Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom usługi turystycznej

Umowa o świadczenie usług turystycznych

Zapewnienie klientom bezpieczeństwa w podróży wchodzi w zakres umowy o podróż i nie budzi żadnych zastrzeżeń tak w judykaturze polskiej, jak i w innych krajach. W świetle regulacji art. 11a ustawy o usługach turystycznych odpowiedzialność biura podróży oparta jest na zasadzie ryzyka. Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa ma charakter obiektywny, niezależny od winy, nie jest to - jak przyjmowano przed wejściem w życie powołanego przepisu – obowiązek staranności, ale rezultatu (tak M. Nestorowicz, op. cit. str. 86-89 i powołane tam orzeczenia sądów).

Zadaniem rezydenta (zgodnie z art. 3 pkt 7a ustawy o usługach turystycznych a także zgodnie z informacjami udzielanymi klientom przez pozwanego w folderach reklamowych i na stronach internetowych) jest towarzyszenie klientom biura podróży oraz zapewnianie im opieki. Tymczasem rezydent nie udała się w podróż do A., nie mogła zatem zadbać o należyte wyposażenie klientów biura w sprzęt do nurkowania oraz sprzęt ochronny. Tym samym klientom nie zapewniono warunków bezpiecznego wejścia do wody i udania się do miejsca obserwacji żółwi. Nie ma przy tym znaczenia okoliczność, że rezydent ma wiele obowiązków i nie jest w stanie jednocześnie zajmować się wszystkim wycieczkami. Kwestia organizacji pracy u pozwanego nie może zwalniać go z odpowiedzialności względem powodów.

Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 6 maja 2015 r., I ACa 245/15

Standard: 7905 (pełna treść orzeczenia)

Zgodnie z art. 11 a ust. 1 u.u.t. zdarzeniem, z którym ustawa wiąże odpowiedzialność biura turystycznego, jest niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania, a to wymaga rozważenia, jakie obowiązki spoczywają na organizatorze turystyki i czy dopuścił się on ich naruszenia. W sprawie było bezsporne, że powód korzystając z udostępnionej mu w hotelu zjeżdżalni doznał bardzo poważnej szkody na osobie. Istota sporu sprowadzała się zatem do tego, czy hotel (za który strona pozwana bez wątpienia odpowiada na zasadzie z art. 474 k.c.) zapewnił powodowi możliwość bezpiecznego korzystania z tego sprzętu.

W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego, a także poglądów doktryny, nie budzi wątpliwości, że podstawowym obowiązkiem organizatora turystyki jest zapewnienie uczestnikowi bezpieczeństwa, w tym bezpiecznego zakwaterowania (zob. Mirosław Nesterowicz, Prawo Turystyczne, Warszawa 2009, s. 85 i nn. oraz cytowane tam orzecznictwo m.in.: orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 6 kwietnia 1977r., IV CR 90/77, 25 lutego 1986r., III CZP 2/86). Tego rodzaju obowiązków strony pozwanej Sąd I instancji w ogóle nie rozważył, zatrzymując się jedynie na kwestii nieudzielenia przez rezydenta pomocy i jej wpływu na stan zdrowia powoda, który, co oczywiste, był znikomy.

Problematyczne pozostaje, czy zobowiązanie do zapewnienia bezpieczeństwa należy oceniać jako zobowiązanie należytej staranności czy zobowiązanie rezultatu. Przyjęcie pierwszej koncepcji na gruncie niniejszej sprawy wymagałoby dokonania rozważań, czy zjeżdżalnia była wybudowana z należytą starannością ocenianą w świetle zasad sztuki budowlanej i czy hotelarz mógł ewentualnie ustalić, że miała ona jakieś wady np. na podstawie zgłaszanych przez gości obrażeń. W istocie zatem konieczne byłoby dokonywanie ustaleń, czy strona pozwana ponosi winę za stan zjeżdżalni i sposób jej eksploatacji, a w konsekwencji, czy ponosi winę za to, że doszło do wypadku. Podzielić należy stanowisko wyrażone przez M. Nesterowicza (op. cit. s. 86), że koncepcja ta podważałaby istotę odpowiedzialności na zasadzie ryzyka uregulowanej w art. 11a ust. 1 i 2 u.u.t., która pozwala na zwolnienie się od odpowiedzialności tylko w bardzo nielicznych przypadkach. Do przypadków tych z pewnością nie zaliczono zaś winy osoby, przy pomocy której strona pozwana wykonuje zobowiązanie wynikające z umowy.

W konsekwencji takiego rozumowania należy przyjąć, że zobowiązanie do zapewnienia bezpieczeństwa ma charakter zobowiązania rezultatu. Oznacza to, że skoro doszło do wypadku na terenie hotelu, w którym korzystający z usługi turystycznej został zakwaterowany, to organizator odpowiada za skutki szkody, gdyż nie zapewnił poszkodowanemu bezpiecznych warunków wypoczynku.

Jedyną możliwość zwolnienia się przez organizatora z tej odpowiedzialności stanowi wykazanie, że do szkody doszło na skutek okoliczności wymienionych w art. 11a ust. 1 u.u.t.

Powyższe rozwiązanie pozwala na takie rozłożenie ciężaru dowodu, któremu strony są w stanie podołać z racji zajmowanej pozycji w łączącym je stosunku zobowiązaniowym. Zwrócić należy uwagę, że przeprowadzenie przez powoda wymaganego przez Sąd I instancji dowodu z opinii biegłego „na okoliczności przyczyn wypadku” graniczy z niemożliwością. Po pierwsze ustalenie po kilku latach stanu zjeżdżalni istniejącego w dniu wypadku jest bardzo wątpliwe. Nie można wykluczyć, że od tego czasu została ona zmodernizowana lub też usunięto z niej elementy, które zadecydowały o wypadku. Nie sposób zaś wymagać od poszkodowanego, aby zabezpieczył on dowody na tę okoliczność, skoro bezpośrednio po wypadku najważniejsze było dla niego odzyskanie zdrowia.

Nie można było również podzielić stanowiska, że powód nie wykazał, aby zalecona mu pozycja była niebezpieczna. Obecny stan powoda jest, w ocenie Sądu Apelacyjnego, wystarczającym tego dowodem. Podobnie nie sposób wymagać od powoda, aby wykazywał błędy konstrukcyjne zjeżdżalni. Przeprowadzenie nawet z urzędu takiego dowodu wiązałoby się z trudnymi do przezwyciężenia komplikacjami, wszakże zjeżdżalnia znajduje się na obszarze innego państwa. Ponadto sama zgodność z określonymi normami nie powoduje, że dany obiekt można uznać za bezpieczny (zob. np. wyrok SN z dnia 10 lipca 2002r., II CKN 111/01).

Ostatecznie nie może ujść uwadze, że powód korzystał ze zjeżdżalni w zaufaniu, że jest to obiekt nie stanowiący praktycznie żadnego zagrożenia dla jego zdrowia i życia, a zaufanie to było w pełni uzasadnione. Nie można zatem postawić mu zarzutu, że powinien liczyć się z ewentualnym urazem i na niego przygotować.

Odmiennie należy ocenić sytuację hotelarza i strony pozwanej, która za niego odpowiada. Z doświadczenia życiowego wynika, że choć wypadki na zjeżdżalniach nie są częste, to jednak nie należą wcale do rzadkości. Z tego też względu ryzyko wypadku powinien ponosić ten, kto osiąga dochody z prowadzenia działalności gospodarczej za pomocą takiego sprzętu, a nie ten kto korzysta z niego sporadycznie.

Uwzględniając powyższe wskazania prawne, przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy winien rozważyć, czy strona pozwana odpowiada za szkodę powoda w oparciu o reżim odpowiedzialności kontraktowej w tym o art. 11a u.u.t.

Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 30 maja 2014 r., I ACa 455/14

Standard: 7906 (pełna treść orzeczenia)

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.