Rozpoczęcie urlopu „na żądanie” przed udzieleniem go przez pracodawcę (art. 167[2] w zw. z art. 52 k.p.)
Obowiązek przestrzegania ustalonego w zakładzie pracy czasu pracy (art. 100 § 2 pkt 1 k.p.) Udzielenie urlopu przez pracodawcę (art. 161 k.p.) Ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w orzeczniczej praktyce Urlop na żądanie pracownika (art. 167[2] k.p.)
Żeby zobaczyć pełną treść należy się zalogować i wykupić dostęp.
Żądanie pracownika powinno być zgłoszone najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu, jednak do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy przez pracownika według obowiązującego go czasu pracy w danym zakładzie pracy.Jednakże może się oczywiście zdarzyć, że z powodu nadzwyczajnych okoliczności życiowych (jak miało to miejsce w rozpoznawanej sprawie), pracownik nie będzie w stanie zgłosić wniosku o udzielenie mu urlopu w powyższym terminie. Okoliczności te będą jednak wyłączały winę pracownika w przypadku nieobecności w pracy i spóźnionego zgłoszenia wniosku urlopowego (wyrok SN z dn. 15.11.2006r., I PK 128/06).
Pracodawca może odmówić udzielenia urlopu na podstawie art. 167[2] k.p. ze względu na szczególne okoliczności, które powodują, że zasługujący na ochronę wyjątkowy interes pracodawcy wymagałby obecności pracownika w pracy w okresie określonym w żądaniu udzielenia urlopu (vide: wyrok SN z dn. 7.11.2013r., SNO 29/13).
W wyroku z dnia 7 lutego 2008r., II PK 162/07, SN wskazał, iż zachowanie pracownika polegające na opuszczeniu miejsca pracy po wystosowaniu żądania urlopu po kilku godzinach świadczenia pracy w tym właśnie dniu należy traktować jako bezprawne, tj. naruszające podstawowy obowiązek pracownika. Nie oznacza to jednak automatycznej zasadności rozwiązania stosunku pracy z art. 52 k.p., bowiem należy jeszcze badać element subiektywny – stopień winy pracownika w tym naruszeniu. W uzasadnieniu tego orzeczenia SN podkreślił, iż brak możliwości stwierdzenia znacznego stopnia winy wyklucza przydanie naruszeniu obowiązku pracowniczego charakteru ciężkiego w rozumieniu art. 52 k.p.
Powódka była w dyspozycji pracodawcy do 17.55 po czym udała się do domu do chorego dziecka a następnie od razu z dzieckiem do lekarza, zaś wizyta lekarska potwierdziła chorobę dziecka. Grypa jelitowa to schorzenie którego nie można lekceważyć, co wie każda matka, a już tym bardziej technik farmacji. Nawet jeśli dziecko samo wraca ze szkoły i ma już 12 lat, nie dziwi, iż matka chciała być przy córce i pójść z nią do lekarza, dziecko wymiotowało 5 razy w ciągu popołudnia (k. 11)co jak powszechnie wiadomo, może prowadzić do odwodnienia, i nawet skończyć się wizyta w szpitalu. Mąż powódki jest kierowcą, miał zmianę popołudniową, oczywiste, iż w takiej sytuacji jemu trudniej się byłoby zwolnić z pracy. Powódka podała, iż wobec ciągłej odmowy pozwanej, „wybrała dobro rodziny”, czemu w tej szczególnej sytuacji nie można się dziwić. W ocenie sądu takie zachowanie pracodawcy naruszało zasady współżycia społecznego i odmowa zwolnienia powódki z dalszej części dnia stanowiła nadużycie prawa podmiotowego przez pracodawcę.
Pracodawca zatem w ocenie Sądu odmawiając powódce udzielenia urlopu nie wskazał żadnych szczególnych okoliczności uzasadniających odmowę udzielenia urlopu na żądanie, co powoduje, że nieobecność powódki od godziny 17:45 1 czerwca 2015r. należało uznać za usprawiedliwioną. Tym samym, w ocenie Sądu pozwana nie wykazała, by zdarzenie z dnia 1 czerwca 2015r. stanowiło naruszenie przez powódkę podstawowych obowiązków pracowniczych i to naruszenie ich w sposób "ciężki", czyli wyjątkowo naganny i taki, który by uzasadniał sięgnięcie do najbardziej radykalnej formy rozwiązania umowy o pracę.
Przytoczyć w tym miejscu jeszcze raz należy wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 lutego 2008r., gdzie wskazano wprost, iż zachowanie pracownika polegające na opuszczeniu miejsca pracy, po wystosowaniu żądania urlopu po kilku godzinach świadczenia pracy w tym dniu, należy traktować jako bezprawne, tj. naruszające podstawowy obowiązek pracowniczy w postaci konieczności przestrzegania ustalonego u pracodawcy czasu pracy, jednakże bezprawność zachowania nie uzasadnia rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., jeżeli stosunek psychiczny pracownika do skutków postępowania określony jego świadomością nie wskazuje ani na winę umyślną ani na rażące niedbalstwo (II PK 162/07).
Wyrok SR Gdańsk-Południe z dnia 27 kwietnia 2016r., VI P 471/15
Standard: 7845 (pełna treść orzeczenia)
Rozpoczęcie urlopu „na żądanie” (art. 167[2] k.p.) przed udzieleniem go przez pracodawcę może być uznane za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy, będącą ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
Udzielenie urlopu jest jednostronną czynnością pracodawcy zwalniającą pracownika z obowiązku świadczenia pracy i usprawiedliwiającą jego nieobecność w pracy. Przepisy nie przewidują możliwości zastąpienia jej żadnym oświadczeniem pracownika. Skoro pracownik sam sobie nie może skutecznie udzielić urlopu, zawiadomienie pracodawcy o rozpoczęciu urlopu nie stanowi podstawy do zwolnienia z obowiązku wykonywania pracy. W ocenie Sądu Najwyższego, nie istnieją żadne racjonalne argumenty dla uzasadnienia stanowiska, że zawartemu w art. 167[2] k.p. pojęciu „udzielić urlopu” należy nadawać jakieś inne znaczenie normatywne, a w szczególności, że do wykorzystania tego urlopu uprawnia pracownika samo złożenie wniosku, będącego żądaniem w rozumieniu art. 167[2] k.p. Pracownik nie może zatem rozpocząć urlopu „na żądanie”, dopóki pracodawca nie wyrazi na to zgody, czyli nie udzieli mu takiego urlopu. Wyraźne sprecyzowanie takich reguł korzystania z urlopu „na żądanie” uprawnia do stwierdzenia, iż mogą zdarzyć się sytuacje, w których pracodawca może odmówić uwzględnienia żądania pracownika, bowiem wymóg ustawowy udzielenia urlopu przez pracodawcę byłby zbędny, gdyby czynność pracodawcy w każdym przypadku miała sprowadzać się wyłącznie do akceptacji wniosku pracownika.
Powodowi, który rozpoczął urlop „na żądanie” bez udzielenia go przez pracodawcę w dniu, w którym został odwołany z urlopu wypoczynkowego w konkretnym celu, można przypisać co najmniej rażące niedbalstwo, jeśli zważyć dodatkowo, że nie był on szeregowym pracownikiem pozwanego, bo zajmował stanowisko głównego specjalisty i pełnił funkcje prokurenta spółki, wobec czego nie powinny być mu obce uprawnienia pracodawcy i obowiązki ciążące na pracowniku. Nie bez znaczenia dla takiej oceny zachowania skarżącego jest również to, że konieczności wykorzystania urlopu w dniu 24 lutego 2006 r. nie uzasadnił żadnym własnym ważnym interesem. Choć bowiem pracownik nie ma obowiązku wskazywania przyczyn, dla których żąda w konkretnym dniu (dniach) udzielenia urlopu na podstawie art. 167[2] k.p., to istnienie szczególnych okoliczności związanych ze stanem zdrowia czy innymi wypadkami losowymi, wymuszających nieobecność pracownika w miejscu pracy, mogłoby przeciwstawić się interesowi pracodawcy, nawet usprawiedliwiającemu odmowę udzielenia zgody na wykorzystanie urlopu. W każdym razie można by uznać, że z uwagi na funkcję, jaką pełni instytucja urlopu na żądanie, nieobecność pracownika w pracy w takich nadzwyczajnych sytuacjach, nawet przy uzasadnionym sprzeciwie pracodawcy, nie powinna być kwalifikowana jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
Wyrok SN z dnia 16 września 2008 r., II PK 26/08
Standard: 62359 (pełna treść orzeczenia)
Standard: 59789
Standard: 62357