Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Wyrok z dnia 2019-05-21 sygn. II AKa 43/19

Numer BOS: 2193532
Data orzeczenia: 2019-05-21
Rodzaj organu orzekającego: Sąd powszechny

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt II AKa 43/19

Wyrok

Sądu Apelacyjnego w Szczecinie

z dnia 21 maja 2019 r.

Sprawcą jest nie tylko ten, kto realizuje znamiona typu czynu zabronionego, ale także osoba z nim współdziałająca, jednakże nie każdy współsprawca musi osobiście realizować wszystkie znamiona strony przedmiotowej. Współsprawca zachowuje się jak typowy wykonawca przestępstwa, który utożsamia swoją rolę i zaangażowanie z całością przestępstwa, podczas gdy pomocnik z reguły kończy swoją aktywność przed rozpoczęciem realizacji przestępstwa.

Przewodniczący: SSA Andrzej Mania

Sędziowie SA: Piotr Brodniak, Małgorzata Jankowska (sprawozdawca)

Protokolant: sekr. sądowy Emilia Misztal

Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny, przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej Szczecin–Śródmieście Elżbiety Muniak, po rozpoznaniu w dniu 21 maja 2019 r. sprawy P. K., oskarżonej z art. 200 § 1 k.k., na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora oraz obrońców oskarżonej od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 27 listopada 2018 r., sygn. akt (…):

I. zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II. zasądza od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa 2/3 wydatków za postępowanie odwoławcze i wymierza jej opłatę w kwocie 400 zł, w 1/3 wydatkami postępowania obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

P. U. K. została oskarżona o to, że:

w bliżej nieokreślonym czasie w lipcu 2016 r. w S., po uprzednim wprowadzeniu w błąd małoletniej L. B., że zamierza dokonać dla niej zakupu nieokreślonej rzeczy, nakłoniła ją do przyjścia do G. K., po czym podała tabletkę o nieustalonym działaniu, popchnęła dziewczynkę do toalety męskiej, zamykając drzwi, w której wnętrzu znajdował się mężczyzna, który doprowadził małoletnią do obcowania płciowego,

tj. o czyn z art. 200 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy w S., wyrokiem z dnia 27 listopada 2018 r., sygn. akt (…), uznał oskarżoną za winną popełnienia czynu, polegającego na tym, że w bliżej nieokreślonym czasie w lipcu 2016 r. w S., po uprzednim wprowadzeniu w błąd małoletniej L. W. (poprzednio: B.), że zamierza dokonać dla niej zakupu nieokreślonej rzeczy i nakłonieniu jej do przyjścia do G. G., działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonym mężczyzną, groźbą i przemocą doprowadziła małoletnią do obcowania płciowego, popychając dziewczynkę do toalety męskiej, kopiąc ją oraz grożąc użyciem przemocy, a następnie zamykając drzwi toalety, które następnie przytrzymała, zaś obecny wewnątrz toalety mężczyzna, uderzając małoletnią w twarz, doprowadził ją do obcowania płciowego, którym to zachowaniem wypełniła znamiona przestępstwa kwalifikowanego z art. 197 § 3 pkt 1 i pkt 2 k.k. i za ten czyn, na podstawie art. 197 § 3 pkt 1 i 2 k.k., wymierzył jej karę 3 lat pozbawienia wolności.

Na podstawie art. 46 § 2 k.k. orzekł od oskarżonej na rzecz L. W. (poprzednio: B.) nawiązkę w kwocie 5 000 zł.

Zasądził nadto od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym opłatę w kwocie 400 zł. Zasądził również od Skarbu Państwa na rzecz radcy prawnego T. Z. kwotę 1 320 zł z VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej z urzędu.

Wyrok powyższy zaskarżony został przez prokuratora oraz obrońców oskarżonej (obrońcę z urzędu oraz ustanowionego przez oskarżoną).

Obrońca z urzędu – radca prawny T. Z. zarzucił w swojej apelacji:

I. Obrazę przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść rozstrzygnięcia, a to:

1) art. 7 k.p.k. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów wskutek uznania za w pełni wiarygodne zeznań świadków K. A. i A. M. w sytuacji, gdy zeznania ww. osób stoją w znacznej mierze w sprzeczności z zeznaniami innych świadków, w tym przede wszystkim T. F. (co do których sąd pierwszej instancji nie odmówił wiarygodności), a nadto pominięcie przez Sąd potencjalnego motywu świadka K. A. w zeznaniu nieprawdy bądź zatajeniu prawdy, biorąc pod uwagę możliwy motyw świadka związany z romansem oskarżonej z mężem K. A.;

2) art. 7 k.p.k. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów przez niedanie wiary wyjaśnieniom oskarżonej w sytuacji, gdy z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie można w sposób niebudzący wątpliwości stwierdzić, czy w opisany przez pokrzywdzoną sposób doszło do popełnienia wobec niej czynu zabronionego z udziałem oskarżonej, która miała działać wspólnie i w porozumieniu z nieustalonym mężczyzną, w szczególności uwzględniając okoliczność, iż z przeprowadzonych w sprawie dowodów, w tym opinii biegłych sądowych nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy wobec pokrzywdzonej doszło do użycia przemocy w sposób przyjęty przez sąd pierwszej instancji;

3) art. 7 k.p.k. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów wskutek przyjęcia, iż z opinii biegłych sądowych jednoznacznie wynika, że wobec pokrzywdzonej doszło do popełnienia czynu zabronionego w sytuacji, gdy biegli ZMS PUM w S. w opinii wskazali, iż brak jest śladów przemocy na ciele pokrzywdzonej, nie stwierdzono obrażeń świeżych ani wygojonych, a nadto wynik badania ginekologicznego pozwala wnioskować, iż do światła pochwy nie wprowadzono ciała twardego, obłego i elastycznego; ponadto z treści opinii biegłej W. S. nie wynika w sposób jednoznaczny, aby biegła kategorycznie wykluczyła możliwość konfabulacji u pokrzywdzonej, stwierdzając jedynie, iż prawdopodobieństwo manipulowania materiałem dowodowym lub wyuczenia się treści cudzych i ich powielania jest znikome;

4) art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 3 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. przez nierozpoznanie i pominięcie wniosku dowodowego oskarżonej w przedmiocie wezwania biegłych na rozprawę celem złożenia przez nich wyjaśnień do opinii;

5) art. 7 k.p.k. poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów wskutek przyjęcia za niewiarygodne zeznań świadka M. S. w sytuacji, gdy zeznania te stoją w sprzeczności z innym materiałem dowodowym, a sam fakt pozostawania w kręgu najbliższej rodziny, nie powoduje a priori interesu świadka w zeznaniu nieprawdy bądź zatajeniu prawdy.

II. Błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który mógł mieć wpływ na treść wyroku, a to:

1) ustalenie przez sąd pierwszej instancji, że oskarżona dopuściła się zarzucanego jej czynu, działając wspólnie i w porozumieniu z nieustalonym mężczyzną, pomimo iż ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie można w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości stwierdzić, czy oskarżona dopuściła się przypisanego jej czynu;

2) ustalenie, iż oskarżona zwabiła pokrzywdzoną co CH. G. w S., obiecując jej zakup „jakiejś rzeczy” w sytuacji, gdy z materiału dowodowego wynika, że pokrzywdzona albo w ogóle nie znała oskarżonej, albo wręcz obawiała się jej z uwagi chociażby na incydent z udziałem matki oskarżonej;

3) przyjęcie przez sąd pierwszej instancji, że w związku z zaistniałym zdarzeniem pokrzywdzona miała ślady przy odbycie i problem z załatwianiem się w sytuacji, gdy w żaden sposób nie wynika to z opinii biegłych sądowych badających pokrzywdzoną po rzekomym zdarzeniu;

4) przyjęcie, iż pokrzywdzona po zdarzeniu otrzymała od nieznanego mężczyzny banknot 100 zł w sytuacji, gdy poza zeznaniami pokrzywdzonej, brak jest dowodu na fakt otrzymania takiej sumy pieniężnej, albowiem ani mama, ani też babcia pokrzywdzonej nie potwierdziły wersji L. B. o przekazaniu tychże środków pieniężnych, a co miało wpływ na ocenę przez sąd pierwszej instancji zachowania oskarżonej, która działać miała m.in. z pobudek finansowych.

III. Naruszenie prawa materialnego, a to:

1) art. 197 § 3 pkt 1 i pkt 2 k.k. poprzez błędne zastosowanie tych przepisów i przyjęcie, iż oskarżona dopuściła się zarzucanego jej czynu w przypisanej przez Sąd Okręgowy kwalifikacji; a z najdalej idącej ostrożności procesowej, w sytuacji uznania przez Sąd Apelacyjny braku podstaw do przyjęcia, iż oskarżona nie dopuściła się zarzucanego jej czynu,

2) art. 200 § 1 k.k. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy z poczynionych przez Sąd ustaleń faktycznych powinno wynikać, iż czyn oskarżonej wypełnia znamiona art. 200 § 1 k.k.

Podnosząc wskazane wyżej zarzuty, obrońca wniósł o:

1) zmianę zaskarżonego orzeczenia w całości i uniewinnienie oskarżonej od stawianych wobec niej zarzutów, ewentualnie

2) uchylenie zaskarżonego orzeczenia w całości i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania,

3) zasądzenie na rzecz obrońcy kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu przed sądem drugiej instancji, oświadczając, iż nie zostały one uiszczone przez oskarżoną ani w całości, ani w części.

Obrońca z wyboru – adw. A. K. zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi obrazę przepisów postępowania, która miała wpływ na treść wyroku, tj.:

1) art. 193 k.p.k., tj. nieprzeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z medycyny sądowej na okoliczność ustalenia czy istnieją, a jeśli tak, to jakie substancje mogące powodować utratę pamięci co do sytuacji, zdarzeń, które wydarzyły się przed zażyciem tych substancji, a także czy utrata pamięci jest długo- czy krótkotrwała,

2) art. 171 § 4 k.p.k., tj. zadawanie pytań sugerujących odpowiedzi podczas przesłuchania pokrzywdzonej, w związku z czym przesłuchanie pokrzywdzonej w przeważającej mierze sprowadzało się do lakonicznego potwierdzania bądź negowania L. W. w zakresie zadanego uprzednio pytania,

3) art. 4 k.p.k. w zw. z art. 171 § 1 k.p.k. poprzez niezbadanie wersji oskarżonej podczas zeznań pokrzywdzonej w zakresie zwrócenia uwagi pokrzywdzonej przez oskarżoną w związku z wyzywaniem M. S.,

4) art. 4 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 k.p.k. poprzez brak ustalenia podczas zeznań świadków: ‒ K. A., kto mówił na podwórku o tym, że oskarżona wystawia dziewczyny mężczyznom, kto widział jak oskarżona żąda od pokrzywdzonej pieniędzy i jej grozi, ‒ A. M. – kto z sąsiadów mówił o tym, że oskarżona przebywa często na parkingu i na fotelach masujących w centrach handlowych, jakby czekała na kogoś,

5) art. 7 k.p.k., tj. dokonanie dowolnej oceny dowodów z zeznań pokrzywdzonej L. W. niezgodne z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego poprzez uznanie za wiarygodne zeznań pokrzywdzonej w zakresie udziału oskarżonej w zdarzeniu, podczas gdy świadkowie K. A. i A. M. zmuszały do odpowiedzi, trzymając za rękę i w inny sposób,

6) art. 7 k.p.k., tj. dokonanie dowolnej oceny dowodów z zeznań świadka T. F. w zakresie tego, że świadkowie K. A. i A. M. wyraźnie były zainteresowane wskazaniem oskarżonej jako sprawcy zdarzenia, przepytując dziewczynkę w sugerujący sposób, ponadto pominięcie zeznań świadka, iż pokrzywdzona była zasugerowana tym, co mówiły w.w. osoby, a samą dziewczynkę można zmanipulować, że łatwo potakuje temu, co mówią inni, nie jest typem ofiary oraz nie potrafiła wskazać kiedy ostatnio widziała oskarżoną, kiedy doszło do zdarzenia i gdzie,

7) art. 7 k.p.k., tj. dokonanie dowolnej oceny dowodów z zeznań świadków K. A. i A. M. poprzez uznanie niezgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego poprzez uznanie za wiarygodne zeznań, podczas gdy ww. osoby zeznały nieprawdę, w związku ze stwierdzeniem jakoby pedagog zażądała przyprowadzenia pokrzywdzonej do gabinetu, a ponadto pominięcie rozbieżności w zakresie tego, która z ww. osób była świadkiem, a która słyszała i od kogo jak oskarżona żąda od pokrzywdzonej pieniędzy i jej grozi, a nadto pominięcie, że oskarżona miała romans z mężem świadka K. A.,

8) art. 7 k.p.k., tj. dokonanie dowolnej oceny dowodów poprzez uznanie niezgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego:

‒ z opinii biegłej W. S. z dnia 22 października 2018 r. poprzez pominięcie, iż pokrzywdzona ujawnia podatność na przyjmowanie treści zasugerowanych pytaniami stron, a nadto, iż pokrzywdzona wykazuje skłonność do konfabulacji w stopniu nie większym niż rówieśnicy,

‒ z opinii biegłej K. S. z dnia 7 grudnia 2016 r. poprzez pominięcie, iż pokrzywdzona ujawnia podatność na przyjmowanie treści zasugerowanych pytaniami stron, a nadto, iż pokrzywdzona wykazuje skłonność do konfabulacji w stopniu nie większym niż rówieśnicy,

9) art. 7 k.p.k., tj. dokonanie dowolnej oceny dowodów z zeznań świadka M. S. poprzez uznanie jej zeznań za niewiarygodne niezgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego w związku ze stwierdzeniem, że zwrócenie uwagi pokrzywdzonej przez oskarżoną miało miejsce w czerwcu a nie w lipcu 2016 r., podczas gdy oba miesiące następują po sobie i istnieje możliwość omyłki,

10) art. 7 k.p.k., tj. dokonanie dowolnej oceny dowodów z wyjaśnień oskarżonej poprzez uznanie jej zeznań za niewiarygodne, niezgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego i uznanie jej za winną, pomimo iż oskarżona nie wskazała mężczyzny, któremu rzekomo miała „wystawić” pokrzywdzoną, podczas gdy gdyby była winna, z pewnością usiłowałaby umniejszyć swój udział w zdarzeniu i wskazać osobę, która dopuściła się zgwałcenia dziewczynki.

Podnosząc przedstawione wyżej zarzuty, obrońca oskarżonej – adw. A. K. wniosła o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonej.

Prokurator w swojej apelacji zaskarżył wyrok na niekorzyść oskarżonej w części dotyczącej orzeczenia o karze.

Zarzucił wyrokowi rażącą niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonej w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości oraz winy, wynikającą z orzeczenia zbyt niskiej kary w wymiarze 3 lat pozbawienia wolności, co powoduje, że kara ta nie spełnia swej funkcji w zakresie prewencji ogólnej i szczególnej i nie zaspokaja społecznego poczucia sprawiedliwości.

Podnosząc powyższy zarzut, prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w pkt. I jego sentencji poprzez wymierzenie oskarżonej P. K. kary 4 lat pozbawienia wolności, a w pozostałym zakresie – utrzymanie orzeczenia w mocy.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zakres sporządzonego uzasadnienia jest zdeterminowany złożonym wnioskiem, który pochodzi jedynie od obrońcy oskarżonej.

Apelacja obrońców oskarżonej okazała się nietrafna i jako taka nie zasługiwała na uwzględnienie, analogicznie jak różna co do kierunku i zakresu apelacja prokuratora, postulująca orzeczenie wobec oskarżonej surowszej kary.

Wbrew zastrzeżeniom eksponowanym w obu apelacjach obrońców oskarżonej, Sąd Okręgowy rozpoznał przedmiotową sprawę, nie uchybiając przepisom prawa procesowego. Ocenił zgromadzony materiał dowodowy zgodnie z zasadami logicznego rozumowania, respektując przy tym wskazania wiedzy i doświadczenia życiowego. Na takiej podstawie poczynił ustalenia faktyczne, których prawdziwość nie budzi zastrzeżeń.

Zasadnie uznał za wiarygodne zeznania pokrzywdzonej L. W. Sposób przedstawienia przez nią w toku postępowania przebiegu zdarzenia jest w pewnym sensie specyficzny, w istocie bowiem nie stanowi spontanicznie płynnej relacji. Twierdzenie obrony, że pytania nie były formułowane należycie, albowiem nazbyt sugerowały treść odpowiedzi, nie jest jednak w realiach tej sprawy przekonujące. Postawa pokrzywdzonej w toku przesłuchania była w gruncie rzeczy dość typowa dla małoletnich ofiar przestępstw na tle seksualnym. Dodatkowo zważyć należy na fakt, że L. W. nie funkcjonuje w optymalnych dla dziecka warunkach, albowiem matka z powodu niepełnosprawności nie sprawuje nad nią pieczy, czyni to natomiast w ramach rodziny zastępczej babcia dziewczynki, jednak z pewnymi niedociągnięciami. Takie więc okoliczności, jak zaniedbania środowiskowe, ogólnie niski poziom intelektualny, ówczesny wiek pokrzywdzonej (11 lat) i zerowe doświadczenie seksualne, nie wyłączając istotnej roli charakteru zdarzenia – wywarły określony wpływ na sposób przedstawienia organom procesowym informacji o zdarzeniu. Nie można przy tym pomijać pewnych bardziej szczegółowych spostrzeżeń odnośnie do pokrzywdzonej, odzwierciedlonych w opiniach psychologicznych. Nie ulega wątpliwości, że skłonność do tłumienia przykrych emocji, trudności w komunikowaniu w sposób jasny i stanowczy swoich potrzeb i emocji, powodujące efekt wycofywania się i zamykania w sobie w sytuacjach trudnych, miały wpływ na postawę pokrzywdzonej w toku jej przesłuchań. Zarówno specyfika okoliczności, o których miała się wypowiadać, jak i obecność obcych osób, nawet przy minimalizowaniu niedogodności typowego przesłuchania, zastosowaniem trybu określonego w art. 185a k.p.k. – skutkowały pewnego rodzaju pasywnością pokrzywdzonej, w pełni jednak wytłumaczalną psychologicznie. W takiej sytuacji, formułowanie pytań przez przesłuchującego było wręcz konieczne, nie wyłączając potrzeby dość daleko idącego ich ukonkretnienia. Analiza protokołów przesłuchań L. W. nasuwa zupełnie inne wnioski odnośnie do możliwości uzyskania w powyższy sposób rzetelnych informacji na temat przebiegu zdarzenia, aniżeli prezentowane w apelacjach obrońców. Na przykład na pytanie dotyczące tego, czy mężczyzna w toalecie dotykał miejsc intymnych pokrzywdzonej ‒ z równoczesnym wskazaniem kilku przykładowych przez przesłuchującego sędziego – L. W. wskazała tylko na jedno konkretne, tj. krocze. Na pytanie, czy mężczyzna ten wprowadził członka do pochwy, odpowiedziała: „nie, on wprowadził członka do pupy”. Są to jedynie wybrane przykładowo odpowiedzi, ale oddają one istotę postawy pokrzywdzonej w trakcie przesłuchań i pozwalają stwierdzić, że pomimo istnienia szeregu okoliczności komplikujących położenie L. W., nie ulegała ona sugestii i przedstawiała okoliczności zdarzenia na podstawie tego, co zapisało się w jej pamięci, dokonując w sposób czytelny niezbędnej selekcji, nie zaś bezkrytycznie powielając treści zawarte w pytaniach. Sugestie wskazujące na możliwość konfabulowania przez pokrzywdzoną pozbawione są uzasadnionych racji, bowiem uzyskane opinie psychologiczne, wcale nie dostarczają ku temu podstaw. Przyjęcie, iż możliwość wypełniania luk pamięciowych zmyśleniami, typowa dla wieku dziecięcego, nieodbiegająca u pokrzywdzonej od przeciętnej, miała jakikolwiek wpływ na treść zeznań pokrzywdzonej, wymagałoby bowiem oparcia w ocenach specjalistycznych, tj. psychologicznych. Żadna z opinii uzyskanych w tym postępowaniu nie wskazuje na to, aby w jakimkolwiek stopniu tego rodzaju czynnik miał wpływ na treść zeznań L. W. Głębsze dociekania w tym zakresie nie były konieczne, włącznie z podejmowaniem działań w kierunku uzyskania ustnych, uzupełniających opinii biegłych.

Również przebieg okazania tablicy poglądowej, m.in. z wizerunkiem oskarżonej, słusznie nie został uznany za okoliczność dyskwalifikującą wiarygodność pokrzywdzonej. Argumentacja, jaką odnośnie do tej kwestii przedstawił Sąd Okręgowy jest logiczna, słusznie przy tym uwzględnia spostrzeżenia biegłego psychologa, które także w zakresie powyższej kwestii, znalazły stosowne odzwierciedlenie w opinii psychologicznej. Obawy, jakie przejawiała pokrzywdzona wobec P. K., dały o sobie znać nie tylko w trakcie wskazanego wyżej okazania, ale również w rozmowie z pedagogiem szkolnym T. F., kiedy to pokrzywdzona starała się uniknąć jednoznacznego wskazania osoby oskarżonej, jako uczestniczącej w dokonanym na jej szkodę przestępstwie. Sąd pierwszej instancji zasadnie nie uznał powyższych faktów za podstawę do zdyskredytowania wiarygodności L. W.

Całkowicie nieprzekonująca jest sugestia obrońcy, jakoby powodem „pomówienia” oskarżonej o udział w zgwałceniu, był fakt zwrócenia przez oskarżoną uwagi pokrzywdzonej na niewłaściwą, wulgarną wypowiedź skierowaną do matki P. K. Stanowisko sądu pierwszej instancji dotyczące tej kwestii również zasługiwało na aprobatę. Pomijając dysproporcję wagi obu postaw (niegrzeczna wypowiedź dziecka – wskazanie na udział w zgwałceniu), zauważyć należy, że inicjatorką ujawnienia przestępstwa i zawiadomienia organów ścigania nie była przecież pokrzywdzona. Wskazana wyżej dysproporcja obu sytuacji powoduje, że zarzut obrońcy oparty na ich zestawieniu i eksponowaniu wzajemnej zależności, jest nieracjonalny.

Wskazane wyżej okoliczności, a nadto uwzględnienie faktu, że pokrzywdzona w zakresie istotnych okoliczności zdarzenia zeznawała spójnie i co zarazem koresponduje z informacjami przekazanymi wcześniej (pozaprocesowo) innym osobom, zasadnie doprowadziło sąd pierwszej instancji do wniosku, że zeznania L. W. są wiarygodne. Kwestia dotycząca pieniędzy i pewne istniejące na tym tle nieścisłości w zeznaniach pokrzywdzonej, zostały przez sąd pierwszej instancji dostrzeżone, analogicznie jak na tle kilku innych detali. Zasadnie też zostały zinterpretowane i ocenione przez sąd meriti, co w zakresie pieniędzy uzyskanych od sprawcy, skutkowało ustaleniem, że kwotę 100 zł P. K. otrzymała od pokrzywdzonej bezpośrednio po zdarzeniu, a przekonana, że L. W. nie oddała jej całej uzyskanej kwoty, domagała się dalszej części. Sąd przyjął jednocześnie, że twierdzenia pokrzywdzonej dotyczące przekazania kwoty 100 babci są przypuszczalnie efektem niepamięci. Powyższe postąpienie sądu zasługiwało na akceptację.

Wbrew temu, co podnoszą obrońcy, w pełni zasadnie Sąd Okręgowy uznał za godne wiary także zeznania K. A. i A. M. Przedstawił swoje oceny i wnioski w tym względzie wyczerpująco i zarazem logicznie, dlatego też w całości zyskały one aprobatę. Słusznie podkreślił w szczególności, że romans oskarżonej z mężem K. A., nie był kwestią aktualną, lecz sprawą z przeszłości, w związku z czym nie można było jego znaczenia gloryfikować. Słusznie Sąd Okręgowy zaznaczył, że taki stan rzeczy mógł motywować K. A. do bardziej intensywnych działań w kierunku ujawnienia przestępstwa, będącego udziałem oskarżonej, ale nie dostarcza podstaw, aby na zasadzie oczywistości twierdzić, że K. A. wykreowała podstawę do oskarżenia P. K. o udział w zgwałceniu pokrzywdzonej. Należy zwrócić uwagę na fakt, że równolegle z K. A. działała A. M., która uczestniczyła we wszystkich dokonaniach związanych z ujawnionym zdarzeniem, przy czym jej w żadnym stopniu nie dotyczą tego rodzaju okoliczności, jak podnoszone odnośnie do K. A. Można zgodzić się z tym, że one obie dość intensywnie wydobywały informacje od pokrzywdzonej na temat zdarzenia, co jednak nie oznacza, że L. W. mówiła im nieprawdę, zwłaszcza że jej przekaz kolejnym osobom na ten temat nie uległ zmianie. Zaangażowanie obu tych świadków sąd pierwszej instancji ocenił właściwie, nie uchybiając zasadom logicznego rozumowania, ani też doświadczeniu życiowemu, wobec czego do wyrażonego w tym względzie stanowiska i wspierającej je argumentacji, należało przychylić się w całości.

Pozbawiony racjonalnych podstaw jest zarzut obrońcy dotyczący nieuzyskania opinii z zakresu medycyny sądowej odnośnie do substancji mogących powodować utratę pamięci. Zaznaczyć należy, że w toku postępowania nie było możliwości zabezpieczenia substancji, ale również niewykonalne było ustalenie, jakiego rodzaju środek został podany przez oskarżoną pokrzywdzonej już po zgwałceniu. Adresowanie do biegłych pytań odnośnie do nieokreślonego rodzaju substancji, nieokreślonego asortymentu i w tym kontekście, dążenie do ustalenia w jaki sposób mógł wpłynąć na funkcjonowanie pamięci środek podany L. W., byłoby do niczego nieprowadzącym błądzeniem, a nie dowodzeniem. Jako zarzut apelacji jest całkowicie irracjonalny i wobec tego, nie mógł zasługiwać na uwzględnienie.

Równie mało realistycznym oczekiwaniem ze strony apelującego jest zamysł ustalenia, kto kilka lat temu na jednym z podwórek w rejonie ulicy Ś. w S., wypowiedział się na temat P. K., w szczególności zaś twierdził, że „wystawia” ona dziewczyny mężczyznom, że często bywa na parkingu i fotelach masujących w centrach handlowych i nadto – ustalenie kto widział, że oskarżona groziła L. W. i żądała od niej pieniędzy. Ta ostatnia okoliczność ma wprawdzie związek ze sprawą, ale szanse pozytywnych ustaleń w tym zakresie są zerowe. Jeśli natomiast chodzi o dwie pozostałe, to pomijając i tu nierealność jakichkolwiek ustaleń, stwierdzić trzeba, że pozostają one całkowicie bez znaczenia dla rozstrzygnięcia tej sprawy. W związku z tym, zarzut apelacji obrońcy wskazujący na zaniechania sądu pierwszej instancji w tym zakresie (pkt 4) – jest w całości chybiony.

Sąd Okręgowy prawidłowo ocenił zeznania M. S. i w rezultacie zasadnie stwierdził, iż nie zasługiwały one na wiarę. Przedstawił trafne argumenty, przekonujące o słuszności swoich ocen i wniosków. Celnie też zwrócił uwagę na to, że w zamierzeniu świadka, zeznania miały być tak dalece pomocne dla oskarżonej, że początkowo pozostawały w sprzeczności nawet z zeznaniami B. Z. (to drugi świadek – koleżanka oskarżonej), która przyznała, że wprawdzie P. K. często bywała u niej w wakacje 2016 r., ale pomiędzy kolejnymi pobytami były 2‒3 dniowe przerwy. Tymczasem według początkowych zeznań M. S., oskarżona przebywała u koleżanki codziennie, do późnych godzin wieczornych (z tego powodu miała być wykluczona możliwość popełnienia przez nią zarzucanego przestępstwa). W zakresie dotyczącym incydentu z podwórka z udziałem L. W., zeznania M. S. odnośnie do czasu jego zaistnienia okazały się sprzeczne z wyjaśnieniami oskarżonej, chociaż miały stanowić ich potwierdzenie. Sąd Okręgowy trafnie uznał, że M. S. złożyła zeznania jedynie w tym celu, aby udzielić wsparcia córce, przy czym niespójność wewnętrzna i niedostateczna zbieżność jej zeznań z innymi dowodami, zasadnie skłoniła do uznania ich za nieprzekonujące.

Na aprobatę zasługiwała także pierwszoinstancyjna ocena pozostałych dowodów, w tym zeznań T. F. Nie są przekonujące twierdzenia obrońcy, iż uchybieniem sądu pierwszej instancji jest pominięcie zeznań tego świadka w zakresie, w jakim zawierają opis rozmowy z udziałem K. A. i M. M., a ponadto charakterystykę osobowości L. W. W całokształcie materiału dowodowego sprawy, powyższe kwestie zasadnie nie zostały poczytane jako mające szczególne znaczenie – dalece większe aniżeli nadał im sąd meriti. Problem zidentyfikowania P. K. jako osoby, która zwabiła pokrzywdzoną do CH G., a następnie doprowadziła do toalety – miejsca zgwałcenia, została ustalona w toku postępowania w sposób niebudzący zastrzeżeń. Zeznania T. F. stanowią dowód potwierdzający zasadność oskarżenia i za taki poczytał je sąd pierwszej instancji. Niezależnie od tego, z zeznań tego świadka wynikają też okoliczności, które obrońca eksponuje w apelacji, ale które stanowią odzwierciedlenie odczuć, wrażeń i pewnych ocen – zaznaczyć trzeba ‒ budzących zastrzeżenia. Nie sposób uznać za przekonujące twierdzenie, że to wyłącznie pod wpływem sugestii ze strony K. A. i M. S. pokrzywdzona wskazała na oskarżoną. Sąd pierwszej instancji dostrzegł zaangażowanie obu kobiet, ale z tego faktu nie można wysnuwać takich wniosków jak sugestie obrońców. Wskazanie na osobę P. K. nastąpiło wcześniej, przed wizytą w szkole. Pokrzywdzona zapytana o znajomość oskarżonej (w związku z zasłyszanym na podwórku żądaniem oskarżonej „oddania” pieniędzy i groźbą), najpierw z widocznym lękiem i łzami w oczach, zaprzeczyła, a następnie potwierdziła, że ją zna, ale że ona już jej „dała spokój”. Jest to nader wymowna sytuacja, dlatego nawet jeśli w obecności pedagoga bardziej aktywne były K. A. i A. M. aniżeli pokrzywdzona, to wcale nie oznacza, że dopiero w obecności pedagoga dokonało się wskazanie oskarżonej, ani też – że pokrzywdzona nie byłaby zdolna zaprzeczyć, gdyby faktycznie chodziło o inną osobę. Jeśli natomiast chodzi o oceny pedagoga, to są one kontrowersyjne o tyle, że niepoparte żadną rzetelną argumentacją i przy tym niespójne. Z jednej strony bowiem T. F. stwierdziła, że L. W. nie jest typem ofiary (co sugeruje raczej silna osobowość), z drugiej natomiast ‒ że łatwo można ją zmanipulować. Nie wdając się w głębszą analizę w tym zakresie należy zaznaczyć, iż osobowość pokrzywdzonej została zbadana i opisana przez biegłych z zakresu psychologii i w żadnym razie eksponowane w apelacji oceny pochodzące od T. F., nie mogą stanowić rzetelnej konkurencji dla wniosków zawartych w opiniach psychologicznych.

Podniesiona w jednej z apelacji obrońców kwestia braku śladów u pokrzywdzonej, które znalazłyby swoje odzwierciedlenie w opinii medyczno‒sądowej, nie podważa prawidłowości dokonanych przez sąd pierwszej instancji ocen. Pierwszym czynnikiem sprawczym takiego stanu rzeczy jest upływ czasu pomiędzy zdarzeniem i datą badania, powodujący, że w przypadku stosunkowo niewielkich obrażeń, żadne widoczne ślady nie zachowują się przez kilka miesięcy. Drugim czynnikiem jest przebieg zdarzenia, a ściślej sposób działania sprawców. Fakty ustalone w tym zakresie przez sąd pierwszej instancji nie wskazują na to, że postać przemocy stosowana wobec pokrzywdzonej, zarówno ze strony P. K. jak i drugiego sprawcy, była na tyle intensywna, aby jej ślady zachowały się długotrwale. Natomiast w sytuacji uznania za wiarygodne zeznań L. W., nie było podstaw, aby kwestionować możliwość doznania przez nią obrażeń w obrębie odbytu i bolesność przy wypróżnieniach. Nie pozostaje to w żadnej sprzeczności z brakiem uszkodzeń ciała w czasie, kiedy poddano pokrzywdzoną sądowo‒lekarskim oględzinom ciała. Bez wpływu na trafność ustaleń i ocen sądu pierwszej instancji pozostaje też wynik badania ginekologicznego pozwalający wnioskować, iż do światła pochwy pokrzywdzonej nie wprowadzono ciała twardego, obłego i elastycznego, jakim jest członek w stanie wzwodu. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w tym przypadku, obcowanie płciowe z pokrzywdzoną polegało na odbyciu stosunku analnego.

Zważywszy na uznanie za wiarygodne zeznań pokrzywdzonej oraz korespondujących z nimi zeznań innych świadków, Sąd Okręgowy w pełni zasadnie uznał wyjaśnienia oskarżonej za nieprzekonujące, jako że pozostają one w całkowitej sprzeczności ze wskazanymi wyżej dowodami. Wersja oskarżonej pozostaje nadto niespójna i nielogiczna. Nie jest przekonujące twierdzenie obrońcy, że gdyby oskarżona dopuściła się zarzucanego jej przestępstwa, to ujawniłaby mężczyznę, który dokonał obcowania płciowego z małoletnią. Jest to wyłącznie spekulacja, której bardziej wnikliwe analizowanie nie ma nawet sensu, dlatego że oprócz takiego wariantu sytuacyjnego, na który wskazał obrońca, można sformułować wiele innych, mniej lub bardziej prawdopodobnych, przy czym nie ma żadnych podstaw, aby którykolwiek z nich uznać następnie za jedynie możliwy.

Sąd pierwszej instancji, mając na uwadze działania stanowiące zaangażowanie P. K. w zaistniałe przestępstwo, zasadnie przyjął, że udział jej stanowił współsprawstwo, podkreślając przy tym słusznie, że sprawcą jest nie tylko ten, kto realizuje znamiona typu czynu zabronionego, ale także osoba z nim współdziałająca. Wyrażając to nieco inaczej, stwierdzić można, że nie każdy współsprawca musi osobiście realizować wszystkie znamiona strony przedmiotowej. Oczywiste jest, że czasami kwestia odróżnienia współsprawstwa od pomocnictwa może być problematyczna, przy czym w okolicznościach tej sprawy, nie jest to specjalnie kontrowersyjne, a co spowodowane jest ustalonym układem faktów. Zauważyć należy, iż P. K. musiała pozostawać z drugim sprawcą w zawartym już wcześniej porozumieniu, czego dowodzi ponad wszelką wątpliwość fakt, że pokrzywdzona została doprowadzona do miejsca, w którym drugi sprawca już oczekiwał. W zasadzie do ostatniej chwili poprzedzającej wepchnięcie pokrzywdzonej do męskiej toalety, w której doszło do obcowania płciowego, oskarżona stosowała przemoc (pchnięcie i kopnięcie) oraz groźbę bezprawną dalszego użycia przemocy, co więcej – zamknęła za pokrzywdzoną drzwi i pilnowała, aby nikt nie wszedł do toalety. Zachowała się zatem jak typowy wykonawca przestępstwa, który utożsamia swoją rolę i zaangażowanie z całością przestępstwa, podczas gdy pomocnik kończy swoją aktywność raczej przed rozpoczęciem realizacji przestępstwa. Analogiczne stanowisko zaprezentował Sąd Najwyższy wskazując, że: „W razie istnienia odpowiedniego porozumienia między współsprawcami, odpowiada za zgwałcenie zbiorowe także ten, kto stosując przemoc, groźbę bezprawną lub podstęp, doprowadził ofiarę na miejsce zgwałcenia (…)” ‒ wyrok SN z dnia 11 lutego 1971 r., I KR 220/70, OSNKW 1971/7, poz. 112). Analogicznie też postąpił Sąd Apelacyjny Krakowie w wyroku z dnia 7 listopada 2012 r., II AKa 185/12, stwierdzając, że: „Współsprawcą zgwałcenia zbiorowego z art. 197 § 3 pkt 1 jest zarówno ten, kto w działaniu wspólnym z inną osobą (osobami) wykonuje wszystkie znamiona czynu zabronionego, jak i ten, kto w ramach porozumienia zawartego choćby w sposób milczący, dorozumiany jest wykonawcą choćby jednego z tych znamion, KZS 2012/12/49, Pr.iPr. – wkł. 2013/5/34. Mając zatem na uwadze charakter i stopień zaangażowania w przestępstwo ze strony P. K., stwierdzić trzeba, że działała ona jako współsprawca, nie zaś jedynie jako pomocnik, w związku z tym Sąd Okręgowy dokonał prawidłowej oceny prawnej jej zachowania.

Podsumowując, stwierdzić należy, że kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku nie potwierdziła naruszenia przepisów prawa procesowego wskazanych w obu apelacjach obrońców (art. 193 k.p.k., art. 171 § 4 k.p.k. art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 167 k.p.k. w zw. z art. 1703 k.p.k. w zw. z art. 201 k.p.k. i art. 3661 k.p.k.). Tym samym nie wykazała również wadliwości poczynionych przez sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, które w całości zasługiwały na aprobatę.

Podstawę prawną wydanego wyroku stanowi przepis art. 437 § 1 k.p.k.

Rozstrzygnięcie o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze oparte zostało o przepisy art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 627 k.p.k. oraz art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych.

Na podstawie art. 618 § 1 pkt 11 k.p.k. w zw. z § 17 ust. 2 pkt 5 w zw. z § 4 ust. 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz. U. z 2016 r., poz. 1715) zasądzono na rzecz obrońcy oskarżonej – radcy prawnego T. Z. kwotę 738 zł z VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonej P. K.

Treść orzeczenia pochodzi z "Kwartalnik Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego w Szczecinie".

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.