Wyrok z dnia 1971-09-29 sygn. II KR 186/71
Numer BOS: 2192683
Data orzeczenia: 1971-09-29
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt II KR 186/71
Wyrok z dnia 29 września 1971 r.
Konstrukcja uprzywilejowanej postaci zabójstwa w afekcie uległa poważnym zmianom w k.k. z 1969 r. Według uzasadnienia projektu k.k. zastąpienie terminu "silne wzruszenie " terminem "silne wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami" implikuje istnienie przyczyny afektu w zjawisku poza sprawcą. Działanie sprawcy stanowi gwałtowną i wymykającą się spod kontroli intelektu reakcję uczuciową na to zjawisko, przy czym konieczne jest tu takie powiązanie owego zjawiska zewnętrznego z reakcją sprawcy, które w powszechnym odczuciu tę reakcję usprawiedliwia. Prowadzi to do dalszego koniecznego wniosku, że powstanie "zjawiska zewnętrznego", czyli - jak mówi ustawa - "okoliczności", musi być wynikiem działania ofiary zamachu, gdyż gwałtowna reakcja uczuciowa w stosunku do osoby trzeciej, która okoliczności nie spowodowała, nie mogłaby być uznana za usprawiedliwioną.
Przewodniczący: sędzia F. Karolus. Sędziowie: K. Wagner (sprawozdawca), Z. Durkiewicz.
Prokurator Prokuratury Generalnej: C. Marysz.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 29 września 1971 r. sprawy Mieczysława H., oskarżonego z art. 11 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. i z art. 156 § 1 k.k. z powodu rewizji założonej przez oskarżonego od wyroku Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 25 maja 1971 r.
utrzymał zaskarżony wyrok w mocy, zwalniając oskarżonego od opłat i kosztów postępowania za drugą instancję.
Uzasadnienie
Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 25 maja 1971 r. oskarżony Mieczysław H. został skazany:
1) z art. 11 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. - na karę 9 lat pozbawienia wolności za to, że w dniu 1 czerwca 1970 r. w W., przewidując możliwość spowodowania śmierci i na to się godząc, uderzył Mariannę S. nożem w prawą stronę klatki piersiowej, w następstwie czego doznała ona rany kłutej z uszkodzeniem opłucnej płuca prawego, lecz zamierzonego skutku nie osiągnął ze względu na przedsięwzięte w porę zabiegi lekarskie;
2) z art. 156 § 1 k.k. - na karę 2 lat pozbawienia wolności za to, że w czasie i miejscu jak wyżej ugodził kilkakrotnie nożem Marię G. w głowę oraz w klatkę piersiową, powodując rany cięte brody, głowy okolicy potylicznej oraz sutka prawego, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na okres powyżej 7 dni;
3) z art. 156 § 1 k.k. - na karę 1 roku pozbawienia wolności za to, że w czasie i miejscu jak wyżej uderzył nożem w lewą rękę Alicję F. powodując u niej ranę ciętą ścięgna kciuka tejże ręki, które to obrażenia naruszyły czynności narządu ciała na czas powyżej 6 dni;
4) z art. 11 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. - na karę 8 lat pozbawienia wolności za to, że w dniu 6 września 1970 r. w W., w zamiarze pozbawienia życia Marianny S., naciskał ją ręką w okolicach szyi dusząc ją, lecz zamierzonego skutku nie osiągnął ze względu na skuteczną obronę pokrzywdzonej.
Jako karę łączną w stosunku do oskarżonego Mieczysława H. orzekł Sąd Wojewódzki karę 10 lat pozbawienia wolności.
Wyrok powyższy zaskarżył oskarżony.
Rewizja dotyczy tylko obu wypadków przypisania usiłowania zabójstwa Marianny S. oraz wymiaru kary łącznej (wyrok w zakresie skazań z art. 156 § 1 k.k. uprawomocnił się w I instancji).
W części odnoszącej się do skazania za czyn zarzucony w punkcie I oskarżenia rewizja zarzuca błędną ocenę okoliczności faktycznych polegającą na nieprzyjęciu działania w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami i związaną z tą błędną oceną obrazę przepisów prawa materialnego prawa karnego przez zastosowanie art. 148 § 1 k.k. zamiast art. 148 § 2 k.k.
W części odnoszącej się do skazania za czyn przypisany z punktu IV oskarżenia rewizja zarzuca błąd w ustaleniach faktycznych, na których zostało oparte rozstrzygnięcie, albowiem nie został oskarżonemu wykazany ani fakt jego obecności w krytycznym czasie u Marianny S., ani też fakt dokonania zamachu na jej życie, jeżeli przyjąć, że to oskarżony był nocnym gościem Marianny S.
Rewizja zawiera w konkluzji wnioski o zmianę wyroku co do czynu przypisanego z punktu I oskarżenia przez przyjęcie, że oskarżony działał w warunkach określonych w art. 148 § 2 k.k. i skazanie go na podstawie tego przepisu z art. 11 § 1 k.k. na odpowiednią karę, a co do czynu przypisanego z punktu IV oskarżenia - o zmianę wyroku przez uniewinnienie i o stosowną modyfikację kary łącznej.
Rewizja podnosi w uzasadnieniu:
Co do czynu przypisanego z punktu I oskarżenia.
Oskarżony był związany uczuciowo z Marią G., chociaż wiedział, że jest kobietą lekkich obyczajów, a gdy odchodziła od niego, poszukiwał jej i pił. Przed krytycznym dniem 1 czerwca 1970 r. oskarżony 3 dni poszukiwał Marii G. Odszukał ją w końcu w mieszkaniu Marianny S., pokaleczył scyzorykiem, skaleczył także stojącą w obronie Marii G. Alicję P., a w końcu uderzył nożem Mariannę S. Oskarżony działał pod wpływem silnego wzburzenia wywołanego ucieczką Marii G., co potwierdzili biegli-psychiatrzy.
Co do czynu przypisanego z punktu IV oskarżenia.
Rozpoznanie przez Mariannę S. oskarżonego nie jest pewne, ponieważ świadek odwiedzana była przez wielu mężczyzn, jest pijaczką, identyfikacja więc przez dziurkę od klucza budzi zastrzeżenia. Gdyby jednak przyjąć, że to oskarżony przyszedł do świadka Marianny S., to schwycenie jej za gardło i powiedzenie "cicho" wiązało się nie z zamiarem zadławienia, lecz z chęcią zachowania dyskrecji, gdyż oskarżony ukrywał się i obawiał rozpoznania. Oskarżony nie wtargnął do mieszkania Marianny S., chwyt rozluźnił dobrowolnie i uciekł, zanim świadek Anna S. zjawiła się na korytarzu. Skoro świadek Marianna S. mogła wołać o pomoc i uwolnić się z uchwytu oskarżonego, to chwyt musiał być dobrowolnie rozluźniony i nie mógł być mocny, gdyż pokrzywdzona nie straciła przytomności.
Sąd Najwyższy nie podzielił wywodów rewizji.
Konstrukcja uprzywilejowanej postaci zabójstwa w afekcie uległa poważnym zmianom w k.k. z 1969 r. Według uzasadnienia projektu k.k. zastąpienie terminu "silne wzruszenie" terminem "silne wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami" implikuje istnienie przyczyny afektu w zjawisku poza sprawcą. Działanie sprawcy stanowi gwałtowną i wymykającą się spod kontroli intelektu reakcję uczuciową na to zjawisko, konieczne jest poza tym takie powiązanie owego zjawiska zewnętrznego z reakcją sprawcy, które w powszechnym odczuciu tę reakcję usprawiedliwia. Prowadzi to do dalszego koniecznego wniosku, że powstanie "zjawiska zewnętrznego", czyli, jak mówi ustawa, "okoliczności", musi być wynikiem działania ofiary zamachu, gdyż gwałtowna reakcja uczuciowa w stosunku do osoby trzeciej, która okoliczności nie spowodowała, nie mogłaby być uznana za usprawiedliwioną.
Rozstrzyga to zarzuty rewizji odnoszące się do usiłowania zabójstwa Marianny S. przez uderzenie nożem w klatkę piersiową (zarzut I oskarżenia). Jeżeli przyjąć, tak jak wywodzi rewizja, że gwałtowną reakcję oskarżonego wywołało opuszczenie go przez Marię G., z którą łączyły go silne więzy uczuciowe, to okoliczności te były rezultatem działania Marii G. i nie mogą usprawiedliwiać zamachu na Mariannę S. Dlatego też zarzuty rewizji w omawianej części są nietrafne i nie zachodzi potrzeba dalszych rozważań, czy istotnie odejście Marii G. wywołało silne wzburzenie oskarżonego.
Nie zasługuje na uwzględnienie także pozostała część rewizji. Marianna S. doskonale znała oskarżonego jako przyjaciela swej koleżanki Marii G. Z osobą oskarżonego łączyły się wspomnienia z dnia 1 czerwca 1970 r., kiedy to oskarżony w jej mieszkaniu poranił nożem trzy kobiety, zadając im niebezpieczne rany. Takie wydarzenia i osoby biorące w nich udział pozostają na długo w pamięci.
Świadek widziała oskarżonego nie tylko przez dziurkę od klucza, ale i z bezpośredniej bliskości, gdy po wyłamaniu drzwi schwycił ją za gardło i dusił. Nie może więc być żadnej wątpliwości co do tego, że Marianna S. rozpoznała w dniu 5 września 1970 r. oskarżonego. Gdyby oskarżonemu chodziło o to, żeby zachować dyskrecję i nie być rozpoznanym, to w ogóle nie poszedłby do Marianny S. Była ona przecież jego ofiarą i w związku z zamachem na nią władze ścigania poszukiwały oskarżonego. Tymczasem oskarżony przyszedł, wyważył drzwi, schwycił Mariannę S. za gardło i zaczął dusić. Wywiązała się walka, w czasie której Mariannie S. udało się złapać powietrze i wezwać pomocy, co usłyszała sąsiadka Anna S. Na odgłos otwieranych drzwi oskarżony uciekł.
Wymowa zeznań Marianny S. oraz jej sąsiadki Anny S. jest jednoznaczna. Podnieść trzeba, że oględziny lekarskie dokonane 7 września 1970 r. stwierdziły na szyi Marianny S. kilkanaście otarć naskórka pokrytych strupkami, charakterystycznych dla ucisku wywieranego palcami. Stanowi to obiektywny dowód potwierdzający wypowiedzi Marianny S. i przekonywający o tym, że ucisk i chwyt był silny, skoro po 2 dniach pozostały po nim tego rodzaju ślady.
To, że Marianna S. nie straciła przytomności, świadczy nie o braku zamiaru uduszenia jej przez oskarżonego, lecz o skuteczności obrony i podniesionego alarmu, który spowodował po stosunkowo krótkim duszeniu ucieczkę napastnika.
Biegły dr Jan K. wyjaśnił, że przy silnym ucisku na szyję dojść może w ciągu kilku minut do śmierci oraz że zachowanie się ofiary i jej czynna obrona utrudniła w poważnym stopniu osiągnięcie skutków duszenia.
Trudno też mówić, tak jak czyni to rewizja, o dobrowolnym rozluźnieniu chwytu w powyższej sytuacji.
Z tych wszystkich względów Sąd Najwyższy uznał rewizję za nietrafną i wyrok Sądu Wojewódzkiego utrzymał w mocy.
OSNKW 1972 r., Nr 1, poz. 10
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN