Orzeczenie z dnia 1956-06-02 sygn. 3 CR 515/56

Numer BOS: 2221512
Data orzeczenia: 1956-06-02
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt 3 CR 515/56

Orzeczenie

Sądu Najwyższego

z dnia 2 czerwca 1956 r.

Przewodniczący: sędzia J. Marowski (sprawozdawca). Sędziowie: W. Bryl, J. Szczerski.

 Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Stanisława R. przeciwko Zakładowi Przerobu Złomu Metali Nieżelaznych, Przedsiębiorstwu Państwowemu w N. o zapłatę 7.050 zł 50 gr, po rozpoznaniu rewizji powoda od wyroku Sądu Powiatowego w Katowicach z dnia 28 września 1955 r.

zaskarżony wyrok uchylił i sprawę przekazał Sądowi Powiatowemu do ponownego rozpoznania.

Uzasadnienie

Powód żądał zasądzenia mu od strony pozwanej sumy 7.050 zł 50 gr z odsetkami tytułem wynagrodzenia szkody spowodowanej mu przez zabicie konia i uszkodzenie wozu na skutek wypadku z dnia 8 stycznia 1954 r., spowodowanego przez kierowcę samochodu strony pozwanej.

Sąd Powiatowy powództwo oddalił. Na skutek rewizji powoda Sąd Wojewódzki przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie: "czy pojęcie związku przyczynowego z art. 157 § 2 k.z. należy wyjaśnić według teorii tzw. adekwatnego związku przyczynowego, w myśl której o normalności lub nienormalności następstw decydują ogólne zasady doświadczenia życiowego, prawdopodobieństwa zdarzeń i przewidywania skutków, w którym to przypadku należy przyjąć istnienie związku przyczynowego pomiędzy odstąpieniem samochodu przez osobę X (szofera Wiktora L.) pijanemu kierowcy a szkodą spowodowaną przez tegoż pijanego kierowcę - osobę Y, czy też według zasad materializmu dialektycznego, wedle których istnieje podział związków między zdarzeniami na zdarzenia konieczne i przyczynowe przypadkowe, a tylko skutki konieczne mogą być uznane za uzasadniające odpowiedzialność (w którym to przypadku spowodowanie przedmiotowego wypadku przez pijanego kierowcę Y nie byłoby skutkiem koniecznym odstąpienia mu kierownicy przez szofera X (Wiktora L.)".

Sąd Najwyższy, przejąwszy sprawę do własnego rozpoznania, zważył, co następuje:

Według ustalenia Sądu Powiatowego kierowca samochodu osobowego pozwanego przedsiębiorstwa, Wiktor L., otrzymał od ówczesnego dyrektora tegoż przedsiębiorstwa Klemensa M. około godz. 16 dnia 8 stycznia 1954 r. (który był pierwszym dniem pracy Wiktora L. jako kierowcy) polecenie odwiezienia do domu z Katowic do Siemianowic Śl. księgowego Gerarda L., po czym Wiktor L. miał odprowadzić wóz do garażu w Katowicach. Wiktor L. wraz z Gerardem L. odwieźli pewne materiały do Centralnego Zarządu, a następnie Wiktor L., będąc w garażu w Rejonowej Zbiornicy Złomu, mówił do pracownika tejże Zbiornicy, kierowcy Edwarda S., że biegi źle działają. Edward S. wsiadł do wozu i prowadził go - i we trójkę pojechali do Siemianowic i zamiast odwieźć do mieszkania Gerarda L., pojechali do restauracji, gdzie we trójkę wypili herbatę i 1/4 l czystej wódki, wtedy Edward S. wyszedł, pojechał samochodem do garażu (rzekomo) i po 1 l/2 godziny przyjechał tym samym samochodem do restauracji, przywożąc swoją narzeczoną. Znów, teraz już we czwórkę, wypili pewną ilość alkoholu, i dopiero około godziny 20 wyszli z restauracji, ale samochód (motor) początkowo nie zapalał, dopiero około godziny 2130 samochód ruszył - przy czym Edward S. w dalszym ciągu prowadził wóz. Wypadek nastąpił około godz. 22. Taki stan faktyczny, wbrew zdaniu Sądu Powiatowego, nie uzasadniałby poglądu, że strona pozwana pozbawiona została możności rozporządzania samochodem na skutek cudzego czynu bezprawnego. Przede wszystkim w chwili wypadku samochód strony pozwanej znajdował się w zleconej przez stronę pozwaną drodze powrotnej. Sama okoliczność, że powrót był opóźniony na skutek zabawienia kierowcy w Siemianowicach, nie oznacza jeszcze pozbawienia strony pozwanej możności dysponowania samochodem. Okoliczność, czy kierowcy wolno oddać komu innemu prowadzenie wozu przy wykonywaniu zleconej jazdy, może mieć znaczenie w stosunku pracy pomiędzy kierowcą a zakładem pracy, ale dla kwestii spornej istotnej w stosunku do powoda nie ma w ogóle znaczenia. Istotne jest w sprawie nie to, czy wolno było oddać kierownicę, ale czy rzeczywiście oddanie kierownicy pozbawiło stronę pozwaną możności rozporządzenia samochodem. O tym zaś nie można w sprawie mówić, skoro w chwili wypadku samochód wraz z kierowcą Wiktorem L. wracał po wykonaniu zlecenia do garażu strony pozwanej.

Odpowiedzialność strony pozwanej w sprawie uzasadniać może i przepis art. 145 k.z. Materiał tej sprawy i sprawy karnej nasuwa bowiem przypuszczenie, że oddanie kierownicy przez kierowcę Wiktora L. Edwardowi S. nastąpiło dlatego, że Wiktor L. uważał Edwarda S. za lepszego od siebie fachowca i liczył na to, że ten, jadąc, wyjaśni, czy biegi samochodu rzeczywiście źle działają. W drodze powrotnej odstąpienie kierownicy komuś innemu było może nawet i obowiązkiem kierowcy Wiktora L., skoro sam był nietrzeźwy. W każdym zaś razie nastąpiło to przy wykonywaniu zleconej mu czynności. Niewątpliwą winą kierowcy Wiktora L. było jednak to, że oddał kierownicę nietrzeźwemu również Edwardowi S. Także zatem i z art. 145 k.z. strona powodowa odpowiadałaby w sprawie, jeśliby należało uznać, że zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy oddaniem kierownicy przez podwładnego stronie pozwanej, przez kierowcę Wiktora L. nietrzeźwemu Edwardowi S., a wypadkiem.

W związku z przedstawionym przez Sąd Wojewódzki zagadnieniem należy wskazać, że pogląd wyrażony w literaturze radzieckiej (J. B. Nowicki i Ł. A. Łunc, Ogólna nauka o zobowiązaniach. Warszawa 1954; s. 414 i i., - S. A. Flejszic: "Obiazatielstwa iż priczinienija wrieda i nieosnowatielnogo obogaszczenija". Moskwa 1951; s. 55 i n.), jakoby obowiązek odszkodowania uzasadniała szkoda będąca w koniecznym związku przyczynowym ze zdarzeniem, które szkodę spowodowało, natomiast nie byłoby obowiązku odszkodowania w przypadku, gdy związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zdarzeniem jest przypadkowy - został ostatnio poważnie zakwestionowany przez O. S. Joffego w jego pracy "Otwietstwiennost' po sowietskomu grażdanskomu prawu". Leningrad 1955 (s. 219 i n.). Joffe wysuwa jako podstawę uznania odpowiedzialności za szkodę odróżnienie możliwości od rzeczywistości, przy czym jego zdaniem sprawca szkody odpowiada w przypadku stworzenia jedynie abstrakcyjnej możliwości szkody. Z powyższego wynika, że socjalistyczna nauka nie wypracowała dotąd ostatecznie przydatnych w pełni dla praktyki sądowej kryteriów oceny, kiedy zachodzi taki związek przyczynowy pomiędzy konkretnym zdarzeniem a szkodą, że uzasadnia on odpowiedzialność sprawcy za szkodę, kryteriów, które by można zastosować przy ocenie, czy związek przyczynowy jest normalny w rozumieniu art. 157 § 2 k.z. Tłumaczenie "normalnego" związku przyczynowego przez "adekwatny związek przyczynowy jest o tyle niewłaściwe, że za kryterium adekwatności uważa się pogląd rozsądnego człowieka i doświadczenie życiowe. Jednakże zarówno pogląd rozsądnego człowieka, jak i doświadczenie życiowe mogą być zawodne, gdy nie są skontrolowane przez wiedzę i doświadczenie naukowe. Dlatego żeby prawidłowo ocenić, czy w konkretnym przypadku zachodzi "normalny" związek przyczynowy pomiędzy pewnym zdarzeniem a szkodą, należy jak najdokładniej wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy, a zwłaszcza wszystkie fakty, które mogą być w jakimkolwiek związku przyczynowym ze szkodą, a przy ocenie związku przyczynowego i jego rodzaju kierować się zasadami nauki, w miarę potrzeby wyjaśniając potrzebne dane przy pomocy biegłego. Po takim wyjaśnieniu sprawy, rzeczą sądu jest ocenić w każdym przypadku z osobna, czy należy uznać, że pomiędzy konkretnym zdarzeniem a szkodą istnieje normalny związek przyczynowy, i pogląd swój uzasadnić w świetle stwierdzonych faktów i zasad naukowych.

W sprawie należało mieć na uwadze stwierdzone przez naukę obniżenie sprawności umysłu pod wpływem alkoholu, a w szczególności zwolnienie reakcji organizmu ludzkiego na bodźce. Jeżeliby wypadek nastąpił na skutek zwolnienia reakcji u Edwarda S. pod wpływem alkoholu, byłyby podstawy do uznania, że zachodzi normalny związek przyczynowy pomiędzy zawinionym oddaniem nietrzeźwemu Edwardowi S. kierownicy przez podwładnego pozwanej - kierowcę Wiktora L. - a wypadkiem.

Z tych powodów orzeczono jak w sentencji.

OSN1957 r., Nr 1, poz. 24

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.