Wyrok z dnia 2010-11-03 sygn. IV KK 149/10
Numer BOS: 2193383
Data orzeczenia: 2010-11-03
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
- Wykładnia znamion czynów zabronionych stypizowanych w pozakodeksowych przepisach karnych
- Wykonywanie robót budowlanych wbrew ustawie (art. 90 Pr.bud.)
- Dyrektywy języka specjalistycznego
Sygn. akt IV KK 149/10
Wyrok z dnia 3 listopada 2010 r.
Przewodniczący: Sędzia SN Wiesław Kozielewicz. Sędziowie SN: Tomasz Artymiuk (spr.), Barbara Skoczkowska.
Prokurator Prokuratury Generalnej: Barbara Nowińska.
Sąd Najwyższy w sprawie Krzysztofa K., Władysława S. i Jana K. oskarżonych z art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2006 r. Nr 196, poz. 1118 ze zm.) po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 3 listopada 2010 r., kasacji, wniesionej przez Prokuratora Okręgowego - na niekorzyść od wyroku Sądu Okręgowego z dnia 9 marca 2010 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w L. z dnia 16 listopada 2009 r., uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.
Uzasadnienie
Prokuratura Rejonowa oskarżyła:
1. Krzysztofa K. o to, że "w okresie od dnia 5 września 2006 r. do dnia 21 września 2006 r. w W., będąc powołanym umową z dnia 25 sierpnia 2006 r. przez inwestora, Urząd Gminy, do pełnienia funkcji inspektora nadzoru prac budowlanych, polegających na remoncie nawierzchni drogi gminnej nr 1053089, wykonywanych przez Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, prowadził te prace bez wymaganego prawem zgłoszenia" - tj. o popełnienie przestępstwa z art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. z 2006 r. Nr 156, poz. 1118 ze zm.) - dalej w tekście Prawo budowlane,
2. Władysława S. o to, że "w okresie od dnia 5 września 2006 r. do dnia 21 września 2006 r., będąc w imieniu Gminy inwestorem prac budowlanych prowadzonych przez Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, polegających na remoncie nawierzchni drogi gminnej nr (...), prowadził te prace bez wymaganego prawem zgłoszenia" - tj. o popełnienie przestępstwa z art. 90 Prawa budowlanego,
III. Jana K. o to, że "w okresie od dnia 5 września 2006 r. do dnia 21 września 2006 r., będąc przez Gminę powołanym do planowania i finansowania oraz prowadzenia spraw związanych z inwestycjami, prowadził wykonywane przez Przedsiębiorstwo Robót Drogowych prace budowlane, polegające na remoncie nawierzchni drogi gminnej nr (...), bez wymaganego prawem zgłoszenia" - tj. o popełnienie przestępstwa z art. 90 Prawa budowlanego.
Sąd Rejonowy wyrokiem z dnia 16 listopada 2009 r.:
I. na podstawie art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. uniewinnił Krzysztofa K. od zarzutu popełnienia czynu opisanego w pkt I, stanowiącego przestępstwo z art. 90 Prawa budowlanego,
II. na podstawie art. 414 § 1 k.p.k. z zw. z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k., postępowanie karne przeciwko Władysławowi S. o czyn opisany w pkt II, stanowiący przestępstwo z art. 90 Prawa budowlanego, umorzył,
III.na podstawie art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k., postępowanie karne przeciwko Janowi K. o czyn opisany w pkt III, stanowiący przestępstwo z art. 90 Prawa budowlanego, umorzył,
IV. kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Wyrok ten w całości, na niekorzyść wszystkich oskarżonych, zaskarżył Prokurator Rejonowy zarzucając "błąd w ustaleniach faktycznych, mogący mieć wpływ na treść orzeczenia, polegający na:
- przyjęciu błędnego poglądu, iż oskarżony Krzysztof K. nie zrealizował ustawowych znamion przestępstwa z art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, podczas gdy ustalenia postępowania dowodowego wskazują, że jako inspektor nadzoru inwestorskiego miał obowiązek zapewnić zgodność inwestycji budowlanej nie tylko z projektem i zasadami wiedzy technicznej, ale również i przepisami prawa, - przyjęciu błędnego poglądu, iż czyny popełnione przez Władysława S. i Jana K. opisane w art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane są społecznie szkodliwe w stopniu znikomym, podczas gdy rodzaj i charakter naruszonego dobra, sposób i okoliczności popełnienia czynów, a także postać zamiaru, przemawiają za przyjęciem, że społeczna szkodliwość ich zachowań jest znaczna". W konkluzji wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu.
Apelację od wyroku sądu meriti wniósł również obrońca oskarżonego Władysława S. Podnosząc zarzut obrazy prawa materialnego - art. 90 Prawa budowlanego - przez uznanie, że oskarżony w działaniu swym wyczerpał znamiona tego występku, podczas gdy Władysław S. dopełnił wszelkich formalności ciążących na nim jako na wójcie gminy, wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzutu stawianego mu aktem oskarżenia.
Wyrokiem z dnia 9 marca 2010 r., Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w pkt II i III w ten sposób, że oskarżonych Władysława S. i Jana K. uniewinnił od zarzutów popełnienia opisanych w tych punktach czynów z art. 90 Prawa budowlanego, zaś w pozostałej części (a więc w odniesieniu do oskarżonego Krzysztofa K. uniewinnionego przez sąd a quo) przedmiotowe orzeczenie utrzymał w mocy, kosztami postępowania obciążając Skarb Państwa.
Kasację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł Prokurator Okręgowy. Zaskarżył on orzeczenie sądu ad quem w całości, na niekorzyść wszystkich oskarżonych, zarzucając:
1. "rażące naruszenie przepisów postępowania, mające istotny wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, a mianowicie art. 457 § 3 k.p.k., art. 433 § 2 k.p.k., art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k., art. 410 k.p.k. i art. 7 k.p.k., polegające na nie rozważeniu całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej oraz fragmentarycznej, jednostronnej ocenie materiału dowodowego, w wyniku której Sąd Okręgowy zmienił ustalenia faktyczne Sądu I instancji, a nadto pominął w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku rozważenie zarzutów i wniosków podniesionych w apelacji prokuratora i nie wskazał powodów uznania ich za niezasadne oraz orzekając odmiennie co do istoty - nie wskazał w uzasadnieniu przekonujących przesłanek orzekania, bowiem nie odniósł się do wszystkich istotnych faktów i dowodów zgromadzonych w sprawie, mających znaczenie dla rozstrzygnięcia, nie wskazał, czym kierował się przeprowadzając ocenę dokonanych przez Sąd orzekający ustaleń faktycznych i dlaczego uznał, iż ocena prawna działania oskarżonych dokonana przez Sąd merytoryczny była błędna, koncentrując się na wskazaniu okoliczności mogących świadczyć o tym, ze oskarżeni Władysław S. i Jan K. swoim działaniem nie wyczerpali znamion opisanych w punktach II i III części opisowej wyroku Sądu Rejonowego przestępstw z art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, co w konsekwencji doprowadziło do oceny materiału dowodowego z naruszeniem zasady obowiązującej w art. 7 k.p.k. i uniewinnienia oskarżonych Władysława S. i Jana K. od popełnienia tych czynów oraz utrzymania w mocy orzeczenia Sądu I instancji uniewinniającego Krzysztofa K. od popełnienia zarzuconego mu czynu z art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, co ostatecznie wyklucza uznanie przeprowadzonej kontroli instancyjnej za prawidłową,
2. rażącą obrazę prawa materialnego, a to przepisu art. 90 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, mającą istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku, przez niezasadne przyjęcie, że Krzysztof K., Władysław S. i Jan K. nie dopuścili się zarzucanych im czynów określonych tym przepisem, podczas gdy ustalony przez Sąd I instancji stan faktyczny przemawia za uznaniem, że oskarżeni swoim zachowaniem wyczerpali znamiona czynu zabronionego".
Przy tak sformułowanych zarzutach wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie sprawy temu sądowi do ponownego rozpoznania. Stanowisko to w toku rozprawy kasacyjnej podtrzymał prokurator Prokuratury Generalnej. Natomiast obrońca oskarżonego Krzysztofa K., w pisemnej odpowiedzi na kasację oskarżyciela publicznego, wniósł o jej oddalenie jako oczywiście bezzasadnej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Zasadny okazał się zarzut sformułowany w pkt II części dyspozytywnej skargi kasacyjnej (rażące naruszenie prawa materialnego - art. 90 Prawa budowlanego), co przesądziło o skuteczności całej kasacji wywiedzionej przez Prokuratora Okręgowego.
Waloru takiego nie posiada natomiast podniesiony w pkt I petitum zarzut obrazy prawa procesowego, aczkolwiek należy zgodzić się ze skarżącym, że uzasadnienie sądu ad quem dalekie jest od doskonałości.
W wypadku tego ostatniego zarzutu oczywiste jest wszakże, że stwierdzone mankamenty sporządzonych przez Sąd drugiej instancji pisemnych motywów wyroku, nawet jeżeli uznać je za rażące naruszenie przepisów postępowania (o czym w niniejszej sprawie nie może być zresztą mowy), nie mogą mieć przełożenia na rozstrzygnięcie sądu kasacyjnego, jeżeli nie skutkowały wpływem, i to o charakterze istotnym (art. 523 § 1 k.p.k.), na treść zaskarżonego orzeczenia, co jest przecież warunkiem koniecznym wydania orzeczenia kasatoryjnego. Trzeba również zauważyć, że przyczyny wydanego w tej sprawie przez Sąd Okręgowy (jako Sąd drugiej instancji) wyroku są dla Sądu Najwyższego oczywiste (inna rzecz że nietrafne, gdyż stanowiące rażące naruszenia prawa materialnego - o czym niżej), a tym samym zapadły wyrok poddaje się kontroli kasacyjnej, spełniając w tym zakresie wymogi określone zarówno w art. 457 § 3 k.p.k., jak i w art. 424 § 1 k.p.k. (orzeczenie reformatoryjne).
Należy zgodzić się z autorem kasacji, że z uzasadnienia Sądu odwoławczego, stosownie do treści art. 457 § 3 k.p.k., musi wynikać czym kierował się ten sąd wydając wyrok oraz dlaczego zarzuty i wnioski apelacji uznał za zasadne albo niezasadne, to bowiem pozwala z kolei skontrolować czy zrealizowany został instancyjny obowiązek rozważenia wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w środku odwoławczym (art. 433 § 2 k.p.k.). Prawdą jest jednak również i to, co skarżący pomija, że in concreto wystąpić mogą sytuacje, gdy rozważenie wszystkich zarzutów nie jest konieczne, co wprost przewidziane jest przecież w ustawie procesowej (art. 433 § 2 in fine k.p.k.). Taki wyjątek od określonej w art. 433 § 2 k.p.k. zasady unormowany został w art. 436 k.p.k., zgodnie z którym sąd może ograniczyć rozpoznanie środka odwoławczego tylko do poszczególnych uchybień, podniesionych przez stronę lub podlegających uwzględnieniu z urzędu, jeżeli rozpoznanie w tym zakresie jest wystarczające do wydania orzeczenia, a rozpoznanie pozostałych uchybień byłoby przedwczesne lub bezprzedmiotowe dla dalszego toku postępowania. Ostatnia ze wskazanych wyżej sytuacji miała właśnie miejsce w toku niniejszego postępowania, bowiem Sąd Okręgowy, uwzględnił trafność zarzutu obraz prawa materialnego sformułowanego w apelacji obrońcy oskarżonego Władysława S., skutkującego uniewinnieniem go od popełnienia zarzucanego czynu z art. 90 Prawa budowlanego, a tym samym rozpoznanie zmierzających w zupełnie odmiennych kierunku zarzutów apelacji prokuratora (kwestionowanie ustaleń faktycznych co do dokonanej przez sąd a quo oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu) stało się bezprzedmiotowe. W wypadku oskarżonego Jana K., który nie zaskarżył wyroku Sądu pierwszej instancji, zastosowanie znalazł z kolei art. 435 k.p.k. przewidujący uchylenie lub zmianę przez Sąd odwoławczy orzeczenia na korzyść współoskarżonych, choćby nie wnieśli środka odwoławczego, jeżeli je uchylił lub zmienił na rzecz współoskarżonego, którego środek odwoławczy dotyczył, gdy te same względy przemawiają za uchyleniem lub zmianą na rzecz tamtych. Motywy takiej decyzji podjętej wobec Jana K., tożsame z tymi, które skutkowały uniewinnieniem Władysława S., wynikają natomiast wprost z uzasadnienia zaskarżonego kasacją orzeczenia, tak więc określony treścią art. 457 § 3 k.p.k. wymóg podania, czym kierował się sąd wydając wyrok, w odniesieniu do obu wyżej wymienionych został zrealizowany, nie było natomiast konieczne, jako bezprzedmiotowe, odnoszenia się do wniosków i zarzutów wskazanych we wniesionym na niekorzyść wszystkich oskarżonych środku odwoławczym prokuratora.
Odmiennie kształtuje się natomiast kwestia rozpoznania zarzutów zawartych w apelacji oskarżyciela publicznego w zakresie, w jakim zakwestionował rozstrzygnięcie Sądu pierwszej instancji w przedmiocie braku po stronie Krzysztofa K. podstaw do pociągnięcia go do odpowiedzialności za zarzucony mu w akcie oskarżenia czyn, co w efekcie skutkowało uniewinnieniem wyżej wymienionego, i to już w instancji a quo, od zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 90 Prawa budowlanego. Wydane w tym przedmiocie orzeczenie Sądu odwoławczego o utrzymaniu w mocy wyroku Sądu pierwszej instancji, nie mieści się w katalogu rozstrzygnięć przewidzianych treścią art. 435 k.p.k. Mogłoby się więc -przynajmniej w tej kwestii - wydawać, że nierozpoznanie zarzutów podniesionych w środku odwoławczym, o czym świadczyłaby z kolei treść pisemnych motywów Sądu Okręgowego, przemawia za trafnością kasacyjnej tezy o naruszeniu zarówno art. 457 § 3 k.p.k., jak i art. 433 § 2 k.p.k., i w tym przypadku tak jednak nie jest. Za taką konstatacją przemawia dyspozycja powołanego wyżej przepisu art. 435 k.p.k. którego wykładnia, przy zastosowaniu reguły a maiori ad minus pozwala, w ocenie Sądu Najwyższego, uznać za uprawnione utrzymanie w mocy - zaskarżonego na niekorzyść oskarżonego orzeczenia - jeżeli te same względy przemawiały z kolei za zmianą przez Sąd odwoławczy tego samego orzeczenia na korzyść innych współoskarżonych, co również w takim wypadku aktualizuje możliwość ograniczenia rozpoznania środka odwoławczego (art. 436 k.p.k.). Przypomnieć zaś należy, że przyczyna stwierdzenia przez Sąd drugiej instancji braku podstaw do uznania winy oskarżonego Krzysztofa K., w odniesieniu do czynu zakwalifikowanego w akcie oskarżenia jako przestępstwo z art. 90 Prawa budowlanego, była odmienna od będącej powodem wydania wyroku uniewinniającego przez Sąd Rejonowy, identyczna natomiast z tą, która doprowadziła do zapadłego w instancji ad quem orzeczenia zmieniającego wyrok sądu meriti i uniewinniającego oskarżonych Władysława S. i Jana K.od zarzutu popełnienia takiego samego występku.
Reasumując, stwierdzić więc należy, że nie podanie w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego dlaczego zarzuty i wnioski apelacji oskarżyciela publicznego uznane zostały za niezasadne nie świadczy o naruszeniu zarówno art. 457 § 3 k.p.k, jak i w konsekwencji również art. 433 § 2 k.p.k., ponieważ sąd ten wskazał, czym kierował się wydając zaskarżony kasacją wyrok, zaś do rozpoznania środków odwoławczych w ograniczonym zakresie był uprawnionym w mocy art. 433 § 2 in fine k.p.k. w zw. z art. 436 k.p.k. - w wypadku oskarżonego Władysława Strojnego, zaś w odniesieniu do dwóch pozostałych oskarżonych, także na podstawie art. 435 k.p.k.
Nie może też być w niniejszej sprawie mowy o naruszeniu art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k., które to naruszenie autor kasacji powiązał z jednoczesną obrazą art. 458 k.p.k. oraz art. 410 k.p.k. i art. 7 k.p.k. Oczywiste jest, że wydany przez sąd ad quem wyrok ma charakter reformatoryjny, rozstrzyga bowiem odmiennie co do istoty niż to uczynił Sąd pierwszej instancji, także w odniesieniu do Krzysztofa K., pomimo formalnego utrzymania w mocy wydanego wobec tego oskarżonego wyroku sądu a quo, bowiem inny był przecież powód uznania, że także ten oskarżony nie może ponosić odpowiedzialności karnej za czyn z art. 90 Prawa budowlanego. Nie oznacza to wszelako, że uzasadnienie orzeczenia Sądu odwoławczego nie spełnia wymogów określonych w powołanym przepisie (art. 424 § 1 k.p.k.), a zwłaszcza że sąd ten dopuścił się jednocześnie obrazy przepisów regulujących tok postępowania dowodowego, w tym zasadę swobodnej oceny dowodów. Sąd Okręgowy, o czym wprost świadczy jego motywacja, nie dokonywał nowej, a przy tym odmiennej niż Sąd pierwszej instancji, oceny dowodów, uznał wszak, że ustalenia faktyczne poczynione przez sąd meriti były prawidłowe. Nie zaktualizował się wobec tego w przedmiotowej sprawie wymóg wskazania przez Sąd drugiej instancji, jakie fakty uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Wydanie orzeczenia reformatoryjnego podyktowane było uznaniem - w trakcie kontroli apelacyjnej - za błędną, subsumpcji prawidłowo ustalonych w instancji a quo ustaleń faktycznych pod wskazany w zarzucie aktu oskarżenia przepis prawa karnego materialnego, w tym zaś przedmiocie uzasadnienie poddanego kontroli kasacyjnej orzeczenia, wyjaśnia podstawę prawną wyroku (art. 424 § 1 pkt 2 k.p.k.). Pomimo nietrafności zarzutu sformułowanego w pkt I petitum kasacji, okazała się ona skuteczną, a to z uwagi na zasadność - co sygnalizowano już na wstępie - podniesionego w pkt II skargi kasacyjnej zarzutu naruszenia prawa materialnego, tj. art. 90 Prawa budowlanego.
Podstawą wydanego przez Sąd Okręgowy wyroku, w którym orzekł o braku podstaw pociągnięcia oskarżonych do odpowiedzialności karnej za zarzucane im czyny, była konstatacja, że art. 90 Prawa budowlanego nie krymianlizuje kwestii nie zachowania przez sprawcę 30 dniowego terminu od dnia zgłoszenia, umożliwiającego ewentualny sprzeciw zainteresowanych, i rozpoczęcie robót budowlanych przed tym terminem, a wyłącznie prowadzenie prac budowlanych bez wymaganego prawem zgłoszenia.
Ponieważ, co wynikło z niekwestionowanych ustaleń Sądu Rejonowego, w dniu 21 sierpnia 2006 r. Jan K. złożył zgłoszenie prac remontowych drogi gminnej nr (...), do właściwego w tym zakresie organu - Starostwa Powiatowego - a jedynie same prace rozpoczęto przed upływem terminu 30 dniowego (w dniu 6 września 2006 r.), dopełniony został, zdaniem sądu ad quem, ustawowy wymóg zgłoszenia, więc zarzuty stawiane oskarżonym, jakoby prowadzili prace remontowe bez zgłoszenia, są pozbawione podstawy prawnej.
Z wyrażonym przez Sąd odwoławczy poglądem, co do zakresu penalizacji art. 90 Prawa budowlanego, nie można się jednak zgodzić i słusznie spotkał się on z krytyką oskarżyciela publicznego wyrażoną w pkt II w obecnie rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy kasacji. Interpretując sformułowanie "wymagane zgłoszenie" sąd odwoławczy kierował się jego potocznym rozumieniem. Przeoczył tym samym, że przy wykładni znamion czynów zabronionych, typizowanych w tzw. pozakodeksowych przepisach karnych, zamieszczanych w ustawach normujących wyodrębniony obszar działalności, istnieje potrzeba kierowania się w pierwszym względzie dyrektywą języka specjalistycznego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 czerwca 2009 r., V KK 447/08, OSNKW 2009, z. 8, poz. 70). Co więcej, przy interpretacji tego rodzaju regulacji, nie jest wystarczające odwołanie się do gramatycznego kontekstu poddawanego wykładni znamienia (chyba, że w akcie prawnym zawarta została definicja legalna określonego pojęcia), konieczne jest bowiem uwzględnienie również kontekstu systemowego, historycznego oraz teologicznego. Zwracał na to wielokrotnie uwagę Sąd Najwyższy interpretując art. 90 Prawa budowlanego (zob. m.in. powołany wyrok SN z dnia 1 czerwca 2009 r.), zarówno wówczas, gdy wskazywał, że powołany przepis "obejmuje kryminalizacją samowolę budowlaną zarówno poprzedzająca decyzje organów nadzoru budowlanego, wydane po myśli art. 48 i 50 ust. 1 pkt 1 lub 2 Prawa budowlanego, jak i dalszą wskutek wykonywania robót budowlanych, pomimo wydanych decyzji o rozbiórce lub wstrzymaniu" (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 czerwca 1996 r., V KKN 43/96, OSNKW 1997, z. 1-2, poz. 17), jak i uznając, że "odpowiedzialność karna na podstawie art. 90 Prawa budowlanego nie jest uzależniona od tego, czy w trakcie wykonywania robót budowlanych zostało wydane przez właściwy organ postanowienie o wstrzymaniu tych robót, lecz od tego, czy były one wykonywane bez wymaganego pozwolenia lub zgłoszenia" (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2001 r., I KZP 1/01, OSNKW 2001, z. 5-6, poz. 44).
Sąd Najwyższy, w składzie orzekającym w niniejszej sprawie, w całej rozciągłości podziela wywody zawarte w powołanych judykatach, w których wskazane zostały sposoby dekodowania znamion występku stypizowanego w art. 90 Prawa budowlanego. Powyższe uprawnia do stwierdzenia, że penalizacją przewidzianą w powołanej normie objęte jest zarówno zachowanie polegające na faktycznym zaniechaniu zgłoszenia właściwemu organowi planowanych robót budowlanych, jak i rozpoczęcie ich przed upływem 30 dniowego terminu określonego w art. 30 ust. 5 Prawa budowlanego. Do takiego rezultatu wykładni, wobec nie zamieszczenia w słowniczku wyrażeń ustawowych zawartego w art. 3 Prawa budowlanego wyjaśnienia definicji "wymagane zgłoszenie", prowadzi zastosowanie reguł interpretacyjnych tak systemowych, jak i celowościowych.
Art. 90 Prawa budowlanego przewiduje odpowiedzialność karną osoby, która wykonuje prace budowlane m.in. w przypadku określonym w art. 50 ust. 1 pkt 1 Prawa budowlanego. Z kolei zgodnie z regulacją zawartą w tym ostatnim przepisie właściwy organ wstrzymuje, w przypadkach innych niż określone w art. 48 ust. 1 lub art. 49b ust. 1 Prawa budowlanego, prowadzenie robót budowlanych wykonywanych "bez wymaganego pozwolenia na budowę lub zgłoszenia". Nie ulega wątpliwości, że użyty w tym zwrocie przymiotnik "wymaganego" dotyczy obu części składowych objętych alternatywą ("lub"), a więc zarówno "pozwolenia na budowę", jak i "zgłoszenia". Jeżeli zaś tak, to pojęcie "zgłoszenie", właśnie z uwagi na jego dookreślenie wyrazem "wymagane", odczytywać należy w uwzględnieniu całokształtu unormowań zawartych w Prawie budowlanym regulujących tę instytucję. Implikuje to więc uwzględnienie przy interpretacji znamienia "wymagane zgłoszenie" również zapisu zawartego w art. 30 ust. 5 Prawa budowlanego, zgodnie z którym zgłoszenia należy dokonać przed terminem zamierzonego rozpoczęcia robót budowlanych, do wykonywania których można przystąpić, jeżeli w terminie 30 dni od dnia doręczenia zgłoszenia właściwy organ nie wniesie, w drodze decyzji, sprzeciwu, zaś ten ostatni przepis wiąże się również bezpośrednio z normą art. 28 ust. 1 Prawa budowlanego określającego, kiedy można w ogóle rozpocząć roboty budowlane, odsyłając do wyjątków określonych w art. 29-31 Prawa budowlanego, a więc również do art. 30 ust. 5.
W tym właśnie tkwi zasadniczy sens wprowadzenia w ustawie z dnia 7 lipca 1994 r., odpowiednich zapisów, których ratio legis było i jest oczywiste - ograniczenie samowoli budowlanej. Przekonuje o tym również wykładnia historyczna dokonana przez pryzmat aktów prawnych regulujących w przeszłości tę dziedzinę działalności (zob. uzasadnienie powołanej wyżej uchwały z dnia 27 lutego 2001 r., I KZP 1/01).
Odmienna interpretacja, chociażby taka jak przyjęta przez Sąd Okręgowy w niniejszej sprawie, skutkowałaby nie tylko - nie mającym uzasadnienia prawnego - daleko idącym ograniczeniem zakresu odpowiedzialności osób rozpoczynających roboty budowlane wbrew warunkom określonym w ustawie, lecz stanowiłaby wręcz swoistą zachętę do samowoli budowlanej, skoro rozpoczęcie robót przed upływem wskazanego wyżej terminu byłoby opłacalne i w rezultacie bezkarne, aż do chwili wydania stosownych decyzji przez właściwy organ.
Nie może budzić w tym stanie rzeczy wątpliwości, że zastosowanie zarówno reguł wykładni systemowej, jak i celowościowej, doprowadzić musiało do rezultatów interpretacyjnych całkowicie odmiennych od tych, jakie stały się dla Sądu odwoławczego podstawą do wydania wyroku uniewinniającego oskarżonych Władysława S. i Jana K. oraz utrzymania w mocy tożsamego rozstrzygnięcia zapadłego w Sądzie Rejonowym w odniesieniu do oskarżonego Krzysztofa K. Stwierdzonego, w tym układzie procesowym, rażącego naruszenia prawa materialnego trudno zaś nie uznać za nie mające istotnego wpływu na treść zaskarżonego orzeczenia Sądu drugiej instancji. Skutkować to musiało jego uchyleniem z całości i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania sądowi ad quem (art. 537 § 1 i 2 k.p.k.). Procedując powtórnie sąd ten, związany zapatrywaniami prawnymi Sądu Najwyższego, rozpozna środki odwoławcze wniesione na korzyść (oskarżony Władysław S.) oraz na niekorzyść wszystkich oskarżonych, nie tracąc z pola widzenia (oskarżony Krzysztof K.) przepisów regulujących krąg uczestników procesu budowlanego - art. 17 Prawa budowlanego (zob. w tym przedmiocie powoływany już wielokrotnie wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 czerwca 2009 r., V KK 447/08) oraz spoczywających na nich obowiązków (w wypadku inspektora nadzoru inwestorskiego - art. 25 pkt 1 Prawa budowlanego, w zakresie sprawowania kontroli zgodności realizacji budowy m.in. z przepisami >podkr. SN< oraz>
Uwzględniając całokształt przeprowadzonych wyżej rozważań, Sąd Najwyższy orzekł jak w wyroku.
Treść orzeczenia została pozyskana od organu orzekającego na podstawie dostępu do informacji publicznej.