Odpowiedzialność dyspozytora pogotowia ratowniczego na podstawie art. 160 k.k.
Odpowiedzialność karna gwaranta (lekarza) zobowiązanego do działań przeciwko skutkowi (art. 160 § 2 i 3 k.k.) Odpowiedzialność karna lekarzy i personelu medycznego za błędy w sztuce medycznej
Oskarżona stanęła pod zarzutem popełnienia czynu z art. 160 §1 kk, Sąd uznał jednak na podstawie całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, iż czyn oskarżonej wypełniał znamiona czynu zabronionego z §2 tego artykułu. Zgodnie bowiem z ww. przepisem odpowiedzialności karnej podlega ten kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązku opieki nad osobą, naraża tę osobę na niebezpieczeństwo utraty życia lub wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Należy mieć przy tym na uwadze, iż sprawca przestępstwa określonego w art. 160 § 2 kk musi mieć prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia powstaniu bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia pokrzywdzonego, bez względu na źródło tego niebezpieczeństwa.
Zakres obowiązków ciążących na gwarancie w rozumieniu art. 160 § 2 kk musi być definiowany w odniesieniu do tego momentu czasowego, w którym on działa, w oparciu o wtedy dostępne mu informacje o okolicznościach stanu faktycznego. W odniesieniu do tego momentu formułowane powinny być wnioski co do zakresu realizacji tychże obowiązków i niebezpieczeństw, które wynikać mogą z ich zaniechania ( por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 2011 r. IV KK 356/10).
W ocenie Sądu bezspornym pozostaje, iż na oskarżonej w chwili zdarzenia ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, którą wówczas był pokrzywdzony, wyrażający się w prawnym, szczególnym obowiązku do podjęcia działań zmierzających do obniżenia stopnia zagrożenia dla jego życia i zdrowia. Obowiązek ten wynikał przede wszystkim z ustawy z dnia 6 grudnia 2002 r. o świadczeniu usług ratownictwa medycznego, która w dniu 31 października 2006 r. była aktem prawa obowiązującego, a dyspozytor pogotowia ratowniczego bezspornie był osobą podlegająca pod ww. ustawę.
Art. 2 powołanej ustawy stanowi bowiem, iż usługami ratownictwa medycznego są działania podejmowane przez jednostki, o których mowa w art. 3, służące ratowaniu osób w stanie nagłym. Zgodnie z art. 3 pkt 3 jednostkami świadczącymi usługi ratownictwa medycznego są centra powiadamiania ratunkowego, które z kolei są zintegrowanym stanowiskiem dyspozytorskim służb ratowniczych (art. 4 ust. 1 ustawy). Z treści art. 4 ust 2 ww. ustawy w sposób oczywisty także wynikają obowiązki nałożone przez ustawodawcę zarówno na całe centrum powiadamiania ratunkowego jak też na poszczególnych dyspozytorów stanowiących zintegrowaną całość w ramach tego centrum.
Na gruncie niniejszej sprawy kluczowe jest, iż skutkiem czynu z art. 160 kk jest wystąpienie bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia człowieka albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Narażenie człowieka na niebezpieczeństwo, o którym jest mowa w art. 160 § 1-3 kk, zachodzi w wypadku naruszenia przez sprawcę opartych na wiedzy i doświadczeniu reguł postępowania w stosunku do drugiego człowieka, reguł wykształconych dla określenia tolerowanego, ze względu na wagę podejmowanej czynności, stopnia zagrożenia. Niebezpieczeństwo jest więc rozumiane jako pewna obiektywna sytuacja, czyli pewien szczególny układ rzeczy i zjawisk, z którego rozwojem zachodzi wysokie prawdopodobieństwo nastąpienia uszczerbku w dobrze prawnym. W niniejszej sprawie niebezpieczeństwo zdecydowanie wystąpiło, a oskarżona nie podjęła żadnych działań zmierzających do obniżenia stopnia zagrożenia dla życia i zdrowia pokrzywdzonego. podkreślenia bowiem wymaga, że skutkiem o którym mowa w art. 160 §2 kk, jest nie tylko spowodowanie zagrożenia w sytuacji, w której przed zachowaniem sprawcy żadne niebezpieczeństwo pokrzywdzonemu nie zagrażało, ale także skutek ten ma miejsce wtedy, gdy sprawca swoim zachowaniem zwiększa zagrożenie dla już zachodzącego bezpośredniego niebezpieczeństwa (zob. M. Bielski, Prawnokarne przypisanie skutku w postaci konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo, PS 2005, nr 4, s. 119 i n.). To narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia urzeczywistniło się w sprawie niniejszej, w zwiększeniu stopnia narażenia J. S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, które co prawda wystąpiło już wcześniej, karetka została wysłana bowiem w złym kodzie, jechała bez sygnałów świetlnych, ze złym rozpoznaniem, gdyż została skierowana do podejrzenia epilepsji, ale zadaniem oskarżonej jako dyspozytora pogotowia ratunkowego było zapobiegnięcie skutkowi i nie powodowanie jego dalszej eskalacji. W wypadku bowiem, gdyby oskarżona w sposób w pełni zgodny z zasadami postępowania dopasowała swoje zachowanie do sytuacji, zapobiegłaby realnemu i znaczącemu wzrostowi stopnia tego narażenia, a mogłaby je przynajmniej zniwelować. Oskarżona wykazała brak aktywności wymaganej od dyspozytora pogotowia ratunkowego, jako gwaranta nienastąpienia skutku i doprowadziła do tego, że nie został zmniejszony stan istniejącego niebezpieczeństwa dla życia J. S. Oskarżona nie przeprowadziła wywiadu, celem ustalenia czy stan pokrzywdzonego się pogorszył, nie ponagliła zespołu karetki pogotowia, która była w drodze do pokrzywdzonego, nie zmieniła kodu pilności, ani też nie wysłała drugiej karetki z lekarzem w składzie. Oskarżona również nie przekazała ponaglenia do wykonania dyspozytorowi głównemu, ani dyspozytorowi ze stanowiska I w sposób prawidłowy, a więc po odebraniu pełnego wywiadu odnośnie stanu pacjenta, nie ustaliła, czy na dostępnych jej filiach znajdował się zespół, którym władna była zadysponować, a następnie nie przekazała tych wszystkich informacji – czyli szczegółów o stanie pacjenta i braku zespołu w filiach – dyspozytorowi głównemu, czy dyspozytorowi ze stanowiska I, aby to oni w dalszym ciągu podjęli realizację zlecenia ponaglającego do pokrzywdzonego. Wszystko to spowodowało, iż oskarżona swoim działaniem nie zmniejszyła stopnia zagrożenia dla życia J. S., do czego ze względu na swoją szczególną prawną pozycję w stosunku do pokrzywdzonego winna była dokonać.
Warto przytoczyć w ocenie Sądu całkowicie słuszne stanowisko Sądy Najwyższego, iż bez znaczenia dla odpowiedzialności karnej z art. 160 kk jest, czy lekarz-gwarant w wyniku zaniechania udzielenia świadczenia zdrowotnego spowodował taki stan rzeczy, w którym pacjent znalazł się w sytuacji grożącej bezpośrednim niebezpieczeństwem dla życia lub zdrowia, mimo iż poprzednio w takim stanie nie był, czy też lekarz-gwarant w wyniku zaniechania udzielenia świadczenia zdrowotnego zdynamizował swą bezczynnością przebieg i rozwój procesów chorobowych u pacjenta w ten sposób, że zaczęły one bezpośrednio zagrażać jego życiu lub zdrowiu ( SN w wyroku z 5 listopada 2002 r. (IV KKN 347/99, LEX nr 74394). Sąd uznał, iż oskarżona pomimo, że J. S. znajdował się już w stanie zagrażającym jego życiu nie dokonała żadnych czynności zmierzających do zmniejszenia tego zagrożenia, chociaż obiektywnie była w stanie to uczynić poprzez podjęcie powyżej opisanych czynności.
Czyn z art. 160 §2 kk może być popełniony zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i z zamiarem wynikowym. W sprawie niniejszej, oskarżona jako dyspozytor medyczny będąca z zawodu pielęgniarką, codziennie zajmująca się przyjmowaniem zgłoszeń, swoją świadomością obejmowała przynajmniej możliwość narażenia J. S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i przewidując tą możliwość narażenia człowieka na określone w ustawie skutki, godziła się na to. Działanie oskarżonej sprowadziło się bowiem jedynie do odebrania zgłoszenia, oskarżona w żaden sposób nie zareagowała na jasne stwierdzenia zarówno żony pokrzywdzonego, a następnie w kolejnym ponagleniu po niespełna 2 minutach właścicielki hotelu, iż J. S. nie reaguje, chyba ma zawał, jest nieprzytomny. Tym samym oskarżona spowodowała utrzymanie istniejącego już poziomu tego niebezpieczeństwa w czasie, kiedy urzeczywistnił się jej obowiązek działania jako gwaranta. Ten zamiar ewentualny oskarżonej określony w art. 160 §1 i 2 kk charakteryzuje się już samą świadomością znaczenia podejmowanych czynności w perspektywie możliwego skutku. Nie chodzi przy tym o świadomość jakiejkolwiek możliwości wystąpienia konkretnego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ale o świadomość u oskarżonej wysokiego prawdopodobieństwa takiego skutku. Oskarżona słysząc, iż człowiek nie reaguje, jest nieprzytomny, ma prawdopodobnie zawał, nie zrobiła niczego żeby zmniejszyć to grożące mu niebezpieczeństwo. Oskarżona była dyspozytorem pogotowia ratunkowego i to od jej działania, podejmowanych decyzji, zależało często ludzkie życie i zdrowie, takie decyzje wymagały więc zdecydowanych i świadomych reakcji. Trudno zatem przyjmować, iż oskarżona w chwili przedmiotowego czynu nie miała świadomości, że może doprowadzić do dalszego pogarszania się stanu pacjenta. Nawet jeżeli w istocie, ludzie dzwoniąc na pogotowie nie zawsze w sposób trafny oceniają sytuacje, żadnej z osób pracujących jako dyspozytor nie zwalnia to od dokładnego analizowania każdego indywidualnego przypadku, w tym właśnie celu jest on zobowiązany do zebrania dokładnego wywiadu odnośnie stanu pacjenta.
Oskarżona jako osoba o wykształceniu medycznym powinna zdawać sobie sprawę z zagrożenia dla życia człowieka w przypadku podejrzenia zawału kiedy liczy się każda sekunda, pomimo dwukrotnego ponaglenia, jedynie była w stanie stwierdzić, że karetka jest w drodze, nie poczyniła nawet ustaleń, kiedy dojedzie do pokrzywdzonego, jaka karetka została wysłana do pacjenta, w jakim kodzie pilności dojazdu, a przede wszystkim czy w składzie załogi był lekarz.
Sąd z opisu czynu przypisanego wykluczył zarzucony oskarżonej skutek w postaci doprowadzenia do śmierci J. S. (1), gdyż w toku postępowania nie udało się kategorycznie stwierdzić, czy nie doszłoby do śmierci pokrzywdzonego nawet gdyby oskarżona wysłała karetkę w składzie z lekarzem. Sąd uznał, iż oskarżona swoim działaniem zrealizowała znamiona czynu zabronionego z art. 160 § 2 kk i w ten sposób zakwalifikował jej czyn.
Wyrok SR dla m.st. Warszawy z dnia 21 maja 2014 r., III K 142/13
Standard: 6081 (pełna treść orzeczenia)