Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Wyrok z dnia 1991-07-26 sygn. I PRN 34/91

Numer BOS: 2223876
Data orzeczenia: 1991-07-26
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt I PRN 34/91

Wyrok

z dnia 26 lipca 1991 r.

Przewodniczący: Sędzia SN W. Sanetra.

Sędziowie SN: J. Borkowski, J. Łętowski (spr.).

Protokolant: B Bielska.

Sąd Najwyższy Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych po rozpoznaniu w dniu 26 lipca 1991 r. sprawy z powództwa Z. N. przeciwko Zakładom Przemysłu Bawełnianego "U." w Ł. o sprostowanie świadectwa pracy na skutek rewizji nadzwyczajnej Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego od wyroku Sądu Wojewódzkiego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Ł. z dnia 25 października 1990 r.

1) uchyla wyrok Sądu Wojewódzkiego w Ł., Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 25 października 1990 r.

2) zmienia wyrok Sądu Rejonowego - Sądu Pracy w Ł. z dnia 24 lipca 1990 r. w ten sposób, iż zobowiązuje pozwany zakład pracy do wydania powodowi Z. N. świadectwa pracy stwierdzającego, że rozwiązanie stosunku pracy zostało dokonane przez pracownika.

Uzasadnienie

Pierwszy Prezes SN wniósł w dniu 9 lipca 1991 r. rewizję nadzwyczajną od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Ł. - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 25 października 1990 r. oraz poprzedzającego go wyroku Sądu Rejonowego - Sądu Pracy w Ł. z dnia 24 lipca 1990 r. w sprawie z powództwa Z. N. przeciwko Zakładom Przemysłu Bawełnianego "U." w Ł. o sprostowanie świadectwa pracy. Wnosił równocześnie o uchylenie skazanego wyroku Sądu Wojewódzkiego, a także o zmianę wyroku wskazanego wyroku Sądu Rejonowego i zobowiązanie pozwanego zakładu pracy do wydania powodowi Z. N. świadectwa pracy stwierdzającego, że rozwiązanie stosunku pracy zostało dokonane przez pracownika.

Stan faktyczny sprawy przedstawiał się następująco:

Powód – Z. N. w pozwie z dnia 11 czerwca 1990 r. skierowanym przeciwko Zakładom Przemysłu Bawełnianego "U.", iż stosunek pracy łączący go z pozwanym zakładem został w 1966 r. rozwiązany "na jego prośbę" a nie - jak wynika z otrzymanego w dniu 18 kwietnia 1990 r. świadectwa pracy - z uwagi na porzucenie pracy. Podnosił przy tym, iż odchodząc w 1966 r. z pracy otrzymał świadectwo z adnotacją "zwolniony na własną prośbę", które to świadectwo zgubił.

Pozwane zakłady, powołując się na treść dokumentów archiwalnych, w których widnieje zapis o "samowolnym opuszczeniu pracy" przez powoda, wnosiły o oddalenie powództwa. Stan faktyczny sprawy był przy tym między stronami bezsporny. Powód przyznawał, iż w 1966 r. przez kilka dni był w pracy nieobecny, co z kolei znalazło wyraz w dokumentacji zakładu pracy przez zapis przy nazwisku powoda "samowolne opuszczenie pracy".

Sąd Rejonowy - Sąd Pracy w Ł., powołując się na dokumenty przedłożone przez zakład pracy, wyrokiem z dnia 24 lipca 1990 r. powództwo oddalił.

Sąd Wojewódzki w Ł. - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, rozpatrujący sprawę na skutek rewizji złożonej przez powoda nie znalazł podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku Sądu I instancji i orzeczeniem z dnia 25 października 1990 r. rewizję powoda oddalił.

Zdaniem rewidującego oba wspomniane wyżej wyroki zapadły z rażącym naruszeniem obowiązujących w 1966 r. przepisów o wygaśnięciu (rozwiązaniu) stosunku pracy.

W ówcześnie obowiązującym stanie prawnym z faktu nie usprawiedliwionej nieobecności pracownika w pracy nie można bowiem wyciągnąć wniosku, iż pracownik ten porzucił pracę w znaczeniu techniczno-prawnym, jakie nadaje się temu terminowi po wejściu w życie Kodeksu pracy. Innymi słowy nie można uznawać, iż właściwym w takiej sytuacji trybem ustania stosunku pracy było jego wygaśnięcie na skutek porzucenia pracy.

Jako termin prawny porzucenie pracy pojawiło się bowiem dopiero w ustawie urlopowej z dnia 25 IV 1969 r. (tekst jedn. Dz. U. z 1985 r. Nr 12), jako zaś "samodzielna" podstawa ustania więzi prawnej łączącej kontrahentów stosunku pracy - w art. 65 k.p.

Dla ustalenia zatem trybu ustania w 1966 r. stosunku pracy łączącego powoda z pozwanym niedopuszczalna była ocena, iż doszło tu do porzucenia pracy.

Porzucenie pracy w obecnie obowiązującym stanie prawnym stanowi najbardziej naganny sposób doprowadzenia przez pracownika do rozerwania więzi prawnej łączącej go z zakładem pracy. Z tego też powodu prawodawca wiąże z nim szereg negatywnych konsekwencji, które dotykają osobę świadczącą pracę w jej przyszłym życiu zawodowym. Konsekwencji tych jednak nie można przenosić na stany faktyczne powstałe przed wejściem w życie tego prawa (chyba, że przepisy intertemporalne stanowią inaczej, co jednak jest niedopuszczalne przy normach dyscyplinujących). W roku 1966 pracownik samowolnie opuszczający pracę nie mógł zakładać, iż jego działanie pociągnie za sobą na przyszłość ujemne konsekwencje wprowadzone w 1975 r. A zatem nie mógł przypuszczać, iż stosunki prawne zaistniałe w 1966 r. będą oceniane - w sposób dla niego niekorzystny - przez pryzmat prawa nowego.

W zaskarżonym wyroku Sąd Wojewódzki w Ł. - Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych utrzymujący w mocy orzeczenie pierwszej instancji nie tylko więc zgodził się na zamieszczenie w świadectwie pracy wzmianki o trybie rozwiązania umowy o pracę nieznanym prawu, pod rządami którego zdarzenie nastąpiło, lecz także milcząco przyzwolił na dyscyplinowanie pracownika wbrew regule, iż prawo nie działa wstecz.

Okoliczność ta, zdaniem rewidującego, uzasadnia także - wobec naruszenia fundamentalnej zasady lex retro non agit - przyjęcie, iż zaskarżone orzeczenie nie tylko narusza w sposób rażący prawo, lecz także interes Rzeczypospolitej Polskiej, co z kolei uzasadnia wniesienie rewizji nadzwyczajnej po upływie sześciu miesięcy od uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Rewizję nadzwyczajną należy uznać za uzasadnioną, a argumenty w niej zawarte - za przekonywające.

Podstawowym problemem, pojawiającym się na tle niniejszej sprawy jest dopuszczalność wiązania z określonym zdarzeniem prawnym (w tym przypadku ustanie stosunku pracy) skutków nieznanych prawu w momencie, gdy owe prawne zdarzenie zaistniało. Bezsporne jest, iż normatywne pojęcie "porzucenie pracy" z właściwym mu reżimem represyjnym pojawiło się w prawie polskim po 1966 roku, kiedy to doszło do wygaśnięcia stosunku pracy powoda.

Podstawową i niekwestionowaną zasadą współczesnego prawa intertemporalnego jest reguła "tempus regit actum", co oznacza, że zdarzenia prawne ocenia się wedle stanu prawnego, obowiązującego w dacie, gdy konkretne zdarzenie miało miejsce. Zasada ta ma zatem poważne znaczenie dla oceny dopuszczalności retroaktywnego działania ustawy i dopuszczalności posługiwania się tą konstrukcją. Wprowadzenie przez ustawodawcę represyjnego reżimu skutków porzucenia pracy i normatywnego uznania za takie "porzucenie" rozmaitych zachowań pracownika nastąpiło w pełni dopiero w drodze kodeksowej, a art. XIII § 2 p.w.k.p. dosyć wyraźnie wyłączał retroaktywność przepisów kodeksu w zakresie wypowiadania lub rozwiązywania stosunków pracy. Tak więc zasada tempus regit actum została tu wyraźnie potwierdzona przez ustawodawcę. Zgodzić się też należy z poglądem wyrażonym w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28 V 1986 r. (U 1/86), iż od zasady nieretroakcji powinno się odstępować tylko wyjątkowo, a odstępstwo może wynikać tylko z wyraźnego brzmienia ustawy (a wiec nie z treści aktu niższej rangi), i nie może być przedmiotem wnioskowań opartych na domniemaniach.

Takie rygorystycznie oznaczone granice posługiwania się wstecznym działaniem prawa mają za sobą również motywację aksjologiczną, właściwą dla demokratycznego państwa prawa (art. 1 Konstytucji). Sąd Najwyższy w obecnym składzie podziela pogląd wyrażony w orzeczeniu I PR 1/91, iż zasada zaufania w stosunkach między obywatelem a państwem wyraża się m.in. w takim stanowieniu i stosowaniu prawa, by nie stawało się ono swoistą pułapką dla obywatela i aby mógł on układać swoje sprawy w zaufaniu, iż nie naraża się na prawne skutki, których nie mógł przewidzieć w momencie podejmowania decyzji i działań. Głównym motywem decydującym o restryktywnym posługiwaniu się retroaktywnym działaniem przepisów jest bowiem przekonanie o pogwałceniu sfery wolności i odpowiedzialności człowieka (obywatela), który działając w ramach stworzonych przez ustawy może decydować się na różne opcje i wybory.

Takie prawo do wyboru działań i taka wolność ulega zagrożeniom w sytuacji dopuszczającej wsteczne działanie prawa, którego nie można było przewidzieć. W praworządnym państwie obywatel powinien być w stanie przewidzieć prawne rezultaty działań i zachowań, a także móc się do nich rozsądnie przygotować. Powinien zatem również dysponować pewnością, iż jego działania podejmowane pod rządami obowiązującego prawa i wszelkie związane z nimi następstwa będę także i później uznane przez porządek prawny.

Dodać też należy, iż na tle rozpatrywanej sprawy chodzi o wsteczne działanie prawa, wprowadzającego surowy reżim typu penalizacyjnego wiążący się ze stanami, uznanymi normatywnie za porzucenie pracy.

Nadawanie tego rodzaju przepisom mocy wstecznej (i to bez wyraźnego ustawowego nakazu) jest szczególnie rażące. Standardy demokratycznego państwa prawnego wymagają bowiem, by wszelkie normy represyjne (nie tylko normy prawa karnego sensu stricto) były poddane zasadzie nullum crimen sine lege wynikającej z wiążących Polskę, ratyfikowanych w 1977 r. Politycznych Paktów Praw Człowieka, w art. 15 wyraźnie ustanawiających zakaz stosowania represji nieprzewidzianej prawem w momencie dokonania czynu decydującego o zastosowaniu sankcji.

Zarówno zatem zasada tempus regit actum, wzgląd na zasadę zaufania łączącego władzę i obywatela, jak i konieczność dostosowania się do wymogów demokratycznego państwa prawnego w zakresie posługiwania się normami represyjnymi decydują o konieczności uwzględnienia rewizji nadzwyczajnej. Rewizja nadzwyczajna została wniesiona po upływie 6 miesięcy, uwzględnienie jej jest zatem możliwe jedynie wówczas, gdy zaskarżone orzeczenie rażąco narusza prawo i to w ten sposób, iż narusza to również interes Rzeczypospolitej Polskiej (art. 421 § 2 k.p.c.). Zgodnie z poglądem wyrażonym w orzeczeniu SN z dnia 11 I 1991 r., III ARN 41/90, naruszenie interesu RP następuje m.in. wtedy, gdy skutki tego naruszenia podważają podstawowe zasady państwa prawnego, podstawowe prawa człowieka przewidziane przez wiążące Polskę zobowiązania międzynarodowe lub też treści łączące się z rozumieniem pojęcia sprawiedliwości. Podzielając powyższe poglądy SN stwierdza, że naruszenie podstawowych zasad: tempus regit actum, lex retro non agit oraz nullum crimen sine lege, bez żadnej wątpliwości mogę być uznane za tak rażące, iż naruszają interes Rzeczypospolitej Polskiej. Wnioski zatem zawarte w rewizji nadzwyczajnej powinny zostać uznane za odpowiadające prawu.

Biorąc powyższe okoliczności pod uwagę, Sąd Najwyższy na zasadzie art. 422 § 1 k.p.c. orzekł, jak w sentencji.

Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.