Wyrok z dnia 2003-03-26 sygn. II CKN 1370/00
Numer BOS: 2220996
Data orzeczenia: 2003-03-26
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Test proporcjonalności użytych zgodnie z prawem środków przymusu (władczych) przez organ państwowy
- Szerokie ujęcie bezprawności funkcjonariusza publicznego
- Użycie broni palnej przez policjanta
Sygn. akt II CKN 1370/00
Wyrok Sądu Najwyższego
z dnia 26 marca 2003 r.
Przewodniczący: SSN Helena Ciepła.
Sędziowie SN: Bronisław Czech (sprawozdawca), Marek Sychowicz.
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Sebastiana P. przeciwko Skarbowi Państwa - Komendzie Wojewódzkiej Policji w Ł. o zapłatę 25.000 zł i ustalenie, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 26 marca 2003 r. na rozprawie kasacji obu stron od wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. z dnia 30 maja 2000 r.:
1. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że: a) zasądzoną wyrokiem Sądu Okręgowego w Ł. z dnia 28 grudnia 1999 r., sygn. akt [...], kwotę 12.000 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 1 kwietnia 1998 r. podwyższa do kwoty 20.000 zł (dwadzieścia tysięcy złotych) z takimi samymi odsetkami; b) zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.400 zł (dwa tysiące czterysta złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu za pierwszą i drugą instancję; 2. oddala kasację pozwanego oraz kasację powoda w pozostałej części; 3. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.000 zł (jeden tysiąc złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy w Ł. wyrokiem z dnia 28 grudnia 1999 r.:
1. zasądził od pozwanego na rzecz powoda 12.000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 1998 r.,
2. ustalił, że pozwany ponosi odpowiedzialność za szkody mogące ujawnić się w przyszłości u powoda Sebastiana P., a powstałe na skutek zdarzenia z dnia 27 stycznia 1998 r.;
3. oddalił powództwo w pozostałej części,
4. orzekł o kosztach procesu.
Podstawą rozstrzygnięcia stały się następujące ustalenia i oceny prawne:
W dniu 27 stycznia 1998 r. funkcjonariusze Policji prowadzili obserwację samochodu marki Peugeot 405 o nr rej.[...], odnośnie którego mieli informacje z Wojewódzkiej Bazy Danych, że tablice rejestracyjne umieszczone na tym samochodzie przypisane były do samochodu innej marki, wycofanego z ruchu, co nasuwało podejrzenie, że obserwowany pojazd może pochodzić z przestępstwa. Samochód ten został wprowadzony na polski obszar celny bez uiszczenia opłat przez J.K., który jeździł tym pojazdem bez dokumentów. (Samochód został później zatrzymany na poczet należności celnych). Do samochodu podeszło 4 mężczyzn, z których trzech wsiadło do wewnątrz. Policjanci będący w cywilnych ubraniach ruszyli biegiem w kierunku pojazdu, trzymając w jednej ręce legitymacje służbowe, a w drugiej pistolety i krzycząc: "Policja!". Funkcjonariusz T.K. podbiegł do prawych przednich drzwi, gdzie na przednim siedzeniu obok kierowcy siedział powód, trzymający jakiś czarny przedmiot w ręce. Kiedy powód na polecenie funkcjonariusza położył ręce z przodu, T.K. zauważył, że trzymał on panel od radia. Wobec tego, że powód nie posłuchał rozkazu wyjścia z samochodu, policjant wyciągnął go, a następnie kazał mu położyć się na ziemi twarzą do dołu, z rozłożonymi rękami, do czego powód zastosował się. T.K. cały czas trzymał przeładowany i odbezpieczony pistolet. Przyklęknął nad powodem, przygniótł go kolanem i polecił podać ręce do tyłu, w celu skucia kajdankami. Powód podając ręce uderzył w rękę policjanta, w której trzymał on pistolet, który wówczas wystrzelił. Pocisk ugodził powoda w plecy i wyszedł z drugiej strony. Powód był przytomny i po podniesieniu go, wziął kurtkę i oglądał ranę postrzałową. Następnie został przewieziony do szpitala. Powód przeszedł operację, w czasie której zszyto mu jelito grube i wycięto uszkodzony odcinek 10 cm jelita cienkiego. Operacja, trwająca około godziny, wykonywana była w sytuacji zapalenia otrzewnej. Trzeba było przeprowadzić toaletę jamy brzusznej, a następnie leczyć powoda antybiotykami. Powód przebywał w szpitalu do 5 lutego 1998 roku. Rany wlotowa i wylotowa były niepowikłane. Dolegliwości bólowe były średnie. Ingerencja operacyjna może powodować powstanie zrostów jelitowych i przepukliny. Przy wykonywaniu pracy fizycznej konieczne jest w takiej sytuacji korzystanie ze zwolnienia lekarskiego przez 6 miesięcy od dnia zabiegu. U powoda stwierdzono 10-procentowy trwały uszczerbek na zdrowiu; nie ma obecnie żadnych powikłań. Na przełomie kwietnia i maja 1998 roku powód podjął pracę jako krojczy z wynagrodzeniem 679 zł brutto. W dniu wypadku nie był zatrudniony. Powód jest bezdzietnym kawalerem, mieszka z matką. W 1994 r. był skazany za nieumyślne paserstwo, w 1999 r. - za spowodowanie debetu na rachunku bankowym.
Śledztwo wszczęte w sprawie przekroczenia przez funkcjonariusza policji uprawnień, w trakcie wykonywania przez niego obowiązków służbowych, tj. o przestępstwo z art. 142 ust 1 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, zostało prawomocnie umorzone postanowieniem z dnia 30 czerwca 1998 r. wobec niepopełnienia przestępstwa.
Analizując przesłanki odpowiedzialności Skarbu Państwa w oparciu o art. 417 k.c., Sąd Okręgowy uznał, że zostały spełnione trzy przesłanki z tego przepisu, mianowicie: postrzelenie powoda nastąpiło przez funkcjonariusza Policji przy wykonywaniu czynności służbowych, powód doznał uszkodzenia ciała, będącego następstwem działania policjanta.
Działaniom T.K., w ocenie Sądu Okręgowego, nie można przypisać cech bezprawności. Nie był to bowiem przypadek nieostrożnego obchodzenia się z bronią, ale nieszczęśliwy wypadek nie zawiniony przez policjanta, zatem Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności na podstawie art. 417 k.c.
Natomiast Sąd Okręgowy uznał, że przyznanie powodowi zadośćuczynienia jest zgodne z zasadami współżycia społecznego w oparciu o art. 419 k.c. Sąd wskazał, że powód uczestniczył w zdarzeniu rodzącym zagrożenie dla jego życia i związanym z wielką obawą i bólem, przeszedł operację, odniósł realną szkodę na zdrowiu, co uzasadnia przyznanie mu stosownej rekompensaty na zasadach słuszności.
Określając wysokość zadośćuczynienia Sąd I instancji miał na uwadze stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu u powoda, krótki pobyt w szpitalu, bez komplikacji w leczeniu, a z drugiej strony doznanie postrzału w brzuch, stres z tym związany, przejście operacji w sytuacji zapalenia otrzewnej, ewentualne następstwa w postaci przepukliny i zrostów. Za odpowiednią w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Sąd uznał kwotę 12.000 zł zadośćuczynienia. Odsetki zasądził od daty doręczenia pozwanemu pozwu. Wobec możliwości ujawnienia się skutków postrzału w przyszłości, Sąd ustalił odpowiedzialność Skarbu Państwa za takie skutki.
Apelacje obydwu stron oddalił Sąd Apelacyjny w Ł. wyrokiem zaskarżonym kasacją.
Sąd ten podkreślił, że istotą problemu, mającego decydujący wpływ na przypisanie Skarbowi Państwa odpowiedzialności na zasadzie art. 417 k.c., czy ewentualnie art. 419 k.c., jest ocena, czy postępowanie funkcjonariusza Policji miało charakter bezprawny i czy było zawinione. Analizując okoliczności sprawy Sąd Apelacyjny przyjął, że działanie policjanta T. K. miało cechy zarówno bezprawności, jak i winy w postaci niedbalstwa, co prowadzi do przypisania pozwanemu odpowiedzialności za przedmiotowy wypadek.
Obydwie strony zaskarżyły kasacjami wyrok Sądu Apelacyjnego.
Powód zarzucił naruszenie:
1) art. 445 § 1 k.c. przez przyjęcie, że "kwota 12.000 zł wyczerpuje zadośćuczynienie powodowi doznaną krzywdę",
2) art. 233 § 1 i art. 328 § 2 k.p.c. "w skutek nie wyciągnięcia żadnych własnych wniosków i ograniczenie się do wymienienia (...) zdarzeń w tym m.in.: pobytu powoda w szpitalu, operacji i związanym z nią zagrożeniem dla organizmu, a także stanu psychicznego powoda oraz charakteru odniesionych obrażeń".
Przytaczając wymienione podstawy kasacyjne powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez zasądzenie dalszej kwoty 13.000 zł z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, ewentualnie o uchylenie wyroku "w zaskarżonej części" i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Pozwany zarzucił naruszenie:
1) art. 417 § 1 k.c. przez "niewłaściwe zastosowanie oraz jego błędną wykładnię, w wyniku czego przyjęto, że działanie funkcjonariusza Policji było zawinione i w konsekwencji ustalono na tej podstawie odpowiedzialność Skarbu Państwa (...)",
2) "art. 328 § 1 k.p.c." przez "pominięcie i nie ustosunkowanie się do dowodu z zeznań świadka Grzegorza B., co mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (...)".
Wskazując na przytoczone podstawy kasacyjne, pozwany wniósł "o zmianę wyroku w całości i oddalenie powództwa" oraz zasądzenie na jego rzecz od powoda kosztów procesu, ewentualnie - o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Ł. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Nie są zasadne zarzuty naruszenia prawa procesowego wysunięte zarówno przez powoda, jak i przez pozwanego.
Wbrew twierdzeniu powoda Sąd Apelacyjny nie naruszył art. 233 § 1 i art. 328 § 2 k.p.c. w sposób opisany w podstawie kasacyjnej. Przyjął bowiem za własne szczegółowe ustalenia Sądu Okręgowego dotyczące skutków wypadku i oceniając je przyznał powodowi zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę w kwocie, która - jego zdaniem - była odpowiednia w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Okoliczność zaś, czy taka "odpowiedniość" istotnie zachodzi, to kwestia prawidłowości wykładni art. 445 § 1 k.c., o czym niżej.
Gdy idzie o zarzut pozwanego naruszenia art. 328 k.p.c., to w istocie odnosi się on do § 2 tego przepisu, a nie do § 1, jak mylnie napisano w kasacji. Zarzut ten dotyczy pominięcia i nieustosunkowania się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku do dowodu z zeznań świadka Grzegorza B. Istotnie, w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego - tak samo, jak w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego - brak jest ustosunkowania się do tego dowodu. Trzeba jednak zauważyć, że sam pozwany w swojej apelacji nie zwracał na to uwagi. Uchybienie to nie ma jednak dla wyniku sprawy istotnego znaczenia, gdy weźmie się pod uwagę treść zeznań tego świadka (k. 79v).
3. Nie jest zasadny zarzut pozwanego naruszenia art. 417 k.c.
Sąd Apelacyjny przyjął trafnie, że pojęcie bezprawności ujmowane jest szeroko, zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie. Przyjmuje się bowiem, że zachowanie się funkcjonariusza państwowego jest bezprawne, jeżeli pozostaje w sprzeczności z obowiązującym porządkiem prawnym, przez który należy rozumieć nie tylko obowiązujące ustawodawstwo, ale również przyjęte ogólnie w społeczeństwie zasady współżycia społecznego. Jest jeszcze jeden aspekt bezprawności w odniesieniu do działań podjętych przez wysoko wyspecjalizowane jednostki, takie jak Policja, wyposażone w szereg uprawnień, których realizacja, często prowadząca do naruszenia cudzego dobra osobistego, ma za nadrzędny cel ochronę porządku prawnego. Jednostki takie należy traktować jak profesjonalistów, wobec których trzeba stawiać wysokie wymagania co do fachowości, staranności przy wykonywaniu poszczególnych zadań, a z drugiej strony wobec dysponowania drastycznymi, niebezpiecznymi środkami - do zachowania daleko idącej ostrożności w posługiwaniu się nimi, wyrażającej się między innymi w stosowaniu zasady proporcjonalności, tj. używania odpowiednich środków i w sposób współmierny, potrzebny do osiągnięcia celu. Zasada ta znajduje również wyraz w przepisie art. 17 ust. 3 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. Nr 30, poz. 179 ze zm.), który stanowi, że użycie broni palnej powinno następować w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę osobie, przeciwko której użyto broni i nie może zmierzać do pozbawienia jej życia, a także narażać na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia innych osób. Użycie broni palnej jako najniebezpieczniejszego środka przymusu obwarowane jest szeregiem warunków określonych w powołanej ustawie o Policji, a także w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 21 maja 1996 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu postępowania przy użyciu broni palnej przez policjantów (Dz. U. Nr 63, poz. 296 ). Przepisy te dotyczą sytuacji "użycia broni" zdefiniowanego jako oddanie strzału w kierunku osoby w celu jej obezwładnienia. Zastosowanie tego środka traktuje się jako ostateczność, kiedy inne środki przymusu bezpośredniego - użyte tylko w razie niepodporządkowania się poleceniom organów Policji lub jej funkcjonariuszy - okazały się niewystarczające lub ich użycie ze względu na okoliczności danego zdarzenia nie jest możliwe. Artykuł 17 ust. 1 ustawy o Policji wymienia enumeratywnie sytuacje, w których policjant ma prawo użycia broni, a dotyczą one tylko wyjątkowo niebezpiecznych okoliczności, kiedy istnieje zagrożenie zdrowia lub życia funkcjonariusza, innych ludzi, kiedy inna osoba posługuje się bronią, kiedy chodzi o odparcie zamachu na obiekty i urządzenia ważne dla państwa lub mienie, ale tylko gdy zamach stwarza jednocześnie zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności człowieka, a także w sytuacji gdy chodzi o ujęcie osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa, ale tylko w ściśle określonych okolicznościach. Poza regulacją ustawową pozostaje samo posługiwanie się bronią, bez oddawania strzału, a polegające na trzymaniu w ręce broni przygotowanej do strzału. Należy jednak wnioskować, że w takiej sytuacji posługiwanie się bronią - rozumiane jak wskazano - jest możliwe tylko w okolicznościach wymienionych w art. 17 ust 1 ustawy o Policji, w których ostatecznie może dojść do użycia broni, czyli oddania strzału.
Trafnie przyjął Sąd Apelacyjny, że niezależnie od konieczności przestrzegania przez funkcjonariuszy Policji zasad nie tylko użycia, ale i posługiwania się bronią w sytuacjach wskazanych w ustawie o Policji, obowiązują ich powszechne reguły dotyczące korzystania z niebezpiecznego narzędzia, jakim jest pistolet, a dotyczące wyjątkowo ostrożnego, rozważnego, przemyślanego, przewidującego postępowania. Te wymogi tym bardziej i tym staranniej powinny być przestrzegane przez policjantów, których należy traktować jako profesjonalistów przeszkolonych w zakresie posługiwania się bronią i jej użycia, mających doświadczenie w tym zakresie i posiadających tym samym większą wiedzę i możliwość przewidywania skutków niewłaściwego korzystania z broni. Istotne jest przy tym nie tylko ścisłe trzymanie się instrukcji przekazywanych w ramach szkoleń, ale postępowanie zgodnie z zasadami zdrowego rozsądku, stosownie do okoliczności, z wyobrażeniem o możliwych skutkach swoich działań, odpowiednio w poszczególnych ich etapach. Funkcjonariusz T.K., z którego broni nastąpiło zranienie powoda, nie przestrzegał wszystkich tych zasad. W niniejszej sprawie za uzasadnione można uznać posłużenie się przez policjantów bronią gotową do strzału, tj. przeładowaną i odbezpieczoną w pierwszej fazie interwencji, kiedy do samochodu, co do którego istniało podejrzenie, że pochodzi z przestępstwa, zbliżyło się czterech mężczyzn, którzy mogli być również uzbrojeni. Powstała zatem sytuacja określona w art. 17 ust 1 pkt 5 ustawy o Policji, tj. potrzeba działania w celu odparcia zamachu na mienie, stwarzającego jednocześnie bezpośrednie zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności człowieka. Co prawda sytuacja ta nie była jednoznacznie oceniona przez wszystkich interweniujących policjantów, skoro część z nich, jak T.G., S.B., M.M., nie mieli przeładowanej albo odbezpieczonej broni. Niemniej można przyjąć, że T.K. nadal działał prawidłowo, trzymając broń gotową do strzału, kiedy widział w ręku powoda nieokreślony czarny przedmiot, który mógł się okazać np. pistoletem. Natomiast kiedy policjant ten zorientował się, że powód trzymał w ręku jedynie panel od radia, kiedy już po wyciągnięciu powoda z samochodu, powód - zgodnie z poleceniem - położył się twarzą do ziemi i z wyciągniętymi rękami, a T.K. ograniczył możliwość jego ruchów, klękając mu na plecach - ustały podstawy do posługiwania się bronią przez policjanta, tym bardziej że każdym z pozostałych mężczyzn zajął się inny policjant. Powód podporządkował się bowiem ostatecznie poleceniu położenia się na ziemi. Nie było więc nawet potrzeby zastosowania środków przymusu bezpośredniego na zasadzie art. 16 ust 1 ustawy o Policji, a także nie było przesłanek, aby przypuszczać, że powód leżąc na brzuchu i z wyciągniętymi rękami stwarza bezpośrednie zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności innego człowieka, co uzasadniałoby użycie lub posłużenie się bronią w oparciu o art. 17 ust. 1 pkt. 5 ustawy o Policji.
Trafnie zatem Sąd Apelacyjny uznał, że od momentu położenia się powoda na ziemi, posługiwanie się przez funkcjonariusza T.K. przeładowaną i odbezpieczoną bronią nie mieściło się w ramach porządku prawnego zakreślonego między innymi przepisami ustawy o Policji. Niezależnie od tego funkcjonariusz ten nie zachował powszechnie przyjętych zasad ostrożnego, rozważnego, przewidującego obchodzenia się z bronią. Kiedy polecił powodowi, znajdującemu się w niewygodnej pozycji, podanie rąk do tyłu, trzymając w niedalekiej odległości od jego ciała lub nawet nad ciałem odbezpieczony pistolet, mógł i powinien był przewidzieć, że powód wykona polecenie bądź niedbale, bądź nonszalancko, bądź jedynie nieostrożnie i nawet przypadkiem uderzy w jego rękę - co w efekcie miało miejsce - wywołując wystrzał pistoletu. To nie powód - obezwładniony i pozbawiony możliwości obserwacji, powinien przewidywać, że policjant trzyma nad nim pistolet gotowy do strzału, lecz funkcjonariusz wyszkolony fizycznie, teoretycznie, mający w tym momencie przewagę nad powodem, po zminimalizowaniu niebezpieczeństwa ze strony leżącego człowieka, powinien przewidzieć, że wystarczy jeden nieostrożny ruch, albo powoda, albo nawet samego policjanta, manewrującego drugą ręką przy kajdankach, w niewygodnej klęczącej pozycji, aby pistolet wystrzelił. Brak takiego podstawowego przewidywania skutkuje przypisanie funkcjonariuszowi winy nieumyślnej w postaci niedbalstwa. O tym, że to T.K. przekroczył pewne zasady ostrożnego obchodzenia się z bronią, świadczy chociażby postępowanie pozostałych funkcjonariuszy, z których niektórzy nawet nie uznali za potrzebne przeładowanie broni. Nawet jeśli T.K. ocenił sytuację jako poważniejszą, powinien zabezpieczyć odbezpieczoną wcześniej broń, wykonując czynności nad leżącym powodem. W sytuacji niespodziewanego zagrożenia odbezpieczenie pistoletu może być dokonane - według zeznań innych funkcjonariuszy - jednym ruchem ręki i wobec braku możliwości szybkiego działania ze strony powoda, byłoby to możliwe do wykonania w odpowiednim dla skuteczności czasie.
Z przedstawionych rozważań wynika, że Sąd Apelacyjny przyjął trafnie, iż działanie funkcjonariusza policji T.K. należało uznać za zawinione, a tym samym przyjąć, że zostały spełnione wszystkie przesłanki z art. 417 k.c. uzasadniające odpowiedzialność Skarbu Państwa na podstawie tego przepisu. Uznaniu winy funkcjonariusza nie stoi na przeszkodzie umorzenie postępowania w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Policji i nieumyślnego spowodowania choroby, gdyż zgodnie z art. 11 k.p.c. tylko ustalenia prawomocnego wyroku skazującego wydanego w postępowaniu karnym wiążą sąd cywilny co do popełnienia przestępstwa.
Zasadny jest w części zarzut powoda naruszenia art. 445 § 1 k.c. przez zasądzenie zadośćuczynienia pieniężnego jedynie w kwocie 12.000 zł. W ocenie Sądu Najwyższego, przy uwzględnieniu - opisanych wyżej szczegółowo ustaleń przyjętych za podstawę rozstrzygnięcia - obrażeń odniesionych przez powoda i ich skutków oraz cierpień z nimi związanych, odpowiednią w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. kwotą zadośćuczynienia jest 20.000 zł. Dlatego w tym przedmiocie oraz w zakresie kosztów procesu podlega zmianie zaskarżony wyrok.
Z powyższych przyczyn i zasad Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji wyroku (art. 39312 i 39315 k.p.c. oraz art. 98 § 1 i 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 39319 i 391 k.p.c.).
Informacja publiczna