Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Uchwała z dnia 1993-03-31 sygn. III CZP 1/93

Numer BOS: 2136669
Data orzeczenia: 1993-03-31
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt III CZP 1/93

Uchwała

z dnia 31 marca 1993 r.

Przewodniczący: Prezes SN S. Rudnicki.

Sędziowie SN: G. Bieniek, H. Ciepła, S. Dmowski, A. Gola, M. Słoniewski (współsprawozdawca), A. Wypiórkiewicz (sprawozdawca i autor uzasadnienia).

Sąd Najwyższy, z udziałem prokuratora I. Kaszczyszyn, rozpoznał wniosek Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 1993 r. o udzielenie odpowiedzi na następujące pytanie prawne:

Czy ubezpieczającemu, który zawarł umowę ubezpieczenia auto-casco, przysługuje od zakładu ubezpieczeń odszkodowanie, gdy okaże się, że wskutek nabycia w dobrej wierze od osoby nieuprawnionej wcześniej skradzionego pojazdu, w chwili utraty tego pojazdu nie uzyskał on jeszcze prawa własności na podstawie art. 169 k.c.?

podjął następującej treści uchwałę:

Ubezpieczającemu przysługuje od ubezpieczyciela - z umowy ubezpieczenia auto-casco - odszkodowanie także wówczas, gdy w chwili utraty nabytego w dobrej wierze, uprzednio skradzionego pojazdu nie uzyskał prawa własności na podstawie art. 169 § 2 k.c., chyba że co innego wynika z umowy.

Uzasadnienie

Wniesione przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego do rozpoznania przez skład siedmiu sędziów Sądu Najwyższego zagadnienie prawne nawiązuje do budzącego szerokie zainteresowanie negatywnego zjawiska społecznego, polegającego na pojawieniu się na wolnym rynku samochodowym wielu pojazdów pochodzących z kradzieży, dokonywanych przede wszystkim za granicą. Poza właścicielami, negatywne konsekwencje takiego stanu rzeczy ponoszą przede wszystkim osoby nabywające w dobrej wierze skradzione pojazdy. Osoby takie, korzystając ze swobodnego, w warunkach rynku kapitałowego, dostępu do giełd handlowych i angażując w transakcję duże wartości pieniężne, poddają się ustawowemu obowiązkowi rejestracji nabytych samochodów, obowiązkowi ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej oraz wchodzą w krąg podmiotów ponoszących zaostrzoną odpowiedzialność za szkody spowodowane ruchem pojazdów mechanicznych (art. 436 k.c.), a jednocześnie - po ujawnieniu, że samochód pochodzi z kradzieży - spotykają się z odmową wypłaty odszkodowania przewidzianego w umowie ubezpieczenia auto-casco. W omawianej sytuacji interesowi ubezpieczyciela zagraża również możliwość dochodzenia odszkodowania także przez właściciela, któremu samochód skradziono.

Z punktu widzenia zasięgu przedmiotowego ubezpieczeń mienia przedstawione zagadnienie prawne mieści się w stosunkowo wąskim kontekście faktycznym. Nie stwarza to jednak okazji do ograniczenia analizy do równie wąskich zagadnień odnoszących się wyłącznie do problematyki ubezpieczeń komunikacyjnych. Przeciwnie, prawidłowe wyjaśnienie wątpliwości wymaga ogólnego zinterpretowania prawnej istoty ubezpieczenia mienia, dla której takie wyznaczniki, jak sam rzeczowy przedmiot ubezpieczenia lub jego pochodzenie mogą okazać się nie najistotniejsze. Sprawa wymaga ustalenia ogólnych zasad, a w szczególności prawidłowej odpowiedzi na pytanie, czy ważna jest umowa ubezpieczenia mienia zawarta z samoistnym posiadaczem w dobrej wierze. Nieważność takiej umowy jest bowiem zasadniczą przesłanką jej bezskuteczności, choć i ważnie zawarta umowa może okazać się bezskuteczna w określonych sytuacjach.

Przed przystąpieniem do rozważań szczegółowych należy stwierdzić, że ich przedmiot dotyczy wyłącznie umów ubezpieczenia zawieranych z posiadaczami pozostającymi w dobrej wierze. Co zaś do posiadaczy, którzy przystąpili do umowy auto-casco w złej wierze (np. sprawcy kradzieży, paserzy), można jedynie odnotować, że nie ma prawnego usprawiedliwienia dla udzielenia ochrony ubezpieczeniowej osobie, która nabyła rzecz w drodze nielegalnej. Nieważność takich umów nie powinna wywoływać wątpliwości.

W najnowszym orzecznictwie Sądu Najwyższego, kształtowanym już w okresie nasilenia się giełdowych ofert sprzedaży pojazdów pochodzących z kradzieży, wyrażony został jednolity pogląd, że ważna jest umowa ubezpieczenia auto-casco zawarta z samoistnym posiadaczem w dobrej wierze (uchwała z dnia 8 lipca 1982 r. III CZP 80/92, OSNCP 1993, z. 1-2, poz. 14; uchwała z dnia 7 sierpnia 1992 r. III CZP 93/92 - nie publ., uchwała z dnia 23 września 1992 r. III CZP 105/92 - nie publ.). Pogląd ten opiera się na założeniu, że przedmiotem uregulowanej w art. 821 k.c. (art. 805 k.c.) umowy ubezpieczenia mienia są wszystkie dobra materialne ubezpieczającego (ubezpieczonego) pozostające pod ochroną prawną, które stanowią składnik jego majątku. Wprawdzie samo posiadanie nie jest prawem majątkowym w takim rozumieniu, jakie pojęciu mienia nadaje art. 44 k.c., lecz stanem faktycznym, ale posiadanie powoduje skutki prawne o charakterze majątkowym, co sprawia, że składniki majątkowe posiadane bez tytułu prawnego nie powinny być traktowane wyłącznie jako mienie w znaczeniu ekonomicznym.

W minionym okresie, w którym kradzieże samochodów nie występowały w takiej skali jak obecnie, orzecznictwo Sądu Najwyższego również nie zawierało tezy, że wartość umowy auto-casco zależy od własności ubezpieczonego pojazdu. Przeciwnie, panowała zgodność co do zasady, że pojęcie posiadacza pojazdu należy rozumieć zgodnie z treścią art. 336 k.c. Pojęciem tym Rada Ministrów posługiwała się we wszystkich kolejno wydawanych rozporządzeniach, regulujących stosunek ubezpieczenia auto-casco zarówno pod rządem ustawy z dnia 2 grudnia 1958 r. o ubezpieczeniach majątkowych i osobowych (np. rozp. z dnia 28 listopada 1974 r. - Dz. U. Nr 46, poz. 274 ze zm.), jak i ustawy z dnia 20 września 1984 r. o ubezpieczeniach majątkowych i osobowych (rozp. z dnia 29 marca 1989 r. - Dz. U. Nr 28, poz. 100 ze zm.). Taki kierunek wykładni ilustrują m. in. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 10 marca 1977 r. IV CR 52/77, OSNCP 1977, z. 12, poz. 241, z dnia 9 września 1977 r. II CR 304/77, OSNCP 1978, z. 7, poz. 111 oraz uchwała SN z dnia 8 czerwca 1977 r. III CZP 45/77, OSNCP 1978, z. 3, poz. 42. W szczególności Sąd Najwyższy nie podnosił kwestii, że wspomniane rozporządzenia wykonawcze Rady Ministrów, dotyczące obowiązkowych, a potem ustawowych ubezpieczeń komunikacyjnych, regulują ubezpieczenia auto-casco w sposób naruszający art. 821 k.c. Podobnie, zastrzeżeń takich nie wysunęła doktryna. Obecne orzecznictwo, powstałe już w okresie obowiązywania ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o działalności ubezpieczeniowej (Dz. U. Nr 59, poz. 344), jest zatem kontynuacją dotychczasowego kierunku wykładni w obrębie ubezpieczenia auto-casco.

Orzecznictwo to spotkało się jednak z krytyką podejmowaną przez niektórych przedstawicieli nauki dopatrujących się w nim prawnych ułatwień wyłudzania pieniędzy od ubezpieczycieli. Zasadniczy argument wyprowadzony jest z prostego przeniesienia prawnej konstrukcji mienia jako własności i innych praw majątkowych (art. 44 k.c.) na ubezpieczenia majątkowe (art. 821 k.c.). Tym samym pojęcie to staje się w takim znaczeniu istotnym elementem definicji ustawowej umowy ubezpieczenia majątkowego mienia.

Nie ma dostatecznych podstaw do odstąpienia od dotychczasowego kierunku orzecznictwa.

Przesłanki bezwzględnej nieważności czynności prawnej określa art. 58 k.c. w sposób, który zobowiązuje do rozważenia, czy umowa auto-casco zawarta z osobą, która nie jest właścicielem ubezpieczonego pojazdu, a tylko jego posiadaczem w dobrej wierze, narusza bezwzględnie obowiązujące przepisy ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o działalności ubezpieczeniowej (Dz. U. Nr 59, poz. 344) oraz przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy ubezpieczenia (art. 805-834 k.c.). Poza tym nieodzowne jest wyjaśnienie, czy wspomniana umowa narusza zasady współżycia społecznego.

Pierwsza z wymienionych ustaw wprowadza zasadę ustanawiania ochrony ubezpieczeniowej na podstawie umowy zawieranej pomiędzy ubezpieczycielem a ubezpieczającym (art. 3 ust. 2), niezależnie od tego, czy w grę wchodzą ubezpieczenia obowiązkowe lub dobrowolne, przy czym - co warto zauważyć - tworzy obszar dla w miarę swobodnego kształtowania przez strony treści umów, dopuszczając możliwość regulowania praw i obowiązków w sposób odbiegający od standardowych i ogólnych warunków ubezpieczenia (art. 6 i 7 ust. 1). Ustawa, odmiennie od stanu prawnego dotychczas obowiązującego, umieszcza ubezpieczenia auto-casco w ubezpieczeniach zawieranych dobrowolnie, natomiast nie zawiera treści definiujących umowę ubezpieczenia. W szczególności nie określa przedmiotu ubezpieczeń majątkowych i osobowych poza wyliczeniem ubezpieczeń obowiązkowych (art. 4). Omawiana ustawa nie zawiera zatem przesądzających wskazań co do ważności umów ubezpieczenia mienia zawieranych z samoistnym posiadaczem w dobrej wierze, jeżeli nie brać pod uwagę art. 8 ust. 1 i art. 2, w których użyto cywilistycznych terminów "szkoda" i "odszkodowanie" w nawiązaniu do zobowiązania ubezpieczyciela. Wiąże to ubezpieczenie mienia z instytucjami tworzonymi przez kodeks cywilny. Ustawa z 1990 r., podobnie jak i jej poprzedniczka z 1984 r., nie musiała definiować umowy ubezpieczenia, gdyż definicję taką zamieszcza kodeks cywilny, którego regulacji poddaje się stosunek prawny ubezpieczenia. Wynika z tego jednak zasadniczy wniosek, że w ustawie o działalności ubezpieczeniowej nie ma zakazu zawierania umów ubezpieczenia mienia z jego samoistnym posiadaczem, który nie jest właścicielem.

Przy rozważaniu omawianego zagadnienia na podstawie przepisów kodeksu cywilnego pomocna jest konstatacja, że tłumaczenie normatywnych treści składających się na ustawową definicję tworzonych instytucji wymaga uwzględnienia ich celu. Celem umowy ubezpieczenia mienia jest odpłatne (składki ubezpieczeniowe) gwarantowanie ochrony prawnej podmiotowi, który z przyczyn w umowie przewidzianych (wypadek ubezpieczeniowy) doznał uszczerbku w szeroko pojmowanych dobrach materialnych o "uchwytnej" wartości. Ochrona ubezpieczeniowa w tym wypadku polega na świadczeniu odszkodowania, co przejawia funkcję kompensacyjną stosunku. Umowa ubezpieczenia mienia służy zatem interesowi prawnemu związanemu z ryzykiem majątkowym, jakie normalnie ponosi każdy uczestnik codzienności. W dwustronnych zobowiązaniach ubezpieczyciel przyjmuje na siebie ryzyko świadczeń uzasadnionych wypadkiem, na którego zaistnienie nie ma wpływu. Natomiast ubezpieczający ryzykuje uszczerbek majątkowy wynikający z utraty środków przeznaczonych na opłacenie składek, jeżeli do wypadku nie dojdzie. Przytoczone twierdzenia pozwalają przyjąć, że do natury stosunku ubezpieczenia należy przyjmowanie ryzyka ocenianego w skali statystycznego prawdopodobieństwa związanego z wypadkami losowymi, które "uruchamiają" świadczenie ubezpieczyciela służące w omawianych stosunkach ochronie integralności majątku ubezpieczającego (ubezpieczonego). Brak ryzyka powoduje, że umowa ubezpieczenia dotknięta jest bezwzględną nieważnością.

Tak rozumiana natura zobowiązania sprzeciwia się wąskiemu pojmowaniu pojęcia mienia w kontekście art. 821 k.c. Nie narusza tego przepisu wykładnia prowadząca do objęcia zakresem pojęcia mienia wszystkich składników majątkowych znajdujących się pod ochroną prawa, a więc także rzeczy pozostających w samoistnym posiadaniu ubezpieczającego w dobrej wierze. Występujące tu niewątpliwie trudności interpretacyjne, wynikające z prawnego pojęcia mienia (art. 44 k.c.), którym posługuje się art. 821 k.c., można usunąć powołując się na cel stosunku ubezpieczenia majątkowego i charakterystykę posiadania, które w ramach całego systemu prawa cywilnego nie jest wolne od cech instytucjonalnych, wskazujących na związki posiadania ze sferą praw podmiotowych. Wprawdzie posiadanie jest stanem faktycznym - jak się na ogół przyjmuje - ale nie może ujść uwadze, że powiązane są z nim skutki prawne o charakterze majątkowym, i to nie tylko na gruncie prawa cywilnego. Tak np. z posiadaniem związana jest możliwość nabycia własności (art. 169 k.c., 172 i nast. k.c., także art. 231 § 1 k.c.) i korzystania z rzeczy w sposób odpowiadający uprawnieniom właścicielskim (art. 224 § 1 k.c.). Posiadaczowi przysługuje roszczenie o zwrot poczynionych nakładów (art. 226 § 1 k.c.). Rzeczy posiadane mogą stanowić przedmiot stosunków obligacyjnych (np. najmu, dzierżawy). Z posiadania płynie domniemanie własności (art. 341 k.c.). Dopuszcza się dziedziczność posiadania. Samo ono pozostaje pod ochroną prawa (art. 342 i nast. k.c.). Jednakże z posiadaniem związana jest odpowiedzialność odszkodowawcza (np. art. 431, art. 435, art. 436 k.c.). Posiadacz w dobrej wierze ma zatem interes prawny w zachowaniu posiadanej rzeczy, a jest tylko sprawą okoliczności intensywność tego interesu. Dlatego też trudno zgodzić się z poglądem, że do natury ubezpieczenia mienia należy własność. Artykuł 805 § 1 k.c. określa ubezpieczającego jedynie jako stronę zobowiązaną do zapłacenia składki, natomiast nie stawia jej jakichkolwiek wymagań o charakterze zarówno podmiotowym, jak i przedmiotowym. Wypada też przypomnieć, że ustawa z dnia 2 grudnia 1958 r. o ubezpieczeniach majątkowych i osobowych stanowiła, że przedmiotem ubezpieczenia majątkowego może być każda wartość majątkowa (art. 2 ust. 1), która - należy dodać - pozostawała pod ochroną prawa. Posiadanie doznające takiej ochrony jest nośnikiem wartości materialnych, a mając związki z dziedziną prawa nie powinno być uważane za mienie tylko w kategoriach ekonomicznych. Aczkolwiek samo posiadanie jako sfera faktów nie może stanowić przedmiotu ochrony ubezpieczeniowej, gdyż pozostawałoby to w oczywistej sprzeczności z art. 821 k.c. w związku z art. 44 k.c., to rzeczy posiadane mogą zostać objęte umową ubezpieczenia mienia.

Utrata przedmiotu posiadania lub jego uszkodzenie powoduje uszczerbek w dobrach chronionych i może uzasadnić roszczenie odszkodowawcze. Pozwala to przyjąć, że w ramach ubezpieczenia mienia, a więc także ubezpieczenia auto-casco, może dojść do powstania wypadku ubezpieczeniowego, o którym mowa w art. 805 § 2 pkt 1 k.c. Nie zachodzi tu zatem przedmiotowa niemożność zajścia wypadku wykluczającego ryzyko, które stosownie do brzmienia art. 806 k.c. skutkuje nieważność umowy ubezpieczenia.

Wreszcie, art. 823 k.c. nie daje podstawy do wnioskowania, że kodeks cywilny nie dopuszcza do zawierania ważnych umów ubezpieczenia mienia z samoistnym posiadaczem. Przepis ten bowiem reguluje szczególną sytuację odnoszącą się do umów, których stroną jest właściciel nieruchomości.

Ubezpieczenie auto-casco nie wykazuje co do istoty takich cech, które uzasadniałyby, z punktu widzenia ważności czynności prawnej, ocenianie go odmiennie od wszelkich innych umów ubezpieczenia mienia. Wyróżnia się ono - poza właściwym mu sposobem ustalania wysokości odszkodowania - także formalną indywidualizacją rzeczowego przedmiotu ubezpieczenia. W myśl bowiem stosowanych w praktyce ogólnych warunków do ubezpieczenia przyjmowane są pojazdy mechaniczne, które stosownie do ustawy z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym (jedn. tekst: Dziennik Ustaw z 1992 r. Nr 11, poz. 41 ze zm.) podlegają obowiązkowi rejestracji. Według § 3 ust. 1 rozp. Ministra Komunikacji z dnia 29 grudnia 1983 r. w sprawie rejestracji, ewidencji i oznaczania pojazdów (Dz. U. z 1984 r. Nr 1, poz. 2), w brzmieniu nadanym mu przez § 1 ust. 3 rozp. Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 15 maja 1991 r. (Dz. U. Nr 57, poz. 245), przy rejestracji wnioskodawca obowiązany jest okazać tytuł własności. Niemniej jednak należy zgodzić się z wyrażonym w powołanych uchwałach Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 1992 r. III CZP 80/92 i z dnia 7 sierpnia 1992 r. III CZP 93/92 poglądem, że sama rejestracja nie przesądza o statusie prawnym i faktycznym pojazdu, lecz stwarza możliwość przystąpienia do ubezpieczenia auto-casco. Dla bytu umowy rejestracja ma zatem znaczenie czynności formalnej, bez której dopełnienia ubezpieczający nie przystąpi do umowy.

Nie ma też podstawy do przyjęcia, że umowa zawarta przez samoistnego posiadacza jest umową ubezpieczenia na rzecz właściciela (ubezpieczonego), gdyż posiadacz działa w niej nie tylko we własnym imieniu, ale też na rzecz własnego interesu prawnego.

Zwolennicy formalistycznego stanowiska, dopatrującego się bezwzględnej niezależności w umowie ubezpieczenia mienia zawartej z samoistnym posiadaczem rzeczy, nie liczą się z doświadczeniami utrwalonej od lat praktyki ubezpieczeniowej. Praktyka ta wykazuje tendencję do szerokiego pojmowania pojęcia "mienia", użytego w art. 821 k.c., w znaczeniu wszelkiego dobra materialnego pozostającego pod ochroną prawa. Już teraz pod rządem ustawy o działalności ubezpieczeniowej w niektórych ogólnych warunkach ubezpieczenia, wydawanych przez poszczególnych ubezpieczycieli, zawarte w nich postanowienia wyraźnie wskazują na dopuszczenie do stosunku ubezpieczenia posiadaczy samoistnych, nie będących właścicielami. Postanowienia takie zawierają m. in. ogólne warunki ubezpieczenia budynków, budowli, lokali mieszkalnych osób fizycznych, towarów, surowców, mienia jednostek prowadzących działalność gospodarczą oraz mienia będącego w gospodarstwach rolnych (por. np. ogólne warunki zatwierdzone decyzjami Prezesa PZU z dnia 31 sierpnia 1990 r. i z dnia 18 września 1990 r. oraz wprowadzone uchwałą zarządu PZU z dnia 20 listopada 1992 r.). Niepodobna też nie zauważyć, że rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 21 grudnia 1990 r. w sprawie ogólnych warunków ubezpieczenia obowiązkowego budynków wchodzących w skład gospodarstwa rolnego od ognia i innych zdarzeń losowych (Dz. U. Nr 92, poz. 546 ze zm.) przez użyte w nim określenie "ubezpieczający" rozumie osobę fizyczną lub prawną władającą gospodarstwem rolnym, w skład którego wchodzą budynki (§ 2 pkt 1). Uznanie nieważności umów zawieranych z samoistnymi posiadaczami może zdestabilizować rynek ofert ubezpieczeniowych także ze szkodą dla interesu ubezpieczycieli, którzy w masowości umów upatrują możliwości osiągnięcia założonego celu gospodarczego. Tymczasem uwikłanie się stron w kwestie związane z własnością przedmiotu ubezpieczenia i wprowadzenie możliwego w takiej sytuacji rygoryzmu w zakresie udowadniania własności przez ubezpieczających, zniechęci wielu do wstępowania w stosunek ubezpieczenia i naruszy jego trwałość. Trudności prawne wynikające z nienależności świadczeń spełnionych w okresie, w którym obu stronom nie były jeszcze znane okoliczności mające uzasadnić nieważność czynności, dopełniają obrazu stosunków, których zarówno ubezpieczyciele, jak i ubezpieczający pragnęliby prawdopodobnie uniknąć.

Wreszcie, trudno doszukać się w zasadach współżycia społecznego norm przeciwnych nawiązywaniu stosunków ubezpieczeniowych z samoistnymi posiadaczami w dobrej wierze. Wzgląd na dobrą wiarę, pozwalającą na traktowanie posiadacza w obrocie prawnym tak, jak właściciela, przy uwzględnieniu jego strat materialnych, jak również tego, że samo wstąpienie w stosunek ubezpieczenia zależy od swobodnego uznania ubezpieczyciela, umacnia przekonanie o braku przeciwwskazań do dopuszczenia w praktyce ubezpieczeniowej w zakresie ochrony mienia do zawierania umów z samoistnymi posiadaczami w dobrej wierze na warunkach zapewniających wystarczające środki ochrony również usprawiedliwionemu interesowi prawnemu ubezpieczyciela. Ze względu na wydatki poniesione przez ubezpieczającego na zakup kradzionego samochodu, wypłata odszkodowania nie doprowadzi do jego bezpodstawnego wzbogacenia . Odmówienie posiadaczom ochrony ubezpieczeniowej postawi ich w sytuacji nierównego traktowania, gdyż ponoszą oni pełną odpowiedzialność związaną z używaniem rzeczy posiadanych na równi z właścicielami, natomiast nie mogliby korzystać z masowych środków prawnych służących do ochrony posiadanego majątku.

Ocena stopnia ryzyka związanego z przyjęciem obowiązku wypłaty odszkodowania nie będącemu właścicielem posiadaczowi pojazdu należy do ubezpieczyciela. Może on odmówić nawiązania stosunku ubezpieczenia, jeżeli uzna, że zwiększone ryzyko zagraża jego interesowi prawnemu. Większe ryzyko może też usprawiedliwić wyższą składkę ubezpieczeniową. Najczęściej jednak obydwie strony pozostają w błędzie co do okoliczności, że ubezpieczony pojazd pochodzi z kradzieży. Powstaje pytanie, czy w takim stanie rzeczy dochodzi w ogóle do zawarcia umowy. Na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco. Istnieje bowiem consensus w sprawie udzielenia przez ubezpieczyciela odpłatnej ochrony w zakresie ryzyka utraty lub uszkodzenia rzeczy indywidualnie oznaczonej, a zatem co do essentialia negotii czynności prawnej. Natomiast wynikający z niewiedzy brak uzgodnień dotyczy stanu prawnego odnoszącego się do rzeczy objętej ubezpieczeniem, a zatem okoliczności pozostającej poza istotnymi elementami umowy. Przyjęcie odmiennego punktu widzenia prowadzi do konsekwencji trudnych do przyjęcia ze względów praktycznych z uwagi na naruszenie stabilności nawiązanych stosunków prawnych, o czym była już wyżej mowa.

Rozwiązania sytuacji konfliktowych wywołanych ujawnieniem, że rzecz ubezpieczona pochodzi z kradzieży, należy poszukiwać nie w koncepcji bezwzględnej nieważności umowy, lecz w możliwości skorzystania przez strony z odpowiedniej modyfikacji treści stosunku prawnego. Z naciskiem należy podkreślić, że strony uprawnione są do odpowiedniego do okoliczności ukształtowania treści praw i obowiązków w sposób odbiegający od standardowych i ogólnych warunków ubezpieczenia (art. 7 ust. 1 ustawy o działalności ubezpieczeniowej). Zarówno same ogólne warunki, jak i poszczególne umowy mogą zawierać postanowienia służące ochronie interesu ubezpieczyciela w omawianej sytuacji. Poza wypadkami naruszeń przez umowę przepisów bezwzględnie obowiązujących lub zasad współżycia społecznego, nie jest to sprawa przesłanek ważności czynności prawnej, lecz jej treści. Standardowe lub ogólne warunki ubezpieczeń nie są przepisami ustawy w rozumieniu art. 58 k.c. (prawem stanowionym), lecz postanowieniami umownymi (lex contractus).

Jeżeli w ogólnych warunkach lub w umowie zawartej z odstąpieniem od tych warunków wyraźnie przyjęto, że ubezpieczającym (ubezpieczonym) jest właściciel rzeczy (pojazdu), to błąd ubezpieczyciela co do tej okoliczności może uzasadnić uchylenie się przez niego od skutków prawnych oświadczenia woli w myśl art. 84 k.c., gdyż dotyczy on treści czynności prawnej. Uchylenie się od skutków prawnych okaże się skuteczne w szczególności w sytuacji, gdy wyjdzie na jaw, ze ubezpieczona rzecz została skradziona. Nie sposób bowiem wówczas przyjąć, że ubezpieczyciel zawarłby umowę, gdyby znał rzeczywisty stan rzeczy (art. 84 § 2 k.c.).

Strony mogą też wprowadzić do umowy zastrzeżenie, że ubezpieczyciel ma uprawnienie do odstąpienia od umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia na wypadek ujawnienia, że ubezpieczający wszedł w posiadanie rzeczy pochodzącej z kradzieży. Takie zastrzeżenie okaże się pomocne w umowach zawieranych z samoistnymi posiadaczami bez tytułu własności.

Już w aktualnej praktyce ubezpieczeniowej dostrzega się, że ubezpieczyciele chronią swój interes prawny w drodze podobnych modyfikacji treści zawieranych umów. Tak - przykładowo - w ogólnych warunkach ubezpieczenia auto-casco, zatwierdzonych uchwałą Nr UZ 98/92 z dnia 4 września 1992 r. Zarządu PZU SA, postanowiono, że ubezpieczeniem nie są objęte szkody powstałe w pojazdach pochodzących z kradzieży, jeżeli nie upłynął wymagany przez prawo okres do nabycia własności pojazdu na zasadzie dobrej wiary (§ 8 pkt 8). Jest to poszukiwanie rozwiązań w drodze ograniczenia ryzyk przyjmowanych do ubezpieczenia. Z takiego uregulowania stosunku można wnioskować, że ubezpieczyciel nie dopatruje się nieważności umowy w tym, że w chwili jej zawarcia ubezpieczający nie był właścicielem pojazdu. Natomiast dla udzielenia ochrony ubezpieczeniowej jest dla niego istotne, czy w dacie szkody ubezpieczający uzyskał własność w drodze przewidzianej przez art. 169 § 2 k.c. Najnowsza praktyka ubezpieczeniowa poszukuje zatem środków zapobiegania kolizji interesów w odpowiednim kształtowaniu treści stosunku prawnego, stosownie do istniejących możliwości prawnych, co należy przyjąć z aprobatą.

W szczególnie trudnych sytuacjach, gdy treść stosunku ubezpieczenia nie dostarcza środków służących ochronie usprawiedliwionego interesu, zagrożonego ubezpieczeniem skradzionego pojazdu, zasady współżycia społecznego stworzą w ramach art. 5 k.c. możliwość uniknięcia przez ubezpieczyciela obowiązku wypłaty odszkodowania posiadaczowi pojazdu.

Lojalność, jaka obowiązuje wobec siebie strony umowy ubezpieczenia, wymaga od osób nabywających pojazdy samochodowe na giełdach samochodowych w warunkach szerzących się kradzieży, noszących się z zamiarem wstąpienia w stosunek auto-casco, dołożenia szczególnej staranności przy sprawdzaniu pochodzenia pojazdu. Niedołożenie takiej staranności wyłącza dobrą wiarę, gdyż oznacza, że kupujący godzi się na pozyskanie pojazdu pochodzącego z nielegalnych źródeł.

Zaostrzenie wymagań co do osiągnięcia stanu dobrej wiary może okazać się jednym ze skutecznych środków wykluczających odpowiedzialność odszkodowawczą ubezpieczyciela za utratę lub uszkodzenie pojazdu uprzednio skradzionego. Sąd Najwyższy w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 30 marca 1992 r. III CZP 18/92, mającej moc zasady prawnej (OSNCP 1992, z. 9, poz. 144), uznał, że nabywca używanego samochodu powinien dołożyć szczególnej staranności w celu upewnienia się, czy samochód nie pochodzi z kradzieży.

Przyjęcie przytoczonej argumentacji prowadzi do podjęcia uchwały o treści całkowicie zgodnej z kierunkiem wykładni dokonanej przez Sąd Najwyższy w trzech na wstępie wymienionych uchwałach zwykłych składów. Wyrażone w nich stanowisko co do poszczególnych kwestii objętych problematyką rozstrzyganego zagadnienia prawnego Sąd Najwyższy w obecnym składzie uważa za uzasadnione. We wnioskach należy wyeksponować, że przyjęte rozwiązanie nie przeczy naturze prawnej ubezpieczania mienia, uwzględniając przy tym dobrowolność stosunku prawnego i jego obligacyjny charakter, wymagania bezpieczeństwa obrotu (pacta sunt servanda), a także bogate doświadczenia praktyki ubezpieczeniowej. Sprzyja też konkurencyjności i uatrakcyjnieniu rynku ubezpieczeniowego.

Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy podjął uchwałę jak w sentencji.

OSNC 1993 r., Nr 10, poz. 170

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.