Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Postanowienie z dnia 2004-11-17 sygn. III KK 69/04

Numer BOS: 2220121
Data orzeczenia: 2004-11-17
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt III KK 69/04

Postanowienie Sądu Najwyższego

z dnia 17 listopada 2004 r.

Przewodniczący: Prezes SN L. Paprzycki Sędziowie: A. Kapłon, T. Duski (del.) (spraw.)

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 17 listopada 2004 r., w sprawie M. M. T., A. S. K., skazanych z art. 158 § 3 d.k.k. w zb. z art. 159 d.k.k. i w zw. z art. 10 § 2 d.k.k., kasacji wniesionych przez obrońców skazanych od wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 30 września 2003 r., sygn. akt II AKa 146/03 zmieniającego wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach z dnia 16 stycznia 2003 r., sygn. akt II K 73/00

I. oddala kasacje;

II. zasądza od skazanych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe postępowania kasacyjnego, w tym od skazanego M. M. T. nieuiszczoną opłatę od kasacji.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w Siedlcach wyrokiem z dnia 16 stycznia 2003 r. (sygn. II K 73/00): I. uznał oskarżonych A. C., M. M. T., A. S. K. za winnych tego, że w nocy z 2 na 3 sierpnia 1997 r. w K. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wzięli udział w pobiciu G. G. przy użyciu niebezpiecznych narzędzi, w ten sposób, że M. M. T. i A. S. K. bili go po całym ciele kijami baseballowymi, zaś A. C. bił go po całym ciele utwardzoną gumową pałką oraz naskoczył nogami na brzuch leżącego na jezdni pokrzywdzonego, w następstwie czego doznał on ciężkich obrażeń ciała w postaci rozerwania krezki jelita cienkiego z obfitymi wylewami krwawymi zaotrzewnowymi - stanowiących chorobę zazwyczaj zagrażającą życiu i skutkujących jego zgon, tj. przestępstwa z art. 158 § 3 k.k. w zb. z art. 159 k.k. w zb. z art. 11 § 2 k.k. i na podstawie art. 158 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył A. C. 7 lat pozbawienia wolności, zaś M. M. T. i A. S. K. po 3 lata pozbawienia wolności; ponadto orzekł od tych oskarżonych obowiązek częściowego naprawienia szkody poprzez wpłacenie przez każdego z nich na rzecz oskarżyciela posiłkowego J. W. kwot po 7600 zł;

uznał oskarżonych A. C. i A. S. K. za winnych tego, że w czasie i miejscu jak w pkt. I, działając wspólnie i w porozumieniu przy użyciu niebezpiecznych narzędzi, wzięli udział w pobiciu P. U. w ten sposób, że A. C. wykręcił mu ręce, ściskał ręką za szyję i bił go kijem baseballowym po nogach i plecach, zaś A. S. K. bił go kijem baseballowym po nogach i plecach, w następstwie czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci otarcia naskórka bocznej powierzchni kolana i podudzia prawego oraz stłuczenia kolana prawego, zakłócających prawidłowe funkcjonowanie jego organizmu na okres powyżej 7 dni i narażony został na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszkodzenia ciała, tj. przestępstwa z art. 159 k.k. i na podstawie tego przepisu wymierzył im kary po roku pozbawienia wolności.

Jako kary łączne orzekł wobec A. C. 7 lat pozbawienia wolności a wobec A. S. K. 3 lata pozbawienia wolności. Zaliczono też na poczet orzeczonych kar okresy rzeczywistego pozbawienia wolności oskarżonych, w tym M. T. od 10 września 1997 r. do 16 grudnia 1999 r. A. K. od 10 września 1997 r. do 11 września 1997 r.

Od tego wyroku wnieśli apelacje obrońcy wszystkich trzech oskarżonych oraz prokurator. Obrońca oskarżonego M. T. zarzucił wyrokowi:

- obrazę przepisu art. 46 § 1 k.k. polegającą na nieprawidłowym zastosowaniu tego przepisu i zobowiązaniu M. T. do naprawienia szkody na rzecz J. G.,

- obrazę przepisów postępowania - art. 7 k.p.k. polegającą na dowolnej ocenie zeznań M. W., K. D., M. B., I. R. i U. W. i wysnucie na ich podstawie nietrafnego wniosku, że M. T. był czynnym uczestnikiem pobicia G. G. i posiadał drewnianą pałkę, w sytuacji, gdy świadkowie ci odwołali swe zeznania, a rozpoznania dokonane z ich udziałem (z kasety video i przez lustro weneckie), nie są miarodajne, a nadto inni świadkowie przesłuchani w sprawie inaczej opisują zajście i uczestników tego zdarzenia,

- obrazę przepisów art. 618 § 1 pkt 11 i 626 § 1 k.p.k. polegającą na niezasądzeniu na jego rzecz kosztów obrony z urzędu M. T.,

- błąd w ustaleniach faktycznych mający wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, że M. T. był czynnym uczestnikiem pobicia G. G. w sytuacji, gdy nie wynika to z żadnych wiarygodnych dowodów.

Podnosząc powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie M. T. od stawianego mu zarzutu.

Obrońca oskarżonego A. K. zarzucił wyrokowi: błędne ustalenie stanu faktycznego przyjętego za podstawę orzeczenia, mającego wpływ na treść orzeczenia, wyrażającego się w uznaniu A. S. K. za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów, gdy prawidłowa ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego wskazuje, że nie można przypisać winy oskarżonemu w zakresie stawianych zarzutów. W konsekwencji wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie A. S. K. od obydwu stawianych zarzutów.

Prokurator zaskarżając wyrok na niekorzyść wszystkich oskarżonych w zakresie orzeczenia o karze zarzucił rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec wszystkich oskarżonych za czyn im przypisany w treści wyroku, podczas gdy okoliczności przedmiotowo-podmiotowe tego czynu, a w szczególności bardzo wysoki stopień szkodliwości społecznego tego czynu, nieodwracalne skutki i rodzaj naruszonego dobra, brutalność działania sprawców przy wykorzystaniu całkowitej bezbronności pokrzywdzonego oraz przewagi fizycznej i liczebnej, publiczne i bez powodu działanie sprawców, wykazane przez to rażące lekceważenie podstawowych zasad porządku prawnego, które to okoliczności były objęte przez wszystkich oskarżonych pełną świadomością i wskazują iż oskarżeni działali w ramach winy umyślnej oraz przemawiały za wymierzeniem oskarżonym surowszej kary, a wyżej wskazane okoliczności w sposób jednolity na równi obciążają wszystkich oskarżonych, co przeciwstawia się zastosowanej przez sąd zasadzie indywidualizacji kary orzeczonej wobec oskarżonych A. K. oraz M. T. i wymierzeniu im kar zbliżonych do kary wnoszonej wobec A. C. W następstwie powyższego wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez wymierzenie oskarżonym: A. C. kary 10 lat pozbawienia wolności za I czyn oraz 1 roku pozbawienia wolności za II czyn, a jako karę łączną 10 lat pozbawienia wolności, M. T. 8 lat pozbawienia wolności, A. K. 8 lat pozbawienia wolności za I czyn oraz 1 roku pozbawienia wolności za II czyn, a jako karę łączną 8 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny w Lublinie wyrokiem z dnia 30 września 2003 r. (sygn. II AKa 146/03) zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- zakwalifikował przestępstwo przypisane wszystkim trzem oskarżonym w pkt. I z art. 158 § 3 d.k.k. w zb. z art. 159 d.k.k. i w zw. z art. 10 § 2 d.k.k., a za podstawę prawną wymiaru kary przyjął art. 158 § 3 d.k.k. w zw. z art. 10 § 3 d.k.k. zaś przestępstwo przypisane oskarżonym A. C. i A. K. w pkt. II zakwalifikował z art. 159 d.k.k. i ten przepis przyjął jako podstawę wymiaru kary,

- kary pozbawienia wolności orzeczone za przestępstwo przypisane w pkt. I podwyższył A. K. do lat 6, M. T. do lat 5,

- uchylił wobec wszystkich oskarżonych orzeczenie o środku karnym określonym w art. 46 § 1 k.k.,

na podstawie art. 66 i 67 § 1 d.k.k. wymierzył A. K. karę łączną 6 lat pozbawienia wolności; a w pozostałej części tenże wyrok utrzymał w mocy.

Od tego wyroku wnieśli kasacje obrońcy skazanych M. T. i A. K.

Obrońca skazanego M. T. zarzucił rażące naruszenie prawa procesowego mające wpływ na treść wyroku poprzez:

"1) akceptację przez Sąd Apelacyjny obrazy przepisów art. 4, 5 § 2 i art. 7 k.p.k. dokonanej przez Sąd Okręgowy w Siedlcach poprzez oparcie się w wyrokowaniu na dowodach niepewnych, wewnętrznie sprzecznych i ponadto na dowodach nieistniejących (kaseta magnetowidowa z nagraniem osób podejrzewanych o dokonywanie przestępstw), która nie stanowi materiału dowodowego wobec jej zaginięcia, a na podstawie której to kasety świadkowie mieli rozpoznawać sprawców wydarzeń z nocy z 2 na 3 sierpnia 1997 roku w K., 2) sporządzenie uzasadnienia wyroku wbrew treści art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k., poprzez pominięcie w tym uzasadnieniu rozważań dotyczących kwalifikacji prawnej czynu, w sytuacji gdy - przy hipotetycznym założeniu, że M. T. był na miejscu zdarzenia - jego odpowiedzialność wcale nie musi być rozpatrywana przez pryzmat art. 158 § 3 k.k., a znaczna większość dowodów w sprawie przeprowadzonych, w tym opinie lekarskie, wskazują raczej na to, że skazany odpowiadać może ewentualnie w ramach wyłącznie art. 159 k.k.".

Obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania.

Obrońca skazanego A. K. adw. W. T. zarzucił rażące naruszenie prawa (mające wpływ na treść orzeczenia) wyrażające się w akceptacji przez sąd odwoławczy:

"1) obrazy przepisów art. 4, 5 § 2, art. 7 k.p.k. a więc naruszenia norm prawa procesowego a w szczególności zasad dotyczących oceny materiału dowodowego i gwarancji procesowych mających na celu obowiązek udowodnienia winy sprawcy i wywiedzenie negatywnych konsekwencji dla oskarżonego m.in. z faktu zgłoszenia wniosków dowodowych już w trakcie procesu a nie już w ramach postępowania przygotowawczego;

2) naruszeniu przepisu art. 457 § 2 k.p.k. przez pominięcie w motywach orzeczenia sądu odwoławczego okoliczności, które nawet przy koncepcji Sądu Apelacyjnego, co do obecności oskarżonego w miejscu zdarzenia:

- pozwoliłyby na indywidualizację jego zachowania,

- pozwoliłyby poznać okoliczności, które skutkowały kwalifikację przestępstwa przypisanego A. K. w pkt. 1 z art. 158 § 3 d.k.k. w zb. z art. 159 d.k.k. i w zw. z art. 10 § 2 d.k.k. (poza zawartymi w motywach rozważaniami, co do "względniejszości" dawnego kodeksu karnego)".

Obrońca wniósł o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie i przekazanie sprawy temuż Sądowi do ponownego rozpoznania.

Obrońca skazanego A. K. adw. P. K. zarzucił "rażącą obrazę przepisów postępowania karnego, która mogła mieć istotny wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 4 k.p.k. poprzez zaniechanie dokładnego zbadania okoliczności podawanych przez A. K. w jego wyjaśnieniach, w sytuacji gdy oskarżony ten od pierwszego przesłuchania podawał w sposób konsekwentny fakty dotyczące jego przebywania w nocy z 2 na 3 sierpnia 1997 r. poza miejscem zdarzenia, co znalazło potwierdzenie w innych dowodach, art. 7 k.p.k. przez dowolne uznanie, że nie są prawdziwe okoliczności podawane przez oskarżonego w jego wyjaśnieniach, z których wynika, że tempore criminis w nocy z 2 na 3 sierpnia 1997 r. nie było go w ogóle w K., gdyż przebywał w tym samym czasie w innej miejscowości i wobec tego nie mógł on być jednym ze sprawców pobicia G. G. na dyskotece K., a także dokonanie oceny materiału dowodowego w sposób jednostronny, zmierzający do uznania oskarżonego za winnego, co wyraża się m.in. w oparciu ustaleń odnośnie do winy oskarżonego na sprzecznych i niepewnych zeznaniach świadków, co w konsekwencji doprowadziło do naruszenia zasady domniemania niewinności - art. 5 § 1 k.p.k.". Wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy właściwemu sądowi do ponownego rozpoznania. Prokurator wniósł o oddalenie kasacji jako oczywiście bezzasadnych.

Na rozprawie przed Sądem Najwyższym obaj obrońcy skazanego A. K. wywodzili odpowiednio jak w sporządzonych przez siebie kasacjach, z tym że adw. P. K. zmodyfikował wniosek w ten sposób, że wniósł w pierwszym rzędzie o uchylenie wyroków sądów obu instancji odnośnie do A. K. i uniewinnienie go od zarzuconych mu czynów oraz ewentualnie wniósł o przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Lublinie (a nie: "właściwemu sądowi" - jak w pisemnej kasacji) do ponownego rozpoznania; obrońca skazanego M. T. nie był obecny; oskarżyciel posiłkowy J. G. wniósł o oddalenie kasacji; Prokurator Prokuratury Krajowej wniósł jak w pisemnej odpowiedzi na kasacje Prokuratora Apelacyjnego w Lublinie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Nie było podstaw do uwzględnienia jakiegokolwiek z zarzutów zawartych w kasacjach.

Odnosząc się do: zarzutów sformułowanych w pkt 1 kasacji obrońcy M. T., w ust. 1 kasacji adw. W. T. oraz w kasacji adwokata P. K. (jako obrońców A. K.), a więc obrazy przepisów art. 4, 5 § 2, art. 7 k.p.k. (w miejsce art. 5 § 2 k.p.k. - art. 5 § 1 k.p.k. w przypadku kasacji adwokata P. K.) - należy stwierdzić, że zarzuty te są w istocie powtórzeniem względnie przekształceniem zacytowanych powyżej zarzutów zawartych w apelacjach obrońców oskarżonych M. T. i A. K., a jednocześnie wraz z argumentacją zamieszczoną w uzasadnieniach tych apelacji stanowią polemikę z oceną dowodów sądu I instancji (zaakceptowaną przez sąd II instancji), dążąc do zmiany ustaleń faktycznych.

Należy w tym miejscu przypomnieć, że obrońca M. T. zarzucił w apelacji m.in. obrazę przepisu art. 7 k.p.k. polegającą na dowolnej ocenie zeznań świadków M. W. i innych oraz błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że M. T. był czynnym uczestnikiem zdarzenia, a obrońca A. K. również zarzucił w apelacji błąd w ustaleniach faktycznych skutkujący uznanie tego oskarżonego za winnego popełnienia zarzuconych mu czynów. W uzasadnieniach wniesionych apelacji obrońcy kwestionowali zeznania świadków obciążających obu oskarżonych braniem udziału w pobiciu G. G. (w przypadku A. K. także braniem udziału w pobiciu P. U.), na podstawie których to zeznań sąd I instancji ustalił stan faktyczny i przypisał oskarżonym zarzucone im przestępstwa, a obrońca oskarżonego A. K. ponadto kwestionował stanowisko sądu nieuznające za wiarygodne zeznań świadków mających zapewnić temu oskarżonemu alibi polegające na jego obecności (w czasie w którym zostały dokonane przestępstwa na szkodę G. G. i P. U.) w O. (...) a nie w K. (...). Sąd Apelacyjny w obszernym uzasadnieniu swego wyroku odniósł się do zarzutów znajdujących się w poszczególnych apelacjach (na str. 5-25 odnośnie do A. K., na str. 25-30 odnośnie do M. T.) i sąd zaaprobował ustalenia zawarte w wyroku sądu I instancji, a za pomocą szczegółowej argumentacji przedstawił w tym zakresie swoje stanowisko. Sąd ten ustosunkował się zarówno do kwestionowanych przez obrońców poszczególnych dowodów (w tym przede wszystkim zeznań świadków), obciążających obu oskarżonych braniem udziału w pobiciu G. G. (a w przypadku A. K. także braniem udziału w pobiciu P. U.) jak i do dowodów mających wykazać, że A. K. był w nocy z 2 na 3 sierpnia 1997 r. nad (...) w O. a nie na dyskotece w K.

Nie można, w ocenie Sądu Najwyższego, w żadnej mierze przyjąć, że sądy (Apelacyjny a wcześniej Okręgowy) dopuściły się rażącego naruszenia zasad procedowania, które to naruszenie mogłoby mieć wpływ na ustalenia faktyczne, a w ich następstwie na treść wyrokowania. W związku z zarzutami i treścią uzasadnień kasacji przy orzekaniu przez Sąd Najwyższy znajduje zastosowanie wielekroć przywoływana zarówno w judykaturze jak i w doktrynie teza zamieszczona w wyroku Sądu Najwyższego z 6 września 1996 r. II KKN 63/96 (OSNKW z. 1-2 z 1997 r. poz. 11): "Sąd Najwyższy, orzekając w trybie kasacji nie jest władny dokonywać ponownej oceny dowodów i na podstawie własnej oceny kontrolować poprawności dokonanych w sprawie ustaleń faktycznych. Zadaniem Sądu Najwyższego jest jedynie sprawdzenie, czy dokonując ustaleń faktycznych orzekające w obu instancjach sądy nie dopuściły się rażącego naruszenia reguł procedowania, co mogłoby mieć wpływ na ustalenia faktyczne, a w konsekwencji na treść wyroku. Innymi słowy, kontroli podlegają nie same ustalenia faktyczne, ale sposób ich dokonania". W konsekwencji, gdy ma się na uwadze powyżej przedstawione stanowisko, w niniejszym postępowaniu brak jest wystarczających przesłanek do skutecznego zakwestionowania przez Sąd Najwyższy rozumowania i argumentacji Sądu Apelacyjnego w Lublinie akceptującego stanowisko Sądu Okręgowego w Siedlcach. Nieznajdujące żadnej podstawy (postępowanie kasacyjne nie jest bowiem kolejnym postępowaniem instancyjnym) byłoby więc ocenianie i ponowne ustosunkowywanie się w niniejszym uzasadnieniu do poszczególnych dowodów, których analiza skutkowałaby przyjęciem, że: a) oskarżony M. T. (nie kwestionując swojej obecności na dyskotece w K.) brał udział w pobiciu G. G., b) oskarżony A. K. (twierdząc, że w krytycznym czasie nie był obecny w K., a był obecny w O.), nie tylko był obecny w K., ale również brał udział w pobiciu G. G. (a także P. U.), a więc tym samym nie był obecny w O. Nie pozostając w sprzeczności z powyższym i nie wykraczając poza charakter niniejszego uzasadnienia, jako dotyczącego orzeczenia wydanego w następstwie wniesionych kasacji, nie sposób jednak nie odnieść się w sposób sygnalityczny do zawartych w kasacjach twierdzeń kwestionujących wiarygodność poszczególnych świadków, których zeznania stały się podstawą do przyjęcia, że oskarżony M. T. brał udział w pobiciu G. G. a A. K. był obecny w K. i brał udział w pobiciu G. G. i P. U.

I tak:

Ustosunkowując się do kasacji obrońcy skazanego M. T. istotnie, decydujące znaczenie dla przypisania odpowiedzialności temu skazanemu miały w ocenie sądów zeznania świadka M. W. Oprócz wymienionych przez obrońcę obciążających zeznań znajdujących się na k. 292-295 złożonych 4 września 1997 r. w Prokuraturze, autor kasacji przemilcza fakt, że świadek ten w dniu 11 września 1997 r. (k. 327) złożył kolejne zeznania w Prokuraturze, w czasie których stwierdził, że "na 100%" po rysach twarzy, uczesaniu, kolorze włosów, sylwetce rozpoznał oskarżonego M. T. jako uczestnika pobicia G. G., a w dniu 25 stycznia 1999 r. (k. 1049) przed Sądem Rejonowym również stwierdził, że M. T. bił G. G. Potwierdził to przed Sądem Okręgowym w dniu 18 grudnia 2001 r. (k. 1716). Należy także przypomnieć, że przyczyny początkowego zaprzeczania przez świadków (nie tylko świadka M. W. ale i innych), by mieli oni jakiekolwiek istotne wiadomości o pobiciu G. G., były powodowane ich obawą czy to przed sprawcami pobicia (także nieustalonymi), a świadkowie bali się ich już w czasie przebiegu zdarzeń jak i bezpośrednio później, czy to przed rodziną zmarłego G. G., przez tych świadków, którzy namówili go do wyjazdu do K. W tym kontekście sądy oceniły więc przede wszystkim pierwsze zeznania świadka M. W. złożone 8 sierpnia 1997 r. (k. 99100) jak i częściowo kolejne zeznania złożone 28 sierpnia 1997 r. (k. 258-264) chociaż tego samego dnia nastąpiło okazanie kasety (k. 265-266) i wówczas M. W. był pewien rozpoznania M. T. i nie miał żadnych wątpliwości. Jednocześnie zeznając wcześniej (k. 261262) świadek ten zeznał, że nie jest całkowicie pewien czy oskarżony M. T. został przy leżącym M. G. - ale wydaje mu się, że został i dodał że go rozpoznaje. Twierdzenie to nie różni się więc w sposób znaczny od zacytowanych wyżej zeznań z. k. 292-295, kiedy to świadek M. W. już kategorycznie twierdził, że oskarżony M. T. nie pobiegł za uciekającym innym mężczyzną, a pozostał przy leżącym G. G.

Ustosunkowując się z kolei do kasacji obrońców skazanego A. K. w zakresie dotyczącym kwestionowania oceny wiarygodności zeznań świadków obciążających tego skazanego należy stwierdzić, co następuje. Dotyczy to przede wszystkim świadków G. P. i A. T. Tak jak w kasacji obrońcy skazanego M. T., również kasacje obrońców skazanego A. K. w tym zakresie przedstawiają w sposób wybiórczy twierdzenia poszczególnych świadków. Świadek G. P. wyjaśnił przecież zeznając w dniu 27 sierpnia 1997 r. (k. 227-229) dlaczego początkowo kłamał i nie obciążał A. K. i w tym samym dniu (k. 230-232) na kasecie rozpoznał tego oskarżonego ubranego w biało-niebieski dres jako biorącego udział w pobiciu, a zeznając w Prokuraturze 4 września 1997 r. (k. 296-299) stwierdził, że jest "na 100%" pewien udziału A. K. w pobiciu G. G. Wprawdzie istotnie zeznając przed Sądem Rejonowym w dniu 27 marca 1998 r. (k. 1730-1732) podał, że "na 50%" jest pewien udziału A. K. w pobiciu oraz wskazał go jako tego, który wskoczył na G. G., ale jednocześnie wycofał się z tego i zeznał, że najbardziej wiarygodne są jego zeznania złożone w Prokuraturze dnia 4 września 1997 r. Rozpoznanie potwierdził przed Sądem Okręgowym w dniu 28 maja 2001 r. (k. 1607-1609).

Twierdzenie świadka A. T., że odwrócił głowę dotyczy jedynie fazy samego bicia G. G., gdyż jak zeznał w dniu 27 sierpnia 1997 r. (k. 232-237) bał się sprawców i nie chciał patrzeć w tę stronę, natomiast zeznawał nie tylko o obecności A. K. na dyskotece, ale także o jego obecności z kijem baseballowym w ręku w grupie osób goniących G. G., w dniu 27 sierpnia 1997 r. (k. 238-239), na kasecie rozpoznając A. K. Rozpoznanie to potwierdził, zeznając w Prokuraturze w dniu 22 września 1997 r. (k. 432-434) i w Sądzie Rejonowym 29 czerwca 1998 r. (k. 827-830) oraz przed Sądem Okręgowym 8 grudnia 2000 r. (k. 1562) i w dniu 25 lipca 2001 r. (k. 1620). Natomiast to, że pokrzywdzony P. U. nie obciążył A. K. braniem udziału w jego pobiciu nie oznacza, że zaprzeczał temu a jedynie jest wynikiem faktu, że nie widział kto go bił, a był nietrzeźwy (vide zeznania z 29 sierpnia 1997 r. k. 281-282, z 7 maja 1998 r. k. 766-767, z 11 września 2001 r. k. 1652-1653).

Reasumując - całość zeznań świadka M. W. co do skazanego M. T. oraz całość zeznań świadków G. P. i A. T. co do skazanego A. K. nie może prowadzić do zakwestionowania dokonanej przez sądy obu instancji oceny zeznań tych świadków jako niezgodnej z regułami procedowania. Przedstawianie dalszych szczegółów co do poszczególnych świadków (poza podanymi powyżej najistotniejszymi przykładami) przeczyłoby istocie uzasadnienia orzeczenia sądu kasacyjnego.

Odnosząc się z kolei do twierdzeń i argumentów zawartych w tych fragmentach kasacji obrońców skazanego A. K. które dotyczą kwestionowania stanowiska sądu co do oceny dowodów (w istocie świadków) mających wykazać, że A. K. nie mógł popełnić przypisanego mu przestępstwa, gdyż w nocy z 2 na 3 sierpnia 1997 r. znajdował się w O., należy na wstępie stwierdzić (przypominając dokonane wcześniej zastrzeżenie o specyfice kontroli kasacyjnej), iż dokonana ocena tych dowodów nie może być oceniona jako przekraczająca granice swobodnej i wkraczająca w dowolność.

Zaznaczyć należy dla porządku, że wbrew twierdzeniom zawartym w apelacji adwokata W. T.: a) z zeznań świadków A. i W. T. oraz R. S. nie wynika czy w krytycznym czasie A. K. była obecny w O., b) to iż świadek A. W. był poprzednio karany nie wyklucza uznania za wiarygodne jego twierdzeń o przestępczej działalności M. B. co i tak zresztą ma marginesowe znaczenie. Mimo że pozostali z wymienionych w kasacjach w tym zakresie świadków (w tym przede wszystkim obecna żona skazanego A. K.), zeznali, że był on wówczas w O., to fakt ten nie oznacza, by sąd orzekający był zmuszony przyjąć w sposób bezkrytyczny te twierdzenia i ocenić zeznania świadków jako pełni wiarygodne. Generalnie, argumenty obu kasacji w zakresie oceny dowodów, mających zapewnić A. K. alibi, stanowią przede wszystkim przedstawienie własnego polemicznego stanowiska. Przykłady to: 1. zawarty w kasacji adwokata W. T. pogląd, że zamiast stanowiska zaprezentowanego przez sąd, iż A. K. pojechał po południu 2 sierpnia 1997 r. do S. (K.), a 3 sierpnia gdy już był świadom iż G. G. poniósł śmierć pojechał z powrotem nad (...) (a był tam sfilmowany zarówno 2 sierpnia o godz. 14.00 jak i 3 sierpnia o godz. 19.00), prostsze jest przyjęcie, że nie musiał jechać bo był cały czas w O.; 2. zawarty w kasacji adwokata P. K. pogląd, iż bardziej prawdopodobne jest, że w nocy, z 2 na 3 sierpnia A. K. mniej uważnie kontrolował czas niż jego przyszła żona albo oboje w ogóle nie kontrolowali dokładnie czasu, a należy przypomnieć, iż A. K. podał, że w barze S. był o godzinie 1.00 w nocy podczas gdy jego żona zeznała, że była to godz. 22.00 - podczas gdy rozmowa z aparatu telefonicznego miała miejsce po godz. 23.00.

Są to przecież zresztą jedynie hipotezy mające konkurować ze stanowiskiem sądu. Ustosunkowując się do dalszych twierdzeń zawartych w kasacjach.

Materiał filmowy z wizerunkami poszczególnych osób zawarty na kasetach, które w postępowaniu przygotowawczym były okazywane świadkom i którzy rozpoznawali sprawców, uległ zatarciu i dlatego nie było możliwe zweryfikowanie tych okazań. Nie oznacza to jednak by dowody z zeznań świadków dokonujących rozpoznania na podstawie materiału filmowego nie mogły podlegać ocenie jak każdy inny dowód.

Jest oczywiste, że zeznania poszczególnych świadków opisujących pewne fakty nie muszą być identyczne. Budziłoby to uzasadnione wątpliwości co do ich prawdomówności. Inaczej jednak należy w realiach niniejszej sprawy oceniać zeznania świadków opisujących zdarzenia w K., a w szczególności przede wszystkim pobicie G. G., gdyż zdarzenie to było nagłe, miało dynamiczny charakter, brało w nim udział kilka osób, składało się z kilku faz i miało miejsce w porze nocnej a ponadto część świadków obawiała się że i oni staną się kolejnymi ofiarami (co jak już zaznaczono wyżej miało wpływ na składanie w pierwszej wersji zeznań niezgodnych z prawdą), - a inaczej należy oceniać zeznania świadków opisujących obecność A. K. w O., gdy nie było żadnych z przedstawionych powyżej przeszkód utrudniających zarówno obiektywną jak i subiektywną możliwość dokładnego zaobserwowania i odtworzenia przebiegu tego rzekomego pobytu.

Nie można też skutecznie kwestionować uprawnienia sądu do odmówienia wiarygodności zeznaniom świadków, którzy po długim okresie czasu pamiętają szczegółowo obecność A. K. w O., a nie pamiętają niedawnych faktów z własnego życia. Zasadnie zwrócił na to uwagę sąd I instancji na str. 19 uzasadnienia swego wyroku oceniając ich zeznania (a co również zostało zaakceptowane przez sąd odwoławczy). Dotyczy to przede wszystkim świadków M. R., K. A., B. W.

W kasacjach obrońców A. K. kilkakrotnie podniesiony został argument, że oskarżony ma prawo składać wnioski dowodowe w każdym czasie (także np. 5 lat po zdarzeniu będącym przedmiotem rozpoznania), a również ma prawo składać wyjaśnienia jakie uzna za stosowne - i nie powinno to powodować negatywnej oceny dotyczących jego dowodów. Oczywiste jest, że oskarżony ma prawo nie składać wyjaśnień albo składać wyjaśnienia zgodnie z przyjętą linią obrony i że wniosek dowodowy może być składany w każdym, nawet długim czasie po zdarzeniu. Powyższe nie oznacza jednak, by treść wyjaśnień i czas zgłoszenia wniosków dowodowych były wyłączone spod oceny sądu. Jedynie, gdy oskarżony odmawia składania wyjaśnień i milczy, to sam ten fakt nie może powodować negatywnej oceny, ale jeżeli decyduje się na składanie wyjaśnień, to ich treść podlega stosownej ocenie, jak każdy inny dowód. Podobnie, decydując się na późne zgłoszenie wniosku dowodowego należy liczyć się, że taka okoliczność niezależnie od meritum zostanie poddana ocenie. Uprawnienie do zgłaszania wniosku w każdym czasie (z zastrzeżeniem treści art. 171 § 1 pkt 5 k.p.k.), nie oznacza bowiem wyłączenia oceny czasu zgłoszenia wniosku. Jest to aktualne także w sytuacji, gdy miały miejsce zaniedbania ze strony organów ścigania i owe wnioski dowodowe oskarżonego stanowią (również uczynione po dłuższym czasie) swoiste naprawienie owych nieprawidłowości. Podsumowując, zgłaszający wnioski dowodowe w dłuższym czasie od zdarzenia (a tym bardziej po kilku latach) musi zakładać, że fakt ten będzie podlegał ocenie. Nie sposób bowiem przyjąć, by pozostało to okolicznością obojętną i nie miało żadnego znaczenia. Ocena ta musi mieścić się w regułach jej dokonywania i nie może być pozbawiona przymiotu swobodnej. W niniejszej sprawie kilkakrotnie zakwestionowana przez autora kasacji dokonana przez Sąd Apelacyjny ocena owego późnego zgłoszenia dowodów nie budzi zastrzeżenia ze strony sądu kasacyjnego.

Dużą część uzasadnienia kasacji adwokata P. K. stanowi odniesienie się do dokonanej przez sąd oceny zeznań świadka M. S. w połączeniu z treścią wyjaśnień oskarżonego A. K. i faktu połączenia telefonicznego w dniu 2 sierpnia 1997 r. o godz. 23.12 z okolic W. do S. z telefonu G. M. do M. B. I w tym zakresie jednak stosowne fragmenty kasacji stanowią przedstawienie hipotez czy też własnego stanowiska odmiennego od przyjętego rozumowania przez Sąd Apelacyjny, którego Sąd Najwyższy nie kwestionuje.

Odnosząc się z kolei do zarzutów sformułowanych w pkt 2 kasacji obrońcy skazanego M. T. i w ust. 2 kasacji adwokata W. T. jako obrońcy skazanego A. K. należy na wstępie zaznaczyć, że w pierwszej z powyższych kasacji błędnie powołano przepis art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k. (który przecież dotyczy uzasadnienia wyroku sądu I instancji) zamiast przepisu art. 457 § 3 k.p.k. dotyczącego uzasadnienia wyroku sądu II instancji zakwestionowanego przez autora kasacji, natomiast w kasacji obrońcy skazanego A. K. omyłkowo został powołany przepis art. 457 § 2 k.p.k. zamiast przepisu art. 457 § 3 k.p.k. (co jednak adwokat W. T. sprostował w wystąpieniu przed sądem kasacyjnym).

Przechodząc do istoty tych zarzutów trzeba przede wszystkim podnieść, że apelacje obrońców (sporządzone przez innych adwokatów niż autorzy kasacji) nie zawierały zarzutów odnoszących się do oceny prawnej - wadliwej kwalifikacji przyjętej w wyroku sądu I instancji. Okoliczność ta nie oznacza oczywiście, że nie jest możliwe powoływanie się w kasacji na zarzuty, które nie zostały zgłoszone w zwykłym środku odwoławczym. Treść art. 520 § 2 k.p.k. nie upoważnia do wysuwania tak daleko idącego wniosku. Jednocześnie jednak zarzuty wniesionych kasacji nie obejmują w tym przedmiocie przepisu art. 433 § 1 k.p.k. i ten brak stanowi uchybienie. Sąd Najwyższy w obecnym składzie akceptuje zawartą w wyroku Sądu Najwyższego przed datą 11 września 2002 r. V KKN 9/01 (OSNKW z. 11-12 z 2002 r. poz. 102) tezę określoną ust. 3, która brzmi: "Jeżeli dopiero w kasacji sformułowany został zarzut wadliwej kwalifikacji czynu przyjętej w wyroku sądu I instancji, to powinien być z nim związany także zarzut naruszenia normy procesowej, obligującej sąd odwoławczy do orzekania w zakresie przekraczającym granice zaskarżenia (art. 433 § 1 in fine k.p.k.)". Należy też dodać, że na tezę tę skrótowo powołał się T. Grzegorczyk, w: Kodeks postępowania karnego. Komentarz" wydanie III, Kraków 2003, s. 1279 a taki sam pogląd został szerzej wyrażony przez P. Hofmańskiego, E. Sadzik, K. Zgryzka, w: Kodeks postępowania karnego. Komentarz, pod red. P. Hofmańskiego, 2 wydanie, Warszawa 2004, t. III, s. 1111-112.

Sąd Najwyższy uznał, że, w istocie, zarzuty powyższe dotyczą naruszenia prawa materialnego w zakresie przypisanej obu skazanym kwalifikacji z art. 158 § 3 k.k. Oczywiście - co wyraźnie artykułują obrońcy - treść zarzutów w tym przedmiocie została sformułowana jako następstwo stanowiska sądów obu instancji, iż skazani byli na "miejscu zdarzenia" przy czym określenie to w przypadku M. T. niekwestionującego obecności na dyskotece dotyczy miejsca pobicia G. G., a w przypadku A. K. zaprzeczającemu takiej obecności jest szersze i dotyczy miejscowości K.

Ustosunkowując się wprost do zawartego w kasacjach pominięcia w uzasadnieniu sądu odwoławczego rozważań dotyczących kwalifikacji prawnej czynu (indywidualizacji zachowań obu skazanych) - należy stwierdzić, że ponieważ apelacje nie zawierały zarzutów odnoszących się do oceny prawnej, to sąd odwoławczy nie był zobligowany do formułowania w uzasadnieniu stanowiska w tym zakresie. Inna sytuacja miałaby miejsce, gdyby Sąd Apelacyjny uznał, że utrzymanie w mocy zaskarżonego orzeczenia w zakresie kwalifikacji prawnej byłoby rażąco niesprawiedliwe i wówczas opierając na art. 440 k.p.k. dokonałby stosownej zmiany ustaleń faktycznych i kwalifikacji. Taka sytuacja jednak nie wystąpiła. Także w ocenie Sądu Najwyższego (pomijając dokonaną przez Sąd Apelacyjny zmianę polegającą na zastąpieniu aktualnie obowiązującej ustawy ustawą poprzednio obowiązującą) nie było możliwe przyjęcie, by w zakresie przepisanej przez sąd I instancji kwalifikacji prawnej co do jej meritum miało miejsce rażące naruszenie prawa. Należy przypomnieć, że sąd I instancji mając na uwadze w zasadzie analogiczne wnioski opinii biegłych lekarzy patomorfologów A. O.-J. i L. K. a także opinię Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej A.M. w L., przyjął, iż tylko najprawdopodobniej rozerwanie krezki jelita cienkiego, będące przyczyną śmierci G. G., było wynikiem naskoczenia przez A. C., ale nie można wykluczyć, że to uszkodzenie ciała mogło nastąpić na skutek silnych uderzeń twardymi pałkami (pionowo lub lekko ukośnie) lub obutą stopą i mogło wynikać z wielości urazów zadanych w jamę brzuszną. W konsekwencji sąd nie przypisał jedynie A. C. odpowiedzialności za śmierć G. G., czyli popełnienia przez niego przestępstwa z art. 156 § 3 k.k., a przypisał wszystkim trzem oskarżonym odpowiedzialność za zarzucone im w akcie oskarżenia przestępstwo z art. 158 § 3 k.k. Sąd Apelacyjny zaakceptował stanowisko Sądu Okręgowego w tym przedmiocie stwierdzając na str. 32 uzasadnienia swego wyroku: "Skoro bowiem (zasadnie) Sąd Okręgowy uznał, że nie da się kategorycznie ustalić jakie (konkretnie) i czyje (którego z oskarżonych, czy nieustalonych sprawców dotychczas współsprawców) działanie spowodowało u pokrzywdzonego ów masywny krwotok wewnętrzny będący następstwem rozerwania krezki jelita cienkiego, bowiem nawet mogło to zaistnieć z powodu skumulowania wielości urazów zadanych z dużą siłą w jamę brzuszną ...". Sąd Okręgowy z kolei zajął w uzasadnieniu swojego wyroku (s. 39-41) jednoznaczne stanowisko co do związku przyczynowego pomiędzy pobiciem G. G. m.in. przez wszystkich trzech sprawców (A. C., M. T., A. K.), a jego śmiercią wyrażając indywidualizację odpowiedzialności nie w kwalifikacji prawnej, ale w zróżnicowanym (jako następstwo roli poszczególnych oskarżonych) wymiarze orzeczonych kar pozbawienia wolności. Sąd Apelacyjny, uwzględniając częściowo apelację prokuratora i podwyższając kary pozbawienia wolności orzeczone M. T. i A. K. także (choć w mniejszym zakresie), owo zróżnicowanie uwzględnił. Nie można jednak tracić z pola widzenia faktu, że przestępstwo brania udziału w pobiciu jest wyrazem odpowiedzialności zbiorowej. Odpowiedzialność skazanych za przestępstwo z art. 158 § 3 k.k. w niniejszej sprawie jest wynikiem przyjęcia, że ponoszą oni odpowiedzialność za śmierć jako nieumyślne następstwo dokonanego przez nich pobicia G. G. Jest oczywiste, że następstwo to było objęte nieumyślnością (art. 7 § 2 d.k.k.), a więc powinnością i możliwością przewidywania takiego skutku, gdyż gdyby sprawcy obejmowali śmiertelny skutek swoją świadomością to przewidywaliby i godziliby się na śmierć, a wówczas odpowiadaliby za umyślne zabójstwo. Ta powinność i możliwość przewidywania wynikała z realiów zdarzenia będącego przedmiotem postępowania w niniejszej sprawie, a więc używania przez sprawców niebezpiecznych narzędzi jakimi bez wątpienia były kije baseballowe i pałka typu "tonfa", sposobu ich używania, wielości uderzeń, liczby napastników, brutalności, bezwzględności i konsekwencji w działaniu. Pobicie G. G. miało tak bardzo niebezpieczny charakter, iż już powyższe okoliczności powodowały powinność i możliwość przewidywania śmierci jako prawdopodobnego i realnego skutku takiego postępowania napastników. Dlatego też naskoczenie A. C. na leżącego G. G. nie mogło zostać potraktowane (jak chcą tego obrońcy) jako eksces, gdyż zachowanie to właśnie ze względu na przebieg zdarzenia i powołane wyżej okoliczności nie stanowiło zbytniego odstępstwa od działań pozostałych skazanych.

Reasumując - Sąd Najwyższy, nie podzielając zarzutów zawartych w kasacjach obrońców skazanych M. T. i A. K., nie uwzględnił też zawartych w nich wniosków o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania, (jak również alternatywnego wniosku o uniewinnienie A. K.) - i oddalił kasacje obciążając skazanych kosztami sądowymi postępowania kasacyjnego.

Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.