Owoce zatrutego drzewa w procesie cywilnym (art. 308 k.p.c.)

Ochrona tajemnicy w procesie cywilnym (art. 261 § 2 k.p.c.) Dowody z dokumentów zawierających zapis obrazu, dźwięku albo obrazu i dźwięku (art. 308 k.p.c.)

Zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie prezentowane są trzy stanowiska odnośnie możliwości wykorzystywania tzw. dowodów nielegalnych na potrzeby procesu cywilnego – bezwzględnie zakazujące wykorzystywania w postępowaniu cywilnym dowodów uzyskanych sprzecznie z prawem, względnie pozwalające sądowi na skorzystanie z takich dowodów i ostatnie – najbardziej liberalne - dopuszczające taką możliwość. Najszerzej reprezentowany jest jednak pierwszy pogląd, który wyprowadza notabene niewyrażony wprost w ustawie zakaz stosowania takich dowodów w procedurze cywilnej z faktu, że ich ewentualne dopuszczenie godziłoby w prawo do integralności fizycznej i psychicznej człowieka (ukonstytuowane w art. 40, 41 Konstytucji RP oraz w art. 3, 5 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 4 listopada 1950 r.). To właśnie z tych przepisów (a więc wysokich rangą, tj. z ustawy zasadniczej i aktów prawa międzynarodowego) można wywodzić zakaz stosowania takich metod zdobywania dowodów, których celem lub skutkiem byłoby naruszenie i tym samym pozbawienie jednostki możliwości korzystania z prawa do wolności słowa, myśli, do intymności, do wolności osobistej.

W doktrynie wskazuje się również, że źródła dla takiego zakazu można poszukiwać również w przepisach dot. ochrony dóbr osobistych, ale opierać się ono będzie właśnie nie na naruszeniu czci, czy godności danej osoby, ale na naruszeniu jej innego dobra osobistego – prywatności, co jednak nie zostało przez powoda podniesione w ramach postępowania. Potajemne nagranie rozmówcy, z jakim mamy do czynienia w przedmiotowym postępowaniu będzie bowiem traktowane jako ingerencja w spokój psychiczny innej osoby, niezależnie czy rozmowę przeprowadzono bezpośrednio, czy też za pomocą środków komunikacji. Każdy człowiek ma bowiem prawo do autonomicznego decydowania o tym, jakie informacje o sobie, o swoim życiu prywatnym, pragnie zachować dla siebie. Co więcej, uzyskanie dowodu w taki sposób będzie też, zdaniem Sądu, zwyczajnie naruszać zasady współżycia społecznego a to właśnie przez prawo człowieka do rozstrzygania o tym, w jakim zakresie będzie dzielił się swoimi spostrzeżeniami, czy poglądami, a jakie zechce zatrzymać dla siebie, ale także przez jego prawo do uzasadnionego oczekiwania, że taka decyzja będzie respektowana przez ogół społeczeństwa, a zwłaszcza przez rozmówcę.

Teza ta znajduje potwierdzenie w orzecznictwie sądów apelacyjnych, przykładowo wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 10 stycznia 2008 r. (I ACa 1057/2007), w którym podkreślono, że podstępne nagranie prywatnej rozmowy godzi w konstytucyjną zasadę swobody i ochrony komunikowania się (art. 49 Konstytucji RP).

Podobny pogląd wyraził również Sąd Apelacyjny w Warszawie, który w wyroku z 6 lipca 1999 r. (I ACa 380/99) stwierdził, że gromadzenie materiału dowodowego w procesie i prezentowanie go przez strony nie powinno odbywać się z naruszeniem zasad współżycia społecznego.

Kwestia ewentualnej bezprawności działania w tym zakresie została też podniesiona w wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach I Wydział Cywilny z dnia 16 października 2014 r., sygn. akt I ACa 528/14, gdzie stwierdzono, że nagranie przez pozwanego rozmowy, jaką przeprowadził z nim powód i wykorzystanie treści nagrania, bez zgody powoda owszem, stanowi działanie bezprawne, ale należy w takim wypadku uwzględnić kilka ważnych okoliczności, które mogą mieć wpływ na ocenę dopuszczalności takiego dowodu. Sąd Apelacyjny podkreślił, że coraz częstszym zjawiskiem w obrocie gospodarczym, staje się dokumentowanie spotkań, negocjacji i treści rozmów za pomocą różnego rodzaju urządzeń utrwalających dźwięk i jeżeli dzieje się to za wiedzą i zgodą wszystkich osób uczestniczących w tych czynnościach, to nagranie takie stanowi materiał dowodowy, który może być wykorzystany w postępowaniu sądowym. Jednakże, gdy nagrania takiego dokonuje tylko jeden z uczestników - bez wiedzy i zgody pozostałych, nagranie to należy kwalifikować jako bezprawne.

Niemniej jednak, jak podkreśla Sąd Apelacyjny, nagranie takiej rozmowy nie naruszyłoby czci, czy godności danej osoby, ale ewentualnie mogłoby być kwalifikowane jako naruszenie innego dobra osobistego, tj. konstytucyjnie chronionej tajemnicy komunikowania się, na co powód jednak na etapie postępowania w żaden sposób się nie powołał. Art. 49 Konstytucji RP zapewnia bowiem ochronę tajemnicy komunikowania się, pod pojęciem której mieści się tajemnica korespondencji, tajemnica rozmów telefonicznych, a także innych form przekazu. Z tego przepisu wynika m.in. zakaz stosowania podsłuchu telefonicznego, wprowadzania cenzury korespondencji, czy też wchodzenia w inny sposób w krąg wiadomości dotyczących życia, interesów i działań innych osób. Zauważyć jednak należy, że „jeśli pozwany nagrał własną rozmowę, w której uczestniczył, zatem z uwagi na to, że był uczestnikiem procesu komunikacyjnego, a dokładniej odbiorcą informacji, nie naruszył przepisów chroniących tajemnicę komunikowania, wyrażoną w art. 49 Konstytucji, a dowód w ten sposób uzyskany będzie mógł zostać uznany za dopuszczalny.

Podobne stanowisko prezentuje w wyroku z 31 grudnia 2012 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku (I ACa 504/11), który orzekł, że osobie, która sama – będąc uczestnikiem rozmowy – nagrywa wypowiedzi uczestniczących w tym zdarzeniu osób, nie można postawić zarzutu, że jej działanie jest sprzeczne z prawem, a co najwyżej z dobrymi obyczajami. Także w wyroku Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 2003 r.( IV CKN 94/2001) możemy znaleźć przyzwolenie na to, aby w procesie rozwodowym w zakresie wykazania winy w rozkładzie pożycia małżeńskiego za dowód posłużyć mogło także nagranie magnetofonowe rozmów prowadzonych przez strony, nawet jeżeli tych nagrań dokonano bez wiedzy jednej z nich i w okresie trwania małżonków w faktycznej separacji.

W ocenie Sądu, biorąc pod uwagę poglądy prezentowane zarówno przez doktrynę, jak i orzecznictwo oraz fakt, że w polskim postępowaniu cywilnym nie istnieje żaden przepis explicite zakazujący stronie zgłoszenia wniosku dowodowego obejmującego dowód uzyskany w sposób sprzeczny z ustawą (co zdaniem Sądu stanowi lukę prawną), należało decyzję w przedmiocie dopuszczenia nagrania, którego treść zadecydowała o zasadności wniesionego przez powoda powództwa, podjąć w oparciu o realia przedmiotowej sprawy. Decyzję o dopuszczeniu dowodu każdorazowo podejmuje bowiem Sąd orzekający w sprawie, w oparciu o prawo strony do sprawiedliwego procesu, czyli zgodnego z faktami rozpatrzenia sprawy, w której dowód ten ma wpłynąć na ukształtowanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a więc który determinować będzie ocenę zasadności powództwa. Przy podjęciu tej decyzji może zaistnieć konflikt pomiędzy wartościami konstytucyjnie chronionymi, a to prawem do sprawiedliwego, czyli także zgodnego z prawdą, rozpatrzenia sprawy przez sąd (art. 45 Konstytucji RP), a prawem do wolności i ochrony komunikowania się, czy prywatności (art. 49 Konstytucji RP). Dlatego też decyzja o dopuszczeniu dowodu uzyskanego "sprzecznie z prawem" powinna należeć do sądu, który oceni, czy tak uzyskany dowód będzie stanowił wkład w poznanie rzeczywistego stanu rzeczy i który zadecyduje czy okoliczności konkretnej sprawy, usprawiedliwiają danie pierwszeństwa dążeniu do rozpatrzenia sprawy zgodnie z prawdą materialną, czy wręcz odwrotnie - danie pierwszeństwa prawu do ochrony tajemnicy komunikowania się, czy prywatności.

W niniejszej sprawie, dopuszczenie dowodu z nagrania rozmowy powoda z pozwanym było kluczowym dla ustalenie faktów w sprawie (choć przykrych dla jednej ze stron). Decyzja sądu w tym zakresie podyktowana była bowiem koniecznością ustalenia rzeczywistego stanu sprawy oddanej pod osąd, co doprowadzić miało do wydania trafnego rozstrzygnięcia. W konsekwencji uznać należy, że pozwany nie naruszył prawa do prywatności drugiej strony, ujawniając informacje objęte tą sferą, nawet jeżeli na takie ujawnienie brak było zgody. Prawo do sądu określone w art. 45 Konstytucji, jak i przepisy ustawy regulującej sądowe postępowanie cywilne, zezwalają na naruszenie dóbr osobistych, w tym tajemnicy komunikowania się, czy prywatności z uwagi na przedmiot postępowania i realizację ochrony praw podmiotowych jednostki w postępowaniu sądowym. W tym miejscu należy zatem jeszcze raz wskazać, że nagranie rozmowy M. M. i powoda odbywało się na cele postępowania przed Sądem Rejonowym w Żarach, a zapis tej rozmowy został dołączony pełnomocnikowi pracodawcy w procesie, nadto rzeczywiście został on zgłoszony jako ewentualny dowód w sprawie, tyle, że nie dopuszczony przez sąd. Na późniejszym etapie pozwany nie wykorzystywał już nagrania, sam powód, słuchany w sprawie pracowniczej jako świadek przyznał z kolei, że taka rozmowa miała miejsce i że padały tam niepochlebne sformułowania pod kątem pracodawcy i współpracowników. Tym samym należy uznać, że takie nagranie, wykorzystane wyłącznie dla celów i na etapie postępowania, stanowiące informację o dokonanym przez pracodawcę naruszeniu czci pozwanego, nie może zostać uznane za naruszenie dóbr osobistych powoda.

Jednocześnie należy nie uwzględnić zarzutu powoda, jakoby nagranie zostało zmanipulowane. Powód nie tylko nie wykazał tej okoliczności, co nawet nie podał na czym ta manipulacja miałaby polegać, podczas gdy stosownie do art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu zmanipulowania rozmowy, spoczywał na nim, jako na osobie, która z faktu tego wywodziła skutki prawne. Tym samym zarzut zmanipulowania zapisu rozmowy był nie tylko gołosłowny, ale i niewiarygodny, tym bardziej, że to powód sam wybrał pozwanego na swego rozmówcę, sam zainicjował rozmowę telefoniczną i rozpoczął dyskusję na konkretny temat oraz, że treść nagrania nie wskazuje, by pozwany zmuszał powoda w jakikolwiek sposób do wypowiadania, czy też do niewypowiadania określonych treści. Wręcz przeciwnie, powód jasno w trakcie rozmowy komunikował, co chce i co może powiedzieć, a czego nie. Ostatecznie też, pomimo podkreślenia przez pozwanego, że ten do niczego go tak naprawdę nie zmusza, powód zdecydował się nie czekać do spotkania z M. M. i powiedzieć mu wszystko, co wie w jego sprawie. Powód zachowywał się swobodnie, to on zaczął i de facto to on prowadził rozmowę, przez dłuższy czas kierując ją. Trudno więc uznać, że pozwany wpłynął na to, co powód wówczas powiedział, czy chciał powiedzieć. W żaden sposób nie doszło do naruszenia swobody wypowiedzi M. H.. Tajemnica rozmowy dotyczy bowiem osób trzecich, a nie osób uczestniczących w rozmowie. Zakaz stosowania podsłuchu i kwestie dopuszczalnego podsłuchu procesowego, czy też operacyjnego dotyczą nagrywania i ujawniania treści rozmów przez osoby trzecie, a nie przez osoby w danej rozmowie uczestniczące. Strona powodowa powołuje się na przepisy i orzecznictwo dotyczące ochrony tajemnicy rozmowy i zakazu nagrywania rozmów przez osoby trzecie, które w realiach niniejszej sprawy nie znajdują zastosowania. Każdy z rozmówców w razie braku wyraźnego zastrzeżenia poufności przekazywanych informacji może bowiem o danej rozmowie opowiedzieć osobom trzecim, w tym może na okoliczność jej treści zeznawać przed Sądem. W tym miejscu należy wskazać, że powód nie zastrzegł poufności rozmowy, czy nawet jej części. Przeciwnie, podkreślił w jej trakcie, że powie pozwanemu wszystko, wobec czego treści przez niego ujawnione w trakcie rozmowy nie stanowiły żadnej tajemnicy. Choćby i z tego względu zatem pozwany, wykorzystując nagranie przed Sądem, nie złamał żadnej tajemnicy, a więc i nie naruszył tego dobra osobistego powoda.

Zakaz stosowania podsłuchu i kwestie dopuszczalnego podsłuchu procesowego, czy też operacyjnego dotyczą nagrywania i ujawniania treści rozmów przez osoby trzecie, a nie przez osoby w danej rozmowie uczestniczące. Strona powodowa powołuje się na przepisy i orzecznictwo dotyczące ochrony tajemnicy rozmowy i zakazu nagrywania rozmów przez osoby trzecie, które w realiach niniejszej sprawy nie znajdują zastosowania. Każdy z rozmówców w razie braku wyraźnego zastrzeżenia poufności przekazywanych informacji może bowiem o danej rozmowie opowiedzieć osobom trzecim, w tym może na okoliczność jej treści zeznawać przed Sądem. W tym miejscu należy wskazać, że powód nie zastrzegł poufności rozmowy, czy nawet jej części. Przeciwnie, podkreślił w jej trakcie, że powie pozwanemu wszystko, wobec czego treści przez niego ujawnione w trakcie rozmowy nie stanowiły żadnej tajemnicy. Choćby i z tego względu zatem pozwany, wykorzystując nagranie przed Sądem, nie złamał żadnej tajemnicy, a więc i nie naruszył tego dobra osobistego powoda.

Pracowniczą godność tworzy poczucie własnej wartości, oparte na opinii dobrego fachowca i sumiennego pracownika oraz na uznaniu zdolności, umiejętności i wkładu pracy pracownika przez jego przełożonych

W tej kwestii relewantnym było to, czy zachowanie pozwanego, polegające na przekazaniu pełnomocnikowi pracodawcy nagrania, w którym powód wypowiada się na temat pracowników i kadry kierowniczej, mogło obiektywnie godzić w poczucie własnej wartości powoda, oparte na opinii dobrego fachowca i sumiennego pracownika, jako dyskredytujące jego umiejętności zawodowe, a tym samym doprowadzić do utraty zaufania przez jego pracodawcę i zmiany wysokości jego wynagrodzenia.

Zdaniem Sądu, stwierdzić należy, że samo przekazanie w toku procesu takiego nagrania nie narusza godności pracowniczej powoda. Nagranie to bowiem nie podważa kompetencji, czy stopnia opanowania przydatnych w pracy umiejętności powoda, a może co najwyżej podważyć lojalność M. H. względem pracodawcy. Choć przekazanie zapisu tej rozmowy można uznać za moralnie naganne, to w żadnym wypadku nie za prawnie niedozwolone, a na pewno nie rzutujące na kwestię oceny pracy, umiejętności, czy kwalifikacji powoda, o których w ogóle w trakcie dyskusji stron nie było mowy, a to one z kolei stanowią zgodnie z kodeksem prawa pracy podstawę do ustalenia wynagrodzenia pracownika.

Wyrok SO w Zielonej Górze z dnia 28 czerwca 2016 r., IC 39/16

Standard: 18828

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.