Wyrok z dnia 2002-11-27 sygn. IV CKN 1297/00
Numer BOS: 2146009
Data orzeczenia: 2002-11-27
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Bezzasadność utożsamiania każdego naruszenia cudzych praw z czynem niedozwolonym
- Status nabywcy z umowy przedwstępnej, któremu właściciel udostępnił rzecz do korzystania
- Bezprawność czynu niedozwolonego
- Kontynuowanie posiadania po utracie tytułu prawnego; wyłączenie deliktu
Sygn. akt IV CKN 1297/00
Wyrok z dnia 27 listopada 2002 r.
Przewodniczący: SSN Filomena Barczewska (sprawozdawca).
Sędziowie SN: Irena Gromska-Szuster, Elżbieta Skowrońska-Bocian.
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Marka K. przeciwko Jerzemu S. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 19 listopada 2002 r. na rozprawie kasacji pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w G. z dnia 8 października 1999 r.
uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację (pkt I) i sprawę w tym zakresie przekazuje Sądowi Apelacyjnemu w G. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Powód wnosił o zasądzenie od pozwanych in solidum kwoty 40.000 zł twierdząc, że pozwany J.S. zebrał plony z gruntów, których własność nabył powód od pozwanej Spółdzielni. Zbywczyni nie poinformowała go, że to pozwany, w którego posiadaniu uprzednio był ten grunt, dokonał na nim zasiewów.
Pozwana Spółdzielnia wnosiła o oddalenie powództwa, twierdząc, że cena zbycia nie obejmowała zasiewów, gdyż zbywany grunt nie był przez pozwaną użytkowany.
Pozwany J.S. wnosił o oddalenie powództwa, podnosząc, że był posiadaczem gruntu w dobrej wierze, a niezależnie od tego zgłosił zarzut potrącenia, do wysokości całej dochodzonej kwoty, z tytułu nakładów poczynionych na grunt w celu uzyskania pożytków.
Sąd Wojewódzki w G. wyrokiem z dnia 4 grudnia 1998 r. uwzględnił powództwo wobec pozwanego J.S., zaś oddalił w stosunku do pozwanej. Istotne elementy stanu faktycznego sprawy przyjętego przez Sąd za podstawę rozstrzygnięcia przedstawiały się następująco.
Pozwani zawarli w dniu 16 października 1995 r. umowę na piśmie, w której pozwana Spółdzielnia zobowiązała się do przeniesienia na pozwanego S. własności gruntu o powierzchni około 280 ha. Zgodnie z postanowieniami § 6 tej umowy pozwany wszedł na ten grunt już jesienią 1995 r. i przeprowadził szereg prac agrotechnicznych oraz dokonał zasiewów. Uprawę tego gruntu kontynuował też w następnym roku. Umową sprzedaży, zawartą w formie aktu notarialnego w dniu 29 grudnia 1995 r., pozwana Spółdzielnia przeniosła na pozwanego i jego żonę własność części tych gruntów o powierzchni 192,98 ha. Pozwany, mając trudności ze zgromadzeniem środków pieniężnych na zakup pozostałej części gruntów, objętych umową przedwstępną, ubiegał się o przesunięcie terminu zawarcia umowy kupna-sprzedaży. Wobec niedojścia do zawarcia umowy w zakreślonym terminie tj. do dnia 15 kwietnia 1996 r., pozwana ogłosiła przetarg na zbycie pozostałej części gruntów o powierzchni 87,91 ha i w jego wyniku zbyła grunt powodowi umową notarialną zawartą w dniu 1 lipca 1996 r. za cenę 120.000 zł. Grunt ten nadal był w posiadaniu pozwanego i on w sierpniu 1996 r. dokonał zasadniczej części zbioru zbóż ogólnej wartości 55.672 zł (poza 5 tonami pszenicy, którą zebrał powód).
Sąd uznał, że stron nie łączyła żadna umowa, działania pozwanego S. stanowiły czyn niedozwolony, a zatem roszczenie powoda ma oparcie w treści art. 415 k.c. W ocenie Sądu przy ustalaniu wysokości odszkodowania brak jest podstaw do uwzględnienia wartości nakładów poczynionych przez pozwanego na uzyskanie tych plonów.
Pozwany w apelacji zarzucił naruszenie art. 415 k.c. oraz nierozważenie w świetle treści art. 55 k.c., która ze stron była uprawniona do pobrania pożytków. Zdaniem pozwanego jako wyłączny posiadacz gruntu był uprawniony do zbioru zbóż, które wcześniej zasiał, tym bardziej, że w sprawie [...], wytoczonej przeciwko powodowi o ochronę posiadania, roszczenie jego zostało uwzględnione, co upewniło go, że działa zgodnie z prawem. Po zbiorach dobrowolnie przekazał grunt powodowi. Pozwany nadto podniósł, że gdyby nawet Sąd nie podzielił jego stanowiska, iż nie nabył on własności pożytków, to przy ich rozliczeniu winien odliczyć wartość nakładów poczynionych na ich uzyskanie. Nieuwzględnienie ich przy rozliczeniu - w ocenie skarżącego - spowodowało, że wyrok jest rażąco niesprawiedliwy i przez to naruszający zasady współżycia społecznego (art. 5 k.c.).
Sąd Apelacyjny w G. wyrokiem z dnia 8 października 1999 r. oddalił apelację uznając, że nie zachodzi naruszenie art. 415 k.c. Strony umowy kupna-sprzedaży z dnia 1 lipca 1996 r. oświadczyły, że wydanie nieruchomości nastąpiło w dacie zawarcia umowy. Nie jest więc dopuszczalne prowadzenie dowodów przeciwko osnowie tego dokumentu. Powód stał się więc właścicielem i posiadaczem tych gruntów. Nie można uznać pozwanego za posiadacza zależnego gruntu w stosunku do pozwanej Spółdzielni, skoro łączyła ich tylko umowa przedwstępna skuteczna do 15 kwietnia 1996 r. Między powodem a pozwanym S. nie istniała żadna umowa uprawniająca do posiadania gruntu i zebrania plonów. Pozwany dokonując zbioru, nie będąc do tego uprawniony, dopuścił się czynu niedozwolonego i tej oceny nie może zmienić treść wyroku wydanego w sprawie o ochronę posiadania, gdyż w sprawie tej przedmiotem badania był tylko fakt naruszenia posiadania. Uwzględniając nawet wysokość nakładów w kwocie 21.729,48 zł na zebranie plonów, które powód musiałby sam ponieść, to wartość plonów pomniejszona o te nakłady i tak wynosi więcej niż zasądzona kwota. Odnoście zarzutu naruszenia art. 5 k.c. Sąd uznał, że nie został on dostatecznie sprecyzowany, gdyż skarżący nie wskazał, jakie konkretnie zasady naruszył zaskarżony wyrok.
Pozwany J.S. w kasacji, opartej na podstawie naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie w szczególności art. 415 k.c., artykułów 224, 226, 227 w związku z 230 k.c.; art. 350 k.c. oraz art. 5 k.c. wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Trafny jest zarzut naruszenia art. 415 k.c. przez niewłaściwe jego zastosowanie. Nie można w szczególności podzielić stanowiska Sądów, które upatrują w postępowaniu pozwanego S. znamion czynu niedozwolonego.
Bezprawność zachowania się sprawcy szkody będąca przesłanką kwalifikacji zdarzenia jako czynu niedozwolonego polega - jak się przyjmuje w doktrynie i orzecznictwie - na naruszeniu ogólnie obowiązujących przepisów lub reguł nie mających postaci normatywnej obowiązujących powszechnie (por. np. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 1964 r., II CR 50/63 OSNCP 1965, z. 2, poz. 32, czy wyrok z dnia 3 czerwca 1981 r., IV P 18/81 niepubl.). Na ogół nie mieści się w tym pojęciu niezastosowanie się do cudzego prawa podmiotowego wynikającego ze stosunku obligacyjnego lub prawa rzeczowego. Utożsamianie każdego naruszenia cudzych praw z czynem niedozwolonym przekreślałoby sens podziału źródeł zobowiązań i rodzaju odpowiedzialności, a w pewnym stopniu również znaczenia winy, jako przesłanki odpowiedzialności (por. np. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 2000 r., IV CKN 1159/00 niepubl.).
Z okoliczności sprawy nie wynika, aby objęcie przez pozwanego gruntu w 1995 r. i dokonanie uprawy i zasiewów było wynikiem czynu niedozwolonego, względnie, aby sposób wykonywania władztwa mógł być zakwalifikowany jako czyn niedozwolony (np. niszczenie przy wykonywaniu władztwa ze świadomością, że rzecz stanowi cudzą własność). W orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażany jest pogląd, że kontynuowanie posiadania po utracie tytułu prawnego samo w sobie nie jest deliktem (por. np. wyrok z dnia 4 grudnia 1980 r., II CR 510/80 OSNCP 1981 r. nr 9, poz. 171, czy powołany wyżej wyrok z dnia 9 czerwca 2000 r.). Sąd Najwyższy w obecnym składzie podziela to stanowisko. W tym stanie należy stwierdzić, że przyjęcie przez Sądy za podstawę rozstrzygnięcia art. 415 k.c. nastąpiło bez należytego oparcia na ustalonej podstawie faktycznej.
Zastosowanie określonej normy prawnej bez istnienia ku temu podstawy faktycznej stanowi uzasadnioną podstawę kasacyjną z art. 3931 pkt 1 k.p.c.
Braki w zakresie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia uniemożliwiają zajęcie stanowiska odnośnie charakteru stosunku prawnego istniejącego między pozwanymi, jak i następnie pomiędzy powodem i pozwanym.
Z poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń, przyjętych przez Sąd Apelacyjny, wynika tylko, że pozwany wszedł w posiadanie całej nieruchomości objętej umową przedwstępną, zawartą z właścicielem gruntu, i zaczął go uprawiać i dokonywać zasiewów w okresie kiedy jeszcze mógł liczyć na zawarcie umowy przenoszącej własność.
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 marca 2002 r., V CKN 948/00 (OSP 2003, Nr 1, poz. 6) wyraził pogląd, że uprawniony z umowy przedwstępnej, któremu zobowiązany do zbycia rzecz udostępnił do korzystania jest dzierżycielem tej rzeczy. Stanowisko to, którego Sąd Najwyższy w obecnym składzie nie podziela, spotkało się z krytyczną oceną w piśmiennictwie. Zupełnie odmienny pogląd zaprezentował Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 24 marca 1999 r., I CKN 1081/97 (OSNC 1999, z.10, poz. 181), stwierdzając, że osoba, która uzyskała posiadanie nieruchomości na podstawie sporządzonej w formie aktu notarialnego, umowy zobowiązującej do przeniesienia jej własności, może być - w zakresie zasiedzenia tej nieruchomości (art. 172 § 1 k.c.) - uznana za samoistnego posiadacza w dobrej wierze. To stanowisko również spotkało się z krytyczną oceną, ale tylko odnośnie przyjęcia dobrej wiary w zakresie zasiedzenia.
Oceny jakiego rodzaju uprawnienie w stosunku do nieruchomości objętej umową przedwstępną nabywa strona tej umowy, której udostępniono grunt, należy dokonywać w oparciu o okoliczności konkretnej sprawy, biorąc pod uwagę w pierwszej kolejności postanowienia tej umowy. W wypadku ich braku lub dużego stopnia ogólnikowości, jak w niniejszym przypadku, należy brać pod uwagę cel jaki przyświecał stronom tej umowy oraz inne okoliczności faktyczne, w których ten stosunek został nawiązany i był następnie realizowany. Przyszyły nabywca z umowy przedwstępnej ma otrzymać najszersze z możliwych prawo własności, zatem między stronami może dojść do przeniesienia posiadania samoistnego (świadczenia na poczet umowy przyszłej) lub posiadania zależnego (np. dzierżawy). Należy przy tym mieć na uwadze, że samo wejście w posiadanie, chociaż pozostaje w ścisłym związku z umową przedwstępną, to uzyskuje odrębny byt prawny (jako unormowanie wykraczające poza niezbędne postanowienia umowy przedwstępnej) i wywołuje skutki prawne w zakresie posiadania.
Aby więc prawidłowo ustalić i ocenić charakter władztwa, jaki uzyskał skarżący, który za zgodą właściciela wszedł na grunt i zaczął go uprawiać i obsiewać, mogąc liczyć na zawarcie umowy przenoszącej własność, należy rozważyć postanowienia umowy, jej cel oraz okoliczności faktyczne, w których ten stosunek został nawiązany, należy też sięgnąć do reguł interpretacyjnych na co wielokrotnie zwracał uwagę Sąd Najwyższy (por. np. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów z dnia 9 czerwca 1995 r., III CZP 66/93, OSNC 1995, z. 12, poz. 168, wyrok z dnia 21 listopada 1997 r., I CKN 825/97, OSNC 1998, z. 5, poz. 81; czy wyrok z dnia 1 października 1998 r., I CKN 782/97, OSNC 1999, z. 5, poz. 92). Zasady wykładni oświadczenia woli stron (ujęte w art. 65 k.c.) nakazują przyjąć założenia, iż wola była racjonalna i miała na celu osiągnięcie rezultatu zgodnego ze zdrowym rozsądkiem i interesem stron.
Z dalszych ustaleń Sądu I instancji wynika, że mimo niedojścia między pozwanymi do zawarcia umowy kupna-sprzedaży części gruntu, pozwana spółdzielnia nie zażądała od pozwanego zwrotu tej nieruchomości, ani nie wystąpiła przeciwko niemu z roszczeniem windykacyjnym, dokonując zbycia na rzecz powoda.
Mimo tego ustalenia Sąd II instancji przyjął, że skarżący nie jest władny kwestionować, że do wydania nieruchomości nabywcy nie doszło, bowiem niedopuszczalne jest prowadzenie dowodów przeciwko treści umowy sprzedaży, w której strony zawarły oświadczenie, że do wydania nieruchomości doszło w dniu jej zawarcia, czyli 1 lipca 1996 r. Sąd przyjmując, że oświadczenia tego nie można podważyć dowodami z zeznań świadków lub przesłuchania stron, nie uwzględnił, iż dowodami tymi żadna ze stron nie mogłaby dowodzić tylko tego, że takiego oświadczenia nie złożyła, albo że złożone oświadczenie miało inną treść. Natomiast jak podkreśla się w doktrynie i judykaturze, kwestia czy to co strony oświadczyły było zgodne z prawdą jest zagadnieniem, którego zakaz dowodzenia (przewidziany w art. 247 k.p.c.) w ogóle nie dotyczy (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 1962 r., 4 CR 758/61, OSNCP 1963, nr 6, poz. 136; czy wyrok z dnia 13 listopada 1973 r., I CR 678/73 niepubl.). Inną też jest rzeczą czy to oświadczenie stron umowy w świetle obowiązujących przepisów i stanu faktycznego istniejącego w tej dacie, mogło wywołać przejście posiadania. Aby dokonywać prawnej kwalifikacji, trzeba dysponować podstawą, a więc pełnymi ustaleniami faktycznymi.
Rozstrzygnięcie zaskarżone kasacją zapadło bez koniecznego oparcia w podstawie faktycznej, które - tak jak ją przytoczono w uzasadnieniu orzeczenia - jest wystarczająca jedynie do dokonania negatywnej oceny przyjętej podstawy prawnej (art. 415 k.c.), nie stwarza jednak możliwości do prawidłowej i stanowczej oceny wzajemnych praw i obowiązków stron.
Z powyższych względów stosownie do treści art. 39313 k.p.c. należało orzec jak w sentencji.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.