Wyrok z dnia 1982-07-06 sygn. IV KR 94/82

Numer BOS: 2145887
Data orzeczenia: 1982-07-06
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt IV KR 94/82

Wyrok z dnia 6 lipca 1982 r. 

Wyłudzenie mienia w związku ze świadczeniem robót lub usług, za które należy się wynagrodzenie, nie może być stwierdzone wyłącznie na podstawie ustalenia ewentualnego pobrania kwot, które by - obiektywnie rzecz biorąc - sprawcy nie przysługiwały. Konieczne jest bowiem ustalenie zamiaru sprawcy (i to kierunkowego) wyłudzenia tego mienia przez wprowadzenie w błąd lub wyzyskanie błędu innej osoby.

Przewodniczący: sędzia J. Bratoszewski (sprawozdawca). Sędziowie: S. Sokół, M. Szczepański.

Prokurator Prokuratury Generalnej: H. Minarczuk.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 6 lipca 1982 r. sprawy Janusza A., oskarżonego z art. 201 i 266 § 4 w zw. z art. 10 § 2 k.k., z powodu rewizji wniesionej przez prokuratora od wyroku Sądu Wojewódzkiego w L. z dnia 10 września 1981 r.

utrzymał w mocy zaskarżony wyrok (...).

Uzasadnienie

Sąd Wojewódzki w L. po rozpoznaniu sprawy Janusza Witolda A., oskarżonego o to, że w okresie od dnia 1 stycznia 1974 r. do dnia 31 grudnia 1977 r. w L., jako wykonawca robót stolarsko-budowlanych, zawyżył kalkulacje, kosztorysy wykonawcze, protokoły odbioru robót oraz faktury, wpisując większe ilości robót od wykonanych w rzeczywistości, większe ilości materiałów budowanych, a także droższe od zużytych faktycznie, a ponadto większy czas pracy oraz nienależne narzuty oraz dodatki, i na tej podstawie wyłudził ogółem co najmniej 246.565 zł na szkodę jednostek gospodarki uspołecznionej, tj. o popełnienie czynu określonego w art. 201 i 266 § 4 k.k. w zw. z art. 10 § 2 k.k., wyrokiem z dnia 10 września 1981 r. uniewinnił go od dokonania zarzucanego mu czynu.

Od tego wyroku wniósł rewizję prokurator (...).

(...) Sąd Najwyższy dostrzegł, że z całości rewizji wynika, iż autorowi rewizji chodzi nie tylko o obrazę przepisów prawa procesowego wyraźnie w niej wskazanych, ale i o nierozważenie całokształtu okoliczności wynikających z opinii biegłych i poczynienie błędnych ustaleń, jakoby oskarżony nie zawyżył norm czasowych, cen i stawek za robociznę.

Uzasadnienie

Ustosunkowując się do tak rozumianego zarzutu, Sąd Najwyższy uważa za konieczne stwierdzić przede wszystkim, że sprawy o zagarnięcie mienia społecznego przez wyłudzenie nienależnych kwot, w związku z wykonywanymi robotami lub usługami, należą do wyjątkowo skomplikowanych i niezmiernie trudnych. O ile bowiem w wypadku zwykłego zagarnięcia, np. przez przywłaszczenie, już sam zabór mienia zazwyczaj wskazuje na przestępcze działanie z chęci osiągnięcia przez sprawcę korzyści majątkowej, do której nie ma żadnego tytułu prawnego, o tyle ewentualne wyłudzenie tego mienia w związku ze świadczeniem robót lub usług, za które należy mu się wynagrodzenie, nie może być stwierdzone wyłącznie na podstawie ustalenia ewentualnego pobrania kwot, które by - obiektywnie rzecz biorąc - sprawcy nie przysługiwały. Konieczne jest bowiem ustalenie złego zamiaru sprawcy (i to kierunkowego) wyłudzenia tego mienia przez wprowadzenie w błąd lub wyzyskanie błędu innej osoby.

W sprawie niniejszej dość żmudne wyliczenia zawarte w rewizji prokuratora mogłyby - być może - okazać się słuszne, ale tylko w zakresie ewentualnej odpowiedzialności cywilnej czy podatkowej oskarżonego, nie mogą natomiast być przydatne dla ustalenia jego przestępczego zamiaru w sprawie karnej.

Sąd Najwyższy podziela w tym zakresie argumentację zawartą w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i w celu uniknięcia powtórzeń w pełni się na nią powołuje. Jedynie uzupełniającą, w celu wyeksponowania pewnych kwestii, podkreślić należy, że z opinii biegłych, uzgodnionej już i złożonej na rozprawie głównej, wynika, iż w kosztorysach wykonawczych opracowanych przez oskarżonego nie występują większe ilości robót, że brak obiektywnie nienależnych mu dodatków oraz narzutów, jakimi było naliczenie przez oskarżonego zysku od materiałów powierzonych, oskarżony przyjął także na swoją niekorzyść niższe ceny od cen detalicznych, choć miał prawo do tych cen detalicznych. Tak np. otrzymał płytę za 4.250 zł za 1 m3, a policzył ją inwestorowi za 3.120 zł za 1 m3. Ponadto biegli stwierdzili, że przyjęte uprzednio wyliczenie zużycia materiałów było krzywdzące dla wykonawcy, co udowodnił on praktycznie, w związku z czym dalszych jego uwag i zarzutów już w ogóle nie sprawdzano, bo i tak stwierdzono niedopłatę. Jeżeli się wreszcie uwzględni - co jest chyba w sprawie najważniejsze - że wyceny wartości prac dokonano pierwotnie tak jak dla wykonawców uspołecznionych i jak za roboty typowe, to zaś oskarżonego nie obowiązywało, gdyż był wykonawcą prywatnym, a ponadto że ze względu na brak wyceny niektórych robót w cennikach powinny być sporządzone indywidualne wnioski i umowy, których wykonawca nie opracował, lecz stosował (formalnie) kosztorysy urzędowe, a biegli wycenili ostatecznie wartość jego prac, kierując się tym, ile oskarżony rzeczywiście miał prawo za nie pobrać, dochodząc do wniosku, że nie zawyżył wartości wykonanych przez siebie prac, to i te okoliczności przemawiają na korzyść oskarżonego. W każdym razie jego twierdzenie, że w istocie po wygraniu przetargu nie kierował się ściśle ową formalną wyceną poszczególnych pozycji zawartych w kosztorysie, lecz ryczałtowo niejako traktowaną kwotą, jaką powinien uzyskać przykładowo za 1 m3 boazerii, i że nigdy nie miał świadomości, iż wyłudza jakiekolwiek należne mu sumy, nie tylko nie zostało odparte, lecz zostało pośrednio wsparte właśnie przez opinie biegłych.

OSNKW 1983 r., Nr 1, poz. 7

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.