Wyrok z dnia 1973-04-09 sygn. Rw 316/73
Numer BOS: 2192670
Data orzeczenia: 1973-04-09
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt Rw 316/73
Wyrok z dnia 9 kwietnia 1973 r.
Dowód z analizy krwi - podobnie zresztą jak każdy inny - podlega konfrontacji ze wszystkimi zebranymi w sprawie dowodami. Nie może on w związku z tym być traktowany jako dowód szczególnego rodzaju i oceniany w oderwaniu od innych dowodów.
Przewodniczący: płk A. Porzecki. Sędziowie: płk A. Kaszycki (sprawozdawca), płk dr W. Sieracki.
Prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej: kpt. R. Krajewski.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 9 kwietnia 1973 r. na rozprawie sprawy Piotra K., skazanego nieprawomocnie za przestępstwo określone w art. 145 § 1 i 3 k.k. na karę 2 lat pozbawienia wolności z orzeczeniem na podstawie art. 43 § 2 k.k. zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 4 lat, z powodu rewizji wniesionej przez obrońcę oskarżonego i samego oskarżonego od wyroku Wojskowego Sądu Garnizonowego w N. z dnia 2 marca 1973 r.,
uwzględniając rewizję obrońcy i oskarżonego, zmienił wyrok Wojskowego Sądu Garnizonowego w N. z dnia 2 marca 1973 r. przez:
a) poprawienie kwalifikacji prawnej czynu z 145 § 1 i 3 k.k. na art. 145 § 1 k.k., przyjmując, że oskarżony w chwili spowodowania wypadku drogowego opisanego w zaskarżonym wyroku nie znajdował się w stanie nietrzeźwości,
b) złagodzenie wymierzonej kary do 1 roku pozbawienia wolności, przyjmując za podstawę jej wymiaru 145 § 1 k.k.,
c) uchylenie kary dodatkowej zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 4 lat,
d) warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności na podstawie 73 § 1 k.k. na okres próby wynoszący 3 lata.
Uzasadnienie
Określonym wyżej wyrokiem Wojskowy Sąd Garnizonowy w N. uznał Piotra K. za winnego popełnienia przestępstwa określonego w art. 145 § 1 i 3 k.k., tj. tego, że w dniu 12 października 1972 r. w N1, prowadząc przydzielony mu do obsługi autobus służbowy marki "San", naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym określone w art. 19 pkt 1 ustawy z dnia 27 listopada 1961 r. o bezpieczeństwie i porządku ruchu na drogach publicznych (Dz. U. Nr 53, poz. 295; zm.: Dz. U. z 1971 r. Nr 12, poz. 115) oraz w § 22 ust. 1 rozporządzenia Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych z dnia 20 lipca 1968 r. w sprawie ruchu na drogach publicznych (Dz. U. Nr 27, poz. 183; zm.: Dz. U. z 1972 r. Nr 55, poz. 382) i spowodował poważną szkodę w mieniu przez to, iż będąc w stanie nietrzeźwości zadysponował autobusem i na prośbę kolegów oraz razem z nimi odwiózł z N1 osobę cywilną, a w drodze powrotnej do N1, w trakcie omijania stojącego na prawym poboczu jezdni samochodu ciężarowego marki "Star-25", nie zachował szczególnej ostrożności oraz bezpiecznego odstępu, w wyniku czego uderzył bokiem prowadzonego autobusu w samochód "Star-25", powodując poważne uszkodzenie obu pojazdów, których koszt naprawy wynosił około 40.000 zł, oraz lekkie obrażenia ciała u pasażera autobusu Antoniego S.
Za popełnienie tego czynu przestępnego oskarżony skazany został na karę 2 lat pozbawienia wolności, z orzeczeniem na podstawie art. 43 § 2 k.k. zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 4 lat.
Obrońca domaga się w rewizji uchylenia wyroku sądu pierwszej instancji i przekazania sprawy temuż sądowi do ponownego rozpatrzenia albo alternatywnie zmiany zaskarżonego wyroku przez znaczne złagodzenie kary pozbawienia wolności oraz warunkowe zawieszenie jej wykonania.
Zarówno obrońca, jak i sam oskarżony wywodzą w swych rewizjach, że sąd pierwszej instancji błędnie przyjął w zaskarżonym wyroku, jakoby oskarżony w chwili spowodowania wypadku drogowego znajdował się w stanie znacznej nietrzeźwości, a przynajmniej przekonanie swoje w tej kwestii oparł na jednostronnej ocenie dowodów, naruszając w ten sposób zasadę określoną w art. 3 § 1 k.p.k.
Dalej obrońca zarzuca sądowi pierwszej instancji, że nie skorzystał z innych oferowanych dowodów, które mogły przyczynić się do bardziej wszechstronnego wyjaśnienia spornej okoliczności. W szczególności sąd ten oddalił wniosek obrony o powołanie biegłego toksykologa z Zakładu Medycyny Sądowej, chociaż opinia tego biegłego byłaby istotnym dowodem w sprawie, wyjaśniającym źródło rozbieżności pomiędzy dowodem z badania krwi na zawartość alkoholu a zeznaniami wielu świadków, którzy stykając się z oskarżonym nie stwierdzili, by znajdował się on w stanie nietrzeźwości.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przede wszystkim należy stwierdzić, że - wbrew stanowisku obrońcy - instancja rewizyjna nie znajduje podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania w związku z tym sprawy do ponownego rozpoznania.
W szczególności dowody przeprowadzone przez sąd pierwszej instancji na rozprawie pozwalają na merytoryczne rozstrzygnięcie zarówno kwestii winy oskarżonego, jak i wymiaru kary.
Odrębnym natomiast zagadnieniem jest problem, czy w świetle tych dowodów można przyjąć, że oskarżony Piotr K. znajdował się w stanie nietrzeźwości, gdy spowodował wypadek drogowy, w okolicznościach opisanych bliżej w zaskarżonym wyroku.
Zarówno oskarżony, jak i jego obrońca kwestionują w złożonych rewizjach te ustalenia sądu pierwszej instancji, które odnoszą się do stanu nietrzeźwości oskarżonego.
Rewizje zarzucają w szczególności sądowi pierwszej instancji, że w zaskarżonym wyroku jednostronnie oraz błędnie ocenił dowody w tej materii, a w związku z tym błędnie też przyjął, że oskarżony w chwili popełnienia przestępstwa znajdował się w stanie nietrzeźwości.
Argumentom zaprezentowanym w rewizjach na poparcie tego zarzutu nie można odmówić racji.
Na okoliczność, czy oskarżony powodując wypadek drogowy znajdował się, czy też nie znajdował się w stanie znacznej nietrzeźwości, sąd pierwszej instancji przeprowadził wiele dowodów.
Niektóre z nich potwierdzały tę okoliczność, inne zaś przemawiały za wiarygodnością twierdzenia oskarżonego, który od początku kategorycznie przeczył, by spowodowany przezeń wypadek drogowy był również wynikiem jego nietrzeźwości.
Do dowodów potwierdzających winę oskarżonego w tym zakresie zaliczyć trzeba:
1) wynik badania krwi na zawartość alkoholu etylowego; według tego dokumentu we krwi oskarżonego, pobranej do badania w około 2 godz. po wypadku, stwierdzono 2,18‰ lotnych związków redukcyjnych w przeliczeniu na alkohol etylowy;
2) zeznania świadka Ireny R.; świadek zetknęła się z oskarżonym w chwilę po wypadku i - jak zeznała - rozmawiając z nim poczuła od niego woń alkoholu.
Do dowodów obciążających można też w pewnym sensie zaliczyć zeznania funkcjonariusza MO Jana L., chociaż ich wartość znacznie osłabia okoliczność, że swoje przekonanie bardziej opiera on na wrażeniach niż spostrzeżeniach.
Dowodem przemawiającym na niekorzyść oskarżonego jest też opinia biegłego analityka-toksykologa Kazimierza L., który osobiście dokonywał badania krwi oskarżonego na zawartość alkoholu.
Do dowodów natomiast, które potwierdzają twierdzenie oskarżonego, że w chwili spowodowania wypadku drogowego był on trzeźwy, należą:
1) protokół pobrania krwi; z protokołu tego wynika, że u oskarżonego podczas przeprowadzania wywiadu i obserwacji, co miało miejsce w 2 godz. po wypadku drogowym, nie stwierdzono tego rodzaju objawów, które by potwierdzały, iż był on wówczas nietrzeźwy;
2) zeznania lekarza Jadwigi B. i pielęgniarki Aleksandry K.; świadek Jadwiga B. sporządzała protokół, o którym była mowa wyżej w pkt 1, a w związku z tym przeprowadzała badania testowe, których celem było ustalenie stanu trzeźwości oskarżonego; świadek Jadwiga B. podała, że treść protokołu odpowiada stwierdzonemu stanowi rzeczy; pielęgniarka Aleksandra K. natomiast, która pobierała od oskarżonego krew, zeznała, że pobierając ją posługiwała się wyjałowioną strzykawką, a do odkażania używała sublimatu; jedynym odstępstwem od ogólnie obowiązujących zasad w tego rodzaju wypadkach było użycie pęsety, która znajdowała się w naczyniu ze spirytusem;
3) zeznania świadków: Edmunda W., Henryka D., Franciszka K., Wiesława M., Stefana D., Olgierda M., Józefa J., Jana W., Tadeusza R., Antoniego S.; wszyscy wyliczeni świadkowie zetknęli się z oskarżonym albo przed, albo tuż po spowodowaniu przez niego wypadku drogowego, jednakże żaden z nich nie twierdził, by zauważył u oskarżonego tego rodzaju objawy, które by świadczyły o tym, iż jest on nietrzeźwy; żaden też z tych świadków nie wyczuwał woni alkoholu z ust oskarżonego.
Sąd pierwszej instancji ustalając, że oskarżony w chwili spowodowania wypadku znajdował się w stanie nietrzeźwości, oparł swe przekonanie przede wszystkim na dowodzie w postaci wyniku badania krwi na zawartość alkoholu, dając temu dowodowi priorytet, a nawet stwierdzając, że postępując inaczej, to znaczy dając wiarę zeznaniom świadków, dopuściłby możliwość obalenia dowodu z analizy krwi dowodem procesowym "najsłabszym", tj. zeznaniami świadków.
Z tego rodzaju argumentacją zgodzić się nie można.
Przede wszystkim błąd popełnia sąd pierwszej instancji, gdy dzieli dowody, ze względu na ich rodzaj, na "słabe" i zasługujące na bezwzględną wiarygodność. Kodeks postępowania karnego takiego podziału nie zna. Przepis art. 4 § 1 k.p.k. ustanawia wprawdzie zasadę swobodnej oceny dowodów, jednakże swoboda ta wcale nie oznacza jednostronności w ich ocenie.
Dowód z analizy krwi - podobnie zresztą jak każdy inny - podlega konfrontacji ze wszystkimi zebranymi w sprawie dowodami. Nie może on w związku z tym być traktowany jako dowód szczególnego rodzaju i oceniany w oderwaniu od innych dowodów.
Pogląd wyrażony wyżej jest tym bardziej uzasadniony, że w literaturze fachowej omawia się wypadki, gdy wynik analizy krwi może budzić wątpliwości czy to ze względu na brak pewności, iż analiza krwi została wykonana prawidłowo, czy też uzasadnione przypuszczenie, iż krew została zanieczyszczona związkiem chemicznym wykazującym podobieństwo reakcji chemicznej do alkoholu etylowego w analizie metodą Widmarka.
Przechodząc na grunt konkretnej sprawy, należy stwierdzić, że dowód z analizy krwi na zawartość alkoholu w konfrontacji z innymi przeprowadzonymi dowodami nie może być uznany za pewny w takim stopniu, by można było na podstawie tego dowodu przyjąć, iż oskarżony Piotr K. w chwili spowodowania wypadku znajdował się w stanie nietrzeźwości.
Według analizy, we krwi oskarżonego pobranej do badania w 2 godz. po wypadku stwierdzono stężenie wynoszące 2,18‰. Według autorów książki pt. "Medycyna sądowa" (pod redakcją B. Popielskiego i J. Kobieli, PZWL 1972, s. 572) stężenie alkoholu we krwi w granicach od 2 do 3 ‰ powoduje: "wyraźne zahamowanie czynności ośrodków wyższych (zanik uczuciowości wyższej, krytycyzmu), pobudzenie psychomotoryczne, działanie niezborne, zaburzenia mowy, zaburzenia równowagi, nudności, wymioty, zamroczenia, zahamowanie procesu myślowego."
Przyjmując nawet, że pewne z tych objawów są właściwe dla osób, u których stężenie alkoholu sięga 3 ‰, to i tak nie sposób jest przyjąć, że żadna z osób, które zetknęły się z oskarżonym, a byli to m. in. funkcjonariusze MO i WSW oraz personel lekarski, nie dostrzegła charakterystycznych objawów nietrzeźwości oskarżonego, już choćby w postaci woni alkoholu.
Tej oceny nie zmieniają zeznania świadka Ireny R., która zresztą poza wyczuwaniem alkoholu z ust oskarżonego, nie dostrzegła nic charakterystycznego w jego zachowaniu. Nie zmienia tej oceny opinia biegłego Jana L., który chociaż wyłączył możliwość omyłki przy badaniu krwi oskarżonego na zawartość alkoholu, to jednak nie był w stanie wyjaśnić w sposób przekonujący przyczyny rozbieżności pomiędzy wynikiem analizy krwi a innymi dowodami.
W tym stanie rzeczy Sąd Najwyższy uznał, że brak dostatecznych podstaw do przypisania oskarżonemu Piotrowi K. winy w zakresie popełnienia przestępstwa określonego w art. 145 § 1 i 3 k.k.
Nie oznacza to oczywiście, że oskarżony jest niewinny. W zaskarżonym wyroku prawidłowo ustalono, że oskarżony prowadząc w dniu 12 października 1972 r. w N1 autobus marki "San" na skutek niezachowania szczególnej ostrożności uderzył prowadzonym autobusem w omijany samochód marki "Star-25", w wyniku czego spowodował poważne uszkodzenie autobusu.
W tej kwestii Sąd Najwyższy w pełni podziela opinię biegłego samochodowego Norberta T.
W związku jednak z brakiem dostatecznych podstaw do przyjęcia, że oskarżony w chwili spowodowania wypadku drogowego znajdował się w stanie nietrzeźwości, Sąd Najwyższy zmienił kwalifikację prawną czynu tego oskarżonego z art. 145 § 1 i 3 k.k. na art. 145 § 1 k.k., przyjmując ten ostatni przepis za podstawę wymiaru kary.
Konsekwencją tego było uchylenie orzeczonej w stosunku do oskarżonego - na podstawie art. 43 § 2 k.k. - kary dodatkowej zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Wreszcie, oceniając całokształt okoliczności, w jakich oskarżony popełnił przestępstwo, Sąd Najwyższy uznał za możliwe nie tylko złagodzenie wymierzonej mu kary pozbawienia wolności do 1 roku, ale również warunkowe zawieszenie wykonania tej kary na okres 3 lat.
Wypadek spowodowany przez oskarżonego pociągnął za sobą w zasadzie tylko straty materialne.
Okoliczności przedstawione wyżej uzasadniają więc złagodzenie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności.
OSNKW 1973 r., Nr 9, poz. 116
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN