Wyrok z dnia 1986-12-01 sygn. II CR 362/86

Numer BOS: 2136304
Data orzeczenia: 1986-12-01
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt II CR 362/86

Wyrok z dnia 1 grudnia 1986 r.

Użycie przez wykonawcę do budowy domu (mieszkania) materiałów budowlanych emitujących substancje toksyczne, które zagrażają zdrowiu lub życiu osób korzystających z tego domu (mieszkania) rodzi odpowiedzialność cywilną wykonawcy wobec tych osób za szkodę wyrządzoną takim działaniem. Odpowiedzialności tej nie może uchylić brak formalnych zakazów użycia takich materiałów budowlanych.

Przewodniczący: sędzia SN G. Bieniek (sprawozdawca). Sędziowie SN: T. Bielecki, C. Bieske.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Heleny S. i Jerzego S. przeciwko Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w G., (...) Kombinatowi Budowy Domów w G. i Instytutowi Techniki Budowlanej w W. o zapłatę na skutek rewizji powodów i pozwanych od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku z dnia 28 marca 1986 r.:

uchylił zaskarżony wyrok w części zasądzającej od pozwanych Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w G. i Instytutu Techniki Budowlanej w W. na rzecz powodów kwotę 593.879 zł z odsetkami oraz w części zasądzającej od tych pozwanych na rzecz Skarbu Państwa kwotę 42.604 zł i na rzecz powodów koszty procesu i jedynie w tym zakresie przekazał sprawę Sądowi Wojewódzkiemu w Gdańsku do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach instancji rewizyjnej; oddalił rewizję pozwanego (...) Kombinatu Budowy Domów w G. oraz rewizję powodów, znosząc wzajemnie między tymi stronami koszty postępowania rewizyjnego.

Uzasadnienie

Małoletnia powódka Małgorzata S., zastąpiona przez rodziców, wniosła o zasądzenie od pozwanej Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w G. kwoty 1.000.000 zł tytułem zadośćuczynienia, 5.000 zł miesięcznej renty oraz ustalenia, że pozwana Spółdzielnia będzie odpowiadała w przyszłości za wszystkie następstwa związane z zatruciem powódki związkami ksylamitu wydzielającymi się w mieszkaniu spółdzielczym przydzielonym rodzinie S. w G., przy ul. Sztormowej 6a. W toku procesu wezwano do wzięcia udziału po stronie pozwanej (...) Kombinat Budowy Domów - jako wykonawcę budynku, oraz Instytut Techniki Budowlanej - jako jednostkę wyznaczającą normy obowiązujące w budownictwie.

Wszystkie trzy pozwane jednostki wniosły o oddalenie powództwa. W okresie trwania procesu stan zdrowia małoletniej powódki uległ znacznemu pogorszeniu tak, że w dniu 9 stycznia 1985 r. nastąpił jej zgon. Rodzice małoletniej wstąpili w tej sytuacji w miejsce małoletniej i popierali pierwotne żądanie wskazując jako podstawę prawną art. 445 § 3 i art. 446 k.c.

Wyrokiem z dnia 28 marca 1986 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku umorzył postępowanie w zakresie żądania renty i zasądził od wszystkich pozwanych solidarnie na rzecz powodów kwotę 593.879 zł z odsetkami i kosztami procesu. W sprawie tej poczyniono następujące ustalenia faktyczne:

Małgorzata S., urodzona w dniu 26 stycznia 1969 r. w G., zamieszkiwała wraz z rodzicami do dnia 12 marca 1973 r. na terenie G. Do tego czasu chorowała rzadko, głównie na zapalenie gardła i niestrawności. W dniu 12 marca 1973 r. wprowadziła się wraz z rodzicami do mieszkania położonego w G., przy ul. Sztormowej 6a przydzielonego przez pozwaną Spółdzielnię. Już po kilku miesiącach przebywania w tym mieszkaniu Małgorzata S. dostała silnego duszącego kaszlu tak, że musiało interweniować pogotowie ratunkowe. Bardzo często miała też podwyższoną temperaturę w wyniku zapalenia górnych dróg oddechowych, zapalenia płuc i oskrzeli oraz podrażnienia górnych dróg oddechowych. Systematycznie leczyła się w Przychodni Rejonowej, stan jej zdrowia systematycznie jednak pogarszał się, zaś przeprowadzone w sierpniu 1976 r. specjalistyczne badanie krwi wykazało całkowity zanik granulocytów we krwi. Wówczas to skierowano ją do Pracowni Hematologicznej Akademii Medycznej w G., a we wrześniu 1976 r. umieszczono na obserwacji w I Klinice Chorób Dziecięcych Akademii Medycznej w G. Tam, oprócz zaniku granulocytów, stwierdzono powiększenie śledziony. W okresie od 1976 do 1981 r. małoletnia często chorowała na anginę, grypę i zapalenie oskrzeli. Od 1981 r. małoletnia była pod obserwacją Instytutu Hematologii w Warszawie, gdzie stwierdzono pogłębienie się zmian hematologicznych, a w szczególności zmniejszenie się w szpiku odsetka komórek i utkania w granicach do 18%, wzrost limfocytów do 44%, powiększenie się śledziony, utrzymywanie się granulocytopenii, objawy uszkodzenia wątroby i zwiększenie się częstości występowania infekcji. W związku z tym, że na podstawie wywiadów ujawniono styczność małol. Małgorzaty S. z ksylamitem, wykonano u niej badanie tkanki tłuszczowej, które wykazało wielokrotne zwiększenie stężenia toksycznych substancji, pochodnych ksylamitu. Wówczas podjęto decyzję o operacyjnym usunięciu śledziony, czego dokonano w lipcu 1981 r. W wyniku tego uzyskano jedynie krótkotrwały wzrost liczby granulocytów. Również aplikowanie witaminy C. w celu zmniejszenia stężenia pochodnych ksylamitu nie dało poprawy. Powtórzone po 2 i 1/2 latach od pierwszego badania wykazały tylko nieznaczne zmniejszenie się tych związków. Stwierdzone w tkance tłuszczowej związki występowały w dużym stężeniu i były wysoce toksyczne, o długim okresie biologicznego półtrwania, tj. substancji z grupy polichlorowanych dwubenzyno-dwutoksyn i grupy polichlorowanych dwubenzyno-furanów, których źródłem jest jedynie ksylamit. Związki te stwierdzone w tkance tłuszczowej miały wpływ toksyczny na układ krwiotwórczy i wątrobę małol. Małgorzaty S. Ustalono także, że formaldehyd, którego źródłem jest głównie hemosil, ma także działanie toksyczne, lecz na układ oddechowy i może powodować stany zapalne oskrzeli i górnych dróg oddechowych, a także podrażnienie spojówek i bóle głowy.

Już w toku trwania procesu stan zdrowia małoletniej Małgorzaty S. uległ dalszemu pogorszeniu. Po leczeniu w Instytucie Hematologii w Warszawie została ona skierowana przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej na leczenie do szpitala w Rzymie, gdzie była leczona przez około 4 miesiące. W dniu 9 stycznia 1985 r. zmarła wskutek utworzenia się zatoru w mózgu, który spowodował długotrwałą śpiączkę.

Występowanie związków toksycznych w budynku, w którym mieszkała rodzina S., obserwowano od początku jego zasiedlenia. Wyczuwalny był bowiem intensywny specyficzny zapach preparatów impregnacyjnych. Po stwierdzeniu, że źródłem emisji tych zapachów były sznury konopne uszczelniające okna, nasączone ksylamitem, dokonano usunięcia tych sznurów. Uczynił to - na żądanie pozwanej spółdzielni - współpozwany Kombinat Budowy Domów wiosną 1974 r. Mimo usunięcia sznurów nadal wyczuwało się intensywny zapach, który - jak się okazało - pochodził z przesiąkniętego ksylamitem muru przy oknach, a nadto z materiałów budowlanych zastosowanych w tym budynku. Przed usunięciem sznurów uszczelniających nie przeprowadzono badań w celu ustalenia zanieczyszczenia powietrza w mieszkaniach tego budynku. Badania te przeprowadził dopiero Wojewódzki Inspektorat Sanitarny w grudniu 1976 r. Wykazały one znaczne przekroczenie dopuszczalnych stężeń formaldehydu, fenolu oraz sumy fenolu i chlorofenoli. Wojewódzki Inspektor Sanitarny powiadomił o tym Prezydenta Miasta G., poinformował zwłaszcza o wynikach pomiarów i dopuszczalnych normach, wskazał na źródło emisji, jakim była papa smołowa i ksylamit stosowany do impregnacji płyt pilśniowych w podłogach posadzki. Podał też, że zastosowany przez ojca małoletniej Małgorzaty hemosil do parkietu uszczelnił okresowo powierzchnię posadzki, co spowodowało zmniejszenie emisji fenolu i chlorofenolu z podłoża, natomiast zwiększyło emisję formaldehydu. Wskazał, że pyły pilśniowe impregnowane ksylamitem mogły emitować szereg innych związków toksycznych. W rezultacie uznał, że mieszkanie rodziny S. nie odpowiada wymaganiom prawa budowlanego oraz rozporządzenia Ministra Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska z dnia 3 lipca 1980 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki (Dz. U. Nr 17, poz. 62). W związku z tym zażądał natychmiastowego wykwaterowania rodziny S. do mieszkania zastępczego. W wyniku pisma Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego z dnia 19 lipca 1982 r. usunięto w 1982 r. posadzki wraz z podłożami do płyty stropowej i położono nowe posadzki. W 1983 r., po remoncie mieszkania, dokonano ponownych badań stężenia związków toksycznych i ujawniono znaczne stężenie toluenu, którego obecność wiązano z klejem zastosowanym do klejenia parkietu.

Ustalono także, że w latach siedemdziesiątych w budownictwie mieszkaniowym przewidywano - zgodnie z normami ustalonymi przez Ministerstwo Budownictwa - użycie 1 kg ksylamitu na 1 m2 płyty, a zatem w mieszkaniu rodziny S. użyto 50 kg ksylamitu, i to w sytuacji, gdy te same normy zabraniały używania tego impregnatu w pomieszczeniach dla zwierząt. Dozwolone było również stosowanie pap smołowych zamiast asfaltowych, które nie są toksyczne. W budynku, w którym znajdowało się mieszkanie powodów, kładziono na strop płytę pilśniową, na nią papę izolacyjną smołową, następnie wylewkę betonową, na której układano parkiet klejony toksycznymi klejami.

Ustalono nadto, że ze względu na częste zachorowania Małgorzaty S. zachodziła potrzeba wzmożonej opieki ze strony rodziców. Powódki Helena S. często korzystała ze zwolnień lekarskich, co stało się przyczyną zwolnienia jej z pracy. Powodowie wykorzystali również swoje urlopy na opiekę nad córką, z którą wyjeżdżali do miejscowości górskich. W związku z pobytem Małgorzaty S. w szpitalu w Rzymie, powód Jerzy S. zamieszkiwał tam przez cały czas leczenia córki, a powódka Helena S. wyjechała tam, gdy stan zdrowia córki uległ znacznemu pogorszeniu. Za przelot samolotem powodowie zapłacili 93.879 zł, zaś powód płacił za zakwaterowanie po 11 dolarów dziennie, oraz za wyżywienie 4-5 dolarów dziennie. Małgorzata była jedynym dzieckiem powodów.

Na podstawie tych ustaleń faktycznych Sąd Wojewódzki uznał, że odpowiedzialność za wynikłe szkody ponoszą Spółdzielnia Mieszkaniowa jako inwestor, (...) Kombinat Budowy Domów - jako wykonawca oraz Instytut Techniki Budowlanej jako określający normy w budownictwie. Istnieje związek przyczynowy między złym stanem zdrowia Małgorzaty S. i następnie jej zgonem a związkami toksycznymi pochodzącymi z ksylamitu występującego w materiałach zastosowanych do budowy mieszkania powodów. Sąd I instancji, biorąc pod uwagę rozmiar cierpień przebytych przez Małgorzatę S., uznał, że sumą odpowiednią z tytułu zadośćuczynienia będzie kwota 500.000 zł, do której uprawnieni są - z mocy art. 445 § 3 k.c. - jej rodzice jako spadkobiercy. Nadto zasądzono zwrot kosztów przelotu samolotem do Rzymu, na podstawie art. 446 § 1 k.c., umorzono zaś postępowanie w części ograniczonego żądania.

Rewizje od powyższego wyroku wniosły wszystkie strony. Powodowie zarzucili naruszenie art. 445 § 1 i 3 k.c. i żądali zmiany wyroku w części oddalającej powództwo i uwzględnienia żądania w pełnej wysokości. Pozwana Spółdzielnia Mieszkaniowa wskazała jako podstawę rewizji art. 368 pkt 4 k.p.c. i wniosła o zmianę wyroku przez oddalenie powództwa w stosunku do spółdzielni lub o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Wojewódzkiemu. Pozwany (...) Kombinat Budowy Domów zarzucił naruszenie prawa materialnego oraz sprzeczność istotnych ustaleń z treścią zebranego materiału dowodowego i żądał zmiany wyroku przez oddalenie powództwa wobec Kombinatu. Pozwany Instytut Techniki Budowlanej wskazując jako podstawy rewizyjne art. 368 pkt 1, 2 i 4 k.p.c. wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w stosunku do Instytutu lub o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Rewizje pozwanych kwestionują samą zasadę odpowiedzialności, w związku z czym wymagają ustosunkowania się w pierwszej kolejności. Rozważenia wymaga przede wszystkim, czy istotnie przy budowie budynku położonego w G. przy ul. Sztormowej 6a, w którym znajdowało się mieszkanie powodów, użyto materiałów budowlanych emitujących substancje toksyczne, czy istnieje związek przyczynowy między zastosowaniem tych materiałów a zachorowaniem Małgorzaty S. oraz kto i na jakiej podstawie odpowiada za skutki wynikłe z faktu zastosowania niewłaściwych materiałów budowlanych.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala bezspornie stwierdzić, że do budowy domu, w którym znajdowało się mieszkanie powodów, a także do budowy bądź wykończenia mieszkania powodów użyto materiałów budowlanych emitujących substancje toksyczne. W szczególności użyto papy smołowej i ksylamitu subitu. Wynika to w sposób jednoznaczny z prawomocnego orzeczenia Okręgowej Komisji Arbitrażowej w Gdańsku z dnia 18 kwietnia 1983 r., w którym ustalono, że pozwany (...) Kombinat Budowy Domów jest zobowiązany do nieodpłatnego usunięcia wad polegających na emisji substancji toksycznych z materiałów budowlanych m.in. w mieszkaniu powodów. Orzeczenie to utrzymała w mocy Główna Komisja Arbitrażowa w dniu 12 września 1983 r. Okoliczność użycia materiałów budowlanych emitujących związki toksyczne została też stwierdzona orzeczeniem technicznym ustalającym źródła emisji substancji toksycznych, tj. formaldehydu, fenolu i chlorofenolu w mieszkaniu powodów. Orzeczenie to, pochodzące z czerwca 1982 r., a opracowane przez Zespół Sprawdzający Biura Projektowo-Badawczego Budownictwa Ogólnego "Miastoprojekt" - Gdańsk, stwierdza, iż źródłem emisji fenolu i chlorofenolu jest papa smołowa i ksylamit stosowany do impregnacji miękkich płyt pilśniowych w podłożach pod posadzkami (akta). Wreszcie fakt zastosowania materiałów emitujących związki toksyczne, zwłaszcza lin konopnych nasyconych ksylamitem do uszczelniania ościeżnic okiennych i drzwiowych, potwierdzają jednoznacznie ustalenia dokonane przez Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Gdańsku (akta Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego). W świetle tych dowodów fakt użycia przy budowie mieszkania powodów materiałów budowlanych emitujących związki toksyczne nie budzi żadnych wątpliwości. Należy przy tym zauważyć, że podstawowe źródła emisji ksylamitu, którego toksyczność miała decydujący wpływ na stan zdrowia Małgorzaty S., zostały usunięte w 1974 r. (liny konopne) i w 1982 r. (płyty pilśniowe).

Druga kwestia dotyczy związku przyczynowego między zastosowaniem materiałów budowlanych emitujących związki toksyczne a zachorowaniem Małgorzaty S. W tej mierze decydujące znaczenie ma opinia opracowana przez Instytut Hematologii (akta). z opinii tej wynika, że: 1) w tkance tłuszczowej Małgorzaty S. stwierdzono występowanie w dużym natężeniu, wysoce toksycznych, o długim okresie biologicznym półtrwania substancji z grupy polichlorowych dwubenzyno-p-dwutoksyn i grupy polichlorowych dwubenzyno-furanów, których źródłem występowania jest jedynie ksylamit; 2) wymienione wyżej substancje toksyczne nie występują w hemosilu i nie może on być emitorem tych związków; 3) formaldehyd, którego źródłem jest głównie hemosil, ma działanie toksyczne przede wszystkim na układ oddechowy i może powodować stany zapalne oskrzeli, płuc i górnych dróg oddechowych; 4) stan zdrowia Małgorzaty S., a zwłaszcza skłonność do infekcji, głębokie zmiany w obrazie krwi i szpiku w postaci granulocytopenii i limfocytozy z powiększeniem śledziony oraz objawami uszkodzenia wątroby są związane z toksycznym wpływem wymienionych substancji, zawartych w jej organizmie.

W świetle tak sformułowanych wniosków opinii opracowanej przez Instytutu Hematologii, pod opieką którego przez długi czas była Małgorzata S., nie można zasadnie dowodzić, że nie wykazano związku przyczynowego między użyciem materiałów budowlanych nasyconych ksylamitem, który wydzielał związki toksyczne, a zachorowaniem Małgorzaty S. oraz skutkami tej choroby. W szczególności, nie mogą być uznane za uzasadnione zarzuty pozwanych, jakoby źródłem emisji substancji toksycznych, które miały wpływ na zachorowanie Małgorzaty S., był hemosil, meble czy firanki z tworzywa sztucznego. Wykazano ponad wszelką wątpliwość, że bezpośredni wpływ na stan zdrowia Małgorzaty S. miały substancje toksyczne, których źródłem występowania jest jedynie ksylamit. Opinii Instytutu Hematologii w niczym nie podważa stanowisko zaprezentowane przez dr N., w pozaprocesowej opinii. Jest to opinia opracowana przy określonych założeniach teoretycznych, które nie są adekwatne do niniejszego stanu faktycznego.

Reasumując, istnieje związek przyczynowy między użyciem do budowy mieszkania powodów materiałów budowlanych emitujących związki toksyczne a zachorowaniem i następnie zgonem Małgorzaty S.

Podejmując trzecią kwestię dotyczącą ustalenia, kto i na jakiej podstawie prawnej ponosi odpowiedzialność za skutki użycia materiałów budowlanych emitujących związki toksyczne, stwierdzić należy, że istnieje ogólna zasada współodpowiedzialności inwestora i wykonawcy za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym przez wykonawcę osobie trzeciej przy wykonywaniu robót budowlanych zleconych przez inwestora. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 9 lipca 1981 r. III CRN 97/81 (OSPiKA 1982, z. 7-8, poz. 111) wskazując, że taka współodpowiedzialność nie wynika ani z przepisów prawa cywilnego, ani z przepisów prawa budowlanego. Pogląd ten należy w pełni podzielić. Wynika z niego, że zarówno inwestor, jak i wykonawca mogą ponosić odpowiedzialność za winę własną lub osób, za które z mocy ustawy ponoszą odpowiedzialność. To stanowi punkt wyjścia rozważenia nad odpowiedzialnością wszystkich trzech jednostek pozwanych w niniejszej sprawie.

Zebrany dotychczas w sprawie materiał dowodowy pozwala stwierdzić, że przypisanie przez Sąd Wojewódzki odpowiedzialności wykonawcy, tj. (...) Kombinatowi Budowy Domów, jest w pełni uzasadnione. Jest bezsporne, że wykonawcę nie wiązała z powodami żadna umowa, a zatem podstawą odpowiedzialności mogą być jedynie przepisy o czynach niedozwolonych. Powstaje zatem zasadnicze pytanie, czy użycie przez wykonawcę do budowy domu (mieszkania) materiałów budowlanych emitujących substancje toksyczne, w wyniku czego powstały poważne schorzenia osoby korzystającej z tego mieszkania powodujące jej trwałe kalectwo i następnie śmierć, stanowi czyn niedozwolony?

Odpowiedź na to pytanie może być jedynie pozytywna i nie wymagająca szerszego uzasadnienia. Rozważenia wymaga natomiast okoliczność, czy fakt, że zakaz stosowania ksylamitu do impregnacji materiałów budowlanych m.in. listew drewnianych i płyt pilśniowych, wydany dopiero w 1974 r. przez Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, może ekskulpować pozwany Kombinat w sytuacji, gdy odbiór budynku nastąpił w styczniu 1973 r. Przyjmując nawet takie założenie stwierdzić należy, że toksyczne oddziaływanie ksylamitu na żywe organizmy znane było od chwili rozpoczęcia jego produkcji i już z tego względu - a nie z uwagi na istnienie formalnych zakazów - niedopuszczalne było jego stosowanie w budownictwie mieszkaniowym, w sposób zagrażający zdrowiu i życiu człowieka. Jest to nadrzędny nakaz, o charakterze humanitarnym, który musi być respektowany w każdej działalności człowieka. Odmienne postępowanie rodzi odpowiedzialność cywilną, której nie może ekskulpować istnienie bądź brak formalnych zakazów. Z podobnych założeń wyszły Okręgowa i Główna Komisja Arbitrażowa, które prawomocnymi orzeczeniami zobowiązały pozwany Kombinat do usunięcia wad występujących m.in. w mieszkaniu powodów, a polegających na emisji substancji toksycznych z materiałów budowlanych użytych przy jego budowie. Z tych przeto względów nie może budzić żadnych wątpliwości odpowiedzialność wykonawcy, tj. (...) Kombinatu Budowy Domów. Prowadzi to w konsekwencji do oddalenia rewizji tej pozwanej jednostki.

O ile zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala w sposób jednoznaczny przypisać odpowiedzialność wykonawcy na skutek zastosowania przy budowie mieszkania powodów materiałów emitujących związki toksyczne, o tyle brak jest w tym materiale wystarczających dowodów na to, aby odpowiedzialność tę przypisać także inwestorowi, tj. pozwanej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz Instytutowi Techniki Budowlanej - jako organowi określającemu obowiązujące normy w budownictwie. W tym zakresie sprawa nie została należycie wyjaśniona, co skutkuje uchylenie wyroku w stosunku do tych tylko pozwanych i przekazanie sprawy w tym tylko zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi Wojewódzkiemu w Gdańsku.

Jeśli chodzi o pozwaną Spółdzielnię, to zdaniem sądu I instancji o jej winie świadczy fakt, że działający z jej ramienia inspektor nadzoru powinien był dostrzec użycie w trakcie budowy nadmiernej ilości materiałów zawierających związki toksyczne, a ponadto fakt, że pozwana Spółdzielnia zbyt późno usunęła z mieszkania źródło emisji substancji toksycznych. Są to jednak tylko założenia, które nie zostały w ogóle lub w sposób niewłaściwy wykazane. Jak to wynika z powołanego wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 lipca 1981 r., zawinienie spółdzielni może polegać nie tylko na tym, że miała ona przy obszarze budynku lub później możność ustalenia, iż materiały użyte przez wykonawcę zawierają składniki szkodliwe dla zdrowia, lecz także na zaniedbaniu przez inspektora nadzoru inwestorskiego obowiązku przeciwdziałania zastosowaniu przez wykonawcę materiałów szkodliwych dla zdrowia. Chodzi jednak o to, że fakt zaniedbania przez inspektora tego obowiązku musi być wykazany. Tymczasem sąd I instancji nie przeprowadził w tym przedmiocie żadnego postępowania, lecz przyjął jako oczywiste, że inspektor powinien był dostrzec fakt używania przez wykonawcę materiałów szkodliwych dla zdrowia. Oczywistość jednak nie zastąpi dowodu szczególnie wtedy, gdy z uzasadnienia orzeczenia OKA w Gdańsku wynika, że w toku realizacji osiedla mieszkaniowego (...) inspektor nadzoru informował wykonawcę o szkodliwości dla zdrowia stosowanych przez niego materiałów (w tym ksylamitu), zwracając się o ich wycofanie. Konieczne jest zatem - w toku ponownego rozpoznania sprawy - wyjaśnienie tej okoliczności poprzez przeprowadzenie dowodu z dziennika budowy i przesłuchanie osoby pełniącej funkcję inspektora nadzoru inwestorskiego.

Również gdy chodzi o zarzut sformułowany pod adresem pozwanej Spółdzielni, że zbyt późno usunęła źródło emisji toksycznych związków z mieszkania powodów, to nie został on do końca wyjaśniony. Jest w sprawie bezsporne, że podstawowe materiały, które zawierały ksylamit w mieszkaniu powodów, to sznury konopne uszczelniające okna oraz płyta pilśniowa impregnowana w ksylamicie. Ustalono, że sznury konopne usunięto w 1974 r., a więc w następnym roku po zasiedleniu mieszkania. Prawdopodobnie uczynili to pracownicy pozwanej Spółdzielni, lecz i w tym zakresie istnieją wątpliwości. Gdyby się okazało, że istotnie działania te podjęła pozwana Spółdzielnia, to nie można jej - w tych okolicznościach - stawiać zarzutu zaniedbań w niezwłocznym usunięciu źródła emisji toksycznych związków. Odnośnie do źródła emisji w postaci płyt pilśniowych pozwana Spółdzielnia utrzymuje, że o tym fakcie powzięła wiadomość dopiero po wydaniu ekspertyzy przez zespół "Miastoprojekt", tj. w czerwcu 1982 r. i wówczas niezwłocznie podjęła działania w kierunku przydzielenia powodom nowego mieszkania na czas remontu dotychczasowego. Jest bezsporne, że remont ten przeprowadzono w 1982 r. Powodowie twierdzą natomiast, że o remont mieszkania zwracali się najpóźniej w 1977 r., lecz otrzymali odpowiedź negatywną. Okoliczność ta zatem wymaga bardziej szczegółowego zbadania przez dokładne przesłuchania stron, w tym przedstawicieli pozwanej spółdzielni, przeprowadzenia dowodu z akt członkowskich powoda ewentualnie innych dowodów dla wykazania, kiedy w istocie pozwana Spółdzielnia miała możność ustalenia, czy w mieszkaniu powodów występują związki toksyczne, jakie jest ich źródło emisji i co uczyniła, aby usunąć te źródła lub stworzyć swoim członkom warunki eliminujące ten szkodliwy wpływ. Dopiero szczegółowe wyjaśnienie pozwoli ustalić, czy odpowiedzialnością za użycie przez wykonawcę materiałów budowlanych emitujących toksyczne związki można także obciążyć pozwaną spółdzielnię.

Wyjaśnienia wymaga także kwestia odpowiedzialności pozwanego Instytutu Techniki Budowlanej. W tej mierze Sąd Wojewódzki oparł się jedynie na stwierdzeniu, że pozwany Instytut dopiero w 1985 r. wydał decyzję zakazującą stosowania w budownictwie sznura smołowego oraz papy smołowej w budownictwie mieszkaniowym, z uwagi na to, że zawierają one związki toksyczne. W takich sprawy brak odpisu tej decyzji, którą jedynie okazano na rozprawie, co uniemożliwia kontrolę rewizyjną. Niezależnie jednak od tego Sąd Wojewódzki nie wyjaśnił szczegółowo zakresu kompetencji Instytutu Techniki Budowlanej w świetle przepisów prawa budowlanego oraz przepisów wykonawczych. Nie wyjaśniono przede wszystkim, jakie organy były kompetentne do ustanowienia norm w budownictwie w świetle tych przepisów, czy i od kiedy Polskie Normy obowiązywały dla ksylamitu, sznura konopnego i papy smołowej, pod jakimi warunkami dopuszczalne było stosowanie tych środków i surowców w budownictwie, czy i w jakim zakresie normy te lub warunki dopuszczalności stosowania tych norm podlegały wstępnej lub następnej weryfikacji przez Instytut Techniki Budowlanej. Nie są też dokładnie wyjaśnione przyczyny wydania przez pozwany Instytut decyzji nr (...). Wyjaśnienie tych wszystkich okoliczności w toku ponownego rozpoznania sprawy jest niezbędne do rozważenia, czy istotnie pozwany Instytut - w ramach swoich kompetencji - zaniedbał obowiązki w zakresie dopuszczenia do stosowania w budownictwie mieszkaniowym materiałów budowlanych emitujących toksyczne związki. Pozytywne ustalenia w tym przedmiocie będą przesądzały o współodpowiedzialności Instytutu.

Reasumując, podstawy odpowiedzialności pozwanej Spółdzielni oraz Instytutu Techniki Budowlanej wymagają uzupełnienia materiału dowodowego, zgodnie z poczynionymi wyżej wskazaniami.

Co do rewizji powodów podnieść należy, że w ramach art. 445 § 3 k.c. sąd rozstrzyga o wysokości zadośćuczynienia na zasadach ogólnych, lecz w granicach kwoty objętej dziedziczeniem po poszkodowanym. Oznacza to, że w zakresie wysokości roszczenia decydują reguły wypracowane na tle stosowania art. 445 § 1 k.c. Zadośćuczynienie zatem ma być kwotą odpowiednią, czyli mieć charakter kompensacyjny, przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego, utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadające aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Tym wszystkim wymaganiom odpowiada kwota przyznana przez Sąd Wojewódzki. Inflacja, sama przez się - jak to wyjaśniono już w ukształtowanym orzecznictwie Sądu Najwyższego - nie uzasadnia podwyższenia zadośćuczynienia. Z tych też względów rewizja powodów nie zasługuje na uwzględnienie.

Sąd Najwyższy na podstawie art. 387, 388 § 1 oraz art. 108 § 2 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

OSNC 1988 r., Nr 7-8, poz. 98

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.