Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Wyrok z dnia 2009-05-07 sygn. II AKa 65/09

Numer BOS: 377699
Data orzeczenia: 2009-05-07
Rodzaj organu orzekającego: Sąd powszechny

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt II AKa 65/09

WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 7 maja 2009 roku

Sąd Apelacyjny w Krakowie w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: SSA Krzysztof Marcinkowski
Sędziowie: SSA Ryszard Kałwa (spr.) SSA Tadeusz Tokarski
Protokolant: st. sekr. sądowy Barbara Bator
przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Magdaleny Kuzar-Kot

po rozpoznaniu w dniu 7 maja 2009 roku sprawy
M. K. (1) oskarżonego z art. 148 § 2 pkt 1 i 3 kk, i M. K. (2) oskarżonej z art. 240 § 1 kk
z powodu apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonych, oskarżyciela publicznego oraz
pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego
od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 12 grudnia 2008 roku sygn. akt III K 57/07

I. Uchyla zaskarżony wyrok w odniesieniu do oskarżonego M. K. (1) i w tym zakresie sprawę
przekazuje Sądowi Okręgowemu w K. do ponownego rozpoznania;
II. Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w odniesieniu do oskarżonej M. K. (2) i zasądza od niej
na rzecz Skarbu Państwa za postępowanie odwoławcze 800 (osiemset) złotych opłaty oraz 20
(dwadzieścia) złotych wydatków.

UZASADNIENIE

1. Prokurator Okręgowy w Krakowie oskarżył M. K. (1) o to, że w dniu 3 kwietnia 2006 roku
w K. ze szczególnym okrucieństwem i z motywacją zasługującą na szczególne potępienie
zamierzając pozbawić życia M. B. (1) dlatego, że była z nim w ciąży, uderzył ją w głowę patelnią i
wałkiem kuchennym, a następnie zadał jej nożem około 36 kłutych i ciętych ran głowy, szyi, klatki
piersiowej oraz lędźwi, wskutek czego doznała licznych obrażeń narządów wewnętrznych, a w
szczególności przecięcia ściany tętnicy szyjnej wspólnej prawej, ścian tchawicy, miąższu tarczycy
oraz ściany żylny szyjnej wewnętrznej lewej z następowym wykrwawieniem, wskutek czego M. B.
(1) zmarła. Oskarżyciel kwalifikował ten czyn jako przestępstwo z art. 148 § 2 pkt 1 i 3 kk.
2. M. K. (2) wym. Prokurator oskarżył o to, że w okresie od dnia 6 do dnia 27 kwietnia 2006 roku
w K. mając od M. K. (1) wiarygodną wiadomość o zabójstwie M. B. (1), o sprawcy jej śmierci oraz o
miejscu ukrycia zwłok, nie zawiadomiła niezwłocznie organu powołanego do ścigania przestępstw.
Czyn ten oskarżyciel kwalifikował, jako przestępstwo z art. 240 §1 kk.

3. Oskarżyciel domagał się wysłuchania przez Sąd zeznań 35 świadków, nadto dowodził zarzutów
oskarżenia zeznaniami 13 świadków, których wzywania na rozprawę nie domagał się, lecz wnosił,
by dla celów dowodowych zapoznać się z protokołami ich zeznań, a nadto dowodził oskarżenia
innymi dowodami, w tym opinią biegłych o poczytalności M. K. (1). Dla rozpoznania oskarżenia
Sąd Okręgowy wysłuchał zeznań tych świadków (z wyjątkiem trojga, które odczytano z protokołów
śledczych, gdy się nie stawili), czasem nader obszernych, a w większości pozbawionych znaczenia
istotnego dla wyrokowania, na 19 sesjach rozprawy głównej, odbytych w ciągu około sześciu
miesięcy, bez skoncentrowania ich. Stwierdza to Sąd Apelacyjny z urzędu, bo sprawność
postępowania jest jednym z warunków sprawiedliwości osądzenia sprawy, co Sąd Apelacyjny w
swych orzeczeniach stale przypomina.

4. Wyrokiem z dnia 12 grudnia 2008 roku Sąd Okręgowy w Krakowie uznał obojga oskarżonych za
winnych zarzuconych im przez oskarżyciela czynów, stwierdzając, że M. K. (1) działał z zamiarem
bezpośrednim (pozbawienia życia M. B. (1) – dop. SA), czyn M. K. (1) skwalifikował jako
przestępstwo (zbrodnię) z art. 148 § 2 pkt 1 i 3 kk i za popełnienie go na mocy art. 148 § 2 kk
skazał tego oskarżonego na 25 lat pozbawienia wolności z zaliczeniem tymczasowego
aresztowania od dnia 28 kwietnia 2006 roku do dnia 12 grudnia 2008 roku, a nadto na mocy art.
40 § 2 kk – nadto na 10 lat pozbawienia praw publicznych. Czyn zarzucony M. K.
(2) skwalifikował Sąd jako przestępstwo (występek) z art. 240 § 1 kk i za popełnienie go na mocy
tego przepisu skazał M. K. (2) na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym
zawieszeniem na dwuletni okres próby, wymierzając jej przy tym na podstawie art. 71 §1 kk 5.000
zł grzywny (50 stawek dziennych wartości 100 zł każda). M. K. (1) zwolniono od kosztów
sądowych (wydatków i opłaty), a M. K. (2) obciążono 800 zł opłaty, zwalniając ją od wydatków
wyłożonych przez Skarb Państwa na postępowanie.

1. Żadna ze stron nie przyjęła wyroku; wszystkie się od niego odwołały, a to oskarżyciele publiczny
i posiłkowy, ten ostatni przez swego pełnomocnika oraz oboje oskarżeni przez swych obrońców.

2. Oskarżyciel publiczny zaskarżył wyrok jedynie w zakresie orzeczenia o karze na niekorzyść M.
K. (1). Domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego
rozpoznania w I instancji. Zarzucił wyrokowi rażącą niewspółmierność (łagodność) kary
wymierzonej M. K. (1) za przypisane mu przestępstwo, wynikającą z nieorzeczenia kary
dożywotniego pozbawienia wolności wskutek nadania nadmiernego znaczenia okolicznościom
łagodzącym jak młody wiek i pozytywna opinia środowiskowa oskarżonego, jego częściowe
przyznanie się do zarzuconej zbrodni oraz przeproszenie rodziców denatki, a niedostatecznego
uwzględnienia okoliczności obciążających jak wcześniejsze drobiazgowe zaplanowanie przebiegu
zajścia od momentu spotkania się z pokrzywdzoną przez morderstwo aż do chwili ukrycia zwłok,
szczególnie okrutny sposób popełnienia zabójstwa i wyjątkowo odrażający motyw tej zbrodni, a
także unicestwienie życia dziecka poczętego, które wskutek zabicia matki nie mogło przyjść na
świat, co sprawia, że wymierzona oskarżonemu kara nie stanowi dostatecznej dolegliwości, a
przez to nie spełnia swej funkcji w zakresie prewencji indywidualnej oraz jest pozbawiona waloru
społecznego oddziaływania (art. 438 pkt 4 kpk).

3. Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego (ojca denatki) zaskarżył wyrok w zakresie orzeczenia o
karze wymierzonej (karach wymierzonych), zarzucając rażącą niewspółmierność kary
wymierzonej M. K. (1) za przypisaną mu zbrodnie zabójstwa kwalifikowanego, wyrażająca się w
wymierzeniu jedynie kary 25 lat pozbawienia wolności, a nie kary dożywotniego pozbawienia
wolności, mimo istnienia odpowiednich po temu przesłanek i M. K. (2) za przypisane jej
przestępstwo z art. 240 § 1 kk wynikająca z orzeczenia wobec niej kary roku i sześciu miesięcy
pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wynikania na dwuletni okres próby mimo
ze zebrany materiał dowodowy uzasadniał wymierzenie jej kary 3 lat pozbawienia wolności (art.
438 pkt 4 kpk). Autor tej apelacji wnosił, by zaskarżony wyrok uchylić w odniesieniu do M. K. (1) i
sprawę w tym zakresie przekazać do ponownego rozpoznania w I instancji, a w odniesieniu do M.
K. (2) wyrok zmienić przez wymierzenie jej kary 3 lat pozbawienia wolności. Wprawdzie w tekście
apelacji autor zamieścił wniosek o skazanie M. K. (1) na dożywotnie pozbawienie wolności, ale Sąd
Apelacyjny przyjął wniosek skorygowany, bo wniosek odwoławczy nie stanowi elementu
wyznaczającego granice apelacji, zatem od jego treści nie zaleczy prawomocność zaskarżonego
wyroku w aspektach, które nie zostały zaskarżone, czy inaczej – jakakolwiek treść wniosku nie
powoduje utracenia (po upływie odnośnego terminu) prawa zgłoszenia zarzutu w zakresie czy w
aspekcie, które nie zostały zawarte w pierwotnym tekście skargi, wniesione w terminie
przewidzianym dla apelacji, a jeszcze inaczej to wyrażając – sąd odwoławczy nie jest w
wyrokowaniu związany treścią składanych wniosków, choć bierze je pod rozwagę.

4. Obrońcy M. K. (3) zaskarżyli wyrok w całości w zakresie tyczącym tego oskarżonego, wywodząc
swą wspólną skargę z drugiej i trzeciej podstawy odwoławczej i wnosząc, by wyrok uchylić, a
sprawę przekazać do ponownego rozpoznania w I instancji.

5. Skarżący ci zarzucili wyrokowi obrazę przepisów art. 167 w zw. z 193 § 2, art. 201 i 170 § 1 kpk
popełnioną przez oddalenie wniosków dowodowych o przeprowadzenie dowodów: /a/ z
opinii Instytutu (...) w W. na okoliczność stanu psychicznego oskarżonego w czasie popełnienia
przestępstwa; /b/z zeznań świadka prof. E. K. na okoliczność współczesnej metodologii
rozpoznawania zaburzeń neurologicznych i psychicznych u osób, które w młodości przebyły
zapalenie opon mózgowych oraz doznały urazów głowy połączonych z utratą przytomności; /c/ z
zeznań świadka dr R. C. na okoliczność standardów w badaniu EEG (elektroencefalograficznych –
dop. SA), a w szczególności potrzeby i konieczności przeprowadzenia badań głębokich struktury
mózgu u osób, które wcześnej przeszły wirusowe zapalenie opon mózgowych, a także odnosiły
obrażenia głowy połączone z utratą przytomności; /d/ z zeznań świadka dr. S. T. na okoliczność
czy i od kiedy oskarżony leczył się psychiatrycznie /e/ z opinii psychologa klinicznego M. K.
(4) zawierającej analizę metodologii zastosowanej przez biegłych oraz konieczność i potrzebę
przeprowadzenia badań oskarżonego zwłaszcza w zakresie rezonansu magnetycznego i tomografii
komputerowej. Dowody te miały służyć wykazaniu, że M. K. (1) działał z poczytalnością znacznie
ograniczoną, a co najmniej służyć podważeniu przyjętej przez Sąd Okręgowy tezy o działaniu
przezeń z poczytalnością w pełni zachowaną. Autorzy zarzucali Sądowi przyjęcie za biegłymi
psychiatrami „z góry, że katalog możliwych do przeprowadzenia dowodów został wyczerpany, a
nawet gdyby badania takie zostały wykonane, to i tak potwierdzą tezę o pełnej poczytalności
oskarżonego”.

6. Nadto skarżący ci zarzucili wyrokowi obrazę przepisów art. 413 § 2 w zw. z art. 424 §1 pkt 1 kpk
popełnioną przez przyjęcie opisu czynu, za który skazano M. K. (1), w ślad za aktem oskarżenia
mimo poczynienia przez Sąd autonomicznych ustaleń co do przebiegu zdarzenia oczywiście
odmiennych (od zarzutu oskarżenia – dop. SA).

7. Nadto skarżący ci zarzucili wyrokowi istotny w wyrokowaniu błąd ustaleń faktycznych poprzez
dowolne przyjęcie, iż oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, a w
szczególności że zaplanował zbrodnię co do czasu i miejsca oraz że zabójstwo M. B. (1) było
bezpośrednio związane z jej ciążą i podyktowane bojaźnią przed konsekwencjami, jakie będą się
dla niego wiązać z urodzeniem dziecka i ojcostwem”, a nadto że zachodzą znamiona kwalifikujące
szczególnego okrucieństwa i motywacji zasługujące na szczególne potępienie z art. 148 § 2 i 3 kk
(chodziło oczywiście o pkt 2 i 3 § 2 art. 148 kk – dop. SA).

8. Obrońca oskarżonej M. K. (2) nadesłał odpowiedź na apelację pełnomocnika oskarżyciela
posiłkowego, w której wnosił, by tę apelację pozostawić bez rozpoznania w części, w jakiej
dotyczy M. K. (2), a ewentualnie nie uwzględnić zarzutów apelacji tej oskarżonego tyczącej.
Pierwszy z tych alternatywnych wniosków uzasadniał, wyrażając pogląd, że M. B. (2) jest osobą
nieuprawnioną w rozumieniu art. 429 § 1 kpk do składania środków odwoławczych w stosunku do
tej oskarżonej, bowiem jej czyn w żaden sposób nie naruszał żadnego dobra prawnego M. B. (2), a
to dlatego że przedmiotem ochrony z art. 240 kk jest dobro wymiaru sprawiedliwości (więc nie
dobra prawne M. B. (2) – dop. SA). Wywodził, że gdyby rozważać przy tym chronienie jeszcze
innego dobra prawnego, to po dokonaniu zabójstwa, nie można już było ratować tego dobra.
Pozostałe strony nie oświadczyły się co do tego zarzutu. Drugi z tych wniosków uzasadniał,
zarzucając apelacji spolegliwanie się domysłami, nie znajdującymi pokrycia ani w ustaleniach
Sądu Okręgowego, ani w zebranych dowodach, odsyłając do uzasadnienia swej apelacji, a nadto
kwestionując trafność konstrukcji apelacji, przedstawiającej fakty odmienne od ustalonych, a
domagającej się zaostrzenia wymierzonej kary, choć taki wniosek oznacza akceptowanie ustaleń
faktycznych zawartych w zaskarżonym wyroku. Sąd Apelacyjny oddalił zarzut niedopuszczalności
apelacji oskarżyciela posiłkowego przeciwko M. K. (2), uznając że ojciec denatki ma interes
prawny w zaskarżeniu wyroku na niekorzyść tej oskarżonej, bowiem ukrywając zabójstwo jego
córki oraz sprawcę tego czynu, utrudniała wykrycie go i ujęcie sprawcy, co bezpośrednio naruszało
dobra prawne tego oskarżyciela, zatem wyrządzało mu krzywdę, jak to przewiduje przepis art. 49
§ 1 kpk, ustalający przesłanki traktowania osób fizycznych i prawnych jako pokrzywdzonych
przestępstwem. Nadto uznał Sad Apelacyjny, że stwierdzenie braku interesu prawnego tego
oskarżyciela byłoby niekonsekwencją po kilkumiesięcznym tolerowaniu go jako oskarżyciela
posiłkowego co do tej części oskarżenia, skoro dopuszczając go do udziału w sprawie w
charakterze oskarżyciela posiłkowego takiego (ani żadnego innego) ograniczenia nie ustanowiono.

9. Na rozprawie apelacyjnej strony wnosiły i wywodziły jak w swych pismach, a nadto o oddalenie
wzajemnych apelacji, jednakże prokurator nie oświadczył się co do apelacji obrońcy oskarżonej M.
K. (2). Oskarżony M. K. (1) oświadczył, że bardzo żałuje tego, co zrobił i za to przeprasza.
Oskarżona M. K. (2) oświadczyła, że przyłącza się do wypowiedzi swego obrońcy. Prokurator
opowiedział się za obowiązywaniem § 1 art. 148 kk po wyroku Trybunału Konstytucyjnego co do
zgodności nowelizacji § 2 art. 148 kk, podobnie jak obrońcy oskarżonego. Inne strony w tym
przedmiocie się nie wypowiedziały. Nie było sporu co do „odżycia” przepisu § 2 art. 148 kk w
wersji sprzed nowelizacji z dnia 29 lipca 2005 roku, uznanej za niezgodną z art. 118 ust. 1 oraz z
art. 119 ust. 1 i 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej przez Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z
dnia 16 kwietnia 2009 roku – P 11/08 (Dz. U. Nr 63 poz. 533). Skoro zaś i Sąd Apelacyjny
podzielał pogląd, iż przepis nowelizowany nie odżywa po derogowaniu przez Trybunał
Konstytucyjny przepisu nowelizującego (wynika to z zasady oddzielenia władz Rzeczypospolitej
Polskiej – art. 10 ust. 1 i 2 Konstytucji RP oraz wyjątkowego charakteru ingerowania Trybunału
Konstytucyjnego w zakres władzy ustawodawczej – art. 188 pkt 1 Konstytucji), to nie było
potrzeby rozstrzygania tego zagadnienia prawnego, zatem i zamieszczania argumentacji
przyjętego poglądu.

Sąd Apelacyjny rozważył, co następuje.

Apelacje są w zasadzie nieuzasadnione, bo zaskarżony wyrok jest na ogół trafny co do swej zasady,
a to co do uznania oskarżonych winnymi zarzuconych im oskarżeniem przestępstw, choć niektóre
z dokonanych ustaleń wymagają jeszcze dodatkowego rozważenia. Mimo to zaskarżony wyrok
podlega uchyleniu odnośnie do oskarżonego M. K. (1), a sprawa zostaje przekazana do ponownego
rozpoznania przez Sąd Okręgowy w I instancji w zakresie tyczącym tego oskarżonego (art. 437 § 1 i
2 w zw. z art. 438 pkt 3 i 4 kpk). Zmiana stanu prawnego przyjętego za podstawę prawną skazania
go i wymierzenia mu kary spowodowała zasadniczą odmienność przesłanek orzekania kary, a to
odmienne ukształtowanie sankcji za zbrodnię zabójstwa, już nie kwalifikowanego, ale zabójstwa
typu podstawowego wraz ze zmianą granic sankcji z dwu kar wyjątkowych, które obecnie
rozciągają się na pełny wymiar kary pozbawienia wolności jako kary zasadniczej i zwykłe
konsekwencje takich granic sankcji. Wymaga to ponownego rozważenia wymiaru kary dla
oskarżonego, wolnego od poprzednich ograniczeń, podlegającego kontroli instancyjnej, której nie
byłoby, gdyby dokonał tego Sąd Apelacyjny, wbrew konstytucyjnej zasadzie dwuinstancyjności
orzekania (art. 78 Konstytucji). Zachodzi też potrzeba ponownego rozważenia zamiaru
oskarżonego, a to odnośnie do przypisania mu premedytacji działania, ewentualnie błędnego jak i
niektórych innych okoliczności wpływających na wymiar kary. Nie wymaga to ponownego
przeprowadzania dowodów, zatem z dowodów przeprowadzanych bezpośrednio wystarczyłoby
wysłuchanie oskarżonego, chyba żeby powstały powody do odmiennego postąpienia, jak
uzasadnione wnioski stron czy dostrzeżenie przez Sąd zagadnienia wymagającego dokonania
ustaleń (arg. z art. 442 kpk).

Nie zachodzi to odnośnie do oskarżonej M. K. (2), której czyn i jego społeczna szkodliwość zostały
wykazane ponad rozsądne wątpliwości, a kara jej wymierzona jest zasłużona i celowa, zatem
sprawiedliwa. Dlatego zaskarżony wyrok odnośnie do tej oskarżonej utrzymano w mocy (art. 437
§ 1 kpk), obciążając ją kosztami procesu w postępowaniu odwoławczym wyłożonymi przez Skarb
Państwa, a to zryczałtowanymi kosztami doręczania korespondencji (art. 618 § 1 pkt 1 kpk) oraz
opłatą stosowną do treści wyroku Sądu Apelacyjnego (art. 2 i 8 ustawy osk).

1. Obrońca oskarżonej M. K. (2) nie ma racji, zarzucając Sądowi błędne ustalenie, że wypełniła ona
znamiona występku z art. 240 § 1 kk, choć organy ścigania prowadziły postępowanie w sprawie o
pozbawienie wolności M. B. (1). Tak oznaczone postępowanie nie miało znaczenia dla powinności
tej oskarżonej zawiadomienia organów ścigania, iż M. B. (1) została pozbawiona życia, a sprawcą
tej zbrodni jest M. K. (3), zatem i dla jej odpowiedzialności oskarżonej za zaniechanie wypełnienia
tej powinności. Gdyby organy ścigania uzyskały taką informację, zaangażowani w sprawę
funkcjonariusze policji nie wykonywaliby czynności zbędnych, lecz podjęliby czynności celowe; w
szczególności niezwłocznie odnaleziono by zwłoki denatki i ujęto by oskarżonego. Nie tylko
zmarnowanie środków publicznych, w szczególności pracy nieustalonej liczby policjantów,
sprzętów, zapewne i wydatków gotówkowych, ale i zwłoka w ujęciu sprawcy zabójstwa, były
szkodą, jaka powstała wskutek zaniechania oskarżonej. Nawet bez dokonania obliczeń szkody w
wydatkach budżetowych można oszacować tę szkodę jako wysoką, zatem i szkodliwość społeczną
czynu oskarżonej jako znaczną, zwłaszcza że stan taki trwał przez trzy tygodnie, a w każdym z tych
dni owe czynności były ponawiane. Zwłoka w wykryciu zbrodni i ujęciu jej sprawcy poważnie
podwyższa tę szkodliwość. Dla wymiaru sprawiedliwości istotne znaczenie ma niezwłoczne
wykrycie przestępstw i ujęcie ich sprawców, znaczenie nie tylko doraźne, jak wspomniane
zaniechanie czynności obiektywnie zbędnych, ale zwłaszcza znaczenie prewencyjne, w zakresie
zapobiegania przestępstwom oraz integracji społeczeństwa. Sprawność tych działań ukazuje
nieuchronność wykrycia i ukarania sprawców, a zwłaszcza umacnia zaufanie mieszkańców
(społeczeństwa) do działalności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, zatem przyczynia
się do respektowania prawa oraz integrowania się mieszkańców wokół przepisów prawnych i
umacniania więzi społecznych (art. 2 § 1 kpk). Zachowania osłabiające te procesy społeczne
wyrządzają szkodę społeczeństwu, tym większą, im dłużej trwającą, zatem eliminowanie ich
stanowi ratio legis, uzasadnienie ścigania karnego takich zachowań. Sąd Okręgowy ma rację
oceniając szkodliwość społeczną tego czynu M. K. (2) jako znaczną, co wykluczało warunkowe
umorzenie tej części postępowania (str. 53 uzasadnienia wyroku SO, ust. 10). Inną rzeczą jest
poruszona w omawianej apelacji powinność złożenia zeznań w charakterze świadka. Jej zakres i
zakres powinności denuncjacji są różne, a występki naruszenia tych powinności się nie
warunkują, zatem zbędne jest je dokładniej tu rozważać.

2. Znaczny stopień społecznej szkodliwości jest to stopień średni w każdej ze skal stopniowania,
jakie stosuje się w praktyce dla tej kategorii, od skali najprostszej, trzystopniowej, a to:
nieznaczny, znaczny, bardzo znaczny, a podobnie w skalach bardziej rozbudowanych.
3. Skarżący niczym nie wykazał, aby omawiane zaniechanie M. K. (2) było mniej poważne od
innych takich zachowań, jakie spotyka się w praktyce prawnokarnej. Nie ma zatem powodu, by
traktować je jako mniej znaczące od zachowań typowych, przewidzianych przepisem art. 240 § 1
kk.

4. Nie mniejszy od znacznego jest stopień winy M. K. (2), skoro trwała w swym postanowieniu tak
długi czas, każdego dnia składającego się na okres jej zaniechania. Tak długi czas uchylania się od
prawnej powinności ukazuje długotrwałość napięcia złej woli oskarżonej. Pewnym
usprawiedliwieniem jest jej emocjonalne związanie z K., rodzące obawę przed jego krytyczną
oceną, gdyby go wydała, bo – jak trafnie przyjął Sąd Okręgowy – z pewnością nie przed jego
zemstą czy inną retorsją, skierowaną przeciwko niej czy jej rodzinie; o tym także w apelacji
pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Nie wchodziły one w rachubę, bo było oczywiste (dla
każdego, więc i dla oskarżonej), że po ujawnieniu jego zbrodni K. zostanie zatrzymany, zatem nie
będzie się mógł mścić, więc obawa o zemstę byłaby bezpodstawna. Mogła zresztą swe informacje
przekazać policjantom w tajemnicy. Skoro tego nie zrobiła, słusznie uznano, że nad powinnością
prawną przeważyły jej uczucia względem K.; tak też świadczy wysłanie mu telefonicznej
wiadomości (sms) o znalezieniu zwłok denatki. Poczucie lojalności i dążenie do zachowania
powierzonej tajemnicy są zachowaniami dającymi się zrozumieć i w pewnym stopniu
usprawiedliwić. Są to uczucia pozytywne, lecz podrzędne w stosunku do organizacji
społeczeństwa, a zwłaszcza powinności znacznie bardziej doniosłych, związanych z chronieniem
życia ludzkiego, najważniejszego dobra społecznego. Nieznacznie tylko obniżają one stopień winy
oskarżonej. Nawet jej wiek, choć już nie młodociany, jej dotychczasowa niekaralność i dobra
opinia środowiskowa (respektowanie zasad współżycia społecznego w miejscu zamieszkania) ani
nawet przyznanie się do przestępstwa już przy pierwszej czynności procesowej przeciw niej
podjętej, wszystkie te okoliczności łagodzące jej odpowiedzialność, nie uzasadniają zmiany tej
oceny przez stwierdzenie, że jej wina jest niewielka, co mogłoby uzasadniać stwierdzenie, że kara
jej wymierzona przekracza stopień jej winy (arg. z art. 53 § 1 kk). Nie zmieniają one stopnia winy
oskarżonej, bo są to okoliczności spoza jej czynu, jedynie wpływają na treść kary, jaka należało jej
wymierzyć i tak też zostały przez Sąd Okręgowy potraktowane. Rzekome nakłanianie K., by
zwrócił się do swego ojca czy sam ujawnił są bez istotnego znaczenia, skoro nie spowodowały
zmiany jej zachowania. Podobnie nie ma istotnego znaczenia w ocenie stopnia jej winy podana
przez nią ocena powodu, dla którego K. zabił denatkę. Jest to okoliczność spoza zakresu jej czynu,
wyraża tylko jej osobisty stosunek do sprawcy zbrodni, stosunek emocjonalny, na którym oparte
było poczucie jej lojalności, jak to poprzednio wywiedziono.

5. Sąd Apelacyjny dokonał oceny stopnia winy oskarżonej, bo – jak trafnie zarzucił jej obrońca –
nie ma takiej wyraźnej oceny w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, a stopień winy pełni funkcję
limitującą w wymiarze kary. Nie jest to brak istotny, skoro okazało się, że nie wpływa on na treść
tej części zaskarżonego wyroku.

6. Sąd Okręgowy wymierzył M. K. (2) karę zasłużoną jej czynem, uwzględniającą wszystkie
przesłanki tego orzekania, karę nieprzekraczajacą stopnia winy oskarżonej, a zarazem trafnie
dobraną dla osiągnięcia celów tego postępowania, to jest umocnienia poszanowania prawa i
zaufania do działalności organów realizujących przepisy prawa. Jest to kara równa połowie
ustawowego zagrożenia, zatem kara odpowiadająca średniemu stopniowi szkodliwości społecznej
czynu oskarżonej, którego sankcja rozciąga się od miesiąca do trzech lat pozbawienia wolności.
Nie tylko nie ma powodu, by tę karę podwyższyć, ale orzeczenie kary wyższej przekraczałoby
proporcję kary i przesłanek jej orzekania. Przede wszystkim stwierdza Sąd Apelacyjny, że byłoby
to niedopuszczalne z powodu faktów przytoczonych w apelacji oskarżyciela posiłkowego,
wykraczających poza granice ustaleń zawartych w zaskarżonym wyroku, jak rzekomo posiadana
przez M. K. (2) wiedza, „że coś się działo w kuchni, w czym uczestniczył M. K. (1)”, bo dywanik z
podłogi „był wyprany, a więc musiał być mokry” itd. Po pierwsze – argumentując na podstawie
faktów spoza ustaleń, autor tej apelacji sugeruje implicite, że ustalenia faktyczne zaskarżonego
wyroku nie są trafne (kompletne), zatem skargę wywodzi z trzeciej podstawy odwoławczej
(zarzutu błędnych ustaleń faktycznych), choć w petitum skargi ogranicza się do zarzutu z IV
podstawy (niewspółmierności kary), a jako podmiot kwalifikowany fachowością sam wyznacza
granice skargi, zaś Sąd nie powinien ich korygować, domyślać się itp (arg. z art. 427 § 2 kpk), w
każdym razie Sąd Apelacyjny nigdy tego nie czyni na niekorzyść osób oskarżonych. Po drugie –
zaostrzenie kary przez Sąd Apelacyjny po dokonaniu nowych ustaleń faktycznych jest
niedopuszczalne jako naruszające zakaz reformationis in peius (arg. z art. 454 § 2 kpk), a
wymagałoby uchylenia wyroku także w omawianej części i przekazania sprawy M. K. (2) do
ponownego rozpoznania w I instancji, czego autor skargi się nie domagał. Po trzecie – autor tej
apelacji nie uzasadnił swego przekonania o wiedzy oskarżonej niezależnej od informacji
uzyskanych od K., zatem nie można było jego przekonania podzielić, bo nie zostało oparte na
dowodach. Nawet gdyby dywanik jeszcze nie wysechł, to M. K. (2) nie musiała wiedzieć, że jest
jeszcze mokry czy wilgotny; nie musiała go dotykać, a sam wygląd dywanika nie musiał ukazywać,
że nie jest suchy itd.

7. Sąd Okręgowy postąpił trafnie, w szczególności celowo, zawieszając warunkowo wykonanie kary
wymierzonej M. K. (2). Przy tym wymiarze kary, jaki zastosowano względem oskarżonej, nie było
żadnych powodów, by tego środka nie zastosować, a w takim razie odmówienie stosowania go
byłoby bezpodstawne (art. 58 § 1 kk). Dotychczasowy (...) uzasadnia przekonanie, że więcej prawa
nie naruszy, zwłaszcza że zapewne nie znajdzie się w podobnej sytuacji jak w badanych zdarzenia.
Ukończenie przez nią studiów wyższych i dalsze studia (doktoranckie) świadczą, że zapewne
znajdzie miejsce w społeczeństwie i będzie żyła zgodnie z zasadami współżycia społecznego.
Odmówienie warunkowego zawieszenia z powodu treści jej czynu, w tym wyrządzonej krzywdy,
jak zdaje się sugerować apelacja pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, czy kierowanie się
względami negatywnej prewencji generalnej (odstraszania) było nie tylko nieuzasadnione, bo
niezasłużone i niecelowe, ale nie miałoby oparcia w regulacji prawnej tej instytucji (art. 69 § 1 i 2
kk). Grzywna orzeczona obok kary pozbawienia wolności po zawieszeniu jej wykonania,
wynosząca pięć tysięcy złotych, stanowi realną dolegliwość, dość wysoką zważywszy na aktualną
wartość pieniędzy i stan majątkowy oskarżonej, zatem sprawia, że wymierzona jej kara nie jest
tylko dolegliwością symboliczną.

8. Obrońca oskarzonej ma rację, zarzucając Sądowi Okręgowemu użycie określeń
nieprecyzyjnych, a to dla uzasadnienia odmowy podzielenia powodów zachowania oskarżonej M.
K. (2). Zwroty: „nie do końca przekonuje” (str. 39 i 48) „nie przekonują w pełni” oznaczają jedynie
częściowe odmówienie racji, więc nie odmówienie jej „w pełni” czy „w całości”. Ścisłe ich
rozumienie mogłoby oznaczać daleko idące konsekwencje. Sąd Apelacyjny wniknął w intencje
użycia ich i z kontekstu frazeologicznego oraz merytorycznego użycia ich doszedł do przekonania,
że są to zwroty bez istotnego znaczenia, zwroty puste, znamienne dla niektórych współczesnych
tendencji języka polskiego, mające świadczyć o rozwadze osoby, która ich używa, ale poza tym nie
wyrażające niczego. Sformułowania wszystkich trzech zdań, w których te zwroty zostały użyte i
zdań sąsiadujących nie świadczą, by poza ocenami wyrażonymi z użyciem tych zwrotów Sąd
Okręgowy miał na myśli jeszcze jakiekolwiek treści. Tak też świadczy całokształt oceny
wyjaśnień M. K. (2) oraz uzasadniających je argumentów. Wynika z nich, że Sąd Okręgowy
jednoznacznie odmówił im swej wiary. Chociaż więc Sąd Apelacyjny przywiązuje najwyższą wagę
do strony językowej dokunentów sadowych, bo język jest podstawowym narzędziem pracy
sędziego, a poprawność stosowanego języka ojczystego jest wręcz jednym z kryteriów
patriotyzmu, tożsamości narodowej, to omawiane usterki nie miały wpływu na treść zaskarżonego
wyroku, dlatego mogą być pominięte w ocenie procesowej. Czy użyto ich, czy zostałyby pominięte,
ocena czynu M. K. (2) (jej badanego zachowania) byłaby identyczna, a użycie ich w uzasadnieniu
wyroku nie utrudniło w sposób istotny obrony tej oskarżonej. Dlatego przyznając autorowi rację
co do zasady tego zarzutu, Sąd Apelacyjny uznaje, że nie jest to rzecz istotna w wyrokowaniu.

9. Sąd Okręgowy uległ współczesnym tendencjom rozwojowym języka także popadając w swoistą
grandilokwencję poprzez nadużywanie słów wyrażających oceny skrajne, w szczególności
potępiające nie tylko czyn oskarżonego, ale i jego samego, być może nie zawsze trafnych, jak to, że
u M. K. (1) „nastąpiła całkowita atrofia uczuć wyższych” (s. 45), która byłaby uzasadniona chyba
tylko wtedy, gdyby oskarżony rzeczywiście zaplanował zabójstwo swej kochanki i torturował ją
przed zadaniem śmierci itd. We współczesnej kulturze takie emocjonalne przekazy pełnią funkcje
utylitarne, ułatwiają zwrócenie uwagi na informacje, które bez owej skrajnej formy nie zostałyby
dostrzeżone. W dokumentach sądowych nie powinny mieć miejsca jako zbędne, bo zawarte treści
zawarte w tych dokumentach nie zostaną przeoczone przez instancję odwoławczą, a emocje nie
tylko nie są argumentem racjonalnym, lecz w ogóle nie licują z rozwagą właściwą funkcji sądzenia.
Sąd Apelacyjny nie ocenia, na ile te skrajne oceny miały znaczenie dla treści zaskarżonego wyroku
ani czy wyrażają one treść rzeczywistą, czy też są tylko przejawem ekspresji, techniką perswazyjną,
obliczoną na pozyskanie przekonania czytelników uzasadnienia wyroku, a gdyby wyrażały
rzeczywiste przekonanie Sądu – na ile byłyby one adekwatne do udowodnionych zaszłości. Sąd
tego nie rozstrzyga, bo jest to zbędne, skoro wyrok i tak został uchylony, a zostawia to rozwadze
Sądu Okręgowego, który sprawę będzie rozpoznawał ponownie.

1. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 16 kwietnia 2009 roku – P 11/08, uznający za
niezgodną z Konstytucją nowelizację przepisu art. 148 § 2 pkt 2 kk, spowodował zmianę stanu
prawnego, stosującego się do czynu M. K. (5). Przepis art. 148 § 2 kk został derogowany, zatem
przestał obowiązywać i § 3 tego artykułu, który nie ma samodzielnej sankcji, a odsyła po sankcję
do § 2, zaś warunkiem przestępczego charakteru czynu zabronionego jest opatrzenie sankcją
(karą) przepisu, który tego czynu zabrania (art. 42 ust. 2 Konstytucji RP i art. 1 § 1 kk). Wedle
stanu wynikłego z cyt. wyroku z art. 148 kk funkcjonują w praktyce jedynie § 1 – o typie
podstawowym zbrodni zabójstwa oraz § 4 – o zabójstwie typu uprzywilejowanego silnym
wzburzeniem sprawcy, usprawiedliwionym okolicznościami. Czyn M. K. (1) podlega obecnie
kwalifikacji z art. 148 § 1 kk jako obowiązującej w czasie orzekania, bo kwalifikacja poprzednia nie
jest dla oskarżonego względniejsza (art. 4 § 1 kk). Względność obu regulacji wynika z porównania
sankcji obu przepisów, a to § 1 i § 2 art. 148 kk. Przepis § 1 przewiduje za zbrodnię zabójstwa karę
pozbawienia wolności nie niższą od lat 8, albo karę 25 lat pozbawienia wolności lub dożywotniego
pozbawienia wolności. Przepis § 2 przewidywał jedynie dwie wym. ostatnio kary wyjątkowe, zatem
skazanie na jego podstawie nie byłoby względniejsze dla oskarżonego.

2. Przepis § 2 art. 148 kk nasuwał wątpliwości co do zgodności z Konstytucją nie tylko ze
względów proceduralnych, a to respektowania trybu legislacyjnego z art. 118 ust. 1 oraz art. 119
ust. 1 i 2 Konstytucji RP, którego naruszenie Trybunał Konstytucyjny przyjął za podstawę
derogowania tego przepisu, w takim razie uznając za zbędne rozważanie kwestii jego zgodności z
innymi przepisami Konstytucji, również przedstawionych Trybunałowi przez tutejszy Sąd
Apelacyjny, znanych powszechnie, bo zamieszczonych w publicznie dostępnym biuletynie Sądu
Apelacyjnego (Krakowskie Zeszyty Sądowe 1/08 poz. 2). Wprawdzie Trybunał Konstytucyjny nie
potrzebował o nich orzekać, ale zgłoszone w pytaniu wątpliwości pozostały i mają znaczenie także
w obecnym orzekaniu, bo Sąd w składzie obecnie orzekającym również je żywi, choć nie ma
potrzeby przedstawiać ich Trybunałowi Konstytucyjnemu w obecnym stanie prawnym, po cyt.
wyroku. Chodzi tu zwłaszcza o związanie sądów granicami sankcji ograniczonej do dwóch kar
wyjątkowych, kar o charakterze eliminacyjnym, pozbawiające sędziów swobody niezbędnej do
sprawiedliwego orzekania (art. 10 w zw. ze 175 oraz art. 45 ust. 1 w zw. z art. 178 ust. 1 Konstytucji
RP). Takie ograniczenie swobody sędziowskiej nie mogło nie wpłynąć na świadomość sędziów
tworzących skład (...), gdy rozważali, jaka karę wymierzyć oskarżonemu za jego zbrodnię.
Związanie sędziów granicami sankcji zawsze występuje w oznaczaniu kary, bo miarą surowości
kary jest nie tyle bezwzględny wymiar kary, co stopień wykorzystania sankcji karnej; ta sama kara
może być karą najsurowszą za jedno przestępstwo (np. 8 lat pozbawienia wolności za występek
drogowy z art. 177 § 4 kk) a najłagodniejszą za inne (np. taka sama kara za zabójstwo z art. 148 § 1
kk). Sąd Apelacyjny stwierdzał to dawniej swych orzeczeniach (KZS 2/04 poz. 21 OSNPK 7-8/04
poz. 21, KZS 9/05 poz. 28 – OSNPK 3/06 poz. 27 i inne). Chociaż więc Sąd Okręgowy dokładnie
rozważał okoliczności wymiaru kary dla M. K. (1), zarówno treść jego czynu wraz z postacią i
rodzajem zamiaru, jak i stopień społecznej szkodliwości jego czynu (ust. 1-4 na s. 50-51
uzasadnienia wyroku SO), jak też okoliczności wpływające na zaostrzenie bądź złagodzenie jego
kary i uznał ten Sąd, że za ten czyn kara 25 lat pozbawienia wolności jest przez M. K. (1) zarówno
zasłużona jak i celowa dla osiągnięcia prewencyjnych skutków tego postępowania (ust. 6 na s. 52),
to Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że wybór ten nie był swobodny i dlatego nie zasługuje
na akceptowanie. Sędziowie tworzący skład Sądu Okręgowego nie mogli dokonać wyboru kary
niezależnie od granic sankcji, jaka ich wiązała, bo sędziowie podlegali ustawom (art. 178 ust. 1
Konstytucji), zatem nie mogli ignorować obowiązujących granic sankcji przepisu, który stosowali.
Jest oczywiste, że orzekając na podstawie przepisu art. 148 § 1 kk, przewidującego sankcję
znacznie szerszą, sędziowie będą mieli większą swobodę wyboru i gdyby oznaczyli karę M. K.
(1) ponownie na 25 lat pozbawienia wolności, uczynią to ze świadomością, że mając możliwość
wyboru, orzekają karę omal najsurowszą, a orzekając poprzednio, wymierzali tę karę jako
łagodniejszą z dwóch kar, między którymi wybierali. Dołączają się do tego okoliczności istotne dla
wymiaru kary, omówione w dalszym ciągu tego uzasadnienia. Dlatego Sąd Apelacyjny uznał, że
wymiar kary dla oskarżonego powinien być jeszcze raz rozważony przez Sąd Okręgowy.
3. Sąd Apelacyjny mógł tę kwestię rozstrzygnąć niezwłocznie, dokonując odpowiednich rozważań i
ustaleń. Takie działanie jest rutynowo dokonywane w ramach postępowania odwoławczego, bądź
to na skutek żądań stron procesowych, kwestionujących współmierność kar wymierzonych przez
sądy okręgowe, bądź z urzędu dla stwierdzenia czy nie zachodzi rażąca niesprawiedliwość
wyroków badanych w innych aspektach (art. 440 kpk). Nie podjął tego Sąd, bo byłoby to
rozważenie tego aspektu wyrokowania, dokonywane po raz pierwszy w ramach prawa
niesprzecznego z Konstytucją, a zarazem ostatecznie, bo od orzeczenia stąd pochodzącego nie
byłoby odwołania (arg. z art. 425 § 1 kpk). Skoro zaś strony (każda ze stron, która byłaby
niezadowolona z tak dokonanego rozstrzygnięcia) mają prawo odwołać się od decyzji
podejmowanej po raz pierwszy (art. 78 Konstytucji RP), to takie postąpienie pozbawiałoby strony
należnego im prawa i to prawa konstytucyjnego. Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny nie rozważał, czy
kara wymierzona M. K. (1) jest sprawiedliwa, a zostawił to ponownemu rozpoznaniu Sądu
Okręgowego i swej ewentualnej kontroli odwoławczej w przyszłości. Dlatego zaniechano
rozważenia apelacji obu oskarżycieli domagających się zaostrzenia kary M. K. (1) do kary
dożywotniego pozbawienia wolności.

4. Ponownie rozpoznając sprawę, Sąd Okręgowy powinien ograniczyć się do rozważenia i
rozstrzygnięcia, na jaką karę zasłużył oskarżony, w tym i niektórych przesłanek wymiaru kary, w
tym uzasadnieniu poruszonych. Inne zagadnienia, jako pozbawione znaczenia, mogą być
pominięte, a nawet powinny być pominięte, by wyrokowanie nie było znów odwlekane ze szkodą
dla interesów stron (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP) oraz celów wymiaru sprawiedliwości (art. 2 § 1
kpk). Jedynie uzasadnione żądania stron mogą spowodować poszerzenie zakresu badania w
ponownym rozpoznaniu sprawy (art. 442 kpk). Wysłuchanie oskarżonego i zapoznanie się z
materiałami utrwalonymi na piśmie nie powinno przekroczyć granic czasowych jednej sesji
rozprawy głównej.

1. Ślady materialne pozostałe po zajściu, w tym na ciele denatki, przynoszą wiele informacji o jego
przebiegu. Zestawione z informacjami osobowymi (w całokształcie dowodów, zgodnie z art. 410
kpk) pozwalają one głębiej rozważyć badane zajście. Tyczy to zwłaszcza rodzaju zamiaru
oskarżonego jako sprawcy. Ma on istotne znaczenie dla wymiaru kary, w szczególności czy
oskarżony działał z zamiarem przemyślanym (premedytacją). Zgodnie z utrwalonym
orzecznictwem sądów ten rodzaj umyślności jest znamienny dla wysokiego stopnia winy sprawcy,
bowiem pochodzi z długotrwałego stanu złej woli i jej wysokiego napięcia, polegających na
dokonywaniu przez sprawcę przemyśleń, jak popełnić przestępstwo i jak zatrzeć ślady swego
działania, by uchronić się od odpowiedzialności. Niezbędne przy tym wyobrażenia przebiegu
zdarzenia przestępczego, własnych przeżyć, doznań ofiary i innych szczegółów, które są udziałem
sprawcy, wyrażają ów wysoki stopień zarzucalności stanu świadomości sprawcy i jego decyzji,
jakie charakteryzują winę. Inny, niższy stopień winy mają przestępstwa dokonywane bez takiego
przemyślenia, a najniższy – dokonywane z zamiarem nagłym, gdy decyzja popełnienia
przestępstwa jest podejmowana błyskawicznie, zwykle pod wpływem bodźca zewnętrznego,
zaskakującego sprawcę.

2. W badanej sprawie Sąd Okręgowy popadł w sprzeczność co do tej formy zamiaru. W jednym
miejscu stwierdził ten Sąd, że oskarżony „zaplanował zbrodnię co do czasu i miejsca, a także
przedsięwziął wszystkie możliwe kroki, aby nie doszło do ujawnienia tego okrutnego mordu” (s.
34 uzasadnienia wyroku) i nawet implicite uznał, że oskarżony nie mógł nie „kalkulować”
wcześniej przebiegu zdarzenia (tamże, cztery wiersze wcześniej), a nawet przytoczył dwanaście
grup argumentów przemawiających za taką kalkulacją, za wcześniejszym zaplanowaniem zbrodni
(ust. III.2/ a-ł na str. 31-33 tego uzasadnienia). Stwierdził Sąd, że oskarżony „działał umyślnie,
konsekwentnie dążąc do realizacji swego celu” (ust. 4 na s. 43). W innym miejscu, a to na str. 44
uzasadnienia wyroku stwierdził Sąd, że „w działaniu oskarżonego… dużą rolę grały emocje…i że …
należałoby przypisać zawinienie w postaci zamiaru nagłego (dolus repentinus), a nie zamiaru
przemyślanego (dolus praemeditatus)”, a dalej wykluczył tylko działanie w stanie silnego
wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami (w tzw. afekcie – art. 148 § 4 kk). Nie ma więc
pewności, jaki rodzaj zamiaru uznał Sąd Okręgowy za udowodniony, a jest to fakt
(psychologiczny, wolicjonalny) nader istotny dla oznaczenia stopnia winy oskarżonego, kategorii
limitującej karę, która nie może przekroczyć stopnia winy (art. 53 § 1 kk). Tu trzeba zauważyć, że
oznaczenie stopnia winy M. K. (1) zapewne uszło uwadze Sądu Okręgowego, skoro nie
zamieszczono go w uzasadnieniu wyroku tego Sądu. Będzie to jednym z zadań w ponownym
rozpoznaniu sprawy.

3. Można by domyślać się, że skoro Sąd przytoczył kilkanaście argumentów za zaplanowaniem
zbrodni, a odmówił wiary wyjaśnieniom oskarżonego, iż został zaskoczony przebiegiem zdarzeń, a
zajście rozpoczęło się od przypadkowego upadku denatki szyją na nóź, który trzymał, robiąc
posiłek, to Sąd przyjmuje, iż oskarżony nie działał nagle, ale po zaplanowaniu zbrodni. Nie jest to
jednak ani jednoznaczne, ani przekonywające.

4. Nie można nie dostrzec, że wśród wspomnianych dwunastu argumentów za zaplanowaniem
przez oskarżonego popełnienia przypisanego mu czynu tylko cztery dotyczą zachowania sprzed
zbrodni (a-d), a większość – zachowania po jej popełnieniu, polegającego na zacieraniu śladów i
dążeniu do uniknięcia odpowiedzialności. Zapewne i te ostatnie zachowania są zwykle rozważane
przez sprawców planujących przestępstwo, jednakże stwierdzenie ich nie dowodzi jeszcze, że
zostały zaplanowane przed przystąpieniem do realizacji zbrodni, a w tej sprawie nic nie świadczy,
by były one wcześniej kalkulowane.

5. Jest dość dużo wątpliwości przeciwko rozumowaniu Sądu tego tyczącemu, których Sąd
Okręgowy nie rozważył, zapewne dlatego że nikt ich Sądowi nie przedstawił, skoro nie wspomina
się o nich także w apelacjach, choć zgłoszono zarzut wadliwości ustalenia owego znamienia.
Przede wszystkim sprzeczność zawiera stwierdzenie planowaniu i przygotowywania zbrodni z
powodu ciąży denatki, zanim oskarżony dowiedział się, że denatka jest w ciąży, a dowiedział się o
tym bezpośrednio przed zbrodnią, z testu, którego przeprowadzenie było powodem ich spotkania
tego dnia. Założenie, że oskarżony przemyślał i przygotował zbrodniczą operację na wypadek
potwierdzenia się obaw o ciążę wymagałoby głębszego rozważenia, przekraczającego granice
zadania, którego podjął się Sąd Apelacyjny, a to skontrolowania trafności rozważanego ustalenia
głównie na podstawie samodzielnych dociekań, a nie sporu stron (z braku odpowiednio wnikliwej
inicjatywy stron). Sąd Apelacyjny dostrzega rozmaite wady rozumowania w zaskarżanym wyroku,
ale nie chce Sąd nasuwających się wątpliwości rozstrzygać arbitralnie, bez umożliwienia stronom
wypowiedzenie się o każdej z nich.

6. Skoro powodem zbrodni miała być ciąża denatki, czy raczej dążenie do pozbycia się ciężarnej
kochanki (by uniknąć kłopotów z przyjściem na świat dziecka), to nasuwa się wątpliwość, dlaczego
oskarżony nie wystąpił do denatki z propozycją usunięcia ciąży poprzez aborcję. Byłby to daleko
prostszy sposób rozwiązania owej trudnej sytuacji, przede wszystkim bezpieczniejszy. Zapewne
dokonanie aborcji w Polsce nie jest współcześnie (i nie było w tamtym czasie) łatwe, bo w zasadzie
jest nielegalne, wydaje się jednak, że jest niezbyt trudne do dokonania, nawet w kraju, a zwłaszcza
w krajach ościennych, jedynie bardziej kosztowne niż dawniej. Denatka miałaby może opory
przeciwko poddaniu się zabiegowi aborcji; rolę mogłyby grać względy etyczne, religijne,
finansowe, organizacyjne (ukrycie przed rodzicami) itd. Zwraca jednak uwagę, że motyw
usunięcia ciąży nie pojawił się w relacji oskarżonego z przebiegu zdarzeń, w tym rozmów obojga i
jego refleksji, a byłby alternatywą dla planowania przezeń zbrodni. O ile brak wzmianki o
małżeństwie czy dziecku pozamałżeńskim można by tłumaczyć założeniem oskarżonego, by
uniknąć kłopotów z dzieckiem, które uczynił Sąd Okręgowy (za oskarżycielem publicznym), to
brak wzmianki o aborcji zrozumieć jest trudno, o ile da się w ogóle pogodzić z planowaniem
zbrodni. Gdyby kierował się względami religijnymi bądź prawnymi (zakazem aborcji), trzeba by
uwzględnić, że zabójstwo osoby żyjącej jest w tych systemach równie (jeśli nie bardziej)
zabronione.

7. Przeciwko zaplanowaniu zbrodni świadczy, że oskarżony nie przygotował wcześniej narzędzi
czynu, który jakoby zaplanował, a posługiwał się nie tylko nożem (niezbyt odpowiednim, skoro
ostrze się skrzywiło), ale wcześniej patelnią i wałkiem do ciasta, narzędziami zupełnie
nieodpowiednimi. Podobnie świadczy, że do popełnienia zbrodni zadał denatce blisko 40 ran
nożem, niektóre zupełnie niecelowe dla osiągnięcia zamierzonego skutku, a wcześniej bił ją
tamtymi dwoma narzędziami kuchennymi, patelnią – aż się odkształciła i wałkiem – aż złamał się
uchwyt. Przemyślenie i przygotowanie uzasadniałoby opracowanie także sposobu dokonania
zabójstwa, więc przygotowania narzędzi odpowiednich do ustalonego sposobu. Wcześniejsze
przemyślenie sposobu uzasadnia oczekiwanie sposobu skutecznego, łatwego w wykonaniu,
zostawiającego możliwie mało śladów, zapewniającego szybkie spowodowanie śmierci, a sposób,
który zastosował oskarżony, z tymi założeniami nie licuje, jest odległy od oczekiwanego.
Należałoby zatem rozważyć, czy oskarżony planował zbrodnię, a jeśli by uznano, że postanowił, iż
ją popełni, czy przemyślał jej przebieg aż po ukrycie zwłok i uniknięcie odpowiedzialności, jak to
wynikałoby z owych dwunastu argumentów Sądu Okręgowego.

8. Łączy się z tym zarzut apelacji obrońców oskarżonego tyczący mechanizmu śmierci denatki,
rozwinięty trochę na str. 12 ich apelacji. Istotne z tego jest, czy denatka zmarła od pierwszego
ciosu (mniejsza czy zamierzonego czy pod przypadkowego „nadziania się” szyją na nóż
oskarżonego) – bo w takim razie należałoby rozważyć, po co oskarżony zadawał kolejne rany, czy
też od późniejszego – a w takim razie powstałaby kwestia, dlaczego oskarżony nie zadał wcześniej
ciosu śmiertelnego, przy czym z braku obrażeń na rękach denatki, obrażeń „obronnych”,
wykluczona byłaby jej obrona jako przeszkoda w osiągnięciu zamierzonego celu. Powierzchowny
charakter niektórych ran i ich lokalizacja na rozleglej powierzchni ciała, od głowy po lędźwie,
sugerująca bezładność, zatem brak dążenia do osiągnięcia celu, uzasadnia dokładniejsze
rozważenie relacji oskarżonego o zadawaniu ich w napięciu emocjonalnym, a bez patrzenia (k.
213). Widoczna jest sprzeczność tych śladów i wniosku Sądu, iż oskarżony „dążył bezwzględnie i
stanowczo” do śmierci ranionej jako założonego celu (s. 45 uzasadnienia wyroku). Oczywiście, nie
pozbawia to działania oskarżonego charakteru umyślności, dążenia bezpośrednio do pozbawienia
denatki życia, wynikającego z jego własnych słów o postanowieniu dobicia denatki, upewnianiu
się, czy raniona już nie żyje i sprawdzaniu tego (k.212: „postanowiłem dobić M.”, k.213: „chciałem
ją zabić” i tamże: „sprawdzałem jej puls, upewniłem się, że M. nie żyje”). Rzecz jednak w tym, by
dokonane ustalenia były zgodne z prawdą.

9. Łączy się z tym i prawidłowość opisu czynu oskarżonego, kwestionowana przez jego obrońców,
a to powtarzanie przez Sąd Okręgowy za oskarżycielem zwrotu o zadaniu śmierci także ciosami
patelni i wałka, choć Sąd ustalił, że śmierć spowodował, raniąc denatkę nożem (ust. 2 apelacji na
str. 9). Nie miało to wpływu na treść zaskarżonego wyroku i nie warunkowało uchylenia wyroku,
ale powinno być odpowiednio poprawione w przyszłym wyroku, by był bez usterki (arg. z art. 438
pkt 2 w zw. z art. 423 § 2 pkt 1 kpk).

10. Nie jest wystarczające wyszukać jakieś okoliczności, które wykraczają poza warunki zachowań
spontanicznych (nagłości zamiaru oskarżonego), by oprzeć na tym ustalenie faktów. Takie
postąpienie nie jest prawidłowe, bo nie jest to rozumowanie prawidłowe, oparte o kompletne
przesłanki (całokształt okoliczności), a zresztą jest to nieobiektywne. W badanej sprawie, gdy z
braku informacji bezpośredniej (wyjaśnień oskarżonego w procesie, jego zwierzeń ustnych czy
pisemnych itd), zamiar sprawcy ustala się z faktów pośrednich (poszlak), prawidłowość
rozumowania Sądu Okręgowego jest warunkiem aprobowania przez Sąd Apelacyjny ustalenia na
tym rozumowaniu opartego. Prawidłowość wnioskowania z poszlak oznacza nie tylko powinność
rozważenia każdego faktu, tyczącego poszukiwanego faktu głównego (rodzaju zamiaru), ale i
obowiązek przeprowadzenia tego rozumowania w dwu ciągach: pozytywnym (ustalającym) i
redukcyjnym (sprawdzającym), by dokonane ustalenie faktu głównego było pewne ponad
rozsądną wątpliwość.

11. Sąd Apelacyjny pragnie podkreślić, że nie było powodu, by unikać nazwania tego fragmentu
analizy kryminalistycznej dowodów rozumowaniem poszlakowym, a w takim razie stosowania w
nim wypracowanej przez praktykę metodyki rozumowania. Wprawdzie w potocznej opinii uznaje
się rozumowanie poszlakowe za „gorsze” (dające mniej pewności) od dowodzenia bezpośredniego,
jakoby „lepszego”, jest to jednak opinia nietrafna, nie tylko laicka, oparta na nieznajomości rzeczy,
ale i na przesłankach fałszywych. Nie wiadomo, dlaczego mniej zawodne miałoby być kierowanie
się treścią spostrzeżeń świadków, nie tylko zawodnych, ale i podatnych na deformacje, także
zamierzone, od ustaleń opartych o racjonalne wnioskowanie z faktów, dowodów rzeczowych,
ekspertyz itd.

12. Sąd Apelacyjny nie rozważa tej okoliczności, zostawia ją Sądowi Okręgowemu, w tym i
znaczenie zabrania denatce telefonu i wybrania miejsca wykonania testu ciążowego w
domu K. oraz sposobu zaparkowania auta, przyznaje tylko Sąd rację niektórym zarzutom tej
kwestii tyczącym. Jak wspomniano (ust. 9), byłoby to rozstrzyganie arbitralne, zapewne szybsze,
ale bardziej zawodne, a każdym razie nie dające szansy stronom wypowiedzenia się, więc i
bronienia swych praw, sprzeczne ze standardami współcześnie stosowanymi. Przy tym należy
odnotować (i rozważyć w całokształcie okoliczności zajścia), dlaczego oskarżony miałby
„dobić M.”, jakoby zranioną mimochodem, zamiast udzielić jej pomocy, ratującej życie; zwrócił na
to uwagę Sąd Okręgowy, chociaż dość jednostronnie (str. 33-34 uzasadnienia wyroku SO).

1. Zbrodnia oskarżonego jest bardzo poważna, co wynika z jej motywacji i przebiegu, a nie
potrzeba dla dodania jej grozy, by dążyć usilnie do wykazania takiego jej waloru w każdym z
aspektów, które mogą wchodzić w rachubę. Jak już wspomniano (ust. 4. 9), razi zwłaszcza
używanie ocen skrajnych, wielce przesadnych, aż niestosownych w swej emocjonalności, jakby
używający ich chcieli się wykazać swym zaangażowaniem po jednej ze stron tego konfliktu
prawnokarnego. Nie są one potrzebne, by racjonalnie ocenić popełnioną zbrodnie i orzec za jej
popełnienie karę zasłużoną stopniem winy oskarżonego oraz celową dla osiągnięcia
prewencyjnych celów tego postępowania karnego. Te mocne słowa i emocje, które mają
spowodować nie są potrzebne, a są jedynie swego rodzaju krzykiem, którym pragnie się zastąpić
niedostatek argumentów racjonalnych. Na ogół ustrzegł się tego Sąd Okręgowy, choć nie
wszystkie jego oceny zasługują na aprobatę, zwłaszcza te skrajne, użyte zapewne w ramach
wspomnianego poprzednio ulegania tendencjom rozwojowym języka.

2. Obok wspomnianej kwestii rodzaju zamiaru umyślnego głębszego rozważenia wymaga uznanie
zbrodni za popełnioną ze szczególnym okrucieństwem. Jeśli uznać, że oskarżony zbrodnię
zaplanował, a sposób popełnienia jej (owe około 40 razów, w tym rany) mieściły się w ogólnym
planie sprawcy, to takie wielokrotne bicie i ranienie, przekraczające znacznie rozmiary niezbędne,
by spowodować śmierć denatki, może być uznane za zadawanie razów zbędnych, obliczonych
jedynie na wywołanie cierpienia ofiary. Mieściłoby się to w zakresie pojęcia szczególnego
okrucieństwa. Sąd Apelacyjny dokonywał podobnych ocen w przeszłości w innych sprawach, na
przykład w wyrokach: /1/ z dnia 10 maja 2001 roku (KSS 5/01 poz. 26, /2/ z dnia 20 września
2001 roku (KZS 10/01 poz. 22, /3/ z dnia 3 lipca 2002 roku (KZS 7-8/02 poz. 43 teza 2), /4/ z
dnia 12 września 2002 roku (KZS 10/02 poz. 53 – O(SNPK 4/03poz. 18). Podobnie wypowiadały
się inne sądy apelacyjne, a to Sąd w Katowicach w dniu 19 kwietnia 2001 roku (KZS 7-8/01 poz.
67), innym niż wymieniony na s. 47 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, zamieszczony w KZS
4/03 poz. 57 i OSNPK 11/03 poz. 24, nadto w wyrokach z KZS 6/05 poz. 66 i 6/07 poz. 61, a
podobnie Sąd w Lublinie w dniu 19 września 2002 roku (KZS 4/03 poz. 56 – OSNPK 3/03 poz.
27), Sąd w Łodzi w dniu 8 lutego 2007 roku (KZS 5/08 poz. 86) itd. Gdyby jednak okazało się, że
nie było takiej premedytacji więc i torturowania denatki, zwłaszcza gdyby oskarżony popełnił
zbrodnię z zamiarem nagłym (jak to przedstawiał od pierwszych wyjaśnień), wtedy wielość
urazów byłaby pochodna jego nieumiejętności zadania śmierci, którą zamierzył, by nie
odpowiadać za zadanie denatce pierwszej rany, a w takim razie zadane rany i cierpienia od nich
byłyby wyrazem raczej frustracji niż agresji. Nie tylko rozważenie tego, ale i uwarunkowanie
rozstrzygnięciem co do rodzaju zamiaru będzie zadaniem w ponownym rozpoznaniu sprawy.
Rozważenie tego w poprzednim rozpoznaniu (ust. 7-8 na s. 46-47 uzasadnienia zaskarżonego
wyroku nie jest wystarczające.

3. Szczególne okrucieństwo nie jest już (po zmianie stanu prawnego) znamieniem
kwalifikacyjnym, jak było pod rządem art.148 § 2 pkt 1 kk. Nadal jednak jest istotną okolicznością
wpływającą na wymiar kary, a to na jej zaostrzenie, dlatego powinno być nadal ustalane, gdy
okoliczności sprawy świadczą, że towarzyszyło zabójstwu. Podobnie jest z działaniem sprawcy z
motywacji zasługującej na szczególne potępienie, które w zaskarżonym wyroku stwierdzono,
przypisując oskarżonemu, że działał z góry powziętym zamiarem uwolnienia się od ciężarnej
kochanki i owocu ich związku (ust. 4 na s. 43-44 uzasadnienia). Gdyby bowiem okazało się, że nie
było takiej premedytacji, a zajście zaczęło się od kłótni i starcia obojga, oskarżony zakończył je
pozbawieniem życia dziewczyny, by nie odpowiadać za jej zranienie, wtedy i motyw jego działania
rysowałby się zgoła inaczej. Także to powinno się ustalić i rozważyć po rozstrzygnięciu kwestii
rodzaju zamiaru sprawcy.

1. Sąd Okręgowy trafnie stwierdził, że oskarżony nie działał w stanie silnego wzburzenia z art. 148
§ 4 kk. Gdyby nawet doszukiwać się powodów do takiego wzburzenia, jak to czynią obrońcy
oskarżonego, to nie można znaleźć jego objawów, jak niepamięć wsteczna, osłabienie fizjologiczne
przeżytym wybuchem emocji itd. Możliwość wystąpienia tego (każdego) stanu nie zastąpi jego
rzeczywistego wystąpienia.

2. Identyczna sytuacja zachodzi co do poczytalności oskarżonego, w której jego obrońcy usilnie
doszukują się możliwości zakłócenia zwłaszcza zdolności pokierowania postępowaniem, obstając
przy ustaleniu przebiegu zajścia zgodnym z relacja oskarżonego. Wiarygodność tej relacji stanowi
odrębne zagadnienie, poprzednio wzmiankowane, co do premedytacji. Zmierzając do wykazania
specjalistycznymi badaniami (rezonansem magnetycznym, tomografią komputerową) anomalii
anatomicznych mózgu ( (...)) oskarżonego, czy zmierzając do wykazania zeznaniami świadków
ułomności neurologicznych itp oskarżonego obrońcy dowodzą, że owe przypadłości mogły
uzasadniać jego ograniczoną poczytalność. Rzecz w tym jednak, iż gdyby nawet te ułomności i
defekty wykazano, to nie zastąpiłyby one obrazu klinicznego działania oskarżonego, to jest faktów
świadczących, że oskarżony działał z ograniczoną (czy zniesioną) poczytalnością, o które chodzi w
opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym co do poczytalności sprawcy czynu zabronionego. Chodzi
tu nie o możliwość wystąpienia zakłócenia poczytalności, lecz o rzeczywiste wystąpienie takiego
zakłócenia. Praktyka sądowa te zagadnienia jednoznacznie w ten właśnie sposób rozstrzyga.
Dokumentują to judykaty przytoczone przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu odnośnego
postanowienia dowodowego (k. 2060-62). Trafnie przypomniał ten Sąd dawny (z 1986 roku)
pogląd Sądu Najwyższego, iż nie należy do stron narzucanie biegłym, jakie metody i techniki
badawcze mają stosować dla wykonania zleconego im przez Sąd badania. Wypowiedź ta tyczyła
właśnie technik i metod w opiniowaniu psychiatrycznym, identycznie jak w tej sprawie. Jak widać,
dążenie obrony oskarżonych do stosowania skomplikowanych badań nowoczesną aparaturą nie
jest zjawiskiem dopiero powstałym, ale jest znane od dawna i stale przez sądy oddalane. Trudno
jest obronie (a może pochodzi to z instrukcji klientów) zgodzić się, że ułomności anatomiczne nie
muszą skutkować ograniczenia poczytalności, a opiniowanie sądowo-psychiatryczne nie jest
tożsame z terapią psychiatryczną, zatem nie musi wychodzić od zdiagnozowania psychiki, lecz
dotyczy obrazu klinicznego działania sprawcy.

3. W swym dążeniu do podważenia opinii biegłych psychiatrów obrońcy zmierzali do poddania
oskarżonego specjalistycznym badaniom rezonansem magnetycznym i tomografem
komputerowym, a dla skłonienia Sądu do dopuszczenia tych badań domagali się dowodu z zeznań
w charakterze świadków specjalistów lekarzy prof. E. K. – co do współczesnej metodologii
rozpoznawania zaburzeń neurologicznych, dr R. C. – co do standardów w badaniu
elektroencefalograficznym, dr S. T. (psychiatry, ordynatora oddziału psychiatrycznego w
miejscowym Areszcie Śledczym) na okoliczność, od kiedy oskarżony leczył się psychiatrycznie i
psychologa klinicznego M. K. (4) – co do metodologii zastosowanej przez biegłych psychiatrów,
których opinia stanowiła dowód w ocenie poczytalności oskarżonego tempore criminis. Wnioski o te
dowody Sąd Okręgowy słusznie oddalił, bo ich ilość wcale nie przeszła w jakość, a wszystkie były
nieużyteczne (k. 2060-62). Wnioski te zmierzały okrężną drogą do spowodowania dopuszczenia
dowodu z opinii innych biegłych psychiatrów, gdy obrońcy nie zdołali podważyć opinii zespołu
wym. biegłych. Sformułowano zresztą expressis verbis zarzut odwoławczy z braku dopuszczenia
takiego dowodu (z opinii innych biegłych), równie nietrafny.

4. Sąd Okręgowy trafnie wywiódł, że wszystkie te wnioski dowodowe były nieuzasadnione (ust. 5-
8 na s. 35-38 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), bo opinia biegłych psychiatrów zasługiwała, by
ją podzielić. Sąd Okręgowy umożliwił obronie (stronom) sprawdzenie prawidłowości tej opinii,
sprowadzając biegłych na rozprawę i umożliwiając poddanie ich krzyżowym pytaniom stron, a
biegli wyjaśnili wszystkie zachodzące rozsądne wątpliwości. Opinia ta pochodzi od
doświadczonych, obiektywnych biegłych, jest jasna i precyzyjna i żadnych rozsądnych wątpliwości
niej nasuwa. Została należycie rozważona przez Sąd (str. 35-38 uzasadnienia zaskarżonego
wyroku), a ocena ta nie została w apelacjach podważona. Zgłoszone przez obronę zastrzeżenia co
do osób biegłych (ich kompetencji) pochodzące stąd, że w innej sprawie sądy nie podzieliły opinii
tych biegłych, nie są uzasadnione, a wiadomo skądinąd, że pochodziły z zaszłości pozbawionych
istotnego znaczenia, a to z braku współpracy badanego z biegłym psychologiem, więc nie z
powodu niekompetencji biegłych. Sąd Okręgowy może to stwierdzić w aktach tamtej sprawy,
znanej Sadowi Apelacyjnemu, a odnośną dokumentację okazać stronom, jeśli tego zażądają.
5. Jak to również jednoznacznie rozstrzyga powszechna praktyka sądowa, także Sądu
Najwyższego, dowód z opinii innych biegłych dopuszcza się nie wtedy, gdy wydana opinia nie
spełnia oczekiwań którejś strony, która chce wykazać stan przeciwny do wynikającego z opinii, jak
to zachodzi w odniesieniu do innych wniosków dowodowych (art. 170 § 2 kpk). W odniesieniu do
dowodu z opinii biegłych sytuacja jest odmienna, bo gdyby stosować tamte zasady, to proces nigdy
by się nie skończył, bo strona niezadowolona z treści opinii mogłaby bez końca wnosić o kolejne
opinie, a gdyby biegli ją zadowolili, to wtedy identyczne wnioski mogłaby zgłaszać strona
przeciwna, z opinii niezadowolona. Dlatego dowód z opinii innych biegłych dopuszcza się tylko
wtedy, gdy opinia pochodzi od biegłych podlegających wyłączeniu albo niekompetentnych (art.
196 § 2 kpk) bądź też gdy opinia jest niepełna albo niejasna (art. 201 kpk). Żadna z takich sytuacji
w badanej sprawie nie zachodziła.

6. Zabiegi o opinię innych biegłych psychiatrów są działaniem zasadniczo odmiennym od
kontrolowania opinii, z której dowód przeprowadzano. Obok kontroli personalnej (bezstronności
biegłych i ich zawodowych kompetencji) polega to na sprawdzeniu, czy opinia jest pełna i jasna.
Kryteria tej oceny zostały ustalone przez praktykę sądów; nie ma potrzeby ich tu przytaczać, skoro
nie ma o to sporu. Obrońcy oskarżonego mieli możliwość dokonania takiej kontroli i z tej
możliwości korzystali, ale gdy nie zdołali wykazać wadliwości opinii dowodowej, przedsięwzięli
próbę zgromadzenia materiałów, które by ją ewentualnie podważyły. Wymowne jednak jest, że
materiały te nie miały dotyczyć czynu oskarżonego, ani jego zachowania w trakcie popełnienia
czynu, ale miały dotyczyć osoby oskarżonego, to jest dawnego urazu bądź choroby wieku
dziecięcego, bądź ostatniego leczenia psychicznego, by stworzyć wrażenie możliwości zaistnienia
ułomności psychicznej. Inne wnioskowane dowody miały dotyczyć teoretycznych założeń
przeprowadzania badan neurologicznych, zatem znowu podatności oskarżonego na zakłócenia
funkcji psychicznych. Żaden z tych dowodów nie odnosił się do zachowania oskarżonego tempore
criminis, zatem do ewe-ntualnych objawów owego zakłócenia. Trzeba jeszcze raz przypomnieć, że
w opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym nie chodzi o możliwość wystąpienia zakłóceń
poczytalności (zdolności rozpoznania znaczenia czynu bądź pokierowania postępowaniem), ale
chodzi o rzeczywiste wystąpienie takich zakłóceń, zatem ich objawy, tworzące obraz kliniczny
zachowania sprawcy. Wymowne dla intencji obrońców było złożenie przez obrońców kolejnego
wniosku dowodowego w omawianym przedmiocie, zanim mogli poznać treść uzupełniającej opinii
biegłych, co celnie zauważył Sąd Okręgowy (ust. 5 cyt. postanowienia z k. 2060-62. Może to
świadczyć, że treść opinii i jej uzasadnienie nie miały znaczenia dla autorów, którzy z góry założyli
swój cel, a to wykazanie działania oskarżonego z niepełną poczytalnością i do niego dążyli bez
względu na fakty.

7. Skarżący ci nie mają racji, odwołując się do niektórych specjalistycznych autorytetów, jak do
poglądów prof. J. H. co do „stresu w etiologii przestępstw agresywnych” czy innych. Rzecz w tym
bowiem, że skarżący założyli istnienie sytuacji skutkującej stres oskarżonego i do tej hipotetycznej
sytuacji dodali swe żądanie dowodowe, nieadekwatne do ustaleń dokonanych przez Sąd
Okręgowy. Napięcie emocjonalne nie jest wszak jeszcze stresem; to tylko w języku potocznym
nazwy „stres” używa się już na określenie omal każdego zdenerwowania.
8. Kończąc ten wątek, stwierdza Sąd Apelacyjny, że poczytalność oskarżonego tempore
criminis została należycie zbadana przez Sąd Okręgowy na podstawie opinii doświadczonych
biegłych w tej dziedzinie, którzy swoją opinie sformułowali odpowiednio jasno oraz kompletnie i
wyjaśnili nasuwające się stronom wątpliwości. Nic nie świadczy, by oskarżony nie wiedział, co
czyni, gdy zabijał denatkę, ani by nie był w stanie powstrzymać się od tego z powodu nieodpartego
przymusu wewnętrznego. Nikt nie zdołałby wskazać rozsądnej wątpliwości w tym przedmiocie.
Badania, których domagali się obrońcy, byłyby co do tego nieprzydatne, bo miały wykazać
okoliczność tyczącą innego przedmiotu, dlatego słusznie postąpiono oddalając odnośne wnioski,
ile by ich nie było i jak często by nie były powtarzane.

Z tych przyczyn orzeczono jak w wyroku na mocy przepisów prawa, które w tym uzasadnieniu
powołano. Zalecenia co do postępowania w ponownym rozpoznaniu sprawy zamieszczono
poprzednio (ust. 5.4).

Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.