Wyrok z dnia 1997-06-13 sygn. III KKN 242/96

Numer BOS: 2193233
Data orzeczenia: 1997-06-13
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt III KKN 242/96

Wyrok z dnia 13 czerwca 1997 r.

Jeżeli nawet miejsce zamierzonego zatrzymania lub postoju pojazdu nie narusza wyraźnego zakazu wynikającego z przepisów (np. art. 41 kodeksu drogowego) lub ze znaków drogowych, zastosowanie mają ogólne przesłanki bezpiecznego zatrzymania i postoju pojazdu określone w art. 40 kodeksu drogowego. Oznacza to, że kierujący zawsze obowiązany jest oceniać, czy ze względu na stan drogi (np. szerokość jezdni), rodzaj pojazdu, warunki atmosferyczne i inne okoliczności w jakich odbywa się ruch drogowy, pozostawienie pojazdu w tym miejscu nie stanowiłoby niebezpieczeństwa, również ze względu na jego niedostateczną widoczność albo utrudniającą ruch przeszkodę.

Przewodniczący: sędzia A. Popowicz.

Sędziowie: A. Deptuła (sprawozdawca), A. Siuchniński (sędzia SA delegowany do SN).

Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 13 czerwca 1997 r. sprawy Wiesława P., oskarżonego z art. 145 § 1 i 2 k.k., z powodu kasacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Z. z dnia 31 maja 1996 r., zmieniającego wyrok Sądu Rejonowego w B. z dnia 5 marca 1996 r.

oddalił kasację.

Uzasadnienie

Wyrokiem Sądu Rejonowego w B. z dnia 5 marca 1996 r. Stanisław P. uznany został za winnego tego, że w dniu 6 września 1995 r. w B. pozostawił na jedni samochód ciężarowy marki "Jelcz" bez obowiązującego oświetlenia oraz oznakowania w porze nocnej, w wyniku czego kierujący samochodem marki "Mercedes" Tomasz K., chcąc uniknąć najechania na wymieniony samochód, zjechał nagle na lewy pas ruchu, a następnie zjechał na prawe pobocze, gdzie najechał na przydrożne drzewo w wyniku czego poniósł śmierć na miejscu, pasażerka Izabela S. w wyniku doznanych ran zmarła w Szpitalu Miejskim w B., zaś drugi pasażer Piotr G. doznał ogólnych potłuczeń, rany czołowej i powieki górnej prawej, które to obrażenia naruszyły sprawność narządów ciała na czas poniżej siedmiu dni, a samochód marki "Mercedes" uległ zniszczeniu na kwotę 25.000 zł - i za to skazany na podstawie art. 145 § 1 i 2 k.k. na 2 lata pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat (art. 73 § 1 i 74 § 1 k.k.). Na podstawie art. 75 § 1 k.k. sąd orzekł grzywnę w wysokości 1.000 zł.

Od wyroku tego apelację wniósł prokurator, zarzucając rażąco niewspółmierny wymiar kary przez orzeczenie o jej warunkowym zawieszeniu.

Oskarżony wyroku Sądu Rejonowego nie skarżył.

Sąd Wojewódzki w Z. wyrokiem z dnia 31 maja 1996 r. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że uchylił orzeczenie o warunkowym zawieszeniu wykonania kary oraz o karze grzywny, łagodząc karę pozbawienia wolności do roku.

W kasacji obrońca Wiesława P. sformułował zarzut rażącego naruszenia prawa procesowego:

a) 2 § 1 pkt 2 k.p.k. przez to, że wyrok oparto na okolicznościach nie odpowiadających prawdzie, iż:

- samochód stał na jezdni całą swoją szerokością,

- Wiesław P. miał możliwość pozostawienia samochodu poza jezdnią,

- kierujący samochodem "Mercedes" miał prawo jechać w terenie niezabudowanym z prędkością maksymalną 90 km/godz., pomimo że z przeciwnej strony jechał pojazd i był zmuszony zmienić światła z drogowych na światła mijania, które dawały możliwość obserwacji drogi na odległość około 30 metrów;

b) 155 § 1 pkt 3 k.p.k. przez oddalenie wniosku dowodowego z uzupełniającej opinii biegłych do spraw techniki samochodowej i ruchu drogowego, którzy wydali opinię z obrazą art. 182 k.p.k. i oparli ją na danych nie odpowiadających rzeczywistości, że samochód oskarżonego stał całą swoją szerokością na jezdni, i że w ogóle nie był oświetlony oraz nie wypowiedzieli się odnośnie do przyczynienia się kierowcy samochodu "Mercedes", jednocześnie przyjmując, iż przekroczył on dozwoloną w terenie niezabudowanym prędkość 90 km/godz.

Stawiając takie zarzuty w kasacji zawarto wniosek o "uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w B. do ponownego rozpoznania".

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Kasacja jest całkowicie niezasadna.

Pomijając już kwestię, czy zarzut odwoławczy (w tym wypadku kasacyjny) może w ogóle odwoływać się do "obrazy art. 2 § 1 pkt 2 k.p.k." - jak to ujął autor skargi kasacyjnej, należy stwierdzić, że wywody obrońcy są całkowicie błędne i nie liczą się z realiami sprawy, trafnie ustalonymi przez orzekające sądy.

Zupełnie niezrozumiałe jest twierdzenie autora kasacji, iż sądy w sposób "nie odpowiadający prawdzie" przyjęły, że samochód kierowany przez oskarżonego stał na jezdni całą swoją szerokością. Sąd Rejonowy wyraźnie wypowiedział się, że "Wiesław P. pozostawił samochód «Jelcz» częściowo na jezdni, częściowo zaś na poboczu", Sąd Wojewódzki zaś w żadnym fragmencie pisemnego uzasadnienia swego wyroku ustalenia tego nie zakwestionował, przeciwnie, wyraził się wprost, iż "dokonane przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne nie budzą wątpliwości".

Również nieporozumieniem jest kolejna teza wyrażona w kasacji, iż "nie odpowiada prawdzie", że oskarżony "miał możliwość pozostawienia samochodu poza jezdnią". Autor kasacji najwyraźniej nie chce tu dostrzec tego, co wyjaśnił sam Wiesław P., mianowicie stwierdził on: "samochodem zazwyczaj zjeżdżałem do domu, bo nikt by nie zostawił samochodu z towarem na szosie" i dalej "samochód był załadowany i dlatego nie zjeżdżałem na pobocze, samochód stał około 300 m od domu. W tym miejscu jezdnia w stosunku do wsi usytuowana jest w odległości 300 m". W tych stwierdzeniach zawiera się istota sprawy, bo jeśli samochód kierowany przez oskarżonego nie uległ jakiejkolwiek awarii (w sensie niemożności kontynuowania jazdy), a awarii takiej nie uległ, to nic nie usprawiedliwiało Wiesława P., gdy pozostawiał pojazd ten na jezdni. Należy bowiem z całą mocą stwierdzić, że jeżeli nawet miejsce zamierzonego zatrzymania lub postoju pojazdu nie narusza wyraźnego zakazu wynikającego z przepisów (np. art. 41 kodeksu drogowego) lub ze znaków drogowych, zastosowanie mają ogólne przesłanki bezpiecznego zatrzymania i postoju pojazdu, określone w art. 40 kodeksu drogowego. Oznacza to, że kierujący zawsze obowiązany jest oceniać, czy ze względu na stan drogi (np. szerokość jezdni), rodzaj pojazdu, warunki atmosferyczne i inne okoliczności, w jakich odbywa się ruch drogowy, pozostawienie pojazdu w tym miejscu nie stanowiłoby niebezpieczeństwa, również ze względu na jego niedostateczną widoczność albo utrudniającą ruch przeszkodę. W niniejszej sprawie wybranie przez oskarżonego miejsca postoju, tak jak to się stało, samo w sobie zasługuje na ocenę jako wykroczenie drogowe.

Karygodność zachowania się oskarżonego polega jednak głównie na tym, że pozostawił pojazd w porze nocnej (wypadek miał miejsce ok. godz. 21.00), nie oświetlony w sposób wymagany przepisami prawa. Próba kwestionowania tego faktu przez autora kasacji nie liczy się z materiałem dowodowym zebranym w sprawie. Z zeznań świadka Franciszka P., który jako pierwszy znalazł się na miejscu wypadku, jednoznacznie wynika, że w samochodzie "Jelcz" nie paliły się żadne światła i że on, by uchronić innych użytkowników drogi, wystawił własny trójkąt ostrzegawczy. Podobny wniosek płynie także z zeznań świadka Stanisława W. Koresponduje to z zeznaniami świadka Mariana L., który stwierdził, że pozostawianie samochodu bez wymaganego oświetlenia było stałą praktyką Wiesława P. Brak świateł w samochodzie oskarżonego nakładał się na niefunkcjonowanie świateł obrysowych, co wykazały oględziny techniczne tegoż pojazdu, przeprowadzone w niespełna trzy godziny po wypadku.

Sytuacja jest zupełnie klarowna. W pozostawionym przez oskarżonego samochodzie "Jelcz" brak było świateł, nie działały światła obrysowe, i jakby mało było jeszcze powodów czyniących z tego pojazdu obiekt niewidoczny dla innych użytkowników drogi, oskarżony nie wystawił nawet tzw. trójkąta ostrzegawczego.

Czynienie w tych warunkach biegłym zarzutu, że opracowali opinię błędną, przez to, że stwierdzili, iż samochód "Jelcz" był nie oświetlony może jedynie zdumiewać, bo dowodzi, jak dalece autor kasacji rozmija się z materiałem dowodowym zebranym w sprawie.

Gdyby nawet uznać, że przy mniejszej szybkości, z jaką poruszał się "Mercedes" kierowany przez Tomasz K., były szanse na złagodzenie skutków wypadku, to w niczym nie wpływa to na ocenę winy oskarżonego. Nie zmienia to bowiem faktu, że główną przyczyną wypadku było rażące i wielopostaciowe naruszenie przez oskarżonego Wiesława P. zasad ruchu drogowego.

Podsumowując należy stwierdzić, że nie istnieją jakiekolwiek racje, które przemawiałyby za zasadnością kasacji, stanowisko bowiem sądów orzekających było prawidłowe.

OSNKW 1997 r., Nr 9-10, poz. 87

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.