Wyrok z dnia 2012-02-14 sygn. V KK 241/11
Numer BOS: 2145253
Data orzeczenia: 2012-02-14
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Rzetelne postępowanie przygotowawcze - oskarżony - prawo do obrony
- Obecność obrońcy podczas pierwszego przesłuchania podejrzanego w postępowaniu przygotowawczym (art. 301 k.p.k.)
Sygn. akt V KK 241/11
Wyrok z dnia 14 lutego 2012 r.
Przewodniczący: Sędzia SN Ewa Strużyna.
Sędziowie SN: Jerzy Grubba, Roman Sądej (spr.).
Sąd Najwyższy przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Jerzego Engelkinga w sprawie Ryszarda S. skazanego z art. 148 § 1 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 14 lutego 2012 r., kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 10 marca 2011 r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego w P. z dnia 16 grudnia 2010 r., uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.
Uzasadnienie
Wyrokiem Sądu Okręgowego w P. z dnia 16 grudnia 2010 r. Ryszard S. został uznany za winnego tego, że w nocy na 10 sierpnia 2009 r. w K., działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Małgorzaty S., zadał jej kilkakrotnie uderzenia w głowę narzędziem tępokrawędzistym, częścią metalową otwartego kluczyka od stacyjki samochodowej, czym spowodował rany tłuczone głowy, nadto dusił rękoma za szyję, czym spowodował podbiegnięcia krwawe w mięśniach szyi, uszkodzenie chrząstki krtani i złamanie lewej gałęzi kości gnykowej, po czym wrzucił ją do wód jeziora, w następstwie czego Małgorzata S. poniosła śmierć w wyniku utonięcia; tak opisany czyn zakwalifikowany został jako zbrodnia wyczerpująca znamiona art. 148 § 1 k.k. i na podstawie tego przepisu wymierzono oskarżonemu karę 25 lat pozbawienia wolności, na jej poczet zaliczając okres tymczasowego aresztowania od dnia 10 sierpnia 2009 r.
Wyrok ten został zaskarżony przez obrońcę Ryszarda S. co do winy oraz przez prokuratora w zakresie braku orzeczenia nawiązki.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 10 marca 2011 r. utrzymał w mocy wyrok Sądu pierwszej instancji.
Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego wniósł obrońca Ryszarda S. W kasacji podniesiono trzy zarzuty:
1. rażącego naruszenia art. 6 k.p.k. w zw. z art. 42 ust. 2 Konstytucji i art. 6 ust. 3 lit. c) Europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności i art. 14 ust. 3 lit. d) Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych, a także art. 48 ust. 2 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, poprzez naruszenie prawa do obrony, polegające na oparciu orzeczenia w większości na dowodach przeprowadzonych z udziałem oskarżonego (podejrzanego), przed ustanowieniem dla niego obrońcy (nawet "tymczasowego" z urzędu) w sytuacji, gdy w sprawie od początku oczywistym było (z uwagi na charakter zarzutu), że występuje konieczność tzw. obrony obligatoryjnej w rozumieniu art. 80 k.p.k. - co miało istotny wpływ na treść orzeczenia;
2. rażącego naruszenia art. 92 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k., poprzez pominięcie istotnych dla ustalenia stanu faktycznego dowodów, w postaci m.in. części dokumentacji zdjęciowej oraz protokołu oględzin i otwarcia zwłok - które to naruszenia miały istotny wpływ na treść wyroku;
3. rażącego naruszenia art. 457 § 3 k.p.k., poprzez odniesienie się do zarzutów apelacji w sposób wprawdzie obszerny, jednak jednostronny, sprowadzający się do stwierdzenia, że Sąd pierwszej instancji zrealizował zasadę swobodnej oceny dowodów.
W oparciu o tak sformułowane zarzuty obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie sprawy temu ostatniemu do ponownego rozpoznania.
Prokurator Prokuratury Apelacyjnej w pisemnej odpowiedzi na kasację wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej i stanowisko to poparte zostało na rozprawie kasacyjnej.
Sąd Najwyższy rozważył, co następuje.
Kasacja zasługiwała na uwzględnienie z uwagi na zasadność trzeciego z zarzutów w niej podniesionych, chociaż zasadność ta nie wynikała z argumentacji przedstawionej w uzasadnieniu tego nadzwyczajnego środka zaskarżenia. W pierwszym jednak rzędzie odnieść należy się do zarzutów wprost podniesionych w kasacji w takim zakresie, w jakim jest to uzasadnione treścią rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego.
Niewątpliwie podzielenie zasadności zarzutu pierwszego - naruszenia prawa do obrony - implikowałoby konieczność uchylenia wyroków Sądów obu instancji i przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi a quo. Zarzut ten jednak na uwzględnienie nie zasługiwał. Wbrew twierdzeniom skarżącego, w pierwszym etapie śledztwa w tej sprawie nie doszło do naruszenia prawa do obrony Ryszarda S. - ani przewidzianego przepisami procedury karnej, ani gwarantowanego zasadami konstytucyjnymi, ani wynikającego z wiążących Polskę traktatów międzynarodowych.
Przypomnieć należy, że obrońca oskarżonego naruszenia prawa do obrony upatrywał w tym, że w dniu 10 sierpnia 2009 r. (poniedziałek) Ryszard S. dwukrotnie złożył wyjaśnienia - w toku przesłuchania przez prokuratora oraz podczas eksperymentu procesowego - kiedy nie miał jeszcze ustanowionego obrońcy i to te właśnie wyjaśnienia stały się podstawą dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. W czasie tych wyjaśnień, wówczas podejrzany, opisał nie tylko zdarzenia poprzedzające przyjazd małżonków nad jezioro, konflikt, uderzenia i duszenie (w miejscu parkowania samochodu), ale również przemieszczenie Małgorzaty S. i jej wrzucenie do jeziora. We wszystkich kolejnych wyjaśnieniach skazany zaprzeczał tym ostatnim okolicznościom, twierdząc, że pokrzywdzoną zostawił w miejscu konfliktu, gdzie zaparkowany był samochód, którym odjechał i nie wie co się dalej działo.
Zdaniem autora kasacji, oparcie wyroku przypisującego Ryszardowi S. działanie z zamiarem bezpośrednim zabójstwa wyłącznie na podstawie tych dwóch pierwszych jego wyjaśnień, stanowiło naruszenie art. 6 k.p.k., gdyż od początku wiadomo było, że sprawa dotyczy najpoważniejszego zarzutu - zbrodni zabójstwa - a zatem natychmiastowe przeprowadzenie najistotniejszych czynności procesowych (eksperymentu) bez udziału obrońcy, rażąco prawo do obrony naruszało. Obrońca dostrzegał, że przepisy k.p.k. wprost nie określają momentu, od którego obrońca powinien brać udział w postępowaniu przygotowawczym, ale - odwołując się do treści art. 80 k.p.k. - wyraził przekonanie, że w tak poważnej sprawie, przed wykonaniem tak istotnych czynności, jak eksperyment procesowy, powinien podejrzanemu zostać wyznaczony choćby "obrońca tymczasowy", który mógłby sprawować opiekę prawną. Skarżący wskazał, że już następnego dnia (11 sierpnia 2009 r.) ojciec podejrzanego ustanowił obrońcę, a zatem przeprowadzenie eksperymentu dnia poprzedniego było zupełnie nieuzasadnione. Powołując tezy szeregu orzeczeń Sądu Najwyższego obrońca podkreślił, że prawo posiadania obrońcy przysługuje podejrzanemu już od początkowej fazy postępowania przygotowawczego, jak również to, iż prawo do obrony materialnej należy do fundamentalnych praw procesowych. W tej jednak sprawie - jego zdaniem - przysługujące Ryszardowi S. prawo do obrony pozostało jedynie w sferze teorii.
Oceniając argumentację kasacyjną w powyższym zakresie, trzeba stwierdzić, że stanowi ona konglomerat postulatów i subiektywnych przekonań jej autora, nie do końca przystających do rzeczywistej treści obowiązujących przepisów Kodeksu postępowania karnego.
Chybiony całkowicie był argument odwołujący się w zarzucie kasacji do treści art. 80 k.p.k. W przepisie tym wprost wszak mowa o postępowaniu jurysdykcyjnym, a nie przygotowawczym i nie daje on żadnych podstaw do prowadzenia analogii co do jego stosowania na etapie wcześniejszym. Równie bezpodstawny był zarzut o niepodjęciu nawet próby wyznaczenia podejrzanemu "obrońcy tymczasowego", skoro obowiązującej procedurze karnej w ogóle taka instytucja nie jest znana.
Gwarancje zapewnienia prawa do obrony w pierwszej fazie postępowania przygotowawczego realizowane są w inny sposób. Mianowicie poprzez obligatoryjne pouczenia podejrzanych o przysługujących im uprawnieniach, w tym m.in. do korzystania z pomocy obrońcy oraz do odmowy składania wyjaśnień. Takich pouczeń przed pierwszym przesłuchaniem w charakterze podejrzanego, zgodnie z art. 300 k.p.k., pisemnie udzielono Ryszardowi S., a przypomniano o nich przed przystąpieniem do tego przesłuchania przez prokuratora oraz przed rozpoczęciem eksperymentu procesowego. Fakt, że przed tą czynnością nie był ustanowiony obrońca dla podejrzanego, zgodnie z art. 316 k.p.k., nie stanowił przeszkody dla wykonania tej czynności.
Ryszard S. jest osobą dorosłą, z wyższym wykształceniem, w pełni sprawną intelektualnie, zajmującą się również zawodowo kwestiami prawnymi w ramach doradztwa finansowego. W dniu 10 sierpnia 2009 r. nie był pod wpływem alkoholu, ani żadnych innych substancji zakłócających funkcje intelektualne. Jednoznacznie zatem należy uznać, że skazany w pełni zrozumiał kierowane do niego pouczenia, miał świadomość swej sytuacji procesowej i wyraził wolę zarówno złożenia wyjaśnień przed prokuratorem, jak i wolę wzięcia aktywnego przecież udziału w przeprowadzanym tego też dnia eksperymencie procesowym. Niewątpliwie Ryszard S. miał też wiedzę o tym, że jego ojciec nie udzielił jeszcze pełnomocnictwa obrońcy (o co wnosił już podczas czynność zatrzymania), a mimo to zdecydował się na złożenie wyjaśnień i udział w eksperymencie procesowym, w żaden sposób nie sygnalizując (art. 301 k.k.), że chciałby, aby w tych czynnościach uczestniczył obrońca. W świetle tych okoliczności przyjąć trzeba, że wywody autora kasacji o naruszeniu prawa do obrony Ryszarda S. były zupełnie nieprzekonujące.
Stanowisko to potwierdza również orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Standardy wypracowane w takich sprawach, jak Salduz przeciwko Turcji czy Płonka przeciwko Polsce, powtarzane także w wielu kolejnych orzeczeniach (por. Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Komentarz do art. 1-18; red. L. Garlicki, Warszawa 2010, s.434-435), przyjmują, że w sytuacji wyraźnego i udokumentowanego pouczenia podejrzanego przed pierwszym przesłuchaniem o prawie do odmowy składania wyjaśnień i możliwości posiadania obrońcy, gdy rozwój i aktualny stan intelektualny podejrzanego gwarantuje zrozumienie pouczeń i świadome podejmowanie dalszych decyzji procesowych, nie można mówić o naruszeniu prawa do obrony w rozumieniu art. 6 ust. 3 lit. c) tzw. Konwencji Europejskiej, jak i tożsamych gwarancji zawartych w przepisach innych międzynarodowych traktatów, wskazanych w pierwszym zarzucie kasacji. Przepis ten nie zostaje w tych sytuacjach naruszony, nawet jeżeli to materiał dowodowy uzyskany podczas tych pierwszych czynności, stanowi podstawę dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. Ryszard S. z całą pewnością nie należał do kategorii osób "narażonych na pokrzywdzenie", jak określał to ETPCz, zaliczając do nich osoby niepełnoletnie, chore czy nie w pełni sprawne intelektualnie. Podkreślić przy tym trzeba, że w odniesieniu do Ryszarda S. w postępowaniu przygotowawczym w ogóle nie wydawano negatywnych decyzji co do jego kontaktów z obrońcą czy udziału obrońcy w czynnościach procesowych, rzecz jasna już po tym, kiedy obrońca został ustanowiony.
W tym stanie rzeczy, pierwszy zarzut kasacji obrońcy Ryszarda S. ocenić należało jako bezzasadny. Dla wyrażenia tej oceny nie mogło mieć żadnego znaczenia przytoczenie w kasacji szeregu orzeczeń Sądu Najwyższego, podkreślających ważkość gwarancji procesowych związanych z prawem do obrony - bezdyskusyjnie słusznych, ale nieprzystających do realiów sprawy.
Zarzutów drugiego i trzeciego w uzasadnieniu kasacji nie rozdzielono, łącznie przedstawiając, jakich to rażących naruszeń dopatrywał się obrońca w rozumowaniu Sądów obu instancji, prowadzącym do skazania Ryszarda S. za zabójstwo swojej żony z zamiarem bezpośrednim. Wobec faktu, że wyrok Sądu Apelacyjnego został uchylony, a sprawa będzie ponownie rozpoznawana w postępowaniu apelacyjnym, nie jest celowe omawianie w tym miejscu poszczególnych argumentów zawartych w uzasadnieniu kasacji i ich ocenianie przez Sąd Najwyższy - będą wszak one przedmiotem rozważań w postępowaniu ponownym. Będą tym przedmiotem tym bardziej, że - co należy uznać za bardzo istotną wadę kasacji - w przeważającej mierze są powieleniem, czy wręcz skopiowaniem treści apelacji. Już sam ten fakt zasadniczo osłabia wymowę argumentacji obrońcy, siłą rzeczy skierowaną wobec wyroku Sądu a quo a nie Sądu ad quem. Zupełnie marginalnie autor kasacji odnosił się do szczegółowych przecież wywodów Sądu Apelacyjnego i, jak gdyby ich nie dostrzegając, wprost powtarzał zarzuty sformułowane w odniesieniu do rozumowania Sądu Okręgowego. Trudno tego typu argumentację oceniać jako przekonującą i spełniającą wymagania kasacyjne (art. 519 k.p.k.).
Obszerne i szczegółowe wywody kasacji, stanowiące uzasadnienie zarzutów drugiego i trzeciego, zmierzały do wykazania, że bezpodstawnie Sąd pierwszej instancji walor wiarygodności przyznał wyjaśnieniom złożonym przez Ryszarda S. podczas pierwszego przesłuchania oraz podczas eksperymentu procesowego, a Sąd odwoławczy tę ocenę zaakceptował, podczas gdy na wiarę zasługiwały późniejsze, zmienione wyjaśnienia oskarżonego. Wobec przyjęcia takiego założenia i kierunku argumentacji, do pewnego stopnia zrozumiałym jest, że obrońca nie analizował rozumowania Sądu Apelacyjnego leżącego poza obszarem pozostającym w jego (obrońcy) kręgu zainteresowania.
Tymczasem właśnie w tym obszarze, zdaniem Sądu Najwyższego, doszło do rażącego naruszenia art. 457 § 3 k.p.k., które to naruszenie mogło mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku, implikowało uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Pamiętać przy tym należy, że wyrok Sądu Okręgowego zaskarżony został co do winy, a więc, na podstawie art. 447 § 1 k.p.k., Sąd odwoławczy zobowiązany był do instancyjnej kontroli całości zaskarżonego apelacją wyroku.
Zgodnie z art. 536 k.p.k. Sąd Najwyższy rozpoznaje kasację w granicach zaskarżenia oraz podniesionych zarzutów, a w zakresie szerszym - tylko w wypadkach określonych w art. 435, 439 i 455 k.p.k. W niniejszej sprawie żaden z tych wyjątkowych wypadków nie wystąpił. Tym niemniej obrońca Ryszarda S. podniósł w kasacji zarzut rażącego naruszenia art. 457 § 3 k.p.k. Skoro został on podniesiony, a Sąd Najwyższy orzeka w granicach "podniesionych zarzutów", to nie już związany szczegółową argumentacją kasacyjną czy wprost wskazanym w niej uchybieniem, a zobowiązany jest do rozważenia, czy istotnie doszło do rażącego naruszenia wskazanego w kasacji przepisu prawa - w tym przypadku art. 457 § 3 k.p.k. (por. T. Grzegorczyk, k.p.k. Komentarz, Warszawa 2008, s. 1128).
Ryszard S. skazany został za dokonanie zbrodni zabójstwa Małgorzaty S. z zamiarem bezpośrednim. Sąd Okręgowy ustalił zatem, a Sąd Apelacyjny to zaaprobował, że skazany "chciał popełnić" tę zbrodnię, w rozumieniu art. 9 § 1 k.k. Jednoznacznie ustalonym w sprawie faktem jest to, że przyczyną zgonu Małgorzaty S. było utonięcie, a tym samym to, iż przed znalezieniem się w wodzie pokrzywdzona żyła. Akceptując przypisanie oskarżonemu działania z zamiarem bezpośrednim, Sąd ad quem przedstawił następujące wnioskowanie w tym zakresie: "przesądza o tym sama tylko przedmiotowa strona jego działania; najpierw bił ją po głowie i dusił za szyję (...) powodując utratę jej przytomności spowodowaną niedotlenieniem; nie sposób teraz jednoznacznie ustalić czy w tym czasie nabrał subiektywnego przekonania, że żona nie żyje, czy jest tylko nieprzytomna; jest to kwestia o tyle drugorzędna, że dalsze niezwłoczne działania Ryszarda S. utwierdzają o powziętym przez niego zamiarze zabójstwa, wszak przez ok. 150 metrów przeniósł jej ciało do wody po to, aby wrzucić do jeziora twarzą do wody; ta ostatnia faza jego działania przesądzać musi o tym, że chciał wówczas żonę pozbawić życia i konsekwentnie dążył do tego".
Rozumowania takiego w realiach sprawy zaakceptować nie można. Jest ono na tyle sprzeczne z podstawowymi zasadami odpowiedzialności karnej, że stanowi właśnie rażące naruszenie art. 457 § 3 k.p.k. Przepis ten zobowiązuje sąd odwoławczy do wskazania w uzasadnieniu wyroku również tego, "czym kierował się wydając wyrok". Jeżeli wypełnienie tej przesłanki dotknięte jest rażącymi wadami, to dochodzi do naruszenia art. 457 § 3 k.p.k., który przecież wymaga nie formalnego zamieszczenia w uzasadnieniu jakiejkolwiek motywacji, ale przedstawienia rozumowania przekonywającego, adekwatnego do realiów sprawy, prawidłowo uwzględniającego zasady odpowiedzialności karnej.
Stwierdzając, że Ryszard S. z zamiarem bezpośrednim dokonał zabójstwa żony, Sąd ad quem jednocześnie przyjął, że po powodującym utratę przytomności pokrzywdzonej jej duszeniu, "nie sposób jednoznacznie ustalić" stanu świadomości oskarżonego - czy nabrał "subiektywnego" przekonania, że żona nie żyje, czy uznawał, iż jest nieprzytomna. Dalej stwierdził, w sposób zupełnie niezrozumiały, że "jest to kwestia drugorzędna", gdyż dalsze czynności oskarżonego, polegające na "przeniesieniu jej ciała po to, aby wrzucić do jeziora twarzą do wody", przesądzają o zasadności przypisania działania z zamiarem bezpośrednim. Wobec faktu, że przyczyną śmierci Małgorzaty S. było utonięcie, stwierdzenie Sądu odwoławczego, że kwestią drugorzędną jest ustalenie świadomości oskarżonego, co do zachowania funkcji życiowych żony w momencie wrzucania jej do wody - stanowi właśnie rażące naruszenie zasad odpowiedzialności karnej. Sąd Apelacyjny podkreślił wręcz, że to "ostatnia faza jego działania" - a więc wrzucenie żony do wody - przesądziła o przyjęciu dolus directus. W tej sytuacji dokonanie jednoznacznego ustalenia w zakresie świadomości Ryszarda S. w tej fazie zdarzenia, nie tylko nie jest drugorzędne, ale może mieć znaczenie wręcz zasadnicze dla wnioskowania co najmniej o zamiarze z jakim działał tempore criminis.
Analizując omawiane rozumowanie Sądu ad quem, nie można uznać cytowanych powyżej stwierdzeń za, li tylko, niefortunne sformułowania, czy nie do końca uważną stylizację zdań. Te bowiem okoliczności, do których odwoływał się Sąd odwoławczy, znajdują swe dowodowe źródło właśnie w pierwszych wyjaśnieniach Ryszarda S. oraz jego wypowiedział złożonych w toku eksperymentu procesowego. Zatem w tych środkach dowodowych, którym Sądy obu instancji przyznały walor wiarygodności i które stanowiły podstawę ustaleń faktycznych.
Podczas pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego Ryszard S. chaotycznie wyjaśniał, że już po uderzeniach i duszeniu żony oraz jej upadku na ziemię, wystraszył się kiedy zobaczył krew, "nie wiedział co robić, co się stało i uciekł stamtąd, zaniósł ją do wody koło pomostu". W sposób wewnętrznie sprzeczny oskarżony tę okoliczność przedstawił w końcowej fazie tego przesłuchania: "ja wrzuciłem nieprzytomną żonę do wody, twarzą do wody, bo ja spanikowałem, że to się wyda; myślałem że ona nie żyje". Podobnych słów Ryszard S. używał w czasie eksperymentu procesowego, kiedy mówił o "spanikowaniu" po zobaczeniu krwi, wstrząsaniu ciałem żony, która nie dawała znaków życia, nie sprawdzaniu czy żona zareagowała w jakiś sposób po wrzuceniu do wody.
Koncentrując się na ocenie sprzeczności pomiędzy pierwszą a drugą wersją wydarzeń, przedstawianych przez oskarżonego w poszczególnych wyjaśnieniach i przytaczając wiele argumentów przemawiających za wiarygodnością pierwszej z nich, Sądy obu instancji poza pogłębioną analizą pozostawiły wyeksponowane powyżej niespójności wewnętrzne w tych pierwszych środkach dowodowych, na podstawie których dokonano ustaleń zarówno co do strony przedmiotowej, jak i strony podmiotowej czynu przypisanego Ryszardowi S.
Nie jest rzeczą Sądu Najwyższego dokonywanie szerszych rozważań w tym zakresie, należącym wszak do sfery ustaleń faktycznych. Przyczyną uchylenia zaskarżonego wyroku było stwierdzenie, w sposób przedstawiony powyżej, naruszenia przez Sąd Apelacyjny dyspozycji art. 457 § 3 k.p.k. Konsekwencją stwierdzenia rażącego naruszenia tego przepisu, niewątpliwie mogącego mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku, musiało być jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Sąd Najwyższy nie widzi potrzeby formułowania szerszych wytycznych dla dalszego toku postępowania, poza, co oczywiste, koniecznością uniknięcia stwierdzonego uchybienia i rozważenia przedstawionej w niniejszym uzasadnieniu argumentacji. Sądowi Apelacyjnemu pozostawić zatem należy inicjatywę co do sposobu i zakresu dalszego procedowania w tej sprawie.
Mając powyższe na uwadze Sąd Najwyższy orzekł, jak w części dyspozytywnej wyroku.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.