Łachudra
Słownik wyrażeń znieważających, obelżywych
Użycie przez pozwanego, jako przełożonego powoda, pejoratywnego określenia [łachudra] odnoszącego się do niewłaściwego stanu umundurowania, w jakim ten stawił się na odprawę, było rzeczą niestosowną, wykraczało bowiem poza przewidziany regulaminem wojskowym sposób zwracania się do podwładnego „stanowczo, lecz taktownie”. Podobnie ocenić należy je z punktu widzenia relacji międzyludzkich, pozawojskowych.
Powstaje jednak problem, czy rozstrzygające jest odczucie osoby, do której adresowana była kwestionowana wypowiedź, czy też ocena uwzględniająca także punkt widzenia określonej społeczności, zwłaszcza zaś jej rozsądnie i uczciwie myślących przedstawicieli.
W doktrynie i w orzecznictwie zdecydowanie przeważa stanowisko przyjmujące drugi punkt widzenia (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 25 kwietnia 1989 r., I CR 143/89, OSP 1990, nr 9, poz. 330 i z dnia 11 marca 1997 r., III CKN 33/97, OSNC 1997, nr 6-7, poz. 93). Podziela je także Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, wychodząc z założenia, że nie może być miarodajny wyłącznie stan uczuć oraz miara indywidualnej wrażliwości powoda, lecz także kontekst społeczny, a zwłaszcza odbiór kwestionowanych słów w środowisku, w którym je wypowiedziano.
Z niepodważonych ustaleń Sądu wynika, że reprezentatywni przedstawiciele kręgu wojskowego, obserwujący całość zdarzenia, przyjęli je raczej humorystycznie, jako incydent, nie pozostawiający dalszych negatywnych dla powoda następstw. Przeciwwagą dla tych ocen zewnętrznych nie może być odczucie samego powoda. Nie ulega wątpliwości, że zdarzenie, a zwłaszcza użycie przez przełożonego pejoratywnego określenia, charakteryzującego ubiór powoda, było dla niego przeżyciem przykrym, nie każdy jednak przypadek dyskomfortu psychicznego, spowodowany bezprawnym zachowaniem się innej osoby, jest wystarczającą podstawą do poszukiwania sądowej ochrony dóbr osobistych.
W przypadku obrazy, o jej udzieleniu decydować powinna analiza, uwzględniająca nie tylko znaczenie użytych słów, ale również cały kontekst sytuacyjny oraz jego społeczny odbiór, oceniany według kryteriów właściwych dla ludzi rozsądnych i uczciwych. Konieczne jest więc zachowanie należytych proporcji i umiaru, dobra osobiste są czymś szczególnie cennym. Trzeba więc dążyć do zapewnienia ich ochrony w każdym przypadku, w którym odniesiony w nich uszczerbek znajduje potwierdzenie nie tylko w odczuciu samego zainteresowanego, ale i w zobiektywizowanej ocenie zewnętrznej. Z drugiej strony, nie można nadużywać instrumentów prawnych właściwych tej ochronie dla przypadków drobnych, incydentalnych, dotyczących wyłącznie subiektywnych przeżyć samego powoda. Taki sposób postępowania prowadziłby do niedopuszczalnego deprecjonowania samego przedmiotu ochrony, naruszając jednocześnie zasadę minima non curat praetor.
Kierując się tymi przesłankami, Sąd Najwyższy uznał, że oddalenie roszczenia w sprawie niniejszej pozostawało w zgodzie z właściwie pojmowaną zasadą ochrony dóbr osobistych przewidzianych w art. 23 k.c.
Wyrok SN z dnia 23 maja 2002 r., IV CKN 1076/00
Standard: 18943 (pełna treść orzeczenia)