Uzasadnienie z dnia 2016-01-14 sygn. XIV K 655/14

Numer BOS: 213701
Data orzeczenia: 2016-01-14
Rodzaj organu orzekającego: Sąd powszechny

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Zobacz także: Wyrok

Sygn. akt XIV K 655/14

UZASADNIENIE

wyroku z dnia 16 grudnia 2015 r.

Oskarżony K. K. (1) stanął w niniejszym procesie pod zarzutem tego, że w okresie od października 2009 r. do 13 lipca 2011 r. w mieszkaniu przy ul. (...) w W. fizycznie i psychicznie znęcał się nad żoną - J. K. (1) w ten sposób, że wielokrotnie wszczynał awantury podczas których stosował wobec niej przemoc fizyczną w postaci szarpania, popychania i ciągnięcia za włosy, zakłócał jej sen i wypoczynek nocny włączając i wyłączając światło z dużą częstotliwością, wyzywał ją słowami powszechnie uznanymi za obelżywe oraz kierował wobec niej groźby pozbawienia życia, których pokrzywdzona się obawia, tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

J. i K. K. (1) zawarli związek małżeński w dniu 24 stycznia 1981 r. Ze związku tego nie posiadają dzieci. Od dnia 30 września 1981 r. zamieszkiwali wspólnie w mieszkaniu przy ul. (...). Pożycie małżeńskie początkowo układało się w miarę zgodnie, ale występowały między małżonkami kłótnie. Z czasem pomiędzy małżonkami zaczęło dochodzić do nieporozumień, szczególnie na tle finansowym i z powodu nadużywania alkoholu. Obie strony spożywały alkohol nie tylko na spotkaniach towarzyskich. Po alkoholu dochodziło do kłótni i wyzwisk, podczas których oboje brali czynny udział. Podczas kłótni dochodziło do wulgarnego wyzywania się stron. Małżonkowie wzajemnie sobie dokuczali, ubliżali, obrażali, prezentowali wobec siebie postawy agresywne. W rezultacie doszło do zaniku więzi pomiędzy nimi a ich relacje zbliżone były do faktycznej separacji. W 2009 r. małżonkowie podzielili mieszkanie na strefy indywidualnego użytku, J. K. (1) założyła odrębne konto bankowe, dokonali również podziału obowiązków domowych czy szafek w kuchni i w lodówce.

J. K. (1) pozwem z dnia 9 listopada 2010 r. wniosła o orzeczenie rozwodu bez orzekania o winie stron. Natomiast oskarżony ustosunkowując się do pozwu o rozwód wniósł o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy J. K. (1). Wobec powyższego J. K. (1) wniosła o orzeczenie wyłącznej winy oskarżonego w rozkładzie pożycia małżeńskiego. Rozpoczęcie sprawy rozwodowej w lutym 2011 r. doprowadziło do eskalacji konfliktu miedzy małżonkami. Strony wzajemnie się nagrywały, by następnie wykorzystywać zgromadzone nagrania w toku toczącej się sprawy rozwodowej. Oskarżony nagrywał rozmowy telefoniczne J. K. (1) jakie prowadziła z L. H. i M. A.. Natomiast J. K. (1) nagrywała swojego męża podczas prowadzonych z nim rozmów, zachowując się prowokacyjnie, zaczepiając go słownie i czynem. Ponadto J. K. (1) robiła zdjęcia oskarżonemu, który znajdował się pod wpływem alkoholu i dołączała je jako dowód w spawie rozwodowej. Oskarżony powielał to zachowanie. W rzeczywistości celem działania stron było zgromadzanie dowodów mających obciążać winą za rozpad związku małżeńskiego wyłącznie jedną z stron.

W dniu 13 lipca 2011 r. około godziny 11:30 K. K. (1) wrócił do mieszkania znajdując się w stanie nietrzeźwości. Pomiędzy małżonkami doszło do kolejnej kłótni z powodu alkoholu, podczas której wzajemnie się obrażali i wyzywali. Oskarżony obrażał J. K. (1) słowami uznanymi powszechnie za obelżywe i wygrażał jej. J. K. (1) uczestniczyła w awanturze, sama także nie szczędziła mężowi obelżywych określeń. J. K. (1) zawiadomiła Policję o awanturze wywołanej przez pijanego męża. Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze przebadali oskarżonego na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem – 1,35 mg/l. W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa oskarżony został zatrzymany i przewieziony na izbę wytrzeźwień. Podczas interwencji K. K. (1) zachowywał się spokojnie.

Tego samego dnia pokrzywdzona złożyła zawiadomienie o popełnieniu występku psychicznego i fizycznego znęcania się na jej szkodę przez K. K. (1).

Nie jest wykluczone, że przedmiotowe zdarzenie w rzeczywistości zostało potraktowane instrumentalnie a celem działania J. K. (1) było zgromadzanie dowodów mających obciążyć K. K. (1) i spowodować wykluczenia oskarżonego z mieszkania i z jej życia. Strony całkowicie zatraciły się w konflikcie, którego zarzewiem były wzajemne pretensje odnośnie złego zachowania, nadużywanie alkoholu i działania odwetowe względem siebie.

W dniu 14 lipca 2011 r. oskarżyciel postawił podejrzanemu zarzut, że w okresie od października 2009 r. do 13 lipca 2011 r. w mieszkaniu przy ul. (...) w W. fizycznie i psychicznie znęcał się nad żoną- J. K. (1) w ten sposób, że wielokrotnie wszczynał awantury podczas których stosował wobec niej przemoc fizyczną w postaci szarpania, popychania i ciągnięcia za włos, zakłócał jej sen i wypoczynek nocny włączając i wyłączając światło z dużą częstotliwością, wyzywał ją słowami powszechnie uznanymi za obelżywe oraz kierował wobec niej groźby pozbawienia życia, których pokrzywdzona się obawia, tj. o czyn z art. 207 § 1 k.k.

W okresie zarzutu w rodzinie nie była prowadzona procedura Niebieskiej Karty. W środowisku sąsiedzkim oskarżony K. K. (1) posiada dobrą opinię.

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 30 sierpnia 2011 r. orzeczony został rozwód pomiędzy stronami z orzeczeniem winy obojga małżonków.

K. K. (1) nie był dotychczas karany sądownie.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie:

- wyjaśnień oskarżonego K. K. (1) (k.18-19, 271-274, 612- 614),

- zeznań świadka J. K. (1) (k. 8-9, 86v-87, 302-305, 503-504, 650-651v, 731-731v, 782-783),

- zeznań świadka K. H. (k. 12v-13, 446-448, 692-692v),

- zeznań świadka L. H. (111v-112, 423-425, k. 69-72 z akt sprawy VI C 1379/10, 691-691v),

- zeznań świadka M. A. (k. 116v-117, 438-439, 652-653),

- zeznań świadka A. G. (1) ujawnionych w trybie art. 392 § 1 k.p.k. (k. 6v, 423),

- zeznań świadka B. P. (1) (k. 464-465, k. 68-69 z akt sprawy VI C 1379/10, 729-730),

-zeznań świadka K. A. (k. 474-475, k.37-38 z akt sprawy VI C 1379/10, 781- 782),

- zeznań Z. K. (k. 730-730v, k. 25 z akt sprawy VI C 1379/10 ),

- zeznań G. R. (k. 730v-731),

- zeznań M. M. (k. 780-781),

oraz: protokołu zatrzymania osoby (k. 2), protokołu użycia alkometru (k. 3-4), oświadczenia (k. 5), płyty Cd (k. 29), informacji z (...) (k. 40), danych z (...) (k. 41-42), dokumentacji medycznej (k. 44-50), płyty Cd (k. 51), informacji z (...) (k. 52), opinii sądowo – psychiatrycznej (k. 56-58), protokołu oględzin (k. 60-61, 80-83), przekładów prywatnych nagrania z dyktafonu (k. 88-102), dokumentacji prywatnej (k. 103), fotografii (k. 203-211, 269), płyty Cd (k. 214), sprawozdania z mediacji (k. 227), informacji z (...) (k. 239), dokumentacji medycznej (k. 256-258, 259-260, 286), oświadczenia mieszkających (k. 284), opinii sądowo psychologicznej (k. 312-317), dokumentów prywatnych (k. 445a), zestawienia operacji (k. 640-643), aktu notarialnego (k. 644), zaświadczenia (k. 645), wywiadu środowiskowego (k. 667-669), opinii sądowo – psychologicznej (k. 672-682), zaświadczenia (k. 710), informacji ze spółdzielni (k. 725), korespondencji ze spółdzielnią (k. 726-728), informacji skarbowej (k. 748-749), z akt sprawy VI C 1379/10: pozew (k. 2-3), odpis aktu małżeństwa (k. 4), odpowiedź na pozew (k. 7-8), dokumentacja medyczna (k. 35-36), zaświadczenia (k. 76-88), wyrok (k. 101), uzasadnienie (k. 107-108), kart karnych (k. 38, 194, 443, 502, 574, 610, 690, 768, 790).

Oskarżony K. K. (1) ma obecnie 65 lat, wykształcenie średnie, z zawodu technik ekonomista. Rencista, utrzymuje się z renty w wysokości 1450 zł. Rozwiedziony, bezdzietny, nie posiadający nikogo ma utrzymaniu. Jest współwłaścicielem mieszkania o pow. 44,5 m 2, leczył się z depresji, przebywa pod stałą opieką psychologa i psychiatry, nie leczył się odwykowo, nie był uprzednio karany sądownie (k. 17-17v, 270, 612 - dane osobo-poznawcze, k. 38, 194, 443, 502, 574, 610, 690, 768, 790 - karty karne). K. K. (1) w trakcie popełniania zarzucanego mu czynu nie miał z przyczyn chorobowych zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem – warunki art. 31 § 1 i 2 k.k. nie znajdują zastosowania.

- przesłuchiwany w toku postępowania przygotowawczego w charakterze podejrzanego (k. 18-19,) K. K. (1) nie przyznał się do stawianego mu zarzutu. Wyjaśnił, że od kiedy pokrzywdzona wniosła powództwo o orzeczenie rozwodu sytuacja pomiędzy nimi znacznie się uspokoiła. Oskarżony unikał kontaktów z oskarżoną, a ich rozmowy skupiały się jedynie na kwestiach służbowych np. podziału opłat za mieszkanie. Oskarżony przyznał, że pomiędzy małżonkami dochodziło do kłótni, które w głównej mierze prowokowała pokrzywdzona, szczególnie w czasie, gdy znajdowała się pod wpływem alkoholu. Wedle jego wyjaśnień zarzucała oskarżonemu niedokładne sprzątanie, czepiała się drobiazgów, obrażała słowami uznanymi powszechnie za obelżywe. K. K. (1) natomiast nigdy nie groził pokrzywdzonej, nie zakłócał jej snu oraz za wyjątkiem potrzeby skorzystania z balkonu nie przekraczał progu jej pokoju. Zaprzeczył również jakoby kiedykolwiek przejawiał wobec żony agresję w postaci popychania, szarpania lub ciągnięcia za włosy. Zdaniem K. K. (1) pokrzywdzona wielokrotnie sugerowała, że jest gotowa spreparować fałszywe dowody przeciwko niemu. Odnośnie zdarzenia z dnia 13 lipca 2011r. oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzona wyraźnie zirytowana jego obecnością w kuchni zaczęła go stamtąd wypychać. Agresję w stosunku do niego przejawiał również znajdujący się tego dnia w mieszkaniu siostrzeniec J. K. (2) H., który próbował kopnąć oskarżonego w krocze. Na koniec oskarżony zaprzeczył, że ma problemy z trzeźwością i wskazał, że to właśnie pokrzywdzona nadużywa alkoholu. Jego zdaniem przedmiotowa sprawa była konsekwencją zaplanowanego działania J. K. (1), która zmierza w ten sposób do zdobycia świadczących przeciwko niemu argumentów w toczącej się sprawie rozwodowej.

- w toku rozprawy głównej (k. 271-274) oskarżony podtrzymał swoje stanowisko odnośnie stawianych mu zarzutów oraz złożył wyjaśnienia będące w głównej mierze powtórzeniem i uszczegółowieniem relacji składanych w postępowaniu przygotowawczym. Oskarżony dodał, że ich małżeństwo nie miało dzieci, gdyż jak się okazało był bezpłodny, co zresztą pokrzywdzona mu w późniejszym czasie zarzucała. Oskarżony, za nieudane małżeństwo ponownie obwinił J. K. (1), która od samego początku jego trwania będąc pod wpływem alkoholu wszczynała awantury oraz wyzywała oskarżonego. Podkreślił, że nigdy nie uderzył żony oraz jej nie groził, a inicjowane przez nią wielokrotnie interwencje Policji były bezpodstawne. K. K. (1) wyjaśnił, iż w latach 2009 – 2011 r. zdarzało się, że w mieszkaniu nocował również K. H., który miał do niego wrogi stosunek i razem z pokrzywdzoną zmierzał do pozbycia się oskarżonego z lokalu, gdyż w jego opinii miał być ewentualnym spadkobiercą pokrzywdzonej.

W postępowaniu sądowym (k. 612-614) podczas powtórnego przesłuchania oskarżony potwierdził złożone wcześniej wyjaśnienia. Wskazał, iż postawiony mu zarzut jest bezpodstawny. Wyjaśnił jeszcze raz, iż od początku jego małżeństwo z J. K. (1) układało się źle, ponieważ żona nadużywała alkoholu, dlatego też wnioskował o orzeczenie rozwodu z jej winy. Podał, iż żona będąc pod wpływem alkoholu zachowywała się w stosunku do niego niewłaściwie, wyzywała oskarżonego używając wobec niego obraźliwych słów a także potrafiła go uderzyć. Wskazał, iż więź fizyczna, duchowa i gospodarcza wygasła miedzy nim a jego żoną w 2006 r. Podał, iż od tego czasu dzielą wszystkie koszty po połowie. Nie są od siebie zależni, każdy żyje na własną rękę pomimo, iż zamieszkują w jednym mieszkaniu, które obecnie jest w trakcie podziału. Opisał przebieg swojego zatrudnienia a także wskazał, iż w 2004 r. stracił prace i od tego czasu zaczęły się problemy. Podał, iż ubiegał się o rentę ale jednocześnie pracowała włącznie do 2007 r.

Zaprzeczył aby miał problem z alkoholem. Podał, iż jego była żona bezpodstawnie wzywała policję twierdząc, iż jest w stanie upojenia alkoholowego. Podał, iż w związku z tymi interwencjami był dwa lub trzy razy na izbie wytrzeźwień. W jego opinii wzywanie policji było podyktowane wnioskowaniem przez niego o orzeczenie rozwodu z wyłącznej winy jego żony. Podał, iż w rodzinie nie była prowadzona procedura Niebieskiej Karty. Dodał, iż w okresie zarzutu zamieszkiwała z nimi siostrzenica jego żony wraz ze swoim synem, którą jego żona wyrzuciła z domu w noc sylwestrową 2009 r.

Stosownie do dyspozycji art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. w aktualnym brzmieniu nadanym tzw. nowelą sierpniową, Sąd zważył co następuje:

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego brak było podstaw do przypisania oskarżonemu winy i sprawstwa zarzuconego aktem oskarżenia występku znęcania się. Brak było również podstaw do uznania, że zachowanie oskarżonego wyczerpało znamiona innego czynu zabronionego.

Sformułowana w art. 2 § 2 k.p.k. zasada prawdy materialnej wprowadza w procesie karnym wymóg opierania wszelkich rozstrzygnięć na zgodnych z prawdą ustaleniach faktycznych, przez które rozumie się ustalenia udowodnione, czyli takie, gdy w świetle przeprowadzonych dowodów fakt przeciwny dowodzonemu jest niemożliwy lub wysoce nieprawdopodobny. Obowiązek udowodnienia odnosić należy jednak tylko do ustaleń niekorzystnych dla oskarżonego, jako że on sam korzysta z domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k.), a nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na jego korzyść (art. 5 § 2 k.p.k.). Ze względu na te zasady wydanie wyroku uniewinniającego jest konieczne zarówno wówczas, gdy wykazano niewinność oskarżonego, jak i wtedy gdy nie udowodniono, że jest on winny popełnienia zarzucanego mu czynu przestępnego. W tym ostatnim wypadku wystarczy zatem, że twierdzenia oskarżonego, negujące tezy aktu oskarżenia, zostaną uprawdopodobnione. Wyrok uniewinniający musi jednak zapaść również i w takiej sytuacji, gdy wskazywana przez oskarżonego teza jest co prawda nieuprawdopodobniona, ale też nie zdołano udowodnić mu sprawstwa i winy. Należy podkreślić, że walor prawny uniewinnień z różnych powodów jest taki sam, ponieważ polskie prawo karnoprocesowe nie przewiduje tzw. wyroków pośrednich, czyli pozostawiających daną osobę w stanie ciągłego podejrzenia ( zob. wyrok SN z dnia 28 marca 2008r., II KK 484/07).

Wyjaśnienia oskarżonego wespół z pozostałymi dowodami Sąd ocenił w oparciu o reguły art. 7 k.p.k., zgodnie z którymi Sąd ocenia dowody swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, jak i wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Na wstępie, należy podkreślić, że Sąd nie miał wątpliwości co faktu, że między oskarżonym a pokrzywdzoną J. K. (1) dochodziło we wskazanym w zarzucie okresie do nieporozumień, awantur, w których oboje brali udział i które oboje wywoływali. Jednocześnie zarówno oskarżony jak też pokrzywdzona J. K. (1) wzajemne obwiniali się o taki stan. W złożonych relacjach po obu stronach widoczna była próba ekskulpacji własnej postawy względem drugiej strony. Oceniając jednak wyjaśnienia oskarżonego pod kątem jego nieprzyznania się do zarzutu znęcania się fizycznego oraz psychicznego nad żoną, należało dać wiarę oskarżonemu w tej części, a to z następujących powodów.

Bezspornym było, że trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego pomiędzy nim, a pokrzywdzoną nastąpił na długo przed złożeniem pozwu rozwodowego przez pokrzywdzoną. Wyjaśnienia oskarżonego w zakresie w jakim twierdził, że właśnie w roku 2009 małżonkowie zamieszkali w oddzielnych pokojach, określając tym samym zasady korzystania z części wspólnych, podziału opłat oraz innych obowiązków znalazły pełne pokrycie w zeznaniach J. K. (1) i nie było podstaw, aby je kwestionować. Różniły się natomiast wskazywane przez tych uczestników postępowania powody takiego stanu rzeczy. Oskarżony konsekwentnie stał na stanowisku, że faktyczny rozpad małżeństwa nastąpił z wyłącznej winy pokrzywdzonej i z pewnością nie był wynikiem fizycznego i psychicznego znęcania się nad nią. Natomiast zdaniem J. K. (1) to właśnie noszące takie znamiona zachowanie oskarżonego trwające już od października 2009 r. zmusiło małżonków do podjęcia stosownych środków.

Przy ocenie wyjaśnień oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się do psychicznego i fizycznego znęcania się nad pokrzywdzoną Sąd kierował się naczelną w prawie karnym procesowym zasadą domniemania niewinności. Istotą omawianej zasady jest dyrektywa, że oskarżony musi być traktowany jako niewinny niezależnie od przekonania organu procesowego. Konsekwencją tej zasady jest fakt, że materialny ciężar dowodu winy spoczywa na oskarżycielu, który ponosi także ryzyko nieudania się dowodu. Oskarżony nie musi udowadniać, że jest niewinny. Wyrok uniewinniający oskarżonego powinien zapaść zarówno wtedy, gdy wykazana została jego niewinność, jak i wtedy, kiedy wprawdzie nie zostanie udowodniona jego niewinność, ale także nie zostanie udowodniona jego wina (Paprzycki L. K., Grajewski J., Steinborn S., Kodeks postępowania karnego, tom I. Komentarz do art. 1-424, 2013 LEX). Materialny ciężar udowodnienia winy spoczywa zatem na oskarżycielu ( zob. wyrok SN w sprawie III KRN 88/95, OSNKW 1997, nr 11-12, poz. 77). Trafny więc jest pogląd, że sąd nie ma obowiązku poszukiwania z urzędu dowodów wspierających oskarżenie, gdy dowody dostarczone przez oskarżyciela nie wystarczą do skazania, a on sam do ich uzupełnienia nie dąży ( zob. SA w K. II AKa 33/07).

Powyższe nie oznacza jednak, że Sąd podzielił stanowisko oskarżonego en bloc, a mianowicie przyjął, że to właśnie pokrzywdzona była wyłącznym prowodyrem kłótni we wskazanym w a/o okresie. Zdaniem Sądu, nie ma wątpliwości, że K. K. (1) nadużywał w okresie zarzutu alkoholu i również on wszczynał awantury, które kończyły się interwencjami Policji, czego przykładem są m.in. znajdujące się w dokumentacji Stołecznego S. kierowania (...) zgłoszenia z dnia 24 października 2010 r. oraz z dnia 17 grudnia 2010 r.

Jakkolwiek pomimo zgromadzonych w sprawie licznych dowodów odnośnie panujących pomiędzy oskarżonym, a pokrzywdzoną stosunków w postaci zeznań świadków K. H., L. H., M. A., B. P. (2), K. A., Z. K., G. R. oraz M. M., jak również nagrań rozmów telefonicznych prowadzonych przez pokrzywdzoną, Sąd zwraca uwagę, że dotyczą one wyłącznie roku 2011, bądź innego okresu, nie objętego zarzutem. Wprawdzie świadkowie wskazywali, że pomiędzy małżonkami od dawna dochodziło do awantur, w których padały wyzwiska, jednakże żadne z nich nie było naocznym świadkiem zachowań oskarżonego, które nosiłyby cechy fizycznego lub psychicznego znęcania się nad pokrzywdzoną. Nadto, relacje samej pokrzywdzonej jasno wskazują, iż do zaostrzenia sytuacji panującej w ich domu doszło w czasie prowadzenia postępowania rozwodowego, co niewątpliwie wynikało z wzrastającego napięcia związanego z działaniami prawnymi rzutującymi na ich dalsze losy.

W ocenie Sądu, relacje pokrzywdzonej nie stanowią wystarczającej podstawy do sformułowania wniosku, iż oskarżony faktycznie zrealizował swym zachowaniem wobec żony znamiona występku z art. 207 § l k.k. w okresie objętym a/o. Analiza zeznań pokrzywdzonej pokazuje wprawdzie w jaki sposób nawarstwiały się pomiędzy nimi nieporozumienia w czasie trwania ich małżeństwa, w znacznej części wynikające ze zmiany ich obojga nastawienia do partnera i wygaśnięcia łączących ich więzi emocjonalnych oraz braku odpowiedniej komunikacji pomiędzy nimi w zakresie wyrażania swych potrzeb oraz oczekiwań wobec drugiej osoby, aczkolwiek opisywane przez nią sytuacje i zachowania oskarżonego w ocenie Sądu nie świadczą o wymaganym dla przypisania K. K. (1) przestępstwa z art. 207 § l k.k. zachowaniu w okresie wskazanym przez oskarżyciela publicznego.

Dla ustalenia zaistnienia znamion tego przestępstwa konieczne jest bowiem nie tylko wykazanie negatywnie postrzeganych przez pokrzywdzoną działań czy też zaniechań oskarżonego ale nadto kierunkowości w tymże zachowaniu, które stanowić ma wyraz chęci zadania cierpienia psychicznego innej osobie i w tymże właśnie celu jest podejmowane. W ten sposób zdefiniowanego zachowania oskarżonego w okresie zarzutu Sąd nie dopatrzył się dokonując analizy materiału dowodowego. Oczywistym jest na kanwie wypowiedzi stron, iż ich relacje w okresie z a/o były oschłe, ograniczały się w zasadzie do wzajemnego traktowania drugiego z małżonków bardziej jako współlokatora niż partnera, zaś wzajemna niechęć i konieczność tolerowania obecności drugiej osoby oraz brak porozumienia w zakresie rozliczeń finansowych prowadziły do nieporozumień, spięć czy nawet kłótni pomiędzy nimi. Sytuację pogarszał fakt używania alkoholu przez K. K. (1) oraz brak kultury jaki, wedle oskarżycielki, oskarżony wykazywał w związku z załatwianiem potrzeb fizjologicznych w jej obecności a co wywoływało u niej obrzydzenie. To jednak nie implikuje jednocześnie stwierdzenia, iż zachowania oskarżonego, choćby stanowiące nieadekwatne do poszczególnych sytuacji reakcje, w okresie objętym zarzutem rzeczywiście były celowym jego działaniem którym chciał on przysporzyć pokrzywdzonej cierpień psychicznych lub fizycznych. W ocenie Sądu, materiał dowodowy nie dostarczył wystarczających podstaw do takiego wnioskowania. Judykatura oraz doktryna wskazują jednoznacznie, iż znęcanie psychiczne może wchodzić w grę m.in. w przypadku: lżenia, wyszydzania, upokarzania, znieważania, straszenia, gróźb bezprawnych, sprowadzania do mieszkania osób nieakceptowanych przez domowników (np. prostytutek czy przestępców), jednocześnie akcentuje się, iż znęcanie się należy interpretować w dużym stopniu obiektywnie, gdyż dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych. Podkreśla się szczególnie, iż o uznaniu za "znęcanie się" zachowania sprawiającego ból fizyczny lub cierpienia psychiczne ofiary powinna decydować ocena obiektywna, a me subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Za "znęcanie się" nie można uznać zachowania się sprawcy, które nie powoduje u ofiar)' poważnego bólu fizycznego lub cierpienia moralnego.

W ocenie Sądu, twierdzenia pokrzywdzonej nie dają jednoznacznej i rzetelnej podstawy do wnioskowania, iż pogłębiający się między małżonkami konflikt nosił znamiona fizycznego i psychicznego znęcania się oskarżonego nad nią. Świadek w dość lakoniczny sposób przedstawiła jakie działania oskarżonego stanowiły dla niej uciążliwość, koncentrując się na kilku sytuacjach w jakich dochodziło do nagannego zachowania oskarżonego względem niej, przy czym nie można pominąć okoliczności, iż w opisach brak jest przedstawienia jej sposobu postępowania w tamtych warunkach czy choćby reagowania na zaistniałe zdarzenia. Istotnym elementem w zakresie zeznań oskarżycielki posiłkowej jest fakt, iż jak sama zaznaczyła w toku pierwszego przesłuchania, zachowanie męża przybrało formę szczególnie uciążliwą w momencie rozpoczęcia sprawy rozwodowej pomiędzy stronami i wyłącznie o zachowaniu oskarżonego z przedmiotowego czasu pokrzywdzona dzieliła się informacjami oraz swymi spostrzeżeniami z osobami dla niej bliskim na przestrzeni lat, co znajduje odzwierciedlenie w zeznaniach świadków. Powyższe, zdaniem Sądu, daje podstawę do konkluzji, iż zważywszy na skumulowanie się negatywnych emocji w trakcie postępowania rozwodowego oraz dawanie im upustu przez oskarżonego w sposób szczegółowo przedstawionych przez J. K. (1) w czasie pierwszego jej przesłuchania zniewag, gróźb karalnych, naruszeń nietykalności czy utrudniania zamieszkiwania nie wypełniło znamiona występku z art. 207 § 1 k.k.

Należy również dodać, że poza wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami pokrzywdzonej, żadne zeznanie świadków nie odnoszą się bezpośrednio do zachowania mającego postać powtarzalności, czyli postaci znęcania się, zarówno ze strony oskarżonego, jak i pokrzywdzonej. Podkreślić wymaga, że każda ze stron prezentowała swoją wersję wzajemnych stosunków, zachowań wobec siebie oraz relacji w rozpadającym się małżeństwie. W ocenie Sądu, w pewnych fragmentach wersje te były rażąco rozbieżne, w pewnych zaś nieszczere (zaprzeczanie własnej postawie wyraźnej i powtarzalnej niechęci wobec pokrzywdzonej przez oskarżonego). Mimo to, w przekonaniu Sądu, na podstawie obu tych wersji można odtworzyć stan psychiczny stron wobec siebie, można też niewątpliwie ustalić, że zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzona, na co wskazuje chociażby przedłożone nagrania, czuli do siebie odrazę i niechęć, co przejawiali w rozmaity sposób. Zdaniem Sądu, ta konstatacja ma najistotniejsze znaczenie z dowodowego punktu widzenia, jeśli chodzi o ustalenie wzajemnych, powtarzalnych zachowań stron nacechowanych złośliwością i wrogim stosunkiem do siebie.

Sąd nie miał wątpliwości, iż zeznania J. K. (1), w których zarzucała oskarżonemu, iż ten od października 2009 roku do 13 lipca 2011 roku znęcał się fizycznie i psychicznie nad nią, stanowią uprawniony, aczkolwiek subiektywny pogląd pokrzywdzonej na zachowanie oskarżonego wobec niej. Oczywistym dla Sądu jest, że J. K. (1), jako kobieta, fizycznie słabsza od oskarżonego, nierzadko dotkliwiej odczuwała skutki awantur. Niemniej jednak, Sąd przyjął, że nie były to kłótnie o charakterze i nasileniu takim jak to przedstawiała oskarżycielka posiłkowa, według której jedynym inicjatorem i stroną atakującą był oskarżony.

W ocenie Sądu, postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone wnikliwie i wszechstronnie, w dużej mierze na skutek inicjatyw Sądu z urzędu, z wykorzystaniem wszystkich źródeł dowodowych. Wyniki tego postępowania nie ujawniły w sposób jednoznaczny tego, by uznać K. K. (1) winnym popełnienia zarzucanego mu przestępstwa znęcania się fizycznego i psychicznego nad pokrzywdzoną. Zaznaczyć należy, że znęcanie się jest jednak zachowaniem intencjonalnym, które wymaga umyślności w formie zamiaru bezpośredniego sprawcy (wyrok SN z dnia 21 X 1999 r., V KKN 580/97, Orz. Prok. i Pr. 2000, nr 2). Tymczasem, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie sposób twierdzić, że tylko oskarżony wywoływał kłótnie i prowokował reakcje J. K. (1). Dokonując oceny wiarygodności wyjaśnień oskarżonego Sąd miał na uwadze, że przepisy kodeksu postępowania karnego nie zawierają żadnych dyrektyw, które nakazywałyby określone ustosunkowanie się do konkretnych dowodów, jak również nie wprowadzają różnic, co do wartości poszczególnych źródeł dowodów. Nie można więc a priori zakładać, że większą wartość dowodową mają zeznania pokrzywdzonej bądź świadków niż wyjaśnienia oskarżonego.

Analiza zeznań pokrzywdzonej J. K. (1) nie była łatwa, relacje świadka były obszerne, nacechowane silnymi emocjami, zmianami nastroju i subiektywnymi odczuciami. Sąd z jednej strony nie dał wiary pokrzywdzonej co do umniejszania swojej roli w awanturach w których to ordynarnie, przekraczając wszelkiej granice przyzwoitości zwracała się do męża i to w obecności znajomych i rodziny. W tym zakresie wyjaśnienia oskarżonego były konsekwentne, rzeczowe, nadto stenogram z rozmów potwierdza, iż pokrzywdzona podczas awantur obelżywie zwracała się do oskarżonego. Pokrzywdzona skupiona na opisywaniu zachowania męża bezkrytycznie odniosła się do własnego postępowania, zdawała się nie mieć problemu z tym, że wielokrotnie znieważała męża. Z zeznań pokrzywdzonej odczytać można konkretne pretensje jakie miała do oskarżonego, które zdawały się być siłą napędową jej zachowania.

Celem uzyskania opinii co do stanu psychicznego pokrzywdzonej Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego psychologa T. G., który po obserwacji zeznań i zapoznaniu się z pierwszymi zeznaniami świadka określił, iż aktualna sprawność poznawcza w zakresie ogólnego funkcjonowania intelektualnego nie budzi zastrzeżeń, w jej wypowiedziach nie pojawiły się wskaźniki zaburzeń myślenia oraz cechy zakłóceń procesów poznawczych, w tym postrzeżeń i funkcji pamięci. Biegły zaopiniował, iż zeznania J. K. (1) zachowują cechy wewnętrznej spójności, jakkolwiek w procesie interpretacji jej wypowiedzi należy uwzględnić możliwość wpływu czynników emocjonalnych tj. obciążenia przewlekłym stresem i potrzeby pozytywnej autoprezentacji pokrzywdzonej na ich treść a które mogą wpływać na organicznie zakresu ujawnianych informacji.

Sąd uwzględnił przedmiotową pisemną opinię psychologiczną sporządzoną przez biegłego psychologa oraz wnioski w niej przedstawione dokonując oceny zeznań J. K. (1) dlatego też, tak istotne znaczenie w ocenie Sądu posiadały pozostałe dowodowy zgormadzone w sprawie, a które posłużyły do weryfikacji zeznań pokrzywdzonej oraz ich racjonalizowania.

Zeznania pokrzywdzonej J. K. (1) Sąd uznał za wiarygodne w odniesieniu do opisywanych przez pokrzywdzoną zachowań oskarżonego. J. K. (1) rzeczowo opisała relacje jakie panowały między nią a mężem, zarówno w okresie podanym w zarzucie jak też wcześniej. Pokrzywdzony niezwykle drobiazgowo opisywał zachowanie oskarżonego, miała mu za złe, iż nie chce się rozwieźć za obopólną zgodą tyko „chce ujawniać brudy”. Pokrzywdzona natomiast umniejszała swoją rolę w zaistniałym konflikcie. Zaprzeczała, że piła alkohol, co było niespójne, gdyż zeznał „nigdy z mężem nie piłam ale razem pijaliśmy okazjonalnie”. Minimalizowała okoliczność picia przez nią alkoholu i jego negatywnych konsekwencji, chcąc przedstawić siebie w dobrym świetle a obciążyć oskarżonego. Pokrzywdzona pomijała w swoich zeznaniach sposób bronienia się przed mężem i jego atakami. Zaprzeczała, iż używała wobec męża wulgarnych słów, jednakże po konfrontacji z nagraniem jej telefonicznych niekontrolowanych wypowiedz przyznaje się do nich powściągliwe, tłumacząc się załamaniem psychicznym i emocjonalną obroną w stanie bezsilności. W ocenie sądu zeznania pokrzywdzonej w tej części nie zasługują na obdarzenie ich przymiotem wiarygodności. Pokrzywdzona wielokrotnie zeznawała na policji i w sądzie, przysłuchiwała się innym świadkom i wyjaśnieniem oskarżonego, wielokrotnie czytała akta i w ten sposób dążyła do spójności zewnętrznej składanych depozycji.

Nadto oceniając zeznania pokrzywdzonej nie sposób było oprzeć się wrażeniu, iż pokrzywdzona nie tyle czuła się nękana, dręczona przez własnego męża, co dokonała samodzielnej oceny zachowania oskarżonego uznając, że należy je zakwalifikować jako znęcanie się na nią. W ocenie Sądu, problemy między małżonkami były zadawnione i swoich wypowiedzi nie traktowali nigdy poważnie, jako gróźb, były bowiem obopólną normą, bez skutków w rozumieniu art. 207 k.k. Były to irytujące obopólne docinki, wypowiedzi, gesty, nawet wulgarne dowcipy i zachowania. Podkreślenia wymaga, iż odbywało się to zawsze po alkoholu, którego nadużywali obydwoje, i który doprowadzał do przykrych ale nie kryminogennych sytuacji po obu stronach. Przy uwzględnienie tych sytuacji w ocenie kryteriów obiektywny, oskarżony i pokrzywdzona nigdy nie zdawali sobie cierpień moralnych. Okres nieporozumień przeplatał się z normlanym współżyciem. Pokrzywdzona nigdy nie wystąpiła z podobnym oskarżeniem i dopiero niekorzystny dla niej rozwód skłonił ją do takich działań i wysnucia wniosków o nękanie.

Sąd rozpoznając sprawę ponownie, przy kolejnym przesłuchaniu oskarżycielki posiłkowej dopuścił dowód z nowej opinii biegłego psychologa E. D., który opiniował pisemnie, tj. po badaniu i wywiadzie z pokrzywdzoną. Nadto, biegły uczestniczył w czynności przesłuchania pokrzywdzonej w dniu 26 marca 2014 r., tj. na rozprawie (k. 650-652). Biegły w swojej opinii stwierdził m.in., że pokrzywdzona nie ujawnia zaburzeń pamięci, nie zdradza objawów choroby psychicznej, pomimo stwierdzonych objawów zaburzenia w sferze emocjonalno – społecznej nie powodują one zakłócenia w funkcjonowaniu poznawczym i nie powodują zniekształceń zasadniczej treści zeznań. W ocenie Sądu, biegły E. D. opiniował jasno, bezsprzecznie, w sposób wyważony i obiektywny, popierając swoją argumentację doświadczeniem zawodowym.

Analizując więc całokształt złożonej opinii pod kątem dyrektyw z art. 7 k.p.k. i art. 5 k.p.k., należy dojść do przekonania, że jest jasna, pełna i bezsprzeczna. W związku z tym, że biegły uznał wiarygodność psychologiczną zeznań pokrzywdzonej, Sąd oparł się na jej ekspertyzie jako pomocniczym dowodzie świadczącym o tym, że to, co analogicznie, pewnie i szczegółowo podawała pokrzywdzona odnośnie relacji z mężem, stanowi wartościowy materiał dowodowy. Zeznania pokrzywdzonej zostały zweryfikowane pozytywnie pod kątem wartości psychologicznej przez biegłych T. G. i E. D., po przeprowadzeniu gruntownego, fachowego i uzasadnionego wywiadu psychologicznego.

Należy też podnieść, że zeznania pokrzywdzonej J. K. (1) są jedynym dowodem, który mogłyby świadczyć bezpośrednio o sprawstwie oskarżonego w zakresie zarzucanego mu czynu. Sąd zdaje sobie sprawę z tego, że do awantur pomiędzy stronami dochodziło w czterech ścianach, niemniej jednak w takim przypadku depozycje obciążające powinny zawierać cechy spójności, szczegółowości, rzetelności i szczerości, czego zabrakło w zeznaniach J. K. (1).

Podnieść należy, że zeznania J. K. (1) miały wspierać zeznania L. i K. H., którzy podali, iż eskalacja konfliktu przypadła na moment rozpoczęcia zainicjowanej przez pokrzywdzoną sprawy rozwodowej w lutym 2011 r. Stwierdzili, że od tego momentu K. K. (1) stał się bardziej agresywny, pod wpływem alkoholu groził pokrzywdzonej, że nauczy ją latać, wyrzuci ją przez balkon, złośliwie podśpiewywał „co ja w Tobie widziałem” oraz zakłócał jej sen i wypoczynek zapalając i gasząc światło z dużą częstotliwością. Zdarzało się również, że oskarżony popychał oraz szarpał J. K. (1). O ile ich zeznania odnośnie kierowanych przez oskarżonego pod adresem pokrzywdzonej wyzwisk, gróźb, jak również złośliwych zachowań oraz popychania i szarpania J. K. (1) były spójne, to pomijają oni w swoich zeznaniach zachowanie pokrzywdzonej i jej reakcje na takie zachowania oskarżonego. Wspomnieli jedynie, iż zaobserwowali prowokacyjne zachowanie pokrzywdzonej w początkowym okresie zarzutu, co oznacza, że skoro takowe były wcześniej a konflikt z obu stron się nasilał, to logicznym jest, że były też i później (w okresie zarzutu) z większą intensywnością.

Świadek L. H. początkowo zeznała, iż była naocznym świadkiem zdarzeń świadczących o przemocy fizycznej i psychicznej wobec J. K. (1), ostatecznie jednak przyznała, iż takim świadkiem nie była i jej wypowiedzi były to wyłącznie powtórzone opowieści J. K. (1), przekazywane dla świadka w rozmowach telefonicznych. Przyznała, iż oskarżony lubi sobie wypić i był wtedy „męczący”. Pokrzywdzona wtedy reagowała nerwowo, podnosiła głos, jednakże nie wiedziała czy z ust pokrzywdzonej padały wulgarne słowa. Zaprzeczyła aby pokrzywdzona miała problem z alkoholem. Zeznania świadka są niekonsekwentne, świadek nie potrafiła rozdzielić zaobserwowanych zdarzeń od tych przekazanych przez pokrzywdzoną. Świadek przytaczała takie same słowa jak pokrzywdzona które kierował wobec niej oskarżony, chcąc w ten sposób wesprzeć przedstawianą przez nią wersji. Świadek pomimo, iż prowadziła rozmowy telefoniczne z pokrzywdzoną, w których wyzywała on swojego męża, obrażała go, to konsekwentnie podawała, iż pokrzywdzona nie wypowiadał się wulgarnie o oskarżonym i starała się przedstawiać ją w jak najkorzystniejszym świetle. W ocenie Sądu, zeznań świadka L. H. zasługują na wiarę w części w jakiej znajdują one potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym i ustalonym przez Sąd stanie faktycznym.

Natomiast do zeznań K. H. należało podejść ze szczególną ostrożnością. Zdaniem Sądu, jakkolwiek na ich podstawie nie sposób oprzeć ustaleń co do powtarzalności zachowania oskarżonego w aspekcie znęcania się nad pokrzywdzoną, to jednak, zeznania co do zdarzenia z dnia 13 lipca 2011 r. potwierdzają, iż oskarżony tego dni przyszedł do domu pijany, zaczął się awanturować i w związku z tym została wezwana Policja przez pokrzywdzoną i w tym zakresie zasługują one na wiarę. Przeprowadzone, w następstwie interwencji Policji badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu potwierdziły, że oskarżony znajdował się w stanie nietrzeźwości. W pozostałym zaś zakresie Sąd uznał zeznania Świadek K. H. za niewiarygodne. Świadek podał, iż oskarżony przyszedł do domu pijany a zatem powinien być w ubraniu, jednakże zeznał, iż po przybyciu policji musiał go z policjantem ubierać. Okoliczność tę podał dopiero podczas postępowania sądowego, natomiast zeznając tuż po zdarzeniu o niej nie wspominał. Podał, także, iż po przybyciu policji oskarżony zachowywał się agresywnie, groził także jemu, że go zabije. Powyższe stoi w sprzeczności z wiarygodnymi zeznaniami funkcjonariusza Policji A. G. (1), który nie wspominał aby ubierał oskarżanego, a taka okoliczność na pewno zapadłaby mu w pamięć, gdyż nie jest to spotykana sytuacja. Ponadto funkcjonariusz policji nie potwierdził aby oskarżony kierował wobec świadka K. H. groźby karalne i zachowywał się agresywnie. Zeznania powyższego świadka wskazują jedynie na jednostkowe zdarzenie, w którym uczestniczył kiedy to oskarżony rzekomo wszczął awanturę podczas której interweniowała Policja. Nie jest wykluczone, iż awantura została sprowokowana przez pokrzywdzoną.

W tej sytuacji Sąd rozważył prawdziwość wersji oskarżonego o rzekomym spisku uknutym przeciwko niemu przez żonę, jakoby powyżsi świadkowie świadomie współpracowali z pokrzywdzoną w celu pozbycia się go z zajmowanego wspólnie mieszkania. Nierzadko przecież zdarza się, że postępowanie karne między małżonkami o znęcanie, w obliczu kryzysu małżeńskiego jest wszczynane przez jedną stronę w sposób sztuczny, na użytek spraw o rozwiązanie małżeństwa czy też podział majątku dorobkowego. Niniejszy proces toczył się równolegle ze sprawą rozwodową J. i K. K. (1) i został wszczęty na skutek zdarzania z dnia 13 lipca 2011 r. Pokrzywdzona w trakcie procesu rozwodowego zainicjowanego złożonym przez nią pozwem w dniu 9 listopada 2010 r. nie wspominała, iż jest nękana przez męża. Dopiero niekorzystny dla niej rozwód skłonił ją do działań, w których dotychczas akceptowalne i „normalne” zachowanie oskarżonego miałoby prowadzić do znęcania się nad nią.

W ocenie Sądu, rozstrzygnięcie przedmiotowej sprawy faktycznie mogło posłużyć zdobyciu przez J. K. (1) argumentów przetargowych w sporze z mężem. Świadczą o tym nagrania rozmów telefonicznych prowadzonych przez pokrzywdzaną z L. H. i M. A.. Pokrzywdzona podczas nagranych rozmów telefonicznych przyznała, iż wzywała Policję, kiedy oskarżony przychodził do domu pijany, chcąc mieć dowód w sprawie rozwodowej. Mówiła „urządzę go, niech tylko przyjdzie pijany, drę łachy na sobie, zapierdalam na ulicę i żeby ludzie wzywali Policję, jak będzie pijany a on zawsze awanturę w domu robi, to mam drugi telefon, to podpierdolę go”. Jednakże słowa te wypowiadała w nerwach i emocjach, a w konsekwencji do takich zdarzeń nie doszło, aczkolwiek bezsprzecznie była ona żywotnie zainteresowana niekorzystnym wynikiem procesu dla oskarżonego.

Świadkowie M. A. oraz B. P. (1) przyznały, że nigdy nie widziały, aby K. K. (1) groził, bądź popychał, czy też szarpał pokrzywdzoną. Wprawdzie zdarzało się, że M. A. odwiedzała pokrzywdzoną w okresie objętym zarzutem, jednakże wedle jej zeznań oskarżonego nie było wtedy w domu. Z kolei swoje relacje na temat stosunków pomiędzy pokrzywdzoną, a oskarżonym i ich problemach w okresie od października 2009 r. do 13 lipca 2011 r. czerpały wyłącznie z udzielanych im telefonicznie zarówno przez oskarżonego, jak i pokrzywdzoną informacji o panujących miedzy nimi stosunkach. Z tych względów zeznania świadków stanowiły w zasadzie wierne powtórzenie relacji stron konfliktu, i jako takie nie wnosiły do sprawy nic nowego. Wskazać jednak należy, iż świadek B. P. (1) przyznała, iż jej siostra pod wpływem alkoholu zachowuje się wulgarnie i jest agresywna. Sąd zauważa, że zeznania powołanych wyżej świadków nie mogą w pełni odzwierciedlać sytuacji w małżeństwie K., niemniej jednak świadczą o jednym – wzajemnej zaciekłości i uporze oskarżonego i pokrzywdzonej.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka K. A.. Świadek zeznała, że zamieszkiwała wspólnie ze stronami konfliktu do końca 2009 r. W tym czasie oskarżony często kłócił się z pokrzywdzoną, która podobnie jak on, spożywała alkohol i często prowokowała kłótnie. Pokrzywdzona miała pretensję do oskarżonego w sprawach finansowych, a także czepiała się drobiazgów, iż naczynia były niedomyte, buty krzywo postawione, włosy w wannie. Wedle zeznań świadka oskarżony nigdy nie groził pokrzywdzonej oraz nie używał w stosunku do niej siły fizycznej, pomimo że w kłótniach z obu stron padały słowa uznane powszechnie za obelżywe. Świadek podała, iż każda ze stron zajmowała swój pokój, robili oddzielnie zakupy, gotowali oddzielnie. Świadek wskazała, iż pokrzywdzona zwracał się do męża bez szacunku, z pogardą i nienawiścią. Sąd uznał relacje świadka za wiarygodne, pozwalają one stwierdzić, iż oskarżony jak i pokrzywdzona przejawiali wzajemną agresję słowną, co w świetle pozostałych dowodów nie budzi wątpliwości. W ocenie świadka to oskarżony był bardziej spokojny i próbował łagodzić sytuację.

W ocenie Sądu, świadek zeznawała zgodnie z prawdą, własnymi spostrzeżeniami. Zeznania świadka należy ocenić jako w pełni obiektywne, szczere, rzetelne i logiczne. W przekonaniu Sądu, świadek nie miał jakichkolwiek podstaw, aby zeznawać na korzyść jednej ze stron. Zeznania świadka cechują się szczegółowością relacji i stanowczością. Pokrzywdzona po przesłuchaniu świadka K. A. próbowała ją dyskredytować, nawiązywała do jej przeszłości, trybu życia. Zdaniem Sądu, okoliczności podane przez pokrzywdzoną nawet, gdyby uznać ją za prawdziwe, nie podważają depozycji samego świadka, a nadto świadczą o zaciekłości samej pokrzywdzonej, której przyświecał jeden cel – doprowadzenie do skazania oskarżonego.

Świadkowie G. R. i Z. K. zeznawali na okoliczność podnoszonego przez oskarżonego awanturowania się przez jego byłą żonę i nagannego traktowania go przez pokrzywdzoną. Świadek Z. K. potwierdził, iż J. K. (1) będąc pod wpływem alkoholu wulgarnie odzywała się do męża, lekceważyła go i poniżała chociażby poprzez uderzanie go w twarz. Wskazał, iż sam się obawia pokrzywdzonej bowiem jest to osoba zdeterminowana w dążeniu do osiągnięcia swojego celu. Z relacji G. R. wynika, że oskarżony uskarżał się na zachowanie swojej żony, która wszczynała ciągłe awantury co przekładało się na jego zachowanie w pracy poprzez rozdrażnienie i rozkojarzenie. Podał, iż był świadkiem krępującego zachowania J. K. (1) w stosunku do oskarżonego. Słyszał jak żona zrobiła awanturę mężowi po tym jak przyjechał przed pracą po oskarżonego, sugerując, iż świadek jest „menelstwem” które sprowadza do domu mąż.

Natomiast świadek M. M. zeznała, iż nie widziała ze strony oskarżonego w stosunku do pokrzywdzonej tego typu zachowań tj. agresji, awantur, przemocy fizycznej czy słownej. Widziała natomiast takie zachowania ze strony pokrzywdzonej, która kierowała w stronę oskarżonego obraźliwe epitety i biła go po twarzy. Świadek podała, iż w czasie utrzymywania relacji z pokrzywdzoną, nie uskarżała się ona na zachowanie męża w stosunku do niej. Potwierdziła, iż pokrzywdzona lubiła wypić alkohol a oskarżony pił „jak każdy mężczyzna”. Świadek podała, iż nie utrzymuje już kontaktu z pokrzywdzoną ponieważ nie chce mieć nieprzyjemności. Podejrzewa, iż osoba ta doniosła na nią do Spółdzielni, iż ma zabudowany balkon. Ponadto świadek zeznawała zachowawczo i ostrożnie, sprawiała wrażenie wycofanej, twierdząc iż nie chce się wtrąca się w sprawy rodzinne małżonków K..

W ocenie Sądu, powyżsi świadkowie zeznawał zgodnie z prawdą, własnymi spostrzeżeniami. Wprawdzie świadek G. R. był kolegą oskarżonego z pracy, a Z. K. jego dobrym sąsiadem, z którym się spotykali i pili alkohol, a zatem mogli mieć interes w korzystnym dla oskarżonego rozstrzygnięciu, niemniej jednak podnieść należy, że świadkowie zdali relację z sytuacji w jakich uczestniczyli. Wiarygodności świadków dodaje fakt, że świadkowie nie zeznawali na okoliczności, których nie widzieli, bądź nie mogli widzieć, a jedynie przekazywali swoje odczucia. Ponadto świadek Z. K. i M. M. przyznali, iż widzieli jak pokrzywdzona wyrzuciła swoją siostrzenicę K. A. z mieszkania w S., co potwierdziła sama pokrzywdzona, jak i K. A.. Świadkowie zaprezentowali cechy charakteru pokrzywdzonej, które uwidoczniły się w jej postawie procesowej w tej sprawie, a więc zaciekłość, emocjonalność, przerysowanie własnych tez.

Niewiele do ustalenia stanu faktycznego wniosły odczytane przez Sąd w trybie art. 392 § 1 k.p.k. zeznania świadka A. G. (1). Potwierdzają one jedynie zdarzenie z dnia 13 lipca 2011 r., kiedy to podczas pełnienia służby został wezwany na interwencję do awantury domowej wywołanej przez pijanego męża na ul. (...) w W., podczas której miało dojść do gróźb i zatrzymania oskarżonego. W ocenie Sądu zeznania świadka A. G. (2) należało uznać za wiarygodne, świadek jako funkcjonariusz policji zetknął się z oskarżonym w ramach wykonywanych czynności służbowych, dlatego nie można było odmówić mu obiektywizmu i trzeźwej oceny sytuacji. Z zeznań tych wynika jednak istotna dla Sądu kwestia, a mianowicie – powyższy świadek nie stwierdził, aby zachowanie oskarżonego w momencie zatrzymania go, czy legitymowania, było agresywne, wulgarne.

W ocenie Sądu, o fakcie znęcania się oskarżonego nie może świadczyć dokumentacja związana z tzw. niebieską kartą, założona przez ośrodek pomocy społecznej w dniu 11 sierpnia 2011 r., a zatem w okresie nie obejmującym zarzutu. Ponadto, żaden z pracowników (...)u nie był bezpośrednim świadkiem zdarzeń opisywanych przez pokrzywdzoną.

Pozostałe przeprowadzone w sprawie dowody nie pozwalają natomiast na skuteczne zakwestionowanie wyjaśnień oskarżonego K. K. (1), który nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu występku.

Podnieść należy, że dla stwierdzenia sprawstwa i winy (potwierdzenia zarzutu) niezbędne jest posiadanie dowodu przeciwnego – i to takiego, któremu można przypisać walor bezspornego, niebudzącego wątpliwości i wiarygodnego, w świetle którego wersja podawana przez oskarżonego nie może się ostać, bądź staje się po prostu niewiarygodna.

Po odtworzeniu na rozprawie nagrań złożonych na 2 płytach CD, wynika, iż płyta na k. 29 zawiera łącznie 3 pliki: (...), (...), (...) zaś płyta na k. 51 zawiera 3 pliki SM_ (...), SM_ (...), SM_ (...). Na płytach znajdują się pliki dźwiękowe. Pierwsza z nich zawiera nagrania rozmów telefonicznych prowadzonych przez kobietę - pokrzywdzoną z innymi kobietami. Wnikliwa ich analiza wskazuje, iż pokrzywdzona prowadząc rozmowę telefoniczną opisywała okoliczności sprawy rozwodowej, przedstawiała, iż bezpodstawnie wzywała policję, gdyż interwencje te miały służyć jako dowód w sprawie rozwodowe, wyrażała się o oskarżonym w sposób wulgarny i pogardliwy, mówiła, iż jest w stanie sfabrykować dowody aby wyeliminować oskarżonego z mieszkania i jej życia. Natomiast druga płyta zawiera nagrania głośnej muzyki i komentarz mężczyzny – oskarżonego, który przedstawia, iż muzykę włącza jego żona, której głos słychać w tle. Kobiecy – głos, pokrzywdzonej jest rozbawiony, osoba ta komentuje, żeby oskarżony nagrywał i lekceważy jego irytację z powodu włączenia głośnej muzyki.

W tym stanie rzeczy, w ocenie Sądu, niepodobna było przyjąć, iż we wzajemnych relacjach małżonków oskarżony spełniał rolę dominującą, a kłótnie czy też nieporozumienia wynikały tylko i wyłącznie z jego działań. W kontekście wcześniejszych rozważań niewątpliwie można mówić o występujących i powtarzających się sytuacjach konfliktowych, w których jednak uczestniczyły obie strony. Ponadto, w ocenie Sądu, pokrzywdzona nie pozostawała w zależności od oskarżonego zarówno w aspekcie siły fizycznej jak w sferze emocjonalnej. Konflikt w rodzinie a tym samym stan emocjonalny pokrzywdzonej nie miał przełożenia na jej zachowanie. Nie czuła się uzależniona od męża a także przez niego udręczona. Miał jedynie dość zamieszkiwania z byłym mężem pod wspólnym dachem i próbowała zrobić wszystko aby ten cel osiągnąć.

Należy zauważyć, że Sąd Rejonowy odsłuchiwał nagrania tychże rozmów, co miało miejsce na rozprawie 4 grudnia 2015 r. i żadna ze stron nie zgłaszała jakichkolwiek zastrzeżeń w zakresie niezgodności treści zarejestrowanych rozmów z zapisem pisemnym. Pokrzywdzona rozpoznała swój głos jak i rozmówców oraz nie kwestionowała autentyczność tych nagrań.

Należy w tym miejscu odnotować, że coraz częstszym zjawiskiem społecznym, staje się dokumentowanie spotkań, negocjacji i treści rozmów za pomocą różnego rodzaju urządzeń utrwalających dźwięk. Nie ma przy tym wątpliwości, że jeżeli dzieje się to za wiedzą i zgodą wszystkich osób uczestniczących w tych czynnościach, to nagranie takie stanowi wartościowy materiał dowodowy, który może być wykorzystany w postępowaniu sądowym. Inaczej rzecz się ma w sytuacji, gdy nagrania takiego dokonuje tylko jeden z uczestników – bez wiedzy i zgody pozostałych, nie mówiąc już o przypadku, gdy nagranie powstało w wyniku podsłuchiwania osób trzecich przez osobę, która nie posiadała do tego żadnego legalnego uprawnienia. Tutaj poważne zastrzeżenia co do dopuszczalności procesowego wykorzystania takich nagrań, zgłaszają przedstawiciele doktryny, określając pozyskane w ten sposób środki dowodowe jako: „dowody bezprawne”, „dowody nielegalne”, „uzyskane z naruszeniem prawa”, czy wreszcie „owoce zatrutego drzewa”.

W uzasadnieniu wyroku z dnia 25 kwietnia 2003 r. /IV CKN 94/01, LEX nr 80244/ Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że nie ma zasadniczych powodów do całkowitej dyskwalifikacji kwestionowanego przez pozwaną dowodu z nagrań rozmów telefonicznych, nawet jeżeli nagrań tych dokonano bez wiedzy jednego z rozmówców, skoro strona pozwana nie zakwestionowała skutecznie w toku postępowania autentyczności tego materiału. Wyrok ten wydano w sprawie o rozwód, przy czym – jak wynika z uzasadnienia – nagrania rozmów telefonicznych nie stanowiły w tej sprawie jedynego dowodu, na podstawie którego przypisano stronie przyczynienie się do rozkładu pożycia małżeńskiego. Z kolei w wyroku z dnia 10 stycznia 2008 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu /I ACa 1057/07, LEX nr 466434/ zajął stanowisko, zgodnie z którym dowody uzyskane w sposób sprzeczny z prawem nie powinny być co do zasady dopuszczone, uznając, iż podstępne nagranie prywatnej rozmowy godzi w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się /art. 49 Konstytucji RP/Zdaniem Sądu, wyżej przytoczone poglądy orzecznicze, aczkolwiek wydają się przeciwstawne, to jednak ani nie przyjmują całkowitej dowolności w procesowym wykorzystywaniu dowodów uzyskanych „z naruszeniem prawa”, ani też nie opowiadają się za bezwzględnym zakazem korzystania z nich

W każdym razie, podejmując decyzję w tym przedmiocie, sąd orzekający w danej sprawie winien mieć na uwadze, że częstokroć będzie miał w niej miejsce konflikt pomiędzy wartościami konstytucyjnie chronionymi, to jest najczęściej prawem do sprawiedliwego, czyli także zgodnego z prawdą, rozpatrzenia sprawy przez sąd (art. 45 Konstytucji RP), a prawem do wolności i ochrony komunikowania się (art. 49 Konstytucji RP). Dlatego też trudno jest wyartykułować w omawianej kwestii generalną dyrektywę, która znajdzie zastosowanie we wszystkich przypadkach, a zapewne nie jest to w ogóle możliwe.

W takim stanie rzeczy decyzja o dopuszczeniu dowodu uzyskanego „sprzecznie z prawem” powinna uwzględniać szczególne okoliczności konkretnej sprawy, które w jednym przypadku mogą usprawiedliwiać danie pierwszeństwa dążeniu do rozpatrzenia sprawy zgodnie z prawdą materialną, a w innym przypadku danie pierwszeństwa prawu do ochrony tajemnicy komunikowania się.

Przymiot wiarygodności należało przyznać pisemnym opiniom biegłych – psychologów odnoszących się do pokrzywdzonej oraz biegłych psychiatrów w zakresie oceny zdrowia psychicznego oskarżonego w dacie czynu jak i w czasie trwania postępowania. Dokumenty te sporządzone zostały w rzetelny sposób, wnioski w nich zawarte są logiczne, jasne oraz jednoznaczne a nadto w należyty sposób uzasadnione przy czym brak zaś okoliczności, które podważałyby ich wiarygodność. Zauważyć należy także, iż żadna z opinii nie była kwestionowana przez strony w toku postępowania.

Pozostały materiał dowodowy ujawniany w trybie art. 393 § 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 394 § 2 k.p.k. na k. 803, a nieomówiony powyżej, nie był kwestionowany. Opinie sądowo-psychologiczne, jak zostało zasygnalizowane spełniają wymogi ekspertyzy biegłych, o których mowa w art. 200 § 2 k.p.k., są pełne, jasne i bezsprzeczne. Zarówno badania, jak ekspertyzy zostały wykonane przez uprawnionych biegłych w pełni rzetelnie i profesjonalnie. Protokoły z czynności procesowych, dokumenty z innych spraw, czy fotografie, Sąd ocenia jako sporządzone przez uprawnione osoby zgodnie ze wskazaniami procedury. Dokumenty te nie były kwestionowane przez strony. Karty karne i wywiad środowiskowy są natomiast wyznacznikiem uprzedniej postawy oskarżonego wobec norm prawa karnego oraz postawy w środowisku zamieszkania.

Oskarżony stanął pod zarzutem psychicznego i fizycznego znęcania się nad J. K. (1). W świetle zgromadzonego, ujawnionego i wnikliwie przeanalizowanego wyżej materiału dowodowego, zdaniem Sądu nie można stwierdzić, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu.

Warto przypomnieć, że w judykaturze i doktrynie podkreśla się, że pojęcie „znęca się” należy interpretować w dużym stopniu obiektywnie, tzn. dla przyjęcia lub odrzucenia wystąpienia tego znamienia nie jest wystarczające samo odczucie pokrzywdzonego, a miarodajne jest jedynie hipotetyczne odczucie wzorcowego obywatela, czyli człowieka o właściwym stopniu socjalizacji i wrażliwego na krzywdę drugiej osoby. O przyjęciu znęcania się rozstrzygają więc społecznie akceptowane wartości wyrażające się w normach etycznych i kulturowych. W pojęciu znęcania się zawarte jest odczuwanie przez sprawcę, że jego zachowania są dla ofiary dolegliwe i poniżają ją przed sprawcą. ( por. wyrok SA w Krakowie, II Aka 40/98, KZS 1998, z. 4-5, poz. 53). Istota przestępstwa znęcania się polega na jakościowo innym zachowaniu się sprawcy niż tylko na zwyczajnym znieważeniu lub naruszeniu nietykalności osoby pokrzywdzonej.

Zadawanie cierpień moralnych, psychicznych osobie pokrzywdzonej w celu jej udręczenia, poniżenia lub dokuczenia albo wyrządzenia jej innej przykrości, bez względu na rodzaj pobudek nie będzie stanowiło „znęcania się” w rozumieniu art. 207 § 1 k.k. skoro nie miały one charakteru działań „dotkliwych” i „ponad miarę”, a więc swą intensywnością wykraczających poza granice zwyczajnego naruszenia nietykalności fizycznej, znieważenia, poniżenia, czy innego naruszenia czci pokrzywdzonej. Kryterium podmiotowo-przedmiotowe zachowania się sprawcy, wyczerpującego znamiona czynu określonego w art. 184 § 1 k.k. z 1969 r. (obecnie art. 207 § 1 k.k.), na pewno nie może ograniczać się tylko do systematyczności lub zwartego czasowo lub miejscowo zdarzenia, jeżeli nie towarzyszy temu intensywność, dotkliwość i poniżanie w eskalacji ponad miarę oraz cel przewidziany w pojedynczych czynnościach naruszających różne dobra chronione prawem (np. nietykalność osobista, godność osobista, mienie) – por. wyrok SN z dnia 24 października 2000 r. WA 37/00.

Ujawniony w sprawie materiał dowodowy, jego analiza i interpretacja wykazały, iż zachowanie oskarżonego nie wypełniło znamion przestępstwa znęcania się. Omawiając stan prawny podnieść należy, że głównym przedmiotem ochrony przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. jest rodzina. Ubocznym przedmiotem ochrony może być życie, zdrowie, nietykalność cielesna, godność.

Ponieść również należy, że przestępstwo znęcania się to zachowanie sprawiające dotkliwe cierpienia fizyczne i psychiczne. Nie jest przestępstwem znęcania się sytuacja gdy incydentalnie mają miejsce akty przemocy fizycznej ze strony osoby wykazującej w tym zakresie przewagę. Przy znęcaniu się mamy do czynienia z sytuacja gdy ofiara pozostaje w obawie, że sprawca domowej przemocy w każdej chwili może wykorzystać swoją przewagę. Gdy jednak dochodzi do wzajemnych zachowań skonfliktowanych stron, którym taka obawa nie towarzyszy, to sprawca nie wypełnia znamion występku z art. 207 § 1 k.k. a może odpowiadać za poszczególne swoje zachowania.

Zdaniem Sądu, o czym była już mowa powyżej, w świetle zgromadzonego materiału dowodowego, nie ulega wątpliwości, że zachowanie oskarżonego w okresie objętym zarzutem nie przybierało postaci znęcania psychicznego i fizycznego nad pokrzywdzoną J. K. (1), lecz stanowiło powtarzające się przejawy niechęci, pogardy dla pokrzywdzonej, które w całokształcie ich oceny, wespół z oceną zachowania się pokrzywdzonej (podkr. Sądu), nie nosiły znamion rażącej dysproporcji w zachowaniu oskarżonego względem postawy pokrzywdzonej. W ocenie Sądu, pokrzywdzona J. K. (1), jak i oskarżony przyczyniali się do eskalacji i podtrzymywania istniejących pomiędzy nimi nieporozumień, wywoływania domowych awantur i kłótni, w trakcie których oboje używali słów wulgarnych. Eskalacja wzajemnych zachowań doprowadził finalnie do rozwodu i orzeczenia rozpadu małżeństwa w winy obu stron. Zwrócił na to uwagę niezwykle doświadczony Sąd Okręgowy w wyroku rozwodowym. Ponadto należy zauważyć, że pokrzywdzona nie pozostawała w żadnym stosunku zależności od oskarżonego, była i jest osobą samodzielną, niezależną od niego finansowo. W żaden sposób Sąd nie dostrzegł, by oskarżony dominował nad pokrzywdzoną, miał psychiczną przewagę, by ją kontrolował. Zgodnie z poglądami orzecznictwa Sądu Najwyższego i doktryną prawa karnego, pojęcie „znęcania się” użyte w art. 207 k.k. zawiera w sobie istnienie przewagi sprawcy nad osobą pokrzywdzoną, której nie może się przeciwstawić lub może to uczynić w niewielkim stopniu. Na możliwość przeciwstawienia się oskarżonemu wskazują nie tylko słowa pokrzywdzonej, których używała w stosunku do oskarżonego („kutasie”, „kurwo”, „wal się dupku”), ale również postawa pokrzywdzonej (słyszana w zarejestrowanych rozmowach!), która pomimo gróźb aktywnie podejmowała działania zmierzające do pozbycia się oskarżonego z wspólnego mieszkania.

Również bezpośredni kontakt z pokrzywdzoną wskazuje, że jest ona osobą zdeterminowaną i stanowczą. Potwierdza to również fakt, że w trakcie kłótni pokrzywdzona atakuje oskarżonego słownie, także używa wulgaryzmów i inicjuje te słowne potyczki zgłaszając swoje liczne pretensje.

Podzielając pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w wyroku z dnia 11 lutego 2003 r. w sprawie IV KKN 312/99 wskazać trzeba, że istota przestępstwa znęcania się polega na jakościowo innym zachowaniu się sprawcy, aniżeli na zwyczajnym znieważeniu lub naruszeniu nietykalności cielesnej osoby pokrzywdzonej. O uznaniu za „znęcanie się” zachowania sprawiającego cierpienie psychiczne ofiary powinna decydować ocena obiektywna, a nie subiektywne odczucie pokrzywdzonego. Za znęcanie się nie można uznać zachowania sprawcy, które nie powoduje u ofiary poważnego cierpienia moralnego ani w sytuacji, gdy między osobą oskarżoną a pokrzywdzoną dochodzi do wzajemnego “znęcania się”. Nie można stwierdzić, że celem nagannego działania oskarżonego było zadanie cierpień moralnych żonie.

Nie sposób także ustalić faktu ciągłości i powtarzalności zachowań oskarżonego, które w całokształcie, wykraczały ponad zwykłe zniewagi i naruszenia nietykalności cielesnej, podczas gdy te same zachowania podejmowała pokrzywdzona. Podkreślić wymaga, że każda ze stron prezentowała swoją wersję wzajemnych stosunków, zachowań wobec siebie oraz relacji w małżeństwie. W przekonaniu Sądu, na podstawie obu tych wersji można odtworzyć stan psychiczny stron wobec siebie, można też niewątpliwie ustalić, że zarówno oskarżony, jak i pokrzywdzona J. K. (1) czuli do siebie odrazę i niechęć, co przejawiali w rozmaity sposób. Zdaniem Sądu, ta konstatacja ma najistotniejsze znaczenie z dowodowego punktu widzenia, jeśli chodzi o ustalenie wzajemnych, powtarzalnych zachowań stron nacechowanych złośliwością i wrogim stosunkiem do siebie.

Ponosząc powyższe zapatrywanie określające byt przestępstwa określonego w art. 207 § 1 k.k. na grunt niniejszej sprawy, zdaniem Sądu nie można było podzielić poglądu oskarżyciela publicznego, iż zachowanie oskarżonego względem J. K. (1) przybrało postać przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Nadto, brak innych dowodów na okoliczność znęcania się, a także zastosowanie art. 5 § 2 k.p.k., nakazuje przyjąć, że do znęcania się nie dochodziło.

Niewątpliwie oskarżony mógł swoim trybem życia utrudniać żonie wspólne zamieszkiwanie, w szczególności, iż osoby te prowadziły de facto odrębne życie. Nie ma wątpliwości, że wspólne zamieszkiwanie z nadużywającym alkoholu, wulgarnym i nie poczuwającym się do wykonywania domowych obowiązków oskarżonym było co najmniej przykre i uciążliwe. W tym miejscu warto przytoczyć stanowisko Sądu Apelacyjnego w Katowicach w sprawie II AKa 394/12, zgodnie z którym „fakt nadużywania przez oskarżonego alkoholu, organizowanie w mieszkaniu libacji alkoholowych, czy też zanieczyszczanie mieszkania nie może uchodzić za jeden z elementów przestępstwa znęcania. Zachowania te nie stanowiły aktów agresji skierowanej przeciwko pokrzywdzonemu, lecz były przejawami stylu życia oskarżonego jako osoby uzależnionej od alkoholu. Jakkolwiek może on być oceniany negatywnie, budzić dezaprobatę pokrzywdzonego i być uciążliwy dla otoczenia, to jednak nie podlega penalizacji.”

Mając na uwadze powyższe, zarówno postawa pokrzywdzonej, okoliczności, że pokrzywdzona z oskarżonym kłócąc się wzajemnie, używają wobec siebie wulgarnych słów i wzajemnie sobie grożąc a także brak postaci zamiaru po stronie oskarżonego charakterystycznej dla przestępstwa znęcania spowodował przekonanie Sądu o braku w zachowaniu oskarżonego znamion przestępstwa znęcania w stosunku do J. K. (1).

Reasumując wskazać należy, że kierując się zasadą wyrażoną w art. 5 § 2 k.p.k. nakazującą rozstrzyganie wątpliwości na korzyść oskarżonego, Sąd uniewinnił K. K. (1) od popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 207 § 1 k.k. Mając na uwadze wskazane rozważania Sąd uznał, iż zarówno wina, jak i sprawstwo oskarżonego nie zostały w toku postępowania udowodnione w sposób niebudzący żadnych wątpliwości. Zgodnie z obowiązującą w polskim prawie karnym procesową zasadą domniemania niewinności winę należy udowodnić, a nie tylko i wyłącznie uprawdopodobnić. W tej kwestii jednoznacznie wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 lutego 1999 roku, V KKN 362/97, w którym stwierdził, że: „istota domniemania niewinności sprowadza się jak wiadomo do tego, że oskarżony jest w procesie karnym niewinny, a przeciwne musi mu być udowodnione, przy czym związana ściśle z domniemaniem niewinności zasada in dubio pro reo w art. 5 § 2 k.p.k. nakazuje rozstrzygać niedające się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego. Oznacza to, że udowodnienie winy oskarżonemu musi być całkowite, pewne, wolne od jakichkolwiek wątpliwości”.

O dowodach rzeczowych sąd orzekł zgodnie z dyspozycją art. 230 § 2 k.p.k., zaś o kosztach stosownie do treści art. 632 pkt 2 k.p.k.

Stąd też, orzeczono jak w sentencji wyroku.

Treść orzeczenia pochodzi z bazy SAOS (www.saos.org.pl).

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.