Wyrok z dnia 2011-11-22 sygn. II AKa 199/11
Numer BOS: 391561
Data orzeczenia: 2011-11-22
Rodzaj organu orzekającego: Sąd powszechny
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Wzajemność ataku i obrony, odwet, długotrwały konflikt
- Przekroczenie granic obrony koniecznej
- Obrona konieczna - umyślne godzenie w życie napastnika
- Sprowokowana obrona konieczna
- Eksces ekstensywny
- Eksces intensywny
Sygn. akt II AKa 199/11
WYROK W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 22 listopada 2011 roku
Sąd Apelacyjny w Krakowie w II Wydziale Karnym
w składzie: Przewodniczący: SSA Tomasz Duski Sędziowie: SSA Beata Barylak-Pietrzkowska SSA Andrzej Ryński (spr.)
Protokolant: st. sekr. sądowy Barbara Bator
przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Włodzimierza Krzywickiego
po rozpoznaniu w dniu 22 listopada 2011 roku sprawy A K oskarżonego z art. 148 § 1 kk z powodu apelacji wniesionych przez prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 13 maja 2011 roku sygn. akt III K 199/10
uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Krakowie do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie
Prokurator oskarżył A K o to, że w dniu 11 listopada 2009 roku w K , działając w zamiarze pozbawienia życia Ł L , zadał mu cios nożem w okolicę szyi po stronie lewej, w wyniku czego spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała w postaci rany kłutej ww. okolic ciała, penetrującej do śródpiersia, uszkadzającej naczynia żylne kąta żylnego lewego, tętnicy szyjnej wspólnej i tchawicy, skutkującej wystąpieniem krwotoku zewnętrznego i wewnętrznego z masywnym zachłystywaniem się krwią do dróg oddechowych i miąższu płucnego, czego następstwem była śmierć pokrzywdzonego, to jest o przestępstwo z art. 148 § 1 kk.
Wyrokiem z dnia 13 maja 2011 roku, sygn. akt III K 199/10, Sąd Okręgowy w Krakowie orzekł w tym przedmiocie, co następuje:
- oskarżonego A K uznał za winnego popełnienia czynu zarzucanego mu aktem oskarżenia, ustalając iż działał on z zamiarem ewentualnym, w warunkach obrony koniecznej, której granice przekroczył, co stanowi przestępstwo z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 25 § 2 kk i za to na mocy art. 148 § 1 kk w zw. z art. 25 §2 kk przy zastosowaniu art. 60 §1 oraz § 6 pkt 2 kk wymierzył mu karę 2 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności;
- na mocy art. 44 §2 kk orzekł przepadek poprzez zniszczenie dowodu rzeczowego w postaci noża - opisanego w Wykazie Dowodów Rzeczowych Nr (…) pod pozycją (…), a znajdującego się w Magazynie Dowodów Rzeczowych Sądu Okręgowego w Krakowie i zapisanego pod pozycją (…);
III. na mocy art. 63 § 1 kk zaliczył oskarżonemu A K na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres jego rzeczywistego 3 pozbawienia wolności w sprawie od dnia 11 listopada 2009 r. do dnia 21 kwietnia 2011 r.;
- na mocy art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 1982 r. Nr 16, poz. 124 z późn. zm.), §14 ust. 2 pkt 5 i §14 pkt 7 w zw. z § 16 w zw. z §2 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2002 r. Nr 163, poz. 1348) zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. A S kwotę 1771,20 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżycielowi posiłkowemu S L ;
- na zasadzie art. 624 § 1 kpk i art. 17 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych zwolnił oskarżonego w całości od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, tj. wydatków i opłaty.
Apelację od tego wyroku złożył prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Prokurator zaskarżył powyższy wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego A K , zarzucając:
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, mający wpływ na jego treść, polegający na przyznaniu waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego A K i zeznaniom świadków L L i A M w zakresie przebiegu zdarzenia od chwili podejścia do nich na przystanku autobusowym Ł L i K S do czasu wejścia do autobusu linii numer …, pomimo ich wzajemnej sprzeczności, wewnętrznej niespójności oraz sprzeczności z konsekwentnymi i spójnymi zeznaniami K S , w wyniku czego Sąd dokonał błędnej rekonstrukcji przebiegu zdarzenia; 4
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, mający wpływ na jego treść, polegający na bezzasadnym przyjęciu, iż A K zarzucanego mu czynu dopuścił się z zamiarem ewentualnym z uwagi na brak dowodów wskazujących na wcześniejszy zamiar jego popełnienia; działanie w warunkach obrony koniecznej, której granice przekroczył; przyjęcie, że celem jego działania nie było zabicie Ł L , ale obronienie się przed jego atakiem - agresją oraz zadanie jednego ciosu w górną część tułowia, okolice szyi, przy jednoczesnym braku możliwości przypisania oskarżonemu nawet zamiaru trafienia ofiary w szyję, które nastąpiło bez zastanowienia w okolice ręki w celu umożliwienia oskarżonemu opuszczenia przystanku i dojścia do autobusu, podczas gdy prawidłowa ocena uzyskanego w toku postępowania materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że czynu tego dopuścił się w nagłym zamiarze bezpośrednim;
- obrazę przepisów prawa materialnego, a to art. 25 § 2 kk poprzez wyrażenie błędnego poglądu prawnego, iż zachowanie oskarżonego A K z uwagi na skierowaną do niego ze strony Ł L zapowiedź pobicia oraz zastąpienie mu przez pokrzywdzonego drogi do autobusu - było odpieraniem bezpośredniego zamachu na jego dobro, podjętym w warunkach obrony koniecznej, której granice przekroczył, czym wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 148 § 1 kk w zw. z art. 25 § 2 kk, podczas gdy prawidłowa ocena prowadzi do przeciwnego wniosku, iż w niniejszej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, iż zamach taki miał miejsce, co skutkować winno uznaniem, że A K dopuścił się zbrodni z art. 148 §1 kk;
- rażącą niewspółmierność kary 2 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności w stosunku do wysokiej społecznej szkodliwości czynu wynikającego z rodzaju i charakteru naruszonego dobra, a to pozbawienia życia Ł L , stopnia winy, przecenienia okoliczności łagodzących takich, jak działanie A K pod wpływem silnych afektów i emocji przy obniżonej zdolności tolerancji na stres i stany frustracji, będące reakcją na zaczepkę ze strony Ł L , przez którego został sprowokowany; młody wiek oskarżonego i jego uprzednią niekaralność, na skutek czego kara pozbawiona jest waloru indywidualnego i społecznego oddziaływania.
W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zarzucił:
- Naruszenie przepisów postępowania, a to art.4, art. 7, art. 193 § 1 kpk, art. 201, art. 410 i art. 424 § 1 pkt 1 i § 2 kpk poprzez:
- ustalanie stanu faktycznego częściowo w oderwaniu od zgromadzonych dowodów, a to treści opinii biegłej toksykolog klinicznej B. G , z której wynika (str. 23 uzasadnienia wyroku), iż obecność amfetaminy we krwi oskarżonego mogła mieć wpływ na jego zachowanie, powodując pobudzenie psychoruchowe i agresję (k. 817- 818 i 829-830), podczas gdy Sąd Okręgowy ustalił, że narkotyki te nie miały wpływu na zachowanie oskarżonego, w tym na wzrost poziomu agresywności w chwili czynu (str. 8, 27 i 33 uzasadnienia wyroku), przy czym oparł się na wypowiedziach biegłych psychiatrów, podczas gdy opiniowanie w tym zakresie należy właśnie do biegłego z zakresu toksykologii klinicznej; okoliczność ta ma znaczenie dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz oceny właściwości i warunków osobistych sprawcy, a pośrednio dla wymiaru kary; jednocześnie Sąd Okręgowy nie wyjaśnił należycie w uzasadnieniu wyroku, dlaczego nie uznał wniosków ww. opinii biegłej B. G ; ponadto sąd nie próbował nawet wyjaśnić rozbieżności pomiędzy wspomnianymi opiniami;
- pominięcie przy wymierzaniu oskarżonemu kary dowodu w postaci karty ewidencyjnej z izby wytrzeźwień z dnia 8 XI 2009 r. (k. 414) i protokołu doprowadzenia osoby do wytrzeźwienia z dnia 8 XI 2009 (k. 415) dotyczących oskarżonego A K , a które mają znaczenie dla oceny jego właściwości i warunków osobistych (art. 53 § 2 k.k.), a pośrednio dla wymiaru orzeczonej wobec niego kary;
- brak uwzględnienia przy wymiarze kary zachowania oskarżonego bezpośrednio po popełnieniu zarzucanego mu czynu, gdy oskarżony nie wezwał dla ciężko rannego Ł L pomocy medycznej i próbował pozbyć się narzędzia przestępstwa, co również jest okolicznością istotną z punktu widzenia kary (art. 53 § 2 k.k.);
- brak uwzględnienia przy wymiarze kary, iż oskarżony w chwili czynu znajdował się pod wpływem amfetaminy, a zatem jest użytkownikiem środków odurzających i tym samym zarzucany oskarżonemu czyn nie jest jego pierwszym ani jedynym konfliktem z prawem; okoliczność ta powinna zostać uwzględniona przez sąd w ramach „właściwości i warunków osobistych sprawcy” oraz „sposobu jego życia przed popełnieniem przestępstwa” (art. 53 § k.k.);
- brak określenia w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, w jakim stopniu oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej, co ma istotne znaczenie dla oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu i wymiaru kary (art. 53 §1 k.k.);
- Rażącą niewspółmierność wymierzonej oskarżonemu kary poprzez niesłuszne zastosowanie wobec oskarżonego nadzwyczajnego jej złagodzenia i wymierzenia kary w dolnej granicy ustawowego zagrożenia, podczas gdy oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej w sposób rażący; ponadto prawidłowa analiza wszystkich okoliczności sprawy wskazuje, iż wobec sprawcy nie można jednoznacznie postawić pozytywnej prognozy kryminologicznej; sąd I instancji nie uwzględnił również występujących w niniejszej sprawie okoliczności wpływających na obostrzenie kary;
III. Niesłuszne niezastosowanie środka w postaci odszkodowania z urzędu na rzecz pokrzywdzonych (art. 415 §4 k.p.k.) w sytuacji, gdy wskutek przestępstwa przypisanego oskarżonemu nastąpiło znaczne pogorszenie sytuacji życiowej członków najbliższej rodziny zmarłego Ł L (art. 446 §3 k.c), w tym zwłaszcza jego ojca A L i brata S L .
W konkluzji pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Krakowie do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny rozważył, co następuje.
Apelacja prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego okazały się o tyle skuteczne, że doprowadziły do uchylenia zaskarżonego wyroku z przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania.
Na wstępie należy zauważyć, że konstrukcja apelacji prokuratora jest wewnętrznie sprzeczna ponieważ zarzuca on z jednej strony błąd w ustaleniach faktycznych polegający na błędnej rekonstrukcji stanu faktycznego poprzez przyjęcie działania oskarżonego z zamiarem ewentualnym zabójstwa i z przekroczeniem granic obrony koniecznej, a wynikający z niewłaściwej oceny wyjaśnień oskarżonego A K i zeznań świadków L L oraz A M w kontekście, zdaniem prokuratora, konsekwentnych i spójnych zeznań świadka K S , które wskazują, że oskarżony w krytycznym czasie działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa; natomiast z drugiej strony prokurator podnosi zarzut obrazy przepisu prawa materialnego, a to art. 25 § 2 k.k. i rażącą niewspółmierność kary w sytuacji, gdy powoływanie się na pierwszą i czwartą podstawę odwoławczą dopuszczalne jest tylko przy niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Dlatego też Sąd Apelacyjny zgodnie ze stanowiskiem prokuratora zaprezentowanym na rozprawie apelacyjnej uznał, że zarzut obrazy prawa materialnego w istocie podważa ustalenia faktyczne dotyczące wystąpienia w analizowanym stanie faktycznym okoliczności wskazujących na przekroczenie przez oskarżonego granic obrony koniecznej, zaś zarzut rażącej niewspółmierności kary został postawiony alternatywnie na wypadek nieuwzględnienia zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych. Z kolei pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego nie kwestionował prawidłowości rozstrzygnięcia sądu I instancji w zakresie zastosowania art. 25 §2 k.k., zaś wszystkie swoje zarzuty skierował przeciwko rozstrzygnięciu o karze i braku zastosowania środka karnego, powołując się w tym kontekście na naruszenie szeregu przepisów postępowania karnego i wystąpieniu błędu w ustaleniach faktycznych.
Odnosząc się do apelacji prokuratora na wstępie należy podkreślić, że ma on rację w części w której zarzuca niepełną ocenę wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków L L i A M w kontekście zeznań świadka K S , kolegi pokrzywdzonego Ł L . Należy podkreślić, że dowody te przedstawiają dwie odmienne wersje przebiegu zdarzenia. Pierwszą, którą w zasadniczej warstwie podzielił sąd I instancji, opierając swe ustalenia na wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach towarzyszących mu w krytycznym czasie L L i A M oraz drugą zaprezentowaną przez świadka K S. Oceniając wyjaśnienia oskarżonego A K , Sąd Okręgowy uznał je praktycznie w całości za wiarygodne i spójne, z wyjątkiem tej ich części, w której oskarżony zaprzeczył, aby będąc w autobusie wraz z L L i A M , próbował im przekazać nóż, którym ugodził pokrzywdzonego, ponieważ wspomniane dziewczyny przesłuchane w charakterze świadków ujawniły ten fakt.
Dla Sądu Okręgowego wiarygodnie brzmiały wyjaśnienia oskarżonego, w których utrzymywał on, iż nawet nie wie, gdzie celował trzymanym w ręku nożem, z jaką siłą się nim zamachnął, oraz jego deklaracja, że nie chciał zabić pokrzywdzonego. Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków L L i A M , czyli znajomych oskarżonego, które towarzyszyły oskarżonemu w trakcie przedmiotowego zdarzenia. Sąd nie dał wiary jedynie tej części zeznań L L , w której twierdziła przed sądem, iż nóż u oskarżonego widziała tylko jeden raz, oraz temu, że kiedy była już w autobusie, to ktoś miał dobijać się do niego, zauważając że ta ostatnia okoliczność nie została potwierdzona innymi dowodami. Generalnie jednak dał wiarę tym świadkom, zastrzegając iż pewne drobne różnice dotyczące szczegółów zajścia pojawiające się w relacjach tych świadków wynikają z dynamiki przebiegu zdarzenia oraz faktu, że obydwie przesłuchiwane były w czasie zdarzenia przestraszone i zdenerwowane. Wydaje się jednak, że ta ocena wspomnianych dowodów jest zbyt powierzchowna albowiem sprzeczności w relacjach świadków i wyjaśnieniach oskarżonego jest znacznie więcej.
Sąd Okręgowy zbyt mało uwagi poświęcił okolicznościom, w jakich oskarżony zadał cios pokrzywdzonemu. Jest to o tyle istotne, że jak już wcześniej wspomniano w sprawie pojawiają się dwie wersje przebiegu zdarzenia.
Rację ma prokurator, wskazując iż relacje świadków dotyczące tego fragmentu zdarzenia zawierają sprzeczności. Oskarżony, opisując w śledztwie ten fragment zdarzenia, stwierdził, że pokrzywdzony powiedział do niego „tak to na pewno ty” i chwycił go prawą ręką za kurtkę w okolice lewej ręki, a kiedy L L powiedziała do Ł L , że podjechał ich autobus i żeby się od oskarżonego odczepił, bo muszą jechać, to wtedy pokrzywdzony powiedział do oskarżonego: „ty stąd na pewno nie odjedziesz”. Na to zachowanie nałożyło się zachowanie drugiego napastnika, który gwizdał lub krzyczał, nawołując innych mężczyzn z ronda, którzy biegli w kierunku przystanku.
Opisując następny fragment zdarzenia oskarżony podał „..Ja wtedy spanikowałem wyciągnąłem nóż ze swojej zewnętrznej kieszeni na kurtce, na lewej piersi i zadałem nim cios w tego mężczyznę...” (k.144). Następnie wyjął z ciała nóż i pobiegł do autobusu. W kolejnej relacji oskarżony stwierdził, że nóż wyciągnął dopiero wtedy gdy naprzeciwko niego stało już dwóch chłopaków i jeden z nich – ten, którego ugodził nożem - złapał go za kurtkę i powiedział do niego: „tym autobusem na pewno nie pojedziesz”. Jak z powyższego wynika, w swoich wcześniejszych wyjaśnieniach oskarżony, odtwarzając wypowiedź pokrzywdzonego, formułował ją bardziej kategorycznie, niemalże na poziomie groźby zabójstwa „ty stąd na pewno nie odjedziesz”. Następnie oskarżony twierdził, że w momencie, gdy sięgnął po nóż drugi chłopak stojący około dwóch, trzech metrów od miejsca zdarzenia, podniósł rękę do góry i wydał jakiś dziwny gwizd lub krzyk. Oskarżony odebrał to zachowanie napastnika jak gdyby kogoś wołał. Uznał, że było to adresowane do grupki około pięciu osób stojących w pobliżu ronda i widział, że ci mężczyźni biegną. Dlatego poczuł się zagrożony i zadał cios nożem, po czym ruszył do autobusu (k.338). Z kolei L L przesłuchiwana w dniu 12 listopada 2009 r., a zatem bezpośrednio po zdarzeniu, odnosząc się do tego fragmentu zajścia, stwierdziła, że widziała jedynie jak napastnik w srebrnej kurtce opuścił rękę tak jakby wcześniej popchnął oskarżonego oraz ujawniła, że A K przekładał nóż z ręki do ręki. Jednocześnie twierdziła, że grupka mężczyzn, do której krzyknął jeden z napastników nie brała udziału w zdarzeniu (k.94). W kolejnej relacji stwierdziła, że nie widziała, aby oskarżony zrobił jakiś gest w stronę Ł , jednak zapamiętała taki moment, w którym pokrzywdzony zastąpił drogę oskarżonemu i widziała ruch jego ręki, ale nie wie, czy Ł L chciał go dotknąć, czy tylko wykonać taki gest (k.224). Na rozprawie L L ten fragment zdarzenia opisała jeszcze inaczej. Zeznała bowiem, że „..gdy nadjechał autobus ten chłopak powiedział, że na pewno Artek tym autobusem nie pojedzie i zastąpił mu drogę. Ja wówczas chwyciłam A za rękę i wyciągnęłam go jakby za sobą w stronę autobusu. Oni odepchnęli się nie wiem, który pierwszy, a potem A go uderzył, lecz tego nie widziałam..” (k. 756v). Niezależnie od tego świadek w kolejnych zeznaniach w różnych fragmentach zdarzenia umieszczała słowa wypowiadane przez jednego z napastników „dojeżdżamy go”, których oskarżony oraz świadek A M prawdopodobnie nie słyszeli, skoro o nich nie wspominali. Z kolei A M zeznała, że Ł L przytrzymując oskarżonego powiedział „ty tym autobusem na pewno nie pojedziesz”, zaś drugi mężczyzna wołał stojącą dalej grupę (k.100v) Przesłuchiwana na rozprawie podała, że „..wyższy chłopak podniósł rękę przyciskając nią oskarżonego do ściany i powiedział mu ty tym autobusem nie pojedziesz”. W tym czasie po drugiej stronie ronda widziała grupę pięciu, sześciu mężczyzn, którzy się głośno zachowywali. Nie była w stanie opisać, w jaki sposób pokrzywdzony przytrzymywał oskarżonego (k.758v,759).
Analiza porównawcza wskazanych fragmentów zeznań świadków i wyjaśnień oskarżonego pozwala twierdzić, że ich przekazy dotyczące zachowania A K i pokrzywdzonego w momencie poprzedzającym zadanie ciosu nożem są rozbieżne. Praktycznie każda z tych osób w sposób odmienny opisuje zachowanie pokrzywdzonego, który zdaniem oskarżonego miał go chwycić prawą ręką za kurtkę w okolice lewej ręki. Według świadka L L popychał A K lub wykonywał bliżej nieokreślone ruchy ręką uniemożliwiające oskarżonemu udanie się do autobusu, a zdaniem A M w bliżej nieokreślony sposób przytrzymywał oskarżonego. Rozbieżności między relacjami A K i L L dotyczą również kwestii operowania nożem przez oskarżonego.
Do opisu przebiegu zdarzenia przedstawionego przez oskarżonego całkowicie nie przystaje ujawniony przez L L fakt, że w krytycznym czasie A K przekładał nóż z ręki do ręki. Oczywiście, rację ma Sąd Okręgowy, że wpływ na pojawiające się sprzeczności miała sama dynamika przebiegu zdarzenia i traumatyczna sytuacja wywołana agresją werbalną pokrzywdzonego. Jednak nie można powiedzieć, że sprzeczności te pozostają bez wpływu na ogólną ocenę wiarygodności zeznań wskazanych świadków i wyjaśnień oskarżonego, która wobec braku wnikliwości sądu I instancji w ocenie tych dowodów jest niepełna. Dla sądu wyjaśnienia oskarżonego i wspierających go świadków były logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego. Jednak wniosek ten wydaje się przedwczesny, albowiem nie weryfikowano wyjaśnień oskarżonego pod kątem, czy opisany przez niego przebieg zdarzenia można uznać za realny w kontekście oceny możliwości reagowania pokrzywdzonego na działania oskarżonego.
O ile nie budzi wątpliwości fakt, że inicjatorem całego zajścia był pokrzywdzony Ł L , ponieważ jego zaistnienie potwierdzają nawet zeznania świadka K S, to w sytuacji opisanej przez oskarżonego budzi zdziwienie brak jakiejkolwiek reakcji pokrzywdzonego, który dochodząc do oskarżonego był skoncentrowany na jego osobie. W świetle wyjaśnień oskarżonego użył on noża w sytuacji, gdy Ł L chwycił go prawą ręką za kurtkę w okolice lewej ręki i oświadczył, że oskarżony tym autobusem nie pojedzie. Wtedy oskarżony miał sięgnąć po nóż, który znajdował się w zewnętrznej kieszeni jego kurtki usytuowanej na lewej piersi. Kurtka oskarżonego została opisana w protokole oględzin jego odzieży (k.11v) oraz uwidoczniona w dokumentacji fotograficznej (k.333). Z materiałów tych wynika, że oskarżony w krytycznym czasie ubrany był w czarną kurtkę z kapturem, która miała dwie boczne kieszenie w okolicach pasa po prawej i lewej stronie oraz trzecią kieszeń na wysokości klatki piersiowej po lewej stronie wszystkie te kieszenie były zapinane na suwaki (k.11v, 333). W sprawie nie ustalono jednak, czy stosunkowo duży nóż o łącznej długości 27 cm szerokości brzeszczotu 1,9 cm przy wymiarach poprzecznych rękojeści 2,3 x 3,3 cm (k.468v-469) mieścił się w kieszeni kurtki, z której oskarżony miał go wyciągnąć oraz, czy kieszeń ta w momencie wyjmowania noża była zasunięta na suwak.
Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy winien poczynić ustalenia w tym zakresie, skoro przedmiotowa kurtka i nóż zostały zabezpieczone. Wydaje się, że o ile wspomniany nóż mieściłby się w kieszeni kurtki oskarżonego, to przy jego ciężarze 100 g i opisanych wyżej parametrach kieszeń ta powinna być zasunięta na suwak, ponieważ w przeciwnym razie nóż mógłby przypadkowo wysunąć się z tej kieszeni. W związku z tym, aby oskarżony mógł pokrzywdzonemu zadać cios nożem, winien sięgnąć do zewnętrznej kieszeni kurtki usytuowanej po lewej stronie klatki piersiowej wyjąć nóż, po ewentualnym uprzednim odsunięciu suwaka, następnie wykonać zamach ręką uzbrojoną w nóż do góry, aby wbić go w okolice podstawy lewej strony szyi. W związku z tym dziwi jakikolwiek brak reakcji pokrzywdzonego na tyle czynności oskarżonego, które doprowadziły do zadania śmiertelnego ciosu. Przecież Ł L miał według oskarżonego trzymać go w tym momencie prawą ręką za kurtkę w okolice lewej ręki A K , a zatem w pobliżu zewnętrznej kieszeni kurtki oskarżonego, w której miał być nóż. Nadto, w przeciwieństwie do oskarżonego, który wówczas znajdował się pod wpływem narkotyków pokrzywdzony był całkowicie trzeźwy (k. 466v), zaś miejsce zdarzenia było na tyle oświetlone, że mógł on obserwować działania oskarżonego, o czym przekonuje dokumentacja fotograficzna (k.324-325). Poza tym czynności A K związane z wydobyciem noża i wykonaniem zamachu trwały przez pewien czas, znacznie dłuższy od tego, jaki potrzebny byłby do jakiegokolwiek manewru obronnego. Wydaje się zatem , iż pokrzywdzony miał realną możliwość przeciwdziałania, chociażby poprzez próbę zablokowania ciosu nożem, które to działanie zazwyczaj ma charakter odruchowy. Natomiast wyniki oględzin ciała denata nie wskazują, aby ujawniono u pokrzywdzonego obrażenia, które mogłyby być związane z podjęta przez pokrzywdzonego próbą uniknięcia ciosu nożem.
Sąd nie pytał również biegłego medyka sądowego, czy spośród obrażeń stwierdzonych u denata tego rodzaju obrażenia można wyodrębnić. Na marginesie należy zauważyć, że oprócz ran zewnętrznych i wewnętrznych w okolicy szyi, biegli stwierdzili również drobne podbiegnięcia krwawe w okolicach głowy pokrzywdzonego (k.231v) jednak nie ustalono, czy miały one jakikolwiek związek z zaistniałym zdarzeniem. Należy zauważyć, że również z zeznań L L złożonych w śledztwie wynika, iż wyprowadzony przez oskarżonego cios został zadany błyskawicznie, Stwierdziła ona bowiem, że po słowach wypowiedzianych przez pokrzywdzonego: „ty tym autobusem na pewno nie pojedziesz” zobaczyła, że oskarżony ma prawą rękę uniesioną w górze i było to już po zadaniu ciosu (k.224).
W związku z tym w kontekście art. 7 k.p.k. pozostaje do rozstrzygnięcia wiarygodność drugiej wersji przebiegu zdarzenia sygnalizowanej w zeznaniach świadka K S złożonych na rozprawie (k.733), a w szczególności rozważenie, czy oskarżony, widząc nadchodzącego pokrzywdzonego z kolegą, już wcześniej nie wyjął noża, ukrył go w prawym rękawie swojej kurtki, a następnie prawą ręką uzbrojoną w nóż zadał pokrzywdzonemu śmiertelny cios. Trzeba zwrócić uwagę, że w tym układzie faktycznym oskarżony musiałby wykonać tylko jeden ruch ręką uzbrojoną w nóż w górę i zadać nim uderzenie w okolice szyi, co wymagało mniej czasu i pozwalało zaskoczyć pokrzywdzonego. Pośrednio znajduje to również potwierdzenie w zeznaniach policjanta P N , który znał przebieg zdarzenia z nieformalnej rozmowy z oskarżonym przeprowadzonej bezpośrednio po jego zatrzymaniu.
Oczywiście, do relacji tego świadka należy podchodzić z dużą dozą ostrożności ponieważ odtwarzana przez niego wypowiedź oskarżonego nie miała charakteru procesowego, a nadto w jej trakcie A K znajdował się pod wpływem narkotyków. Prokurator nie ma natomiast racji, że zeznania K S są spójne i konsekwentne, skoro początkowo twierdził on, że pokrzywdzony otrzymał uderzenie w prawą część szyi, a dopiero później sprostował swoją relację w tym zakresie. Nadto świadek ten w swoich pierwszych zeznaniach twierdził, że nie widział u oskarżonego noża w momencie zadania ciosu, a zauważył ten przedmiot w prawej ręce oskarżonego dopiero gdy wbiegał on do autobusu (k. 56). W swoich kolejnych zeznaniach utrzymywał natomiast, że przedmiotowy nóż widział w ręku oskarżonego od samego początku agresji, chociaż składał rozbieżne zeznania na okoliczność skąd go oskarżony wyciagnął.
Nie można wykluczyć, że świadek z uwagi na szybkość, z jaką oskarżony wyprowadził cios nożem w kierunku pokrzywdzonego i całkowite zaskoczenie takim przebiegiem zdarzenia mógł w pierwszej fazie zajścia nie zauważyć, że A K był wówczas uzbrojony w nóż, zaś dalsze zeznania K S konkretyzujące w tej części zachowanie oskarżonego są tylko projekcją jego przemyśleń. Jednak może to sugerować, że reakcja oskarżonego była błyskawiczna i zawczasu przygotowana. Wydaje się, że wszystkich tych okoliczności Sąd Okręgowy nie analizował, chociaż mają one istotne znaczenie dla pełnej rekonstrukcji stanu faktycznego, a tym samym prawidłowej oceny prawnej działania A K . Należy podkreślić, że inna jest ocena zamiaru sprawcy, gdy reagując na zwerbalizowaną agresję napastnika podejmuje działania obronne, a inna gdy przygotowuje się on do ataku zanim jeszcze potencjalny uczestnik zajścia do niego doszedł, a nawet w jakikolwiek sposób ujawnił zamiar agresji.
Kolejnym istotnym zagadnieniem, które nie zostało jednoznacznie rozstrzygnięte w tej sprawie, na co trafnie wskazuje pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, jest kwestia, czy fakt zażywania przez oskarżonego narkotyków przed zajściem miał jakikolwiek wpływ na jego zachowanie w krytycznym czasie. Warto przypomnieć, że o godz. 1.55 w dniu 12 listopada 2009 roku we krwi A K stwierdzono 89 nanogramów amfetaminy (dowód: protokół pobrania krwi k. 440). Gdy ten fakt zestawimy z okolicznością, że zajście rozpoczęło się około godziny 18.50 w dniu 11 listopada 2009 roku, a więc około siedem godzin wcześniej, przy jednoczesnym braku podstaw do uznania, aby oskarżony zażywał amfetaminę po zdarzeniu, ponieważ znajdował się wówczas w autobusie i został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji bezpośrednio po jego opuszczeniu, to oczywistym jest, że ilość amfetaminy w organizmie oskarżonego w chwili zdarzenia była inna niż w chwili pobrania krwi, zaś opinia biegłego z zakresu toksykologii klinicznej dr B G wskazuje, że była większa.
Wspomniana biegła wyprowadziła wniosek, że stwierdzona u oskarżonego ilość amfetaminy, mogła mieć wpływ na jego zachowanie w postaci wzmożonego samopoczucia, pobudzenia psychoruchowego i agresji, dając tym samym objawy pobudzenia ośrodkowego układu nerwowego. Natomiast za mało prawdopodobne uznała wystąpienie objawów psychotycznych w postaci omamów i urojeń, ponieważ nie wykazano w badanej próbie krwi pochodnych amfetaminy należących do grupy metylenodioksyamfetamin (k.818). Wprawdzie biegła wskazała, że w omawianym przypadku nie możemy poznać kinetyki eliminacji amfetaminy zalegającej w organizmie oskarżonego, ponieważ nie dokonano czterokrotnego pobrania krwi w odpowiednich odstępach czasu jednak przy założeniu, że amfetamina została przez oskarżonego przyjęta przed czynem, stężenie mogło być dwukrotnie większe i powodować niewidoczne dla otoczenia pobudzenie A K i towarzyszące mu przyśpieszenie reakcji (k.830).
Natomiast biegli lekarze psychiatrzy zgodnie przyznali, że jako czynnik samoistny ilość amfetaminy, którą przyjął oskarżony przed dokonaniem przedmiotowego czynu, nie miała wpływu na ewentualny wzrost jego agresywności, a wręcz mogła ją osłabić (k.830v). W związku z tym Sąd Okręgowy winien dążyć do rozstrzygnięcia wskazanych wyżej rozbieżności w opiniach biegłych, które mają charakter zewnętrzny oraz ustalić, czy fakt spożycia przez oskarżonego amfetaminy przed zajściem powodował u niego wzmożenie agresji oraz tendencje do zachowań impulsywnych, emocjonalnych i słabo kontrolowanych, tym bardziej, że biegli psychiatrzy stwierdzili u niego naturalne skłonności tego rodzaju (k.831).
Nadto przy zgodnym z opinią biegłych uznaniu, że spożycie amfetaminy nie było samoistnym czynnikiem wyzwalającym agresję, należałoby wyjaśnić, jak zażyta amfetamina wpływała na proces decyzyjny oskarżonego wespół z czynnikami sytuacyjnymi, a w szczególności, czy powodowała nienaturalne reakcje.
Dokonując oceny prawnej zachowania oskarżonego, Sąd Okręgowy przyjął, że w krytycznym czasie A K działał umyślnie z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia Ł L , albowiem zadając pokrzywdzonemu cios nożem w okolice szyi przewidywał możliwość spowodowania jego śmierci. Przy czym zachowanie to zostało podjęte w warunkach obrony koniecznej, której granice zostały przez oskarżonego przekroczone. Natomiast nie zawarł w analizie zachowania oskarżonego oceny wystąpienia elementu godzenia się oskarżonego na ujemne następstwa realizowanego czynu, tj. śmierć ofiary.
Należy podkreślić, że ocena postaci umyślności (treści zamiaru) powinna zmierzać do odtworzenia rzeczywistych przeżyć psychicznych sprawcy na podstawie prawidłowo ustalonych okoliczności faktycznych zdarzenia w tym sposobu działania sprawcy, rodzaju użytego narzędzia, jego parametrów, a także pobudek, którymi się kierował oraz jego właściwości i warunków osobistych. Uzasadniając brak zamiaru bezpośredniego zabójstwa, Sąd Okręgowy uznał, że celem oskarżonego „…nie było zabicie Ł L , a obronienie się przed jego atakiem – agresją. Zadał on jeden cios, nie celował bezpośrednio w serce, czy też głowę, a więc organy najistotniejsze dla funkcjonowania człowieka. Nie można nawet przypisać mu zamiaru trafienia w szyję ofiary. Był to cios zadany bez zastanowienia, skierowany w okolice ręki – pokrzywdzony zagrodził mu przecież drogę, przesuwając w jego kierunku właśnie swoją rękę…”. Przy takim stanowisku Sądu I instancji można się zastanawiać czy oskarżony miał zamiar zabójstwa, skoro kierował ostrze noża w okolice ręki pokrzywdzonego, a nie jak ustala Sąd Okręgowy w istotne dla życia ofiary organy.
Oczywiście, przy wątpliwościach co do trafności dokonanych ustaleń faktycznych na obecnym etapie przedwczesnym wydaje się dokonywanie rozważań na temat zamiaru sprawcy.
Sąd Apelacyjny nie podziela jednak stanowiska, że w krytycznym czasie oskarżony plasował cios nożem w okolice ręki ofiary. Sam oskarżony, wypowiadając się w tej kwestii, podał „..Ja nie wiem, gdzie chciałem wbić ten nóż na pewno w tego mężczyznę..” (k.144). Należy zauważyć, że oskarżony znajdował się w bezpośredniej bliskości pokrzywdzonego, dlatego przy braku reakcji obronnej ze strony Ł L i dostatecznym oświetleniu miejsca zdarzenia, nie miał ograniczeń w zakresie wyboru miejsca na ciele ofiary, w które godził nożem. W trakcie oględzin zwłok Ł L biegły medyk sądowy stwierdził m.in. powyżej lewego obojczyka ofiary przy jego końcu przyśrodkowym ranę długości około 2,5 cm, która przecina na długości 2,5 cm poziomo mięśnie u podstawy szyi i penetruje w głąb, kierując się od góry i przodu strony lewej na stronę prawą ku dołowi i do tyłu na długości 13 cm. Natomiast w przebiegu kanału rany ujawnił zranienie żyły ramieniowo – głowowej, przecięcie tętnicy szyjnej wspólnej, przebicie ścian tchawicy poniżej gruczołu tarczowego od strony bocznej lewej i bocznej prawej długości około 1 cm , a przy jego zakończeniu przecięcie opłucnej ściennej długości 1 cm po bocznej prawej stronie śródpiersia na wysokości płata górnego prawego. Stwierdzono również krew w drogach oddechowych i w jamach opłucnej, krew w żołądku, ogniska zachłyśnięcia się krwią w miąższu płuc. Biegły stwierdził, że przyczyną zgonu pokrzywdzonego była rana kłuta szyi uszkadzająca duże naczynia krwionośne i tchawicę z następowym do tego wykrwawieniem i zachłyśnięciem krwi do dróg oddechowych i do płuc (k.229-232). W konsekwencji przebieg kanału rany wskazuje, że oskarżony godził w istotne dla życia organy ciała, które przecież usytuowane są także w rejonie środkowej części klatki piersiowej, zaś twierdzenie, że cios kierowany był w stronę ręki wydaje się całkowicie dowolne. Niewątpliwie oskarżony był również świadomy parametrów noża którym się posługiwał – miał on długość 27 cm w tym 13,5 cm ostrza. Wprawdzie uderzenie było tylko jedno zaś biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, iż siła ciosu nie musiała być duża albowiem nóż nie natknął się na żadną kość (k. 467), jednak jego rozmiar oraz fakt, że ostrze wniknęło w ciało ofiary prawie w całości, skoro kanał rany wynosił 13 cm, dodatkowo potęgowały zagrożenie. Był to cios podobny do tego jakim posługują się komandosi w walce, albowiem przebicie płuca powoduje wynaczynienie krwi do dróg oddechowych, uniemożliwiając ofierze oddychanie. Tak też było w przypadku pokrzywdzonego, albowiem nastąpiło zachłyśnięcie krwi do dróg oddechowych i płuc. Cios był skuteczny, ponieważ mimo podjętej niezwłocznie interwencji medycznej do zejścia śmiertelnego pokrzywdzonego doszło o godz. 20.25, a zatem półtorej godziny od zdarzenia (k.229).
Na marginesie należy zauważyć, że Sąd Okręgowy nie ustalił, czy stwierdzone u pokrzywdzonego w trakcie oględzin zwłok pojedyncze drobne podbiegnięcia krwawe w powłokach miękkich sklepienia głowy pokrzywdzonego powstałe w wyniku działania narzędzia tępego twardego lub tępokrawędzistego miały związek z analizowanym zdarzeniem. Brak jednoznacznych ustaleń co do przebiegu zdarzenia powoduje, że obszar zagadnień prawnych do rozstrzygnięcia w tej sprawie jest rozległy. Przede wszystkim sąd musi rozstrzygnąć, czy oskarżony w granicach swojej umyślności działał z zamiarem bezpośrednim czy ewentualnym zabójstwa, uwzględniając przedstawione wyżej uwagi.
Natomiast w przypadku podjęcia rozważań w zakresie działania oskarżonego w ramach obrony koniecznej Sąd Okręgowy rozważy, czy zachowanie Ł L w krytycznym czasie stanowiło bezprawny zamach, o którym mowa w art. 25 § 1 k.k. rozumiany nie tylko jako zachowanie związane ze stosowaniem przymusu fizycznego stanowiącego potencjalne niebezpieczeństwo dla zdrowia czy życia ludzkiego, ale również jako zachowanie bierne bądź jedynie jako agresja słowna (por. wyrok SN z dnia 22 sierpnia 1996 r. sygn. IV KKN 48/96, publ. OSP 1997/10/187). Istotne jest także to, czy zachowanie oskarżonego miało charakter prowokacyjny, co uzależnione jest m.in. od oceny zeznań świadka K S . Należy bowiem pamiętać, że nie może powoływać się na prawo do obrony koniecznej ten kto swoim zachowaniem prowokuje napastnika. Natomiast warunkiem działania w obronie koniecznej jest świadomość i wola sprawcy podejmowania działań obronnych przed atakiem połączona z manifestacją zewnętrzną wyrażającą się w konkretnych działaniach napadniętego kierowanych przeciwko agresorowi. Przy czym nie musi to być działanie przemyślane, ale wystarczy nagła, instynktowna reakcja obronna.
Trzeba również pamiętać, że co do zasady obrona konieczna ma charakter samoistny, a nie subsydiarny i usprawiedliwia ją sama bezprawność i bezpośredniość zamachu, a nie brak innego racjonalnego sposobu uniknięcia zamachu. Nie ma również przekroczenia granic obrony koniecznej z powodu wystąpienia poważnego skutku obrony przekraczającego niezbędność powstrzymania ataku. Jednak stosownie do treści art. 2 ust. 2 lit. a Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z dnia 4 listopada 1950 roku w zw. z art. 91 ust. 2 Konstytucji RP, gdy odpieranie zamachu polega na umyślnym godzeniu w życie napastnika w ramach zamiaru bezpośredniego lub ewentualnego, samoistny charakter obrony koniecznej doznaje ograniczenia, gdyż w ten sposób można bronić tylko osoby, a więc życia lub zdrowia ludzkiego, przed bezprawnie użytą przemocą, a więc zachowaniem o dość ściśle określonych cechach, jeżeli było to bezwzględnie konieczne. W komentarzu pod redakcją prof. Zolla (por. A. Zoll [w:] A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz., Kraków 2004, Tom I, teza 44 do art. 25 kk) wyrażono nawet dalej idący pogląd, wedle którego omawiany przepis konwencyjny nie tylko precyzuje wymóg współmierności sposobu obrony do niebezpieczeństwa zamachu, którego stopień ściśle zależy od rodzaju zaatakowanego dobra, a także od tego, czy zachowanie napastnika polegało już na użyciu przemocy, ale w ogóle w sytuacji odpierania zamachu poprzez umyślne (dolus directus lub dolus eventualis) godzenie w życie napastnika, nadaje obronie koniecznej subsydiarny charakter, tzn. uzależnia jej stosowanie od stwierdzenia braku innej racjonalnej możliwości uniknięcia ataku. Odmiennego zdania jest jednak prof. L. Gardocki (por. L. Gardocki, Granice obrony koniecznej, Palestra nr 7/8 z 1993 r., s. 59), który wskazuje, iż przyjęcie subsydiarności obrony koniecznej doprowadziłoby do zbyt radykalnego zawężenia zakresu zastosowania tej instytucji.
Przypadki, w których zaatakowany obiektywnie nie mógł uniknąć zagrożenia poprzez ucieczkę nie należą bowiem do szczególnie częstych, a w każdym razie na pewno nie można uznać ich za regułę. Poza tym, gramatyczna wykładnia omawianej regulacji konwencyjnej wcale nie prowadzi do jednoznacznego wniosku, że użyte w niej sformułowanie mówiące o bezwzględnej konieczności użycia siły w celu obrony jest równoznaczne z zakazem stosowania obrony polegającej na umyślnym godzeniu w życie napastnika w wypadku, gdy istniała możliwość ucieczki.
Po ustaleniu stanu faktycznego sąd meriti winien wskazać, od jakiego momentu Ł L zmierzał bezpośrednio do realizacji zamachu, ewentualnie jakie inne okoliczności wywołały u oskarżonego potrzebę podjęcia działań obronnych. Skomentowania wymaga ten fragment wyjaśnień oskarżonego w którym twierdził on, że „..ze strony tego chłopaka nie było takiego zagrożenia, ale przestraszyłem się nadbiegających chłopaków..” (k.145). A K w zdaniu tym odniósł się do ujawnionego przez niego faktu, że w trakcie całego zajścia towarzyszący pokrzywdzonemu K S zachowywał się tak jakby przywoływał mężczyzn znajdujących się po drugiej stronie ronda i później zauważył grupę pięciu mężczyzn biegnących w ich kierunku (k. 338). Trzeba podkreślić, że tej ostatniej sekwencji zdarzenia nie zaobserwował żaden z jego bezpośrednich świadków, zaś K S zaprzeczył, aby taki fakt miał miejsce. Natomiast oskarżony w tej okoliczności, ocenianej z perspektywy jego wcześniejszego pobicia jako kibica klubu piłkarskiego „….” przez kibiców klubu piłkarskiego „….”, upatrywał istotną przyczynę zagrożenia jego osoby oraz podjęcia działań obronnych.
W związku z tym należałoby rozstrzygnąć, czy tego rodzaju zagrożenie stanowiło wyłącznie projekcję jego świadomości z powodu ulegania silnym emocjom, które zakłóciły proces poznania rzeczywistości. Zatem, sąd winien ustalić, czy w tym elemencie zdarzenia może mieć zastosowanie tzw. urojona obrona konieczna, to jest błąd sprawcy w ocenie okoliczności istotnych dla jego zachowania, co wymaga rozważenia, czy ten ewentualny błąd był usprawiedliwiony (art. 29 k.k.). Rację ma również pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, twierdząc że w przypadku uznania, że doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej obowiązkiem sądu było ustalenie, jaki był stopień tego przekroczenia, a także, czy obejmowało ono zarówno eksces ekstensywny, jak i eksces intensywny. Tymczasem uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera rozważań w tym zakresie. W związku z tym zarzutem podkreślenia wymaga okoliczność, że eksces ekstensywny występuje nie tylko w sytuacji, w której działania obronne były podejmowane w czasie, gdy napastnik już nie kontynuował zamachu, ale także w wypadku, gdy przyszły atakowany w sposób nieuzasadniony wyprzedził zamach (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 5 października 2006 r., II Aka 140/2006, KZS 11/06 poz. 29).
Eksces intensywny ma z kolei miejsce w sytuacji naruszenia wymogów wynikających ze znamienia konieczności obrony. Chodzi tu zatem przede wszystkim o wypadki zastosowania niewspółmiernego sposobu obrony, czyli sposobu, którego efektem jest naruszenie dóbr napastnika w większym stopniu niż to było konieczne dla odparcia zamachu. Poza tym, przy przyjęciu zapatrywania o subsydiarnym charakterze obrony koniecznej w wypadkach odpierania zamachu poprzez umyślne godzenie w życie napastnika, eksces intensywny będzie miał również miejsce w sytuacji, gdy zostanie ustalone, że były inne racjonalne sposoby uniknięcia zagrożenia dla dobra zaatakowanego zamachem. Należy także zwrócić uwagę na okoliczność, że dla oceny stopnia przekroczenia granic obrony koniecznej istotne znaczenie ma dysproporcja w intensywności i sposobie zamachu i obrony. Z tych względów na podstawie art. 437 § 2 k.p.k.
Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Krakowie. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy sąd uwzględni argumenty przedstawione w niniejszym uzasadnieniu, w tym wytyczne co do dalszego toku postępowania.
W szczególności z uwagi na konieczność rozstrzygnięcia przedstawionych wyżej wątpliwości dotyczących treści zeznań złożonych przez bezpośrednich uczestników i obserwatorów zdarzenia, niezbędne będzie ponowne przesłuchanie oskarżonego A K , a także świadków L L , A M oraz K S i J K . Należy przeprowadzić również konfrontacje biegłych lekarzy psychiatrów i biegłej z zakresu toksykologii.
Co się zaś tyczy pozostałych przeprowadzonych w sprawie dowodów, to zgodnie z regulacją art. 442 § 2 kpk wystarczające będzie ich ujawnienie, albowiem dowody te nie miały wpływu na uchylenie zaskarżonego wyroku.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.