Wyrok z dnia 1974-06-06 sygn. II KR 339/73
Numer BOS: 2192505
Data orzeczenia: 1974-06-06
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt II KR 339/73
Wyrok z dnia 6 czerwca 1974 r.
Przyjęcie, że sprawca usiłował dokonać zabójstwa człowieka, wymaga - oprócz ustalenia przesłanek przedmiotowych (jak np. użycie niebezpiecznego narzędzia, godzenie w ważne dla życia ludzkiego organy ciała itp.) - wszechstronnego rozważenia także przesłanek natury podmiotowej takich, jak przyczyny oraz tło zajścia, osobowość sprawcy, jego zachowanie się przed popełnieniem czynu i po jego popełnieniu, stosunek do pokrzywdzonego oraz wiele innych okoliczności, które mogłyby prowadzić do niewątpliwego wniosku, iż sprawca skutek śmiertelny co najmniej przewidywał i nań się godził.
Przewodniczący: sędzia dr J. Bratoszewski (sprawozdawca). Sędziowie: W. Sutkowski, J. Żurawski.
Prokurator Prokuratury Generalnej: H. Kubicki.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 6 czerwca 1974 r. sprawy: 1) Adama F., oskarżonego z art. 11 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 i art. 156 § 1 k.k., 2) Michała M., oskarżonego z art. 158 § 2 k.k., z powodu rewizji wniesionych przez prokuratora co do oskarżonego Michała M. i przez obrońców obu oskarżonych od wyroku Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu z dnia 14 września 1973 r.:
1) zmienił zaskarżony wyrok w stosunku do oskarżonego Adama F. w ten sposób, że:
a) uchylił orzeczenie o karze łącznej,
b) zamiast czynu opisanego w pkt I wyroku uznał oskarżonego za winnego tego, iż w dniu 26 stycznia 1973 r. w L., działając wspólnie z Michałem M., wziął udział w pobiciu Kazimierza K., w trakcie którego ugodził go nożem w brzuch, powodując u niego ranę kłutą, drążącą przez otrzewną do jamy brzusznej oraz uszkodzenie pęcherzyka żółciowego, które to obrażenia zazwyczaj zagrażają życiu, i za to na podstawie 155 § 1 pkt 2 k.k. skazał go na 9 lat pozbawienia wolności;
2) utrzymał zaskarżony wyrok w całości w mocy w stosunku do oskarżonego Michała M., a w stosunku do Adama F. co do czynu II przypisanego temu oskarżonemu;
3) na podstawie art. 66 i 67 k.k. wymierzył oskarżonemu Adamowi F. jako karę łączną za oba czyny 10 lat pozbawienia wolności z zaliczeniem na jej poczet okresu tymczasowego aresztowania od dnia 26 stycznia 1973 r. (...).
Uzasadnienie
Co do rewizji oskarżonego Adama F.
Rewizja ta w części kwestionującej kwalifikację prawną czynu oskarżonego opisanego w pkt I wyroku jest zasadna.
Zakwalifikowanie przez Sąd Wojewódzki tego czynu oskarżonego jako usiłowanie zabójstwa Kazimierza K. nie znajduje wystarczającego uzasadnienia w okolicznościach sprawy.
Pomijając zakwestionowane w rewizji uchybienie, jakiego dopuścił się Sąd Wojewódzki w samym opisie czynu, akcentującym tylko fakt wzięcia udziału w pobiciu i spowodowania uszkodzeń ciała pokrzywdzonego, a pomijającym działanie w zamiarze zabójstwa, jak to zarzucał akt oskarżenia, i uznając, że uchybienie to jest najwyraźniej wynikiem oczywistej omyłki pisarskiej, polegającej na opuszczeniu jednego wiersza maszynopisu podczas przepisywania zarzutu aktu oskarżenia, stwierdzić należy, iż w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku kwestii zamiaru oskarżonego Adama F. poświęcono bardzo mało miejsca, a użyte tam argumenty nie są przekonujące. Sąd Wojewódzki bowiem stwierdził, że skoro oskarżony Adam F. dużym i ostrym narzędziem, jakim jest dołączony do akt sprawy nóż, zadał pchnięcie w miękkie powłoki brzucha, gdzie mieszczą się istotne dla życia organy, to "musiał się" godzić z ewentualnością spowodowania śmierci ofiary.
Argumentacja powyższa - niezależnie od posługiwania się nie znanym ustawie karnej określeniem "musiał się godzić", które jest określeniem różnym od określenia: "godził się" - wyraźnie wskazuje na to, że Sąd Wojewódzki uprościł sobie kwestię istnienia u oskarżonego zamiaru zabójstwa, dopatrując się go tylko na podstawie dwóch przesłanek przedmiotowych: użycia niebezpiecznego narzędzia i godzenia nim w ważne dla życia człowieka organy.
Jakkolwiek o zamiarze sprawcy można i należy wnioskować na podstawie uzewnętrznionych przejawów jego zachowania się, użycie zaś niebezpiecznego narzędzia w postaci noża przez zadanie nim ciosów w ważne dla życia ludzkiego organy lub części ciała może wskazywać na istnienie po stronie sprawcy zamiaru (co najmniej ewentualnego) dokonania zabójstwa człowieka, to jednak same te okoliczności nie mogą być w żadnym wypadku - niejako mechanicznie - traktowane jako wystarczające do przyjęcia takiego zamiaru, zwłaszcza wtedy, gdy do zejścia śmiertelnego ofiary nie doszło, lecz doznała ona uszkodzeń ciała lub rozstroju zdrowia.
Także spowodowanie skutków określonych w art. 155 czy 156 k.k. jest zazwyczaj następstwem godzenia sprawcy w ważne dla życia lub zdrowia człowieka organy, a do ich spowodowania najczęściej prowadzi gwałtowne, brutalne czy agresywne działanie, nie wyłączające nawet użycia niebezpiecznego narzędzia. Skoro zaś ustawa czyny takie pozwala zakwalifikować z innych przepisów, np. z art. 155 § 1 czy art. 156 § 1 k.k., to wynika z tego, że sposób działania nie może sam przez się stanowić wystarczającej przesłanki do przyjęcia zamiaru zabójstwa.
Przyjęcie, że sprawca usiłował dokonać zabójstwa człowieka, wymaga - oprócz ustalenia przesłanek przedmiotowych (jak np. użycie niebezpiecznego narzędzia, godzenie w ważne dla życia ludzkiego organy ciała itp.) - wszechstronnego rozważenia także przesłanek natury podmiotowej takich, jak przyczyny oraz tło zajścia, osobowość sprawcy, jego zachowanie się przed popełnieniem czynu i po jego popełnieniu, stosunek do pokrzywdzonego oraz wiele innych okoliczności, które mogłyby prowadzić do niewątpliwego wniosku, iż sprawca skutek śmiertelny co najmniej przewidywał i nań się godził.
W sprawie niniejszej bezsporne jest, że ani oskarżony Adam F., ani też oskarżony Michał M. nie znali uprzednio pokrzywdzonego Kazimierza K. i nie mieli do niego, jak też on do nich, żadnych pretensji. W czasie pobytu w lokalu doszło wprawdzie pomiędzy nimi do jakichś niegroźnych wymówek, ale były one dość typowe dla ludzi znajdujących się w stanie nietrzeźwości.
W następstwie tego doszło później do próby odbycia pomiędzy oskarżonym Michałem M. a pokrzywdzonym Kazimierzem K. swoistego pojedynku na pięści, od którego jednak zgodnie odstąpili, podając sobie ręce na znak zgody.
Wkroczenie w tej sytuacji oskarżonego Adama F. z nożem w ręku i współdziałanie z nim oskarżonego Michała M. w postaci uderzenia pokrzywdzonego gołą ręką w twarz - notabene podyktowane pijacką oceną, że oskarżony Michał M. źle załatwił konflikt między nimi - nie może wskazywać na chęć rewanżu, i to tak silnego, by motyw ten mógł być uznany za jednoznaczny z godzeniem się na skutek śmiertelny. Wątpliwości co do tak daleko posuniętego zamiaru oskarżonego Adama F. potęgują się także i z tego względu, że zadał on tylko jeden cios, i to dość płytki (rana głębokości około 1 czy 2 cm), chociaż nie istniały żadne istotne przeszkody w ewentualnym dalszym kontynuowaniu ataku.
Również osobowość oskarżonego Adama F. - choć był on już karany sądownie - nie świadczy o tak daleko posuniętej jego demoralizacji, by można było uznać, że działając z tak błahego powodu i w mało drastycznych okolicznościach godził się on na zabicie zupełnie mu nie znanego człowieka, do którego nie miał poważnych pretensji. Pośrednio zamiarowi takiemu przeczy zresztą skrucha i żal okazywane przez oskarżonego Adama F. w czasie przesłuchań w śledztwie i na rozprawie głównej. Zresztą wątpliwościom co do zamiaru zabójstwa po stronie oskarżonego Adama F. dał wyraz nawet prokurator, oskarżając go najpierw przed Sądem Powiatowym o czyn określony w art. 156 § 1 k.k.
Dlatego też Sąd Najwyższy uznał, że ogół opisanych wyżej okoliczności nie pozwala na wysnucie niewątpliwego wniosku co do działania przez oskarżonego Adama F. z zamiarem zabójstwa pokrzywdzonego Kazimierza K. Natomiast bezsporne jest, że oskarżony działał z zamiarem spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które zresztą czynem swym wywołał.
Wbrew obiekcjom obrońcy oskarżonego zebrany w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający do zajęcia merytorycznego stanowiska przez Sąd Najwyższy co do rodzaju tych obrażeń, w związku z czym nie zachodzi potrzeba uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazywania sprawy do ponownego rozpoznania. Stwierdzone u pokrzywdzonego, a opisane w wyroku obrażenia w postaci przebicia otrzewnej oraz uszkodzenia pęcherzyka żółciowego, powodujące między innymi wydobywanie się żółci, są tak groźne dla życia ludzkiego, że niezależnie od znajdującego się w aktach stwierdzenia, iż stanowią one "bezpośrednie zagrożenie dla życia poszkodowanego", uznać należało za powszechnie także znane jako takie obrażenia, które "zazwyczaj zagrażają życiu". Przesłanka ta decyduje o zakwalifikowaniu czynu oskarżonego Adama F. z art. 155 § 1 k.k., a nie z art. 156 § 1 k.k., jak o to wnosił obrońca oskarżonego (...).
Co do rewizji oskarżonego Michała M.
Rewizja ta jest bezzasadna.
Kwestionując przyjętą w zaskarżonym wyroku kwalifikację prawną czynu oskarżonego Michała M. z art. 158 § 2 k.k.,, rewizja posługuje się argumentem, że uderzając pokrzywdzonego w twarz oskarżony ani nie przewidywał, ani też nie godził się na wywołanie skutków przewidzianych w art. 158 § 2 k.k. wobec czego czyn oskarżonego należy zakwalifikować z art. 158 § 1 k.k.
Argumentację tę uznać należy za całkowicie chybioną.
Zakres odpowiedzialności sprawcy za popełnienie czynu określonego w art. 158 k.k. nie jest zależny od tego, jaki rodzaj ciosów i z jakimi skutkami zadał on osobiście innej osobie, lecz odpowiedzialność ta zależy od faktu współdziałania z innymi współsprawcami czy to w bójce, czy w pobiciu człowieka, o czym mowa w § 1 art. 158 k.k.; przy czym gradacja tej odpowiedzialności zależna jest od spowodowania następstw wymienionych w § 2 lub 3 art. 158 k.k., jeżeli tylko następstwa te sprawca co najmniej powinien był i mógł przewidzieć (art. 8 k.k.).
Skoro bezsporny jest wspólny udział oby oskarżonych w pobiciu pokrzywdzonego (nawet rewizja tego nie kwestionuje), to wyłączenie odpowiedzialności oskarżonego Michała M. za spowodowane tym wspólnym działaniem skutki w postaci ciężkiego uszkodzenia ciała pokrzywdzonego mogłoby nastąpić jedynie wówczas, gdyby użycie przez oskarżonego Adama F. noża było ekscesem niemożliwym do przewidzenia przez oskarżonego Michała M., gdyż oskarżony Michał M., po pierwsze, słyszał wyrażoną przez oskarżonego Adama F. w wulgarny sposób krytykę jego uprzedniego ugodowego załatwienia sporu i zapowiedź, że on to "lepiej" załatwi, a po wtóre, widział - jak sam przyznaje - że wtedy, gdy obaj podchodzili do pokrzywdzonego, oskarżony Adam F. miał nóż w ręku.
Mając więc na względzie wytworzoną sytuację oraz agresywne cechy charakteru oskarżonego Adama F. i jego stan nietrzeźwości, oskarżony Michał M. co najmniej powinien był i mógł przewidzieć, że w czasie wspólnego zaatakowania pokrzywdzonego oskarżony Adam F. noża tego użyje, a w konsekwencji - że pokrzywdzony dozna ciężkiego uszkodzenia ciała.
Skoro tak się właśnie stało, i to w czasie jednoczesnego niemal zaatakowania pokrzywdzonego przez obu oskarżonych, to kwalifikację prawną czynu oskarżonego Michała M. przyjętą w zaskarżonym wyroku uznać należy za w pełni zasadną.
OSNKW 1974 r., Nr 10, poz. 184
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN