Prowadzić burdel

Słownik wyrażeń znieważających, obelżywych

Sformułowanie „prowadzić burdel" nie jest metaforą. Metafora jest figurą stylistyczną polegającą na nietypowym połączeniu wyrazów, dzięki któremu przynajmniej jeden z nich uzyskuje nowe znaczenie; przenośnia. Jednakże bez znaczenia dla niniejszej sprawy jest ustalanie, czy przedmiotowy zwrot jest językowym środkiem stylistycznym. Zwrot ten jest w istocie wulgaryzmem.

Język polski stale podlega zmianom, stawiającym bardziej na jego komunikatywność niż dbałość o jego czystość i poprawność, staje się on coraz bardziej dosadny, skrótowy oraz często odbiega od standardów komunikacji, jakie obowiązują w społeczeństwie, przestaje być już „ czystą polszczyzną".

Powyższe powoduje, że także wulgaryzmy, które w pewnych sytuacjach służą podkreśleniu ekspresji wypowiedzi, są powszechnie używane i przez część społeczeństwa zwyczajnie akceptowane, choć zdaniem Sądu Apelacyjnego zasługują one jedynie na tolerowanie, a ich używanie przez niektóre osoby bardziej świadczy o zubożonym słownictwie, które nie pozwala tym osobom we właściwy i adekwatny do sytuacji sposób zwerbalizować swoich myśli i przekonań, nie potrafią one oddać ekspresji swojej wypowiedzi inaczej niż przez odwołanie się właśnie do wulgaryzmu.

Używanie wulgarnego języka samo w sobie nie stanowi naruszenia dóbr osobistych uczestników dyskusji (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 marca 2012 r., V CSK 109/11).

Przedmiotowa wypowiedź pozwanego, która nie było kierowana bezpośrednio do samej powódki, lecz do jej partnera, nie mogła wywołać negatywnych odczuć i oceny u każdego przeciętnie, rozsądnie myślącego człowieka, zwłaszcza odnosząc to do osób biorących czynny lub bierny udział w zebraniu.

Tym samym należało uznać, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda - zdecydowanie wypowiedzi pozwanego, zawierające wulgarne sformułowanie, nie miały na celu ani poniżenia powódki, ani naruszenia jej czci lub dobrego imienia, lecz miały wyrazić dezaprobatę dla treści wypowiedzi J. G. poczynionej właśnie w ramach toczącej się dyskusji. Brak było podstaw, aby słowom pozwanego przypisywać dosłowne znaczenie i rozumieć je jako twierdzenie, że powódka prowadzi dom publiczny, tj. miejsce, w którym uprawiana jest prostytucja, a jego właścicielka czerpie korzyści majątkowe z cudzego nierządu.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego pozostali uczestnicy dyskusji z całą pewnością zrozumieli jej sens jako sprowadzający się do wyrażenia tego, że działalność w postaci całodobowego sklepu monopolowego jest tak samo negatywnie odbierana przez pozwanego i mieszkańców osiedla, jak działalność w postaci domu publicznego, że w szczególności bardzo uciążliwe są dla nich dochodzące z okolic sklepu odgłosy przekleństw, stosunków seksualnych - co właśnie nasunęło pozwanemu skojarzenie z „burdelem".

Wyrok SA w Szczecinie z dnia 19 stycznia 2017 r., I ACa 545/16

Standard: 16090 (pełna treść orzeczenia)

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.