Wyrok z dnia 2008-11-20 sygn. V KK 212/08

Numer BOS: 377658
Data orzeczenia: 2008-11-20
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt V KK 212/08

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 listopada 2008 r.

Przypisanie A.P. popełnienia przestępstwa w zamiarze ewentualnym, byłoby uzasadnione jedynie wówczas, gdyby sprawcy udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że uświadamiał on sobie możliwość zaistnienia zagrożenia - pożaru - i tragicznych następstw.

Przewodniczący: Sędzia H. Gradzik.

Sędziowie: H. Gordon-Krakowska, J. Steckiewicz (spraw.).

Sąd Najwyższy w sprawie A.P. skazanego z art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k. i inne po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 20 listopada 2008 r. kasacji, wniesionej przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w P. z dnia 21 lutego 2008 r., sygn. akt II AKa 23/08, zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego w P. z dnia 7 listopada 2007 r., sygn. akt III K 483/05, uchyla zaskarżony wyrok w odniesieniu do A.P. i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w P. do ponownego rozpoznania.

Wyrokiem z dnia 7 listopada 2007 r., sygn. akt III 483/05, Sąd Okręgowy w P. uznał A.P. za winnego tego, że "w dniu 22 czerwca 2005 r. w P., sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, w ten sposób, że podpalił za pomocą substancji łatwopalnej kamienicę położoną w P. przy (...), w wyniku czego nastąpiła śmierć czterech osób: J.W., A.W., A.W. i M.R., to jest popełnienia przestępstwa określonego w art. 163 § 1 pkt 1 i § 3 k.k., i przyjmując, że sprawca działał w warunkach ograniczonej w stopniu znacznym zdolności do rozpoznania znaczenia swojego czynu i kierowania postępowaniem, wymierzył mu karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonego i zarzucił:

1. "obrazę przepisów postępowania art. 7, 172 i 201 k.p.k., która wpłynęła na treść wyroku, a polegała na poczynieniu ustaleń odnośnie do zamiaru, poczytalności i zdolności psychicznych sprawcy w zakresie przewidywania następstw czynu na podstawie opinii biegłych, których wywody co do sensu i argumentacji różniły się w sposób istotny (w ramach spostrzeżeń związanych z zamiarem oskarżonego i ustaleniem jego zdolności do przewidzenia skutków czynu), przy czym zespoły biegłych wydających różne co do sensu opinie nie zostały skonfrontowane w celu wyjaśnienia rozbieżności,

2. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na niewłaściwym w świetle przeprowadzonych dowodów przyjęciu formy zamiaru sprawcy oraz pominięciu przesłanek uzasadniających zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary". Podnosząc te zarzuty obrońca postulował, uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w P. do ponownego rozpoznania lub jego zmianę poprzez przyjęcie, że czyn miał charakter nieumyślny (art. 163 § 2 k.k.) i w związku z tym zastosowanie nadzwyczajnego złagodzenia kary i wymierzenie "kary wolnościowej".

Sąd Apelacyjny w P. wyrokiem z dnia 21 lutego 2008 r., sygn. akt II AKa 23/08, zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że przyjął, iż sprawca działał w zamiarze ewentualnym.

Kasację od tego orzeczenia wniósł obrońca skazanego i zarzucając rażącą obrazę art. 433 § 2 k.p.k. w zw. z art. 457 § 3 k.p.k., która miała istotny wpływ na treść wyroku, poprzez bardzo powierzchowne odniesienie się do zarzutów apelacji w zakresie "nieskonfrontowania biegłych i nieuzasadnionego i nielogicznego połączenia analiz w zakresie zamiaru popełnienia czynu w typie podstawowym z analizą możliwości przewidywania skutków, czego wymaga art. 9 § 3 k.k." domagał się uchylania wyroku Sądu Apelacyjnego w P. i przekazania sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania. W motywach kasacji, jej autor, w szczególności odniósł się do zagadnienia oceny przez Sąd odwoławczy opinii biegłych lekarzy psychiatrów dotyczących możliwości oskarżonego w zakresie przewidywania zagrożenia i skutków swojego zachowania. Istotnie się one różniły, a mimo to Sąd kwestię tę zbagatelizował przez to, że do podnoszonych w apelacji wątpliwości nie odniósł się w sposób nakazany w powołanych przepisach. W szczególności obrońca wskazał na odosobnione zeznania biegłego (M.B.), które zostały uznane za przekonujące i stały się podstawą uznania, że oskarżony mógł przewidzieć następstwa oraz skutki wywołanego przez siebie pożaru.

Prokurator Prokuratury Apelacyjnej w P. udzielając na piśmie odpowiedzi na kasację podzielił wątpliwości obrońcy z tą różnicą, że postulował przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi pierwszej instancji. Prokurator Prokuratury Krajowej wnosił o oddalenie kasacji.

Sąd Najwyższy, uznając kasację za uzasadnioną, zważył, co następuje.

Najistotniejszą i jedynie kontrowersyjną kwestią w rozpoznawanej sprawie pozostaje ocena psychicznego stosunku oskarżonego - sprawcy pożaru – do możliwości przewidzenia zagrożenia dla życia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach oraz jego następstw w postaci śmierci kilku osób.

Przypisanie A.P. popełnienia przestępstwa w zamiarze ewentualnym, jak uczynił to Sąd Apelacyjny w P., zmieniając wyrok Sądu pierwszej instancji, byłoby uzasadnione jedynie wówczas, gdyby sprawcy udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że uświadamiał on sobie możliwość zaistnienia zagrożenia, o którym była mowa i tragicznych następstw, a to w świetle zaprezentowanej argumentacji w wyroku zakwestionowanym kasacją budzi uzasadnione wątpliwości.

Kluczem do odpowiedzi na pytanie, czy A.P. przewidywał albo mógł przewidzieć zagrożenie i śmierć w wyniku pożaru, leżał w ocenie opinii biegłych wydanych w sprawie. Były dwie ekspertyzy opracowane przez różne zespoły lekarzy psychiatrów i psychologów. W pierwszej stwierdzono, że oskarżony miał ograniczoną poczytalność w stopniu znacznym oraz wynikający z zaniedbań wychowawczych i środowiskowych niski poziom intelektualny, równy upośledzeniu umysłowemu lekkiemu oraz że miał on zaburzone myślenie abstrakcyjne, a to powodowało, iż "nie był w stanie powiązać podpalenia szmatki z wystąpieniem takiego pożaru, o takich skutkach i nie mógł przewidzieć tragicznego skutku swojego działania w postaci śmierci innych osób". Identyczna była i druga opinia, której wydanie poprzedzone zostało obserwacją oskarżonego w zakładzie leczniczym. Stwierdzono w niej ponadto, że oskarżony miał uszkodzony ośrodkowy układ nerwowy, a to dodatkowo upośledzało jego możliwości kontrolowania i przewidywania następstw swojego zachowania. Dopiero w czasie przesłuchania biegłych drugiego zespołu (każdego z osobna, w różnych terminach) pojawiły się rozbieżności; konkretnie chodziło o zeznania dr. M.B., który stwierdził, że oskarżony - ponieważ nie miał zniesionej poczytalności - mógł przewidzieć skutki sprowadzonego przez siebie pożaru. Tę opinię Sąd pierwszej instancji uznał za przekonującą, a Sąd odwoławczy pogląd ten podzielił, pomimo nieodniesienia się do innych, diametralnie różnych ocen pozostałych biegłych, w tym również tych, którzy opracowali opinię razem z dr. M.B.

Należy podkreślić, że opinia uzupełniająca biegłego M.B. była sprzeczna nie tylko z pierwszą wydaną w sprawie opinią, ale również z drugą, której był współautorem. Na dodatek, na wstępie przesłuchania, biegły oświadczył, że podtrzymuje opinię wydaną przez zespół, którego był członkiem. Należy zauważyć, że Sąd odwoławczy wbrew faktom stwierdził, iż w opozycji do pierwszej opinii byli autorzy drugiej ekspertyzy. W rzeczywistości jedynym odstępstwem od opracowanych na piśmie i wygłaszanych przed Sądem poglądów dotyczących psychicznego stosunku oskarżonego do czynu były zeznania powołanego z nazwiska biegłego. Sprzeczności, o których mowa, obrońca wskazał w apelacji, ale Sąd odwoławczy do nich nie odniósł się w sposób w jaki tego wymagają art. 433 § 2 k.p.k. i 457 § 3 k.p.k. Arbitralnie, bez jakiegokolwiek odwołania się do innych ekspertyz i rzeczowej argumentacji podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, stwierdzając m.in., że "zależność między podpaleniem, a pożarem jest prosta i oczywista, nawet dla bardzo małych dzieci" (k 5 wyroku). Nie podzielając zaś zarzutu obrońcy, że należało skonfrontować rozbieżne stanowiska biegłych stwierdził, że skoro różnice "wynikają z tych samych faktów", to (fakty) "...nie dają się obiektywnie zweryfikować, stanowią bowiem subiektywną myślową analizę możliwych przebiegów procesów myślowych człowieka".

Pomijając niezbyt klarowny wywód, wyrażona myśl jest z gruntu nietrafna, bowiem właśnie konfrontowanie osób ma na celu wyjaśnienie sprzeczności w ich relacjach. Słusznie zatem podnosi się w kasacji, że zaakceptowanie przez Sąd drugiej instancji sposobu ustalenia faktów, dotyczących strony podmiotowej przypisanego oskarżonemu czynu, stanowiło rażące naruszenie prawa procesowego, co z kolei mogło mieć istotny wpływ na treść zapadłego orzeczenia. W tych okolicznościach należało uchylić zaskarżony wyrok i sprawę przekazać do ponownego rozpoznania Sądowi odwoławczemu.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy trzeba będzie dokonać raz jeszcze, tym razem krytycznej oceny wydanych w sprawie opinii w kontekście zeznań biegłego M.B. Wyjaśniając rzeczywisty stan świadomości oskarżonego w chwili czynu, należy również nie tylko odnieść się do jego świadomości i możliwości przewidzenia zagrożenia dla życia innych osób i mienia oraz następstw w postaci śmierci (to ostatnie przez pryzmat art. 9 § 3 k.k.), ale również jego irracjonalnego zachowania krytycznego dnia. Oskarżony po rzuceniu zapalonej butelki nie wybiegł z kamienicy, jak towarzyszące mu osoby, lecz ukrył się w swoim mieszkaniu i tak jak wielu innych pozostających w budynku lokatorów, został z niego dopiero ewakuowany przez straż pożarną. Okoliczność ta była również podnoszona w apelacji, jednak Sąd odwoławczy nie ustosunkował się do niej merytorycznie, ograniczając się do arbitralnego stwierdzenia, że takie zachowanie nie świadczyło jeszcze, iż oskarżony miał ograniczoną zdolność przewidywania następstw swojego czynu.

Należy też podkreślić, że powoływanie się przez oba Sądy na "wiedzę" oskarżonego dotyczącą pożarów było bezpodstawne, ponieważ owa "wiedza", jak wynika z opinii biegłych był bardzo ograniczona i w żaden sposób nie przekładała się na konkretne zdarzenie. W ocenie Sądu Najwyższego nie było potrzeby przekazywania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, bowiem wszystkie dowody niezbędne do wyrokowania zostały już zebrane i trzeba je tylko ocenić ponownie w świetle zarzutów apelacyjnych. Gdyby Sąd odwoławczy nie był w stanie wydać orzeczenia z uwagi na potrzebę przeprowadzenia postępowania dowodowego w jeszcze szerszym zakresie niż dotąd, to oczywiście sprawę może skierować do postępowania przed Sądem pierwszej instancji.

Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.