Wyrok z dnia 2002-09-19 sygn. V CKN 1136/00
Numer BOS: 2221602
Data orzeczenia: 2002-09-19
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Przebite numery silnika lub nadwozia samochodu jako wada fizyczna
- Różnice w zakresie odpowiedzialność za wadę fizyczną i prawną
Sygn. akt V CKN 1136/00
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 19 września 2002 r.
Przewodniczący: SSN Lech Walentynowicz.
Sędziowie SN: Antoni Górski, Irena Gromska-Szuster (sprawozdawca).
Uzasadnienie
Powodowie w pozwie z dnia 20 sierpnia 1998 r. wnosili o zasądzenie od pozwanych solidarnie kwoty 12.300 zł z odsetkami i kosztami procesu tytułem zwrotu zapłaconej ceny samochodu, w związku z odstąpieniem w dniu 12 lutego 1998 r. od umowy sprzedaży zawartej 19 listopada 1996 r., wobec ujawnienia się wady prawnej samochodu w postaci przebitych numerów nadwozia.
Pozwani wnosili o oddalenie powództwa podnosząc, że ujawniona wada jest wadą fizyczną a nie prawną, powodowie nie zachowali terminu z art. 563 § 1 k.c., wobec czego utracili uprawnienia z rękojmi, a nadto pozwani, w myśl zasad art. 770 k.c., nie ponoszą odpowiedzialności za wadę, bowiem nie mogła być ona z łatwością wykryta, a powodowie zostali przy zawieraniu umowy sprzedaży pouczeni o nieponoszeniu przez pozwanych odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne oraz wady prawne.
Wyrokiem z dnia 12 maja 1999 r. Sąd Rejonowy w R. oddalił powództwo.
Sąd ten ustalił, iż pozwani prowadzą działalność gospodarczą między innymi w zakresie sprzedaży komisowej używanych samochodów. Powodowie zamierzali kupić od swojego krewnego Macieja K. jego używany samochód marki "Polonez", zaś Maciej K. chciał kupić nowy samochód. Zarówno powodowie, jak i M.K. chcieli uzyskać kredyt bankowy na zakup samochodów, wobec czego dokonali transakcji kupna sprzedaży za pośrednictwem firmy pozwanych w ten sposób, że w dniu 19 listopada 1996 r. M.K. oddał przedmiotowy samochód marki "Polonez" pozwanym do sprzedaży komisowej i w tym samym dniu powodowie kupili od pozwanych tenże samochód, zaś M.K. nabył od pozwanych inny pojazd. Przed transakcją powodowie sprawdzili zgodność numerów samochodu z danymi z dowodu rejestracyjnego, a pracownica pozwanych ustaliła, że pojazd nie jest poszukiwany jako skradziony. Wedle ustaleń Sądu Rejonowego, powodowie zostali pouczeni przez pracownicę pozwanych, iż pozwani nie ponoszą odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne ani wady prawne samochodu.
W lutym 1997 r., gdy powód oddał zakupiony samochód do stacji diagnostycznej, powiadomiono go, że numery identyfikacyjne pojazdu nie są autentyczne. Wszczęte zostało dochodzenie, w czasie którego ekspertyza przeprowadzona przez Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji wykazała, iż z nadwozia samochodu wycięty został fragment blachy zawierający fabryczny numer nadwozia, a w to miejsce przyspawano fragment blachy z wybitym numerem nieautentycznym. W czasie dochodzenia ustalono między innymi, że samochód był wyprodukowany w 1992 r., jego pierwsza rejestracja na nazwisko Marka G. miała miejsce 2 marca 1993 r. M.K. kupił samochód na giełdzie 30 kwietnia 1994 r., a następnie sprzedał powodom za pośrednictwem pozwanych w dniu 19 listopada 1996 r. Ustalono także, że pojazd nie jest poszukiwany jako ukradziony lub zaginiony. Postępowanie karne zostało umorzone wobec niewykrycia sprawców przerobienia numerów.
Organy administracyjne uchyliły decyzję o zgodzie na rejestrację samochodu i odmówiły jego zarejestrowania. Ostateczna decyzja w tym przedmiocie zapadła w dniu 26 stycznia 1998 r. W dniu 12 lutego 1998 r. powodowie wystosowali do pozwanych pismo, w którym uchylili się od skutków prawnych oświadczenia woli o nabyciu samochodu wobec przerobienia jego numerów identyfikacyjnych i zażądali zwrotu ceny w kwocie 12.300 zł., czemu pozwani odmówili.
Sąd Rejonowy przyjął, że przerobienie (przebicie) numeru identyfikacyjnego nadwozia stanowi wadę fizyczną a nie wadę prawną, bowiem nie zostało wykazane, że samochód stanowi własność osoby trzeciej lub jest obciążony jej prawem, co w myśl art. 556 § 2 k.c. jest warunkiem koniecznym dla przyjęcia istnienia wady prawnej. Stwierdził, że powodowie zachowali termin z art. 563 § 1 k.c., bowiem zawiadomili pozwanych o wadzie w ciągu miesiąca od dnia, w którym dowiedzieli się ostatecznie o konsekwencjach, jakie wiązały się z wadą, to jest o odmowie rejestracji samochodu, a to w ocenie Sądu czyni zadość wymogom wskazanego przepisu, gdy wada polega na przebiciu numerów identyfikacyjnych pojazdu. Sąd Rejonowy uznał jednak, że pozwani w myśl zasad art. 770 k.c. nie ponoszą odpowiedzialności za tę wadę fizyczną, bowiem pouczyli powodów o braku odpowiedzialności komisanta za ukryte wady fizyczne i wady prawne, nie wiedzieli o wadzie ani nie mogli się o niej z łatwością dowiedzieć, skoro wykrył ją dopiero policyjny ekspert.
W wyniku apelacji powodów Sąd Okręgowy w K. zaskarżonym wyrokiem z dnia 8 października 1999 r. zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji i uwzględnił powództwo nakazując jednocześnie powodom zwrot spornego samochodu.
Sąd odwoławczy podzielił ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego, poza ustaleniem o pouczeniu powodów przez pracownicę pozwanych o nieponoszeniu odpowiedzialności za ukryte wady fizyczne samochodu i jego wady prawne. W tym zakresie Sąd odwoławczy dokonał innej niż Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, w tym przede wszystkim dowodu z zeznań pracownicy pozwanych i stron i uznał, iż brak podstaw do przyjęcia, że pouczenie takie miało miejsce. Uznał także, odmiennie niż Sąd pierwszej instancji, iż pozwani mogli z łatwością wadę wykryć, bowiem z zeznań eksperta policyjnego wynikało, że była ona widoczna na pierwszy rzut oka po usunięciu pokrywającej przebicie warstwy smaru, a pozwani, zobowiązani do szczególnej staranności, powinni byli przedsięwziąć wszystkie dostępne środki w celu upewnienia się, czy samochód nie jest dotknięty wadą. Sąd odwoławczy przyjął zatem, że pozwani jako komisanci ponoszą odpowiedzialność za wadę spornego samochodu, bowiem nie doszło do wyłączenia tej odpowiedzialności z mocy art. 770 k.c. Nie podzielił także stanowiska Sądu Rejonowego co do charakteru wady, stwierdzając, że przebicie numerów identyfikacyjnych samochodu jest wadą prawną w rozumieniu art. 556 § 2 k.c., bowiem uniemożliwia korzystanie z pojazdu tylko ze względu na wymogi prawne dotyczące rejestracji. Ponadto podniósł, iż trudno uznać, aby pozwani byli właścicielami sprzedawanego samochodu, skoro miał on sfałszowane numery identyfikacyjne. Z tych względów przyjął, że sporny samochód był dotknięty wadą prawną, za którą pozwani ponoszą odpowiedzialność jako komisanci, a skoro powodowie zachowali termin z art. 576 § 1 k.c. zawiadamiając pozwanych o odstąpieniu od umowy w ciągu miesiąca od dowiedzenia się o istnieniu wady, pozwani mają obowiązek zwrócić pobraną cenę za jednoczesnym zwrotem przez powodów samochodu.
Wniesiona od powyższego wyroku przez pozwanych kasacja oparta została jedynie na podstawie naruszenia prawa materialnego (art. 3931 pkt 1 k.p.c.). Zarzucono w niej naruszenie art. 556 § 2 k.c. przez przyjęcie, że samochód z przerobionymi numerami identyfikacyjnymi jest dotknięty wadą prawną, mimo że nie stanowi własności osoby trzeciej ani nie jest obciążony jej prawami. W uzasadnieniu kasacji wskazano na naruszenie art. 169 § 2 k.c. przez pominięcie możliwości nabycia własności samochodu nawet pochodzącego z kradzieży. Zarzucono także naruszenie art. 563 § 1 k.c. przez przyjęcie, iż miesięczny termin do zawiadomienia sprzedawcy o wadzie w postaci przerobionych numerów identyfikacyjnych pojazdu liczy się nie od daty wykrycia wady (wykrycia faktu przerobienia numerów), a od daty dowiedzenia się o skutkach prawnych przerobienia numerów. Ponadto zarzucono naruszenie art. 765 k.c. przez błędne przyjęcie, iż strony łączyła umowa komisu, choć w istocie był to rodzaj umowy pośrednictwa, zawartej w celu uzyskania przez powodów kredytu bankowego na zakup samochodu.
W oparciu o powyższe zarzuty strona pozwana wnosiła o odpowiednią zmianę zaskarżonego wyroku prowadzącą do oddalenia powództwa, ewentualnie uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, przy uwzględnieniu w obu przypadkach kosztów postępowania kasacyjnego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zgodnie z art. 39311 § 1 k.p.c. Sąd Najwyższy rozpoznaje sprawę w granicach zaskarżenia kasacją oraz jej podstaw, co oznacza między innymi, że podstawami tymi jest związany. Skoro zatem nie zgłoszono w kasacji zarzutów naruszenia przepisów postępowania, a jedynie naruszenie wskazanych wyżej przepisów prawa materialnego, oznacza to, że skarżący nie kwestionują ani ustaleń faktycznych Sądu drugiej instancji, ani poprawności postępowania sądowego, które do ustaleń tych doprowadziło. Sąd Najwyższy przy rozpoznawaniu materialnoprawnych zarzutów kasacji jest zatem związany ustaleniami faktycznymi sprawy. Dotyczy to w szczególności ustaleń faktycznych odnoszących się do treści umowy łączącej strony. W świetle tych ustaleń nie może być wątpliwości, że łączyła je umowa sprzedaży komisowej, co prawidłowo przyjęły Sądy obu instancji, dokonując właściwej subsumcji normy prawnej do ustalonego stanu faktycznego. Niewątpliwe jest bowiem, że pozwani jako komisanci przyjęli od M.K. zlecenie sprzedaży jego samochodu (za odpowiednią prowizją) na jego rachunek, lecz w imieniu własnym i samochód ten sprzedali powodom. Fakt, że komitent i nabywcy byli spokrewnieni, że oddanie w komis i sprzedaż odbyły się jednocześnie, a przyczyną zawarcia obu tych umów była chęć uzyskania przez komitenta i nabywców kredytu bankowego, nie ma znaczenia dla prawidłowości oceny prawnej tego stosunku dokonanej przez Sądy obu instancji. Pozwani ani w toku całego procesu, ani w kasacji nie zgłosili odpowiednich zarzutów, które mogłyby ewentualnie podważyć ocenę Sądów co do rodzaju umowy łączącej strony. Kasacyjny zarzut, iż była to nienazwana umowa pośrednictwa, wywodzony z faktu, że pozwani tylko pośredniczyli w sprzedaży, o tyle nie może być skuteczny, że umowa komisu bez wątpienia jest rodzajem umowy pośrednictwa, a fakt, że jednym z celów jej zawarcia była możliwość uzyskania kredytu bankowego na zakup samochodu, nie pozbawia jej cech umowy komisu i nie uzasadnia zarzutu naruszenia przez Sąd odwoławczy art. 765 k.c. Prawidłowo zatem Sądy obu instancji przyjęły odpowiedzialność pozwanych wywodzącą się ze sprzedaży komisowej samochodu, określonej w art. 765 k.c. i słusznie rozważały podstawy tej odpowiedzialności na gruncie art. 770 k.c. Wobec tego, że, jak już wskazano, brak zarzutów kasacyjnych opartych na drugiej podstawie kasacyjnej, a także wobec niezgłoszenia zarzutu naruszenia art. 770 k.c., przy ocenie pozostałych zarzutów kasacyjnych wiążące jest dla Sądu Najwyższego ustalenie Sądu Okręgowego odnoszące się do niepouczenia powodów przez pozwanych o nieodpowiedzialności komisanta za ukryte wady fizyczne samochodu i jego wady prawne. Na marginesie można też tylko stwierdzić, że skoro Sąd Okręgowy przyjął, iż pouczenia takiego nie było, to zbędne stały się rozważania dotyczące tego, czy o istniejącej wadzie komisant mógł się z łatwością dowiedzieć. Zgodnie bowiem z art. 770 k.c. ta przesłanka odpowiedzialności komisanta ma znaczenie prawne tylko w sytuacji, gdy podał on do wiadomości kupującego, że nie ponosi odpowiedzialności za wady. Jeśli natomiast informacji takiej nie udzielił, jak przyjął to Sąd Okręgowy w rozpoznawanej sprawie, odpowiada za wady jak sprzedawca i art. 770 k.c. nie ma zastosowania.
Przechodząc do oceny zarzutu naruszenia art. 556 § 2 k.c. stwierdzić trzeba, że właściwa wykładnia tego przepisu oraz ocena, czy sporny samochód dotknięty był wadą fizyczną czy prawną, jest kluczowym zagadnieniem dla rozstrzygnięcia roszczeń powodów. Podkreślić przy tym należy, że nie może być wątpliwości, iż przerobienie (tzw. "przebicie") numerów identyfikacyjnych samochodu stanowi wadę rzeczy sprzedanej w rozumieniu art. 556 k.c. i sprzedawca ponosi za nią odpowiedzialność. W zależności jednak od tego, czy wadę tę uznać za wadę fizyczną czy prawną, inne będą reżimy tej odpowiedzialności, a występujące różnice są na tyle znaczące, że w tych samych okolicznościach mogą wyłączyć odpowiedzialność sprzedawcy przy przyjęciu wady fizycznej, a uzasadniać ją przy przyjęciu wady prawnej. Wynika to między innymi z wyłączenia odpowiedzialności sprzedawcy za wady fizyczne wówczas, gdy kupujący nie zawiadomi go o wadzie w ciągu miesiąca od jej wykrycia, co, zgodnie z art. 563 § 1 k.c., powoduje utratę uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne, nie ma natomiast znaczenia przy odpowiedzialności za wady prawne. Jeszcze dalej idące skutki wywołuje odmienna regulacja początku biegu prekluzyjnego terminu dla realizacji uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne i za wady prawne, którego upływ sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu. Odnoszący się do wad fizycznych przepis art. 568 § 1 k.c. stanowi bowiem, że uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne wygasają po upływie roku (a gdy chodzi o wady budynku - po upływie lat trzech) od dnia, w którym rzecz została kupującemu wydana, natomiast regulujący to samo w odniesieniu do wad prawnych przepis art. 576 § 1 k.c., początek biegu rocznego terminu prekluzyjnego ustala na chwilę, w której kupujący dowiedział się o istnieniu wady. Faktycznie zatem czas do dochodzenia uprawnień z tytułu rękojmi za wady prawne jest dłuższy niż do dochodzenia uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne, bowiem ten sam roczny termin rozpoczyna bieg od daty dowiedzenia się przez kupującego o istnieniu wady , podczas gdy przy wadach fizycznych od chwili wydania rzeczy kupującemu. W rozpoznawanej sprawie, w której odstąpienie od umowy z powodu wady nastąpiło 12 lutego 1998 r., termin liczony według zasad art. 576 § 1 k.c. został zachowany, zaś liczony według zasad art. 568 § 1 k.c. nie. Przesądzające zatem znaczenie dla jej rozstrzygnięcia ma zakwalifikowanie istniejącej wady do wad fizycznych albo prawnych w wyniku prawidłowej wykładni art. 556 k.c., decydujące jest więc odniesienie się do kasacyjnego zarzutu naruszenia art. 556 § 2 k.c. Już w tym miejscu trzeba natomiast powiedzieć, że nie może być skuteczny zarzut kasacyjny naruszenia art. 563 § 1 k.c., bowiem zgodnie z art. 392 k.p.c. kasacja jest środkiem odwoławczym jedynie od orzeczeń sądu drugiej instancji, a w rozpoznawanej sprawie Sąd ten w ogóle nie stosował powyższego przepisu. Uznał bowiem, że sporny samochód dotknięty jest wadą prawną, zaś przy odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu wad prawnych przepis ten, odnoszący się jedynie do odpowiedzialności za wady fizyczne, nie ma zastosowania.
Przechodząc do oceny zagadnienia, czy w świetle art. 556 k.c. przerobienie ("przebicie") numerów identyfikacyjnych samochodu należy uznać za jego wadę fizyczną czy prawną, wskazać trzeba, że zagadnienie to było już przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego. Stwierdził on, w uzasadnieniach orzeczeń dotyczących odpowiedzialności sprzedawcy za wadę samochodu polegającą na przebiciu numerów nadwozia lub silnika, iż sam fakt takiego przebicia nie może przesądzać o tym, że pojazd dotknięty jest wadą prawną, uzasadnia natomiast przyjęcie istnienia wady fizycznej samochodu (porównaj uzasadnienie wyroku z dnia 28 listopada 2000 r., I CKN 313/00 nie publ. i z dnia 5 stycznia 2001 r., V CKN 178/00 nie publ. oraz z dnia 26 listopada 1999 r., III CKN 463/98 opubl. OSN IC 2000/5/101). Podzielić należy wyrażony w tych orzeczeniach pogląd, że skoro stosownie do art. 556 § 2 k.c. o wadzie prawnej rzeczy sprzedanej można mówić jedynie wówczas, gdy rzecz ta stanowi własność osoby trzeciej albo jeżeli jest obciążona prawem takiej osoby, to sam fakt sfałszowania (nieautentyczności) numerów identyfikacyjnych samochodu, nie może być uznany za wadę prawną w rozumieniu tego przepisu. Okoliczność ta nie ma bowiem wpływu na prawo własności lub inne prawo, które mogłoby rzecz obciążać. Fakt sfałszowania numerów identyfikacyjnych samochodu może jednak stwarzać domniemanie faktyczne, że sprzedany pojazd może być dotknięty wadą prawną. Sfałszowanie takich numerów jest bowiem z reguły skutkiem kradzieży samochodu albo pozbawienia właściciela pojazdu w inny sposób i rodzi domniemanie, że pojazd może stanowić własność innej niż sprzedawca osoby, choćby niezidentyfikowanej, przepis art. 556 § 2 k.c. nie zawiera bowiem wymogu, by osoba właściciela była określona. Domniemanie faktyczne, o którym mowa, może zostać obalone przez wykazanie, że w dacie zawarcia umowy sprzedaży między stronami sprzedawca (a w rozpoznawanej sprawie komitent) był właścicielem sprzedawanego pojazdu. Fakt sfałszowania w przeszłości numerów identyfikacyjnych samochodu a nawet fakt jego kradzieży nie oznacza bowiem, że sprzedawca nie był właścicielem zbywanego pojazdu. Zgodnie z art. art. 174 k.c. posiadacz rzeczy ruchomej nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada rzecz nieprzerwanie od lat trzech jako posiadacz samoistny, chyba że posiada w złej wierze, zaś stosownie do art. 176 § 1 k.c., jeśli podczas biegu zasiedzenia nastąpiło przeniesienie posiadania, obecny posiadacz może doliczyć do czasu, przez który sam posiada, czas posiadania swojego poprzednika. Nawet jeśli rzecz sprzedana była uprzednio skradziona właścicielowi, to działający w dobrej wierze nabywca może uzyskać jej własność w warunkach określonych w art. 169 k.c. Zatem choć fakt przerobienia numerów identyfikacyjnych może stwarzać domniemanie, że samochód został skradziony i może stanowić własność osoby trzeciej, a więc być obciążony wadą prawną, to jeśli z okoliczności faktycznych sprawy wynika, że został on następnie nabyty w warunkach, które w myśl wyżej wskazanych przepisów uzasadniały ocenę, że nabywca uzyskał jego własność, brak podstaw do przyjęcia istnienia wady prawnej pojazdu i odpowiedzialności sprzedawcy na zasadach art. 556 § 2 k.c. w zw. z art. 5721 k.c. - 576 k.c. W takiej sytuacji sprzedawca ponosi odpowiedzialność z tytułu wady fizycznej rzeczy, jaką niewątpliwie jest przerobienie numerów identyfikacyjnych pojazdu stwarzające dla jego użytkownika poważne ograniczenia w możliwości dysponowania samochodem, zgodnie z jego przeznaczeniem.
Z uwagi na to, że Sąd Okręgowy w rozpoznawanej sprawie bez rozważenia okoliczności decydujących o przejściu lub nie prawa własności spornego samochodu w trybie wskazanych wyżej przepisów na jego nabywców i bez rozważenia, czy w dacie umowy stron stanowił on własność komitenta, a komisant był uprawniony do jego sprzedaży, przyjął istnienie wady prawnej bez dostatecznych podstaw - kasacyjny zarzut naruszenia art. 556 § 2 k.c. w zw. z art. 169 § 2 k.c. należało uznać za zasadny.
Prowadzi to do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji zgodnie z art. 39313 § 2 k.p.c. Niemożliwe jest bowiem wydanie przez Sąd Najwyższy wyroku reformatoryjnego w myśl zasad art. 39315 k.p.c. wobec konieczności poczynienia stosownych ustaleń niezbędnych dla dokonania oceny, czy w dacie zawarcia między stronami umowy sprzedaży komisowej komitent był właścicielem spornego pojazdu, czy też samochód stanowił własność osoby trzeciej, choćby niezidentyfikowanej.
Informacja publiczna