Wyrok z dnia 2007-12-04 sygn. IV KK 276/07
Numer BOS: 2225294
Data orzeczenia: 2007-12-04
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Strona podmiotowa przestępstwa poplecznictwa
- Poplecznictwo popełnione przez zaniechanie
- Źródło istnienia obowiązku, o którym mowa w art. 231 k.k.
- Pojęcie "działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego"
- Materialny charakter czynu z art 231 k.k.
Sygn. akt IV KK 276/07
W Y R O K
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 4 grudnia 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Tomasz Grzegorczyk (przewodniczący, sprawozdawca)
SSN Józef Skwierawski
SSA del. do SN Dariusz Świecki
Protokolant Jolanta Grabowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Krzysztofa Parchimowicza w sprawie Z. M.
uniewinnionego od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 231 § 1, 239 § 1 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 4.12.2007 r.,
kasacji, wniesionej przez Prokuratora Okręgowego w P. na niekorzyść oskarżonego od wyroku Sądu Okręgowego w P.
z dnia 15 maja 2007 r., sygn. akt II Ka […] zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w P. z dnia 6 lutego 2007 r., sygn. akt II K […]
uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
UZASADNIENIE
Z. M. został oskarżony o to, że w dniu 28 grudnia 2004 r., pełniąc funkcję Kierownika Posterunku Policji w K., działając na szkodę interesu publicznego umyślnie nie dopełnił obowiązków służbowych w ten sposób, że odstąpił od zaewidencjonowania przeprowadzonych w trybie art.308 k.p.k. czynności postępowania karnego w sprawie powadzenia w dniu 28 grudnia 2004 r. na drodze nr […] samochodu osobowego marki M. (…) przez znajdującego się w stanie nietrzeźwości Z. F. i podjął decyzję o ukaraniu rzekomo kierującego samochodem J. K. mandatem karnym za wykroczenie polegające na spowodowaniu w miejsowości D. kolizji z samochodem marki A. (…), odstępując w konsekwencji od dalszych czynności zmierzających do ustalenia podstaw odpowiedzialności Z.F. za przestępstwo z artr.178a k.k., przez co udaremnił postępowanie karne, przewidując i godząc się, iż udzielił w ten sposób Z. F. pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej za popełnione przez niego przestępstwo, tj. o czyn z art. 231 § 1 k.k. i art. 239 § 1 k.k. w zw. z art.11 § 2 k.k. Wyrokiem Sądu Rejonowego w P. z dnia 6 lutego 2007 r. (sygn. akt II KK […]) Z. M. został uznany winnym jedynie tego, że w dniu 28 grudnia 2004 r. w K., pełniąc funkcję Kierownika Posterunku Policji, działając na szkodę interesu publicznego umyślnie nie dopełnił obowiązków służbowych w ten sposób, że odstąpił od zaewidencjonowania przeprowadzonych w trybie art. 308 k.p.k. czynności w sprawie prowadzenia w dniu 28 grudnia 2004 r. na drodze nr […] samochodu osobowego marki M. przez znajdującego się w stanie nietrzeźwości Z. F. i podjął decyzję o ukaraniu rzekomo kierującego samochodem J. K. mandatem karnym za wykroczenie polegające na spowodowaniu kolizji z samochodem marki A., czyli przestępstwa z art.231 § 1 k.k., i skazany za to na karę 100 stawek dziennych grzywny po 10 złotych każda. Po rozpoznaniu apelacji od tego orzeczenia wniesionych: na korzyść oskarżonego przez samego oskarżonego oraz przez jego obrońcę, a żądających uniewinnienia oraz przez prokuratora na niekorzyść oskarżonego, podnoszącego obrazę przepisów postępowanie, w efekcie którego doszło do wadliwego przyjęcia, że oskarżony nie działał w zamiarze ewentualnym udaremnienia postępowania karnego przeciwko Z. F., Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 15 marca 2007 r. (sygn. akt II Ka […]) zmienił zaskarżone orzeczenie uniewinniając oskarżonego od zarzutu popełnienia przestępstwa z art.231 § 1 i art.239 § 1 k.k.
Od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego kasację wywiódł Prokurator Okręgowy w P., zarzucając obrazę przepisów postępowania, a to art.7, 410, i 424 § 1 w zw. z art. 458 k.p.k. oraz art.433 § 2 i art.457 § 3 k.p.k., przez nierozważenie całokształtu okoliczności, wewnętrznie sprzeczną analizę i ocenę materiału dowodowego, w efekcie czego doszło do niezasadnej zmiany ustaleń sądu pierwszej instancji, nietrafnego uznania, że niezaewidencjonowanie wyników czynności prowadzonych w trybie art.308 k.p.k. stanowi jedynie naruszenie obowiązków służbowych o nieznacznej szkodliwości społecznej, niewystarczającej do uznania czynu za przestępstwo z art..231 § 1 k.k., niesprostanie wymogom uzasadnienia orzeczenia zmieniającego oraz niewskazanie powodów, dla jakich uznano zarzut apelacji prokuratora za niezasadny. W konsekwencji wnioskowano w kasacji o uchylenie wyroku Sądu Okręgowego, a także zmienionego nim wyroku Sądu Rejonowego i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji. Prokurator Prokuratury Krajowej na rozprawie kasacyjnej, popierając tę skargę wniósł o uchylenie jedynie orzeczenia sądu odwoławczego i przekazanie sprawy temu sądowi do ponownego rozpoznania.
Rozpoznając tę kasację Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zarzuty kasacji są znacznej mierze zasadne. Nie jest wprawdzie trafne twierdzenie skarżącego, jakoby sąd odwoławczy poczynił odmienne – niż uczynił to sąd meriti – ustalenia faktyczne przez to, że wypowiadając się w kwestii zarzutu apelacji prokuratora odnośnie wyłączenia przez sąd pierwszej instancji odpowiedzialności oskarżonego art. 239 § 1 k.k. przyjął, iż nie można postawić oskarżonemu zarzutu utrudniania postępowania, „podjął on bowiem czynności zmierzające do wyjaśnienia podejrzenia popełnienia sprawcy zaistniałej kolizji drogowej” (s. 3 uzasadnienia). Rzecz w tym, że sąd meriti ustalił, iż doszło do takich czynności, tyle tylko, że po ukaraniu mandatem innej osoby „dalszych czynności zmierzających do ustalenia odpowiedzialności karnej Z. F. zaniechano” (s.4 uzasadnienia Sądu Rejonowego). Zaniechano więc jedynie dalszych czynności i nie zaewidencjonowano przeprowadzonych, ale tym samym uprzednio podjęto jednak określone czynności.
Ma już jednak rację skarżący, gdy podnosi niepełne rozważenie zarzutu jego apelacji i nietrafność ocen w tej materii. Sąd odwoławczy stwierdził bowiem, że „oskarżony nie podjął żadnych czynności, które by miały na celu nieujawnienie sprawcy przestępstwa w osobie Z. F.” (s.3 uzasadnienia) oraz że dla przypisania odpowiedzialności za czyn z art.239 § 1 k.k. „należałoby ustalić, że co najmniej godził się on na utrudnianie postępowania, mając przy tym pełną świadomość, że sprawcą jest Z. F.”, a „oskarżony takiej świadomości nie miał, gdyż zebrane wówczas dowody wskazywały, że sprawcą jest J. K.” (s. 4 uzasadnienia). Tego typu stwierdzenia po pierwsze sugerują, że zdaniem sądu odwoławczego utrudnianie postępowania może nastąpić tylko i wyłącznie przez działanie, podczas gdy w doktrynie i orzecznictwie wskazuje się, że nie jest wykluczone jego popełnienie także przez zaniechanie, zwłaszcza gdy stanowi to naruszenie prawnego obowiązku działania w zakresie ścigania przestępstw (zob. np. M. Kunicka–Michalska - w - A. Wąsek (red) Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, Warszawa 2005, s.206, R. Góral. Kodeks karny. Praktyczny komentarz z orzecznictwem, Warszawa 2005, s. 387), czego sąd już nie rozważał. Po wtóre sugerują też one konieczność wykazania, że odpowiadający za czyn z art.239 § 1 k.k. miał pewność, że dana osoba jest sprawcą przestępstwa, podczas gdy w judykaturze i doktrynie wskazuje się, iż wystarczy tu przewidywanie, że dana osoba dopuściła się czynu, za który grozi jej odpowiedzialność karna, a świadomość tego nie musi mieć bynajmniej charakteru pewności ani dokładnej wiedzy o rodzaju i okolicznościach czynu (zob. wyrok SN z dnia 5 lutego 1973 r., I KR 340/72, OSNKW 1973, z.7-8, poz.98 czy wyrok SA w Lublinie z dnia 23 marca 2003 r., II AKa 228/03, OSN PiPr 2003, nr 12, po.21, zob. też A. Marek. Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2004, s.514; A. Mozgawa (red) Kodeks karny. Praktyczny Komentarz, Kraków 2006, s. 463). Analiza całokształtu materiału dowodowego, uwzględniająca także, stanowiące postawę ustaleń, rozmowy telefoniczne oskarżonego, wskazywała zaś, że przed podjęciem przez niego decyzji o przerwaniu czynności dowodowych, prowadzonych dotąd w trybie art. 308 k.p.k., osobą podejrzaną, wobec której je prowadzono, był Z. F., a następnie pojawił się -przesłuchany jako świadek, a dowieziony na miejsce zdarzenia przez konkubinę Z. F. – J. K., który przyznał się do kierowania pojazdem Z. F. i którego oskarżony nakazał ukarać grzywną w drodze mandatu za wykroczenie nieostrożnej jazdy. Nie jest zatem oparte na całokształcie materiału dowodowego zacytowane wcześniej stwierdzenie sądu odwoławczego, że „dowody wskazywały, że sprawcą jest J. K.”. Zaniechano bowiem ich dalszego przeprowadzania i nie czekano na wyniki dotychczasowych utrwaleń dowodowych. Inną rzeczą jest, czy oskarżony nie działał wówczas w błędzie będącym wynikiem niezachowania wymaganej ostrożności, co wyłączałoby jego umyślność wymaganą na gruncie art.239 § 1 k.k.; tych kwestii sąd odwoławczy także nie rozważył. Zgodzić się zatem należy ze skarżącym, że sąd odwoławczy naruszył, w omówionym wyżej zakresie, wskazane w kasacji przepisy postępowania odnośnie do ustosunkowania się do zarzutu apelacji prokuratora.
Rację na też skarżący, gdy wskazuje na obrazę przepisów postępowania w zakresie dokonanej przez sąd odwoławczy zmiany orzeczenia ze skazującego na uniewinniający. Ogólnikowe stwierdzenie, że materiał dowodowy zebrany przez sąd I instancji nie pozwala na przyjęcie, iż oskarżony wyczerpał swoim zachowaniem znamiona przestępstwa z art.231 § 1 k.k. i wybiórcze tylko wskazanie na niektóre fakty nie spełnia wymogów, jakie stawia się orzeczeniom reformatoryjnym sądu odwoławczego. W zakresie, w jakim orzeczenie zostało zmienione sąd ten powinien bowiem uzasadnić swoje stanowisko z uwzględnieniem wymogów stawianych uzasadnieniu wyroku sądu I instancji (tak już w wyroku SN z dnia 4 lipca 1994 r., III KKN 33/74, OSNKW 1974, z.11, poz. 201). Z wywodów sądu w niniejszej sprawie nie wynika zaś, czy i jakim zakresie podziela on ustalenia i oceny faktyczne sądu meriti, a skoro uniewinnia osobę skazaną w I instancji, to odmiennie zapewne ocenia też wiarygodność poszczególnych dowodów, zwłaszcza wyjaśnień oskarżonego, któremu sąd meriti nie w pełni dał wiarę. Na temat poszczególnych dowodów sąd jednak się nie wypowiada. Gdyby nawet założyć, że sąd odwoławczy uznał ustalenia faktyczne i oceny sądu I instancji za prawidłowe, a jedynie wyciągnięcie z nich wniosku o możliwości przypisania oskarżonemu przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. za nietrafne, to rację ma skarżący, że rozstrzygnięcie sądu opiera się na fragmentarycznej analizie i dokonanej przy tym niekiedy w sposób dowolny.
Twierdzi więc sąd odwoławczy, że po stronie oskarżonego „doszło co najwyżej do naruszenia obowiązków służbowych” (s. 4 uzasadnienia). Zauważyć jednak trzeba, że na gruncie art.231 § 1 k.k. wskazuje się, iż obowiązki (i uprawnienia), o jakich tam mowa „określone są w aktach normatywnych, przepisach służbowych, regulaminach, instrukcjach, umowach o pracę itp.” (zob. np. L. Gardocki, Prawo karne, Warszawa 2007, s.288), zatem znamieniem tego czynu jest naruszenie także takich właśnie, czyli służbowych obowiązków. Następnie Sąd Okręgowy wywodzi, że wprawdzie dowody zgromadzone w trybie art. 308 k.p.k. nie zostały decyzją oskarżonego zaewidencjonowane, ale przecież pozostały na posterunku i zostały później wykorzystane do postępowania karnego, przeto: „Było to być może ze strony oskarżonego naruszenie obowiązków służbowych, ale stopień szkodliwości społecznej tego czynu jest nieznaczny” (s. 5 uzasadnienia). Jeżeli jednak „czyn” oskarżonego cechowała taka właśnie szkodliwość, to pytanie czy chodzi tu o znikomość szkodliwości społecznej czynu w rozumieniu art.1 § 2 k.k., czy o stopień, który „nie jest znaczny”, jak np. w art.66 § 1 k.k. Jeżeli zaś sąd chciał w ten sposób jedynie zaznaczyć, że to ranga naruszonego przez oskarżonego obowiązku jest niewielka, co w jego ocenie nie pozwala na przyjęcie, iż doszło do przestępstwa z art.231 § 1 k.k., to - jak zasadnie wskazuje się w kasacji - pominięto jednak fakt, iż do ukarania sprawcy czynu doszło dopiero po ponad roku i to w efekcie działania organów wewnątrzpolicyjnych, a nie przez akcentowane w uzasadnieniu wyroku sądu odwoławczego „pozostawienie zgromadzonych dowodów na posterunku” przez oskarżonego. Ranga naruszonego przez oskarżonego obowiązku nie była przy tym w istocie swej nikła, a jego niezrealizowanie łączyło się z zaniechaniem dalszych czynności dowodowych w sprawie o prowadzenie pojazdu w dniu 28 grudnia 2004 r. Z kolei twierdzenie sądu odwoławczego, że z wyjaśnień oskarżonego i zebranego materiału dowodowego trudno przyjąć, iżby oskarżony umyślnie obejmował działanie na szkodę interesu publicznego, gdyż podjął czynności zmierzające do ustalenia sprawcy, zgromadził niezbędne dowody i poinformował przełożonego o swej decyzji, zatem interes publiczny nie został naruszony (s.5 uzasadnienia), jest całkowicie dowolne. Toż właśnie odmiennie przyjął, ale po szczegółowej analizie przeprowadzonych dowodów, sąd pierwszej instancji. Jak zaś wskazano sąd odwoławczy nie próbował nawet wskazać konkretnych dowodów, z których wyciąga odmienny wniosek. Pomija się tu zatem znów także i zapisy rozmów telefonicznych, z których wynika jak doszło do podjęcia owej decyzji. Wymagane w § 1 art.231 k.k. działanie na szkodę interesu publicznego nie jest wprawdzie charakterystyką skutku, lecz zachowania się sprawcy, gdyż przestępstwo, o jakim mowa w tym przepisie, jest przestępstwem formalnym, należącym do przestępstw abstrakcyjnego narażenia na niebezpieczeństwo, w którym samo powstanie bezpośredniego niebezpieczeństwa szkody nie jest znamieniem tego czynu (zob. szerzej np. A. Zoll (red.) Kodeks karny. Część szczególna, Komentarz, Kraków 2006, t. II, s.994 i powołane tam judykaty), co oznacza, że oskarżony musi mieć świadomość, iż jego zachowanie może co najmniej godzić w interes publiczny lub prywatny. Twierdzenie jednak, że zachowanie niezaewidencjonowanej dokumentacji dowodowej na posterunku wskazuje jakoby działanie na szkodę tego interesu nie było objęte świadomością oskarżonego, a przy tym naruszył on jedynie normy proceduralne, a nie materialnoprawne, co wyklucza przypisanie mu czynu z art.231 § 1 k.k. (s.5 uzasadnienia), jest znów dowolne, gdyż nie uwzględnia całokształtu materiału dowodowego sprawy. W wyniku decyzji oskarżonego doszło bowiem zarówno do niezawidencjonowania uzyskanych już materiałów dowodowych, ale – jak już wskazano i co ustalił sąd meriti – do zaniechania dalszych czynności zmierzających do ustalenia odpowiedzialności karnej innej osoby. W konsekwencji godziło to w zasadę prawa karnego, że odpowiedzialności karnej podlega tylko ten, kto dopuszcza się czynu zabronionego przez ustawę pod groźbą kary, gdyż doszło do ukarania osoby, która czynu nie popełniła i zaniechania działań w celu ustalenia rzeczywistego sprawcy, a zasadą jest też niedopuszczenie przez organy procesowe i ścigania karnego do tego, aby osoba niewinna ponosiła odpowiedzialność karną. Trudno zaś uznać, że zaniechanie obowiązków przez oskarżonego nie godziło w te reguły.
Powyższe wskazuje jednak także, że w istocie nie wiadomo, dlaczego sąd odwoławczy uniewinnił oskarżonego. Czy uczynił to, gdyż zachowanie się Z. M. nie wypełniało żadnego ze znamion czynu z art. 231 § 1 i 239 § 1 k.k., czy też z uwagi na to, że naruszony przez niego obowiązek nie kwalifikował go do grupy obowiązków wskazanych w art. 231 § 1 k.k., gdyż było to jedynie naruszenie „obowiązków służbowych”, czy może ze względu na to, ze „stopień szkodliwości tego czynu jest nieznaczny”. Sytuacja wyglądałaby zapewne inaczej, gdyby sąd odwoławczy, wydając orzeczenie reformatoryjne, dostosował się do stawianych takiemu orzeczeniu wymogów proceduralnych w zakresie jego uzasadniania.
Wskazane uchybienia, zasadnie podniesione w kasacji, powodują, że zaskarżony wyrok ostać się nie może. Dlatego Sąd Najwyższy uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Sugestie autora kasacji, aby uchylić także wyrok sądu I instancji są nietrafne, gdyż kasacja dotyczy orzeczenia sądu odwoławczego i podnosi zarzuty wobec tego rozstrzygnięcia, a zaistniałe uchybienia dotyczą procedowania w instancji odwoławczej i tutaj mogą być naprawione. Przy ponownym rozpoznawaniu tej sprawy Sąd Okręgowy powinien zatem rzetelnie ustosunkować się do każdej z wniesionych apelacji i zawartych tam zarzutów, poddać kontroli odwoławczej całokształt materiału dowodowego i ustaleń sądu w zakresie, w jakim wyznaczają to granice tych środków odwoławczych i wysunięte w nich zarzuty, a razie wydawania orzeczenia reformatoryjnego mieć na względzie wymogi, jakie stawia się uzasadnieniu takiego wyroku.
Mając to wszystko na uwadze orzeczono jak w wyroku.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.