Uchwała z dnia 1999-03-23 sygn. III CZP 59/98
Numer BOS: 918123
Data orzeczenia: 1999-03-23
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Zasada bezpośredniości w procesie cywilnym
- Zasada bezpośredniości w postępowaniu apelacyjnym; własne ustalenia, zakres postępowania dowodowego
- Zasada ciągłości rozprawy w postępowaniu cywilnym (art. 323 k.p.c.)
- Uzasadnienie wyroku oddalającego apelację; przyjęcie za własne ustaleń i motywów sądu I instancji (art. 387 § 2[1] k.p.c.)
Sygn. akt III CZP 59/98
Uchwała Składu Siedmiu Sędziów z dnia 23 marca 1999 r.
Przewodniczący: Prezes SN T. Ereciński.
Sędziowie SN: T. Flemming-Kulesza. J. Gudowski, J. Iwulski (współsprawozdawca), K. Kołakowski, T. Wiśniewski (sprawozdawca), A. Wypiórkiewicz.
Sąd Najwyższy, z udziałem prokuratora Prokuratury Krajowej I. Kaszczyszyn, po rozpoznaniu wniosku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 30 listopada 1998 r. (...) o rozstrzygnięcie następującego zagadnienia prawnego:
"Czy sąd apelacyjny może zmienić ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania wyroku sądu pierwszej instancji bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego odmienne, samodzielne ustalenia?"
podjął następującą uchwałę i postanowił nadać jej moc zasady prawnej:
Sąd drugiej instancji może zmienić ustalenia faktyczne stanowiące podstawę wydania wyroku sądu pierwszej instancji bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego odmienne ustalenia, chyba że szczególne okoliczności wymagają ponowienia lub uzupełnienia tego postępowania.
Uzasadnienie:
I. Przedstawione składowi siedmiu sędziów do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne, chociaż odnosi się do konkretnej kwestii, wiąże się ściśle z charakterem i rolą sądu drugiej instancji w postępowaniu apelacyjnym, a w szczególności ze stosowaniem artykułów 378 § 1, art. 381 i 382 k.p.c. W pierwszym z tych przepisów określony został zakres rozpoznania sądu drugiej instancji. Wynika z niego, że sąd ten rozpoznaje sprawę w granicach wniosków apelacji. W poprzednio obowiązującym stanie prawnym, w odpowiedniku powyższego przepisu, a zatem w dawnym art. 381 § 1 k.p.c., mówiło się "o granicach rewizji", przez które rozumiano nie tylko wnioski skarżącego, lecz także zawarte w rewizji podstawy zaskarżenia. Normując instytucję apelacji ustawodawca zaniechał wymienienia przyczyn, na jakich można oprzeć apelację, dając tym samym wyraz zasadzie, że przyczynami tymi mogą być wszelkie okoliczności, które decydują o zmianie lub uchyleniu zaskarżonego wyroku. Przyczyny te uzyskały miano zarzutów i w myśl art. 368 k.p.c. należy je wraz z ich uzasadnieniem przytoczyć w apelacji.
Stosownie do tego ostatniego przepisu, skarżącego obciąża także obowiązek zamieszczenia w apelacji wniosku o uchylenie lub zmianę wyroku w całości lub w określonej części. Oznacza to, uwzględniając treść art. 363 § 3 k.p.c. - statuującego zasadę, że zaskarżenie tylko części orzeczenia prowadzi do jego uprawomocnienia się w pozostałej części - iż sąd drugiej instancji jest związany granicami zaskarżenia, a w konsekwencji i granicami prawomocności orzeczenia (art. 365 § 1 k.p.c.). W granicach wniosków apelacji odnoszących się do zakresu zaskarżenia ma zastosowanie reguła, że sąd drugiej instancji z urzędu uchyla wyrok w całości lub w części, jeżeli postępowanie przed sądem pierwszej instancji jest dotknięte nieważnością, albo jeżeli sąd ten nie rozpoznał istoty sprawy (art. 378 § 2 k.p.c.).
Przede wszystkim jednak przedmiotem rozpatrywania przez sąd drugiej instancji są zawarte w apelacji zarzuty wraz z ich uzasadnieniem. Należy zaznaczyć, że skarżący może zmienić zarzuty wysunięte w apelacji, a także dodać nowe, przy czym muszą się one mieścić w ramach granic wniosków apelacyjnych. W art. 381 k.p.c. przewidziano, że sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Ze względu na jego treść przyjmuje się, że w polskim modelu apelacji mamy do czynienia z tzw. apelacją cum beneficio novorum.
Z kolei w trzecim z wymienionych przepisów - art. 382 k.p.c. - określono przesłanki faktyczne, na jakich może opierać się rozstrzygnięcie sądu drugiej instancji. Zgodnie z jego dyspozycją, sąd drugiej instancji orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym. Z powyższego unormowania wynika, że sąd drugiej instancji jako sąd apelacyjny nie ogranicza się do kontroli zaskarżonego wyroku, lecz rozpoznaje sprawę merytorycznie, tzn. samoistnie ocenia zebrany w niej materiał, przy czym chodzi przede wszystkim o materiał zebrany przez sąd niższej instancji. Nie jest to wszakże rozpoznanie sprawy na nowo, gdyż to skarżący decyduje tak o zakresie zaskarżenia, jak i o rodzaju oraz treści zgłoszonych zarzutów. Stwierdzenie to znajduje podbudowę w treści art. 377 k.p.c. Zgodnie z nim, rozprawa przed sądem drugiej instancji rozpoczyna się od sprawozdania sędziego, który zwięźle przedstawia "stan sprawy ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów i wniosków apelacyjnych".
Poza tym trzeba uwzględnić, że stosownie do art. 381 k.p.c. dopuszczalność powołania nowych faktów i nowych dowodów w drugiej instancji (nova in appellatorio) została uwarunkowana i ograniczona. Przedstawione zagadnienie prawne jest wyrazem wątpliwości co do wykładni i stosowania art. 382 k.p.c. Zgłaszając te wątpliwości, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, w ślad za poglądem Sądu Najwyższego wyrażonym w uzasadnieniu wyroku z dnia 26 stycznia 1998 r. III CKN 334/97 (OSNC 1998, z. 9, poz. 145), zwrócił uwagę, że określenie wynikających z art. 382 k.p.c. uprawnień sądu drugiej instancji w zakresie ustalania przesłanek faktycznych rozstrzygnięcia rozpatrywać trzeba w powiązaniu m.in. z konstytucyjną regułą państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP) oraz z realizacją, gwarantowanego w art. 45 Konstytucji RP i w art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, prawa do "sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy przez właściwy sąd", a więc zgodnie z regułami rzetelnego procesu. Dodać należy, że ważne pozostaje też to, ażeby procedura apelacyjna nie tylko zapewniała prawo do rzetelnego wymiaru sprawiedliwości, ale jednocześnie była szybka i sprawna. Zagwarantowanie bowiem pewności obrotu prawnego oraz rzeczywiste prawo do rzetelnego procesu wymagają, aby wniesione do sądu sprawy były kończone w rozsądnym czasie. Postulat ten można odnaleźć m.in. w zaleceniach Komitetu Ministrów Rady Europy z dnia 7 lutego 1995 r., dotyczących wprowadzenia systemów i procedur odwoławczych w sprawach cywilnych i handlowych oraz usprawnienia ich działania.
II. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, wnosząc o wyjaśnienie zagadnienia prawnego budzącego powyższe wątpliwości, podkreślił, że co do wynikającego z art. 382 k.p.c. zakresu uprawnień sądu drugiej instancji występują kontrowersje nie tylko w piśmiennictwie, lecz także w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Z jednej strony wskazał m.in. na orzeczenia tego sądu: z dnia 19 grudnia 1996 r. I PKN 44/96 (OSNAPiUS 1997 z. 15, poz. 272) oraz z dnia 26 stycznia 1998 r. III CKN 334/97 (OSNC 1998, z. 9, poz. 145), w których wyrażono pogląd, że nie jest dopuszczalna zmiana ustaleń faktycznych stanowiących podstawę wydania wyroku sądu pierwszej instancji bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego odmienne, samodzielne ustalenia sądu drugiej instancji. Z drugiej zaś strony powołał się przykładowo na orzeczenia Sądu Najwyższego: z dnia 4 września 1997 r. II UKN 210/97 (OSNAPiUS 1998, z. 12, poz. 373), z dnia 17 kwietnia 1998 r. II CKN 704/97 (OSNC 1998, z. 12, poz. 214) oraz z dnia 23 kwietnia 1998 r. I CKN 622/97 (nie publ.), z których wynika, że sąd drugiej instancji nie musi przeprowadzać dodatkowego postępowania dowodowego w celu dokonania samodzielnych ustaleń faktycznych i w razie stwierdzenia, że sąd pierwszej instancji przekroczył wyznaczone oceny dowodów - może dokonać w art. 233 § 1 k.p.c. granice swobodnej ustaleń faktycznych na podstawie materiału dowodowego zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji.
We wniosku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zwrócono ponadto uwagę na historyczny aspekt przedstawionego zagadnienia prawnego. Przyznać trzeba, że występujące aktualnie kontrowersje w związku z wykładnią art. 382 k.p.c. mają swoją historię ukształtowaną podczas obowiązywania kodeksu postępowania cywilnego z 1930 r. Rozważając zagadnienie de lege lata należy więc przede wszystkim sięgnąć do zapatrywań Sądu Najwyższego dotyczących rozumienia art. 411 k.p.c. z 1930 r. przewidującego zasadę, że "Sąd apelacyjny orzeka nie tylko na podstawie przewodu apelacyjnego, lecz także na podstawie przewodu w sądzie okręgowym, o ile co do wyników postępowania w tym sądzie nie zaszła zmiana w postępowaniu przed sądem apelacyjnym".
Pozostawiając na uboczu pewne odmienności terminologiczne, zauważyć można, że zasadą było orzekanie przez sąd apelacyjny na podstawie materiału zebranego zarówno w postępowaniu drugoinstancyjnym, jak i w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Zasada ta nie miała jednak charakteru absolutnego, albowiem po zwrocie przysłówkowym "nie tylko - lecz także" usytuowane było zdanie poboczne, rozpoczynające się od zwrotu "o ile". Wyjątek był przewidziany na wypadek zmiany co do wyników postępowania przed sądem pierwszej instancji. Nie wchodząc bliżej w analizę dawnego sporu odnośnie do tego, czy w razie braku takowej zmiany sąd drugiej instancji był wynikami "przewodu" pierwszoinstancyjnego bezwzględnie związany, tj. musiał je przyjąć za podstawę swego orzekania, wypada wskazać, że na tle art. 411 k.p.c. z 1930 r. doszło jednak do poważnej rozbieżności w orzecznictwie Sądu Najwyższego. Zgodnie z niektórymi orzeczeniami tego sądu, sąd apelacyjny władny był na podstawie art. 411 k.p.c. z 1930 r. ocenić odmiennie od sądu pierwszej instancji wyniki postępowania w tej instancji, nawet bez ponowienia lub uzupełnienia dowodów w postępowaniu apelacyjnym. W innych natomiast orzeczeniach Sąd Najwyższy przyjmował, że sąd apelacyjny nie był uprawniony do zmiany ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji bez przeprowadzenia dowodów, a uchybienie tej zasadzie równało się naruszeniu istotnych przepisów postępowania.
Rozbieżność dotycząca interpretacji art. 411 k.p.c. z 1930 r. istniała również po podjęciu przez całą Izbę Cywilną Sądu Najwyższego uchwały z dnia 23 lutego 1935 r. C. Prez. 51/34 (Czasopismo Adwokatów Polskich, Dział Województw Zachodnich z 1935 r., nr 4, poz. 58). W myśl tej uchwały, sąd apelacyjny władny był na zasadzie art. 250, 411 i 417 k.p.c. z 1930 r. ocenić odmiennie od sądu pierwszej instancji wyniki postępowania w tej instancji nawet bez ponowienia lub uzupełnienia dowodów w przewodzie apelacyjnym. Ze względu na niejasność trybu, w którym uchwałę tę podjęto - nie została ona opublikowana w oficjalnym zbiorze orzecznictwa Sądu Najwyższego - istnieje w tym miejscu konieczność wyjaśnienia, że uchwała nie była zasadą prawną wpisaną do księgi zasad prawnych w myśl art. 40 ówczesnego prawa o ustroju sądów powszechnych, gdyż zapadła zwykłą większością głosów w trybie § 12 regulaminu Sądu Najwyższego. Według zaś tego przepisu, prezes Sądu Najwyższego mógł zwoływać zebrania sędziów danej Izby celem omówienia bieżących kwestii z zakresu czynności Izby. Podejmowane na tej podstawie uchwały nie zawierały uzasadnienia i dostawały się do publicznej wiadomości drogą nieformalną. Jest tym samym oczywiste, że uchwały takie nie wiązały poszczególnych składów orzekających Sądu Najwyższego.
III. Wyjaśnieniu rozważanego problemu sprzyjać powinno także przypomnienie treści normatywnej niektórych późniejszych przepisów określających zakres uprawnień sądu drugiej instancji. Odnoszą się one, co prawda, do sądu drugiej instancji działającego w systemie rewizji, a nie w systemie apelacji, trudno jednak do tych przepisów chociaż częściowo się nie odwoływać, skoro po pierwsze, materia regulacji prawnej co do swej istoty była analogiczna, po drugie zaś, niejednokrotnie miały one mocne elementy apelacyjne. Stwierdzić jednak od razu trzeba, że - generalnie rzecz ujmując - we wprowadzonym ustawą z dnia 20 lipca 1950 r. o zmianie przepisów postępowania w sprawach cywilnych (Dz. U. Nr 38, poz. 349) systemie zaskarżania orzeczeń sądowych (systemie dwuinstancyjnym) sąd pierwszej instancji orzekał o istocie sprawy, rola zaś sądu rewizyjnego sprowadzała się w zasadzie do kontroli orzeczeń sądu meriti. W pierwszej kolejności należałoby tu uwzględnić odpowiednie unormowania obowiązujące jeszcze pod rządami poprzedniego kodeksu postępowania cywilnego, a wprowadzone zarówno w jego ramy, jak i poza nim. Tak np. według art. 386 k.p.c. z 1930 r., w brzmieniu nadanym przez wskazaną ustawę z 1950 r., jeżeli sąd rewizyjny uznał, że nie było uchybień mogących mieć wpływ na wynik sprawy, a zachodziło jedynie naruszenie prawa materialnego, to orzekał co do istoty sprawy, nie przekazując jej sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. Przy wydaniu orzeczenia sąd rewizyjny opierał się na materiale zebranym w pierwszej instancji i był związany stanem faktycznym ustalonym w zaskarżonym orzeczeniu. To ostatnie zagadnienie zatem ustawodawca uregulował wyraźnie.
Logiczną konsekwencją powyższego unormowania było to, że w znowelizowanym w 1950 r. kodeksie postępowania cywilnego z 1930 r. nie przewidziano możliwości przeprowadzenia przez sąd rewizyjny nowych dowodów. Jedynie w art. 18 noweli z 1950 r., mającym charakter przepisu przejściowego, ustawodawca przyjął zasadę, że w okresie do dnia 31 grudnia 1951 r. strona mogła w drugiej instancji powoływać nowe dowody, jeżeli wykazała, że nie mogła ich powołać w pierwszej instancji. Sąd rewizyjny, jeżeli uznał te dowody za mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy oraz stwierdził, że nie mogły być one powołane w pierwszej instancji, nie przeprowadzał tych dowodów, lecz uchylał wyrok i przekazywał sprawę do ponownego rozpoznania ze wskazaniem kierunku postępowania dowodowego. Przyjęty początkowo okres przejściowy z różnych względów okazał się niewystarczający, stąd też ustawodawca uznał za właściwe przedłużyć jego moc obowiązującą o dwa lata, przy czym jednocześnie poszerzył zasięg omawianego przepisu. W wyniku kolejnej ustawy nowelizacyjnej (z dnia 29 grudnia 1951 r. - Dz. U. z 1952 r. Nr 1, poz. 5) strony uzyskały, stosownie do zmienionego art. 18 ustawy z 1950 r., możność powoływania w instancji rewizyjnej, obok nowych dowodów, również nowych faktów, chyba że mogły to uczynić już w pierwszej instancji. Sąd rewizyjny natomiast mógł dokonać samodzielnych ustaleń i rozstrzygnąć sprawę merytorycznie, jeżeli w wypadku uznania powództwa, przyznania faktów lub powołania dowodu z dokumentów w drugiej instancji nie zachodziła potrzeba przeprowadzenia dalszego postępowania dowodowego.
Powyższe unormowanie zostało uściślone, a częściowo także zmodyfikowane, w odpowiedniku art. 18 ustawy z dnia 20 lipca 1950 r., jakim był art. 385 k.p.c. z 1964 r. w jego pierwotnej wersji. Wynikała z niego zasada (§ 1), że podstawą rozpoznania sprawy przez sąd rewizyjny był stan faktyczny ustalony w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji z tym zastrzeżeniem, że sąd rewizyjny musiał włączyć do tych ustaleń fakty powszechnie znane lub wiadome mu urzędowo oraz uwzględnić okoliczności uzasadniające nieważność postępowania.
Od tej podstawowej reguły, o stricte rewizyjnym charakterze, istniały jednak wyjątki. Najdalej idący z nich polegał na możności dokonania przez sąd rewizyjny ustaleń odmiennych od ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji (d. art. 385 § 2 k.p.c.). W tym zakresie przewidziano jednak w d. art. 385 § 4 k.p.c. ważne ograniczenie, które nie występowało w poprzednio obowiązującym stanie prawnym: sądowi rewizyjnemu nie wolno było bezpośrednio czynić odmiennych ustaleń na podstawie dowodów z zeznań świadków lub z przesłuchania stron. Jeżeli tego rodzaju ustalenia wchodziły w grę, sąd rewizyjny musiał uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania. Pewne ograniczenie w zakresie czynienia samodzielnych ustaleń przez sąd rewizyjny zawarte było także w uchylonym już art. 477/4/ obecnie obowiązującego k.p.c. (wprowadzonym do tegoż kodeksu ustawą z dnia 18 kwietnia 1985 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego - Dz. U. Nr 20, poz. 86). W artykule tym znajdowało się zalecenie, ażeby w sprawach z zakresu prawa pracy sąd drugiej instancji przeprowadzał - jeżeliby to miało przyczynić się w sposób istotny do przyśpieszenia postępowania - dowody uzupełniające lub ponawiał niektóre dowody przeprowadzone przez sąd pierwszej instancji.
Na ich podstawie sąd ten mógł dokonać nowych, a zatem i odmiennych ustaleń, jeżeli nie było do tego konieczne ponowne przeprowadzenie postępowania dowodowego w całości lub w znacznej części. Należy jednak mieć na uwadze zastrzeżenie z § 2 wskazanego artykułu, według którego, sąd rewizyjny nie mógł dokonać nowych ustaleń odmiennych od ustaleń sądu pierwszej instancji, jeżeli byłyby one wyłącznie wynikiem innej oceny wiarygodności zeznań świadków lub stron, chyba że ponownie przeprowadził dowód z zeznań tych świadków lub stron. Daleko idące obowiązki nałożono na sąd rewizyjny nowelą do kodeksu postępowania cywilnego z dnia 25 maja 1989 r., dotyczącą rozpoznawania przez sądy spraw gospodarczych (Dz. U. Nr 33, poz. 175).
Według bowiem art. 479/21/ k.p.c. z 1964 r. (obowiązującego do czasu wejścia w życie ustawy nowelizacyjnej z dnia 1 marca 1996 r.) sąd rewizyjny uchylał zaskarżony wyrok jedynie wówczas, gdy wydanie wyroku co do istoty sprawy wymagałoby ponownego przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości lub znacznej części. Pamiętać wszakże trzeba, że również w sprawach gospodarczych ustalanie faktów przez sąd rewizyjny doznawalo ustawowego ograniczenia, o którym była już mowa, a wynikającego z d. art. 385 § 4 k.p.c.
IV. Ustawodawca, wprowadzając z dniem 1 lipca 1996 r. instytucję apelacji w miejsce dotychczasowej rewizji, zaniechał wyraźnego unormowania omawianego zagadnienia procesowego. W każdym razie brak obecnie zastrzeżenia, które wprost uzależniałoby możność dokonania nowych ustaleń odmiennych od ustaleń sądu pierwszej instancji, jeżeli byłyby one jedynie następstwem innej oceny wiarygodności zeznań świadków lub stron, od ewentualnego ponowienia tych dowodów. Mogłoby to już prima facie przemawiać za przyjęciem stanowiska, że uprawnienia sądu drugiej instancji w postępowaniu apelacyjnym zostały rozszerzone także na możność czynienia samodzielnych ustaleń, odmiennych od ustaleń sądu pierwszej instancji, bez potrzeby przeprowadzania dalszego postępowania dowodowego. Zgodnie z tym założeniem nie byłoby - z punktu widzenia art. 382 k.p.c. - przeszkody do tego, ażeby ustalenia te były wynikiem jedynie innej oceny wiarygodności zeznań świadków lub stron. W takim wypadku dochodziłoby do badania również osobowych środków dowodowych w sposób pośredni. W związku z obowiązywaniem zasady swobodnej oceny dowodów powyższe stanowisko formalnie jest bez zarzutu. Sąd orzekający bowiem władny jest na podstawie art. 233 § 1 k.p.c. uwzględnić i rozważyć nawet taki materiał dowodowy.
Nierecypowanie d. art. 385 § 4, a zwłaszcza uchylonego art. 477[4] k.p.c., do art. 382 lub art. 386 k.p.c., nie oznacza samo przez się, że dokonywanie nowych, własnych, w tym i odmiennych ustaleń przez sąd drugiej instancji, może nastąpić bez jakichkolwiek uwarunkowań. Zajęcie w tej kwestii prawidłowego stanowiska wymaga przeto wyjaśnienia istoty przedstawionej zmiany. Konieczne jest ponadto zwrócenie uwagi na różnice zachodzące co do postępowania dowodowego w pierwszej i drugiej instancji. W postępowaniu apelacyjnym sąd, inaczej aniżeli sąd rewizyjny, ukierunkowany jest w pierwszej kolejności na wyeliminowanie tych wadliwości, które wynikają z błędów związanych z podstawą faktyczną pierwszoinstancyjnego rozstrzygnięcia sądowego. Z tej przyczyny w dyspozycji strony skarżącej pozostaje rozległy wachlarz możliwości usunięcia tych błędów. Ustawodawca nie określił podstaw zaskarżenia apelacyjnego. Wchodzą zatem w grę wszelkiego rodzaju wadliwości dotyczące rozstrzygnięcia zagadnień faktycznych przez sąd pierwszej instancji. Generalnie należy przy tym przyjąć, że wadliwości te mogą pojawić się w dwóch sytuacjach. Pierwsza, materiał - tak faktyczny, jak i dowodowy - w chwili zamknięcia rozprawy przez sąd pierwszej instancji był pełny, i druga, materiał ten był niezupełny, a zatem wykazywał luki bądź to w zakresie faktów lub dowodów, bądź też w zakresie obu tych elementów.
Nie podejmując próby wyczerpującego zilustrowania obu wskazanych sytuacji, wypada jednak zwrócić uwagę na pewne charakterystyczne możliwości powstania wadliwości w rozstrzygnięciu kwestii natury faktycznej. Tak np. w pierwszej z tych sytuacji wadliwość może być wynikiem błędu typu error facti in iudicando, polegającego na nieprawidłowej ocenie dowodów, w konsekwencji której poczynione ustalenia faktycznie nie będą odpowiadać zebranemu materiałowi. Możemy mieć tu do czynienia w szczególności z nietrafną oceną wiarygodności osobowych środków dowodowych, z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów, czy też z niewłaściwym zastosowaniem reguł związanych z domniemaniami. Omawiany błąd dotyczyć też może pominięcia przez sąd pierwszej instancji faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, a zatem niekompletności ustaleń faktycznych. Co się tyczy natomiast drugiej sytuacji (niezupełność materiału), to wystarczy ograniczyć się do stwierdzenia, że może być ona rezultatem zarówno błędu stron, jak i sądu. Egzemplifikacja w tym względzie jest zbyteczna, gdyż Sąd Najwyższy w związku z przedstawionym zagadnieniem prawnym nie rozpatruje problemu dopuszczalności nowych faktów i dowodów w postępowaniu apelacyjnym. W każdym razie należy zdawać sobie sprawę z istniejących obecnie uprawnień sądu drugiej instancji w tej mierze. Innymi słowy, nie może ujść uwagi okoliczność, że w odniesieniu do możliwości dalszego dowodzenia w postępowaniu apelacyjnym wprowadzono ograniczenia. Rozważając problem tych ograniczeń należałoby uwzględnić także treść art. 217 § 1 k.p.c., przewidującego graniczny termin przytaczania dowodów w postępowaniu rozpoznawczym, pod rygorem - w razie zwłoki - "niekorzystnych skutków".
Kwestią tą zajmował się Sąd Najwyższy w powoływanym już orzeczeniu z dnia 27 stycznia 1999 r. II CKN 798/97.
V. W art. 382 k.p.c. wskazano, że sąd drugiej instancji orzeka na podstawie "materiału zebranego...". W związku z tym powstaje problem, jak rozumieć samo pojęcie "materiału" Analizą tego problemu zajmował się Sąd Najwyższy m.in. w uzasadnieniach wyroków: z dnia 26 stycznia 1998 r. III CKN 334/97 (OSNC 1998, z. 9, poz. 145) oraz z dnia 13 października 1998 r. I CKN 366/97 (niepubl.). Zgodzić się trzeba z wypowiedziami zawartymi w tych uzasadnieniach, że nie chodzi tutaj jedynie o materiał dowodowy. Należy bowiem uwzględnić także fakty notoryjnie znane (art. 228 § 1 k.p.c.), znane sądowi z urzędu (art. 228 §2 k.p.c.), przyznane (art. 229 k.p.c.) lub niezaprzeczone (art. 230 k.p.c.) oraz domniemania prawne (art. 234 k.p.c.). Nawiązując do wcześniejszych przykładów kodeksowych przepisów mających na celu odpowiednie uregulowanie zakresu uprawnień sądu drugiej instancji co do przeprowadzania dowodów oraz dokonywania ustaleń faktycznych, podkreślić trzeba, że redakcja art. 382 k.p.c. niewątpliwie wskazuje na brak związania sądu drugiej instancji stanem faktycznym ustalonym w zaskarżonym wyroku. Co więcej, sąd drugiej instancji może brać pod uwagę cały materiał zgromadzony przez sąd pierwszej instancji, bez względu na to, czy ten wykorzystał go w wydanym przez siebie orzeczeniu. Sąd drugiej instancji władny jest także uzupełnić lub poszerzyć stan faktyczny ustalony przez sąd pierwszej instancji.
Wszystkie te uprawnienia są zrozumiałe, skoro tradycyjną oraz nieodłączną cechą i celem postępowania apelacyjnego jest orzekanie co do meritum przez sąd odwoławczy, a zatem nieograniczanie się do sprawdzania legalności i zasadności zaskarżonego wyroku sądu pierwszej instancji. Dopuszczając możliwość uzupełnienia lub poszerzenia materiału faktycznego przez sąd drugiej instancji, ustawodawca musiał zatem zakładać możliwość odmiennych ustaleń tego sądu od ustaleń sądu pierwszej instancji. Założenie to znalazło swoje odzwierciedlenie w treści art. 378 § 2 oraz art. 386 § 1, 2 i 4 k.p.c., na podstawie których należy wnioskować, że sąd drugiej instancji może w pełnym zakresie orzekać reformatoryjnie, chyba że sąd pierwszej instancji bądź to nie rozpoznał istoty sprawy, bądź też wydanie wyroku co do istoty sprawy wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości lub w znacznej części. Do orzeczenia reformatoryjnego nie dojdzie też, jeżeli postępowanie przed sądem pierwszej instancji dotknięte jest nieważnością. Zasadą zatem powinno być merytoryczne zakończenie sprawy przez sąd drugiej instancji. Dodatkowo zauważyć trzeba, że orzeczeniem co do istoty sprawy jest również orzeczenie sądu drugiej instancji, na mocy którego dochodzi do oddalenia apelacji. Wszak i w tym wypadku podstawą wyroku są własne i samoistne ustalenia tego sądu.
Wszystko to nie przesądza jeszcze kwestii objętej wnioskiem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. W przepisach kodeksu postępowania cywilnego bowiem z jednej strony brak jakiegokolwiek zastrzeżenia o niedopuszczalności bezpośredniego dokonywania przez sąd drugiej instancji odmiennych ustaleń na podstawie materiału uzyskanego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, z drugiej strony zaś nie ma w nich wyraźnego uregulowania sposobu i zakresu przeprowadzania dowodów przez sąd drugiej instancji. Z tej przyczyny niezbędne jest odwołanie się w dalszych rozważaniach również do norm zawartych w przepisach odnoszących się do postępowania przed sądem pierwszej instancji. Możliwość takiego odwołania została zresztą przewidziana przez ustawodawcę w art. 391 k.p.c.
VI. Omawianego zagadnienia nie wyjaśni się w sposób należyty bez szerszego rozważenia problematyki związanej z zasadą bezpośredniości. Ponieważ zasada ta wynika jedynie z całokształtu przepisów kodeksu postępowania cywilnego, trzeba od razu zastrzec, że zasadniczo można ją pojmować w takim znaczeniu, w jakim przedstawiana jest ona w literaturze procesu cywilnego. Wychodząc z takiego założenia, należy stwierdzić, że zasadę bezpośredniości można pojmować dwojako. Po pierwsze, jako dyrektywę nakazującą sądowi dokonywanie ustaleń przy wykorzystaniu przede wszystkim dowodów pierwotnych, a unikaniu zastępowania dowodów pierwotnych pochodnymi. Stosownie do tego, dowód pierwotny tworzy tylko jedno ogniwo między organem prowadzącym postępowanie dowodowe a okolicznością stanowiącą przedmiot dowodu (np. naoczny świadek, oryginalny dokument). Dowody pochodne zaś są jednym z ogniw między organem prowadzącym postępowanie dowodowe a przedmiotem dowodu (np. protokół przesłuchania świadka, świadek znający dane wydarzenia z relacji innej osoby, tj. ,,świadek ze słuchu").
Tak rozumiany sens zasady bezpośredniości ujawnia się w całej pełni w postępowaniu przed sądem drugiej instancji, w którym rola sądu nie sprowadza się do kontroli prawidłowości zaskarżonego orzeczenia w aspekcie materiału dowodowego zebranego przez sąd pierwszej instancji, lecz także polega na dokonywaniu własnych ustaleń faktycznych. Pojawia się bowiem w tej sytuacji pytanie, czy przyznanie sądowi odwoławczemu uprawnienia do wydania orzeczenia reformatoryjnego (art. 382 w zw. z art. 386 § 1 k.p.c.) oznacza tym samym odstępstwo od obowiązującej w polskim postępowaniu cywilnym przed sądem pierwszej instancji zasady bezpośredniości. Zasady znajdującej wyraz zwłaszcza w art. 235 k.p.c., w myśl którego postępowanie dowodowe odbywa się z reguły przed sądem orzekającym. Tymczasem sąd odwoławczy, jeżeli postępowanie dowodowe nie zostanie powtórzone lub uzupełnione, dysponuje niemal wyłącznie dowodami pochodnymi (protokoły zeznań świadków i przesłuchania stron).
Zasadę bezpośredniości można też ujmować z innego punktu widzenia. W tym wypadku na czoło wysuwany jest postulat bezpośredniego zetknięcia się sądu z przeprowadzonymi dowodami. Szłoby zatem o to, że sąd, który ma wydać wyrok, powinien ustalać stan faktyczny sprawy na podstawie "osobistego" zaznajomienia się z dowodami. Innymi słowy, sposób przeprowadzania dowodów, spostrzeżenia i wrażenia odniesione z bezpośredniego kontaktu sądu z osobą przesłuchiwaną, to istotne okoliczności (czynniki) kształtujące przekonanie sądu o wartości i mocy danego środka dowodowego, w szczególności osobowego. Rozważając sens znaczenia w postępowaniu cywilnym zasady bezpośredniości (w obu jej aspektach) trzeba zauważyć z jednej strony fakt, że w kodeksie postępowania cywilnego wprowadzono w odniesieniu do niej pewne nakazy, z drugiej strony zaś - przewidziano poważne odstępstwa.
Bezwzględne nakazy to:
a) wyrok może być wydany jedynie przez sędziów, przed którymi odbyła się rozprawa poprzedzająca bezpośrednio wydanie wyroku (art. 323 w zw. z art. 316 k.p.c.),
b) postępowanie dowodowe odbywa się (z pewnymi wyjątkami) przed sądem orzekającym (art. 235 w zw. z art. 210 i 216 k.p.c.).
Odnośnie do pierwszego z wymienionych nakazów dodatkowo trzeba wskazać, że chociaż brak w nim jakichkolwiek wyjątków, to jednak sama zasada bezpośredniości jest w nim uwzględniona w ograniczonym zakresie. Ustawodawca bowiem nie przewidział jako obligatoryjnej reguły niezmienności składu orzekającego. W następstwie takiego stanu rzeczy dopuszcza się zatem sytuację, że np. dowody z zeznań świadków przeprowadzane są przed zmieniającymi się składami orzekającymi, tak że sędziowie wydający wyrok mogą w ogóle nie zetknąć się bezpośrednio z przeprowadzonymi dowodami. Jak z tego widać, problem, który można nazwać problemem: "sędzia w obliczu tylko samych akt sprawy", może występować nie tylko w postępowaniu apelacyjnym. Oczywiście, można tutaj wysunąć zarzut, że ustalenia sądu pierwszej instancji chronione są również przez zasadę swobodnej oceny dowodów, i że w razie ewentualnej dowolności ustaleń dokonanych przez ten sąd możliwe jest ich skontrolowanie w trybie instancyjnym. Kontrola sądu drugiej instancji natomiast albo wcale nie wchodzi w rachubę - jeżeli w sprawie nie przysługuje kasacja - albo też podlega poważnym ograniczeniom (patrz art. 393[1] pkt 2 k.p.c.).
Co się tyczy z kolei drugiego nakazu związanego z zasadą bezpośredniości, to nie można tu abstrahować od tego, że z woli ustawodawcy od tej zasady przewidziano liczne wyjątki. Tak np. jak charakter dowodu albo wzgląd na poważne niedogodności lub niewspółmierność kosztów w stosunku do przedmiotu sporu mogą zadecydować o tym, że sąd orzekający zleci przeprowadzenie dowodu przez sędziego wyznaczonego lub przez sąd wezwany (art. 235 k.p.c.). Wyjątkiem jest przeprowadzanie dowodów w trybie zabezpieczenia dowodów (art. 310-315 k.p.c.) oraz przeprowadzenie dowodu w drodze pomocy prawnej przez sąd zagraniczny (art. 1133 k.p.c.). Do odstępstwa od zasady bezpośredniości może dojść także w razie przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania, jeżeli tylko nie zajdzie bezwzględna potrzeba procesowa powtórzenia, przeprowadzonego już raz w pewnym zakresie, postępowania dowodowego.
Przytoczone wyżej przykłady, świadczące o względnym charakterze zasady bezpośredniości, wymagają dodatkowej uwagi. Nie można pomijać jeszcze jednej ważnej okoliczności, że w kodeksie postępowania cywilnego zawarte są pewne gwarancje w celu zapewnienia, żeby postępowanie sądu wezwanego, działającego w trybie tzw. rekwizycji sądowej, czy też postępowanie sędziego wyznaczonego były wolne od uchybień procesowych. Strony bowiem mogą zwrócić uwagę sądu na najbliższej rozprawie lub wcześniej na uchybienia (art. 239 k.p.c.), podobnie gdy chodzi o zabezpieczenie dowodów (art. 315 § 1 k.p.c.). Rozwiązanie to jest jednak niejednoznaczne, skoro przeprowadzanie dowodu nie zawsze wymaga obecności stron (art. 237 i 313 k.p.c.). Powstają w tej sytuacji pytania, jak kształtuje się zasada bezpośredniości w postępowaniu apelacyjnym oraz czy orzekanie przez sąd drugiej instancji także na podstawie materiału zebranego przez sąd pierwszej instancji nie stanowi jednak odstępstwa od tej zasady.
Obserwacja praktyki sądowej wskazuje, że nie należą wcale do rzadkości sytuacje, że sąd drugiej instancji w postępowaniu apelacyjnym dokonuje ustaleń sprzecznych z ustaleniami dokonanymi przez sąd pierwszej instancji na podstawie odmiennej oceny dowodów zebranych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym i znanych sądowi drugiej instancji tylko pośrednio z akt sprawy. Motywy takiej decyzji sądu drugiej instancji mogą być różnorodne. Bywa, że przesądzający jest tylko wzgląd na ekonomię procesową. Jest jasne, że takie czysto utylitarne stanowisko musi budzić zastrzeżenia. Jeżeli chodzi o inne podstawy odmiennej oceny przeprowadzonych przez sąd pierwszej instancji dowodów w postępowaniu apelacyjnym, to sprawa jest trudniejsza i konieczne jest zróżnicowane podejście do jej rozwiązania. Przede wszystkim wyjść trzeba z założenia, że ostateczne zajęcie stanowiska powinno być uzależnione od tego, o jaki środek dowodowy chodzi. Ustalenie podstawy faktycznej orzeczenia co do istoty sprawy w sprawach cywilnych bowiem łączy się ściśle z całością pracy sądu w toku postępowania, w tym w szczególności postępowania dowodowego. Podstawę faktyczną orzeczenia stanowi natomiast ustalony przez sąd w toku postępowania stan faktyczny rozpoznawanej sprawy Ustalenie to zaś jest wynikiem przede wszystkim oceny dowodów przeprowadzonych przez sąd w czasie postępowania. Tylko w ograniczonym zakresie sąd może oprzeć ustalenia na domniemaniach faktycznych i prawnych.
Pomimo więc, że zasada bezpośredniości nie ma charakteru absolutnego, gdyż istnieją dość zasadnicze odstępstwa od niej, należałoby ponadto uwzględnić charakter i naturę środka dowodowego. Kwestia ta rysuje się wyraźnie, jeżeli powiąże się ją z dokonywaniem ustaleń faktycznych na podstawie zeznań świadków oraz przesłuchania stron (uczestników postępowania nieprocesowego). Dowody te, mimo subsydiarności drugiego z nich są, obok dowodów z dokumentów, najczęściej stosowanymi środkami dowodowymi w postępowaniu cywilnym. To w znacznym stopniu konsekwencja faktu, że są one najbardziej dostępnymi środkami dowodowymi. Co prawda, niedostatecznie jest wyjaśnione zagadnienie wagi i znaczenia zasady bezpośredniości w odniesieniu do zasady swobodnej oceny dowodów, jednakże trafnie podkreśla się tak w doktrynie, jak i w orzecznictwie, ważność bezpośredniego zetknięcia się sądu z osobowym źródłem dowodu z punktu widzenia prawidłowej i rzetelnej oceny wartości uzyskanego od niego zeznania.
Trudno też zaprzeczać, że bezpośredni kontakt składu orzekającego ze świadkiem czy też stroną częstokroć ma zasadnicze znaczenie dla kwestii wiarygodności dowodów, a w następstwie i dla poczynienia takich, a nie innych ustaleń faktycznych. W świetle tych uwag, wskazujących na doniosłość bezpośredniego przeprowadzenia dowodów w postaci zeznań świadków i przesłuchania stron, nasuwa się wniosek, że zachować należy szczególną ostrożność w sferze dokonywania przez sąd drugiej instancji oceny tych dowodów, jeżeli zostały one przeprowadzone tylko przez sąd pierwszej instancji. Nie może bowiem ulegać wątpliwości, że w protokole nie zawsze można ująć wszystkie okoliczności towarzyszące wypowiedziom świadka (lub strony), a przecież ocena dowodu z zeznań świadka lub przesłuchania strony jest wypadkową zarówno oceny treści wypowiedzi tych osób, jak i ocen dotyczących samej osoby (jej poziomu umysłowego, cech charakteru, stanu emocjonalnego podczas przesłuchania, itp.). Innymi słowy, opieranie się sądu drugiej instancji na protokołach zeznań świadków lub przesłuchania stron oznacza dokonywanie ustaleń w warunkach zgoła odmiennych od tych, które stwarza realizowanie zasady bezpośredniości.
Tego rodzaju dokonywanie ustaleń jest szczególnie niewskazane wówczas, gdy prowadzi do dokonywania przez sąd drugiej instancji ustaleń odmiennych od poczynionych przez sąd niższej instancji. W takiej sytuacji należałoby wymagać od sądu drugiej instancji ostrożności. Tylko w razie jednoznacznej wymowy materiału dowodowego w postaci zeznań świadków (przesłuchania stron) i oczywistej błędności oceny tego materiału przez sąd pierwszej instancji, uzasadniona będzie i dopuszczalna zmiana przez sąd drugiej instancji ustaleń faktycznych, bez jednoczesnego poszerzenia tego materiału. Z tego względu w sytuacji, gdy sąd drugiej instancji, w wyniku zgłoszonych zarzutów, dochodzi do przekonania o nietrafności ustaleń faktycznych zawartych w zaskarżonym orzeczeniu, w pierwszej kolejności powinien rozpatrzyć potrzebę uzupełnienia omawianego materiału przez przeprowadzenie nowych dowodów (z uwzględnieniem jednak treści art. 381 k.p.c.) lub ponowienie już przeprowadzonych dowodów, których ocena, dokonana przez sąd pierwszej instancji, wywołuje zastrzeżenia.
Przedstawione wnioski nie odnoszą się do sytuacji, gdy sąd drugiej instancji podziela stanowisko sądu pierwszej instancji co do wartości poszczególnych dowodów o charakterze osobowym. Jest rzeczą oczywistą, że w takim wypadku dochodzi w postępowaniu drugoinstancyjnym do wyłomu w realizacji zasady bezpośredniości, gdyż sąd orzekający, chociaż sam nie przeprowadził postępowania dowodowego, to dokonuje własnej oceny wyników tego postępowania, a w następstwie tej oceny również stosownych ustaleń faktycznych. Trzeba bowiem w tym miejscu zdecydowanie stwierdzić, że z mocy art. 382 in princ. k.p.c. w związku z art. 391 i 233 § 1 k.p.c. przeprowadzone w postępowaniu w pierwszej instancji dowody są każdorazowo przedmiotem swobodnej oceny sądu drugiej instancji, albowiem sąd ten musi dokonać ustaleń faktycznych (patrz: uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 1998 r. II CKN 704/97 - OSNC 1998, z. 12, poz. 214). Sąd drugiej instancji w żadnym razie nie może poprzestać na ustosunkowaniu się do zarzutów apelacyjnych. Jako sąd orzekający merytorycznie ma bowiem obowiązek poczynić własne ustalenia i samodzielnie je ocenić z punktu widzenia prawa materialnego. Wówczas, gdy podziela pogląd sądu niższego rzędu, może co najwyżej ograniczyć się do stwierdzenia, że przyjmuje ustalenia i wnioski tego sądu jako swoje.
W tym sensie Sąd Najwyższy wypowiadał się zarówno na tle poprzedniego uregulowania instytucji apelacji, jak i na gruncie aktualnie obowiązujących reguł postępowania apelacyjnego. Rozwiązanie, do którego dochodzi w obecnie rozważnej sytuacji, nie powinno budzić zastrzeżeń, ponieważ istotne są tu nie tylko swoistości oceny dowodów przez sąd odwoławczy (zetknięcie się wyłącznie lub głównie z dowodami pochodnymi), lecz ponadto założenia i funkcje kontroli odwoławczej. Kontrola ta z natury swej nie obejmuje sfery przekonania sędziowskiego, jaka łączy się wyłącznie z bezpośredniością przesłuchania i polega przede wszystkim na sprawdzeniu, czy pierwszoinstancyjna ocena dowodów z zeznań świadków lub przesłuchania stron nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie koliduje z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy. W sytuacji gdy sąd drugiej instancji dochodzi do przekonania o trafności ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia (wynik kontroli jest pozytywny), nie tylko nie jest konieczne, ale i niepożądane przeprowadzanie na nowo postępowania dowodowego w całości lub w jakiejś części. W powyższym wypadku wyłom w zasadzie bezpośredniości oraz prymat zasad ekonomii procesowej i szybkości postępowania nie powinny negatywnie rzutować na realizację postulatu poznania prawdy w procesie.
Z przyzwolenia ustawodawcy sąd drugiej instancji może wówczas rozstrzygnąć sprawę jedynie na podstawie materiału zebranego w pierwszej instancji. Rozpatrując problem przestrzegania zasady bezpośredniości w instancji apelacyjnej nie sposób także abstrahować od tego, że w praktyce może dochodzić i dochodzi do tego rodzaju sytuacji, gdy z różnych przyczyn nie będzie już możliwe ponowne wykorzystanie określonych osobowych źródeł dowodowych. Przymusowa sytuacja może wiązać się np. ze śmiercią świadka, jego obłożną chorobą połączoną z utratą świadomości, wyjazdem "w nieznane". Jeżeli w grę wchodzi sytuacja przymusowa, to nie powinno ulegać wątpliwości, że wówczas będzie dopuszczalne dokonanie przez sąd apelacyjny ustaleń odmiennych w porównaniu do ustaleń pierwszoinstancyjnych. Co najwyżej należałoby postulować, ażeby sąd drugiej instancji zachował szczególną wnikliwość i krytycyzm przy ocenie wiarygodności zeznań świadka przesłuchanego tylko przez sąd pierwszej instancji. Uwagi odnoszące się do dowodów z zeznań świadków oraz przesłuchania stron są w dużym stopniu miarodajne, gdy chodzi o oględziny. Za takim ujęciem problemu przemawia sama natura tego dowodu. Należałoby zatem przyjąć, że z reguły w tych wszystkich sytuacjach, w których zachodzić będzie w postępowaniu apelacyjnym potrzeba przeprowadzenia dowodu z oględzin, niedopuszczalne będzie z reguły "zweryfikowanie" ustaleń zawartych w zaskarżonym orzeczeniu, z powołaniem się jedynie na opis przedmiotu oględzin, sporządzony w postępowaniu przed sądem niższej instancji.
Co się tyczy natomiast dowodu z opinii biegłego, to trzeba tu uwzględnić charakter tego dowodu. Dlatego też, jeżeli chodzi o samą jego ocenę w instancji apelacyjnej i ewentualne poczynienie przez sąd nowych, własnych ustaleń, przy czym sprzecznych z ustaleniami zawartymi w zaskarżonym wyroku, to wypadałoby przyjąć, że reguły dowodowe obowiązujące w postępowaniu cywilnym nie stoją na przeszkodzie, ażeby taką możliwość dopuścić bez większych zastrzeżeń. Sąd apelacyjny miałby więc zasadniczo nieograniczoną możliwość zmiany ustaleń sądu pierwszej instancji, dokonanych na podstawie opinii biegłego. Tego rodzaju możliwość należy tym bardziej dopuścić w odniesieniu do dowodów z dokumentów (art. 244 i 245 k.p.c.).
VII. Z powyższego wynika, że podobnie jak na gruncie art. 411 k.p.c. z 1930 r., również pod rządem art. 382 k.p.c. możliwość odmienności ustaleń sądu drugiej instancji od ustaleń sądu pierwszej instancji nie przedstawia się jasno. Źródłem trudności jest zbyt lakoniczna redakcja wymienionego przepisu. Nie może jednak ujść uwagi okoliczność, że ustawodawca w art. 382 k.p.c., jak też w przepisach pozostających z nim w pewnym związku, tj. w art. 385 oraz 386 § 1, 2 i 4 k.p.c., nie zastrzegł, iż sądowi drugiej instancji nie wolno dokonywać własnych ustaleń faktycznych w wyniku jedynie innej oceny - w porównaniu do oceny sądu niższej instancji - wiarygodności zeznań świadków lub stron. Podkreślić zarazem należy, że treść normatywna powołanych przepisów wskazuje, że w działalności sądu drugiej instancji akcent jest położony na merytoryczny, a nie kontrolny charakter postępowania apelacyjnego. Można więc powiedzieć, że swoista prolongata merytorycznego charakteru postępowania apelacyjnego pozwala zająć stanowisko, że sąd drugiej instancji, dokonując we własnym zakresie ustaleń faktycznych, ma zasadniczo korzystać z materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji. Jak zaś już podkreślono, sąd ten orzekając co do istoty sprawy - tak reformatoryjnie, jak i przez oddalenie apelacji - musi zawsze swoje rozstrzygnięcie oprzeć na własnych ustaleniach.
Bez ustalenia podstawy faktycznej orzeczenia co do istoty sprawy nie można bowiem w ogóle mówić o prawidłowym rozstrzygnięciu sądu drugiej instancji. Nieistnienie ograniczeń w odniesieniu do możliwości zmiany podstawy faktycznej rozstrzygnięcia sprawy przez sąd drugiej instancji prowadzi do wniosku, że mimo obowiązywania zasad bezpośredniości i instancyjności, sąd ten zasadniczo może dokonywać ustaleń faktycznych sprzecznych z ustaleniami stanowiącymi podstawę zaskarżonego wyroku, nawet na podstawie zeznań świadków lub stron przesłuchanych wyłącznie w trakcie postępowania pierwszoinstancyjnego. Pamiętać jednak trzeba, że chociaż z uwagi na naturę postępowania apelacyjnego nie wchodzi w rachubę pełna realizacja tych dwóch zasad, to mimo wszystko każdorazowo sąd drugiej instancji musi tak stosować przepisy kodeksu postępowania cywilnego, ażeby nie doszło do uszczerbku w prawidłowości merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Sąd drugiej instancji musi więc w swojej działalności harmonizować ogólne (art. 227-315 k.p.c.) i szczególne (art. 381-382 k.p.c.) reguły postępowania dowodowego.
Z tej racji można tytułem przykładu podać, że dokonanie w drugiej bez przeprowadzenia dowodów z zeznań instancji odmiennych ustaleń świadków czy też przesłuchania stron będzie dopuszczalne i uzasadnione w szczególności wtedy, gdy dowody te mają jednoznaczną wymowę, a ocena sądu pierwszej instancji jest oczywiście błędna. Same, nawet poważne, wątpliwości co do trafności oceny dokonanej przez sąd pierwszej instancji, jeżeli tylko nie wykroczyła ona poza granice zakreślone w art. 233 § 1 k.p.c., nie powinny stwarzać podstawy do zajęcia przez sąd drugiej instancji odmiennego stanowiska. Reasumując: uznanie, że sąd drugiej instancji może nieraz zmienić ustalenia faktyczne stanowiące podstawę zaskarżonego w trybie apelacji wyroku, bez przeprowadzenia postępowania dowodowego uzasadniającego odmienne ustalenia, nie godzi w żadnym razie w zasadę instancyjności. Nie jest tak, między innymi z tego powodu, że sąd drugiej instancji dokonuje oceny materiału zebranego w postępowaniu pierwszoinstancyjnym w powiązaniu z określonymi zarzutami apelacyjnymi. Chodzi tu więc jedynie o ewentualne naprawienie błędów sądu pierwszej instancji. Inaczej mówiąc, nie bez znaczenia dla omawianej kwestii pozostaje istotna i naturalna różnica, jaka występuje pomiędzy postępowaniem przed sądem pierwszej instancji a postępowaniem apelacyjnym. Różnica przejawia się w szczególności w tym, że w postępowaniu apelacyjnym zawarty jest również mocny pierwiastek kontrolny. Pierwiastek ten sprawia, że przyznanie sądowi drugiej instancji uprawnienia do dokonywania ustaleń faktycznych, w tym i odmiennych poczynionych przez sąd pierwszej instancji, na podstawie tylko materiału zebranego przez ten ostatni sąd, daje się pogodzić z ogólnymi zasadami postępowania cywilnego. Przytoczone względy uzasadniały podjęcie uchwały o treści jak w sentencji.
OSNC 1999 r., Nr 7-8, poz. 124
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN