Wyrok z dnia 1978-06-19 sygn. I KR 120/78

Numer BOS: 2172849
Data orzeczenia: 1978-06-19
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt I KR 120/78

Wyrok z dnia 19 czerwca 1978 r.

Do przyjęcia współsprawstwa nie jest konieczne, aby każda z osób działających w porozumieniu realizowała niejako własnoręcznie znamię czynu zabronionego, zwane w teorii prawa czynnością czasownikową (w danym wypadku: "zabija"), lecz wystarcza, że osoba taka - dążąc do realizacji zaplanowanego wspólnie czynu - działa w ramach uzgodnionego podziału ról, ułatwiając co najmniej bezpośredniemu sprawcy wykonanie wspólnie zamierzonego celu.

 Przewodniczący: sędzia L. Jax (sprawozdawca). Sędziowie: S. Fornalik, J. Mikos, T. Rybicki, R. Staszkiewicz.

Prokurator Prokuratury Generalnej: H. Sowiński.

 Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy Konstantego K., oskarżonego z art. 148 § 1 k.k., oraz Franciszki K., oskarżonej z art. 18 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k., z powodu rewizji wniesionych przez obrońców oskarżonych od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Ostrołęce z dnia 31 stycznia 1978 r.

utrzymał zaskarżony wyrok w mocy, przy czym przyjął, że działanie oskarżonej Franciszki K. w stosunku do Eugeniusza K. polegało na podtrzymywaniu go w zamiarze zabójstwa, w związku z czym czyn jej wyczerpuje znamiona przestępstwa określonego w art. 18 § 1 i 2 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. (...)

 Uzasadnienie

 Sąd Wojewódzki w Ostrołęce wyrokiem z dnia 31 stycznia 1978 r. skazał:

1) Konstantego K. na podstawie art. 148 § 1 k.k. i art. 40 § 1 pkt 1 k.k. na karę śmierci i pozbawienia praw publicznych na zawsze za to, że w nocy z dnia 17 na dzień 18 grudnia 1974 r. we wsi P., działającwspólnie i w porozumieniu z Eugeniuszem K., pozbawił życia Józefa D., Apolonię D., Ryszarda D., Eugenię K., Mariannę D. oraz ośmiomiesięczne dziecko Joannę K. w ten sposób, iż po wyłamaniu okna w domu rodziny D. wtargnął wraz z Eugeniuszem K. przez nie do wnętrza mieszkania, gdzie oświetlał latarką elektryczną napadnięte osoby, a Eugeniusz K. strzelał do nich z broni myśliwskiej, natomiast dziecko - Joannę K. uderzył lufami dubeltówki w głowę, w wyniku czego osoby dorosłe poniosły śmierć na skutek postrzału, a następnie wskutek podpalenia przez Eugeniusza K. stropu domu, który uległ całkowitemu spaleniu, w czasie pożaru śmierć poniosła również Joanna K.;

2) Franciszkę K. na podstawie art. 18 § 1 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. oraz art. 40 § 2 k.k. na karę 12 lat pozbawienia wolności i pozbawienia praw publicznych na okres 10 lat za to, że w dniach 16 i 17 grudnia 1974 r. w R. nakłaniała swojego syna Eugeniusza K. oraz brata Konstantego K. do pozbawienia życia zamieszkałej w P. rodziny D., a mianowicie Józefa D., Apolonii D., Ryszarda D., Marianny D. oraz Eugenii K. i Joanny K.

Wyrok powyższy został zaskarżony przez obrońców obu oskarżonych.

Rewizja oskarżonego Konstantego K. zarzuca wyrokowi rażącą niewspółmierność kary, wyrażającą się w nadaniu zbytniego znaczenia roli oskarżonego w przygotowaniu i realizowaniu czynu przestępnego kosztem zasady indywidualizacji kary, nakazującej również uwzględnienie presji psychicznej, pod jaką działał oskarżony, oraz faktu, że on sam bezpośrednio nie pozbawił życia żadnej osoby, i wnosi o zmianę zaskarżonego wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze śmierci oraz wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności.

W toku rozprawy rewizyjnej obrońca dodatkowo podniósł zarzut obrazy prawa materialnego, wnosząc o zastosowanie do czynu oskarżonego, który osobiście nie pozbawił nikogo życia, jak też nie pełnił kierowniczej roli w rozumieniu art. 16 k.k., kwalifikacji z art. 18 § 2 k.k. w związku z art. 148 § 1 k.k. (...).

 Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Co do rewizji oskarżonego Konstantego K.

Rewizja nie jest zasadna. Ustosunkowując się na wstępie do podniesionego dodatkowo w toku rozprawy rewizyjnej zarzutu obrazy prawa materialnego, należy stwierdzić, co następuje:

Nie można zaprzeczyć, że oskarżony osobiście nie zamordował żadnej z sześciu ofiar morderstwa, będącego przedmiotem niniejszej sprawy, jak też nie odgrywał kierowniczej roli w tym przestępstwie. Nie podważa to jednak słuszności stanowiska Sądu Wojewódzkiego, który skazał oskarżonego za współudział w dokonanym zabójstwie (a nie za udzielenie pomocy Eugeniuszowi K. - jak tego domagał się obrońca oskarżonego, występujący na rozprawie rewizyjnej).

Do przyjęcia współsprawstwa bowiem nie jest konieczne, aby każda z osób działających w porozumieniu realizowała niejako własnoręcznie znamię czynu zabronionego, zwane w teorii prawa czynnością czasownikową (w danym wypadku: "zabija"), lecz wystarcza, że osoba taka - dążąc do realizacji zaplanowanego wspólnie czynu - działa w ramach uzgodnionego podziału ról, ułatwiając co najmniej bezpośredniemu sprawcy wykonanie wspólnie zamierzonego celu.

Eugeniusz i Konstanty K. - jak trafnie ustalił Sąd Wojewódzki - działali w porozumieniu, według któego celem ich wspólnego działania było wymordowanie całej sześcioosobowej rodziny D. i następnie spalenie ich domu w celu zatarcia śladów. Dysponowali oni wprawdzie tylko jedną sztuką broni palnej i zostało między nimi uzgodnione, że strzelał z niej będzie Eugeniusz K., jakkolwiek podczas omawiania planu - według wyjaśnień Eugeniusza K. - brano też pod uwagę, czy nie powinien strzelać Konstanty K., który w czasie służby wojskowej nabył umiejętność posługiwania się tego rodzaju bronią. Uzgodniony plan przewidywał szczegółowo, jakie czynności będzie wykonywał każdy z wyżej wymienionych, i oskarżony Konstanty K. z góry przygotował się do wypełnienia przydzielonej mu roli, zabierając ze sobą toporek i latarkę, za pomocą której miał oświetlać miejsce zbrodni, a przede wszystkim poszczególne jej ofiary. Realizacja zabójstwa dokonana została zgodnie z tym planem, przy czym oskarżony Konstanty K. przez cały czas towarzyszył Eugeniuszowi K., umożliwiając mu przez wybicie szyby i odsunięcie firanki, a następnie przez przyświecenie latarką elektryczną dawanie celnych strzałów do poszczególnych osób, a także umożliwiając zabicie w inny sposób kilkumiesięcznego dziecka.

Z wyżej podanych przyczyn należy przyjąć, że oskarżony Konstanty K. słusznie skazany został za współudział w zabójstwie sześciu osób, a nie tylko za pomoc do tej zbrodni.

Jeżeli chodzi o zagadnienie wymiaru kary, to należy stwierdzić, że podniesiony w rewizji zarzut rażącej niewspółmierności kary jest niezasadny.

Przedmiotem niniejszej sprawy jest morderstwo wyjątkowo ohydne, gdyż ofiarą jego padło aż sześć osób, a w tym dwoje dzieci, z których jedno miało zaledwie kilka miesięcy. Oskarżony Konstanty K., godząc się na udział w zabójstwie, od pierwszej chwili wiedział, że "do zabicia jest" sześć osób, a w tym jedno niemowlę. Działał on wprawdzie pod wpływem namowy ze strony członków jego rodziny, lecz namowom tym nie starał się przeciwstawić, choć ofiarą morderstwa miały być osoby całkowicie mu obce, do których jego osobisty stosunek musiał być pozbawiony jakiejkolwiek niechęci lub wrogości. Wbrew twierdzeniu zawartemu w rewizji, jego rola w popełnionym morderstwie bynajmniej nie była drugorzędna. Skoro bowiem zbrodnia miała być wykonana w nocy, w ciemnym wnętrzu mieszkania, Eugeniusz K. nie mógł wystrzelać wszystkich członków rodziny D., gdyby ktoś nie oświetlił miejsca przestępstwa i poszczególnych osób. Zresztą oskarżony Konstanty K. miał możność nawet w trakcie realizacji planu uniemożliwić swemu siostrzeńcowi - przez zaprzestanie oświecania - dokonywanie dalszych zabójstw.

Oskarżony nie był wprawdzie uprzednio karany, ale jego skłonność do alkoholu i częste porzucanie pracy bardzo negatywnie charakteryzuje jego osobę. Zresztą skłonność do alkoholu miała niewątpliwie wpływ na sam sposób jego działania, skoro od momentu wyjazdu do siostry starał się, aby - za pożyczone uprzednio pieniądze - kilkakrotnie zakupywać wódkę i bezpośrednio przed przystąpieniem do realizacji morderstwa wypił znaczną ilość alkoholu.

Te wszystkie okoliczności świadczą o tym, że oskarżony jest człowiekiem zdolnym do popełnienia najohydniejszej zbrodni, a więc niebezpiecznym dla społeczeństwa, oraz że zastosowanie do niego najwyższego wymiaru kary należy uznać za słuszne.

Dodatkowo należy podnieść, że - zgodnie z ustalonym orzecznictwem - pozbawienie życia kolejno sześciu osób powinno być potraktowane jako sześć odrębnych czynów (art. 10 § 1 k.k.). Uchybienia tego - wobec braku rewizji na niekorzyść oskarżonego - Sąd Najwyższy nie mógł skorygować, gdyż skazanie oskarżonego za współudział w popełnieniu sześciu odrębnych zabójstw mogłoby spowodować kilkakrotne wymierzenie mu najwyższego wymiaru kary (...).

OSNKW 1978 r., Nr 10, poz. 110

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.