Wyrok z dnia 2000-03-08 sygn. III KKN 231/98

Numer BOS: 1868820
Data orzeczenia: 2000-03-08
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt III KKN 231/98

WYROK z dnia 8 marca 2000 r.

Przewodniczący: sędzia SN J. Musioł.

Sędziowie: SN B. Rychlicki, SA del. do SN A. Wąsek (sprawozdawca).

Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 8 marca 2000 r. sprawy T. K., skazanego z art. 145 § 2 k.k. z 1969 r., z powodu kasacji wniesionej przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Ł. z dnia 30 stycznia 1998 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w Ł. z dnia 25 listopada 1997 r.,

uchylił zaskarżony wyrok, a także zmieniony nim wyrok Sądu Rejonowego w Ł. z dnia 25 listopada 1997 r. i uniewinnił T. K. od popełnienia przypisanego mu czynu; (...)

UZASADNIENIE

1. K. oskarżony został o to, że dnia 25 maja 1997 r. na trasie 61 w pobliżu S. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym marki "Polonez" na terenie niezabudowanym i w sytuacji pozwalającej na używanie świateł drogowych, używał świateł mijania, nie dostosował prędkości jazdy do możliwości rozpoznawania przeszkód o zasięgu oświetlenia zewnętrznego pojazdu, w wyniku czego potrącił poruszającego się pasem ruchu pieszego Zdzisława R., który doznał obrażeń ciała skutkujących jego śmierć, tj. o czyn określony w art. 145 § 2 d.k.k.

Wyrokiem z dnia 25 listopada 1997 r. Sąd Rejonowy w Ł. uznał oskarżonego T. K. za winnego popełnienia zarzuconego mu czynu i za to na mocy art. 145 § 2 d.k.k. skazał go na karę roku pozbawienia wolności; z mocy art. 73 § 1 i 2 d.k.k. i art. 74 § 1 d.k.k. warunkowo zawiesił oskarżonemu wykonanie kary pozbawienia wolności na okres 2 lat; z mocy art. 75 § 1 d.k.k. orzekł wobec oskarżonego karę grzywny 700 zł (...).

Wyrok ten został zaskarżony apelacją obrońcy oskarżonego (...).

Wyrokiem z dnia 30 stycznia 1998 r. Sąd Wojewódzki w Ł. zaskarżony wyrok zmienił w ten sposób, że z opisu czynu przypisanego oskarżonemu (art. 145 § 2 k.k.) wyeliminował zarzut używania przez oskarżonego świateł mijania. W pozostałej części utrzymał w mocy zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w Ł. Zasądził od oskarżonego 160 zł opłaty za drugą instancję i obciążył go kosztami postępowania odwoławczego.

Wyrok Sądu Wojewódzkiego w Ł. zaskarżony został kasacją przez obrońcę oskarżonego. Autor kasacji podniósł w niej zarzut rażącego naruszenia prawa procesowego przez Sąd Wojewódzki, a to art. 3 § 1, 2 i 3 d.k.p.k. poprzez nieobiektywną i dowolną ocenę dowodów, "jak również pominięcie w uzasadnieniu kwestii, jak przy zmianie wyroku pierwszej instancji w części dotyczącej poruszania się na światłach mijania przez oskarżonego, mają się wnioski biegłego powołanego w niniejszej sprawie, który jedyną nieprawidłowość w ocenie jazdy oskarżonego widział w poruszaniu się przez oskarżonego na światłach mijania, gdy powinien on jechać na światłach drogowych". W konkluzji kasacji obrońca oskarżonego wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Wojewódzkiego w Ł. i przekazanie sprawy skazanego T. K. do ponownego rozpoznania sądowi drugiej instancji.

W odpowiedzi na kasację obrońcy oskarżonego Prokurator Prokuratury Wojewódzkiej w Ł. wniósł o oddalenie tej kasacji.

Na rozprawie w Sądzie Najwyższym przedstawiciel Prokuratury Krajowej wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Wojewódzkiego w Ł. i uniewinnienie oskarżonego z tego względu, że przypisany mu czyn nie stanowi przestępstwa drogowego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Uznać należy za zasadną kasację obrońcy oskarżonego w tym punkcie, w którym stawia on zarzut zaskarżonemu wyrokowi rażącego naruszenia unormowania art. 4 § 1 d.k.p.k. mającego wpływ na jego treść. Wskutek tego doszło do błędnego ustalenia okoliczności faktycznych leżących u podstaw tego wyroku i w rezultacie do rażącego naruszenia przepisu art. 145 § 2 d.k.k.

Mając na uwadze treść wyroku Sądu Rejonowego w Ł. z dnia 25 listopada 1997 r. i częściowo zmieniającego go wyroku Sądu Wojewódzkiego w Ł. z dnia 30 stycznia 1998 r., przyjąć należy, że skazanie oskarżonego T. K. z art. 145 § 2 d.k.k. nastąpiło z powodu przypisania mu czynu polegającego na tym, że "dnia 25 maja 1997 r. na trasie 61 w pobliżu S. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym «Polonez» na terenie niezabudowanym nie dostosował prędkości jazdy do możliwości rozpoznawania przeszkód o zasięgu oświetlenia zewnętrznego pojazdu, w wyniku czego potrącił poruszającego się pasem ruchu pieszego Zdzisława R., który doznał obrażeń ciała skutkujących jego śmierć".

Jak wynika z uzasadnienia wyroku Sądu Wojewódzkiego, modyfikującego częściowo wyrok Sądu Rejonowego, przypisanie oskarżonemu czynu z art. 145 § 2 d.k.k. wynikało z uznania, że szybkość, z jaką prowadził samochód, nie była szybkością bezpieczną i na tym polegało nieumyślne naruszenie przez niego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, czego efektem było potrącenie ze skutkiem śmiertelnym pokrzywdzonego.

Nie jest kwestionowane w sprawie, że w dniu 25 maja 1997 r. oskarżony, kierując samochodem marki "Polonez", jechał z miejscowości A. do miejscowości W. Wraz z nim jechały jeszcze cztery inne osoby. Po przejechaniu miejscowości S. o godz. 2.30 ominął m.in. grupę pieszych i kontynuował jazdę na światłach mijania. W tym czasie pasem jezdni właściwym dla jazdy oskarżonego w kierunku miejscowości S. szedł będący w stanie nietrzeźwości (3 alkoholu we krwi) Zdzisław R. Oskarżony nie zauważył idącego w jego stronę przy osi jezdni zataczającego się pijanego. Nie podejmując próby ominięcia go oraz nie hamując potrącił go i dopiero wówczas zaczął hamować i zatrzymał pojazd. Wysiadł z niego, udał się za samochód, a tam stwierdził, że na jezdni leży człowiek. W wyniku wypadku pokrzywdzony doznał wielomiejscowego urazu, co w rezultacie doprowadziło do jego śmierci. W czasie wypadku pojazd oskarżonego był sprawny technicznie, a oskarżony był trzeźwy. W chwili wypadku jego samochód poruszał się z prędkością około 60 km/h.

Zdaniem Sądu Wojewódzkiego, oczywiste jest, że sytuacja na drodze, która poprzedziła moment uderzenia pokrzywdzonego, obligowała oskarżonego do zachowania szczególnej ostrożności i do zredukowania prędkości pojazdu do takiej, która w tym konkretnym wypadku powinna być dostosowana do zasięgu światła mijania, na których poruszał się wówczas samochód oskarżonego. Odmiennie niż Sąd Rejonowy, Sąd Wojewódzki przyjął, że prawidłowe było używanie przez oskarżonego w chwili wypadku świateł mijania, a nie świateł drogowych, ponieważ przed wypadkiem wymijał on idącą mu na przeciw grupę pieszych; nie da się też wykluczyć, że poprzednio wymijał jadącą na światłach długich ciężarówkę, doznając oślepienia jej światłami (na okoliczność tę powołał się oskarżony dopiero po upływie 3 miesięcy od dnia zdarzenia, tj. w czasie przeprowadzenia wizji lokalnej).

Sąd Wojewódzki przyjął, że oskarżony w tej właśnie konkretnej sytuacji, w której się znalazł, powinien i mógł przewidzieć pojawienie się na drodze pieszego. Oskarżony po wyjechaniu z S., widział i omijał idącą w kierunku S. grupę młodzieży. Była to młodzież zwracająca bądź z ogniska znad zalewu, bądź z odbywającej się w S. dyskoteki. Zdaniem Sądu Wojewódzkiego, była to wystarczająca okoliczność, nakazująca oskarżonemu zachowanie szczególnej ostrożności. Sam fakt obecności młodych ludzi na drodze o tej właśnie porze, a była wówczas godzina 2.00 w nocy, wskazywał na to, że mogą oni wracać z jakiejś imprezy, a zwłaszcza na to, że na drodze mogą pojawić się osoby nietrzeźwe, których zachowanie, jak powszechnie wiadomo, może być różne, a często zdecydowanie nieprawidłowe. Z obowiązku zachowania w takiej sytuacji szczególnej ostrożności z całą pewnością nie zwalniał oskarżonego fakt prawidłowego poruszania się tej grupy, którą minął przed potrąceniem pokrzywdzonego. Dostrzeżenie przez oskarżonego sytuacji, w której współuczestnicy ruchu mogą zachować się w sposób nieprawidłowy, jednoznacznie wskazywało na to, iż od tego momentu powinien być on przygotowany na nieoczekiwany rozwój wydarzeń i odpowiednio do tego dostosować technikę prowadzenia swojego pojazdu.

Ustosunkowując się do tych ustaleń i ocen Sądu Wojewódzkiego nie sposób nie zauważyć, że Sąd ten (podobnie jak wyrokujący w pierwszej instancji Sąd Rejonowy) przyjął, chociaż tego expressis verbis nie wypowiedział, że naruszenie nieumyślne przez oskarżonego zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym polegało na pogwałceniu przez niego zasady ograniczonego zaufania w ruchu drogowym. Z tym jednak nie można się zgodzić. W czasie popełnienia przez oskarżonego przypisanego mu czynu zasady i warunki ruchu pieszych i pojazdów na drogach publicznych normowała ustawa z dnia 1 lutego 1983 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 6, poz. 35 ze zm.). Przepis art. 3 tej ustawy, wyrażający zasadę ograniczonego zaufania, stanowił, że "Uczestnik ruchu i osoby znajdujące się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba, że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego zachowania". Tak samo kwestię tę normuje w art. 4 obowiązująca obecnie ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. Nr 98, poz. 602 ze zm.).

Zarówno w orzecznictwie Sądu Najwyższego, jak i w doktrynie niejednokrotnie wypowiedziano trafny pogląd, że zasady ograniczonego zaufania nie należy pojmować w sposób rozszerzający, jako że stanowi ona właśnie wyjątek od podstawowej zasady zaufania do uczestników ruchu drogowego, statuowanej w zd. 1 art. 3 cyt. ustawy - prawo o ruchu drogowym. W wyroku z dnia 16 lipca 1975 r. (I KRN 79/75, niepubl.) Sąd Najwyższy uznał, że "zasady ograniczonego zaufania nie można interpretować tak rozszerzająco, aby kierowców obarczać odpowiedzialnością za każdą sytuację wytworzoną na drodze. (...) Prowadzący pojazd ma prawo liczyć na respektowanie zasad bezpieczeństwa ruchu dopóty, dopóki cechy osobiste lub określone zachowanie się innych uczestników ruchu nie każą oczekiwać, że mogą się oni nie dostosować do tych zasad". W uchwale pełnego składu Izby Karnej z dnia 28 lutego 1975 r. (V KZP 2/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 33) Sąd Najwyższy wypowiedział pogląd, że "Prowadzący pojazd ma prawo liczyć na respektowanie zasad bezpieczeństwa ruchu przez współuczestników ruchu dopóty, dopóki ich cechy osobiste lub określone zachowanie się albo inna szczególna uzasadniona doświadczeniem życiowym sytuacja (np. omijanie stojącego na przystanku i zasłaniającego widoczność autobusu albo jazda w strefie przejścia dla pieszych) nie każą oczekiwać, że mogą się oni nie dostosować do tych zasad. Wskazówką, że współuczestnicy ruchu mogą się zachować na drodze w sposób nieprawidłowy, jest zwłaszcza jawna i dostrzegalna dla prowadzącego pojazd ich niezdolność przestrzegania zasad ruchu (np. dzieci, starcy, pewna kategoria inwalidów, osoby, których ruchy mogą świadczyć o nietrzeźwości)".

Zasada ograniczonego zaufania w ruchu drogowym restryktywnie jest też interpretowana w panującej doktrynie prawa karnego (por. J. Kochanowski: Przestępstwa i wykroczenia drogowe. Komentarz, Warszawa 1991, s. 190 in; R.A. Stefański: Przestępstwa drogowe w nowym kodeksie karnym, Kraków 1999, s. 154-156; K. Buchała: Przestępstwa i wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji drogowej. Komentarz, Bydgoszcz 1997, s. 124-125; K.J. Pawelec: Wypadek drogowy, Warszawa 1999, s. 29-33).

Jako niesłuszny należy uznać pogląd przyjmujący, że kierowca zobligowany jest, w myśl zasady ograniczonego zaufania w ruchu drogowym, do szczególnej nieufności i ostrożności w sytuacji, gdy o godz. 2.00 w nocy zauważy na drodze prawidłowo poruszającą się grupę młodzieży, ponieważ oznacza to, że na drodze tej mogą pojawić się osoby nietrzeźwe, których zachowanie się, jak powszechnie wiadomo, może być zdecydowanie nieprawidłowe. Pogląd taki wyrażony został jednak w zaskarżonym kasacją wyroku Sądu Wojewódzkiego.

W tym kontekście warto wskazać na trafną tezę wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 1999 r. (IV KKN 740/98, niepubl.), w myśl której: "Dostrzeżenie spokojnie zachowującej się grupy dzieci nie nakłada na kierowcę obowiązku przewidywania możliwości wtargnięcia jakiegoś innego anonimowego w tym momencie dziecka z bliżej nie określonych, a znajdujących się po przeciwnej stronie drogi zabudowań. Możliwość taka ma bowiem charakter abstrakcyjny, czysto teoretyczny i wobec tego nie wolno oczekiwać od kierowcy pojazdu powinności jej uwzględnienia w trakcie poruszania się tym pojazdem po drodze publicznej. Zmuszałoby to przecież do zmniejszenia szybkości do szybkości umożliwiającej uniknięcie wypadku w razie wtargnięcia innej osoby, a więc do szybkości zupełnie sprzecznej z założeniami płynności i celowości ruchu drogowego". Pozytywną glosę do tego orzeczenia napisał R.A. Stefański (PiP 2000, z. 2, s. 110).

Nie można też akceptować przyjętej przez Sąd Wojewódzki w Ł. oceny szybkości, z którą oskarżony prowadził swój samochód. W danych warunkach nie była to bowiem szybkość niebezpieczna. Na trasie nr 61 (a zatem na drodze o niemałym natężeniu ruchu) prowadził poza terenem niezabudowanym pojazd z prędkością 60 km/h, a zatem z prędkością mniejszą od administracyjnie dozwolonej. Wprawdzie jechał o godz. 2.00 w nocy, ale na drodze panowały wówczas dobre warunki drogowe.

Rozważając kwestię tzw. prędkości bezpiecznej w warunkach nocnych Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 maja 1995 r. (II KRN 52/95, OSNKW 1995, z. 11-12, poz. 82) celnie wskazał: "Przewidywanie zachowań i sytuacji niezgodnych z przepisami o ruchu drogowym nie jest - niezależnie od tego, czy ruch odbywa się w warunkach dziennych, czy też nocnych - bezwzględnym obowiązkiem uczestnika ruchu, ale powinnością uzależnioną od okoliczności umożliwiających rozpoznanie takiego niebezpieczeństwa. (...) Nałożenie na kierujących bezwzględnego obowiązku przewidzenia możliwości obecności nie oświetlonych przeszkód na drodze zmieniłoby zasadę ograniczonego zaufania (art. 3 Prawa o ruchu drogowym) na zasadę całkowitego braku zaufania, w konsekwencji zaś rozciągałoby obowiązek zachowania ostrożności do granic sparaliżowania ruchu pojazdów samochodowych w nocy". Pogląd ten znalazł akceptację R.A. Stefańskiego w glosie do tego wyroku, OSP 1996, nr 3, s. 155; tenże: Prędkość bezpieczna w orzecznictwie Sądu Najwyższego, Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego 1996, z. 3-4, s. 26-27; por też wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 1995 r. (II KRN 144/95, WPP 1995, z. 1, s. 85) z pozytywną glosą R.A. Stefańskiego. Autor ten podnosi, że jazda nocą nie stanowi okoliczności, która nakazywałaby przewidywanie istnienia nieoświetlonych przeszkód na drodze. Musi pojawić się jakaś dodatkowa okoliczność dająca podstawę do podejrzeń, że w konkretnej sytuacji może znajdować się taka przeszkoda. Może nią być, np. zauważenie w światłach pojazdu niezidentyfikowanego przedmiotu (tamże, s. 90).

Mając na uwadze realia niniejszej sprawy, celowe wydaje się odwołanie się też tutaj do wypowiedzi Sądu Najwyższego zawartej w wyroku z dnia 5 stycznia 2000 r. (II KKN 419/97, niepubl.). W wyroku tym Sąd Najwyższy stwierdził, co następuje: "(...) na oskarżonego nie można nałożyć obowiązku jazdy z taką prędkością, która umożliwiałaby mu spostrzeżenie nieoświetlonej i niekontrastującej z otoczeniem przeszkody na drodze, w postaci pokrzywdzonego prowadzącego w poprzek tej drogi rower. Jak ustalono, oskarżony jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną i dostosowaną do warunków panujących krytycznego dnia na drodze, zaś w chwili gdy spostrzegł przeszkodę, nie miał już możliwości uniknięcia kolizji pomimo podjęcia prawidłowego manewru jej ominięcia. Nie wykazano przy tym, iżby prędkość była prędkością uniemożliwiającą kierującemu panowanie nad pojazdem. Niczego już w tej sytuacji nie wnosi spostrzeżenie Sądu Rejonowego (zaakceptowane przez Sąd Wojewódzki), iż gdyby oskarżony jechał z prędkością mniejszą, zaistniałaby szansa uniknięcia zderzenia, a co najmniej zminimalizowania jego skutków. Równie dobrze można bowiem twierdzić, że gdyby oskarżony pojechał krytycznego dnia inną drogą, do wypadku nie doszłoby w ogóle".

Z niekwestionowanych ustaleń w niniejszej sprawie Sądu Rejonowego i Sądu Wojewódzkiego wynika jednak, że oskarżony nie obserwował przy tym w sposób należyty drogi, na co jednoznacznie wskazuje brak chociażby najmniejszej reakcji z jego strony przed uderzeniem podejrzanego, jak też początkowy zupełny brak orientacji co do tego, że uderzył człowieka. Oskarżony myślał, że to kamień uderzył mu w szybę, a fakt potrącenia człowieka stwierdził dopiero wtedy, gdy wysiadł z samochodu. Natomiast jeden z pasażerów jego samochodu, mianowicie siedzący w czasie wypadku z przodu samochodu obok kierowcy świadek Edmund W., zeznał, iż w odległości 3-5 m na wprost samochodu zauważył sylwetkę człowieka. Był to pijany pokrzywdzony. Zarówno Sąd Rejonowy, jak i Sąd Wojewódzki, mniej lub bardziej wyraźnie, zdają się, w uzasadnieniach swych wyroków, uznawać nieuważne obserwowanie drogi w zasięgu świateł mijania przez oskarżonego, za naruszenie zasad ostrożności, czego efektem było potrącenie ze skutkiem śmiertelnym pokrzywdzonego.

Należy mieć tu wszakże na uwadze dowód z opinii biegłego Stanisława H., złożonej na rozprawie w Sądzie Rejonowym, do której odwołują się wyrokach Sąd Rejonowy i Sąd Wojewódzki w Ł. W opinii tej biegły, nawiązując do uprzednio złożonej przez niego w tej sprawie opinii pisemnej, stwierdził, że bezpośrednią przyczyną wypadku było niezgodne z zasadami ruchu drogowego zachowanie się pieszego. Zdaniem biegłego, jeżeli nie było uzasadnionej podstawy do jazdy na światłach długich, to oskarżony powinien jechać na światłach krótkich z taką prędkością, która umożliwiała mu zatrzymanie pojazdu przed przeszkodą. Powinien zatem dostosować prędkość pojazdu do zasięgu tych świateł. Wyliczona przez biegłego prędkość maksymalna dla świateł krótkich wynosiła 40,3 km/h. Jadąc na światłach krótkich z taką prędkością, jaką jechał, oskarżony nie miał możliwości zatrzymania samochodu przed przeszkodą.

Nie można zgodzić się z kategorycznym poglądem biegłego, akceptowanym przez wyrokujące w tej sprawie sądy, iż prędkość, z jaką jechał oskarżony, nie była prędkością bezpieczną z tego względu, że nie dostosował on w warunkach nocnych szybkości prowadzonego pojazdu do tzw. czynnej widoczności drogi, tzn. zasięgu aktualnie włączonych świateł mijania. Akceptacja tego stanowiska, jak to wskazał Sąd Najwyższy w cytowanym wyroku z dnia 25 maja 1995 r. (II KRN 52/95), musiałoby bowiem prowadzić w praktyce do sparaliżowania ruchu drogowego w warunkach nocnych. Oznaczałoby też opowiedzenie się na rzecz, nieznanej naszemu prawu drogowemu, zasady braku zaufania do uczestników ruchu drogowego w warunkach jazdy nocą. Na temat obowiązującej zasady ograniczonego zaufania w ruchu drogowym była już wcześniej mowa i nie ma potrzeby powracania do tego zagadnienia.

Zwrócić natomiast trzeba teraz uwagę na inną kwestię. Otóż, opinia biegłego zawiera ważne, a przy tym niekwestionowane przez wyrokujące sądy i strony procesowe następujące stwierdzenie: "Moim zdaniem nawet przy prędkości 30 km/godz. uderzenie z przodu osoby pieszej skończyłoby się skutkiem śmiertelnym gdyż taka jest specyfika tego uderzenia".

To stwierdzenie biegłego nie może, rzecz prosta, oznaczać, jak to twierdził prokurator na rozprawie kasacyjnej, że nie zachodzi związek przyczynowy między zachowaniem oskarżonego a skutkiem przestępnym w postaci śmierci pokrzywdzonego. Rzecz natomiast w tym, że brak jest normatywnych podstaw do obiektywnego przypisania spowodowania tego skutku oskarżonemu. W tym miejscu wypada się odwołać do uzasadnienia rządowego projektu kodeksu karnego z 1997 r., a ściśle biorąc do tego jego fragmentu, który dotyczy podstaw odpowiedzialności karnej za nieumyślne popełnienie czynu zabronionego: "Nowy kodeks dla przyjęcia nieumyślności wymaga, aby czyn był popełniony na skutek niezachowania ostrożności. Nie każde bowiem naruszenie reguły ostrożności pozwala na przypisanie sprawcy tego naruszenia popełnienia czynu zabronionego, a w szczególności spowodowanie określonego w ustawie skutku. Podstawą przypisania skutku będzie naruszenie tej reguły postępowania, która miała chronić przed wystąpieniem skutku właśnie na tej drodze, na której on w rzeczywistości wystąpił" (Nowe kodeksy karne z 1997 r. z uzasadnieniami, Warszawa 1997, s. 121).

Otóż, jak już wskazał Sąd Najwyższy, prędkość, z jaką jechał oskarżony krytycznej nocy, nie była prędkością niebezpieczną, tym samym więc należy przyjąć, że wywołany przez oskarżonego skutek przestępny (śmierć pokrzywdzonego) nie był rezultatem niezachowania przez oskarżonego zasad ostrożności.

Oskarżony nie obserwował jednak należycie drogi. W przeciwieństwie do swego pasażera, w ogóle nie zobaczył znajdującego się w bliskiej odległości na jego pasie jezdni nietrzeźwego pokrzywdzonego. Ten niedostateczny brak obserwacji drogi może być potraktowany jako naruszenie zasad ostrożności w ruchu drogowym. Rzecz jednak w tym, że owo naruszenie zasady ostrożności przez oskarżonego jest niewystarczające do obiektywnego przypisania mu skutku przestępnego z art. 145 § 2 d.k.k. Oskarżony nie naruszył bowiem tej reguły postępowania, która miała chronić zagrożone dobro prawne (czyli człowieka) przed wystąpieniem danego skutku na tej właśnie drodze, na której on właśnie przyczynowo wystąpił. Zasadne wydaje się być odwołanie się w tym miejscu do poglądu Sądu Najwyższego, wyrażonego w wyroku z dnia 4 listopada 1998 r. (IV KKN 303/97, OSNKW 1998, z. 11-12, poz. 50): "W każdej sprawie dotyczącej występku określonego w art. 145 k.k. z 1969 r. Sąd powinien bacznie rozważyć, czy istnieje związek przyczynowy pomiędzy stwierdzonym naruszeniem przepisów, a zaistniałą kolizją drogową. Związek ten nie może być rozumiany jako jedynie czasowe lub miejscowe następstwo wydarzeń, ale jako powiązanie wypadku drogowego z poprzedzającym go naruszeniem przez oskarżonego przepisów o ruchu drogowym".

Spowodowanie skutku może być tylko wtedy obiektywnie przypisane sprawcy (co stwarza podstawę wyjściową do ustalenia realizacji ustawowych znamion czynu zabronionego określonego w art. 145 § 2 d.k.k.), gdy urzeczywistnia się w nim niebezpieczeństwo, któremu zapobiec miałoby przestrzeganie naruszonego obowiązku ostrożności. Akceptowana tutaj koncepcja obiektywnego przypisania opiera się na założeniu, że sprawcy spowodowanego skutku przestępnego można ów skutek obiektywnie przypisać tylko wtedy, gdy zachowanie owego sprawcy stwarzało lub istotnie zwiększyło prawnie nieakceptowane niebezpieczeństwo (ryzyko) dla dobra prawnego stanowiącego przedmiot zamachu i niebezpieczeństwo (ryzyko) to zrealizowało się w postaci nastąpienia danego skutku przestępnego. Por. C. Roxin: Problematyka obiektywnego przypisania, w: T. Kaczmarek (red.): Teoretyczne problemy odpowiedzialności karnej w polskim oraz niemieckim prawie karnym. Wrocław 1990, s. 13; K. Buchała, A. Zoll: Polskie prawo karne. Warszawa 1995, s. 183-184; J. Giezek: Przyczynowość oraz przypisanie skutku w prawie karnym. Wrocław 1994, s. 49 i n.; R. Dębski: Pozaustawowe znamiona przestępstwa, Łódź 1995, s. 182 in.).

Przyjąć trzeba, co jednoznacznie wynika z ustaleń faktycznych Sądu Wojewódzkiego, opartych m.in. na dowodzie z opinii biegłego, że gdyby nawet oskarżony należycie obserwował drogę jadąc z prędkością 40,3 km/h (szybkość bezpieczna wyliczona przez biegłego), to nie da się wykluczyć, że także wtedy doszłoby do śmiertelnego potrącenia nietrzeźwego pokrzywdzonego, stanowiącego w nocy na pasie drogi oskarżonego niekontrastową przeszkodę, trudną do zauważenia.

Nie jest przy tym tak, jak to utrzymuje Sąd Wojewódzki, że zachowanie kierowcy jadącego przed oskarżonym, który w podobnej sytuacji ominął idącego środkiem jego pasa ruchu pokrzywdzonego, jednoznacznie ma świadczyć o tym, że przy zachowaniu należytej ostrożności przez kierującego pojazdem możliwe było uniknięcie wypadku. Zgodzić się bowiem wypada z poglądem autora kasacji, że bez wyjaśnienia kwestii, na jakich światłach jechał ten samochód (nie uczyniły tego wyrokujące sądy), nie da się ustalić okoliczności tego zdarzenia. Dla kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego nie ma to jednak decydującego znaczenia z uwagi na wymóg ścisłego przestrzegania kodeksowych zasad indywidualizacji i subiektywizacji odpowiedzialności karnej.

Mając powyższe względy na uwadze, Sąd Najwyższy uniewinnił oskarżonego od zarzucanego mu czynu, uznając, że nie wyczerpuje on znamion czynu zabronionego określonego w art. 145 § 2 k.k. z 1969 r. (...).

Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.