Odpowiedzialność lekarza na podstawie art. 231 § 1 k.k.

Odpowiedzialność karna lekarzy i personelu medycznego za błędy w sztuce medycznej Przekroczenie uprawnienia lub nie dopełnienie obowiązków w warunkach (art. 231 § 1 k.k.)

Reguły prawidłowej opieki medycznej nad pacjentami po operacjach w znieczuleniu, wynikają z wiedzy lekarskiej i pielęgniarskiej i doświadczeń praktyki medycznej. Normatywny wyraz tym regułom ostrożnego postępowania został nadany mocą rozporządzenia Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 27 lutego 1998 r. w sprawie standardów postępowania oraz procedur medycznych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii w zakładach opieki zdrowotnej (Dz. U. Nr 37, poz. 215). W § 17 tego aktu prawnego określono sposób wykonywania opieki pooperacyjnej przez personel pomocniczy. Z treści tego przepisu wynika, że pielęgniarki zobowiązane są do sprawowania bezpośredniego nadzoru nad pacjentem, po operacji przeprowadzonej w znieczuleniu. Określenie ″bezpośredniości″ jako warunku należytości sprawowania tej opieki odpowiada powszechnemu znaczeniu tego słowa. Bowiem ″bezpośredni″ to taki, który znajduje się blisko nas, niczym nie oddzielony w przestrzeni lub w czasie (por. Inny Słownik Języka Polskiego pod red. M. Bańko, Wydawnictwo Naukowe PWN 2000, s. 85).

Ustalenia te wskazują, że źródeł powstania reguły postępowania medycznego sprowadzającego się do zapewnienia bezpośredniego, tj. stałego nadzoru nad chorym po operacji w znieczuleniu, należało poszukiwać w innej od regulaminu przestrzeni prawnej i faktycznej. Regulamin wewnętrzny oddziału urologicznego mógł stanowić jedynie potwierdzenie uznanych (co potwierdzają zeznania personelu pielęgniarskiego) i powszechnie obowiązujących zawodowych reguł prawidłowego postępowania medycznego odnośnie do opieki pooperacyjnej, a nie źródło powstania tych standardów. Stwierdzenia te nie pozwalają na akceptację, dającego się odczytać rozumowania sądu pierwszej instancji, że dopiero zamieszczenie reguł postępowania medycznego w regulaminie stanowi o ich wymagalności.

Wyniki postępowania dowodowego wskazują, że interesujące nas reguły postępowania medycznego istniały i były wymagalne już przed dniem określenia zakresu obowiązków służbowych oskarżonego. Zatem wydanie regulaminu w żadnym zakresie nie mogło kreować obowiązków personelu pielęgniarskiego, co do prawidłowej opieki pooperacyjnej. W tej sytuacji, w świetle ustaleń dowodowych sprawy trudno przyjąć istnienie u oskarżonego świadomości (w postaci pewności lub możliwości), że jego zachowanie w postaci niewydania regulaminu w kształcie postulowanym przez Sąd pierwszej instancji, stanowiło niedopełnienie obowiązku służbowego i przez to działał na szkodę interesu prywatnego. Zatem nie stwierdzono po stronie oskarżonego niedopełnienia obowiązku w sensie naruszenia norm prawa karnego. Tak określone zachowanie oskarżonego nie stworzyło poważnego niebezpieczeństwa powstania szkody w interesie prywatnym.

Zdaniem Sądu Najwyższego, nawet na gruncie założenia przyjętego przez Sąd pierwszej instancji, o naruszeniu przez oskarżonego obowiązku zamieszczenia w regulaminie reguły ostrożnego postępowania z pacjentami po operacji w znieczuleniu, nie sposób przyjąć, wobec zebranych dowodów, aby oskarżony działał z chęcią stworzenia zagrożenia dla jakiegokolwiek dobra ze sfery prywatnej.

Wobec tych ustaleń nie znalazła potwierdzenia teza Sądu pierwszej instancji o zrealizowaniu przez oskarżonego znamion czynu określonego w art. 231 § 1 k.k. Stwierdzenie to nie mogło jednak zakończyć rozważań Sądu odwoławczego w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonego. Należało bowiem udzielić odpowiedzi na pytanie, czy oskarżony stworzył na oddziale urologicznym warunki zapewniające możliwość przestrzegania tych powszechnie uznanych i obowiązujących reguł postępowania medycznego.

W przekonaniu Sądu Najwyższego oskarżony dopełnił obowiązków w tym zakresie. Oskarżony wydzielił oddzielną salę pooperacyjną i wprowadził zalecenie ogólne o obowiązku stałego nadzoru na pacjentem po operacji w znieczuleniu. Zatrudniony personel pielęgniarski znał standardy w zakresie opieki w bezpośrednim okresie pooperacyjnym, czego potwierdzenie oskarżony znajdował w wieloletniej, nienagannej pracy tego personelu. Oskarżony miał zatem prawo oczekiwać, że tenże personel będzie nadal podchodził profesjonalnie do swoich obowiązków. Podejmowane przez ten personel działania w zakresie opieki pooperacyjnej nie odbiegały od typowych i wyuczonych czynności, zatem oskarżony nie musiał obejmować tych działań szczególnie wnikliwym nadzorem.

Działanie oskarżonego w określonym zespole lekarsko-pielęgniarskim wymagało udzielenia zaufania osobom w tym zespole pracującym. Oskarżony obserwując sprawowaną przez personel pielęgniarski opiekę pooperacyjną trwał w zaufaniu do tego personelu.

W dniu zdarzenia, będącego przedmiotem tej sprawy, doszło do naruszenia zasad opieki pooperacyjnej nad pacjentem, po operacji dokonanej w znieczuleniu. Pielęgniarka sprawująca bezpośredni nadzór nad pokrzywdzonym, została wezwana do udzielenia pomocy innemu pacjentowi. Sprostanie temu obowiązkowi wiązało się z opuszczeniem sali pooperacyjnej i przerwaniem wykonywania obowiązku w zakresie nadzoru pielęgniarskiego nad pokrzywdzonym. Powstały konflikt obowiązków pielęgniarka rozwiązała w sposób niekorzystny dla pokrzywdzonego, pozostawiając go na sali pooperacyjnej na kilka minut, bez właściwego nadzoru pielęgniarskiego. Okoliczności faktyczne sprawy wskazują nadto, że obowiązek, którego wykonaniu pielęgniarka udzieliła pierwszeństwa, na takie potraktowanie nie zasługiwał. Takiego zachowania, stanowiącego naruszenie zasad ostrożnego działania, oskarżony nie mógł przewidzieć.

Powinność możności przewidzenia popełnienia czynu zabronionego jest kategorią generalną i obiektywną, ustalaną według pewnego normatywu obowiązującego każdego obywatela podejmującego zachowanie, z którym wiąże się możliwość dokonania czynu zabronionego. Standard ten ustala się według tego, co jest przewidywalne dla rozważnego obywatela należącego do kręgu zawodowego, mającego w danej dziedzinie działalności wiedzę, doświadczenie oraz podstawę starannego wypełnienia obowiązków.

Oskarżony dysponując odpowiednią wiedzą lekarską, znając kompetencje medyczne swoich podwładnych, ich wieloletnie doświadczenie zawodowe, miał podstawy oczekiwać zapewnienia przez personel pielęgniarski właściwej opieki nad pacjentami w bezpośrednim okresie pooperacyjnym, po operacji przeprowadzonej w znieczuleniu. Okoliczności faktyczne sprawy dają podstawę do założenia, że gdyby nie wezwanie do innego pacjenta to wyznaczona pielęgniarka, w krytycznym momencie dla życia pokrzywdzonego, sprawowałaby nad tym pacjentem bezpośredni nadzór.

W świetle tych okoliczności nie można było również przypisać oskarżonemu nieumyślnego popełnienia przestępstwa nadużycia służbowego. Wobec tego nie znajdując podstaw do zarzucenia oskarżonemu umyślnego niedopełnienia obowiązków i przez to działania na szkodę interesu prywatnego, jak i przewidywania możliwości popełnienia czynu zabronionego naruszającego zasady ostrożności, a więc podzielając większość zarzutów apelacji należało zmienić zaskarżony wyrok.

Należało uniewinnić oskarżonego od popełnienia czynu zarzucanego odzwierciedlającego zdarzenie historyczne, stanowiące oś procesu karnego w tej sprawie.

Wyrok SN z dnia 3 sierpnia 2006 r., WA 23/06

Standard: 14323 (pełna treść orzeczenia)

Lekarz zatrudniony w publicznej służbie zdrowia może być uznany za funkcjonariusza publicznego w rozumieniu art. 115 § 13 k.k. jedynie wówczas, gdy swój zawód łączy z funkcjami o charakterze administracyjnym. Lekarz karetki pogotowia - kierownik zespołu reanimacyjnego nie pełni tego rodzaju funkcji i dlatego nie może być podmiotem przestępstwa określonego w art. 231 k.k.

Aby można było uznać, że ktoś jest lub nie jest funkcjonariuszem publicznym, konieczne jest m.in. ustalenie zakresu ciążących na nim obowiązków i przysługujących uprawnień.

Istotą zawodu jest zatem szeroko pojmowane leczenie i chociaż lekarz spełnia również pewne funkcje administracyjne, np. wypisuje zwolnienie lekarskie, karty zgonów, czy skierowania na badania, to nie mają one charakteru decyzji administracyjnych, a ich wykonywanie nie nadaje lekarzowi przymiotu funkcjonariusza publicznego.

Dla uznania danej osoby za funkcjonariusza publicznego istotne jest bowiem to, czy spełnia ona któreś z kryteriów określonych w art. 115 § 13 k.k., a nie konkretna czynność zawodowa przez nią wykonywana.

Czynności zawodowe nie stają się funkcjami o charakterze administracyjnym tylko dlatego, że wykonywane są w ramach państwowych (również samorządowych) struktur organizacyjnych służby zdrowia. Lekarz mógłby być uznany za funkcjonariusza publicznego jedynie wówczas, gdyby wykonywał czynności zawodowe w administracyjnej strukturze służby zdrowia, a więc swój zawód lekarza łączył z funkcjami o charakterze publicznym (administracyjnym).

Do kręgu takich osób mógłby zatem zostać zaliczony np. dyrektor szpitala, lekarz zatrudniony w urzędzie wojewody lub kasie chorych. Wymienieni przykładowo byliby więc funkcjonariuszami publicznymi z tego powodu, że będąc lekarzami, równolegle pełniliby określone funkcje administracyjne. W tym układzie również odpowiedzialność karna tych osób układałaby się "dwutorowo". Jako lekarzy - za wadliwe wykonywanie czynności zawodowych, natomiast z racji zatrudnienia w administracji służby zdrowia - jako funkcjonariuszy publicznych za przekroczenie swoich uprawnień lub niedopełnienie obowiązków ze szkodą dla interesu publicznego lub prywatnego (art. 231 k.k.).

Wyrok SN z dnia 27 listopada 2000 r., WKN 27/00

Standard: 30240 (pełna treść orzeczenia)

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.