Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Darowizna na wypadek śmierci

Umowa darowizny (art. 888 k.c.) Rozsządzenia testamentowe na wypadek śmierci (art. 941 k.c.)

Wyświetl tylko:

Dopuszczalność darowizn na wypadek śmierci jest dyskusyjna w doktrynie. Umowa darowizny na wypadek śmierci nie została wyraźnie przesądzona w Kodeksie cywilnym – odmiennie niż jest to np. w prawie niemieckim, austriackim, szwajcarskim, holenderskim czy hiszpańskim które przewidują wprost taką umowę (odpowiednio: § 2301 (...), § 956 w zw. z § 603 (...), art. 245 ust. 2 OR, 7:177 k.c. hol., art. 620 k.c. hiszp.).

Za dopuszczalnością darowizny opowiedział się też Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 6 maja 2004 r., III CK 511/02.

W polskiej doktrynie prawnej zarysowały się dwa sprzeczne poglądy co do dopuszczalności darowizny na wypadek śmierci. Wobec powyższego postanowieniem z dnia 4 lipca 2013 r. Sąd Apelacyjny przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, czy umowa darowizny na wypadek śmierci jest sprzeczna z art. 941 k.c. bądź należy do umów o spadek po osobie żyjącej wskazanych w art. 1047 k.c. Sąd Najwyższy udzielił na nie odpowiedzi, podejmując uchwałę z dnia 13 grudnia 2013 r., III CZP 79/13, w której stwierdził, że dopuszczalne jest zawarcie umowy darowizny na wypadek śmierci, jeżeli jej przedmiotem są konkretne rzeczy lub prawa, a umowa nie jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

W pierwszej kolejności ocenił, że nie pozostaje ona w sprzeczności z art. 941 k.c., który nie ma zastosowania do czynności inter vivos, a taki właśnie charakter ma umowa darowizny na wypadek śmierci. Wywiera ona bowiem skutek już w chwili jej zawarcia w tym sensie, że wiąże strony, nie może być swobodnie odwołana, a jej odwołanie jest możliwe wyłącznie na podstawie przepisów o darowiźnie. Wywołuje zatem tylko niektóre skutki na wypadek śmierci (głównie skutki rzeczowe). Nadto o tym, czy czynność prawna jest czynnością mortis causa, decyduje ustawodawca, tak ją kształtując natomiast w odniesieniu do darowizny na wypadek śmierci strony tej umowy mocą swojej woli nadają jej skuteczność post mortem.

Sąd Najwyższy wskazał też, że umowa darowizny mortis causa byłaby niedopuszczalną po myśli art. 1047 k.c. umową o spadek po osobie żyjącej jedynie wówczas, gdyby jej przedmiotem był cały spadek albo jego ułamkowa część. W innych wypadkach, gdy przedmiotem darowizny są konkretne rzeczy lub prawa, takiej umowy nie można uznać za umowę o spadek, choćby te rzeczy lub prawa wyczerpywały cały albo prawie cały majątek darczyńcy.

Sąd Najwyższy nadto ocenił, że dopuszczalność zawarcia umowy darowizny mortis causa wynika także z zasady swobody umów określonej w art. 353 1 k.c.

Wyrok SA w Warszawie z dnia 7 maja 2014 r., I A Ca 148/13

Standard: 5274 (pełna treść orzeczenia)

Dopuszczalne jest zawarcie umowy darowizny na wypadek śmierci, jeżeli jej przedmiotem są konkretne rzeczy lub prawa, a umowa nie jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.

Umowa darowizny w ogólności, a także będąca jej rodzajem umowa darowizny na wypadek śmierci, jest czynnością z zakresu prawa zobowiązań. Z art. 941 KC wynika zakaz zawierania umów będących czynnościami mortis causa. Omawiany zakaz nie ma zastosowania do czynności inter vivos, gdy tymczasem, wbrew swojej nazwie, darowizna na wypadek śmierci jest czynnością zawieraną inter vivos, a nie mortis causa. Choć wyróżnienie czynności prawnych mortis causa nie ma charakteru normatywnego, lecz wyłącznie doktrynalny, należy wyraźnie oddzielić tego rodzaju czynności od typowych czynności prawnych, do których jedynie zostanie dodany warunek lub termin uzależniający ich skuteczność od zdarzenia przyszłego, jakim jest śmierć człowieka. Kryterium rozróżnienia dotyczy tego, czy skutek mortis causa należy do essentialia negotii, czy do accidentalia negotii czynności prawnej. Wyłącznie o tej pierwszej grupie czynności prawnych można mówić, że są one czynnościami mortis causa. W konsekwencji ich cechą jest to, że w zasadzie nie wywołują żadnego skutku prawnego w chwili ich zawarcia, a stają się skuteczne dopiero z chwilą śmierci dokonującego je podmiotu. Z tej perspektywy jest jasne, że darowizna na wypadek śmierci nie jest czynnością prawną mortis causa. Wywiera ona bowiem skutek już w chwili jej zawarcia w tym sensie, że wiąże strony, nie może być zatem swobodnie odwołana, a jej odwołanie jest możliwe wyłącznie na podstawie przepisów o darowiźnie. Rozważana czynność prawna wywołuje zatem tylko niektóre skutki na wypadek śmierci (głównie skutki rzeczowe). Należy jeszcze dodać, że o tym, czy czynność prawna jest czynnością mortis causa, decyduje ustawodawca, tak ją kształtując, natomiast w odniesieniu do darowizny na wypadek śmierci strony tej umowy mocą swojej woli nadają jej skuteczność post mortem.

Zakres zastosowania art. 941 KC należy zatem odnieść wyłącznie do czynności prawnych mortis causa. Nie znajduje on natomiast zastosowania do umów inter vivos, do których jedynie dodano warunek (termin) dotyczący śmierci jednej ze stron. Odmienna interpretacja art. 941 KC wykluczyłaby bowiem dopuszczalność formułowania warunku (terminu) w umowach jako chwili śmierci konkretnej osoby. Skoro więc art. 941 KC dotyczy wyłącznie czynności prawnych mortis causa, a darowizna na wypadek śmierci taką czynnością nie jest, to przepis ten nie może być traktowany jako zakazujący zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci.

Wymaga następnie rozważenia, czy zawarcie umowy darowizny mortis causa narusza art. 1047 KC, który przewiduje nieważność umowy o spadek po osobie żyjącej, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w dalszych przepisach. Umowa darowizny mortis causa, ze względu na to, że ma wywierać skutki rozporządzające dopiero z chwilą śmierci darczyńcy, mogłaby zostać uznana za umowę o spadek po osobie żyjącej. Powoduje ona bowiem, że jej przedmiot nie wchodzi do spadku, lecz trafia do obdarowanego. Należy jednak podkreślić, że taka ocena jest trafna wyłącznie w odniesieniu do umów darowizn na wypadek śmierci, w których strony uczyniły ich przedmiotem cały spadek albo jego ułamkową część. Tylko wtedy byłaby to umowa o spadek po osobie żyjącej w rozumieniu art. 1047 KC. W innych wypadkach, gdy przedmiotem darowizny są konkretne rzeczy lub prawa, takiej umowy nie można uznać za umowę o spadek, choćby te rzeczy lub prawa wyczerpywały cały albo prawie cały majątek darczyńcy. Artykuł 1047 KC zabrania bowiem zawierania umów, które przewidywałyby przejście ich przedmiotu w drodze sukcesji uniwersalnej - jako ogółu rzeczy lub praw tworzących jedną masę majątkową (spadek). Tymczasem zawarcie umowy darowizny zawsze tworzy podstawę do przejścia jej przedmiotu wyłącznie w drodze sukcesji syngularnej. Również bowiem wtedy, gdy umowa obejmuje wiele różnych przedmiotów, przejście uprawnienia do każdego z nich należy rozpatrywać samodzielnie. W konsekwencji należy przyjąć, że choć art. 1047 KC, w przeciwieństwie do art. 941 KC, ma zastosowanie do czynności prawnych inter vivos, które mają jedynie wywrzeć pewne skutki post mortem, a więc do grupy czynności prawnych, wśród których znajduje się darowizna mortis causa, to jej nie obejmuje.

Dopuszczalność zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci może być oceniana jako niedająca się pogodzić z wykładnią a contrario przepisów pozwalających na dyspozycję konkretnymi składnikami majątku na wypadek śmierci. Charakterystycznym tego przykładem, będącym w istocie postacią darowizny na wypadek śmierci, jest przewidziane w art. 56 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Prawo bankowe (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1376 ze zm.) prawo do wskazania w umowie rachunku bankowego, komu mają przypaść środki na tym rachunku zgromadzone na wypadek śmierci uprawnionego do rachunku. Podobne rozwiązania zostały zamieszczone w art. 14 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1450 ze zm.) oraz w art. 16 § 3 ustawy z dnia 16 września 1982 r. - Prawo spółdzielcze (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1443). Istnienie takich przepisów mogłoby oznaczać, że potrzeba ich wprowadzenia wynikała właśnie z niedopuszczalności zawierania umowy darowizny na wypadek śmierci. Należy jednak podkreślić, że rozumowanie a contrario jest powszechnie odbierane jako wyjątkowo zawodne. Ponadto trzeba dostrzec, że uznanie darowizny mortis causa za dopuszczalną nie oznacza zbędności przepisów dopuszczających dysponowanie poszczególnymi składnikami majątku poza reżimem dziedziczenia. Wzbogacają one wachlarz środków, z których można skorzystać. Poza tym bez takich przepisów osiągnięcie tożsamego rezultatu byłoby bardzo utrudnione, zaś np. bank prawdopodobnie nie zgodziłby się na zamieszczenie w umowie rachunku bankowego postanowienia określającego, kto ma otrzymać środki zgromadzone na rachunku na wypadek śmierci uprawnionego. Spostrzeżenie to odnosi się odpowiednio do spółdzielni, w tym spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej. Ponadto z braku prawnej regulacji darowizny mortis causa nie można wnioskować o jej zakazie.

W niektórych wypowiedziach w piśmiennictwie wskazuje się, że dopuszczenie zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci narusza zasadę swobody testowania, gdyż takie umowy wiążą strony, zatem uniemożliwiają swobodne rozdysponowanie w testamencie składnikami majątku darczyńcy będącymi przedmiotem takiej umowy. Należy w związku z tym podkreślić, że analizowanie dopuszczalności zawierania umowy darowizny mortis causa w kontekście zasady swobody testowania jest błędne metodologicznie. Zasada ta jest bowiem właściwa dla prawa spadkowego, a darowizna jest instytucją prawa zobowiązań. U źródeł zasady swobody testowania leży prawo każdego do decydowania o losach swojego majątku na wypadek śmierci. Prawo to sprowadza się do swobody podjęcia decyzji, czy sporządzić testament, czy nie, oraz do możliwości rozdysponowania składnikami swojego majątku także poza reżimem dziedziczenia, jeżeli nie ma prawnego zakazu. Skoro zatem ustawa nie zawiera wprost zakazu zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci, zasada swobody testowania zdaje się przemawiać za dopuszczalnością jej zawarcia.

Pogląd o dopuszczalności zawarcia umowy darowizny mortis causa jest zgodny z zasadą swobody umów (art. 353[1] KC), która - podobnie jak zasada swobody testowania - stanowi emanację podstawowej cechy prawa cywilnego, jaką jest autonomiczność stron stosunku prawnego. Z zasady swobody umów wynika m.in., że obowiązujące przepisy należy w razie wątpliwości interpretować pro libertatem. Niewątpliwie zasada ta znajduje zastosowanie do umowy darowizny. W konsekwencji przemawia ona na korzyść dopuszczalności zastrzeżenia w takiej umowie warunku (terminu) wyrażonego jako chwila śmierci jednej z jej stron, skoro przepisy prawa nie wyłączają jego dopuszczalności.

Wymaga w związku z tym rozważenia, czy dopuszczenie zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci nie byłoby jednak zbędne, skoro takie same skutki można osiągnąć korzystając z innych instytucji prawa. Instytucją podobną do umowy darowizny na wypadek śmierci jest wspomniany zapis windykacyjny, który również pozwala na rozdysponowanie konkretnymi składnikami majątku na wypadek śmierci. Między zapisem windykacyjnym a darowizną mortis causa istnieje jednak istotna różnica - zapis nie jest wiążący w chwili sporządzenia testamentu. Tymczasem zawarcie umowy darowizny powoduje, że obdarowany ma większą pewność, że przedmiot darowizny w przyszłości otrzyma. Ze względu na to może np. zdecydować się na poniesienie niezbędnych inwestycji lub zaangażować się w funkcjonowanie przedmiotu darowizny i zarządzanie nim (np. w wypadku przedsiębiorstwa czy gospodarstwa rolnego). Istnienie innych podobnych instytucji prawnych nie wyklucza zatem przydatności instytucji darowizny na wypadek śmierci w praktyce. Poza tym, kwestia oceny ważności darowizny na wypadek śmierci w praktyce często powstaje nie tylko na etapie planowania rozdysponowania swoim majątkiem, lecz gdy już taką umowę zawarto, a darczyńca nie żyje. Wówczas tylko uznanie darowizny za ważną pozwala na zachowanie jej skuteczności - nie ma już bowiem możliwości skorzystania z alternatywnych instrumentów prawnych.

Przepisy kodeksu cywilnego o umowie darowizny wymagają, aby jej przedmiot został precyzyjnie określony oraz mógł być przedmiotem obrotu prawnego. Dlatego oczywiście nie jest dopuszczalne uczynienie przedmiotem umowy darowizny całego majątku darczyńcy. W niektórych wypowiedziach w piśmiennictwie podkreśla się w związku z tym, że nie powinno mieć znaczenia, w jaki sposób przedmiot umowy darowizny zostanie w niej opisany. Niespójne byłoby bowiem twierdzenie, że gdy strony umowy określą przedmiot umowy darowizny jako „majątek”, to umowa jest bezwzględnie nieważna, gdy zaś w umowie wskażą poszczególne składniki tego majątku w taki sposób, że go wyczerpią, to umowa będzie ważna. W obu bowiem wypadkach faktycznie przedmiotem umowy darowizny jest cały albo prawie cały majątek darczyńcy. Należy jednak zauważyć, że taka interpretacja byłaby niezgodna z zasadą favor contracti. Przy wykładni umowy należy bowiem dążyć do utrzymania jej ważności w granicach określonych przez właściwość (naturę) stosunku prawnego, ustawę i zasady współżycia społecznego, jeżeli tylko pozwala to na zrealizowanie woli jej stron. W konsekwencji, o ile rzeczywiście w razie ujęcia przedmiotu umowy darowizny na wypadek śmierci jako np. „majątek” czy „aktywa” darczyńcy, umowę należy uznać za bezwzględnie nieważną, o tyle będzie ważna umowa wyczerpująca cały albo prawie cały majątek, gdy jej przedmioty wyszczególniono, tj. wskazano konkretne rzeczy i prawa. W tym bowiem wypadku w zasadzie nie zawarto jednej umowy darowizny obejmującej cały majątek, lecz tyle umów, ile przedmiotów darowizny konkretnie wskazano. Okoliczność, że łącznie wyczerpują one cały albo prawie cały majątek, nie powinna mieć znaczenia. Niesłuszne byłoby w szczególności twierdzenie, że w razie wyczerpania całego (prawie całego) majątku w drodze zawarcia kilku umów darowizn na wypadek śmierci, tylko ostatnia z takich umów miałaby być bezwzględnie nieważna, ponieważ to właśnie jej zawarcie wyczerpywałoby cały (prawie cały) majątek darczyńcy. Takie ograniczenie zresztą bardzo łatwo można by obejść, gdyby przedmiot ostatniej z tych umów miał zdecydowanie mniejszą wartość od przedmiotów pozostałych umów. W konkluzji należy podkreślić, że nie budzi wątpliwości konstrukcyjna różnica między umową darowizny na wypadek śmierci, której przedmiotem jest „majątek” darczyńcy, oraz taką, której przedmiotami są konkretne składniki tego majątku. O ile pierwsza z tych umów rzeczywiście będzie bezwzględnie nieważna, ze względu na to, że „majątek” jako całość nie może być przedmiotem obrotu, o tyle ważność drugiej umowy nie budzi wątpliwości i nie ma tu żadnej niespójności interpretacyjnej.

Nie można natomiast zgodzić się z twierdzeniem, że dopuszczenie zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci prowadzi do obejścia przepisów o odpowiedzialności za długi spadkowe. Z tej perspektywy tego rodzaju darowizny nie różnią się od typowych darowizn - w żadnym przypadku ustawodawca nie przewidział odpowiedzialności obdarowanych za długi spadkowe. Abstrahując od oceny trafności takiego rozwiązania normatywnego, nie może być mowy o obejściu przepisów o odpowiedzialności za długi spadkowe. Co więcej, oceny, czy dokonanie konkretnej czynności prawnej służy obejściu prawa, należy zawsze dokonywać ad casum - w kontekście całego stanu faktycznego sprawy. Wymaga to bowiem zbadania zamiaru stron tej czynności prawnej. Trudno zatem się zgodzić na aprioryczne uznawanie konkretnych czynności prawnych za zdziałane w każdym wypadku in fraudem legis.

Przy ocenie dopuszczalności rozdysponowania całym albo prawie całym majątkiem w drodze darowizny na wypadek śmierci nie można pomijać art. 961 KC. Przepis ten został przewidziany do uregulowania tego rodzaju sytuacji - jeżeli bowiem spadkodawca rozdysponuje w testamencie konkretnymi przedmiotami ze spadku, to, w razie wątpliwości, uważa się, że osoby otrzymujące przysporzenia ze spadku są spadkobiercami, a nie zapisobiercami. Ujawnia on preferencję ustawodawcy co do tego, aby osoby otrzymujące cały majątek spadkodawcy traktować jak spadkobierców. W analizowanym kontekście można by uznać rozdysponowanie całym majątkiem przez umowy darowizny mortis causa za obejście tego przepisu. Można w związku z tym rozważać, ze względu na podobieństwo sytuacji, zastosowanie art. 961 KC per analogiam do rozdysponowania całym majątkiem w drodze darowizny na wypadek śmierci. Przy zachowaniu do zawarcia umowy darowizny formy aktu notarialnego prowadziłoby to do jej konwersji na testament i stwierdzenia, że obdarowany jest spadkobiercą.

Opowiedzenie się de lege lata za dopuszczalnością zawarcia umowy darowizny mortis causa wyczerpującej cały albo prawie cały majątek darczyńcy jest możliwe tylko w granicach wynikających z obowiązującego prawa. Gdyby przedmiot darowizny został wskazany jako spadek (albo ułamkowa część spadku), wówczas taka umowa naruszałaby art. 1047 KC i byłaby bezwzględnie nieważna (art. 58 § 1 KC). Podobnie należałoby ocenić sytuację, gdyby przedmiot umowy darowizny został określony jako majątek darczyńcy, gdyż majątek nie może być w całości przedmiotem obrotu, nie jest to bowiem masa majątkowa dopuszczona do obrotu jako całość, jak np. przedsiębiorstwo, gospodarstwo rolne czy spadek. Gdyby zaś przedmiotem umowy darowizny na wypadek śmierci była nieruchomość, to - ze względu na zakaz przewidziany w art. 157 KC - umowa taka byłaby ważna, jednakże wywarłaby wyłącznie skutek obligacyjny, a nie rzeczowy.

Poza wskazanymi sytuacjami brak jest w zasadzie podstaw do generalnego i abstrakcyjnego uznania umowy darowizny mortis causa wyczerpującej cały albo prawie cały majątek darczyńcy za sprzeczną z ustawą. Przyjęta w kodeksie cywilnym konstrukcja bezprawności czynności prawnej (art. 58), prowadząca do jej bezwzględnej nieważności, nie wyczerpuje się jednakże tylko w sprzeczności czynności prawnej z ustawą. Nieważna jest również czynność prawna mająca na celu obejście ustawy (art. 58 § 1 KC) oraz czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 KC).

Umowy darowizny zawartej na wypadek śmierci, w której dochodzi do dyspozycji całym majątkiem darczyńcy, nie można apriorycznie oceniać jako zmierzającej do obejścia prawa. O ile sprzeczność czynności prawnej z ustawą może być oceniana abstrakcyjnie, o tyle nie można w taki sam sposób przesądzać o tym, że celem czynności prawnej danego rodzaju jest obejście prawa. W odniesieniu do darowizny mortis causa, tak jak każdej czynności prawnej, oczywiście możliwe jest natomiast kwestionowanie jej ważności w konkretnych okolicznościach faktycznych jako zmierzającej do obejścia prawa. Zainteresowani kwestionowaniem umowy darowizny mortis causa mogą być w praktyce zwłaszcza wierzyciele spadku. Mogą też oni skorzystać z innych instrumentów prawnych zapewniających im ochronę, takich w szczególności, jak actio ad rem (art. 59 KC) czy actio pauliana (art. 527 i nast. KC).

W niektórych wypowiedziach doktryny podnosi się, że dopuszczenie zawarcia umowy darowizny mortis causa jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Zawarcie tego rodzaju umowy może bowiem okazać się niemoralne i ryzykowne dla życia darczyńcy, skoro od jego śmierci zależy, czy i kiedy umowa taka wywrze przewidziane w niej skutki. Taka argumentacja podważałaby jednak sens wszystkich czynności prawnych, które mają wywrzeć skutek z chwilą śmierci podmiotu je dokonującego, w szczególności testamentu. Badanie zgodności umowy darowizny na wypadek śmierci z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 KC) jest oczywiście nie tylko możliwe, ale również konieczne, musi jednak być każdorazowo dokonywane z uwzględnieniem okoliczności faktycznych konkretnej sprawy.

Uchwała SN z dnia 13 grudnia 2013 r., III CZP 79/13

Standard: 16958 (pełna treść orzeczenia)

Zobacz glosy

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.