Wyrok z dnia 1993-02-17 sygn. III KRN 24/92
Numer BOS: 2221400
Data orzeczenia: 1993-02-17
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Zbieg zniesławienia i znieważa osoby, instytucji, organu
- Znieważenie (zniewaga) - pojęcie; zniewagi i obelgi
Sygn. akt III KRN 24/92
Wyrok
Sądu Najwyższego
z dnia 17 lutego 1993 r.
(...) U podstaw skazania R. Z. za to, że znieważył Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność" rozgłaszając nieprawdziwy zarzut, że działa on tendencyjnie i bezpodstawnie, leży ustalenie, iż oskarżony rozgłaszał nieprawdziwy zarzut, że Zarząd Regionu posługiwał się "sfałszowaną listą płac" i że nieprawdziwe zarzuty wobec A. P. "stanowią zniewagę Związku Zawodowego".
(...) Bez wątpienia błędne jest ustalenie, że zawarte w omawianych wypowiedziach zarzuty odnosiły się do Zarządu Regionu jako takiego. Poza zarzutem co do przekazania Państwowej Inspekcji Pracy sfałszowanej listy płac, pozostałe zarzuty odnoszą się wyraźnie i niewątpliwie do konkretnych osób z Zarządu Regionu, a mianowicie A. P. i L. K. Jest faktem, że A. P. oświadczył, iż zniesławienie go "odbiera również jako znieważenie Związku". W żadnym jednak razie nie można podzielić stanowiska sądów orzekających w sprawie, że wypowiedź dotycząca konkretnej osoby (członka organu państwowego, organizacji politycznej, związku zawodowego itp.) może być uznana za znieważenie instytucji (organu państwowego, organizacji politycznej, związku zawodowego i tp.) w rozumieniu sprzężonym z przepisem art. 237 KK.
Przepis art. 237 KK służby karnoprawnej ochronie godności instytucji (organu państwowego itp.) jako takiej, a nie ochronie godności poszczególnych osób wchodzących w skład danej instytucji; ochronę godności takich osób zapewnia przepis art. 181 § 1 KK.
Nie można więc uznać, że zarzuty wobec A. P. stanowiły "zniewagę Związku Zawodowego". Stwierdzenie to usuwa zresztą potrzebę bliższego ustosunkowania się do sprzeczności, leżącej u podstaw rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Rejonowy, polegającej zaś na tym, że sąd uznał, iż zarzuty wobec A. P. stanowią podstawę skazania oskarżonego za przestępstwo z art. 237 KK, a zarazem umorzył postępowanie w sprawie odpowiedzialności karnej oskarżonego za rozgłaszanie tych zarzutów. Postępowanie karne można umorzyć jedynie w sprawie o określony czyn przestępny, natomiast nie można tego uczynić - tylko i wyłącznie - co do kwalifikacji prawnej tego czynu. Gdyby więc nawet uznać, że czyn polegający na rozgłaszaniu nieprawdziwych zarzutów wyczerpuje znamiona z art. 178 § 2 i - zarazem - z art. 237 KK, to znaczyłoby to tylko tyle, iż w rachubę wchodzi kumulatywna kwalifikacja prawna tego czynu (art. 10§1 KK), a nie "osobliwe rozdwojenie" jednego i tego samego czynu. Rzecz jasna, obowiązująca ustawa nie dopuszcza w ogóle możliwości jednoczesnego skazania za określony czyn i umorzenie postępowania w sprawie o ten czyn.
Gdyby istniały podstawy do przyjęcia, że oskarżony rozgłaszał zarzut, iż Zarząd Regionu dostarczył Państwowej Inspekcji Pracy sfałszowaną listę płac, i że zarzut ten jest nieprawdziwy, to i tak nie można by uznać, iż oskarżony znieważył Zarząd Regionu. W pełni trafny jest pogląd rewidującego, że analiza wypowiedzi zawierającej ten zarzut nie uzasadnia bynajmniej ustalenia, iż wypowiedź ta w ogóle kogokolwiek "znieważa".
Sądy orzekające w sprawie przyjęły, że zniesławienie lub oszczerstwo dokonane wobec instytucji (organu państwowego itp.) stanowi zarazem znieważenie tej instytucji. Jest to pogląd błędny. U jego podstaw leży zresztą mieszanie kategorii pojęciowych, przejawiające się między innymi w stwierdzeniu, że art. 178 § 2 KK dotyczy j akoby "zniewagi".
Wypowiedź będąca zniesławieniem (oszczerstwem) może stanowić zarazem zniewagę. Może, ale nie musi. Do uznania bowiem, że wypowiedź stanowiąca zniesławienie wyczerpuje także znamiona czynu polegającego na znieważeniu osoby (instytucji), nie wystarcza sama przez się nieprawdziwość zawartego w niej zarzutu. Istotne w tej mierze jest to, czy taka wypowiedź - ze względu na formę podniesienia lub rozgłoszenia zarzutu - stanowi okazanie pogardy wobec danej osoby (instytucji), czy zatem uwłacza ona godności tej osoby (instytucji) ze względu na użycie wobec niej obelżywych słów, inwektyw lub epitetów. Jeżeli określona wypowiedź nie stanowi przejawu pogardy wobec osoby (instytucji), to sama przez się nieprawdziwość zawartego w niej zarzutu nie uzasadnia uznania jej za zniewagę.
Zniesławienie instytucji nie stanowi - samo przez się - znieważenia tej instytucji. Termin "znieważa" ma takie samo znaczenie (i zakres) we wszystkich przepisach, w których określa on czyn zabroniony. Także w kontekście art. 237 KK oznacza on takie i tylko takie zachowanie, które według określonych przez normy kulturowo-obyczajowe i powszechnie przyjęte oceny stanowi wyraz pogardy. Znieważenie instytucji (organu państwowego itp.) zachodzi zatem wtedy, gdy sprawca swoim zachowaniem okazuje pogardę wobec tej instytucji, gdy uwłacza godności tej instytucji przez użycie wobec niej inwektyw, obelg, epitetów, obelżywych słów bądź gestów. Natomiast nieprawdziwy zarzut podniesiony lub rozgłaszany wobec instytucji nie stanowi znieważenia tej instytucji, jeżeli forma jego podniesienia lub rozgłoszenia nie uzasadnia ustalenia, że sprawca okazał zarazem pogardę wobec tej instytucji.
Jak z tego wynika, u podstaw skazania oskarżonego za rzekome znieważenie Zarządu Regionu leżą nie tylko błędne ustalenia faktyczne, ale również obraza przepisu art. 237 KK, polegająca na bezzasadnym uznaniu, że czyn określony w tym przepisie można jakoby popełnić także wtedy, gdy zachowanie sprawcy wcale nie stanowi okazania pogardy wobec instytucji (organu państwowego itp.). (...) Przewidując karalność "znieważenia" osoby lub instytucji, prawo karne chroni godność człowieka (instytucji), pojmowaną w sposób zobiektywizowany określony przez powszechnie przyjęte normy kulturalno-obyczajowe. Rzeczowe kryterium ocen w tym względzie stanowią zatem normy społeczne, a nie subiektywne mniemanie o sobie (indywidualne odczucie własnej godności) określonej osoby, które z oczywistych względów może być określone przez nadwrażliwość czy nadmierne wyobrażenie o swojej godności.
Wypowiedzi dotyczące Wojewody Katowickiego nie zawierają epitetów, inwektyw czy słów obelżywych. Brak jest więc rzeczowych podstaw do uznania, że stanowią one znieważenie Wojewody jako organu państwowego. Ze wskazanych wyżej względów w tym zakresie całkowicie irrelatywne jest to, że Wojewoda czuje się "obrażony" dotyczącymi go wypowiedziami. Okoliczności sprawy uzasadniają uznanie zarzutów zawartych w tych wypowiedziach za nieprawdziwe. Jednakże sama przez się nieprawdziwość zarzutów dotyczących Wojewody nie uzasadnia bynajmniej stwierdzenia popełnienia przestępstwa określonego w przepisie art. 237 KK. (...) Należy stwierdzić, że zupełnie szczególne znaczenie ma wadliwość rozstrzygnięcia skazującego oskarżonego za czyn z art. 178 § 2 KK polegająca na tym, że w sprawie w ogóle nie ustalono, czy oskarżony miał świadomość nieprawdziwości rozgłaszanych zarzutów. W świetle brzmienia przepisu art. 178 § 2 KK warunkiem sine qua non wydania wyroku skazującego za przestępstwo określone w tym przepisie jest ustalenie, że sprawca wyczerpał swoim czynem następujące znamiona: 1) podniósł lub rozgłosił nieprawdziwy zarzut, 2) uczynił to ze świadomością tego, że zarzut jest nieprawdziwy, 3) uczynił to w celu poniżenia pokrzywdzonego lub narażenia go na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności.
W sprawie nie udowodniono tego, że oskarżony wiedział, iż zarzuty są nieprawdziwe. Sądy orzekające w niniejszej sprawie "zredukowały" w ogóle problem podstaw skazania za czyn z art. 178 § 2 KK do dwóch elementów, a mianowicie nieprawdziwości zarzutów oraz chęci poniżenia pokrzywdzonych. W istocie bowiem przeszły całkowicie do porządku nad koniecznością dokonania ustaleń co do podmiotowej strony czynu, tj. świadomości sprawcy.
Sąd Rejonowy - mimo znamiennego "sygnału", zawartego w zeznaniach L. P. (oskarżony "mógł się opierać na cudzych informacjach i działać w dobrej wierze") - w ogóle nie dostrzegł potrzeby rozważenia i ustalenia tego, czy oskarżony wiedział o nieprawdziwości zarzutów. A przecież świadek J. M. wyraźnie zeznał, że to on był źródłem informacji stanowiących podstawę zarzutów dotyczących A. W. Rzecz jasna, Sąd Rejonowy mógł uznać te zarzuty za nieprawdziwe. Z całą pewnością jednak nie powinien był przejść do porządku nad tym, że oskarżony mógł uwierzyć w informacje uzyskane od J. M., że zatem mógł być przeświadczony o prawdziwości zarzutów stawianych A. W.
Nie inaczej postąpił w tym względzie Sąd Wojewódzki. W rewizji obrońców podniesiono między innymi, że skazanie oskarżonego z art. 178 § 2 KK jest niesłuszne, albowiem oskarżony był przekonany o prawdziwości zarzutów. Sąd Wojewódzki nie podzielił tego stanowiska. Najpierw bowiem apodyktycznie stwierdził, że "nie sposób przyjąć, iż oskarżony (...) działał w subiektywnym przekonaniu o prawdziwości stawianych zarzutów". Następnie zaś - odwoławszy się do uznania tych zarzutów za nieprawdziwe przez Sąd Rejonowy - wywiódł, co następuje: "W tej sytuacji nie sposób przyjąć twierdzeń rewizji, że oskarżony miał subiektywne przekonanie o prawdziwości zarzutów". A przecież wcale nie jest tak, by głoszący nieprawdę zawsze wiedział, że głosi nieprawdę!
Jak z tego wszystkiego wynika, skazanie oskarżonego R. Z. za przestępstwo z art. 178 § 2 KK nasuwa zupełnie zasadnicze wątpliwości. Po pierwsze bowiem, nie jest bynajmniej niewątpliwe, że zarzuty dotyczące różnych osób są rzeczywiście nieprawdziwe. Po drugie zaś, zebrane dowody nie dają dostatecznych podstaw do ustalenia, że oskarżony rozgłaszał owe zarzuty ze świadomością ich nieprawdziwości. Po trzecie wreszcie, poważne wątpliwości budzi także ustalenie, że oskarżony działał w celu poniżenia pokrzywdzonych.
Przeprowadzone rozważania wykazały, że zaskarżone wyroki dotknięte są wieloma poważnymi uchybieniami. W sprawie doszło bowiem zarówno do wielu istotnych naruszeń przepisów postępowania, jak i do obrazy prawa materialnego, jak też - wreszcie - do poważnych nieprawidłowości w sferze przeprowadzania dowodów i dokonywania ustaleń faktycznych. Oczywista jest zatem potrzeba uchylenia zaskarżonych wyroków w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
Mając to na względzie, Sąd Najwyższy orzekł jak w wyroku.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.