Uchwała z dnia 1995-04-12 sygn. I KZP 2/95
Numer BOS: 2193331
Data orzeczenia: 1995-04-12
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Jedność lub wielość czynów
- Czyny współukarane uprzednie i następcze
- Zbiegnięcie z miejsca wypadku i nie udzielenie pomocy w warunkach określonych w art. 162 § 1 k.k.
Sygn. akt I KZP 2/95
Uchwała 7 sędziów z dnia 12 kwietnia 1995 r.
Sprawca wypadku, odpowiadający za występek z art. 145 (§ 1 lub § 2, ewentualnie w związku z § 3) k.k., ponosi także - w razie nieudzielenia pomocy ofierze wypadku w warunkach określonych w art. 164 k.k. - odpowiedzialność za pozostające w zbiegu realnym przestępstwo z art. 164 § 1 k.k.
Przewodniczący: Prezes SN A. Murzynowski.
Sędziowie: Z. Doda, L. Kubicki, J. Mikos, M. Młodzik, Sokołowski, S. Zabłocki (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Apelacyjnej: R. Stefański.
Sąd Najwyższy w sprawie Adama K., po rozpoznaniu przekazanego na podstawie art. 390 § 2 k.p.k. przez skład zwykły Sądu Najwyższego, postanowieniem z dnia 12 stycznia 1995 r., zagadnienia prawnego wymagającego zasadniczej wykładni ustawy:
"Czy podmiotem przestępstwa określonego w art. 164 § 1 k.k. może być sprawca wypadku drogowego, a jeśli tak, to od jakich szczególnych okoliczności jest to zależne, czy też nieudzielenie pomocy ofierze przez takiego sprawcę traktować należy jako czyn współukarany?"
uchwalił udzielić odpowiedzi jak wyżej.
Uzasadnienie
Na wstępie ustalić należy, czy zachowanie się sprawcy, opisane w pytaniu prawnym przekazanym powiększonemu składowi Sądu Najwyższego, to jest spowodowanie wypadku drogowego, a następnie ucieczka z jego miejsca bez udzielenia pomocy ofierze, stanowi jeden czyn, czy dwa odrębne czyny.
W nauce prawa karnego przyjmuje się dwojakiego rodzaju kryteria, których spełnienie decyduje o zaistnieniu jedności czynu, a mianowicie:
1) kryterium subiektywne (nastawienie sprawcy, zmierzające do osiągnięcia jednego celu),
2) kryterium obiektywne (w szczególności zawartość miejscowa i czasowa ocenianego wydarzenia).
Kryterium pierwsze, czyli jedność celu działania sprawcy, nie jest - w omawianym przypadku - spełnione. W pierwszym stadium ocenianego zdarzenia (spowodowanie wypadku) cel sprawcy jest z punktu widzenia prawnokarnego neutralny, albowiem sprawca dąży do osiągnięcia określonego punktu geograficznego, a jedynie na skutek lekkomyślności lub niedbalstwa dochodzi do tzw. zboczenia działania, w którego wyniku następuje wypadek drogowy. W drugim stadium zdarzenia celem sprawcy jest oddalenie się z miejsca wypadku, najczęściej po to, aby uniknąć odpowiedzialności za jego spowodowanie, z czym może łączyć się brak zamiaru udzielenia pomocy ofierze wypadku i godzenie się z tym, że pozostawia się ją w sytuacji bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Tak więc występuje zasadnicza różnica w nastawieniu psychicznym sprawcy do poszczególnych fragmentów zdarzenia, wyrażająca się - co wymaga szczególnego podkreślenia - w różnych postaciach winy. Zgodzić się należy z poglądami (por. np. A. Zoll: Odpowiedzialność karna kierowcy za spowodowanie wypadku i nieudzielenie pomocy jego ofierze, WPP 1969, nr 1-3, s. 18), że już sam ten fakt przesądza, iż w analizowanym przypadku mamy do czynienia z wielością czynów, gdyż wprawdzie spełnienie kryterium subiektywnego nie jest warunkiem wystarczającym, ale jest warunkiem koniecznym jedności czynu.
Należy stwierdzić, że kryterium drugie jest spełnione lub nie w zależności od okoliczności konkretnego przypadku. Z reguły występuje zwartość czasowa i miejscowa obu stadiów zachowania, ale zdarzyć się mogą sytuacje, w których aspekt temporalny również z punktu widzenia kryterium obiektywnego wykluczy jedność czynu (np. powrót sprawcy na miejsce wypadku w celu "upewnienia się", kto jest ofiarą, czy ofiara nadal pozbawiona jest pomocy, itp., połączony z ponownym oddaleniem się bez udzielenia tejże pomocy).
Powyższa analiza uzasadnia ustalenie, że w rozpatrywanej sytuacji mamy do czynienia z dwoma czynami, a mianowicie z czynem określonym w art. 145 k.k. oraz z czynem określonym w art. 164 k.k. Za tezą tą dodatkowo przemawia to, że oba stadia zachowania różnią się rodzajowo. Pierwsze stadium jest działaniem, drugie zaś zaniechaniem, występującym po całkowitym zakończeniu pierwszego.
Również w doktrynie przyjmuje się w rozpatrywanej sytuacji, w zasadzie zgodnie, wielość czynów [inaczej jedynie J. Borkowski: W kwestii odpowiedzialności sprawcy przestępstwa drogowego za nieudzielenie pomocy ofierze wypadku, Probl. Praw. 1977, nr 11, s. 24 i n. oraz Z. Sobolewski: Obowiązek sprawcy przestępstwa udzielenia pomocy ofierze jego czynu, Annales UMSC 1967, s. 257; ten ostatni autor w późniejszej pracy zdaje się skłaniać ku tezie o wielości czynów - por.: Samooskarżenie w świetle prawa karnego (nemo se ipsum accusare tenetur), Warszawa 1982, s. 40].
Stwierdzenie, że w analizowanym przypadku mamy do czynienia z dwoma czynami, nie przesądza kwestii jedności czy wielości przestępstw. Możliwa jest bowiem bądź konstrukcja realnego zbiegu przestępstw, bądź konstrukcja pozornego zbiegu przestępstw. Ten właśnie problem, z punktu widzenia praktyki najistotniejszy, wzbudza kontrowersje w doktrynie i orzecznictwie.
W judykaturze Sądu Najwyższego konsekwentnie prezentowany był dotychczas - przy rozpoznawaniu rewizji nadzwyczajnych, wnoszonych w jednostkowych sprawach - pogląd, że nieudzielnie pomocy ofierze wypadku przez jego sprawcę nie może być uznane za odrębne przestępstwo, a stanowi jedynie istotną okoliczność obciążającą przy wymiarze kary (por. wyrok SN z dnia 26 września 1972 r. V KRN 379/72, OSNKW 1973, z. 1, poz. 9; wyrok SN z dnia 14 sierpnia 1973 r. V KRN 285/73, OSNKW 1974, z. 1, poz. 14; wyrok SN z dnia 3 grudnia 1977 r. VI KRN 302/77, Probl. Praw. 1978, nr 8-9, s. 105; wyrok z dnia 2 lipca 1980 r. V KRN 127/80, OSNPG 1981, z. 5, poz. 47; wyrok z dnia 11 czerwca 1986 r. V KRN 214/86, OSNKW 1987, z. 1-2, poz. 4).
Również wypowiedź zawarta w tezie 36 uchwały pełnego składu Izby Karnej Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 1975 r. V KZP 2/74 (OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 33) jest powszechnie odczytywana jako opowiedzenie się za wyłączeniem odpowiedzialności sprawcy przestępstwa z art. 145 k.k. za odrębnie kwalifikowane, pozostające w zbiegu realnym, przestępstwo z art. 164 § 1 k.k. W literaturze podjęto jednak próbę odmiennego odczytania tej ostatniej tezy. Stwierdzono mianowicie, że Sąd Najwyższy w uchwale tej ani nie chciał, ani też nie mógł wypowiedzieć się, czy i kiedy nieudzielenie pomocy, o którym mowa w art. 164 § 1 k.k., jest odrębnym przestępstwem, albowiem występek ten nie jest przestępstwem drogowym, uchwała stanowiła zaś tzw. wytyczne w sprawach o przestępstwa drogowe. Podkreślano ponadto, że analiza uchwały nie upoważnia do kategorycznego wniosku, iż "nieudzielenie pomocy", o którym mowa we wskazanej tezie, jest równoznaczne z nieudzieleniem pomocy stypizowanym w art. 164 § 1 k.k., a zatem, że uchwała ma na myśli takie tylko nieudzielenie pomocy ofierze wypadku, które nie wyczerpuje znamion występku z art. 164 § 1 k.k. (por. W. Radecki: Odpowiedzialność karna kierowcy za nieudzielenie pomocy ofierze wypadku, Probl. Praw. 1975, nr 10, s. 6-9 oraz J. Prauziński: Dyskusyjne problemy zakresu bezkarności czynów zabezpieczających sprawcę przed odpowiedzialnością karną, SKKiP 1980, t. 11, s. 144-145).
Jednakże w orzecznictwie wskazano również, że w przypadku nieudzielenia pomocy ofierze wypadku przez jego uczestnika, którego zachowanie się nie wypełni znamion przestępstwa drogowego, ten ostatni może ponieść odpowiedzialność karną na podstawie art. 164 § 1 k.k. (por. wyrok SN z dnia 14 lutego 1980 r. RW 29/80, Pal. 1989, nr 1, s. 77).
Poglądy prezentowane w doktrynie podzielić można na trzy zasadnicze grupy. W ramach pierwszej z tych grup przyjmuje się, że w razie nieudzielenia przez sprawcę wypadku pomocy ofierze tego wypadku zawsze mamy do czynienia z czynem współukaranym, z tym, że z reguły przestępstwem współukaranym jest nieudzielenie pomocy [tak np. E. Szwedek: Nieudzielenie pomocy w niebezpieczeństwie (art. 164 k.k.), Probl. Praw. 1978, nr 4, s. 36]. W ramach grupy drugiej akcentuje się możliwość przyjęcia - w zależności od okoliczności konkretnego przypadku - różnych rozwiązań, to jest zarówno uznania za czyn współukarany nieudzielenia pomocy ofierze wypadku, jak i uznania za taki czyn przestępstwa spowodowania wypadku, a to wtedy, gdy wina sprawcy w tym zakresie była nieznaczna, zaś nieudzielenie pomocy cechowało znaczne nasilenie złej woli, wreszcie również i uznanie zaistnienia realnego zbiegu przestępstw, gdy oba czyny wykazują podobny stopień społecznego niebezpieczeństwa [tak np. A. Spotowski: Pomijalny (pozorny) zbieg przepisów ustawy i przestępstw, Warszawa 1976, s. 204]. Zgodnie z trzecią grupą poglądów w analizowanej sytuacji sprawca odpowiada zawsze za dwa przestępstwa pozostające w zbiegu realnym. Ten ostatni pogląd dominuje w piśmiennictwie [tak np. B. Janiszewski i J. Kalinowski: Nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu przez sprawcę wypadku drogowego (w:) Wypadki drogowe w Wielkopolsce. Problemy kryminologiczne Wielkopolski, Poznań 1975, s. 175; A. Bachrach: Przestępstwa i wykroczenia drogowe w nowym prawie polskim, Warszawa 1974, s. 384; W. Radecki: Odpowiedzialność karna kierowcy..., s. 14; tegoż autora: Przestępstwa narażenia życia i zdrowia na niebezpieczeństwo w kodeksie karnym PRL z 1969 r., Wrocław 1977, s. 166; M. Tarnawski: Zagadnienia jedności i wielości przestępstw, Poznań 1977, s. 171; J. Prauziński: op. cit., s. 144]. O stopniu skomplikowania problemu świadczyć może fakt, że poglądy w omawianej materii niektórych przedstawicieli doktryny podlegały ewolucji [por. np. K. Bachała: Ucieczka z miejsca wypadku drogowego, jako problem kodyfikacyjny (w:) Opiniowanie nietrzeźwości po wypadkach drogowych, Katowice 1972, s. 167 i n.; tegoż autora: Glosa do wyroku SN z dnia 26 września 1972 r., V KRN 379/72, OSPiKA 1973, z. 12, poz. 253; Problemy kryminalizacji ucieczki uczestnika karalnego zdarzenia w ruchu drogowym, Prok. i Praw. 1995, z. 2, s. 12 i n., a w szczególności 24-25].
Powołane dotychczas orzecznictwo i piśmiennictwo nieprzypadkowo ograniczone zostały do judykatów i wypowiedzi doktryny nawiązujących do treści art. 145 k.k. i art. 164 k.k., to jest przy pominięciu orzecznictwa i piśmiennictwa dotyczącego unormowań obowiązujących na gruncie kodeksu karnego z 1932 r. Zdaniem Sądu Najwyższego, przede wszystkim zmiana redakcji art. 164 k.k. w porównaniu z art. 247 d.k.k., a ponadto typizacja występku z art. 145 k.k. w porównaniu ze stosowaną na gruncie dawnego kodeksu karnego wobec sprawców wypadków komunikacyjnych konstrukcją z art. 230 § 1, art. 235 § 2 lub art. 236 § 2 albo art. 215 § 2 d.k.k., a nawet różnica w konstrukcji art. 10 k.k. w zestawieniu z art. 36 d.k.k., uniemożliwiają nawiązanie do dorobku judykatury i doktryny, opartego na poprzednim stanie prawnym. Wystarczy wskazać na całkowitą nieaktualność wytaczanych na gruncie art. 247 d.k.k. argumentów, że zwrot "... niebezpieczeństwo osobiste" obejmuje również niebezpieczeństwo odpowiedzialności karnej, czy choćby na bezdyskusyjne obecnie oparcie odpowiedzialności za wypadki drogowe nie na zagrożeniu (poza zagrożeniem powszechnym - art. 136, 137 k.k. - które nie stanowi jednak przedmiotu przedstawionego zagadnienia prawnego), lecz na skutku.
Po przedstawieniu, w skrócie, występujących poglądów, przystąpić należy do stopniowej eliminacji tych z nich, których - zdaniem Sądu Najwyższego - nie można podzielić.
Na wstępie należy ustosunkować się do dwóch argumentów podniesionych w orzecznictwie. Pierwszy z nich sprowadza się do stwierdzenia, że nieudzielenie pomocy ofierze wypadku nie może być uznane za odrębne przestępstwo, stanowi bowiem jedynie istotną okoliczność obciążającą przy wymiarze kary za przestępstwo spowodowania wypadku. Z argumentem tym zaiste nie sposób szerzej polemizować, albowiem "odwraca" on tok rozumowania, który należałoby - zgodnie z zasadami metodologii - stosować. To przecież dopiero wywiedzenie, iż czyn, wypełniający znamiona stypizowane w określonym przepisie ustawy karnej, nie stanowi odrębnego przestępstwa, mogłoby dawać asumpt do ewentualnego formułowania tezy o konieczności obostrzenia kary wymierzonej za inny czyn, właśnie z powodu popełnienia ponadto także czynu, za który nie spotyka sprawcy odrębna reakcja, pomimo jego negatywnej oceny. Tymczasem zamiast wyjaśnienia tego, dlaczego nieudzielenie pomocy nie stanowi odrębnego przestępstwa, napotykamy arbitralne stwierdzenie, że zachowanie formalnie spełniające znamiona z art. 164 § 1 k.k., w sytuacji, gdy dopuszcza się go sam sprawca wypadku, "... stanowi jedynie okoliczność obciążającą" przy przypisywaniu występku z art. 145 k.k.
Drugi z argumentów wysuniętych w orzecznictwie sprecyzowany został we wskazanym już wyżej wyroku Sądu Najwyższego z dnia 26 września 1972 r. V KRN 379/72, w następujący sposób: na podstawie art. 164 k.k. może odpowiadać tylko ten, kto nie będąc sprawcą śmierci - dowiedziawszy się w jakikolwiek sposób o grożącym bezpośrednio niebezpieczeństwie utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia - nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub poważnego uszczerbku na zdrowiu". Należy więc zauważyć, że argument ten, nawet gdyby zasługiwał bez żadnych zastrzeżeń na akceptację, mógłby się odnosić tylko do pewnej grupy wypadków połączonych z nieudzieleniem pomocy, a mianowicie jedynie do wypadków śmiertelnych, natomiast okazywałby się całkowicie nieprzydatny w odniesieniu do wypadków niosących ze sobą skutki w postaci uszkodzeń ciała lub rozstroju zdrowia, o których mowa w art. 156 i 155 k.k., przy których nieudzielenie pomocy narażałoby ofiarę na dalej idące następstwa, opisane w art. 164 § 1 k.k. Co więcej, argument powyższy w tak zgeneralizowanej postaci prowadzi do logicznych paradoksów również we wskazanej grupie wypadków śmiertelnych. Dotyczyłby on bowiem także osób, które wprawdzie są sprawcami śmierci, lecz za swój czyn nie ponoszą winy (albo nawet nie naruszyły obiektywnie obowiązujących zasad ostrożności). Inaczej mówiąc, osoby, które w sposób niezawiniony spowodowały wypadek, w którego wyniku nastąpiła śmierć człowieka, również nie miałyby obowiązku ratowania jego życia, zanim doszło do zgonu. A zatem ta grupa osób nie podlegałaby jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej, pomimo wypełnienia znamion występku z art. 164 § 1 k.k. Na marginesie warto wspomnieć, że według poglądów niektórych przedstawicieli doktryny, na osobach, o których mowa wyżej, ciąży szczególny obowiązek odwracania następstw, pod groźbą odpowiedzialności wręcz za przestępstwo skutkowe (por. np. K. Buchała: Glosa..., s. 559). Argument ten jest sprzeczny z poglądem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w innym z sygnalizowanych już orzeczeń, to jest w wyroku z dnia 14 lutego 1980 r. Zwrócić też należy uwagę na budowę normy sankcjonowanej ("kto..."), z której to konstrukcji wynika, że obowiązek udzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia jest obowiązkiem powszechnym. Jest on zatem ograniczony wyłącznie warunkami określonymi w samym przepisie art. 164 k.k. Słuszny jest więc wniosek, iż źródło niebezpieczeństwa nie ma znaczenia dla obowiązku udzielenia pomocy, gdyż przepis art. 164 k.k. nie wiąże z tym czynnikiem żadnych ograniczeń [por. A. Spotowski: Funkcja niebezpieczeństwa w prawie karnym, Warszawa 1990, s. 217 i n.; A. Zoll (w:) System prawa karnego, t. IV, O przestępstwach w szczególności, cz. 1, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk - Łódź 1985, s. 478]. Podkreślenia wymaga i to, że na każdym uczestniku wypadku drogowego, a więc i na jego sprawcy, ciąży - z uwagi na treść art. 37 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 11, poz. 41 z późn. zm.) - obowiązek prawny udzielenia pomocy ofierze wypadku. Naruszenie tego obowiązku jest sankcjonowane przepisem art. 93 § 1 k.w., natomiast art. 164 k.k. stwarza - w związku z "kwalifikowanym" niebezpieczeństwem grożącym ofierze wypadku - również "kwalifikowaną" postać odpowiedzialności odstępującego od udzielenia pomocy. Podsumowując, argumenty wysunięte w orzecznictwie nie bronią w przekonywujący sposób dotychczasowej linii judykatury.
Z kolei rozważyć należy, czy zasada nemo se ipsum accusare tenetur nie stanowi samoistnej przesłanki przemawiającej za odrzuceniem a limine możliwości przyjęcia realnego zbiegu przestępstw z art. 145 k.k. i art. 164 k.k. Gdyby to właśnie na tej przesłance opierać wykluczenie realnego zbiegu omawianych przestępstw, to zbieg taki należałoby jednak i tak przyjąć we wszystkich tych - teoretycznie trudnych do wykluczenia - sytuacjach, gdy sprawca zawinionego przez się wypadku nie udzielił pomocy nie z chęci tzw. samopoplecznictwa, lecz z innych pobudek. Problem główny związany z zasadą nemo se ipsum accusare tenetur sprowadza się jednak do ustalenia granic, w jakich zasada ta działa. Dominuje w tej materii pogląd, że zasada, według której sprawca pierwotnego przestępstwa nie może być jednocześnie podmiotem przestępstwa poplecznictwa, nie może być utożsamiana z zasadą bezkarności wszelkich czynów zabezpieczających przed odpowiedzialnością karną. W literaturze wskazano, że skoro ustawodawca zdecydował się wyszczególnić sytuacje, w których sprawca czynu, mimo naruszenia zakazu prawa karnego, nie podlega karze właśnie z tego względu, iż działał z obawy przed odpowiedzialnością karną za popełnienie wcześniejszego czynu (art. 247 § 3, art. 250 § 2, art. 254 § 2 k.k.), to a contrario inne czyny zabezpieczające sprawcę przed taką odpowiedzialnością, jeśli kolidują z wyraźnym przepisem ustawy karnej (poza art. 252 § 1 k.k.), trzeba uznać za podlegające karze przestępstwa, a nie za bezkarne samopoplecznictwo. Tak więc sprawcy pierwotnego przestępstwa dla zabezpieczenia się przed odpowiedzialnością karną wolno - niezależnie od czynów nie zawierających znamion jakiegokolwiek przestępstwa - dokonywać czynów wyczerpujących znamiona przestępstwa określonego w art. 252 § 1 k.k. (albowiem z treści tego przepisu wyraźnie wynika, że nie dotyczy on samego sprawcy), a ponadto znamiona przestępstw określonych w art. 250 § 1, art. 254 § 1 oraz art. 247 § 1 k.k. Jeśli zaś sprawca wyczerpuje znamiona przestępstw wskazanych w innych przepisach ustawy karnej, to wówczas dopuszcza się nie niekaralnego samopoplecznictwa, ale konkretnego, odrębnie stypizowanego przestępstwa (por. J. Prauziński: op. cit., s. 139). Wskazuje się też na fakt, że pozostanie na miejscu wypadku, w celu udzielenia pomocy, o której mowa w art. 164 k.k., nie jest równoznaczne z przyznaniem się do popełnienia przestępstwa spowodowania danego wypadku, stanowi bowiem jedynie potwierdzenie faktu, iż uczestniczyło się, niekoniecznie w sposób zawiniony, w konkretnej kolizji. Udzielenie pomocy ofierze nie wyłącza zatem prawa sprawcy wypadku do negowania swego zawinienia, do przedstawiania jak najkorzystniejszej według ocen sprawcy, wręcz nie odpowiadającej prawdzie, wersji wydarzeń, a nawet do zatajania dowodów niewinności innej osoby, w tym i ofiary wypadku (por. wyżej arg. ex. art. 250 § 2 k.k.). Zwolennicy poglądu, że omawiana zasada uniemożliwia przyjęcie realnego zbiegu przestępstw z art. 145 k.k. i art. 164 k.k., nie dostrzegają ponadto tego, że w konsekwencji należałoby odrzucić również stwierdzenie, zgodnie z którym nieudzielenie pomocy przez sprawcę wypadku nie stanowi, co prawda, odrębnego przestępstwa, ale jest za to bardzo istotną okolicznością obciążającą, którą sąd powinien zawsze uwzględnić przy wymiarze kary orzekanej za przestępstwo spowodowania wypadku. Jeśli bowiem obowiązek udzielenia pomocy miałby pozostawać w kolizji z zasadą nemo se ipsum accusare tenetur, to nieudzielenie pomocy powinno - tak jak np. fakt nieprzyznawania się do winy - pozostawać okolicznością neutralną przy wymiarze kary za inne przestępstwo, a jedynie udzielenie pomocy mogłoby być poczytane za okoliczność łagodzącą. Tak daleko idącego zapatrywania dotychczas jednak nie wyrażono, nie bez ważkich powodów, ani w orzecznictwie, ani w piśmiennictwie. Mając ponadto na względzie znamienny fakt zmiany redakcji art. 164 k.k. w porównaniu z redakcją art. 247 d.k.k., należy podzielić pogląd wyrażony przez Z. Sobolewskiego, iż nowe kryterium, przyjęte przez ustawodawcę w obowiązującym kodeksie karnym, jest dość ostre i stwarza podstawę do wyłączenia z rzędu okoliczności uchylających przestępność (w ramach art. 164 k.k.) obawę przed narażeniem się na odpowiedzialność karną (por. tegoż autora: Samooskarżenie ..., s. 46).
Pozostaje do omówienia to, czy reguły wyłączania wielkości ocen, rozstrzygające o wystąpienia tzw. pomijalnego zbiegu przestępstw, to jest o pozostawaniu dwu przestępstw we wzajemnej relacji: przestępstwo uprzednie współukarane - przestępstwo główne albo: przestępstwo główne - przestępstwo następcze współukarane, powinny mieć zastosowanie w analizowanym tu układzie sytuacyjnym. Od razu na wstępie wyłania się istotny problem podstaw takiej redukcji i jej dopuszczalności, albowiem polskie ustawodawstwo nie zawiera unormowań regulujących odstępowanie od zastosowania reguł określających następstwa zbiegu przestępstw. Odwołać się zatem należy do zasad wypracowanych w tym zakresie przez orzecznictwo i doktrynę.
Sąd Najwyższy podziela zapatrywanie ogólne, wyrażone w monografii A. Spotowskiego (Pomijalny..., s. 159 i in.), że u podstaw takiej redukcji ocen leży wzgląd funkcjonalny, wynikający z przekonania, zgodnie z którym nie zachodzi potrzeba karania za wszystkie zbiegające się przestępstwa, jeżeli kara wymierzona za jedno z tych przestępstw spełni wszystkie te funkcje, jakie miałyby spełnić kary wymierzone za każde ze zbiegających się przestępstw. Wnioski wywiedzione przez autora z powyższej racjonalizacji redukcji ocen przy pomijalnym zbiegu przestępstw nie są jednak - co do "konkurencji" art. 145 i art. 164 k.k. - w ocenie Sądu Najwyższego godne zaaprobowania. Jak już sygnalizowano, A. Spotowski obok przyjęcia realnego zbiegu przestępstw dopuszcza również - w zależności od okoliczności konkretnego przypadku - zarówno przyjęcie konstrukcji przestępstwa uprzedniego współukaranego (co do występku z art. 145 k.k.), jak i konstrukcji przestępstwa następczego współukaranego (co do występku z art. 164 k.k.), czyniąc za każdym razem jedynym punktem odniesienia ocenę stopnia społecznego niebezpieczeństwa obu czynów. Te dwa ostatnie warianty rozpatrzone muszą być odrębnie, w szczególności pod tym kątem, czy samo "ważenie" stopnia społecznego niebezpieczeństwa obu czynów może być przesądzającym, czy choćby tylko dostatecznym kryterium przyjmowania lub odrzucania redukcji ocen.
Zdaniem Sądu Najwyższego, czynnikiem trudnym wręcz do przecenienia przy rozstrzyganiu analizowanego zagadnienia prawnego jest to, że występek z art. 145 k.k. jest przestępstwem nieumyślnym, zaś występek z art. 164 k.k. jest przestępstwem umyślnym. Już w tym miejscu zasygnalizować należy, że inne funkcje wiąże się z karą wymierzoną za przestępstwo nieumyślne (i to niezależnie od ocenianego in concreto stopnia społecznego niebezpieczeństwa tego przestępstwa), inne zaś z karą orzekaną za przestępstwo umyślne. Powracając do relacji: przestępstwo uprzednie współukarane - przestępstwo główne, przypomnieć wypada, iż powołane wyżej ogólne kryterium funkcjonalne prowadziło dotychczas w orzecznictwie i doktrynie do dokonywania redukcji ocen jedynie w następujących przypadkach:
a) gdy jeden z czynów jest karalnym (wyjątkowo) przygotowaniem albo też usiłowaniem czynu następnie usiłowanego lub dokonanego;
b) gdy podżegacz jest zarazem pomocnikiem albo kolejno nakłania kilka osób lub kilku osobom pomaga w popełnieniu czynu przez nie wspólnie usiłowanego lub dokonanego;
c) gdy podżegacz lub pomocnik albo podżegacz będący zarazem pomocnikiem sam następnie bierze udział w popełnieniu czynu, do którego podżegał lub w którego popełnieniu pomagał, to jest gdy występuje obok sprawcy głównego jako sprawca (współsprawca) sensu stricto czynu głównego;
d) gdy sprawca naraża określone dobro na bezpośrednie niebezpieczeństwo (a narażenie to stanowi samoistny delikt), zaś potem narusza - w warunkach zwartości miejscowej i czasowej - to samo dobro;
e) gdy z dwu przestępstw popełnianych przez sprawcę pierwsze pozostaje względem drugiego w stosunku środka do celu.
W przypadku zbiegu przestępstw z art. 145 k.k. i art. 164 k.k. nie występuje zbieg form stadialnych lub form zjawiskowych (pkt a-c). Przy oparciu odpowiedzialności za występek z art. 145 k.k. na kryterium skutku, a nie na zagrożeniu, tj. stworzeniu stanu niebezpieczeństwa dla określonych w nim dóbr, również poszukiwanie uzasadnienia dla redukcji ocen w okolicznościach wymienionych w pkt d byłoby całkowicie niezasadne. Także i przesłanka wymieniona w pkt e w oczywisty sposób nie może wchodzić w grę, albowiem występek z art. 145 k.k., jako nieumyślny (a więc ze swej istoty nie objęty zamiarem sprawcy), nigdy nie może stanowić środka do innego, zakładanego przez sprawcę, celu (ta ostatnia relacja wymaga zatem umyślności przy obu rozpatrywanych przestępstwach).
Warto jednak rozważyć i to, czy inne, nie sygnalizowane dotychczas w doktrynie i orzecznictwie, względy nie uzasadniają przyjęcia konstrukcji współukaranego przestępstwa uprzedniego, co do występku spowodowania wypadku, względem czynu głównego, jakim byłoby nieudzielenie pomocy, o którym mowa w art. 164 k.k. Sąd Najwyższy nie znajduje dostatecznych racji dla tego typu konstrukcji. Z pewnością nie do przyjęcia byłoby założenie, że czyny określone w art. 145 § 2 lub § 3 k.k. stanowią występki współukarane przy skazaniu na podstawie art. 164 § 1 k.k., albowiem kara wymierzona w granicach przewidzianych sankcją tego ostatniego przepisu często nie byłaby w stanie wypełnić wszystkich funkcji, jakie wiązać należy z karami wymierzanymi za przestępstwa pozostające w analizowanym zbiegu (por. granice sankcji art. 145 § 2 i 3 k.k. oraz art. 164 § 1 k.k.). Także co do czynu wypełniającego znamiona występku z art. 145 § 1 k.k. (co prawda, zagrożonego taką samą karą zasadniczą, jak występek z art. 164 § 1 k.k.) przyjęcie współukarania a limine wykluczałoby np. możliwość orzeczenia kary dodatkowej, o której mowa w art. 43 § 1 k.k., co również przeczy ewentualnemu spełnieniu wszystkich funkcji kary, pomimo dokonanej redukcji ocen.
Względy jeszcze bardziej zasadniczej natury sprzeciwiają się przyjęciu, że w analizowanej sytuacji występek, o którym mowa w art. 164 § 1 k.k., stanowi współukarane przestępstwo następcze. Typowy związek, zachodzący pomiędzy przestępstwem głównym a współukaranym przestępstwem następczym, polega na tym, że sprawca popełnia przestępstwo następcze, aby przestępstwo uprzednie miało dla niego sens. Oczywiście, w rozpatrywanym przypadku nie może być mowy - skoro przestępstwo uprzednie ma charakter nieumyślny - o wykorzystywaniu przez sprawcę owoców przestępstwa. W doktrynie wskazuje się ponadto, że czynności zabezpieczające sprawcę przed odpowiedzialnością karną (tzw. zacieranie śladów przestępstwa) mogą być uznane za współukarane przestępstwo następcze. Zagadnienie, w jakich granicach sprawca może - bez narażenia się na odpowiedzialność karną za odrębny czyn - podejmować owe czynności zabezpieczające, zostało już omówione w pkt III ust. 2 niniejszej uchwały.
Wyeksponowania wymaga też to, że kodeks karny wiąże z podziałem przestępstw na umyślne i nieumyślne doniosłe konsekwencje (por. np. art. 52, 54 § 2, art. 55, 60, 73 § 1, art. 78 § 1, art. 91 § 1 por. z 91 § 2 pkt 1 k.k.). Dokonanie zatem w analizowanym przypadku redukcji ocen i przyjęcie tezy o braku możliwości odpowiedzialności sprawcy wypadku z art. 164 § 1 k.k. prowadziłoby do szeregu konsekwencji, których nie sposób wręcz zaakceptować. Rezultaty dokonywanej wykładni nie mogą zaś prowadzić do paradoksów. Przykładowo, w sytuacji, gdy kierowca jedzie z pasażerem, powoduje wypadek o skutkach opisanych w art. 145 § 1 k.k., i obaj nie udzielają pomocy w warunkach określonych w art. 164 k.k., kierowca byłby w znacznie korzystniejszej sytuacji niż pasażer. Wprawdzie obaj odpowiadaliby za występek zagrożony karą pozbawienia wolności w tych samych granicach, ale kierowca za przestępstwo nieumyślne (ze wszystkimi tego konsekwencjami w zakresie szerszych możliwości warunkowego zawieszenia kary, uprzywilejowanych warunków przedterminowego zwolnienia, braku obaw o przyjęcie recydywy czy to w stosunku do czynów ewentualnie popełnionych w przeszłości, czy do czynów, które mogą nastąpić w przyszłości), pasażer zaś za umyślne. Wyżej sygnalizowane uwarunkowania sprawiają, że uczestnik wypadku, w którym ofiara doznała uszkodzenia ciała, o którym mowa w art. 145 § 1 k.k., a narażona była, w wyniku oddalenia się sprawcy z miejsca kolizji bez udzielenia ofierze pomocy, na bezpośrednie niebezpieczeństwo uszkodzenia "ciężkiego", mógłby wręcz mieć interes prawny w tym, aby uznano - wbrew rzeczywistym okolicznościom sprawy - jego zawinienie w zakresie spowodowania wypadku (por. W. Radecki: Odpowiedzialność karna..., s. 9).
Pamiętać też należy o tym, że każda z trzech dyrektyw sądowego wymiaru kary, wymienionych w art. 50 § 1 k.k., odgrywać może odmienną rolę przy skazaniu wyłącznie za przestępstwo umyślne lub wyłącznie za przestępstwo nieumyślne (a więc przy dokonaniu redukcji ocen), odmienną zaś przy skazaniu za dwa przestępstwa, o odrębnych postaciach winy, pozostające w zbiegu realnym.
Zwolennicy twierdzenia, że decydować powinna - ad casum - analiza stanu faktycznego, dająca podstawę oceny, czy należy skazać za oba zbiegające się przestępstwa, a następnie wymierzyć karę łączną, czy też ze względu na różnicę stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynów wystarczy skazać za jedno z przestępstw, a drugie uznać za przestępstwo współukarane, nie dostrzegają i tego, że do dokonania stosownych ocen materialnoprawnych upoważniony byłby nie tylko niezawisły sąd. Jeśli dopuści się - co do zasady - stosowanie w omawianych sytuacjach redukcji ocen, a jako kryterium tej redukcji przyjmie się "ważenie" stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynów, to do dokonywania tych ocen uprawniony byłby "w pierwszej kolejności" (to jest jeszcze przed wniesieniem aktu oskarżenia) prokurator. Zgodnie z zasadą skargowości, sąd nie mógłby zaś skazać - nawet gdyby jego własna ocena była diametralnie odmienna - za dwa odrębne przestępstwa w sytuacji, gdyby prokurator dokonał już takiej redukcji, a w opisie zarzucanego czynu pominął te elementy zachowania sprawcy, które uznał za "uprzednie" lub "następcze", eksponując je jedynie jako okoliczności obciążające w uzasadnieniu wniesionej skargi publicznej.
A zatem, zdaniem Sądu Najwyższego, w sytuacji stanowiącej przedmiot zagadnienia prawnego przekazanego do rozpoznania składowi siedmiu sędziów, reguły uzasadniające przyjęcie tzw. pomijalnego zbiegu przestępstw nie mogą mieć zastosowania.
Reasumując - sprawca wypadku drogowego może być również podmiotem przestępstwa określonego w art. 164 § 1 k.k. W razie nieudzielenia pomocy ofierze wypadku w warunkach określonych w art. 164 k.k., sprawca wypadku odpowiadający za występek z art. 145 (§ 1 lub § 2, ewentualnie w związku z § 3) k.k. ponosi także odpowiedzialność za pozostające w zbiegu realnym przestępstwo z art. 164 § 1 k.k. Niezaprzeczalny związek między tymi dwoma występkami może znaleźć odzwierciedlenie zarówno w ocenie szczególnej motywacji, jaka częstokroć kieruje sprawcą przy ucieczce z miejsca wypadku bez udzielenia pomocy jego ofierze, jak i w wymiarze kary łącznej, której granice określone są w polskim ustawodawstwie bardzo "elastycznie".
Doświadczenia płynące z praktyki sądowej w sprawach o wypadki drogowe wskazują na to, że w sytuacjach analizowanego zbiegu przestępstw wystąpić mogą niejednokrotnie znaczne trudności natury dowodowej (przykładowo: w zakresie ewentualnego odparcia zarzutu, iż ofiara zginęła w momencie wypadku, a zatem, że oddalający się nie mógł już pozostawić człowieka w położeniu grożącym niebezpieczeństwem, o którym mowa w art. 164 § 1 k.k., czy też zarzutu, iż sprawca wypadku nie miał świadomości co do niebezpieczeństwa położenia, w jakim pozostawia pokrzywdzonego). Dostrzegając to należy jednak stwierdzić, że ewentualne trudności natury dowodowej, mogące wystąpić w procesie, nie są argumentem przy dokonywaniu wykładni przepisów prawa materialnego.
Sygnalizacji wymaga na koniec i to, że w doktrynie zgłoszona została ostatnio możliwość kwalifikowania nieudzielenia pomocy ofierze wypadku przez jego sprawcę jako przestępstwa z art. 163 k.k., a więc wystąpienie zbiegu przestępstw z art. 145 k.k. i art. 163 k.k., a nie z art. 145 k.k. i art. 164 k.k. (por. K. Buchała: Problemy kryminalizacji ..., s. 24). Należy zatem stwierdzić, iż z wielu istotnych powodów obowiązku nakładanego na uczestnika wypadku drogowego przez przepis art. 37 ust. 2 pkt 1 Prawa o ruchu drogowym nie można utożsamiać ze szczególnym obowiązkiem, uzasadniającym ewentualną odpowiedzialność karną z art. 163 k.k., jednakże ramy pytania prawnego, przekazanego do rozstrzygnięcia składowi powiększonemu, uniemożliwiają bardziej szczegółowe ustosunkowanie się do tego ostatniego zagadnienia.
OSNKW 1995 r., Nr 5-6, poz. 26
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN