Uchwała z dnia 1993-04-07 sygn. III CZP 23/93

Numer BOS: 2136671
Data orzeczenia: 1993-04-07
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt III CZP 23/93

Uchwała z dnia 7 kwietnia 1993 r.

Przewodniczący: Prezes SN S. Rudnicki.

Sędziowie SN: H. Ciepła, S. Dmowski, T. Ereciński (sprawozdawca), G. Filcek, J. Majewska, T. Żyznowski.

Sąd Najwyższy, z udziałem prokuratora W. Bryndy, rozpoznał wniosek Ministra Sprawiedliwości z dnia 29 stycznia 1993 r. o udzielenie odpowiedzi na następujące pytanie prawne:

Czy nieważna jest umowa zawiązująca spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością w wypadku zaniżenia wartości wnoszonego wkładu niepieniężnego dla pokrycia udziału w spółce (art. 58 § 1 k.c.), czy też konsekwencją takiego działania może być tylko uznanie, że odpowiedzialność spółki w razie jej niewypłacalności podwyższona będzie do wysokości faktycznej wartości wkładów niepieniężnych?

podjął następującą uchwałę:

Zaniżenie wartości wnoszonego wkładu niepieniężnego dla pokrycia udziału w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością nie powoduje nieważności umowy zawiązującej taką spółkę; pozostaje też bez wpływu na odpowiedzialność spółki w razie jej niewypłacalności.

Uzasadnienie

Minister Sprawiedliwości podniósł, że praktyka sądowa i notarialna odnotowuje w ostatnim okresie wypadki zaniżania wartości wkładów niepieniężnych (aportów) w umowach zawiązujących spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Występuje to zwłaszcza wówczas, gdy jednym ze wspólników jest państwowy podmiot gospodarczy, wnoszący do spółki majątek trwały lub ruchomości w postaci maszyn lub urządzeń. Pociąga to za sobą konsekwencje w zakresie wewnętrznego funkcjonowania spółki, a także ma istotne następstwa finansowe, gdyż pozostali wspólnicy, wnosząc proporcjonalnie mniejsze wkłady do kapitału zakładowego, osiągają wyższy udział procentowy w tym kapitale od udziałów podmiotu państwowego, którego wartość wkładów w rzeczywistości jest wyższa. Rzutuje to bezpośrednio na podział zysku spółki - w takiej sytuacji podmiot państwowy uzyskuje kwoty nieproporcjonalne do faktycznie wniesionego wkładu. Podobne konsekwencje powstają w razie likwidacji spółki z o.o. - podmiot państwowy będzie miał mniejszy udział w majątku polikwidacyjnym niż wynikałoby to z rzeczywistej wartości wniesionych wkładów.

Takie świadome działanie wspólników-osób reprezentujących państwową osobę prawną skierowane jest na osiągnięcie określonych, nienależnych korzyści prawnych i finansowych pozostałych wspólników. Minister Sprawiedliwości sugeruje, że działania takie zmierzają do obejścia ustawy (w szczególności art. 163 § 1 k.h.), zaś zaniżenie wartości wkładów z powodu niedbałości przy ich oszacowaniu prowadzi do stanu sprzeczności czynności prawnej z ustawą, co w konsekwencji daje podstawę do oceny, że umowa zawiązująca spółkę jest w takiej sytuacji nieważna na podstawie art. 58 § 1 k.c.

Ocena trafności wniosku Ministra Sprawiedliwości wymaga łącznej analizy przepisów kodeksu handlowego i kodeksu cywilnego, zwłaszcza pod kątem możliwości uznania za nieważną umowę spółki z o.o., która to spółka została wpisana do rejestru handlowego i uzyskała osobowość prawną.

Nie ulega wątpliwości, że w okresie międzywojennym prawo handlowe stanowiło odrębną gałąź prawa, opartą na swoistych źródłach prawa. Zgodnie z art. 1 k.h. z 1934 r. w stosunkach handlowych obowiązywały w pierwszej kolejności przepisy kodeksu handlowego, ustaw szczególnych i powszechne prawo zwyczajowe. Dopiero w razie braku takich postanowień stosować można było przepisy prawa cywilnego. Uchylenie wraz z wejściem w życie kodeksu cywilnego z 1964 r. art. 1 oraz wielu innych przepisów kodeksu handlowego zniosło odrębność prawa handlowego i cywilnego, a przepisy o spółkach prawa handlowego stały się częścią składową prawa cywilnego. Od dnia 1 stycznia 1965 r. do stosunków spółki z o.o. należy więc stosować również odpowiednie przepisy prawa cywilnego. Przy stosowaniu tych ogólnych norm do stosunków spółki należy jednak mieć na uwadze swoistą "zamkniętość" konstrukcji prawnej dawnych spółek handlowych. W pierwszej kolejności uwzględniać więc należy utrzymane w mocy przepisy kodeksu handlowego (art. VI § 1 przep. wprow. k.c.), a dopiero w dalszej kolejności sięgać np. do ogólnych przepisów dotyczących czynności prawnych zawartych w kodeksie cywilnym.

Kwestia ważności umowy spółki z o.o. oraz skutków uzyskania przez nią osobowości prawnej jest w sposób szczegółowy uregulowana w przepisach kodeksu handlowego. Z przepisów tych wynika duża ostrożność ustawodawcy co do dopuszczenia spółki do obrotu prawnego oraz chęć zapewnienia pewności tego obrotu. Po pierwsze, umowa spółki z o.o. wymaga formy aktu notarialnego, co pozwala już na tym etapie na badanie przez notariusza zgodności umowy z prawem. Po drugie, dla uzyskania osobowości prawnej przez spółkę niezbędny jest wpis do rejestru handlowego, co z kolei pozwala na weryfikację umowy przez sąd rejestrowy w granicach wyznaczonych przez art. 16 k.h. Po trzecie, wpis do rejestru handlowego spółki z o.o. ma charakter względnie sanujący - tzn. wpis ten nie może być unieważniony przez samo tylko ustalenie braków w procedurze tworzenia spółki. Oznacza to jednocześnie, że po rejestracji spółki z o.o. sankcja nieważności bezwzględnej zostaje wyprzedzona przez system usuwania braków określony w przepisach kodeksu handlowego (por. art. 173 k.h.). Ze względu zaś na zapewnienie bezpieczeństwa obrotu prawnego zarejestrowana spółka, aż do czasu jej rozwiązania i wykreślenia z rejestru, istnieje jako osoba prawna, ze skutkiem zarówno wobec wspólników, jak i osób trzecich.

Przepisy kodeksu handlowego nie przewidują bezwzględnej nieważności ab initio spółki z o.o., która została zarejestrowana. Spółka taka istnieje bez względu na rodzaj braków zaistniałych w procesie jej powstania. Możliwe jest jednak jej rozwiązanie na podstawie orzeczenia sądu i to dopiero po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego.

Sąd rejestrowy może odmówić zarejestrowania spółki z o.o., jeśli umowa spółki nie odpowiada wymaganiom ustawowym. Może tu chodzić o braki w umowie spółki lub innych dokumentach dołączonych do zgłoszenia. Jeżeli jednak sąd rejestrowy przeoczył istnienie braków i spółka została zarejestrowana - istnieje ona prawnie i może funkcjonować w obrocie handlowym. Skuteczność czynności prawnej dokonanej z udziałem takiej spółki nie może być również kwestionowana ze względu na istotne braki zaistniałe przy jej tworzeniu, jak trafnie stwierdził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 10 stycznia 1992 r. III CZP 140/91 (OSNCP 1992, z. 6, poz. 109). Spółki takiej nie można uznać za nie istniejącą przede wszystkim ze względu na interes osób trzecich, z którymi spółka weszła w stosunki prawne. Jednakże pozostawienie takiej "ułomnej" spółki w obrocie handlowym przez dłuższy czas jest niedopuszczalne. Dlatego też zgodnie z art. 173 k.h., jeżeli po zarejestrowaniu spółki stwierdzone zostaną braki wynikłe z niedopełnienia przepisów prawa, sąd rejestrowy wzywa spółkę do usunięcia tych braków i wyznacza w tym celu odpowiedni termin.

Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały składu 7 sędziów z dnia 15 marca 1991 r. III CZP 13/91 (OSNCP 1991, z. 7, poz. 77) na gruncie art. 173 k.h. możliwe jest rozróżnienie braków mających istotne znaczenie dla dalszego istnienia spółki i braków nieistotnych. Nieuzasadnione jest natomiast dzielenie tych braków na usuwalne i nieusuwalne. To ostatnie rozróżnienie spotyka się wprawdzie w literaturze prawa handlowego, jednakże wśród zwolenników takiego podziału przeważa pogląd, że gdyby sąd stwierdził istnienie braku nieusuwalnego, to powinien niezwłocznie przystąpić do rozwiązania spółki.

Przepisy kodeksu handlowego posługują się konsekwentnie pojęciem braków istotnych i nieistotnych. Jeżeli braki mające istotne znaczenie dla dalszego istnienia spółki nie zostaną usunięte w terminie wyznaczonym przez sąd rejestrowy, sąd ten, po wezwaniu zarządu spółki do złożenia oświadczenia, może wydać z urzędu postanowienie o rozwiązaniu spółki (art. 173 § 3 k.h.). Jeżeli wadliwości są nieistotne i nie usprawiedliwiały odmowy wpisu spółki z o.o. do rejestru, nie mogą być również powodem rozwiązania spółki już wpisanej. Artykuł 173 § 3 k.h. używa sformułowania sąd "może (...) wydać (...) postanowienie o rozwiązaniu spółki", co oznacza, że kwestia istotności braków i ich skutków pozostawiona jest ocenie sądu rejestrowego. Nie bez znaczenia jest tu również fakt, że kodeks handlowy ogranicza możliwość rozwiązania spółki z powodu wystąpienia istotnych braków dla dalszego jej istnienia do okresu 5 lat, które upłyną od zarejestrowania spółki z o.o. (art. 173 § 4).

Prawomocne postanowienie sądu o rozwiązaniu spółki ma charakter konstytutywny - ponieważ w związku z treścią art. 160 i 171 k.h. spółka z o.o. nabyła osobowość prawną przez wpis do rejestru handlowego - nie można więc uznać, że rozwiązanie następuje z mocą wsteczną i uważać, że spółka nigdy prawnie nie istniała. Te rozwiązania kodeksu handlowego powodują, że wspólnicy spółki z o.o. nie mogą w zasadzie powoływać się na nieważność umowy spółki.

Postanowienie sądu rejestrowego, orzekające o rozwiązaniu spółki, podlega wykonaniu dopiero po uprawomocnieniu się. Pomimo istnienia prawomocnego orzeczenia sądu, stwierdzającego konieczność rozwiązania spółki, nie przestaje ona istnieć, lecz przechodzi w stan likwidacji - spółka istnieje zatem nadal i dopiero po ukończeniu likwidacji dochodzi do jej rozwiązania (art. 264 k.h.).

Rozwiązanie spółki z o.o. powodują ponadto przyczyny wskazane w art. 262 k.h. (wystąpienie przyczyny przewidzianej w umowie, uchwała wspólników o rozwiązaniu spółki, ogłoszenie upadłości spółki); może być ono również konsekwencją wytoczenia powództwa opartego na art. 263 k.h. W tym ostatnim wypadku sąd procesowy (obecnie sąd gospodarczy) w ramach powództwa wytoczonego przeciwko spółce z o.o. może orzec o jej rozwiązaniu na żądanie wspólnika lub członka władz spółki, albo "jeżeli zajdą inne ważne przyczyny wywołane stosunkami spółki". Artykuł 263 k.h. przewidywał również możliwość rozwiązania spółki na żądanie nie istniejącej od 1950 r. Prokuratorii Generalnej, jeżeli działalność spółki, naruszając prawo, zagrażała interesowi Państwa. Warunkiem rozwiązania spółki w takim wypadku było istnienie związku między naruszeniem prawa przez spółkę a zagrożeniem interesu Państwa. Niezbędne jest więc wtedy wystąpienie takiego naruszenia prawa przez spółkę, które zagraża interesowi Państwa. To ostatnie powództwo może być wytoczone obecnie przez prokuratora na podstawie ogólnego zezwolenia wynikającego z art. 7 k.p.c.

Omówione rozwiązania kodeksu handlowego wskazują na istnienie spójnych konstrukcji prawnych decydujących o tym, czy umowa spółki z o.o. może być uznana za nieważną i pod jakimi warunkami spółka ta może zostać wyeliminowana z obrotu prawnego. Powstaje więc pytanie, czy w takiej sytuacji prawnej możliwe jest, dla oceny ważności umowy spółki, stosowanie art. 58 § 1 k.c. Z treści tego ostatniego przepisu wynika bowiem wprost, że dokonanie czynności prawnej sprzecznej z ustawą albo mającej na celu obejście ustawy nie będzie nieważne, jeżeli właściwy przepis przewiduje inny skutek. Przepisy kodeksu handlowego w zasadzie przewidują właśnie takie inne konsekwencje niż bezwzględną nieważność umowy spółki. Skutkiem działań sprzecznych z prawem jest w interesującym nas zakresie rozwiązanie spółki z o.o., a w następstwie tego rozwiązania jej likwidacja.

Dopuszczenie możliwości następczego uznania nieważności umowy zawiązującej spółkę z o.o. prowadziłoby do licznych perturbacji, wynikających z faktu, że wytworzyłaby się sytuacja taka, jakby umowa spółki nigdy nie była zawarta. Czynności prawne dokonane przez spółkę nie byłyby wtedy czynnościami spółki - w rezultacie powstałyby liczne komplikacje prawne i majątkowe między podmiotami będącymi wspólnikami nieważnej spółki z o.o. oraz co do zakresu ich cywilnej odpowiedzialności. System usuwania braków w umowie spółki jest logiczny i spójny, w przeciwnym razie naruszenie jakiegokolwiek, nawet porządkowego, przepisu k.h. prowadzić by mogło do nieważności umowy spółki w świetle art. 58 § 1 k.c. (np. gdyby w umowie spółki wadliwie oznaczone zostało miejsce zgromadzenia wspólników).

Na marginesie można wskazać, że nakaz szczególnego traktowania zagadnienia ważności umowy spółki wprowadziła dla państw Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej Pierwsza Dyrektywa Rady EWG z dnia 9 marca 1968 r. (68/151/CEE), dotycząca spółek (por. JO, nr L 65 z dnia 14 marca 1968 r.). W art. 11 Dyrektywa ta stwierdza, że nieważność umowy spółki może wynikać wyłącznie z orzeczenia sądowego i z przyczyn ściśle wymienionych w tym przepisie. Oznacza to, że państwa EWG zrezygnowały z sankcji nieważności umowy spółki, jeżeli nie wynika ona z orzeczenia unieważniającego.

W literaturze prawa handlowego podnosi się jednak, że na podstawie ogólnych przepisów o czynnościach prawnych umowa spółki mogłaby być ewentualnie uznana za nieważną w sytuacji, gdyby jeden ze wspólników nie miał w ogóle zdolności do czynności prawnych lub jego oświadczenie woli dotknięte było wadami, np. wskutek błędu lub groźby (obecnie art. 82, 84 i 87 k.c.). Trzeba jednak podnieść, że w takim wypadku wskazywano, iż każdy z pozostałych wspólników mógłby wystąpić z powództwem do sądu o uznanie umowy spółki za nieważną. W takiej sytuacji skutkiem unieważnienia umowy spółki byłaby konieczność przeprowadzenia likwidacji spółki i wykreślenie spółki z rejestru handlowego.

Należy jednak zauważyć, że w świetle obowiązujących przepisów kodeksu cywilnego w razie całkowitej niezdolności do czynności prawnych dokonana czynność prawna jest bezwzględnie nieważna, a orzeczenie sądu miałoby tylko charakter deklaratywny. Natomiast co do błędu lub groźby, to kodeks cywilny daje stronie, której oświadczenie woli było dotknięte wadą, możliwość uchylenia się od skutków prawnych tylko w określonym terminie (art. 88 § 2 k.c.). Zastosowania art. 58 k.c. do umowy spółki z o.o. nie można jednak definitywnie wykluczyć.

W uchwale składu 7 sędziów z dnia 30 maja 1990 r. III CZP 8/90 (OSNCP 1990, z. 10-11, poz. 124) Sąd Najwyższy przyjął, że nie jest ważna m. in. umowa spółki z o.o. zawarta przez przedsiębiorstwo państwowe i osobę fizyczną, jeżeli osoba ta występuje jednocześnie w imieniu własnym i jako dyrektor przedsiębiorstwa państwowego oraz umowa spółki zawarta przez osobę występującą jednocześnie w imieniu własnym oraz jako pełnomocnik przedsiębiorstwa państwowego, jeżeli osoba ta piastuje w tym przedsiębiorstwie określone funkcje. Przyczyną uznania nieważności umowy spółki było tu naruszenie przepisów dotyczących pełnomocnictwa (art. 108 i 103 k.c.) oraz ustawy o przedsiębiorstwach państwowych z 1981 r. Później jednak art. 397 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych wprowadził, od dnia 21 marca 1990 r., wyraźny zakaz ustawowy posiadania przez osoby wymienione w tym przepisie udziałów w spółkach z o.o.

Z art. 163 § 1 k.h. wynika, że w wypadku, gdy wspólnik pokrywa swój udział w spółce wkładami niepieniężnymi, przedmiot wkładu (aportu) oraz ilość i wysokość przyznanych w zamian udziałów należy określić w umowie spółki. Przepis ten nie wymaga jednak, by wartość wkładów odpowiadała ich rzeczywistej, rynkowej wartości. Nie może stanowić argumentu dla poglądu, że wartość aportu powinna być określona w umowie spółki, użycie w art. 163 § 1 określenia "w zamian".

Przepis ten wymaga, jak wskazano, jedynie wymienienia "przedmiotu wkładu", a nie wartości tego przedmiotu i w zamian za ten przedmiot ilości i wysokości przyznanych udziałów. Użycie tego określenia nie przemawia również za tym, by ilość i wysokość przyznanych udziałów miała być adekwatna do wartości przedmiotu aportu, a zwłaszcza, by aport był przeliczony i oceniony według jego rynkowej wartości. Rynkowa wartość przedmiotu aportu konkretyzuje się bowiem dopiero przy zawiązywaniu konkretnej spółki i zależy od wielu konkretnych czynników specyficznych dla danej spółki. W stosunku do wspólników przyjęcie aportu w określonej cenie jest umową, która na ogólnych zasadach podlega swobodzie kontraktowej (art. 3531 k.c.). Zgodnie z regułą pierwszeństwa autonomii woli zarówno przedmiot wkładu, jak i jego oszacowanie (na dzień zawarcia umowy spółki) pozostają więc domeną uzgodnień między wspólnikami. Granice tej autonomii stanowić może jedynie wzgląd na bezpieczeństwo obrotu i interes wierzycieli spółki. Sąd rejestrowy nie jest nawet uprawniony do sprawdzenia prawidłowości szacunku wnoszonych wkładów (takie stanowisko wyraził już Sąd Najwyższy w uzasadnieniu orzeczenia z dnia 19 września 1990 r., PUG 1991, z. 5, poz. 25), tak jak nie może badać, czy kapitał zakładowy spółki wystarczy do zrealizowania określonego umową przedmiotu działania spółki i gwarantuje jej wypłacalność (por. uchwała SN z dnia 13 października 1988 r. III CZP 72/88, PiP 1990, z. 2, s. 148). W orzecznictwie przedwojennym Sąd Najwyższy podkreślił, że do sądowego oszacowania udziału celem ustalenia jego ceny może dojść wyłącznie przy egzekucji.

Tezę, że w ramach spółki z o.o. określenie wysokości aportu pozostawione jest przede wszystkim uznaniu wspólników, potwierdza również to, iż w analogicznej sytuacji, przy tworzeniu spółki akcyjnej, sprawozdanie założycieli, określające przedmiot wkładów niepieniężnych wnoszonych na pokrycie kapitału akcyjnego, podlega już badaniu przez biegłych rewidentów ("co do prawdziwości i dokładności" - art. 313 w zw. z art. 312 § 1 k.c.).

Stanowisko, że zaniżenie wartości wkładów w spółce z o.o. jest prawnie dopuszczalne potwierdza również kodeks handlowy, przewidując określone sankcje tylko wtedy, gdy wartość wkładów niepieniężnych została zawyżona (art. 176 § 1 k.h.). Przepis ten wprowadzony został dla ochrony wierzycieli, w związku z czym przewidziane w nim konsekwencje powstają dopiero "w razie niewypłacalności spółki przed upływem trzech lat od zarejestrowania". Wyrównania przewidzianego w art. 176 § 1 k.h. może żądać tylko spółka. Zaniżenie wartości aportu nie jest sprzeczne z przepisami ustawy również dlatego, że nie prowadzi ono do uszczuplenia majątku spółki, a przeciwnie, powoduje, że majątek ten jest faktycznie większy niżby to wynikało z umowy spółki. Zaniżenie wartości aportu nie może prowadzić do żadnej odpowiedzialności prawnej spółki jako takiej. Nieporozumieniem jest więc w takiej sytuacji stwierdzenie, że konsekwencją zaniżenia wartości wnoszonego wkładu niepieniężnego dla pokrycia udziału w spółce jest uznanie, że odpowiedzialność spółki w razie jej niewypłacalności będzie podwyższona do faktycznej wysokości wkładów niepieniężnych.

Nie budzi wątpliwości, że spółka z o.o. - jako spółka kapitałowa - musi już na początku swej działalności gospodarczej mieć wyodrębniony majątek. Z tego też względu kodeks handlowy w art. 160 pkt 2 wyraźnie wymaga, by do chwili rejestracji spółki koniecznie wniesiony był cały kapitał zakładowy (tj. co najmniej 40 mln zł). Kapitał zakładowy pokrywany jest wprawdzie wkładami (pieniężnymi i niepieniężnymi) wniesionymi przez wspólników, ale z ekonomicznego punktu widzenia jest swoistym kredytem udzielonym spółce przez wspólników - stąd też w bilansie spółki księgowany jest po stronie zobowiązań (pasywa) - art. 247 pkt 1 k.h. Jak trafnie zwrócił już na to uwagę Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały z dnia 26 kwietnia 1991 r., III CZP 42/91 (OSP 1992, z. 4, poz. 95), kapitał zakładowy nie jest wyodrębnionym funduszem gwarantującym wypłacalność spółki. Aktywami w majątku spółki są natomiast same wkłady wspólników. Jeżeli okaże się więc, że wkład wspólnika ma faktycznie wyższą wartość niż oszacowana przez wspólnika, prowadzi to do zwiększenia aktywów spółki.

Zmniejszenie wartości aportu nie może być również zakwalifikowane jako czynność zmierzająca do obejścia prawa, skoro o obejściu prawa można mówić wtedy, gdy strony za pomocą dozwolonych czynności prawnych chcą osiągnąć skutek zakazany przez prawo.

W sytuacji, gdy zaniżenie wartości aportu dotyczy państwowej jednostki organizacyjnej, może to niewątpliwie prowadzić do uszczuplenia majątku państwowego - majątek ten może bowiem stracić określoną wartość na rzecz udziału w spółce (udział ten jest wtedy proporcjonalnie niższy od wniesionego majątku). W ten sposób majątek państwowy lub państwowej osoby prawnej w pewnej części, bez ekwiwalentnego odzwierciedlania w postaci odpowiednich udziałów, faktycznie przechodzi na innych wspólników.

Bezsporne jest, że decyzja co do oszacowania konkretnego aportu powinna być powzięta w sposób wyraźny i z należytą świadomością. Samo błędne oszacowanie aportu lub jego zaniżenie w spółce z o.o. nie wpływa jednak na ważność umowy spółki. Pozostaje to również bez wpływu na odpowiedzialność spółki w razie jej niewypłacalności.

Jeżeli operacja zaniżenia aportu w spółce z o.o. została przeprowadzona świadomie, to może to prowadzić do odpowiedzialności cywilnej (odpowiedzialność deliktowa z art. 415 k.c.), dyscyplinarnej lub karnej kierownika odpowiedniej jednostki państwowej. Zastosowanie może tu znaleźć również art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 21 czerwca 1990 r. o zwrocie korzyści uzyskanych niesłusznie kosztem Skarbu Państwa lub innych państwowych osób prawnych (Dz. U. z 1990 r. Nr 44, poz. 255; zm.: Dz. U. z 1991 r. Nr 75, poz. 331 i z 1993 r. Nr 16, poz. 67). Zgodnie z tym przepisem sąd może oznaczyć sposób i wysokość wyrównania strat, jeżeli wskutek czynności prawnej przenoszącej własność lub inne prawo majątkowe na niepaństwowe osoby prawne lub osoby fizyczne, osoby te uzyskały niesłusznie korzyść z majątku Skarbu Państwa lub innych państwowych osób prawnych. Obowiązywanie tej epizodycznej ustawy zostało ostatnio przedłużone do dnia 31 grudnia 1993 r.

Z powyższych względów udzielono odpowiedzi jak w sentencji uchwały.

OSNC 1993 r., Nr 10, poz.172

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.