Postanowienie z dnia 2008-03-07 sygn. V KK 355/07
Numer BOS: 2193032
Data orzeczenia: 2008-03-07
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Zabójstwo pod wpływem silnego wzburzenia
- Wymiar kary i nadzwyczajne złagodzenie kary za zabójstwo pod wpływem silnego wzburzenia
Sygn. akt V KK 355/07
Postanowienie z dnia 7 marca 2008 r.
Przewodniczący: Sędzia SN Dorota Rysińska. Sędziowie SN: Jan Bogdan Rychlicki, Małgorzata Gierszon (spr.)
Protokolant: Anna Kowal.
Prokurator Prokuratury Krajowej: Zbigniew Siejbik.
Sąd Najwyższy, w sprawie Łukasza G. skazanego z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej, na rozprawie w dniu 7 marca 2008 r., kasacji, wniesionej przez obrońców skazanego od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 26 kwietnia 2007 r. zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego z dnia 30 stycznia 2007 r., oddala kasację.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 30 stycznia 2007 r. Sąd Okręgowy uznał Łukasza G. za winnego tego, że w dniu 8 lipca 2006 r., mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia swego czynu i pokierowania swoim postępowaniem, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Katarzyny G. złapał ją rękoma za szyję, a następnie dusił ją za szyję, co skutkowało zgonem Katarzyny G. w wyniku uduszenia jej przez zadławienie, to jest zbrodni z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 148 § 1 k.k. wymierzył mu karę 12 (dwunastu) lat pozbawienia wolności. Na podstawie art. 415 § 5 k.p.k. zasądził od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego Kazimierza G. kwotę 50.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Apelacje od tego wyroku wnieśli: obrońca oskarżonego, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego oraz prokurator.
Obrońca oskarżonego w swojej apelacji podniósł jeden zarzut, a to obrazy prawa materialnego, to jest art. 148 § 4 k.k. polegającej na jego niezastosowaniu i przyjęciu, że swoim zachowaniem - działając z zamiarem nagłym, bezpośrednim - Łukasz G. wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k., podczas gdy z niewadliwie ustalonego stanu faktycznego wynika, iż jego zachowanie wyczerpuje znamiona przestępstwa opisanego w art. 148 § 4 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k., to jest działania pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami, mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia swego czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Apelujący wniósł równocześnie o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uznanie Łukasza G. za winnego popełnienia przestępstwa opisanego w art. 148 § 4 k.k. w zw. z art. 31 § 2 k.k. i wymierzenie mu kary pozbawienia wolności w dolnych granicach ustawowego zagrożenia oraz zasądzenie od oskarżonego na rzecz Kazimierza G. kwoty 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Prokurator zaskarżył natomiast wspomniany wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze zarzucając mu, jej rażącą niewspółmierność (łagodność) i domagał się zmiany wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego zarzucił wyrokowi naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na treść orzeczenia, a to art. 2 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k., art. 410 k.p.k. i art. 424 § 1 k.p.k. i także wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu wyższej, stosownej kary pozbawienia wolności.
Wszystkie te apelacje rozpoznał Sąd Apelacyjny w dniu 26 kwietnia 2007 r.
Wydanym w tym dniu wyrokiem, zmienił to zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że orzeczoną wobec Łukasza G. karę pozbawienia wolności podwyższył do lat 15 (piętnastu), w pozostałym zaś zakresie utrzymał je w mocy.
Kasację od tego wyroku wnieśli obrońcy skazanego Łukasza G.
Podnieśli w niej zarzuty rażącej obrazy przepisów prawa procesowego, a to:
1)art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. - polegającej na pominięciu okoliczności w postaci: długotrwałej znajomości skazanego z Katarzyną G., zaangażowania uczuciowego skazanego, decyzji o zerwaniu znajomości przez Katarzynę G. przy jednoczesnym utrzymywaniu skazanego w przekonaniu o możliwości dalszego trwania związku, próby samobójczej Łukasza G. oraz rozmowy telefonicznej z nowym partnerem, pozwalające na ustalenie, iż skazany działał nie tylko w stanie silnego wzburzenia, lecz że było ono usprawiedliwione okolicznościami w rozumieniu art. 148 § 4 k.k.;
2)art. 457 § 3 k.p.k. polegającej na braku ustosunkowania się do zarzutu apelacji zmierzającego do zakwalifikowania czynu zabronionego jako przestępstwa z art. 148 § 4 k.k., wyrażającego się w niedostatecznym uzasadnieniu braku przesłanki z art. 148 § 4 k.k. w postaci usprawiedliwionych okoliczności możliwego do przyjęcia stanu silnego wzburzenia i - tak formułując zarzuty skargi kasacyjnej - wnieśli o uchylenie zaskarżonego nią wyroku Sądu Apelacyjnego oraz wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.
W odpowiedzi na tą kasację prokurator wniósł o jej oddalenie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasację uznać należało za bezzasadną.
Takim jest drugi z podniesionych w niej zarzutów, pierwszy natomiast jest w ogóle niedopuszczalny, jako nie respektujący wymagań określonych w przepisie art. 523 § 1 k.p.k. Zarzut ten - mimo powołania się na obrazę przepisów prawa procesowego: art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. - w istocie dotyczy błędu w ustaleniach faktycznych. Dowodzi tego jednoznacznie analiza jego treści. Ta bowiem wykazuje - i to dobitnie - że rzeczywistą intencją skarżących jest podważenie trafności zaniechania przez orzekające w sprawie merytorycznie sądy ustalenia, że skazany działał w stanie silnego wzburzenia i to usprawiedliwionego okolicznościami. Czynią to przy tym z powołaniem się na te wskazane przez nich konkretne fakty, które - w ich ocenie - ujawniono w toku przewodu sądowego. Tymczasem w świetle wspomnianego art. 523 § 1 k.p.k. taki zarzut jest niedopuszczalny. Przepis ten bowiem enumeratywnie wylicza jedynie uprawnione ustawowo podstawy kasacyjne. Nie ma wśród nich zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia. Stąd też w trybie kasacji niedopuszczalne jest badanie zasadności dokonanych ustaleń faktycznych, co jednak nie oznacza, że błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia nie mogą uzasadniać jego uchylenia. Tak się stanie wówczas, gdy będą one wynikiem rażącego naruszenia przepisów prawa procesowego, między innymi przez niewyczerpujące przeprowadzenie postępowania dowodowego, czy też dowolną oceną zebranych w sprawie dowodów. Jednakże koniecznym warunkiem takiego rozstrzygnięcia jest wykazanie przez autora kasacji, że owe kwestionowane przez niego ustalenia są wynikiem wskazanego in concreto naruszenia przepisu prawa procesowego. Nie jest ten wymóg z pewnością dochowany w omawianym przypadku. Skarżący wprawdzie powołują art. 4 k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. - jako te którym Sąd odwoławczy rzekomo uchybił - ale równocześnie (niezależnie od formalnej poprawności przywołania, tylko w tej konfiguracji przepisów art. 410 k.p.k. w zaistniałym układzie procesowym, kiedy to ten Sąd jedynie aprobował w pełni poczynione przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne nie dokonując w nich jakichkolwiek zmian) konkretnie nie wykazują, w jaki sposób (i to przy tym rażąco) sąd miał obrazić te normy i dlaczego to zarzucane uchybienie skutkowało wadliwością dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych. Stwierdzenie tej sytuacji pozwala uznać, że ten tak sformułowany i tak wyłącznie uzasadniony zarzut kasacji, prowadzi w istocie do obejścia ustawowej regulacji podstaw kasacji. Stąd też nie może ani zobowiązywać, ani uprawniać instancji kasacyjnej do badania - pod pozorem jego rozpoznania - zaskarżonego tą kasacją wyroku w zakresie zasadności przyjętych za jego podstawę ustaleń faktycznych.
Drugi natomiast z poniesionych w kasacji zarzutów jest nietrafny. Prawdą jest że sporządzone przez Sąd Apelacyjny uzasadnienie wyroku jest lakoniczne i przez to niewątpliwie wielce syntetyczne. Nie oznacza to jednak, że taki sposób jego sporządzenia uchybia normie art. 457 § 3 k.p.k., i to rażąco, a przy tym to naruszenie prawa, mogło mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku. Ów przepis art. 457 § 3 k.p.k. nakazuje sądowi odwoławczemu podanie w uzasadnieniu wyroku, czym się kierował wydając to orzeczenie, oraz dlaczego zarzuty i wnioski apelacji uznał za zasadne lub niezasadne. Sąd Apelacyjny respektował te wymogi w stopniu wystarczającym. Tak te jego działania oceniając, zważyć należy zarówno na treść samej skargi apelacyjnej, jak też w ogóle stwierdzone w sprawie okoliczności faktyczne determinujące możliwość uznania wyrażonej w niej - de facto -intencji, przypisania skazanemu tempore criminis działania w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Nie sposób wszak nie zauważyć, że w apelacji podniesiony został tylko zarzut obrazy prawa materialnego, to jest art. 148 § 4 k.k. Jego rodzajowa nietrafność była niewątpliwa, skoro do naruszenia prawa materialnego dochodzi tylko wówczas, gdy zastosowano lub nie zastosowano go wadliwie, w orzeczeniu opartym na prawidłowych ustaleniach faktycznych. Nie można przecież podnosić zarzutu obrazy prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia jest efektem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę. W sytuacji w której Sąd Okręgowy nie ustalił, by skazany działał w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami i takowych stwierdzeń co do jego ówczesnego zamiaru nie poczynił, apelujący nie mógł - chcąc respektować powyższe uwarunkowania procesowe - podnosić zarzutu obrazy art. 148 § 4 k.p.k., jako że przyjęte przez ten Sąd za podstawę wyroku, właśnie takie ustalenia faktyczne, na taką subsumcję tego przestępczego działania skazanego nie pozwalały. Nie oznacza to jednak, że w tej sytuacji Sąd odwoławczy był w ogóle zwolniony z obowiązku dokonania oceny poprawności zaniechania przez Sąd Okręgowy ustalenia, że skazany działał w warunkach określonych dyspozycją przepisu art. 148 § 4 k.k. Nawet bowiem w sytuacji gdy podmiot fachowy nieprawidłowo "zakwalifikuje" konkretne uchybienie, to decydować powinno to, czy to podniesione uchybienie rzeczywiście nastąpiło, a nie to, czy zostało ono prawidłowo "nazwane". Treść uzasadnienia apelacji nie pozostawia wątpliwości co do tego, że intencją jej autora było wykazanie błędnych ustaleń faktycznych Sądu Okręgowego, stanowiących podstawę wydanego przez ten Sąd wyroku w zakresie zaniechania uznania, że skazany działał w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Przeciwstawiając się temu stanowisku Sądu I instancji autor apelacji przytoczył konkretne fakty, które - w jego ocenie - pozwalały na czynienie takich ustaleń i - w konsekwencji -zakwalifikowanie czynu, którego dokonał skazany z art. 148 § 4 k.k. Sąd Apelacyjny uznał, że to przekonanie skarżącego nie jest zasadne, bowiem z pewnością nie wystąpiły warunki do uznania owego silnego wzburzenia towarzyszącego skazanemu tempore criminis (nawet o ile ono w ogóle zaistniało) za usprawiedliwionego okolicznościami i tym samym popełnienia pod jego wpływem zabójstwa. Stwierdził przy tym, że ta "przyczyna czynu" skazanego, którą było "stopniowe zerwanie z nim przez pokrzywdzoną", oceniona z punktu widzenia zasad moralnych, niewątpliwie takowych prezentowanych w apelacji konkluzji "usprawiedliwiających" owo wzburzenie skazanego w chwili czynu nie uprawnia. Tym samym więc Sąd odwoławczy wykazał dlaczego podniesiony w apelacji zarzut uznał za nietrafny.
Autorzy kasacji jak gdyby tego nie dostrzegając i tak określając podstawę prawną omawianego w tym miejscu zarzutu, równocześnie starali się podważyć poprawność tego rozumowania Sądu odwoławczego poprzez wskazanie szeregu okoliczności faktycznych, które - w ich ocenie - miałyby dowodzić tegoż błędności. Uczynili to jednak w sposób tak całkowicie ignorujący istotę i funkcję kasacji jako nadzwyczajnego środka zaskarżenia, jak też nierespektujący wymogów art. 410 k.p.k.
Przy takiej redakcji, rozpoznawanej w niniejszym postępowaniu, skargi, godzi się zatem przypomnieć, że kasacja nie jest instancyjnym środkiem odwoławczym. Stąd też jej podstawy zostały ujęte odmiennie i znacznie węziej niż podstawy zwykłych środków odwoławczych. Kontrola kasacyjna nie służy przy tym ponownemu rozpoznaniu zarzutów postawionych i rozpatrzonych już uprzednio w trybie apelacji. Tymczasem autorzy kasacji najwyraźniej do tego dążyli, skoro tylko tak uzasadniając, te jedynie w ten sposób określone procesowo, jak to powyżej podano, zarzuty, wykazali szereg okoliczności na potwierdzenie słuszności tego prezentowanego w apelacji i ocenionego już przez Sąd Apelacyjny zarzutu, w tym także takie, których dotychczas w ogóle nie podnosili.
Niezależnie od tego, nie sposób nie zauważyć że tak postępując, najwyraźniej w istocie dążyli oni do zastosowania wobec skazanego tzw. kumulatywnego (podwójnego) łagodzenia. Najpierw poprzez (przyjęte już) działanie skazanego w stanie ograniczonej w stopniu znacznym poczytalności (art. 31 § 2 k.k.), a następnie poprzez (wnioskowane) zastosowanie uprzywilejowanej kwalifikacji z art. 148 § 4 k.k. Nie dostrzegli przy tym tego, że jeden i ten sam mankament psychiki sprawcy występujący w chwili popełnienia czynu przestępnego, nie może być na jego korzyść uwzględniony podwójnie, raz jako przesłanka kwalifikacji prawnej czynu z art. 148 § 4 k.k., a po raz drugi jako podstawa do uznania, że został on popełniony w warunkach art. 31 § 2 k.k. Przyjęcie, że sprawca zbrodni zabójstwa dopuścił się w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami oraz w stanie ograniczonej w stopniu znacznym poczytalności jest możliwe tylko wówczas, kiedy silne wzburzenie wywołane zostało okolicznościami innymi od tych, które spowodowały stan ograniczonej poczytalności w stopniu znacznym (por. wyroki Sądu Najwyższego z: 10 kwietnia 1970 r., II KR 28/70, niepublikowany; 11 lipca 1973 r., II KR 52/73, OSNKW 1974, nr 1, poz. 8; 27 marca 1975 r. II KR 333/74, OSNKW 1975, nr 8, poz. 105; 30 listopada 1978 r., II KR 257/78, OSNKW 1979, nr 4, poz. 36; 31 marca 1988 r., I KR 63/88, OSNPG 1989, nr 2, poz. 19). Tak przecież nie jest w rozpatrywanym przypadku. To przecież zaburzenia depresyjne będące następstwem deklarowanej przez pokrzywdzoną chęci rozstania się ze skazanym, w związku z nawiązaniem przez nią bliskich kontaktów z innym mężczyzną, doprowadziły u niego do głębokiej, istotnie ograniczającej kontrolę intelektualną, dekompensacji emocjonalnej, która skutkowała tym jego przedmiotowym, przestępczym zachowaniem. Biegli psychiatrzy zaopiniowali, że właśnie z powodu takiego emocjonalnego stanu skazany w czasie czynu miał w stopniu znacznym ograniczoną zdolność jego rozpoznania i pokierowania swoim postępowaniem. Tym samym więc ustalenie, że ów stan emocjonalny doprowadził jego w tym krytycznym momencie, także do silnego wzburzenia (niezależnie już od tego czy było ono usprawiedliwione okolicznościami) - czego w istocie domagają się autorzy kasacji - byłoby nieuprawnionym uwzględnieniem na jego korzyść dwukrotnie tej samej okoliczności związanej z defektem, mankamentem jego psychiki tempore criminis. Zauważyć też wypada, że tak kategorycznie lansując w kasacji tezę o "usprawiedliwieniu" silnego wzburzenia skazanego w krytycznym momencie (abstrahując w tym miejscu od rzetelności przedstawionych przez nich na jej uzasadnienie faktów, ocenianej w kontekście wymogów art. 410 k.p.k.) autorzy kasacji w istocie (mimo przeciwnych deklaracji) nie dostrzegają tego, że silne wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami to tylko takie, które w ocenach społecznych może zasługiwać na pewne zrozumienie z punktu widzenia zasad moralnych. Jest bowiem współmierne do wywołującej jej przyczyny, pochodzącej od pokrzywdzonego, którego to zachowanie wywołało afektywną reakcję spełniającą znamiona czynu zabronionego określonego w art. 148 § 4 k.k. Musi zatem zaistnieć pewna adekwatność pomiędzy czynem, a tą krzywdą którą odczuł sprawca, "rozsądna" proporcja pomiędzy nią, a tym czego on dokonał. Przy tym ocena - czego też zdają się nie pamiętać skarżący - czy silne wzburzenie było usprawiedliwione okolicznościami, oparta na przesłankach moralnych, powinna odwoływać się do kryteriów obiektywnych, a nie tylko bazować na subiektywnych odczuciach sprawcy, które stan ten miałyby tłumaczyć. Stąd też o usprawiedliwieniu silnego wzburzenia nie decyduje to, jaką odpornością psychiczną i przymiotami charakteru sprawca dysponuje, ale jaka jest przyczyna silnego wzburzenia i czy z punktu widzenia powszechnie aprobowanych norm moralnych jest ona - przynajmniej w pewnym zakresie - wybaczalna. Dokonując z uwzględnieniem powyższych kryteriów oceny rozważanego w tym miejscu przypadku, żadną miarą nie można podzielić wyrażonego w kasacji przekonania skarżących o stwierdzeniu w sprawie okoliczności usprawiedliwiających stan silnego wzburzenia skazanego w chwili czynu i to niezależnie od wcześniej dostrzeżonego już faktu zaniechania ich ustalenia przez Sąd Okręgowy i aprobowania tej decyzji przez Sąd odwoławczy.
Pokrzywdzona wszak (co ustalił Sąd Okręgowy) oświadczyła skazanemu, że chce się z nim rozstać, bo nawiązała bliższą znajomość z innym mężczyzną. To, że tak się kategorycznie wówczas nie stało, nie było wynikiem (tak jak to by chcieli widzieć skarżący) zamierzonych i chcianych przez pokrzywdzoną działań, czy odczuwanych przez nią do obu mężczyzn uczuć i z tym związanego braku jej zdecydowania co do losów dalszego związku ze skazanym, ale było efektem podjętych przez niego samego zachowań, natarczywie prezentowanej postawy niepogodzenia się z tą jej decyzją i stosowanego przez niego wobec niej psychicznego szantażu. Poprawności tych stwierdzeń dowodzą przecież (całkowicie w tym aspekcie przez skarżących nie dostrzegane) nie tylko zeznania jej matki Hanny B., czy Pauliny K. i Radosława G. - przyjaciółki i kolegi z pracy (akcentujące i natarczywość skazanego, wręcz osaczającą pokrzywdzoną, i wymuszanie przez niego na niej dalszego trwania owego "związku", nawet poprzez podejmowanie - teatralnej wręcz - próby samobójstwa, czy też jej próby "łagodzenia" rozstania motywowane znajomością jego charakteru), ale także owe stenogramy rozmów internetowych skazanego z pokrzywdzoną, odczytane w całości. Zatem nie tak, jak to uczynili w kasacji obrońcy skazanego, eksponując poszczególne wypowiedzi pokrzywdzonej, poprzez wyrwanie ich z kontekstu prowadzonych przez nią wówczas ze skazanym rozmów, i tym samym, i przez to, nadając im znaczenie inne, od faktycznych ówczesnych jej intencji oraz oczywiście widocznych (przy zachowaniu zasad rzetelnej interpretacji tych to rozmów) powodów wypowiadania poszczególnych stwierdzeń. Nadto brak dbałości skarżących w prezentowaniu okoliczności faktycznych, które miałyby usprawiedliwiać silne wzburzenie skazanego tempore criminis w sposób zgodny z wymogami art. 410 k.p.k., ujawnia się i we wskazaniu przez nich, jako takie, faktu podsłuchiwania przez niego przez około 15 minut prowadzonej przez pokrzywdzoną rozmowy telefonicznej z Michałem C. Skazany bowiem w obszernych wyjaśnieniach, które złożył w postępowaniu przygotowawczym, a które potwierdził na rozprawie, bynajmniej nie twierdził, że wówczas treść tej rozmowy słyszał i tym samym nie wiązał zaistnienia tego faktu ze zbrodniczym czynem, który następnie wobec niej dokonał. Stwierdził wręcz, że "nie wie co się ze mną stało, przed tym ja nie krzyczałem do Kasi, ona też nic nie powiedziała takiego żebym się zdenerwował, albo wzburzył". Wypowiedź ta (niezależnie, że podważa poprawność przekonania skarżących o silnym wzburzeniu skazanego tempore criminis) z pewnością nie dowodzi bezpośredniego związku pomiędzy ówczesnym zachowaniem pokrzywdzonej (prowadzenie rozmowy z Michałem C.), a podjętymi wówczas przez skazanego wobec niej przestępnymi działaniami. Podkreślić przy tym należy, że te wyjaśnienia oskarżonego cechuje szczegółowość, wręcz rozwlekłość relacji, dążącej najwyraźniej do wiernego odtworzenia ówczesnych zdarzeń, nawet poprzez podawanie okoliczności dla ich prawnej oceny nieistotnych. W tej sytuacji - i przy dalszej odmowie przez skazanego składania wyjaśnień w toku przewodu sądowego - trudno nawet założyć, że te fakty przez nieuwagę pominął, tym bardziej nie sposób racjonalnie tego czynić, gdy się uwzględni treść powyżej zacytowanej jego wypowiedzi.
Uwzględniając zatem te wszystkie przytoczone powyżej przesłanki faktyczne - nie można uznać zasadności wyrażonego w kasacji przekonania o nietrafności zaniechania zakwalifikowania przedmiotowego przestępnego zachowania skazanego z art. 148 § 4 k.p.k. i tym samym wadliwości zaskarżonego nią wyroku. Z tych to względów - orzeczono jak wyżej.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.