Postanowienie z dnia 2007-11-16 sygn. III KK 233/07
Numer BOS: 2227346
Data orzeczenia: 2007-11-16
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt III KK 233/07
P O S T A N O W I E N I E
Dnia 16 listopada 2007 r.
Sąd Najwyższy w składzie:
SSN Krzysztof Cesarz (przewodniczący)
SSN Jan Bogdan Rychlicki
SSA del. do SN Dariusz Świecki (sprawozdawca)
Protokolant Jolanta Włostowska
przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Beaty Mik
w sprawie M. Z.
oskarżonego z art. 177 § 2 k.k.
po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 16 listopada 2007 r.,
kasacji, wniesionej przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej od wyroku Sądu Okręgowego w L. z dnia 15 lutego 2007 r., sygn. akt XI Ka […] zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w P. z dnia 27 lipca 2005 r., sygn. akt II K […]
1. oddala kasację,
2. kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego obciąża oskarżycielkę posiłkową J. L.
Uzasadnienie
M. Z. oskarżony został o to, że w dniu 26 maja 2000 r. w P. woj. […], nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym m–ki R. […] nr rej. […] nieprawidłowo obserwował jezdnię, przekroczył dozwoloną prędkość pojazdu i nie zmniejszył prędkości, pomimo że w okolicy przystanku autobusowego znajdowała się grupa dzieci oraz nieprawidłowo reagował na stojący na przystanku autobus w wyniku czego zachowaniem swoim spowodował, że prowadzony przez niego pojazd nie zatrzymał się przed torem ruchu pieszej – M. L. i doprowadził do jej uderzenia na skutek czego pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci ciężkiego obrażenia mózgu i pnia mózgu, co spowodowało u niej ciężką chorobę realnie zagrażającą życiu i w konsekwencji jej zgon w dniu 2.06.2000 r., tj. o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.
Wyrokiem z dnia 27 lipca 2005 r. Sąd Rejonowy w P. uznał oskarżonego za winnego tego, że w dniu 26 maja 2000 r w P. woj. […] nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując samochodem osobowym marki R. […] nr rej. […] nie zmniejszył prędkości i nie zachował ostrożności przy zbliżaniu się do przystanku autobusowego, na którym znajdował się autobus komunikacji miejskiej, czy doprowadził do uderzenia kierowanego przez siebie pojazdu w przebiegającą przez jezdnię pieszą M. L., która na skutek zderzenia doznała obrażeń ciała w postaci ciężkiego uszkodzenia mózgu i pnia mózgu, co spowodowało u niej chorobę realnie zagrażającą życiu i w konsekwencji zgon w dniu 2 czerwca 2000 r. i za to na podstawie art. 177 § 2 k.k. wymierzono oskarżonemu karę roku pozbawienia wolności, której wykonanie na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 pkt 1 k.k. warunkowo zawieszono na okres próby 2 lat. Na podstawie art. 71 § 1 k.k. orzeczono grzywnę w wysokości 80 stawek dziennych po 10 zł stawka.
Apelację od powyższego wyroku wniósł obrońca i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej. Obrońca zaskarżył wyrok w całości zarzucając obrazę przepisów prawa procesowego, tj. art. 4, 5 § 2, 7, 170 § 2, 366 § 1 i 424 § 1 pkt 1 k.p.k. oraz błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść polegający na przyjęciu, że w dniu zdarzenia na odcinku drogi bezpośrednio poprzedzającym miejsce wypadku obowiązywało ograniczenie prędkości pojazdów do 40 km/h, że dojeżdżając do miejsca zdarzenia oskarżony nie zmniejszył prędkości i nie zachował ostrożności przy zbliżaniu się do przystanku autobusowego w związku z zasadą ograniczonego zaufania względem innych uczestników ruchu drogowego, podczas gdy materiał zgromadzony w sprawie wskazywał, że w dniu wypadku na przedmiotowym odcinku drogi nie było ograniczenia prędkości ruchu do 40 km/h, że oskarżony kierował pojazdem z prędkością bezpieczną oraz że sytuacja na drodze, w tym szczególnie zachowanie innych pieszych przed wypadkiem, nie uzasadniało nawet przypuszczenia wtargnięcia pokrzywdzonej na pas ruchu pojazdu kierowanego przez oskarżonego. W konkluzji apelacji skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zrzucanego mu przestępstwa ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Sąd Okręgowy w L. po rozpoznaniu apelacji obrońcy i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej wyrokiem z dnia 15 lutego 2007 r. zmienił zaskarżony wyrok i uniewinnił oskarżonego od dokonania zarzucanego mu czynu, a wydatkami poniesionymi w sprawie obciążył Skarb Państwa.
Kasację od powyższego wyroku wniósł pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej zarzucając:
I. rażące naruszenie przepisów prawa procesowego mające istotny wpływ na treść orzeczenia – art. 5 § 2, 7 i 410 w zw. z art. 458 k.p.k. polegające na:
– przyjęciu, że istnienie znaku drogowego ograniczającego prędkość jest nie dającą się usunąć wątpliwością w sytuacji, gdy istnieje szereg dowodów wskazujących na istnienie tego znaku: zeznania J. K., L. Z., A. C., informacje Zarządu Dróg Wojewódzkich w L. Rejon Dróg w P., zeznania Z. T., W. P., D. C. i A. G.; co do tych ostatnich świadków Sąd poprzestał na stwierdzeniu, że są oni emocjonalnie zaangażowani w rozstrzygnięcie, bez jakiegokolwiek uzasadnienia tego stanowiska; fakt, iż część z tych osób to członkowie rodziny bądź mieszkańcy tej samej miejscowości nie może dyskredytować tych dowodów; kierując się zasadą określoną w art. 5 § 2 k.p.k. zasadne było co najwyżej uznanie przez Sąd, iż ograniczenie, które wskazywali ci świadkowie, wskazywało na 40 km/h, nie zaś na 30 km/h;
– dowolnej i niezrozumiałej ocenie zeznań świadka Z. T. – polegającej na wskazaniu, że u świadka istniało błędne przeświadczenie co do istnienia ograniczenia prędkości;
– przyjęciu, iż znaki zostały usunięte w okresie między 20.05.2000 – 30.05.2000 w sytuacji, gdy żaden dowód nie pozwalał na przyjęcie takiego założenia (sprzecznego zresztą z zasadami logiki i doświadczenia zawodowego) a istniejące dowody w postaci informacji o terminie zajęcia pasa drogowego do prowadzonych robót – 18.05.2000 do 31.05.2000 wraz z zeznaniami świadka L. Z. – wprost to wykluczają;
– przyjęciu, iż oskarżony, pasażerowie pojazdu, policjanci obecni na miejscu zdarzenia wykluczają istnienie znaku w sytuacji, gdy osoby te nie pamiętały tej okoliczności, jak i nawet tego, czy wypadek miał miejsce na terenie zabudowanym;
– pominięciu wyjaśnień oskarżonego w procesie oceny, czy powinien on przewidywać zagrożenie ze strony przystanku usytuowanego po lewej stronie jezdni, na którym znajdował się autobus MZK, zajmujący cały przeciwległy pas ruchu i czy podjął jakiekolwiek działania z tym związane, które uznane mogły być za wystarczające;
II. rażące naruszenie przepisów prawa procesowego mające istotny wpływ na treść orzeczenia – art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 437 § 2 k.p.k. oraz art. 458 k.p.k. przez to, że sąd drugiej instancji zmieniając całkowicie ustalenia faktyczne i wydając diametralnie inne rozstrzygnięcie nienależycie uzasadnił swoje stanowisko i nie dokonał analizy całokształtu materiału dowodowego, w tym okoliczności wskazanych w wyroku Sądu Najwyższego (spóźniona reakcja wynikająca z lokalizacji położenia pojazdu po wypadku, zachowanie małoletnich na przystanku, ostrzeganie pokrzywdzonej przez koleżanki o zagrożeniu) choć zobowiązany był to uczynić i dać temu wyraz w pisemnym uzasadnieniu wyroku;
III. rażące naruszenie przepisów prawa materialnego – Prawo o ruchu drogowym – art. 4 i 19 ust. 1 poprzez błędną wykładnię tych przepisów i niezastosowanie do oceny zachowania oskarżonego powinności zachowania ograniczonego zaufania, szczególnej ostrożności w ustalonym stanie faktycznym (przy zbliżaniu się do: stojącego na wąskiej jezdni autobusu, grupy bawiących się dzieci oraz skrzyżowania) oraz prędkości bezpiecznej.
W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w L. do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
W odpowiedzi na kasację Prokurator Okręgowy w L. wniósł o jej oddalenie jako bezzasadnej.
Na rozprawie kasacyjnej Prokurator Prokuratury Krajowej poparł kasację pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Kasacja nie jest zasadna. Zarzut dotyczący naruszenia przepisów procesowych, tj. art. 5 § 2, 7 i 410 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k. odnośnie do ustalenia dopuszczalnej prędkości na odcinku drogi, na którym doszło do wypadku, należy powiązać z ustaleniami faktycznymi, jakie poczynił sąd odwoławczy w stosunku do ustaleń sądu pierwszej instancji. Otóż w tym zakresie Sąd Rejonowy przyjął, że na odcinku drogi, po którym poruszał się oskarżony, z uwagi na wykonywane roboty drogowe był ustawiony znak drogowy ograniczenia prędkości do 40 km/h. Jednocześnie Sąd ten uznał, że znak ograniczenia prędkości został ustawiony niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i dlatego też nie można oskarżonemu zarzucić, że prowadził pojazd z prędkością większą niż dopuszczalna. Natomiast sąd odwoławczy stwierdził, że na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego nie można jednoznacznie ustalić, czy w czasie wypadku na tym odcinku drogi był ustawiony znak ograniczenia prędkości do 40 km/h i z tego powodu przy zastosowaniu art. 5 § 2 k.p.k. rozstrzygnął tę kwestię na korzyść oskarżonego przyjmując, że obowiązywała prędkość administracyjna do 60 km/h. W kasacji to ustalenie jest kwestionowane, choć skarżący zdaje się nie dostrzegać, że jest ono zgodne ze stanowiskiem sądu pierwszej instancji, który co prawda ustalił, że znak ograniczenia prędkości do 40 km/h był ustawiony w dniu wypadku, jednakże uznał, że nie obowiązywał, z uwagi na niezgodne z przepisami prawa jego umieszczenie. De facto Sąd Rejonowy przyjął więc, że na tym odcinku drogi obowiązywała prędkość administracyjna do 60 km/h. Takie ustalenie, choć nie zostało wprost wyrażone w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji, to w sposób niewątpliwy wynika z ustaleń faktycznych zawartych w części dyspozytywnej tego orzeczenia. Sąd Rejonowy zmienił bowiem w tym zakresie opis czynu. Przypomnieć należy, że oskarżonemu zarzucono, że przekroczył dozwoloną prędkość pojazdu, natomiast sąd pierwszej instancji przyjął, że naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu polegało na tym, iż oskarżony nie zmniejszył prędkości i nie zachował ostrożności przy zbliżaniu się do przystanku autobusowego, na którym znajdował się autobus komunikacji miejskiej. Nadto z uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji wynika, że kwestia dopuszczalnej prędkości na odcinku drogi, na którym doszło do wypadku, nie miała znaczenia dla odpowiedzialności karnej oskarżonego. Sąd Rejonowy winę oskarżonego upatrywał bowiem w niezachowaniu ostrożności poprzez niezmniejszenie prędkości do takiej, która pozwalałaby odpowiednio wcześniej zareagować na zagrożenie, które oskarżony powinien i mógł przewidzieć w związku z sytuacją na drodze. Zdaniem tegoż Sądu do takiego zachowania zobowiązywała oskarżonego zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego wynikająca z art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym – dalej w skrócie p.r.d. Z wyżej wskazanych względów zarzut kasacji dotyczący oceny materiału dowodowego odnośnie do ustawienia znaku drogowego ograniczającego prędkość do 40 km/h nie ma znaczenia dla oceny prawidłowości zaskarżonego wyroku. Należy stwierdzić, że ustalenie Sądu Okręgowego jest zgodne ze stanowiskiem Sądu Rejonowego, że oskarżony poruszał się z dopuszczalną administracyjnie prędkością na tym odcinku drogi.
Drugi zarzut kasacyjny odnośnie do naruszenia art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. w zw. z art. 437 § 2 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k. wiąże się z wydaniem przez sąd odwoławczy orzeczenia reformatoryjnego, co obligowało ten Sąd do stosowania wymogów dotyczących pisemnego uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji. Wbrew stanowisku skarżącego należy stwierdzić, że uzasadnienie zaskarżonego wyroku jest prawidłowe. Odnosząc się w tej kwestii do argumentacji skarżącego trzeba przede wszystkim zauważyć, że mylne jest twierdzenie, iż sąd odwoławczy zmienił całkowicie ustalenia faktyczne sądu pierwszej instancji. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika jednoznacznie, że Sąd Okręgowy na podstawie ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji dokonał odmiennej oceny prawnej zachowania oskarżonego z punktu widzenia przepisów prawa o ruchu drogowym. Z tego też względu rozważenia wymaga tylko zarzut dotyczący naruszenia art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k. co do wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku, a nie co do obrazy art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. Jednocześnie powyższe stwierdzenie pozwala na łączne odniesienie się także do zarzutu kasacji dotyczącego rażącego naruszenia przepisów prawa materialnego w postaci art. 4 i 19 ust. 1 p.r.d. Jest to bowiem, jak wynika z uzasadnienia wyroku sądu odwoławczego, najważniejsze w tej sprawie zagadnienie, a mianowicie, czy w zaistniałej sytuacji drogowej oskarżony powinien zastosować się do zasady ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu, co z kolei nakładałoby na niego obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. W takiej sytuacji z momentem utraty zaufania do innego uczestnika ruchu należałoby przyjąć, że oskarżony powinien zwiększyć ostrożność i być przygotowany na nieoczekiwany rozwój wypadków. W konsekwencji dopiero takie ustalenie czyni aktualną kwestię tzw. prędkości bezpiecznej, o której mowa w art. 19 ust. 1 p.r.d.
Zagadnienie związane z przestrzeganiem przez oskarżonego zasady ograniczonego zaufania wymaga odniesienia się do dwóch okoliczności faktycznych. Pierwsza, dotycząca ustalenia, że po prawej stronie drogi w stosunku do ruchu pojazdu na chodniku w okolicach przystanku komunikacji miejskiej bawiły się dzieci. Druga, że po lewej stronie jezdni w stosunku do ruchu pojazdu zatrzymał się na przystanku autobus miejski. Sąd Okręgowy analizując te okoliczności pod kątem zasady ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu uznał, że jedynie w stosunku do sytuacji związanej z obecnością dzieci bawiących się na chodniku oskarżony powinien zastosować się do zasady ograniczonego zaufania. Takiego obowiązku nie miał zaś wobec sytuacji związanej z zatrzymaniem się autobusu na przystanku komunikacji miejskiej po lewej stronie jezdni, gdyż nie mógł przewidzieć, że zza autobusu wybiegnie na jezdnię pokrzywdzona. Sąd Okręgowy w oparciu o opinię biegłego do spraw ruchu drogowego przyjął, że w takiej sytuacji, by pojazd oskarżonego mógł zatrzymać się przed torem ruchu pieszej, jego prędkość nie mogła być wyższa niż 26 km/h, co oznaczało konieczność znacznego zredukowanie prędkości przy dojeżdżaniu do miejsca zatrzymania się autobusu. Zdaniem Sądu Okręgowego podjęcia takich środków ostrożności nie można było wymagać od oskarżonego. Ten właśnie pogląd został zakwestionowany w kasacji. Skarżący zarzucił, że jest on wynikiem błędnej wykładni art. 4 i art. 19 ust. 1 p.r.d.
Przechodząc do oceny zasadności tego zarzutu trzeba stwierdzić, że art. 4 p.r.d. nie wprowadza zasady nieufności do uczestników ruchu, ale zakłada przestrzeganie przez nich przepisów ruchu drogowego. Stąd też utrata zaufania obligująca do zachowania szczególnej ostrożności musi wynikać z konkretnych okoliczności wskazujących na realne zagrożenie ze strony uczestnika ruchu przez jego nieprawidłowe zachowanie. Ponadto okoliczności te muszą być oceniane stosownie do warunków, w jakich ruch się odbywa. W realiach rozpoznawanej sprawy – w warunkach ruchu miejskiego – ocena tych okoliczności nie może zostać oderwana od specyfiki tego ruchu wynikającej z jego natężenia i dynamiki zmian sytuacji na drodze. W takich warunkach możliwość przewidywania nieprawidłowego zachowania innych uczestników ruchu jest znacznie ograniczona. Należy też uwzględnić konieczność zachowania płynności ruchu miejskiego i niestwarzania zagrożenia niespodziewaną reakcją dla innych uczestników ruchu. Przenosząc te ogólne uwagi na grunt rozpoznawanej sprawy trzeba stwierdzić, że wbrew stanowisku skarżącego nie można przyjąć generalnej zasady, iż zawsze okoliczność związana z zatrzymaniem się autobusu komunikacji miejskiej na przystanku zobowiązuje kierującego pojazdem do zastosowania się do zasady ograniczonego zaufania. Wymagane jest jeszcze wykazanie, że w konkretnych okolicznościach i warunkach ruchu drogowego kierujący powinien kierować się tą zasadą. Przypomnieć w związku z tym trzeba, że w orzecznictwie Sądu Najwyższego wyrażono pogląd, że nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. Nie można przy tym, dla uzasadnienia stanowiska przeciwnego, odwołać się do zasady ograniczonego zaufania przewidzianej w art. 4 ustawy prawo o ruchu drogowym, który obliguje do uwzględnienia nieprawidłowych zachowań innych uczestników ruchu jedynie wtedy, gdy okoliczności wskazują na możliwość innego zachowania niż przewidziane przepisami tej ustawy (wyrok SN z dnia 19 października 2005 r. IV KK 244/05, Biuletyn Prawa Karnego 2005, nr 10, poz. 1.2.1.). Podzielając ten pogląd należy wyrazić zapatrywanie, że zasada ograniczonego zaufania w warunkach ruchu miejskiego nie może prowadzić do jego paraliżu, a taki musiałby nastąpić, gdyby przyjąć prezentowany w kasacji pogląd odnośnie do zachowania tzw. prędkości bezpiecznej. Zgodnie z tym założeniem kierujący zawsze powinien dostosować prędkość pojazdu do drogi hamowania niezbędnej do zatrzymania, gdy np. omija autobus miejski stojący na przystanku, gdyż musi być przygotowany na ewentualne wejście pieszego na jezdnię zza tego pojazdu. Tak szerokie stosowanie zasady ograniczonego zaufania wprowadza zasadę bezwzględnej nieufności. Dlatego też wypowiadany pogląd, że zasada ograniczonego zaufania ma zastosowanie z uwagi na szczególną uzasadnioną doświadczeniem życiowym sytuację, obejmującą np. stojący na przystanku autobus (por. uchwałę pełnego składu Izby Karnej SN z dnia 28 II 2975 r. V KZP 2/74, OSNKW 1975, z. 3-4, poz. 33, teza 6, R.A. Stefański: Ustawa prawo o ruchu drogowym. Komentarz, Warszawa 2003, s. 209 i n.), trzeba opatrzyć komentarzem, że ocena naruszenia tej zasady powinna uwzględniać konkretne okoliczności, w których ruch się odbywał. W warunkach ruchu miejskiego stojący na przystanku autobus komunikacji miejskiej stanowi typową i powtarzającą się sytuację na drodze. Dlatego też odwołanie się do zasad doświadczenia życiowego jako podstawy obowiązku zastosowania się do zasady ograniczonego zaufania musi uwzględniać współczesne warunki miejskiego ruchu drogowego, a zwłaszcza jego natężenie. W związku z tym należy wyrazić pogląd, że ocena naruszenia zasady ograniczonego zaufania powinna nastąpić z uwzględnieniem konkretnej sytuacji drogowej, a zwłaszcza tego, czy kierujący miał wyraźny sygnał, że uczestnik ruchu może zachować się nieprawidłowo, np. wysiadające z autobusu komunikacji miejskiej dzieci, czy brak możliwości korzystania przez pieszych z chodnika przy przystanku autobusowym z uwagi na prowadzone roboty drogowe. Reasumując, zasady ograniczonego zaufania nie można pojmować abstrakcyjnie, to znaczy, że nie obowiązuje ona w oderwaniu od konkretnych okoliczności.
W realiach rozpoznawanej sprawy słusznie Sąd Okręgowy uznał, że oskarżony nie mógł przewidzieć, że pokrzywdzona wybiegnie na jezdnię zza tylnej części autobusu stojącego po przeciwnej stronie jezdni. Z samego faktu, że na przystanku zatrzymał się autobus MZK, nie może wynikać powinność takiego przewidywania, skoro była to typowa sytuacja w ruchu miejskim i nic nie wskazywało na możliwość nagłego pojawienia się pieszego. Wbrew temu co podnosi skarżący, oskarżony nie mógł też słyszeć okrzyku ostrzeżenia ze strony koleżanek stojących po drugiej stronie jezdni ani przewidzieć, że do tej grupy osób będzie chciała dołączyć pokrzywdzona przebiegając z przeciwległej strony jezdni. Podnoszona w kasacji kwestia nienależytego obserwowania drogi przez oskarżonego wynikająca z faktu, że nie podjął manewrów obronnych przed potrąceniem pieszej, nie uwzględnia okoliczności, że piesza wybiegła zza tylnej części autobusu stojącego po przeciwnej stronie jezdni. Oskarżony zaś zgodnie z zasadą należytej ostrożności powinien obserwować jezdnię przed torem ruchu swojego pojazdu, a więc jego uwaga skoncentrowana była na prawej stronie drogi. Biorąc nadto pod uwagę szerokość jezdni wynoszącą 7 m. i przy uwzględnieniu, że autobus MZK zajmował niemal cały przeciwległy pas ruchu, sylwetka pieszej mogła zostać dostrzeżona dopiero w momencie zbliżania się do pasa ruchu pojazdu, a więc tuż przed uderzeniem. Brak reakcji ze strony oskarżonego wynikał więc z parametrów ruchu pieszej i pojazdu oraz możliwości i czasu reakcji psychomotorycznej kierującego.
Należy jeszcze odnieść się do kwestii możliwości bezkolizyjnego przebiegnięcia pieszej przed torem ruchu pojazdu, gdyby oskarżony zmniejszył prędkość do 40 km/h. Na taką możliwość uniknięcia wypadku wskazał w swej opinii biegły do spraw ruchu drogowego. Ta kwestia była również przedmiotem analizy Sądu Okręgowego, który w uzasadnieniu wyroku stwierdził, że ten wariant uniknięcia wypadku ma charakter hipotetyczny, gdyż nie opiera się na konkretnych ustaleniach, tylko na przyjęciu pewnych założeń, np. co do prędkości poruszania się pieszej, które nie mogą zostać obiektywnie zweryfikowane. Tym samym nie mogą też stanowić podstawy dowodowej wyroku, skoro nie są to ustalenia pewne, a więc odpowiadające prawdzie (art. 2 § 2 k.p.k.).
Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy oddalił kasację, a na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego obciążył oskarżycielkę posiłkową.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.