Postanowienie z dnia 2014-05-06 sygn. IV KK 12/14
Numer BOS: 2193001
Data orzeczenia: 2014-05-06
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Pokrzywdzona oszustwem osoba prawna
- Wprowadzenie w błąd i wyzyskanie błędu
- Kwalifikacja prawna i opis zachowania stanowiącego czyn ciągły
- Obowiązek reformatoryjnego orzekania przez sąd odwoławczy (art. 437 § 2 k.p.k.)
Sygn. akt IV KK 12/14
Postanowienie z dnia 6 maja 2014 r.
- W wypadku, gdy pokrzywdzonym przestępstwem oszustwa jest osoba prawna, w tym spółka prawa handlowego, wskazanie tożsamości wszystkich osób, które wprowadzono w błąd oraz osób, które jako umocowane rozporządziły mieniem spółki nie jest warunkiem wypełnienia znamion przedmiotowych, gdyż taki wymóg w ogóle nie wynika z treści art. 286 § 1 k.k.
- Dla wypełnienia znamion występku określonego w art. 286 § 1 k.k., a popełnionego na szkodę osoby prawnej, niekorzystne rozporządzenie mieniem musi być wprawdzie rezultatem wprowadzenia w błąd (wykorzystania błędu), to jest musi z tym wprowadzeniem w błąd (wyzyskaniem błędu) pozostawać w więzi przyczynowej, co nie oznacza koniecznej jedności (tożsamości) tej osoby fizycznej, działającej w imieniu osoby prawnej, która została wprowadzona w błąd (której błąd wyzyskano) i tej osoby fizycznej, która - jako upoważniona do podejmowania decyzji majątkowych - dokonała niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Reguła powyższa jest aktualna niezależnie od tego, czy wprowadzającym w błąd (wyzyskującym pozostawanie w błędzie) jest tzw. extraneus (to jest sprawca oszustwa działający "z zewnątrz"), czy też tzw. intraneus (to jest sprawca oszustwa będący osobą tkwiącą w strukturach pokrzywdzonej osoby prawnej).
Przewodniczący: sędzia SN S. Zabłocki.
Sędziowie: SN J. Matras, SA (del. do SN) J. Błaszczyk (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Generalnej: J. Engelking.
Sąd Najwyższy w sprawie J. J. i R. N., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 30 kwietnia 2014 r. kasacji, wniesionych przez obrońców skazanych od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 11 lutego 2013 r., zmieniającego częściowo wyrok Sądu Okręgowego w K. z dnia 6 maja 2011 r.,
oddalił kasacje (...).
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 6 maja 2011 r., Sąd Okręgowy w K. uznał winnym m.in. J. J. tego, że:
- w marcu 1997 r. w K., chcąc, aby D. P., jako księgowa spółki z ograniczoną odpowiedzialnością "C.", poświadczyła nieprawdę, usiłował nakłonić ją do sporządzenia nieprawdziwego bilansu tej spółki za 1996 r., potwierdzającego osiągnięcie zysku w wysokości 300 000 zł, w sytuacji gdy wymieniona spółka w 1996 r. poniosła stratę, przy czym zamierzonego celu nie osiągnął, gdyż D. P. nie wyraziła na to zgody, tj. przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. i w zw. z art. 271 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 271 § 1 k.k. przy zastosowaniu art. 14 § 1 k.k. i art. 19 § 1 k.k. skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności,
- w okresie od dnia 19 listopada 1999 r. do dnia 28 września 2001 r. w B. i innych miejscowościach, działając wspólnie i w porozumieniu z R. S., R. S., R. S. i inną osobą, z powziętym z góry zamiarem, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez spółkę z o.o. "C." i związane z nią podmioty, wprowadził w błąd przedstawicieli i upoważnionych pracowników BZE S.A. co do rzeczywistego zawarcia i ważności umów przelewu przez PSE S.A. na rzecz "C." sp. z o.o. wierzytelności przysługujących wobec BZE S.A. z tytułu sprzedaży energii elektrycznej i usług przesyłowych, przedkładając stwierdzające nieprawdę zawiadomienia o cesjach tych wierzytelności zawierające autentyczne albo podrobione podpisy dyrektora finansowego i głównego księgowego PSE S.A. - K. Ł., doprowadzając przedstawicieli i pracowników BZE S.A. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem tej spółki poprzez niezwłoczne uregulowanie należności wynikających z tych wierzytelności na rzecz "C." sp. z o.o. częściowo przelewami i częściowo w formie bezgotówkowej, powodując łączną szkodę w kwocie 385 000 000 zł i czyniąc sobie z tego przestępstwa stałe źródło dochodu, tj. przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i z art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. oraz w zw. z art. 12 k.k. i art. 65 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. i w zw. z art. 65 § 1 k.k. oraz na podstawie art. 33 § 2 i 3 k.k. skazał go na karę 8 lat pozbawienia wolności oraz grzywnę w wymiarze 360 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 2000 zł, jednocześnie na podstawie art. 41 § 1 k.k. i art. 43 § 1 k.k. orzekając zakaz zajmowania jakichkolwiek stanowisk w organach spółek prawa handlowego na okres 10 lat i na podstawie art. 46 § 1 k.k. orzekając obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz E. S.A. kwoty 55 000 000 zł,
- w okresie od stycznia do września 2000 r. w W., działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, z powziętym z góry zamiarem, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla spółki z o.o. "C." i podmiotów z nią związanych, wprowadził w błąd przedstawicieli PSE S.A. poprzez fałszywe zapewnienie o zamiarze zapłaty za nabywane wierzytelności przysługujące wobec BZE S.A. oraz poprzez przedłożenie nierzetelnego operatu szacunkowego Kopalni M. należącej do spółki z o.o. "K." z siedzibą w W., znacznie zawyżającego wartość tej Kopalni i spółki, a także zatajając fakt, że we wrześniu 2000 r. spółka z o.o. "K." znajdowała się w stanie upadłości, w sytuacji gdy przeniesienie własności 72% udziałów w spółce "K." miało stanowić zabezpieczenie należności PSE S.A. wobec spółki z o.o. "C." z tytułu mających nastąpić cesji wierzytelności do kwoty 40 000 000 zł, doprowadzając przedstawicieli PSE S.A. do zawarcia ze spółką z o.o. "C." w dniu 6 września 2000 r. porozumienia o nabywaniu wierzytelności oraz umowy przewłaszczenia udziałów na zabezpieczenie, a następnie w dniach 15, 20 i 28 września 2000 r. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem PSE S.A. w postaci zawarcia umów przelewu wierzytelności, na podstawie których wierzytelności przysługujące wobec BZE S.A. na łączną kwotę 40 000 000 zł przeszły na spółkę z o.o. "C.", co spowodowało szkodę w mieniu PSE S.A. w tejże wysokości, tj. przestępstwa z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i w zw. z art. 12 k.k., i za to na podstawie art. 294 § 1 k.k. oraz na podstawie art. 33 § 2 i 3 k.k. skazał go na karę 3 lat pozbawienia wolności oraz grzywnę w wymiarze 250 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 2000 zł, nadto na podstawie art. 41 § 1 k.k. i art. 43 § 1 k.k. orzekając zakaz zajmowania jakichkolwiek stanowisk w organach spółek prawa handlowego na okres 10 lat oraz na podstawie art. 85 i 86 § 1 k.k. oraz art. 90 § 2 k.k. wymierzając oskarżonemu J. J. karę łączną 8 lat pozbawienia wolności, karę łączną grzywny w wymiarze 360 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 2000 zł oraz zakaz zajmowania jakichkolwiek stanowisk w organach spółek prawa handlowego na okres 10 lat. (...)
Od wyroku sądu meriti w zakresie obejmującym skazanie oskarżonego, apelację wnieśli m.in. jego dwaj obrońcy.
Pierwszy z nich zaskarżył wyrok w zakresie punktu 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 oraz 62 sentencji orzeczenia, zarzucając mu:
- rażące naruszenie prawa procesowego, mające wpływ na treść zaskarżonego wyroku, a to:
- art. 439 § 1 pkt 2 k.p.k., poprzez wydanie zaskarżonego wyroku przez sąd nienależycie obsadzony,
- art. 41 k.p.k., poprzez wydanie wyroku z udziałem sędziego podlegającego wyłączeniu z uwagi na zaistnienie okoliczności uzasadniającej wątpliwość co do jego bezstronność w danej sprawie,
- art. 596 k.p.k., poprzez zmianę kwalifikacji prawnej czynów przypisanych oskarżonemu, jak również poprzez zmianę opisu czynów w treści zaskarżonego wyroku, bez uzyskania zgody państwa wydającego,
- art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. oraz art. 7 k.p.k., poprzez nieuwzględnienie na korzyść oskarżonego przeprowadzonych w sprawie dowodów oraz nierozstrzygnięcie na korzyść oskarżonego istniejących w sprawie wątpliwości co do okoliczności faktycznych sprawy, jak również naruszeniu zasady swobodnej oceny dowodów,
- art. 424 § 1 i 2 k.p.k., poprzez sporządzenie uzasadnienia niespełniającego wymogów wskazanych w powołanym przepisie, a w szczególności niezawierającego wskazania podstaw rozstrzygnięcia w zakresie uznania oskarżonego za winnego popełnienia czynów wskazanych w wyroku,
- art. 410 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k., poprzez nierozważenie całokształtu materiału dowodowego i niewyjaśnienie wszystkich istotnych okoliczności sprawy, w szczególności poprzez pominięcie zeznań świadka P. w zakresie, w jakim zeznał on, iż w kasie PSE S.A. znajdują się weksle z podania "C." sp. z o.o. o nieznanej wartości, które do dnia przesłuchania nie zostały ujęte w bilansie; naruszenie art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k. poprzez niewyjaśnienie podstawy prawnej wyroku w zakresie zastosowanej ustawy, a zwłaszcza art. 46 § 1 k.k. w brzmieniu wprowadzonym nowelą z 2009 r., podczas gdy w czasie popełnienia zarzucanego oskarżonemu J. J. czynu obowiązywała ustawa względniejsza dla oskarżonego; naruszenie art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 2 k.p.k., poprzez nieprzytoczenie w treści uzasadnienia okoliczności, które sąd miał na uwadze przy zastosowaniu i wymierzeniu środka karnego w postaci częściowego obowiązku naprawienia szkody, zwłaszcza co do ustalenia wysokości szkody oraz dokonania ustalenia, czy istniała w chwili orzekania obowiązku naprawienia szkody,
- art. 415 § 5 k.p.k., poprzez orzeczenie o częściowym obowiązku naprawienia szkody, podczas gdy o roszczeniu tym prawomocnie orzeczono i było przedmiotem innego postępowania;
- naruszenie prawa materialnego:
- art. 286 k.k., poprzez jego niewłaściwą wykładnię, polegającą na zastosowaniu wykładni contra legem, podczas gdy oskarżonemu nie można przypisać działania z zamiarem popełnienia przestępstwa z art. 286 § 1 k.k., gdyż osoby działające w imieniu rzekomo pokrzywdzonego podmiotu posiadały pełną wiedzę co do przedsiębranych przez siebie działań, jak również działań innych podmiotów,
- art. 4 § 1 k.k. (reguła kolizyjna), poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na wyrokowaniu w oparciu o treść ustawy obowiązującej w czasie orzekania, podczas gdy ustawa w brzmieniu sprzed noweli, wprowadzonej ustawą z dnia 5 listopada 2009 r., jest względniejsza dla oskarżonego - biorąc pod uwagę zmianę wprowadzoną w art. 1 pkt 10 ww. ustawy, którą to został zmieniony art. 46 § 1 k.k., który w brzmieniu obowiązującym w okresie objętym zarzutami uzależniał wydanie rozstrzygnięcia w zakresie orzeczenia o szkodzie w oparciu o art. 46 § 1 k.k. od złożenia wniosku o jej naprawienie - podczas gdy do czasu zakończenia przewodu sądowego w niniejszej sprawie nie został złożony przez pokrzywdzonego bądź inną osobę uprawnioną wniosek o naprawienie wyrządzonej przestępstwem szkody,
- art. 46 § 1 k.k., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, polegające na orzeczeniu obowiązku naprawienia szkody, w sytuacji gdy sąd orzekający nie poczynił ustaleń w zakresie stwierdzenia, czy szkoda istniała w chwili orzekania oraz czy szkoda, do naprawienia której oskarżony został zobowiązany, jest równa wartości rzeczywistej szkody wynikłej bezpośrednio z zarzucanego oskarżonemu przestępstwa,
- art. 271 § 1 k.k., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na zastosowaniu normy art. 271 § 1 k.k., podczas gdy hipotetyczne zachowanie oskarżonego opisane w pkt 2 sentencji orzeczenia wyczerpuje znamiona przestępstwa opisanego w treści art. 272 k.k., a co za tym idzie w świetle okoliczności, iż czyn miał zostać popełniony w czasie obowiązywania Kodeksu karnego z 1969 r., należało stosować przepisy ustawy względniejszej dla oskarżonego, a zatem czyn uległ przedawnieniu po 10 latach od jego popełnienia, to jest w marcu 2008 r.;
- błąd w ustaleniach faktycznych, stanowiących podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku, polegający na przyjęciu, że:
- oskarżony swoimi działaniami wyczerpał znamiona czynów zabronionych, za dokonanie których został uznany za winnego, oraz w stosunku co do którego umorzono postępowanie,
- wartość spółki "K.", ujęta w opinii sporządzonej przez mgr inż. P., została zawyżona w stosunku do rzeczywistej wartości, zaś opinia sporządzona na zlecenie Prokuratury Okręgowej jest opinią prawidłową i odzwierciedla faktyczną wartość spółki "K.", podczas gdy w rzeczywistości opinia sporządzona na zlecenie Prokuratury Okręgowej nie uwzględnia specyfiki przedsiębiorstwa górniczego, w związku z czym do wyceny spółki "K." nie zastosowano prawidłowej metody wyceny, gdy tymczasem opinia wykonana przez mgr inż. P. została wykonana za pomocą dochodowej metody wyceny przedsiębiorstwa z wykorzystaniem zdyskontowanych przepływów pieniężnych i uwzględnia specyfikę spółek zajmujących się wydobyciem,
- oskarżony wprowadził w błąd przedstawicieli PSE S.A., poprzez fałszywe zapewnienie o zamiarze zapłaty za nabywane wierzytelności, poprzez przedłożenie poświadczającego nieprawdę operatu szacunkowego Kopalni B. oraz zatajenie w dniu 6 września 2000 r., w trakcie podpisywania umowy, faktu, iż spółka "K." znajduje się w stanie upadłości,
- D. P. była osobą uprawnioną do wystawienia i podpisania dokumentu - bilansu spółki, w którym miałaby poświadczyć nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne, a co za tym idzie nieuprawnione przyjęcie, że w przedmiotowym bilansie miały zostać zawarte informacje mające znaczenie prawne, (...)
- niezastosowanie przepisów ustawy względniejszej dla oskarżonego w zakresie orzeczenia o środku karnym w postaci obowiązku naprawienia szkody.
Podnosząc powyższe zarzuty, obrońca oskarżonego J. J. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od wszystkich zarzucanych mu czynów, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od czynów opisanych w pkt I, III, IV, V i VI (...).
Równocześnie, w oparciu o treść art. 167 k.p.k. w zw. z art. 452 § 2 k.p.k., wniósł o uzupełnienie przewodu sądowego poprzez dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka P. W. na okoliczności objęte treścią zarzutów stawianych oskarżonemu J. J.
Drugi z obrońców oskarżonego zaskarżył powyższy wyrok w całości. Zaskarżonemu wyrokowi stosownie do art. 427 § 1 i § 2 k.p.k. oraz art. 438 pkt 1, 2 i 3 k.p.k. zarzucił:
- w zakresie czynu przypisanego oskarżonemu w pkt 3 zaskarżonego wyroku oraz pkt 5 zaskarżonego wyroku:
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, stanowiący efekt wadliwej ewaluacji zgromadzonego materiału dowodowego, a polegający na:
- nieuprawnionym przyjęciu, że oskarżony J. J. miał świadomość tego, że reprezentujący spółkę P. S. E. S.A. (dalej PSE) K. Ł. nie dysponował pełnomocnictwem do jednoosobowego reprezentowania tej osoby prawnej w związku z transakcjami obrotu wierzytelnościami, a tym samym działając z taką świadomością, wprowadzał w błąd B. Z. E. S.A. (dalej BZE), co do okoliczności decydujących o rozporządzeniu mieniem,
- nieuprawnionym przyjęciu, że poprzez realizację czynu zabronionego przypisanego mu w pkt 3 wyroku oskarżony J. J. wyrządził szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w wysokości 385 000 000 zł w postaci damnum emergens, tj. rzeczywistego uszczerbku majątkowego, która stanowiła konsekwencję spełnienia przez BZE na rzecz "C." zobowiązań wynikających z cesji wierzytelności stanowiących przedmiot przelewów dokonywanych przez PSE na rzecz "C." i jednoczesnym przyjęciu, że mimo tak ustalonej wysokości szkody oskarżony zobowiązany jest do jej naprawienia wyłącznie w wysokości 55 000 000 zł, co wynikało z rezultatów ugody pozasądowej zawartej pomiędzy PSE a BZE,
- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, stanowiący efekt braku dokonania przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych dotyczących okoliczności kluczowych dla prawidłowej prawnokarnej oceny przypisanego temu oskarżonemu czynu zabronionego, a polegający na:
- braku dokonania ustaleń faktycznych w zakresie:
- tożsamości wszystkich osób działających po stronie pokrzywdzonego BZE S.A. (dalej BZE), które miały zostać wprowadzone w błąd co do prawnej skuteczności umów cesji wierzytelności zawartych pomiędzy wierzycielem tej spółki PSE SA (dalej PSE) a "C." sp. z o.o. (dalej: "C."), a to w związku z kierowanymi do tego podmiotu zawiadomieniami o przelewie wierzytelności na rzecz "C.",
- tożsamości osób dokonujących w imieniu BZE niekorzystnego rozporządzenia mieniem, a więc osób uprawnionych w świetle zasad reprezentacji tej spółki do dokonywania w imieniu pokrzywdzonej osoby prawnej decyzji o wypłacie środków pieniężnych lub dokonywaniu kompensat tytułem zapłaty za wierzytelności nieskutecznie cedowane przez PSE na rzecz "C.", a jednocześnie ustalenia świadomości tych osób w zakresie elementów istotnych z punktu widzenia prawnej skuteczności opisanej wyżej cesji wierzytelności,
- zapłaty lub kompensaty tych wierzytelności na rzecz "C.",
- braku dokonania ustaleń faktycznych świadczących o istnieniu porozumienia pomiędzy oskarżonymi J. J., R. S., R. N. i K. Ł. oraz inną ustaloną osobą, oraz wykazania, że R. N. i K. Ł. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez "C.",
- braku dokonania ustaleń faktycznych w zakresie wykazania rzeczywistej wysokości szkody wyrządzonej po stronie pokrzywdzonego BZE w związku z faktem dokonywania przez tę spółkę zapłaty w oparciu o zawiadomienia informujące o w rzeczywistości prawnie nieskutecznych cesjach wierzytelności na rzecz "C.", w szczególności poprzez zaniechanie ustalenia, w jakiej wysokości doszło do realnego skompensowania wierzytelności pomiędzy BZE i "C.",
- obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, polegającą na naruszeniu art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 k.p.k., czego konsekwencją był błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść orzeczenia, a to przez dokonanie oceny dowodów w sposób dowolny i sprzeczny z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, a w konsekwencji prowadzących do nieznajdującego podstaw w zebranym w sprawie materiale dowodowym ustalenia, że:
- osobami wprowadzonymi w błąd i rozporządzającymi mieniem spółki BZE byli "przedstawiciele i upoważnieni pracownicy BZE ",
- zasadnicze znaczenie dla niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki BZE miało wywołanie przez J. J., działającego wspólnie i w porozumieniu m.in. z prokurentem spółki R. S., błędnego wyobrażenia co do prawnej skuteczności dokonywanych na rzecz "C." cesji wierzytelności po stronie nieświadomego rzeczywistego stanu rzeczy współuprawnionego do reprezentacji członka zarządu BZE A. P.,
- pomiędzy oskarżonymi J. J., R. S., R. S. i R. S. istniało porozumienie w zakresie podejmowania wspólnie zachowań wprowadzających w błąd osobę prawną - spółkę BZE poprzez przesyłanie zawiadomień o cesjach wierzytelności, o której oskarżeni wiedzieli, że są prawnie nieskuteczne, doprowadzenia tej osoby prawnej - spółki BZE do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez dokonywanie przez tę spółkę zapłaty lub kompensat z tytułu wierzytelności, co do których oskarżeni mieli świadomość, że zostały nieskutecznie cedowane przez PSE na rzecz "C.", działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez "C.",
- szkoda majątkowa po stronie BZE wynosiła 385 000 000 zł, a więc była równa kwocie pieniężnej, na jaką opiewały łącznie wierzytelności będące przedmiotem, opisanych w pkt 3 zaskarżonego wyroku, prawnie nieskutecznych cesji ze strony PSE na rzecz "C.",
- obrazę przepisów prawa materialnego, mającą wpływ na treść orzeczenia, w postaci błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k., polegającą na przyjęciu, że wprowadzenie w błąd co do okoliczności decydujących o rozporządzeniu mieniem lub przesądzających o sposobie rozporządzenia jest możliwe w stosunku do osoby, która posiadając pełną świadomość rzeczywistego stanu dotyczącego tych okoliczności, jednocześnie rozporządza mieniem w wyniku nadużycia posiadanych przez nią uprawnień lub niedopełnienia ciążących na niej obowiązków i wyrządza w ten sposób podmiotowi w imieniu i na rzecz którego dokonuje rozporządzenia mieniem szkodę majątkową,
- w zakresie czynu przypisanego oskarżonemu w pkt 2 zaskarżonego wyroku:
- obrazę przepisów prawa materialnego, mającą wpływ na treść orzeczenia, w postaci błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 1 k.k. w zw. z art. 271 § 1 k.k., sprowadzającą się do przyjęcia, że realizuje znamiona tak kwalifikowanego typu czynu zabronionego zachowanie polegające na nakłanianiu księgowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością do sporządzenia nieprawdziwego bilansu spółki, poprzez potwierdzenie uzyskania przez tę spółkę zysku za określony rok bilansowy, gdy w rzeczywistości spółka zysku takiego w tym roku nie osiągnęła, podczas gdy prawidłowa wykładnia przepisów prawa materialnego prowadzi do wniosku, że:
- sporządzenie przez księgową spółki z ograniczoną odpowiedzialnością bilansu takiej spółki, stwierdzającego nieprawdziwe okoliczności faktyczne, nie jest wystawieniem dokumentu poświadczającego nieprawdę w rozumieniu art. 271 k.k.,
- księgowa spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, w zakresie, w jakim miała się zajmować sporządzaniem bilansu spółki, nie jest inną osobą uprawnioną do wystawienia dokumentu w rozumieniu art. 271 § 1 k.k.,
- bilans spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie może zostać uznany za dokument, który może być przedmiotem czynności wykonawczej opisanej w art. 271 § 1 k.k.,
III. w zakresie czynu przypisanego oskarżonemu w pkt 7 zaskarżonego wyroku błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść, a polegający na wadliwej ewaluacji zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, co przejawiło się w:
- nieznajdującym uzasadnienia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym przyjęciu, że przedkładając nierzetelny operat szacunkowy zawierający zawyżoną wycenę Kopalni B. należącej do spółki prawa handlowego pod firmą "K." sp. z o.o. (dalej - K.), J. J. miał na celu wywołanie błędnego wyobrażenia o wartości tego podmiotu prawa handlowego, jako zabezpieczenia płatności za mające zostać zawarte w przyszłości transakcje cesji wierzytelności z PSE,
- nieznajdującym uzasadnienia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym przyjęciu, że ustalone w sprawie okoliczności prowadzą do wniosku, iż niezależnie od oceny rzetelności wyceny wartości K., z uwagi na okoliczności niezależne od oskarżonego i pomimo formalnego sygnowania przez K. Ł. i Z. K. cesji wierzytelności, m.in. dla których ustanowione było ww. zabezpieczenie, K. Ł. nigdy nie zawiadomił o tych cesjach BZE, dążąc do ich podmiany z wystawionymi już uprzednio w sposób niewłaściwy cesjami wierzytelności, czego konsekwencją powinno być przyjęcie, że w realiach ocenianego stanu faktycznego nigdy nie doszło do opisanego przez Sąd w pkt 7 wyroku niekorzystnego rozporządzenia mieniem na rzecz spółki "C.", a tym samym nie doszło do wyrządzenia szkody w mieniu PSE, o której mowa w przypisanym oskarżonemu zarzucie,
- nieznajdującym uzasadnienia w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym przyjęciu, że ustalone w sprawie okoliczności faktyczne nie stwarzają podstawy do przyjęcia, że w sytuacji gdyby PSE miało świadomość rzeczywistej wartości udziałów, nie dokonałoby czynności przelewu wierzytelności, o których mowa powyżej, jak również, że z poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych jednoznacznie wynika, że pomimo braku przekazania przez K. Ł. zawiadomień o zawarciu ww. cesji, czego konsekwencją był brak możliwości zgłoszenia przez "C." żądania spełnienia wynikającego z nich świadczenia w kwocie 40 000 zł (i co zresztą nigdy nie miało miejsca), działający w imieniu i na rzecz PSE K. Ł. doprowadził wreszcie do wypełnienia przez "C." zobowiązania wynikającego z opisanych wyżej umów przelewu wierzytelności, w ten sposób, że przyjął od przedstawicieli "C." weksle z własnego wystawienia Huty "P." na kwotę 40 000 zł, które następnie zostały zrealizowane, przysparzając spółce PSE korzyść majątkową w wysokości ok. 60 000 000 zł.
W oparciu o powyższe zarzuty adw. P. K., obrońca oskarżonego J. J., w myśl art. 427 § 1 k.p.k. oraz art. 437 § 1 i § 2 k.p.k. wniósł:
w zakresie czynu opisanego w pkt 3 i 7 wyroku - o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania (...).
Jednocześnie na zasadzie art. 427 § 3 k.p.k. w zw. z art. 452 § 2 k.p.k. w zw. z art. 9 § 2 k.k. wniósł o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka P. W. na okoliczności:
- zasad prowadzenia działalności gospodarczej przez spółkę "C.",
- zakresu i zasad współpracy z PSE oraz BZE,
- związane z ewentualnymi kontaktami J. J. oraz innych osób związanych z "C." z przedstawicielami PSE oraz BZE, w tym w szczególności K. Ł. oraz R. S.,
- związane z procedurą zawierania umów przelewu wierzytelności pomiędzy PSE, a "C.", sposobu zapłaty oraz dokonywanych rozliczeń finansowych,
- stanu świadomości działających po stronie "C." w zakresie możliwości jednoosobowego reprezentowania PSE przez K. Ł., w tym w szczególności na okoliczność ewentualnych zapewnień czynionych w tym zakresie przez tego oskarżonego,
- sposobu rozliczeń z BZE, w tym w szczególności odnoszących się do poszczególnych kompensat i zysków, jakie osiągnęła z tego tytułu spółka "C.",
- roli oskarżonego J. J. w ramach "C." oraz jego uczestnictwa w toku rozmów prowadzonych z przedstawicielami PSE oraz BZE w zakresie zawarcia i rozliczania umów cesji wierzytelności,
- ustanowienia zabezpieczeń należności spółki PSE wobec "C." na udziałach spółki K. Sp. z o.o., realnej wartości tego zabezpieczenia oraz rozliczeń ostatecznie dokonanych w tym zakresie pomiędzy "C." a PSE.
Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem z dnia 11 lutego 2013 r. częściowo uwzględnił apelację obrońców i m.in. zmienił wyrok w części dotyczącej oskarżonego J. J. w taki sposób, że:
- uznał go winnym jednego czynu ciągłego popełnionego w okresie od 19 listopada 1999 r. do 28 września 2001 r., wyczerpującego znamiona występku określonego w przepisie art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i art. 270 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. oraz w zw. z art. 12 k.k. i art. 65 § 1 k.k., opisanego w pkt 3 i 7 wyroku, przyjmując jednocześnie, iż w odniesieniu do zachowań opisanych w pkt 3 wprowadzoną w błąd co do okoliczności decydujących o rozporządzeniu mieniem była osoba prawna - BZE S.A., a wśród osób fizycznych, współuprawnionych do reprezentowania jej interesów, byli oskarżeni R. N. i A. P., którzy mieli świadomość rzeczywistego stanu dotyczącego tych okoliczności, a nadto ustalił, że działanie oskarżonego J. J. wspólnie i w porozumieniu z R. S. trwało do dnia 30 grudnia 2000 r. oraz że niekorzystne rozporządzenie mieniem w wypadku cesji z dnia 17 sierpnia 2000 r. wynosiło 14 999 500 zł, a w wypadku jednej z cesji z dnia 12 marca 2001 r. 9 800 000 zł, a także, że łączna wartość niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wypadku wyżej wymienionej spółki - BZE SA wyniosła 384 799 500 zł, a szkoda tej spółki będąca następstwem przestępstwa w chwili orzekania wyniosła co najmniej 55 000 000 zł oraz że w wypadku PSE S.A. określona w wyroku kwota 40 000 000 zł stanowiła wartość niekorzystnego rozporządzenia mieniem tej spółki, a wynikająca z tego elementu czynu ciągłego szkoda w dacie orzekania została naprawiona poprzez realizację zapłaty z tytułu weksli wystawionych na tę kwotę przez Hutę P. S.A., przy czym łączna wartość niekorzystnego rozporządzenia mieniem w odniesieniu do obu pokrzywdzonych podmiotów gospodarczych wyniosła 424 799 500 zł i za to na mocy art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. w zw. z art. 65 § 1 k.k. oraz na podstawie art. 33 § 2 i 3 k.k. wymierzył mu karę 6 lat pozbawienia wolności oraz grzywnę w wymiarze 360 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 2000 zł,
- uchylił orzeczenia zawarte w pkt 9 i 10 zaskarżonego wyroku,
- uchylił orzeczenia o środku karnym zawarte w pkt 4 i 8 zaskarżonego wyroku i w to miejsce na mocy art. 41 § 1 k.k. i art. 43 § 1 k.k. orzekł wobec oskarżonego J. J. zakaz zajmowania jakichkolwiek stanowisk w organach spółek prawa handlowego na okres 10 lat,
- zmienił zaskarżony wyrok w pkt 5 w ten sposób, że obniżył wysokość orzeczonego wobec oskarżonego J. J. środka karnego w postaci obowiązku częściowego naprawienia szkody do kwoty 54 000 000 zł.
Od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego, w części obejmującej skazanie, czyli punktów 3, 5 i 6 wyroku, kasację wywiódł obrońca skazanego J. J., zarzucając orzeczeniu:
rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na naruszeniu przez Sąd drugiej instancji art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., poprzez dokonanie takiej zmiany opisu czynu ostatecznie przypisanego oskarżonemu J. J. w pkt 3 wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 11 lutego 2013 r., który nie pozwala w sposób klarowny i jednoznaczny odtworzyć charakterystyki czynu, którego popełnienie ostatecznie oskarżonemu przypisano, gdzie w szczególności:
1) nie wskazano w pkt 3 wyroku Sądu odwoławczego, że wszystkie zachowania sprawcze, obejmujące zarówno zachowania opisane w pkt 3 i 7 wyroku Sądu pierwszej instancji, zostały podjęte z góry powziętym zamiarem i w krótkich odstępach czasu,
2) nie określono w sposób jednoznaczny i klarowny konfiguracji osobowej w zakresie współsprawstwa przypisanego przestępstwa oszustwa - z uwagi na sformułowanie opisu czynu przypisanego w sposób uniemożliwiający ustalenie kręgu osób uznanych za współsprawców jednego czynu ciągłego realizującego znamiona przestępstwa oszustwa na szkodę dwóch różnych podmiotów gospodarczych,
3) nie określono kręgu osób fizycznych działających w imieniu pokrzywdzonych podmiotów gospodarczych BZE i PSE, które to osoby fizyczne miały zostać wprowadzone przez współsprawców przestępstwa oszustwa w błąd co do okoliczności istotnych dla podjęcia decyzji o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem,
- rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na naruszeniu przez Sąd drugiej instancji art. 434 § 1 k.p.k., poprzez orzeczenie na niekorzyść oskarżonego J. J. w zakresie punktu 3 wyroku Sądu Apelacyjnego, sprowadzające się do oparcia rozstrzygnięcia w tym zakresie na dokonanych autonomicznie przez Sąd odwoławczy na etapie postępowania drugoinstancyjnego ustaleniach faktycznych na niekorzyść oskarżonego J. J., a mianowicie przez ustalenie, że:
- do realizacji znamion oszustwa na szkodę BZE doszło przez wprowadzenie w błąd zarządu wskazanej spółki, pomimo jednoczesnego braku ustalenia, jakie konkretne osoby zostały wprowadzone w błąd,
- oskarżony A. P. jest osobą, która współdziałała przestępnie m.in. z J. J. jako współsprawca oszustwa na szkodę BZE,
III. rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, przejawiające się przez obrazę art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. oraz art. 457 § 3 k.p.k. w zw. z art. 424 § 1 k.p.k., czego konsekwencją był błąd w ustaleniach faktycznych, mający wpływ na treść orzeczenia, przez dokonanie dowolnej oraz sprzecznej z zasadą bezpośredniości oceny dowodów zebranych w sprawie w zakresie, w którym nie dokonano w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wymaganego prawem wskazania dowodów stanowiących podstawę przyjętych ustaleń faktycznych, co prowadziło do nieznajdującego podstaw we wcześniej zebranym w sprawie na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego materiale dowodowym ustalenia, że:
- do realizacji znamion oszustwa na szkodę BZE doszło przez wprowadzenie w błąd osób zasiadających w Zarządzie wskazanej spółki innych niż A. P.,
- oskarżony A. P. był osobą, która współdziałała przestępnie m.in. z J. J. jako współsprawca oszustwa na szkodę BZE,
- rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na naruszeniu przez Sąd ad quem art. 437 § 2 k.p.k. w zw. z art. 452 § 1 k.p.k., poprzez wydanie w sprawie rozstrzygnięcia reformatoryjnego, polegającego na dokonaniu zmiany w pkt 3 wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 11 lutego 2013 r. w zakresie podstawy faktycznej i prawnej przypisania oskarżonemu J. J. odpowiedzialności karnej w odniesieniu do czynów przypisanych mu pierwotnie w pkt 3 i 7 wyroku Sądu Okręgowego w K. z dnia 6 maja 2011 r., pomimo tego, że wskazana zmiana zaskarżonego wyroku nastąpiła po przeprowadzeniu przez Sąd drugiej instancji autonomicznych ustaleń faktycznych w kwestiach istotnych dla uzupełnienia podstawy faktycznej rozstrzygnięcia oraz po uzupełnieniu postępowania dowodowego na etapie postępowania drugoinstancyjnego w zakresie obejmującym istotę sprawy poprzez przeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadka P. W., a więc po dokonaniu na etapie postępowania odwoławczego odmiennych ustaleń faktycznych co do istoty sprawy, niż ustalenia stanowiące podstawę rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji, w zakresie okoliczności, mających fundamentalne znaczenie dla przypisania oskarżonemu J. J. odpowiedzialności karnej,
- rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na naruszeniu przez Sąd ad quem art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej w zw. z art. 6 k.p.k. i art. 452 § 1 k.p.k., poprzez naruszenie zasad rzetelnego procesu karnego, przejawiające się w ograniczeniu prawa oskarżonego do obrony oraz w sprzeniewierzeniu się zasadzie instancyjności postępowania karnego, co związane było z dokonaniem przez Sąd odwoławczy na etapie postępowania apelacyjnego modyfikacji ustaleń faktycznych w zakresie okoliczności istotnych dla przypisania odpowiedzialności karnej za czyn ostatecznie przypisany J. J. w pkt 3 wyroku Sądu Apelacyjnego w porównaniu z ustaleniami faktycznymi, jakie zostały uznane za podstawę, czego konsekwencją było ograniczenie oskarżonemu prawa do obrony poprzez pozbawienie go możliwości zakwestionowania nowych, istotnych, a dokonanych przez Sąd odwoławczy na jego niekorzyść ustaleń faktycznych w drodze zwyczajnego środka zaskarżenia,
- rażące naruszenie przepisów prawa procesowego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na naruszeniu przez Sąd drugiej instancji art. 433 § 2 k.p.k. i art. 457 § 3 k.p.k., poprzez niedotykające istoty postawionych zarzutów ustosunkowanie się w uzasadnieniu wyroku z dnia 11 lutego 2013 r. do części zarzutów podniesionych w apelacji obrońcy oskarżonych adw. P. K. z dnia 7 marca 2012 r., co skutkowało bezpodstawnym uznaniem przez Sąd odwoławczy apelacji za nieznajdującą podstaw w zakresie:
- zarzutu dotyczącego błędu w ustaleniach faktycznych w zakresie ustalenia przez Sąd pierwszej instancji, że oskarżony J. J. miał świadomość tego, że reprezentujący PSE K. Ł. nie dysponował pełnomocnictwem do jednoosobowego reprezentowania tej osoby prawnej w związku z transakcjami obrotu wierzytelnościami, a tym samym działając z taką świadomością, wprowadził w błąd BZE co do okoliczności decydujących o rozporządzeniu mieniem,
- zarzutu dotyczącego błędu w ustaleniach faktycznych poprzez niepoczynienie przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych w zakresie:
- tożsamości wszystkich osób po stronie pokrzywdzonego BZE, które miały zostać wprowadzone w błąd co do prawnej skuteczności umów cesji wierzytelności,
- tożsamości osób dokonujących w imieniu BZE niekorzystnego rozporządzenia mieniem, okoliczności stanowiących podstawę do ustalenia, czy te same osoby funkcjonujące w strukturze organizacyjnej BZE, które były wprowadzane w błąd, jednocześnie dokonywały w imieniu BZE, jako osoby uprawnione do reprezentowania tej spółki, niekorzystnego rozporządzenia mieniem,
- zarzutu dotyczącego błędu w ustaleniach faktycznych, poprzez niepoczynienie przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych świadczących o istnieniu porozumienia pomiędzy oskarżonymi J. J., R. S., R. N. i K. Ł., inną ustaloną osobą (P. W.) oraz wykazania, że R. N. i K. Ł. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez "C.",
VII. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego, mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na błędnej wykładni i niewłaściwym zastosowaniu art. 286 § 1 k.k., jako podstawy przypisania oskarżonemu J. J. odpowiedzialności karnej za przestępstwo oszustwa, sprowadzające się do przyjęcia takiego rozumienia znamion przedmiotowych przestępstwa oszustwa, w świetle którego nie jest warunkiem przypisania odpowiedzialności karnej z art. 286 § 1 k.k. ustalenie, że w przypadkach dopuszczenia się oszustwa na szkodę osoby prawnej musi zostać zachowana tożsamość pomiędzy osobami fizycznymi, które działając jako przedstawiciele osoby prawnej, zostają wprowadzane w błąd lub których błąd jest wyzyskiwany w związku z podjętymi przez sprawcę działaniami oszukańczymi, a osobami fizycznymi, które działając w imieniu osoby prawnej, podejmują w jej imieniu decyzję o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem,
Podnosząc te zarzuty, obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania. (...)
W toku rozprawy kasacyjnej obrońca skazanego J. J. podtrzymał swoje stanowisko, a prokurator Prokuratury Generalnej poparł wnioski zawarte w pisemnych odpowiedziach na kasacje.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacje są niezasadne.
Na wstępie przekazać należy pewne ogólne uwagi związane z istotą postępowania kasacyjnego, mając na względzie treść obu wniesionych nadzwyczajnych środków zaskarżenia.
Sąd Najwyższy, orzekając w trybie kasacji, nie jest legitymowany do dokonywania ponownej oceny dowodów i na podstawie własnej ich oceny kontrolowania prawidłowości ustaleń faktycznych dokonanych w sprawie. Kontroli kasacyjnej podlegają więc nie same ustalenia faktyczne, ale sposób ich dokonania. Kontrola kasacyjna nie obejmuje też sfery przekonania sędziowskiego. Sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena dowodów nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) oraz czy nie jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym i wskazaniami wiedzy. Dlatego też sąd kasacyjny nie jest uprawniony do weryfikowania prawidłowości ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd pierwszej instancji, które następnie - w tym wypadku - zostały w zasadniczej części zaakceptowane w toku kontroli instancyjnej. Odnosi się to nie tylko do ustaleń w zakresie okoliczności przedmiotowych przypisanych relewantnych prawnie zachowań, ale i okoliczności podmiotowych. Nawet głębokie przekonanie skazanych i ich obrońców o wadliwości ustaleń faktycznych nie może podważać obowiązujących przepisów prawa procesowego, w tym istoty i zakresu kontroli kasacyjnej. Standard konstytucyjny przewiduje model postępowania dwuinstancyjnego (art. 176 ust. 1 Konstytucji RP). Kasacja nie jest jednak zwykłym środkiem odwoławczym, lecz nadzwyczajnym środkiem zaskarżenia od prawomocnego wyroku sądu odwoławczego, z którego strona ma prawo skorzystać przy spełnieniu ściśle określonych rygorów. Ma to znaczenie wówczas, gdy kasacje są zasadniczo wiernym powtórzeniem stanowisk zawartych w wywiedzionych uprzednio apelacjach, w których postawiono szereg zarzutów "błędów w ustaleniach faktycznych" przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku, po czym w kasacjach te same niemal zarzuty "przekwalifikowano" już na "rażące naruszenie przepisów prawa", aby dzięki takim zabiegom procesowym doprowadzić do ponownej weryfikacji ustaleń faktycznych, które stały się podstawą prawomocnych skazań (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2013 r., III KK 173/12, LEX nr 1288691). Odrębności dzielące postępowanie kasacyjne i apelacyjne są liczne, poczynając od podstaw kasacyjnych, które nie są tożsame z podstawami odwoławczymi. Nie każda przecież "obraza przepisów prawa materialnego" przewidziana w art. 438 pkt 1 k.p.k. jest "rażącym naruszeniem prawa", stanowiącym uchybienie wywierające realnie lub potencjalnie, a przy tym w sposób istotny, "wpływ na treść orzeczenia" zgodnie z treścią art. 523 § 1 k.p.k. (por. np. R. Kmiecik, Rażące naruszenie prawa materialnego jako przyczyna kasacyjna (w:) P. Hofmański, K. Zgryzek (red.): Współczesne problemy prawa karnego i wymiaru sprawiedliwości, Księga ku czci profesora Kazimierza Marszała, Katowice 2003). Różnice dotyczą również granic kognicji wyznaczonych przez "granice zaskarżenia i podniesione zarzuty", o czym stanowi art. 536 k.p.k. Przepis ten, dotyczący wyłącznie rozpoznawania kasacji, ale nie apelacji, stwarza bardziej ograniczone możliwości kognicji kasacyjnej niezależnej od zarzutów w porównaniu z kontrolą odwoławczą. Różnice dzielą oba te postępowania dostatecznie wyraźnie, dlatego też, co wymaga podkreślenia, trzeba unikać w procesie wykładni przepisów tendencji do aproksymacji tych postępowań kontrolnych, gdyż to nie zostało "zaprogramowane" w przepisach prawa przez ustawodawcę, a wręcz przeciwnie, wskazane regulacje, tj. zawarte w Dziale IX Kodeksu postępowania karnego ("Postępowanie odwoławcze") i Działu XI ("Nadzwyczajne środki zaskarżenia"), odnoszące się do kasacji (Rozdział 55), dowodzą, że stosowanie w postępowaniu kasacyjnym przepisów pierwszego ze wskazanych wyżej postępowań może nastąpić jedynie "odpowiednio" i tylko wtedy, gdy przepisy regulujące postępowanie kasacyjne nie stanowią inaczej (art. 518 k.p.k.). Niezachowanie tych "reżimów" ustawowych na etapie postępowania kasacyjnego, w tym przede wszystkim nierespektowanie autonomiczności i określoności podstaw kasacji wskazanych w art. 523 § 1 k.p.k., doprowadzić musiało, w odniesieniu do części postawionych zarzutów w rozpoznawanej sprawie, do nieskuteczności wniesionych nadzwyczajnych środków zaskarżenia. W przeciwnym razie, mając na uwadze rzeczywistą (podkreślenie - SN) treść podniesionych zarzutów i argumentacji zaprezentowanej w uzasadnieniach kasacji obrońców skazanych J. J. i R. N., doszłoby do powtórzenia, zdublowania postępowania odwoławczego, a jak wskazano, postępowanie kasacyjne nie jest swego rodzaju "trzecią instancją", która służyć ma kolejnemu weryfikowaniu pod tym samym kątem widzenia zapadłych orzeczeń sądowych.
Odnosząc się do poszczególnych kasacji, w pierwszym rzędzie podlegać będą rozważeniu zarzuty zawarte w nadzwyczajnym środku zaskarżenia obrońcy skazanego J. J. Ta niezwykle rozbudowana w treści skarga kasacyjna stanowi w istocie, w znacznym zakresie, ewidentne powtórzenie stanowiska zawartego w apelacji, która została rozpoznana w Sądzie drugiej instancji. Na wstępie podnieść trzeba, że w uzasadnieniu tej kasacji przyjęto taką jej konstrukcję, że określone stanowisko skarżącego związane ze sformułowaniem danego zarzutu ze sfery procesowej bądź materialnoprawnej, poprzedzono rozbudowanymi wywodami natury stricte teoretycznej i powołano szereg judykatów mających, zdaniem autora kasacji, potwierdzić zasadność zarzutów skierowanych pod adresem rozstrzygnięcia Sądu odwoławczego. Trudno się nie zgodzić praktycznie ze wszystkimi wywodami teoretycznymi tam zawartymi, w tym z przedstawioną pogłębioną charakterystyką prawną poszczególnych instytucji prawa procesowego i w części prawa materialnego, co zwłaszcza dotyczy jurydycznej zawartości przepisu art. 286 § 1 k.k., choć z wyłączeniem z tej aprobaty określonego elementu, a co zostanie wykazane w dalszej części wywodów Sądu kasacyjnego. Dlatego też zbędne będzie odnoszenie się do poszczególnych, niewątpliwie zasadnych uwag o charakterze dogmatycznym, szczególnie tych, które w ogóle nie budzą sporów w piśmiennictwie i orzecznictwie, tym samym zasadne będzie uniknięcie niepotrzebnych powtórzeń, co zresztą podkreślono też w złożonych odpowiedziach na przedmiotową kasację. Natomiast najistotniejsze z punktu widzenia wykazania nietrafności stanowiska obrony, pod kątem treści podważanego wyroku Sądu odwoławczego, stanie się rozważenie istoty sformułowanych zarzutów, odnosząc się do realiów dowodowych tej sprawy, i to w kontekście nie tylko powodów i podstaw wydania wyroku reformatoryjnego przez Sąd ad quem w stosunku do J. J., ale przede wszystkim wskazania tego, co w istocie było punktem odniesienia dla Sądu Apelacyjnego w warstwie faktograficznej zakreślonej wynikami postępowania dowodowego w Sądzie pierwszej instancji i przyjętymi przez ten organ procesowy tak licznymi zasadniczymi ustaleniami faktycznymi, warunkującymi wydanie wyroku skazującego wobec m.in. J. J., odnośnie do tych czynów, do których odniesiono się w kasacji.
Niewątpliwa złożoność podmiotowa i przedmiotowa sprawy obligowała Sądy obu instancji do rozważenia całego spectrum zagadnień faktycznych oraz prawnych, i to nie tylko z zakresu prawa karnego, ale i innych dziedzin prawa, w tym prawa spółek handlowych oraz prawa cywilnego. Nieliczne błędy Sądu Okręgowego zostały nie tylko dostrzeżone przez Sąd drugiej instancji, ale właśnie stały się punktem wyjścia dla częściowo odmiennych ocen prawnych, z uwzględnieniem jednakże już poczynionych zasadniczych, rudymentarnych ustaleń faktycznych. W zakresie tych ostatnich doszło jedynie do ich uporządkowania. To niezbędne doprecyzowanie skutkowało wydaniem orzeczenia zmieniającego wyrok Sądu a quo. Powody takiej decyzji procesowej przedstawiono w obszernych pisemnych motywach zaskarżonego orzeczenia, wielokrotnie zastrzegając, że zasadniczo same ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego były wyjątkowo skrupulatne, co przy jednoznacznej wymowie podstawowych dowodów dawało wystarczającą podstawę do reformatoryjnego rozstrzygnięcia Sądu odwoławczego i nie zachodziła konieczność wydania orzeczenia o charakterze kasatoryjnym. Jak słusznie podkreśla się w orzecznictwie Sądu Najwyższego: "Przepis art. 437 § 2 k.p.k., będąc w istocie normą kompetencyjną, uprawnia do zmiany zaskarżonego wyroku i wydania orzeczenia odmiennego co do istoty sprawy, jeśli pozwalają na to zebrane dowody" (por. wyrok z dnia 15 maja 2012 r., IV KK 398/11, OSPrPr 2012, Nr 9, poz. 9). Dopuszczalna jest bowiem nieco odmienna ocena w postępowaniu odwoławczym dowodów przeprowadzonych przed sądem meriti, ale tylko wtedy, gdy zebrane dowody mają właśnie jednoznaczną wymowę, a tylko ich ocena dokonana przez sąd pierwszej instancji w pewnym zakresie jest błędna (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego 2004 r., IV KK 268/03, R-OSNKW 2004, poz. 336). Taka odmienna ocena nie oznacza tego, co przyjęto w kasacji, że doszło do poczynienia "autonomicznych", "samodzielnych" ustaleń faktycznych, i to jeszcze skutkujących pogorszeniem sytuacji procesowej skazanego, połączonych z obrazą przepisów regulujących zakres orzekania w instancji odwoławczej, mających charakter gwarancyjny, gdy się zważy na kierunek wniesionej apelacji. Ponadto w sposób wnikliwy i kompletny wskazano w uzasadnieniu zaskarżonego kasacją wyroku powody uzupełnienia postępowania dowodowego na etapie procesu odwoławczego, a co było wynikiem zgłoszonego explicite wniosku dowodowego obrońców w apelacjach i konsekwencją ujęcia świadka P. W. przez organa ścigania w określonym czasie.
Co do poszczególnych zarzutów zaprezentowanych w kasacji obrońcy J. J., odniesienie do nich wypada dostosować do przyjętego w nadzwyczajnym środku zaskarżenia porządku chronologicznego, a zatem rozpocząć od pierwszego z nich, chociaż szereg wątków tematycznych przenika się niejednokrotnie w kolejno wyodrębnionych zarzutach (punkty I-VII). Utrudnia to ścisłe zachowanie podziału, który formalnie został wskazany w części pierwszej kasacji, ale jest to wynikiem przyjęcia określonej techniki sporządzenia skargi. Nie zachodzi, zdaniem Sądu Najwyższego, potrzeba powtarzania argumentów dotyczących poszczególnych zarzutów sprzężonych w istocie z tożsamymi wątkami. Podobna zresztą sytuacja zaistniała na etapie rozpoznania apelacji i Sąd Apelacyjny wprost to wskazał w swoim uzasadnieniu, odwołując się do podniesionych zarzutów sformułowanych w apelacjach stron.
Niewątpliwie doszło do zmiany opisu czynów w pkt 3 wyroku Sądu Apelacyjnego, ale nie można zasadnie twierdzić, że zmiana ta "w swej warstwie deskryptywnej nie pozwala w sposób klarowny i jednoznaczny odtworzyć charakterystyki czynu, którego popełnienie ostatecznie oskarżonemu przypisano" (kasacja). Dokładna analiza tej części orzeczenia nie nasuwa zastrzeżeń w aspekcie podnoszonym w kasacji. W konfrontacji z częścią motywacyjną zakwestionowanego wyroku zarzut kasacyjny jawi się jako niezasadny. Niewskazanie w opisie czynu przypisanego finalnie skazanemu elementów odpowiadających charakterystyce znamion ciągłości wymienionych w art. 12 k.k., a mianowicie, że wszystkie zachowania sprawcze, obejmujące zachowania opisane w pkt 3 i 7 wyroku Sądu Okręgowego, zostały podjęte "z góry powziętym zamiarem i w krótkich odstępach czasu", stanowi uchybienie wskazaniom zakreślonym w art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k., ale z pewnością nie osiągnęło to uchybienie progu naruszenia przepisów, o którym traktuje art. 523 § 1 k.p.k., czyli zarzutu kasacyjnego opartego na kwantyfikatorze "rażący". O rażącym naruszeniu prawa w znaczeniu tego przepisu można mówić tylko w odniesieniu do bardzo poważnych naruszeń, zbliżonych w randze do bezwzględnych przyczyn odwoławczych, czego nie można wyprowadzić w zaistniałym układzie, skoro na wstępie wskazanego pkt 3 wyroku Sądu odwoławczego zaznaczono, że J. J. działał w warunkach czynu ciągłego i powołano w akcie subsumcji art. 12 k.k. Także zakreślone ramy temporalne przypisanych zachowań w ramach tego punktu rozstrzygnięcia nie mogą budzić wątpliwości w zakresie podstaw do przyjęcia wskazanej konstrukcji (art. 12 k.k.) i nie można zasadnie twierdzić, że nie zostały spełnione konstytutywne warunki do uwzględnienia w podstawie prawnej skazania wskazanego przepisu części ogólnej Kodeksu karnego. W monografii poświęconej przestępstwu ciągłemu podkreślono m.in., że: "Przyjmując, że kilka zachowań dokonanych zostało w warunkach uzasadniających uznanie ich za czyn ciągły organ stosujący prawo, dokonując kwalifikacji prawnej zachowania, jest zobligowany do powołania przepisu określającego znamiona przypisywanego sprawcy przestępstwa oraz art. 12 k.k., ponieważ ten przepis uzupełnia zestaw ustawowych znamion" (P. Kardas, "Przestępstwo ciągłe w prawie karnym materialnym", Kraków 1999, a w tym: Rozdział VII "Próba określenia istoty tak zwanego przestępstwa ciągłego". 7.4. Konsekwencje prawne wynikające z zastosowania w praktyce dyrektywy interpretacyjnej konstruującej "czyn ciągły", s. 292). Wskazany wymóg prawny został przez organ procesowy dochowany. Mało tego, wręcz obowiązkiem Sądu drugiej instancji było zastosowanie wskazanego przepisu prawa materialnego i spięcie "klamrą ciągłości" tych zachowań, które w orzeczeniu Sądu pierwszej instancji wskazano w pkt 3 i 7 i opisano jako czyny ciągłe. Podkreśla się zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie, iż wyrażona w art. 12 k.k. konstrukcja czynu ciągłego stanowi instytucję prawa materialnego, o doniosłych implikacjach procesowych i w razie zajścia przesłanek do jej przyjęcia, sąd zobligowany jest do jej zastosowania (por. P. Kardas (w:)"Kodeks karny. Część ogólna. Komentarz", red. A. Zoll, Warszawa 2012, wyd. 4, s. 238). Ponadto wskazać trzeba także na to, że Sąd Apelacyjny już na wstępie wskazanego punktu 3 swojego orzeczenia jednoznacznie przyjął, że przypisuje J. J. popełnienie "jednego czynu ciągłego", co nie pozostawia wątpliwości, że uznał, iż przypisano zachowania "podjęte w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru". Lektura uzasadnienia wyroku tego Sądu jedynie potwierdza taki wniosek, skoro przyjęto, że: "...całość oszukańczych jego (J. J.) zachowań, tak wobec BZE S.A., jak i PSE S.A. stanowiła jeden czyn ciągły w rozumieniu przepisu art. 12 k.k., zachowując przy tym istotne elementy przestępstw stanowiących podstawę jego ekstradycji z Izraela do Polski"; "...uchybieniem Sądu Okręgowego było nierozważenie możliwości przyjęcia, że zachowania oskarżonego J. J. przypisane mu w pkt 3 i 7 zaskarżonego wyroku to jeden czyn ciągły. Wszak okresy tych przestępstw są zbieżne. Prawidłowe 3 cesje z września 2000 r. na kwotę 40 000 000 zł poprzedzone były cesjami podpisywanymi tylko przez K. Ł., dzieliły je krótkie okresy czasu, w każdym przypadku oskarżony działał z góry powziętym zamiarem w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Uzasadnione jest więc twierdzenie, że co do całości tych zachowań działał z góry powziętym zamiarem. Zeznania P. W., jak i inne przeprowadzone przed Sądem pierwszej instancji dowody w pełni dawały podstawę do przyjęcia identycznego zamiaru, co uzasadniało sięgnięcie po konstrukcję z art. 12 k.k.". Nieokreślenie konfiguracji osobowej w zakresie współsprawstwa przypisanego J. J. przestępstwa oszustwa również nie dyskwalifikuje rozwiązania, jakie przyjął Sąd drugiej instancji. Przyjęty opis zawiera w wystarczającym, niezbędnym zakresie te elementy, które pozwalają uznać, jakie zachowania zostały przypisane z punktu widzenia realizacji przestępstwa o "szacie" prawnej (multikwalifikacji) wskazanej w pkt 3 zaskarżonego kasacją wyroku. Opis czynu może, ale nie musi bezwzględnie zawierać wskazania wszystkich współsprawców, zwłaszcza wtedy, gdy każdemu z nich w odrębnych punktach tego samego rozstrzygnięcia jest przypisywane popełnienie danych czynów przestępczych, a takie wyodrębnienie ma swoje faktyczne i procesowe podstawy, które zostają następnie wyjaśnione w dokumencie sprawozdawczym, i to już na etapie procesu przed sądem a quo. W niniejszej sprawie miało to ponadto uzasadnienie z uwagi na sytuację procesową A. P., członka zarządu BZE S.A. i dyrektora ds. obrotu energią, co do którego nie zaskarżono wyroku Sądu pierwszej instancji i został on uznany za winnego odmiennych zachowań, z punktu widzenia prawnokarnej oceny, niż działanie J. J. Temu zagadnieniu Sąd Apelacyjny poświęcił wiele uwagi, czego dowodzą wieloaspektowe wywody zawarte w pisemnych motywach wyroku. Zasadne było przyjęcie, że A. P., jako drugi z uprawnionych, obok R. N., zazwyczaj podpisywał przelewy, kompensaty i kolejne, wtórne cesje zawierane już na etapie rozliczeń między BZE S.A. z "C.", będące następstwem pierwotnych umów cesji wierzytelności zawartych między spółkami "C." a PSE S.A. Takie przedstawienie czynności podjętych przez A. P. nie stanowiło dokonania ustaleń na niekorzyść J. J. w postępowaniu odwoławczym, i to jeszcze z naruszeniem norm gwarancyjnych, do których odwołano się w kasacji, co zostanie jeszcze rozwinięte w dalszej części rozważań. Nie doszło też do żadnych sprzeczności pomiędzy opisem czynu ostatecznie przypisanego oskarżonemu J. J. w pkt 3a ustaleniami faktycznymi, jakie niewątpliwie logicznie dookreślił Sąd Apelacyjny. Zaistniała zmiana była niezbędna i powody jej wprowadzenia zostały precyzyjnie wskazane w pisemnych motywach, z uwzględnieniem przede wszystkim tego, że należało się odnieść do podjętych działań przez szereg osób w trzech podmiotach gospodarczych. W ocenie Sądu Najwyższego dopiero brak tych merytorycznych odniesień stworzyłby stan nieczytelności rozstrzygnięcia i nieumotywowania reformatoryjnych decyzji procesowych organu drugiej instancji, a wtedy powołanie się na ziszczenie się podstaw kasacyjnych związanych z rażącym i mogącym mieć wpływ na treść wyroku naruszeniem podstawowych przepisów regulujących uzasadnienie decyzji kończącej postępowania odwoławczego (w tym: art. 433 § 2 k.p.k., art. 457 § 3 k.p.k., ale i art. 424 § 1 k.p.k.) - w perspektywie treści wskazanego już art. 523 § 1 k.p.k. - byłoby zasadniczo uprawnione.
Odnosząc się do zarzutu obrońcy nieokreślenia kręgu osób fizycznych, działających w imieniu pokrzywdzonych spółek BZE i PSE, które to osoby fizyczne miały zostać wprowadzone przez współsprawców przestępstwa oszustwa w błąd co do okoliczności istotnych dla podjęcia decyzji o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem, uznać należało, że i ten zarzut jest chybiony. Z punktu widzenia kompletności wymogów stawianych opisowi czynu zawartego w wyroku zasadnicze znaczenie ma to, aby znamiona przestępstwa zostały opisane w jego sentencji oraz rozwinięte w jego uzasadnieniu. Ustalenie czynu przypisanego powinno obejmować wszystkie elementy czynu mające znaczenie dla prawidłowej kwalifikacji prawnej, zatem powinno zawierać wskazanie czasu i miejsca jego popełnienia oraz wszystkie elementy zachowania sprawcy wypełniające ustawowe znamiona czynu zabronionego (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 29 maja 2012 r., III KK 87/12, LEX nr 1232263 oraz z dnia 26 stycznia 2012 r., IV KK 326/11, LEX nr 1191814). Te zaś wymogi zostały spełnione, wbrew odmiennemu zapatrywaniu autora kasacji. Z przepisu statuującego typ przestępstwa oszustwa, mówiącego o doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia w błąd, nie wynika, że w opisie czynu koniecznie trzeba sprecyzować, kto (imiennie) został wprowadzony w błąd. Dane personalne (tożsamość) osoby, na którą jest nakierowane działanie sprawcy, nie są znamieniem przestępstwa oszustwa (odnosi się to też do innych przestępstw). Gdyby tak było, skarżący, który w zarzucie z pkt I kasacji twierdzi, że doszło do skazania za czyny, których opis nie zawiera wszystkich znamion przestępstwa, konsekwentnie powinien podnieść, że skazanie w tym zakresie jest oczywiście niesłuszne i na podstawie art. 537 § 2 k.p.k. domagać się uniewinnienia oskarżonego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 8 sierpnia 2013 r., III KK 226/13, LEX nr 1375213). Wniosek w petitum kasacji jest odmienny. W tej sprawie jest to o tyle znamienne, że wyraźnie i bez cienia wątpliwości analiza całości stanu faktycznego i jego oceny prawnej doprowadziła Sąd drugiej instancji do jednoznacznego uznania osoby prawnej - BZE S.A. - podmiotem wprowadzonym w błąd i niekorzystnie rozporządzającym mieniem oraz że oszustwo zostało popełnione na szkodę osoby prawnej, która jest pokrzywdzonym przestępstwem w rozumieniu przepisów art. 49 § 1 k.p.k. oraz art. 286 § 1 k.k. Świadczy o tym następujący fragment uzasadnienia: "...oskarżeni R. N. i A. P., mając sami pełną wiedzę co do podejmowanych działań, nie byli wprowadzeni w błąd, to oni sami wprowadzali w błąd pozostałych członków zarządu, a więc najważniejszy organ pokrzywdzonej spółki, co do okoliczności decydujących o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem. Wprowadzali więc w błąd osobę prawną, jaką był BZE S.A. Niewątpliwie w wypadku BZE S.A. zachodziła też tożsamość między osobą prawną wprowadzoną w błąd a osobą prawną rozporządzającą mieniem. Warunek tożsamości osoby wprowadzonej w błąd i rozporządzającej mieniem został spełniony na poziomie osoby prawnej, tj. BZE S.A. Ta sama osoba która została wprowadzona w błąd dokonała też niekorzystnego rozporządzenia mieniem. To, że wprowadzeni w błąd zostali jej reprezentanci niczego nie zmienia, bo działali jako przedstawiciele jej organu, jakim jest zarząd. Ponadto ci sami reprezentanci spółki, wprowadzeni w błąd przez R. N. i A. P., podejmując na posiedzeniach zarządu decyzje o realizacji cesji i akceptując z wyprzedzeniem działania wspomnianej dwójki, czy też podpisując się obok jednego z nich na umowach rozliczających cesje, w rezultacie doprowadzali do niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki BZE S.A.".
W tym miejscu wskazać należy, że Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu zawarł takie zasadnicze stwierdzenia, wręcz kluczowe w treści, które dowodzą, że w instancji odwoławczej nie dokonano autonomicznych, nowych ustaleń faktycznych w takim rozumieniu, jak przedstawiono to w kasacji. Sąd Okręgowy w pisemnych motywach wskazał, jakie fakty uznał za udowodnione, stwierdzając w szczególności: "K. Ł. uległ namowom R. N., J. J. i P. W. reprezentujących «C.» oraz R. S. i bez wiedzy oraz zgody zarządu PSE, w tym Z. K., podpisał jednoosobowo w imieniu PSE umowę przelewu na rzecz «C.» wierzytelności...". Dodano: "Opisane zawiadomienia o cesjach wierzytelności w większości przypadków odbierane były z PSE od K. Ł., a następnie przywożone osobiście przez osoby związane z «C.» do siedziby BZE i w 1999 oraz 2000 r. przekazywane R. N. lub A. P., ewentualnie pozostawiane u E. K. - kierownika wydziału finansowego. Następnie zawiadomienia te były przekazywane przez R. N. lub A. P. do zaksięgowania i rozliczenia E. K. lub pracownicom pionu finansowego BZE - M. P., a w trakcie jej urlopu macierzyńskiego i wychowawczego - M. D., które przygotowywały dyspozycje płatnicze. W przypadku płatności przelewem bankowe dyspozycje płatnicze podpisywali zgodnie z zasadami reprezentacji BZE R. N. i A. P., a w przypadku ich nieobecności - inni członkowie zarządu BZE". Przy tego rodzaju ustaleniach trudno obronić tezę o braku możliwości "sanowania" wyroku sądu pierwszej instancji przez sąd odwoławczy w sposób, w jaki to dokonano. Z pewnością właściwe odczytanie uzasadnienia Sądu pierwszej instancji prowadzi do wniosku, że już na tym etapie postępowania ustalono, że osobami wprowadzonymi w błąd i dokonującymi rozporządzenia mieniem były inne osoby niż R. N. i A. P., funkcjonujące w określonych strukturach danej osoby prawnej. Niewskazanie wszystkich tych osób z imienia i nazwiska nie oznacza potwierdzenia się zasadności zarzutów zaprezentowanych w kasacji o niemożności przypisania J. J. popełnienia przestępstwa. W wypadku, gdy pokrzywdzonym przestępstwem oszustwa jest osoba prawna, w tym spółka prawa handlowego, wskazanie tożsamości wszystkich osób, które wprowadzono w błąd oraz osób, które jako umocowane rozporządziły mieniem spółki, nie jest warunkiem sine qua non spełnienia znamion przedmiotowych, gdyż taki wymóg w ogóle nie wynika z treści art. 286 § 1 k.k. Osoby takie mogą być oczywiście wskazane w opisie czynu, ale ich personalizacja nie jest warunkiem decydującym o zrealizowaniu znamion wskazanego przepisu prawa materialnego. Nie dowodzi to również tego, aby naruszony został w ten sposób przepis art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. Ustalenia faktyczne, jakie poczynił już Sąd Okręgowy, pozwoliły przede wszystkim, i to bez cienia wątpliwości, rozgraniczyć te osoby, które "wprowadzały w błąd", od tych, które były "wprowadzane w błąd".
Za bezzasadny uznać należało zarzut z punktu II kasacji o złamaniu przez Sąd Apelacyjny bezpośredniego zakazu reformationis in peius określonego w art. 434 § 1 k.p.k., czyli przełamaniu kierunku środka odwoławczego przez orzeczenie na niekorzyść J. J. przy wniesieniu apelacji tylko na jego korzyść. Są to w istocie uwagi kwestionujące ustalenia faktyczne, co jest jawnym obejściem rygorów związanych ze wskazanymi na wstępie podstawami prawnymi kasacji. Dokonane, niezbędne uszczegółowienia w zakresie zachowania określonych osób miały oparcie w tym, co nie tylko ustalono w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, ale i przyjęto w opisach czynów, na co słusznie zwrócił uwagę prokurator w odpowiedzi na kasację. Sąd Apelacyjny podał i wykazał, które z tych ustaleń wymagały takich dopuszczalnych modyfikacji, dookreśleń, nierzadko o charakterze wręcz tylko porządkującym, uściślającym, aby czytelne stały się zmodyfikowane opisy zachowań J. J. oraz akt zweryfikowanej na jego korzyść subsumcji. Żadne z wprowadzonych zmian, jak i końcowa treść wyroku, dotycząca skazanego, nie pogorszyła jego sytuacji procesowej, zaś ostatecznie doszło do redukcji zakresu, jak i rozmiaru przypisanej J. J. odpowiedzialności karnej. J. J., jako osoba winna, został pociągnięty do tej odpowiedzialności w sposób w pełni prawidłowy zarówno od strony materialnej, jak i formalnoprawnej. To stanowczo i zasadnie podkreślono w uzasadnieniu Sądu odwoławczego, bacząc na ograniczenia (zakazy), jakie nałożył ustawodawca przy rozpoznawaniu zwykłego środka odwoławczego na jego korzyść, co odnosiło się do czynów popełnionych zarówno na szkodę BSE S.A., jak i PSE S.A. (czyny przypisane w pkt 3 i 7 wyroku Sądu pierwszej instancji), z uwzględnieniem stanowiska prokuratora zajętego na rozprawie odwoławczej w związku z wniesioną przez niego apelacją (por. w tym zakresie rozważania zawarte w uzasadnieniu SA). W szczególności jeszcze raz stwierdzić wypada, iż Sąd odwoławczy nie dokonał żadnych nowych ustaleń faktycznych na niekorzyść J. J., a jedynie uwypuklił te elementy, które i tak składały się na poczynione, a następnie przedstawione w uzasadnieniu przez Sąd Okręgowy ustalenia (por. uzasadnienie wyroku Sądu pierwszej instancji). W logiczny sposób wyłączono z grona osób "wprowadzonych w błąd" przez m.in. J. J. współoskarżonych R. N. i A. P. Ich faktyczne działania opisano obszernie w uzasadnieniu wyroku Sądu meriti, i to w taki sposób, który uprawniał Sąd ad quem do wyprowadzenia przedstawionych już wniosków, uwzględniających właściwą ocenę prawną ich zachowań, respektując fakt, że w stosunku do A. P. wyrok nie został w ogóle zaskarżony. W kasacji zawarto też stanowisko, że sąd odwoławczy, jako relewantnej formy działań oszukańczych po stronie współsprawców oszustwa na szkodę BZE dopatrzył się w realizacji znamienia czasownikowego z art. 286 § 1 k.k. w postaci "wyzyskania błędu", a nie jak to przyjmowano w tej sprawie, począwszy od aktu oskarżenia, przez wyrok Sądu pierwszej instancji, w postaci "wprowadzenia w błąd", co miałoby sugerować spełnienie jeszcze innego znamienia czasownikowego określonego w art. 286 § 1 k.k. Faktem jest, że Sąd Apelacyjny w uzasadnieniu takiego sformułowania użył, ale miało to miejsce w następującym kontekście: "Na marginesie można tylko wspomnieć, a to w związku z tym, że wprowadzenie w błąd i wyzyskanie błędu przy przestępstwie oszustwa z art. 286 § 1 k.k. to alternatywa rozłączna, a więc nigdy nie może wystąpić razem w realiach tego samego stanu faktycznego, co do tej samej okoliczności, że można było w niniejszej sprawie konstruować oszustwo polegające na tym, że oskarżeni R. N. i A. P., współdziałający w ramach współsprawstwa z pozostałymi oskarżonymi, wykorzystywali błąd, w jakim tkwili pozostali członkowie zarządu spółki co do okoliczności związanych z nieistnieniem podstawy faktycznej i prawnej do przekazywania składników majątku BZE S.A. do «C.», zatajając te okoliczności. Jednak prokurator, a za nim sąd pierwszej instancji, konsekwentnie w wypadku rozliczeń wszystkich cesji w relacjach BZE S.A. - «C.» przyjmował, że dochodziło do wprowadzenia w błąd, a nie do wyzyskania błędu".
Zarzut z punktu III kasacji to także odwołanie się do wadliwych, według skarżącego, ustaleń faktycznych, tj. obarczonych błędem, i to w kierunku niekorzystnym dla mandanta autora kasacji. Taki charakter tego zarzutu trafnie ujęto w odpowiedziach na kasację, sporządzonych przez prokuratora i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. Ponownie w tym miejscu należy przypomnieć, jakie jest pole zakresowe podstaw kasacyjnych, skoro skarżący tak często kwestionuje w istocie poczynione w sprawie ustalenia faktyczne, uznając, że w instancji ad quem zyskały one inną postać, a do ich zmiany doszło z naruszeniem postanowień art. 434 § 1 k.p.k. Obrońca twierdzi, że zebrany i zweryfikowany przez Sądy obu instancji materiał dowodowy "...nie daje podstaw faktycznych do przypisania oskarżonemu odpowiedzialności karnej z art. 286 § 1 k.k.", nie wskazując jednak przy tym, jakich rażących naruszeń prawa procesowego miał dopuścić się Sąd odwoławczy. Uważna i rzetelna analiza treści uzasadnienia Sądu Apelacyjnego prowadzi do wniosku, że Sąd ten, po zapoznaniu się z dowodami przeprowadzonymi w postępowaniu pierwszoinstancyjnym i dopuszczeniu, w granicach uprawnienia określonego w art. 452 § 2 k.p.k., dowodu z zeznań P. W., w sposób prawidłowy dokonał oceny zgromadzonego materiału dowodowego z zastosowaniem reguł wytyczonych w przepisie art. 7 k.p.k. Do żadnej dowolności w tym zakresie nie doszło. Wykazywanie w kasacji przez obrońcę błędności przyjętej oceny dowodów przez Sąd odwoławczy nie znalazło potwierdzenia, a de facto znów doszło do tego, że pod pozorem zarzutu kwalifikowanej (w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k.) obrazy przepisów prawa procesowego skarżący zakwestionował ustalenia faktyczne, czego przecież w nadzwyczajnym środku zaskarżenia czynić nie wolno. Jednoznacznie dowodzi tego część końcowa zarzutu III (kasacja), gdzie obrońca wskazuje, iż: "uwzględnienie wszystkich okoliczności sprawy i dokonanie prawidłowej ewaluacji zgromadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, prowadzi do uznania, że zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw faktycznych do przypisania oskarżonym odpowiedzialności karnej z art. 286 § 1 k.k.". Sąd Apelacyjny w żadnym razie nie sporządził uzasadnienia z obrazą kryteriów zawartych w przepisach art. 457 § 3 k.p.k., jak i art. 424 § 1 k.p.k., z uwzględnieniem faktu, że uzupełniono przewód sądowy w toku postępowania odwoławczego i dokonano wskazanych korekt w zakresie przedstawienia rzeczywistego oraz pełnego obrazu tego, jak funkcjonowały przedmiotowe spółki poprzez pryzmat zachowań tych osób, które wzięły udział w przedmiotowym procederze przestępczym, a którego mechanizm odtworzono z możliwie największą precyzją, wskazując i dookreślając role, jakie były udziałem konkretnych osób, w tym oskarżonych i P. W. Kwestionowanie zawartości merytorycznej uzasadnienia Sądu Apelacyjnego (por. kasacja), w aspekcie przyjętej podstawy kasacyjnej, jawi się jako całkowicie chybione. Dotyczy to jego poszczególnych części, poczynając od merytorycznych rozważań, aż do końca tego dokumentu, w tym odnoszących się oczywiście do skazanego J. J. Istotnie, udowodniony został fakt główny, stanowiący "oś" - meritum całej sprawy, a mianowicie to, że dla funkcjonowania ustalonego, w zgodzie z kryteriami stawianymi w powołanych już przepisach, procederu konieczne było współdziałanie kilku osób z trzech wymienionych wyżej spółek, a więc przede wszystkim J. J., P. W. i R. S. z ramienia "C.", a z drugiej strony K. Ł. z PSE S.A., oraz R. N. reprezentującego dłużnika, tj. BZE S.A. Wspomniani oskarżeni spotykali się razem i wiedzieli o wszystkich relewantnych okolicznościach planowanych umów cesji wierzytelności. Nie można też usunąć z pola widzenia tego, że te podstawowe ustalenia faktyczne Sąd drugiej instancji "przywołał" w swoim uzasadnieniu - zastrzegając wprost, iż ustalenie takie zostało dokonane przez Sąd pierwszej instancji (uzasadnienie SA). Sąd Okręgowy wyprowadził też następujące wnioski (pisemne motywy): "Dla funkcjonowania tego procederu konieczne było wprowadzenie w błąd dłużnika co do faktycznego zawarcia i ważności cesji wierzytelności. Nie byłoby to możliwe bez współdziałania z jednej strony z R. S., który wbrew prawidłowej reprezentacji PSE podpisywał jednoosobowo umowy cesji i ponadto podpisywał zawiadomienia o dokonaniu takich nieważnych cesji, a także bez współdziałania z drugiej strony z jednym z reprezentantów dłużnika - głównym księgowym i prokurentem R. S., który takie wadliwe umowy o cesji oraz nierzetelne zawiadomienia przyjmował i polecał ich zaksięgowanie oraz prawie natychmiastowe rozliczenie na rzecz «C.», uczestnicząc we wprowadzaniu w błąd pozostałych reprezentantów i pracowników BZE co do legalności oraz ważności przelewów wierzytelności oraz organizując w BZE prowadzący do niekorzystnego rozporządzenia mieniem BZE mechanizm ich rozliczania (...) Za pokrzywdzonego tym procederem należy uznać BZE, gdyż trafiały tam nie tylko zawiadomienia o cesjach, ale i źródłowe umowy cesji podpisane jednoosobowo przez K. Ł. (...) Cały ten proceder polegający na wprowadzeniu w błąd BZE jako osoby prawnej co do ważności umów cesji i do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez BZE, który płacąc na rzecz «C.» nie zwalniał się z długu wobec PSE, zorganizował J. J., uczestnicząc w rozmowach i spotkaniach z K. Ł. i R. N., a następnie nadzorując jego przebieg i korzystając z płynących z tego profitów. Dokonał tego wspólnie i w porozumieniu z P. W., R. S., a także współdziałał w odpowiednim zakresie z K. Ł. i R. N. Oskarżony J. J. działał z powziętym z góry zamiarem wyłudzenia w ten sposób jak największej kwoty w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez spółkę «C.», której był głównym udziałowcem".
Odnosząc się jeszcze do przyjętej, a zakwestionowanej w kasacji konstrukcji i treści sporządzonego uzasadnienia wyroku Sądu odwoławczego, właściwe jest porównanie jego merytorycznej zawartości z modelowym wzorcem takiego dokumentu. Sam wyrok, jako przejaw realizacji funkcji jurysdykcyjnej postępowania głównego, a zatem wynik sprawowania wymiaru sprawiedliwości, stanowi najważniejszy akt stosowania prawa w toku całego postępowania karnego. Jest rozstrzygnięciem w przedmiocie procesu karnego, tak głównym, jakim jest kwestia odpowiedzialności karnej, jak i niekiedy pobocznym, przykładowo związanym z odpowiedzialnością cywilnoprawną. Wymiar sprawiedliwości jest sprawowany jednak nie tylko poprzez wydawanie wyroków, ale także poprzez ich uzasadnianie (niezależnie od formy - ustnej czy pisemnej). Charakter prawny uzasadnienia wyroku, jako czynności procesowej, jest różnie przedstawiany (por. bliżej R. Broniecka, Uzasadnienie wyroku w polskim postępowaniu karnym, Wolters Kluwer 2014, Rozdział I. Charakter prawny uzasadnienia wyroku - 1. Uwagi wstępne oraz 2. Uzasadnienie wyroku jako czynność procesowa). Podzielić należy te poglądy, w których wskazuje się, że wyrok i jego motywy pisemne są ściśle sprzężone i stanowią funkcjonalną całość. Zatem wyrok nie składa się z sentencji (części dyspozytywnej) i z uzasadnienia, lecz jest osobnym aktem rozstrzygającym, a nie częścią całości. To prowadzi w konsekwencji do nadania uzasadnieniu odrębnego charakteru (por. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 6 czerwca 2013 r., IV KK 402/12, OSNKW 2013, z. 9, poz. 81). Odrębny, samodzielny charakter uzasadnienia, i taki charakter wyroku, wynika bowiem wprost z przepisu art. 425 § 2 zd. 2 k.p.k. a także z przepisów art. 413, 422 i 423 k.p.k.
W ramach systematyki uzasadnienia Sądu odwoławczego, w zakresie motywacji rozstrzygnięcia, szczególnego znaczenia nabiera ta część, która dotyczy powodów wydania wyroku reformatoryjnego. W zasadniczej części uzasadnienia, w pierwszej kolejności, powinno nastąpić ustosunkowanie się do wszystkich podniesionych zarzutów apelacyjnych i związanych z nimi wniosków oraz wyjaśnienie, dlaczego sąd uznał je za niezasadne, czy też zasadne, a następnie wskazać należy powody zmiany zaskarżonego wyroku, w tym w wyniku bądź uwzględnienia apelacji, bądź też wprowadzenia zmian z uwagi na własne, odmienne oceny dowodów, ze wskazaniem podstaw faktycznych wyprowadzonych wniosków oraz wiążących się z tym ewentualnie odmiennych ocen prawnych (por. bliżej R. Broniecka, op. cit., Rozdział VII. Uzasadnienie wyroku sądu odwoławczego i Sądu Najwyższego - 2. Systematyka uzasadnienia wyroku sądu ad quem, 4. Uzasadnienie wyroku reformatoryjnego).
W świetle wskazanych powyżej uwag nie można zasadnie twierdzić, że uzasadnienie Sądu ad quem narusza w swej warstwie formalnej, jak i merytorycznej standardy - reguły przewidziane we wskazanych w kasacji przepisach prawa. Jest ono rzetelne i pomimo niewątpliwej obszerności czytelne w treści, wskazujące w sposób kompletny oraz przekonujący, dlaczego doszło do zmiany zaskarżonego wyroku sądu a quo, i to w każdym zakresie.
Zarzuty IV, V oraz VI kasacji obrońcy skazanego J. J. także nie potwierdziły się. Przede wszystkim zaznaczyć należy, że do przesłuchania P. W. jako świadka doszło w wyniku uwzględnienia przez Sąd odwoławczy wniosków dowodowych obrońców. Sąd Apelacyjny, po przeprowadzeniu dowodu z przesłuchania ww. świadka, nie przyjął tego dowodu za kluczowy dla sprawy oraz nie oparł na nim swojego reformatoryjnego rozstrzygnięcia. W uzasadnieniu wskazał, że zeznania P. W. potwierdziły tylko dokonane przez Sąd Okręgowy podstawowe ustalenia, zweryfikowane przez Sąd odwoławczy i uznane za poczynione prawidłowo. Niezasadnie obrońca skazanego próbuje dowieść, jakoby dowód z zeznań tego świadka miał mieć "o wiele większy wpływ na ocenę pozostałej części materiału dowodowego niż zapoznanie się z udokumentowanymi w aktach sprawy czynnościami dowodowymi sądu pierwszej instancji". Sąd Apelacyjny wyraźnie zaznaczył, że świadek P. W. nie powiedział "nic nowego", co nie wynikałoby z innych, przeprowadzonych wcześniej - i to przed Sądem Okręgowym - dowodów. Depozycje świadka P. W. nie skutkowały zdezawuowaniem dokonanych przez Sąd meriti ustaleń faktycznych, w szczególności nie stały z nimi w sprzeczności czy też nie prowadziły do ich podważenia. W kasacji silnie zaakcentowano, że: "... prawidłowa wykładnia i zastosowanie norm procesowych, składających się na standard rzetelnego procesu, w sytuacji, w której sąd odwoławczy, uznając zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności przeprowadzony na etapie postępowania apelacyjnego dowód z zeznań świadka P. W., za dający podstawę do uznania ustaleń faktycznych w sprawie za zasadniczo odmienne od ustaleń dokonanych przez sąd pierwszej instancji, powinna prowadzić sąd drugiej instancji do uchylenia rozstrzygnięcia zapadłego w pkt 3 i 7 wyroku Sądu Okręgowego (...), co w zaistniałym układzie procesowym dawałoby oskarżonemu możliwość w ponownym postępowaniu pierwszoinstancyjnym podjęcia działań w zakresie przysługującego mu prawa do obrony, wykazujących błąd w zakresie okoliczności faktycznych obecnie autonomicznie ustalonych w postępowaniu drugoinstancyjnym przez sąd odwoławczy oraz zapewniałoby oskarżonemu możliwość skorzystania z prawa zaskarżenia wyroku sądu pierwszej instancji w zakresie ewentualnych niekorzystnych ustaleń faktycznych, którego to prawa oskarżony został pozbawiony na obecnym etapie postępowania". Takie stanowisko nie przekonuje, albowiem Sąd Apelacyjny w oparciu o relacje procesowe tego osobowego źródła dowodowego i ich ocenę wyraził swój jednoznaczny pogląd, który zawarł w pisemnych motywach, dochodząc do następującego kategorycznego i uprawnionego wniosku: "Sąd odwoławczy generalnie nie dał mu (P. W.) wiary w zakresie, w jakim kwestionował on przestępcze współdziałanie oskarżonych oraz podkreślał skuteczność umów podpisanych jednoosobowo z ramienia PSE, a więc bez kontrasygnaty drugiej upoważnionej osoby, a to z racji tego, że jego zeznania pozostawały w wyraźnej opozycji przede wszystkim do wyjaśnień prawomocnie już skazanego K. Ł., który jako jedyny z oskarżonych nie tylko, że w zasadniczej części przyznał się do zarzucanych mu przestępstw, ale jeszcze szczegółowo opisał mechanizm przestępczej działalności, oraz z tego powodu, że jego depozycje sprzeczne były z innymi dowodami, wspierającymi wersję zdarzeń przedstawianą przez przywołanego na wstępie K. Ł., które szczegółowo zostały omówione przez sąd pierwszej instancji. Natomiast na wiarę zasługiwała ta część zeznań P. W. w których opisał to, czemu rzeczywiście miały służyć umowy cesji wierzytelności, jakie (...) korzyści majątkowe w postaci gotówkowych przelewów, wynikających z realizacji umów cesji wierzytelności osiągnęło «C.», jak funkcjonowało konsorcjum stworzone przez J. J. oraz jaką rolę odgrywał w jej strukturach założyciel spółki, albowiem w tym zakresie jego zeznania potwierdzały inne dowody przeprowadzone przed sądem pierwszej instancji, szczegółowo przeanalizowane w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku (...). Jego zeznania potwierdzają przede wszystkim to, co prawidłowo ustalił sąd pierwszej instancji, że wszyscy oskarżeni działający w imieniu spółki «C.», jak i osoby współdziałające z nimi z BZE, oraz K. Ł. z PSE S.A., działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Ich działania ukierunkowane były na to, żeby spółka «C.» osiągała zyski, które inwestowała głównie w spółki giełdowe dążąc do objęcia nad nimi kontroli lub ich przejęcia. Korzyścią majątkową była więc możliwość obracania pieniędzmi w czasie, aby szybko zwielokrotnić zyski. Zeznania P. W. bardzo wyraźnie potwierdzają te dalekosiężne zamiary, a przy okazji plastycznie obrazują w czym wspomniane działania «w celu osiągnięcia korzyści majątkowej», konstytutywny element oszustwa, się wyrażały". Te liczne i rozbudowane cytaty, wobec przyjętej formuły kasacji, były zdaniem Sądu Najwyższego niezbędne, aby nie pozostawić wątpliwości co do niezasadności podniesionych zarzutów, które tak obszernie zostały umotywowane (kasacja).
Wydanie przez Sąd drugiej instancji wyroku zmieniającego zaskarżone rozstrzygnięcie nie stanowiło naruszenia zasady instancyjności, co bezskutecznie starano się wykazać w kasacji. Zasada dwuinstancyjności polega na tym, że każde orzeczenie co do istoty sprawy, kończące postępowanie w pierwszej instancji, podlega instancyjnej kontroli organu wyższego rzędu. Nie można zaś upatrywać sensu tej zasady w konieczności poddania kontroli instancyjnej każdego orzeczenia, lub każdej jego części, także i w wypadku wydania go właśnie przez sąd drugiej instancji, jeśli orzeczenie to jest w swej treści odmienne niż orzeczenie wydane przez sąd pierwszej instancji. Tak rozumiana dwuinstancyjność musiałaby całkowicie wykluczać orzekanie reformatoryjne w instancji odwoławczej. Innymi słowy rzecz ujmując: dałoby się ją realizować wyłącznie przy akceptacji czysto kasatoryjnego modelu kontroli odwoławczej, który jest systemowi polskiego prawa procesowego obcy. Obowiązujący system apelacyjno-rewizyjny akceptuje natomiast również orzekanie reformatoryjne, co nie może być podawane w wątpliwość wobec brzmienia art. 437 § 1 k.p.k., według którego po rozpoznaniu środka odwoławczego sąd orzeka o utrzymaniu w mocy, zmianie lub uchyleniu zaskarżonego orzeczenia w całości lub w części oraz wobec brzmienia art. 438 pkt 1-4 k.p.k., według którego stwierdzenie błędu dającego się ująć w ramach którejkolwiek z podstaw odwoławczych może spowodować nie tylko uchylenie orzeczenia, ale także i jego zmianę. Co więcej, ta zmiana orzeczenia może - co do zasady - polegać na odmiennym orzeczeniu co do istoty sprawy, także w oparciu o nowe, różne od dokonanych przez sąd pierwszej instancji, ustalenia faktyczne. Ograniczenia w tym zakresie wynikają jedynie z reguł ne peius przewidzianych w art. 454 § 1 i 2 k.p.k. W związku z tymi regułami sądowi odwoławczemu nie wolno ustalić jedynie tego, że osoba uniewinniona w pierwszej instancji odpowiada karnie i w związku z tym sąd ten nie może uniewinnionego skazać, a ponadto sądowi ad quem nie wolno zmieniać ustaleń faktycznych przy jednoczesnym zaostrzeniu kary pozbawienia wolności. Żaden z dwóch powyższych zakazów nie został przez Sąd Apelacyjny naruszony. W pozostałym zaś zakresie dopuszczalne jest nie tylko dokonywanie nowych ustaleń faktycznych w oparciu o dowody przeprowadzone przez sąd pierwszej instancji, ale także, choć co prawda wyjątkowo, także w oparciu o nowe dowody przeprowadzone w instancji odwoławczej na podstawie art. 452 § 2 k.p.k. W konsekwencji nie można zasadnie twierdzić, że korzystanie z tych możliwości przewidzianych wprost przez ustawodawcę w przepisach polskiej procedury karnej stanowi pogwałcenie prawa do obrony, poprzez odebranie stronom procesowym możliwości poddania orzeczenia kontroli instancyjnej, czy też poprzez wyłączenie możliwości podniesienia takiego czy innego zarzutu odwoławczego, a więc, że zastosowanie rozwiązania przewidzianego w przepisach procedury stanowi rażące naruszenie prawa. W rozpoznawanej sprawie w sposób oczywisty nie doszło do naruszenia reguł ne peius, stanowiących jedyne granice zmian, których naruszenie upoważniałoby do twierdzenia o rażącym naruszeniu prawa. Autor nadzwyczajnego środka zaskarżenia w zakresie rzekomego naruszenia wskazanej zasady odwołał się także do treści aktów prawa międzynarodowego (kasacja). Nie doszło w żadnym razie do naruszenia art. 2 ust. 1 Protokołu dodatkowego nr 7 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w zw. z art. 9 w zw. z art. 91 ust. 1 i 2, w związku z art. 241 ust. 1 i art. 176 ust. 1 Konstytucji RP. Biorąc pod uwagę nadrzędność Konstytucji RP i traktatów międzynarodowych nad ustawami (art. 87 ust. 1 i art. 91 ust. 2 Konstytucji RP), nie można bowiem, poprzez samo wskazanie na zgodność procedowania w sprawie z ustawą (w tym wypadku - z Kodeksem postępowania karnego), zdezawuować zarzutów naruszenia Konstytucji i traktatu międzynarodowego. Odwołanie się przez skarżącego do art. 2 ust. 1 Protokołu dodatkowego nr 7 do EKPCz miało, zapewne, wzmocnić wymowę twierdzenia o naruszeniu zasady dwuinstancyjności. W rzeczywistości jednak treść przepisu konwencyjnego nie wnosi do rozważań niczego nowego, albowiem gwarantuje on prawo każdej osoby uznanej za winną popełnienia przestępstwa, do rozpatrzenia przez sąd wyższej instancji jego sprawy w przedmiocie orzeczenia o winie i karze (art. 2 ust. 1 zd. 1). Aż tyle, ale i tylko tyle. Przepis ten w żaden sposób nie przesądza jednak o konieczności ukształtowania systemu kontroli odwoławczej w taki lub w inny sposób w ustawodawstwie wewnętrznym, co zostało wyraźnie stwierdzone w samym zdaniu drugim ust. 1 art. 2, a czego w nader wymowny sposób dowodzi choćby wielość rozmaitych systemów odwoławczych funkcjonujących w ustawodawstwach europejskich, od klasycznie apelacyjnych, poprzez systemy mieszane, po stanowiące prawdziwą rzadkość systemy kasatoryjne. Polski system prawa karnego procesowego, który pozwala na dokonywanie nowej oceny dowodów w instancji odwoławczej i na orzekanie - w oparciu o tę ocenę i ustalone na jej podstawie fakty - reformatoryjne, nie narusza w żadnym razie zobowiązań prawnomiędzynarodowych Polski w aspekcie treści art. 2 ust. 1 Protokołu dodatkowego nr 7 do EKPCz. Analogicznie ocenić trzeba zarzut obrazy, z kolei, przepisu art. 176 ust. 1 Konstytucji RP, gwarantującego dwuinstancyjność, zachowaną przecież w rozpoznawanej sprawie. Nie przesądza on o ukształtowaniu takiego lub innego modelu kontroli odwoławczej w prawie procesowym. Wręcz przeciwnie: w art. 176 ust. 2 Konstytucja odsyła do ustaw, które regulują postępowanie przed sądami, w związku z czym właśnie na poziomie ustawodawstwa zwykłego ustawodawca kształtuje również i granice dopuszczalności orzekania reformatoryjnego w ramach instancyjnej kontroli odwoławczej.
W toku postępowania przed Sądem odwoławczym nie naruszono również zasady bezpośredniości, czy też prawa do sądu oraz kanonów rzetelnego procesu, i w konsekwencji prawa do obrony, lecz organ procesowy, po uwzględnieniu wniosków dowodowych dotyczących przesłuchania w charakterze świadka wskazanego osobowego źródła dowodowego, skorzystał z ustawowo dopuszczalnego, mając na uwadze ratio legis regulacji kodeksowej z art. 452 § 2 k.p.k., celowego uzupełnienia przewodu apelacyjnego i prawidłowo umotywował przyczyny takiej decyzji. Odniesiono się też do tej kwestii w uzasadnieniu wyroku, i to również w zakresie braku podstaw do wydania orzeczenia o charakterze kasatoryjnym. Sąd Apelacyjny wyraźnie i dobitnie zaznaczył, że dowód ten miał jedynie uzupełniający charakter i jego przeprowadzenie przyspieszyło postępowanie, a swoje stanowisko przedstawił w uzasadnieniu. Analiza sposobu dokonanej oceny dowodów w sprawie i wyników przeprowadzonej kontroli instancyjnej prowadzi do wniosku o pełnej zasadności tak ujętego stanowiska, kluczowego dla zobrazowania powodów dokonania zmiany wyroku Sądu Okręgowego. Wtedy jedynie, gdy znaczenie dowodów przeprowadzonych w trybie art. 452 § 2 k.p.k. jest tak duże, że dopiero na ich podstawie można skutecznie podważyć ustalenia poczynione przez sąd pierwszej instancji, wydanie przez sąd odwoławczy orzeczenia reformatoryjnego nie jest możliwe, gdyż naruszałoby zasadę instancyjności, a ponadto uprawnienia sądu odwoławczego do dokonywania ustaleń podlegają ograniczeniu ze względu na zasadę bezpośredniości (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2013 r., IV KK 103/13, LEX nr 1321753). Zastrzeżenie przewidziane w art. 452 § 2 k.p.k. interpretować należy jako zakaz przeprowadzania postępowania dowodowego, które zastępowałoby w całości lub znacznej części pierwszoinstancyjny przewód sądowy, a taka sytuacja w wyniku przesłuchania w charakterze świadka P. W. z pewnością nie nastąpiła. Nota bene autor kasacji nie wskazał dokładnie, w czym się miało przejawiać dokonanie konkretnych niekorzystnych ustaleń faktycznych przez Sąd Apelacyjny w wyniku przesłuchania M. W., co w aspekcie treści art. 536 k.p.k. i art. 526 § 1 k.p.k. ocenić należy jako niespełnienie wymogu niezbędnego uzasadnienia zarzutu kasacyjnego. To zaś ma określone reperkusje ustawowe skoro, zgodnie z treścią powołanego przepisu, Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w granicach zaskarżenia i podniesionych zarzutów, a w zakresie szerszym - tylko w wypadkach określonych w art. 435, 439 i 455 k.p.k. Te zaś "wypadki" nie zostały stwierdzone na etapie postępowania kasacyjnego. Co do zakresu prawidłowego odniesienia się Sądu ad quem do zarzutów apelacyjnych była już mowa, i rekapitulując, w związku z tym brak było podstaw do uznania, że Sąd ten nie wykonał nakazów bądź postąpił wbrew zakazom dotyczącym zakresu kontroli instancyjnej.
Zarzut ostatni z kasacji (VII) - chociaż materialnoprawny aspekt zarzutów rozpoczyna uzasadnienie kasacji - też nie zasługiwał na uwzględnienie. Sąd odwoławczy przeprowadził wyczerpującą i komplementarną, z punktu widzenia regulacji prawnych, analizę podstaw funkcjonowania osób prawnych, w tym ich reprezentacji przez osoby fizyczne, jak i zagadnienia cesji wierzytelności pomiędzy takimi podmiotami gospodarczymi jak spółki kapitałowe.
Wbrew wywodowi obrony (kasacja), a sprowadzającemu się do uznania, że bezwzględnym warunkiem przypisania odpowiedzialności karnej za oszustwo na szkodę osoby prawnej jest dokonanie ustaleń w zakresie tożsamości pomiędzy, działającą w imieniu osoby prawnej, osobą fizyczną wprowadzaną w błąd oraz osobą fizyczną podejmującą decyzję o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem, dokonana kwalifikacja prawna w pkt 3 wyroku Sądu ad quem jest prawidłowa.
Zawartość normatywna przepisu art. 286 § 1 k.k. nie dowodzi tego, aby zachodziła, jako element konstytutywny, konieczność tożsamości osoby fizycznej, działającej w imieniu osoby prawnej i "wprowadzonej w błąd", z osobą fizyczną podejmującą w imieniu tej samej osoby prawnej decyzję o "niekorzystnym rozporządzeniu mieniem" należącym do tej osoby prawnej. Zdaniem Sądu Najwyższego w zakresie funkcjonowania osób prawnych nie jest to warunkiem odpowiedzialności z art. 286 § 1 k.k. Jeżeli pokrzywdzonym jest osoba prawna, to w istocie niekorzystnego rozporządzenia mieniem dokonuje ta osoba prawna i wprowadzana w błąd jest również ta osoba prawna, dlatego nie jest niezbędne, aby osobę prawną na każdym ze wskazanych etapów (od "wprowadzenia w błąd" do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem") reprezentowały te same osoby fizyczne. Wynika to z faktu, co było przedmiotem dokładnych rozważań Sądu drugiej instancji, że za osoby prawne działają właściwe organy i należy przyjąć, iż tożsamość, o której pisze obrońca, powinna dotyczyć właśnie danego organu osoby prawnej, a szerzej - danej osoby prawnej. Jeśli decyzję o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem podejmował zarząd spółki (lub jego poszczególni członkowie), to dla stwierdzenia wypełnienia znamion oszustwa, naturalnie oprócz dokonania niekorzystnego rozporządzenia mieniem, wystarczające jest, że w błąd wprowadzony został zarząd spółki (lub jego poszczególni członkowie), przy czym niekoniecznie wymagana jest tożsamość (indywidualna zbieżność) po stronie członków zarządu, czyli osób fizycznych. Wystarczające będzie, że choćby jeden z członków zarządu danej spółki był wprowadzony w błąd (co prawidłowo ustaliły Sądy orzekające w niniejszej sprawie, wskazując m.in. osoby pełniące funkcje prezesów zarządu BZE S.A.), przed dokonaniem przez organ osoby prawnej rozporządzenia mieniem, co czyni tożsamość podmiotu (osoby prawnej) zachowaną. W życiu gospodarczym nie jest czymś rzadkim i niezwykłym, że dochodzi do zmian personalnych w organach m.in. spółek prawa handlowego, i to dokonywanych w trakcie procesu podejmowania decyzji gospodarczych. Wprowadzenie w błąd nawet wszystkich członków zarządu, a następnie ich odwołanie i podjęcie decyzji o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem przez kolejne umocowane do tego osoby fizyczne, zgodnie z twierdzeniami skarżącego, nie mogłoby być ulokowane w polu kryminalizacji przestępstwa stypizowanego w art. 286 § 1 k.k.
Pojęcie "spółka prawa handlowego" zgodnie z treścią art. 1 § 2 Kodeksu spółek handlowych obejmuje: spółkę jawną, spółkę komandytową, spółkę komandytowo-akcyjną, spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością oraz spółkę akcyjną. W przepisie art. 1 § 2 k.s.h. wyrażona jest zasada numerus clausus spółek. Oznacza to, że tylko "interwencja" ustawodawcy poprzez wprowadzenie nowego typu spółek w ustawie może naruszyć zasadę zamkniętej liczby spółek. Od niemożności konstruowania nowych form prawnych spółek poza listą określoną w art. 1 § 2 k.s.h. należy odróżnić możliwość kreowania spółek hybrydalnych (A. Szumański, Hybrydalne typy spółek, PPH 2000, nr 6, s. 12 i n.) i atypowych (A. Kidyba, Atypowe spółki handlowe, Warszawa 2011, s. 15 i n.). Hybrydalność oznacza wprowadzenie nowych rozwiązań prawnych deformujących istniejące konstrukcje, które były niemożliwe bez wyraźnej normy prawnej (na przykład zarząd w spółce partnerskiej). Chodzi przede wszystkim o wprowadzenie elementów konstrukcyjnych charakterystycznych dla spółek osobowych do spółek kapitałowych i odwrotnie. Natomiast atypowość oznacza wykorzystanie przepisów prawa do tworzenia konstrukcji bezpośrednio niemieszczących się w określonym, klasycznym modelu spółki. Nie może to jednak naruszać wskazanej zasady określoności spółek. W rozpoznawanej sprawie doszło do pokrzywdzenia m.in. BZE mającej status spółki akcyjnej, będącej podmiotem konwencjonalnym. Spółka prawa handlowego, jako twór prawny służący do prowadzenia działalności w gospodarczym celu, jest niejednokrotnie generatorem zachowań patologicznych, które w niektórych przypadkach mają charakter przestępny. Przestępczość związana z działalnością spółki jako podmiotu gospodarczego ma szeroki zakres. Powstaje bowiem zarówno na płaszczyźnie stosunków wewnętrznych spółki, kreowanych przez wspólników i pracowników spółki, jak i na płaszczyźnie stosunków zewnętrznych, wynikających z zależności, w jakie spółka wchodzi w celu realizacji przedmiotu działalności. Czyny popełniane przez wspólników, jak i pracowników spółki mogą wypełniać znamiona różnych typów przestępstw. W przypadku pracowników będą to najczęściej przestępstwa zaliczane do tzw. przestępczości tradycyjnej, np. przeciwko mieniu spółki. Także wspólnicy, i to zarówno ci, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje w spółce, jak i ci, którzy są ich pozbawieni, mogą popełniać przestępstwa zaliczane do grupy przestępstw tradycyjnych (por. D. Czura-Kalinowska, R. Zawłocki, Odpowiedzialność karna za działanie na szkodę spółki, Warszawa 2006, Rozdział 1. Czyny szkodliwe dla spółki handlowej jako przejaw przestępczości gospodarczej, 1.2. Rodzaje przestępstw związanych z działalnością spółek handlowych, s. 5-6).
Bezpośrednie "przenoszenie" sposobów działania podjętych względem osób fizycznych, wobec których dopuszczono się przestępstwa oszustwa, na grunt stanów faktycznych, w których pokrzywdzonym jest osoba prawna, nie jest zasadne. Taki wniosek w procesie wykładni wynika chociażby z uwagi na wielość osób działających w imieniu osoby prawnej (jako organ) lub za nią (jako pełnomocnik) i wielopodmiotowość podejmowanych decyzji, także przez ciała decyzyjne kolegialne (niejednoosobowe). Sposób przypisywania poszczególnych znamion przestępstwa oszustwa popełnionego na szkodę osób prawnych, działających nie bezpośrednio, a poprzez swoje organy lub pełnomocników, w sposób identyczny jak w odniesieniu do pokrzywdzonych osób fizycznych, nie znajduje umocowania w przepisach prawa karnego materialnego. Rozumienie zaś wypełnienia znamion przestępstwa oszustwa w sposób proponowany przez obrońcę nie tylko nie ma oparcia w konstrukcji znamion prawnomaterialnego wzorca z art. 286 1 k.k., ale mogłaby także prowadzić, w przypadku osób prawnych o szczególnie licznych organach, o podzielonych, rozgraniczonych kompetencjach, do faktycznej bezkarności czynów popełnionych na ich szkodę. Tak zawężająca interpretacja jest tym bardziej niewłaściwa, gdy się zważy, że zarząd jest organem obligatoryjnym w spółce akcyjnej (art. 306 pkt 3 k.s.h.), jest "jednostką sterującą" spółką. W statucie spółki mogą być przewidziane organy fakultatywne, przykładowo "kolegium doradców". Zarząd jest organem, którego zadaniem jest prowadzenie spraw spółki i reprezentowanie jej na zewnątrz. Co prawda skarżący dostrzega, że w przypadku podejmowania pod wpływem błędu decyzji dotyczącej niekorzystnego rozporządzenia mieniem podmiotu gospodarczego przez organy kolegialne za minimalny wymóg należy przyjąć ustalenie, że przynajmniej jedna z osób fizycznych, podejmujących in gremium decyzje o rozporządzeniu mieniem, pozostawała pod wpływem błędu co do okoliczności istotnych dla niekorzystnego rozporządzenia mieniem, to jednak z okoliczności tych wyciąga, w ocenie Sądu kasacyjnego, błędne wnioski. Wyraża stanowisko, że relewantne jest ustalenie nie tożsamości osoby prawnej (bądź jej organu lub przedstawiciela), a tożsamość konkretnej osoby fizycznej. Skarżący uważa też, że nie można mówić o przestępstwie oszustwa w sytuacji, w której decyzję o niekorzystnym rozporządzeniu mieniem podejmują, podpisując odpowiednie dokumenty, również osoby, które nie zostały wprowadzone w błąd, odnosząc to do A. P. i R. N. Obrońca zdaje się traktować jako okoliczność irrelewantną w procesie oceny ustalonych w tej sprawie faktów, że wskazane wyżej osoby podejmowały decyzje nie w ramach posiadanych indywidualnie praw podmiotowych, a jedynie przyznanych im jako członkowi organu i pełnomocnikowi uprawnień, które w świetle przepisów prawa zasadniczo przysługują samej osobie prawnej. Wynika to z konstrukcji reprezentacji spółki, co rozważyły Sądy obu instancji. Z tych powodów przedstawiona w kasacji wykładnia omawianego przepisu nie może zostać zaakceptowana, a dodać należy, że jej akceptacja w sposób istotny bezpodstawnie osłabiałaby prawnokarną ochronę osób prawnych, co rodzi uzasadniony sprzeciw z punktu widzenia konstytucyjnych zasad równości wobec prawa i ochrony własności przewidzianych w art. 32 ust. 1 i art. 21 ust. 1 Konstytucji RP, co zasadnie podniesiono w obu odpowiedziach na kasację. W razie podzielenia stanowiska autora kasacji doszłoby do nieuzasadnionej redukcji pola stosowania art. 286 § 1 k.k., jego funkcji ochronnej i zakresu przedmiotu ochrony, tj. także w sferze funkcjonowania podmiotów gospodarczych, w tym spółek prawa handlowego, i to w obszarze związanym z celem ich powstania, czyli uczestniczenia w obrocie gospodarczym. Przedmiot ochrony wskazanego przepisu części szczególnej Kodeksu karnego (zamieszczonego w Rozdziale XXXV - Przestępstwa przeciwko mieniu) rozumieć należy szeroko. W doktrynie wyrażany jest zasadny pogląd, że obok ochrony wartości (dóbr) majątkowych ubocznym przedmiotem ochrony na gruncie art. 286 § 1 k.k. jest także ochrona dobrej wiary w obrocie prawnym tymi dobrami. Stanowisko to jest trafne, gdyż cechą odróżniającą oszustwo od innych przestępstw przeciwko mieniu jest dobrowolne rozporządzenie mieniem na rzecz sprawcy. W tym bowiem przypadku prawo karne ingeruje tylko dlatego, że dyspozycja ta jest wynikiem błędnej oceny stanu faktycznego przez osobę jej dokonującą, którą to sprawca co najmniej świadomie wykorzystuje. Używanie podstępu jako podstawy podjęcia decyzji o dokonaniu rozporządzenia mieniem godzi więc z pewnością także w trwałość i pewność stosunków majątkowych tak immanentnie związanych z obrotem gospodarczym (por. T. Oczkowski (w:) System Prawa Karnego. Przestępstwa przeciwko mieniu i gospodarcze. Tom 9, pod red. R. Zawłockiego, Warszawa 2011, s. 124).
W świetle powyższego, uwzględniając realia niniejszej sprawy, Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że w wypadku popełnienia przestępstwa oszustwa na szkodę osoby prawnej, będącej podmiotem gospodarczym (w tym spółki akcyjnej), do wypełnienia znamion zawartych w art. 286 § 1 k.k. nie jest konieczne zachowanie tożsamości wchodzących w skład organu kolegialnego (w tym zarządu spółki prawa handlowego), działających w imieniu osoby prawnej, osób fizycznych wprowadzonych w błąd i osób, które podejmują decyzje o rozporządzeniu mieniem tego podmiotu. Nie jest zatem niezbędne, aby wszystkie osoby działające w imieniu i na rzecz osoby prawnej, umocowane do rozporządzenia jej mieniem, były jednocześnie wprowadzone w błąd. Wystarczająca jest w warstwie prawnokarnych ocen sytuacja, gdy już tylko jedna z osób należących do kręgu decydentów upoważnionych do podejmowania dyspozycji majątkowych w imieniu wskazanego tworu prawnego będzie wprowadzona w błąd co do okoliczności stanowiących przesłankę do wydania decyzji o rozporządzeniu mieniem. W takim układzie, finalnie, za pokrzywdzonego przestępstwem oszustwa stypizowanego w art. 286 § 1 k.k., który został, poprzez wskazane oddziaływanie na osoby wchodzące w skład jego reprezentacji zarówno wprowadzony w błąd, jak i doprowadzony do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, uznać należy tę osobę prawną.
Ujmując zaś problem od nieco innej strony, nie jest prawdziwa teza forsowana przez obrońcę, iż na gruncie art. 286 § 1 k.k., jeśli idzie o oszustwo na szkodę osoby prawnej, wprowadzona w błąd musi być ta sama osoba fizyczna (ten sam reprezentant organu osoby prawnej), która następnie dokonuje niekorzystnego rozporządzenia mieniem osoby prawnej. Z treści art. 286 § 1 k.k. możliwe jest bowiem wyprowadzenie jedynie innej zależności. Otóż dla spełnienia znamion występku określonego w art. 286 § 1 k.k., a popełnionego na szkodę osoby prawnej, niekorzystne rozporządzenie mieniem musi być wprawdzie rezultatem wprowadzenia w błąd (wykorzystania błędu), to jest musi z tym wprowadzeniem w błąd (wyzyskaniem błędu) pozostawać w więzi przyczynowej, co jednak wcale nie oznacza koniecznej jedności (tożsamości) tej osoby fizycznej, działającej w imieniu osoby prawnej, która została wprowadzona w błąd (której błąd wyzyskano) i tej osoby fizycznej, która - jako upoważniona do podejmowania decyzji majątkowych - dokonała niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Reguła powyższa jest aktualna niezależnie od tego, czy wprowadzającym w błąd (wyzyskującym pozostawanie w błędzie) jest tzw. extraneus (to jest sprawca oszustwa działający "z zewnątrz"), czy też tzw. intraneus (to jest sprawca oszustwa będący osobą tkwiącą w strukturach pokrzywdzonej osoby prawnej).
Jak już wcześniej wykazano, brak jest także normatywnych podstaw do uznania twierdzeń zawartych w kasacji, jakoby niezbędne było, aby w warstwie deskryptywnej opisu czynu zostały w sposób jednoznaczny wysłowione zarówno ustalenia dotyczące osoby prawnej, która doprowadzona została do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na skutek podjęcia przez sprawcę zabiegów oszukańczych, jak i ustalenia dotyczące osób fizycznych, które działając w imieniu osoby prawnej, doprowadziły do niekorzystnego rozporządzenia mieniem tego podmiotu gospodarczego na skutek wprowadzania ich przez sprawcę w błąd po ich stronie (dotyczyłoby to także wyzyskania błędu). Powtórzyć należy, że obowiązku takiego nie można w szczególności wyprowadzić z brzmienia art. 286 § 1 k.k., w tym opisu zawartych tam znamion czynu zabronionego i wskazanych już wymogów procesowych wynikających, w wypadku wyroku skazującego, z treści art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. Miejscem wyszczególnienia okoliczności wykraczających poza same znamiona przestępstwa jest uzasadnienie orzeczenia, a zaskarżony kasacją wyrok tę niezbędną treść zawiera.
Pewną niekonsekwencją było przyjęcie przez Sąd Apelacyjny, że w przypadku oszustwa na szkodę BZE S.A. wprowadzonym w błąd podmiotem był sam BZE S.A., natomiast w przypadku oszustwa na szkodę PSE S.A. byli to przedstawiciele PSE S.A. Takie ujęcie nie ma jednak wpływu na treść wyroku, który oceniać należy w kontekście zarzutów kasacyjnych (aspekt procesowy) i jurydycznej istoty znamion art. 286 § 1 k.k. (aspekt materialny), a jak wskazano, Sąd odwoławczy przeprowadził właściwą kontrolę instancyjną.
OSNKW 2014 r., Nr 11, poz. 84
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN