Wyrok z dnia 1997-03-11 sygn. III CKN 33/97
Numer BOS: 803900
Data orzeczenia: 1997-03-11
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Obiektywne kryteria oceny naruszenia dobra prawnego
- Model przeciętnego odbiorcy; ocena wypowiedzi według większości rozsądnie myślących ludzi
Sygn. akt III CKN 33/97
Wyrok z dnia 11 marca 1997 r.
Ocena, czy nastąpiło naruszenie dobra osobistego, jakim jest stan uczuć, godność osobista i nietykalność cielesna (art. 24 § 1 k.c.), nie może być dokonana według miary indywidualnej wrażliwości zainteresowanego (ocena subiektywna).
Przewodniczący: sędzia SN T. Wiśniewski.
Sędziowie SN: J. Gudowski, C. Żuławska (sprawozdawca).
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 11 marca 1997 r. na rozprawie sprawy z powództwa Sławomira J. przeciwko Adamowi P. - właścicielowi Domu Pogrzebowego "P. (...)" w B. o ochronę dóbr osobistych, na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 5 grudnia 1996 r. sygn. akt (...)
I. oddalił kasację;
II. zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 750 zł tytułem kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie:
Przedmiotem sporu między powodem Sławomirem J. a pozwanym Adamem P., właścicielem Domu Pogrzebowego "P. (...)", było dochodzone przez powoda odszkodowanie w kwocie 30 000 zł oraz żądanie wyrażenia w prasie przeprosin - a to w związku z naruszeniem dóbr osobistych powoda. W szczególności - według ustaleń Sądu Wojewódzkiego i Sądu Apelacyjnego - pozwany w ramach swego przedsiębiorstwa wykonał obsługę obrzędów pogrzebu zmarłej matki powoda, co miało miejsce w dniu 24 marca 1995 r. W czasie trwania w cerkwi prawosławnej nabożeństwa przy zwłokach - i wobec przedłużania się tych obrzędów w związku z równoczesnym odbywaniem się innych obrzędów liturgicznych (był to piątek Wielkiego Postu) - pracownik pozwanego (kierowca samochodu) zadał powodowi pytanie, jak długo jeszcze potrwa nabożeństwo, przy czym dokonał tego dość głośno, pociągając powoda równocześnie za rękaw.
Następnie, wobec dyspozycji wyrażonej przez powoda co do zmiany (wydłużenia) trasy przejazdu, tak, aby karawan i żałobnicy przejechali obok domu zmarłej - kierowca ten poinformował powoda, że będzie się to wiązać z dodatkowymi kosztami, na co powód się zgodził, po czym życzenie jego zostało spełnione, choć przy rozliczeniu nie wliczono dodatkowej opłaty za wydłużenie drogi przejazdu. Ta rozmowa w cerkwi o dodatkowych kosztach przejazdu również została zauważona (dosłyszana) przez osoby znajdujące się w pobliżu, które były wzburzone i dotknięte faktem "targowania się" (jak to określił powód) w takim momencie o pieniądze, a także faktem niestosownego i niedelikatnego zachowania się kierowcy.
W takim przebiegu wydarzeń powód upatruje naruszenie powagi miejsca i odbywającego się w nim obrzędu, naruszenie swoich uczuć, swojej godności, a także swej nietykalności cielesnej - a zatem swych dóbr osobistych. Ponadto ustalone zostało, że powód od 1984 r. był leczony ze względu na rozpoznany u niego zespół neurasteniczno-depresyjny; w 1984 r. uległ on wypadkowi przy pracy, a mianowicie urazowi głowy ze wstrząśnieniem mózgu, a w kilkanaście dni po pogrzebie matki, tj. po dniu 24 marca 1995 r. wystąpiły u niego objawy zawrotów głowy i nagła głuchota w jednym uchu (uszkodzenie nerwu błędnika). Powód wiąże to bezpośrednio z przeżyciami i negatywnymi emocjami doznanymi w toku pogrzebu matki z przyczyny nieodpowiedniego zachowania się pracownika pozwanego i opiera na tym roszczenia odszkodowawcze przeciwko pozwanemu.
Sąd Wojewódzki oddalił powództwo, uznając, że działania pracownika pozwanego nie nosiły cechy bezprawności, a w szczególności niezgodności z zasadami współżycia społecznego, mieściły się bowiem w normach zwyczajowo i życiowo dopuszczalnych. W szczególności usprawiedliwione okolicznościami było zarówno pytanie o długość trwania nabożeństwa, skoro pogrzeb odbywał się w godzinach porannych, a pozwany (jego pracownik) miał w godzinach południowych obsłużyć kolejny pogrzeb, jak i uprzedzenie powoda, że wydłużenie trasy przejazdu może spowodować dodatkowe koszty. Sąd Apelacyjny oddalił rewizję powoda, podzielając w całości jego stanowisko. Kasacja, wniesiona przez pełnomocnika powoda, została oparta na obydwu podstawach kasacyjnych, podniesiono mianowicie zarzuty naruszenia przepisów art. 23 i 24 k.c., a także art. 227 i 244 § 1 k.p.c.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zgodnie z art. 24 § 1 k.c., ochrona prawna przysługuje w razie naruszenia dobra osobistego, jakim w niniejszym przypadku jest stan uczuć powoda, wywołanych przez śmierć i pogrzeb matki, jego godność osobista i nietykalność cielesna. Ocena jednak, czy w konkretnej sytuacji naruszenie takie rzeczywiście nastąpiło, nie może być dokonywana według miary indywidualnej wrażliwości (ocena subiektywna) zainteresowanego, ta bowiem może być szczególnie duża ze względu na cechy osobnicze, uwarunkowania chorobowe, itp. Z tej przyczyny kryteria oceny naruszenia muszą być poddane obiektywizacji, a mianowicie uwzględnić trzeba odczucia szerszego grona uczestników i powszechnie przyjmowane, a zasługujące na akceptację normy postępowania (obyczaj, tradycja, itp.). Nie jest przy tym bez znaczenia motywacja działań sprawcy naruszenia.
Autor kasacji powołuje się na "opinię publiczną", która zachowanie pracownika pozwanego oceniła "w sposób nad wyraz dezaprobujący" - wskazując na zeznania trzech osób z bliskiej rodziny powoda, a mianowicie jego teściowej, która zeznała, że słyszała częściowo rozmowę swego zięcia z pracownikiem pozwanego i że "naruszyło to spokój wewnątrz cerkwi", oraz jego teścia, który powiedział, że obydwaj mężczyźni rozmawiali głośno i że "raczej zachowanie to naruszyło powagę uroczystości żałobnej", a także jego szwagra, który zeznał, że "w moim odczuciu zakłóciło to spokój w czasie nabożeństwa". Żadne z tych sformułowań nie wydaje się świadczyć o "szoku i oburzeniu", a ponadto fakt, że zeznania te pochodzą od członków rodziny powoda, przydaje im cechy subiektywizmu.
Wziąć należy przy tym pod uwagę także motywy przedsiębranych przez pracownika pozwanego działań. Co do istoty - były one usprawiedliwione faktem znacznego przedłużania się obrzędów cerkiewnych (co stwierdził także ksiądz celebrujący te obrzędy) w połączeniu z ustalonym na następne godziny dnia zadaniem obsłużenia kolejnego pogrzebu oraz perspektywą konieczności pobrania dodatkowych opłat za poszerzony zakres usługi. Co do formy - zależy ona zawsze od osobniczych cech działającego, a zwłaszcza od jego kultury osobistej; z materiału zebranego w sprawie nie wynika jednak, ażeby forma ta (pociągnięcie za rękaw najpewniej celem zwrócenia uwagi czy głośniejsza być może, niż było to konieczne, rozmowa - choć trzeba zwrócić uwagę, że głośno mówił również powód) nie może uzasadniać obiektywnej oceny, że doszło do naruszenia w ten sposób godności osobistej, uczuć i nietykalności cielesnej uczestnika pogrzebowego obrzędu.
W świetle tego brak też podstaw, aby mówić o bezprawności działań pracownika pozwanego, podzielić trzeba natomiast pogląd sądów orzekających w sprawie, że działania te "mieściły się w normach zwyczajów i życiowo dopuszczalnych". Zarzuty kasacji dotyczące "wadliwego rozstrzygnięcia o ciężarze dowodowym" co do braku bezprawności są chybione. Kwestia rozkładu ciężaru dowodu ma znaczenie o tyle, o ile konsekwencje nieprzeprowadzenia lub nieudania się dowodu spadają na stronę zobowiązaną do jego przeprowadzenia. W niniejszej sprawie sąd po przeprowadzeniu wszelkich zgłoszonych dowodów i uznaniu sprawy za dojrzałą do rozstrzygnięcia wypowiedział się co do bezprawności działań pracownika pozwanego - a to, że wypowiedź ta nie zadowala powoda, nie jest sprawą rozkładu ciężaru dowodu.
Zarzut sprzeczności ustaleń sądu z dokumentem urzędowym, a mianowicie "Kartą informacyjną leczenia szpitalnego" (jak podano w kasacji), jest także chybiony. Z dokumentu tego nie wynika, że nagła głuchota i zanik pobudliwości błędnika, jakim uległ powód, były następstwem przeżyć emocjonalnych (negatywnych), ani też, że przed ich wystąpieniem słuch powoda był całkowicie normalny. Dla uzasadnienia swych żądań odszkodowawczych powód musiałby udowodnić, że wystąpienie tych ułomności pozostawało w związku przyczynowym z jego bolesnymi przejściami psychicznymi, i to nie tymi, które wywołała śmierć matki, a które niewątpliwie były głębsze i bardziej dotkliwe, ale tylko tymi, jakie spowodowało nieodpowiednie - zdaniem powoda - zachowanie się pracownika pozwanego w trakcie pogrzebu. Dowody takie nie zostały przeprowadzone.
W tym stanie rzeczy kasację powoda należało oddalić na podstawie art. 39312 k.p.c.
OSNC 1997 r., Nr 6-7, poz. 93
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN