Wyrok z dnia 1983-03-09 sygn. I CR 34/83

Numer BOS: 2135944
Data orzeczenia: 1983-03-09
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt I CR 34/83

Wyrok z dnia 9 marca 1983 r.

Pełnomocnictwo procesowe udzielone adwokatowi przez przedstawiciela ustawowego małoletniego dziecka w jego imieniu nie wygasa z chwilą dojścia do pełnoletności. Uzyskanie pełnoletności ma jedynie ten skutek, że ustaje przedstawicielstwo ustawowe. Okoliczność ta pozostaje jednak bez wpływu na udzielone w imieniu dziecka pełnomocnictwo, które może odwołać ono samo.

Przewodniczący: sędzia SN B. Bladowski. Sędziowie SN: H. Dąbrowski, H. Ciepła (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Kazimiery D. i Grzegorza D. przeciwko Skarbowi Państwa - Zespołowi Opieki Zdrowotnej w W. o odszkodowanie na skutek rewizji powodów Kazimiery D. i Grzegorza D. od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z dnia 1 października 1982 r.

uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Wojewódzkiemu w Warszawie do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania rewizyjnego.

Uzasadnienie

Powódka Kazimiera D., działająca w imieniu własnym i małoletniego Grzegorza D., ur. dnia 26.X.1963 r., domagała się zasądzenia od pozwanego Skarbu Państwa odszkodowania w kwocie po 60 tys. zł w związku z pogorszeniem ich sytuacji życiowej spowodowanej śmiercią ich męża i ojca, która nastąpiła w wyniku zaniedbań personelu lekarskiego pozwanego ZOZ-u, a ponadto na swoją rzecz szkód rzeczowych związanych z pogrzebem i postawieniem nagrobka w kwocie 44.208 zł.

Sąd Wojewódzki w Warszawie zaskarżonym wyrokiem powództwo oddalił, opierając rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach.

Mąż i ojciec powodów, Jan D., od 1964 r. leczył się na dychawicę oskrzelową. Orzeczeniem KIZ z dnia 21.IX.1976 r. został uznany za inwalidę II grupy z powodu przewlekłego spastycznego nieżytu oskrzeli i przewlekłej niewydolności krążenia.

W dniu 27.V.1978 r. zgłosił się w Przychodni Rejonowej ze skargami na ból karku. Lekarz rozpoznała kręcz karku i przepisała zastrzyk z witaminy B-forte z pyralginą. Po upływie pewnego czasu od wykonania zastrzyku Jan D. w stanie bardzo ciężkim podszedł do okienka rejestracji około godz. 12.30. Rejestratorka zaprowadziła go do gabinetu zabiegowego, a sama zadzwoniła po pogotowie. Ponieważ nie było lekarza internisty, siostra przełożona wykonała dożylnie zestaw zastrzyków z leków pobudzających krążenie i gdy pojawiło się tętno, poprosiła o pomoc lekarza psychiatrę i dwóch lekarzy stomatologów, którzy przystąpili do reanimacji polegającej na masażu serca i sztucznym oddychaniu. Pogotowie przyjechało o godz. 13 i lekarz stwierdził zgon.

Na podstawie opinii biegłych kardiologa dra L., specjalisty z zakresu chorób wewnętrznych, pneumunologii i alergologii doc. D. Sąd Wojewódzki ustalił, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu Jana D. była ostra niewydolność krążenia, za czym przemawia stwierdzony w czasie sekcji zwłok obrzęk płuc i zmiany w mięśniu serca, że powstanie wstrząsu anafilaktycznego, jako reakcji na iniekcję witaminy B1, jest mało prawdopodobne, sekcja zwłok bowiem nie wykazała wybroczyn krwawych na powierzchni płuc i zablokowania oskrzeli, które to zmiany mogłyby nie wystąpić tylko w przypadku, gdyby śmierć wywołana wstrząsem anafilaktycznym nastąpiła natychmiast po iniekcji, a zgon Jana D. nastąpił dopiero po upływie pewnego czasu.

Ponadto na podstawie opinii biegłego doc. D. Sąd Wojewódzki ustalił, że przy iniekcji witaminy B1 z pyralginą rzadko zdarzają się uczulenia, że próby często dawały odczyn uczuleniowy u osób, które nie są uczulone na iniekcję witaminy B1, co spowodowało, że Ministerstwo Zdrowia przed kilkoma laty zniosło obowiązek wykonywania prób uczuleniowych przed iniekcją. Stan zdrowia Jana D. nie stwarzał konieczności zlecenia przez lekarza wykonania próby ani też obserwacji po zastrzyku. Akcja reanimacyjna była prowadzona prawidłowo.

Uznając, że opinii wymienionych biegłych nie podważa odmienna w tym przedmiocie opinia doc. D., Sąd Wojewódzki podkreślił, że doc. S. jest specjalistą alergologiem w dziedzinie laryngologii.

Przy tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Wojewódzki przyjął, że brak jest winy lekarzy pozwanego ZOZ-u, jak też związku przyczynowego między iniekcją witaminy B1 z pyralginą a zgonem Jana D. - jako koniecznych przesłanek powstania odpowiedzialności pozwanego ZOZ-u. Zdaniem Sądu Wojewódzkiego zachodzi też brak podstaw odpowiedzialności pozwanego Skarbu Państwa z art. 419 k.c.

Wyrok ten zaskarżają powodowie, przy czym rewizja powódki Kazimiery D. oparta została na podstawach z art. 368 pkt 3, 4, 5 i 6 k.p.c., rewizja zaś powoda Grzegorza D. - na podstawach z art. 368 pkt 2 i 3 k.p.c., obydwie rewizje wnoszą o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarżący słusznie zarzucają niewyjaśnienie sprawy z punktu widzenia przesłanek z art. 417 k.c. Opinie biegłych dra L. i doc. D., na których Sąd Wojewódzki oparł swoje ustalenia, nie są wystarczająco szczegółowe i rzeczowe, by pozwalały na wyrobienie w sposób nie budzący wątpliwości poglądu o braku zawinienia personelu lekarskiego pozwanego ZOZ-u, jak też braku związku przyczynowego między iniekcją witaminy B1 a zgonem Jana D. Opinie te nie są - jak to przyjął Sąd Wojewódzki - w kwestiach istotnych ze sobą zgodne. Mianowicie biegły kardiolog dr L., podając, że jednoznaczne i pewne stwierdzenie, czy u Jana D. wystąpił wstrząs anafilaktyczny, nie jest możliwe, nie wykluczył, że do objawów niewydolności krążenia będącej według protokołu sekcji zwłok i opinii biegłego dra S. przyczyną zgonu, przyczynił się odczyn bronchospastyczny, będący wyrazem alergicznej reakcji na podanie witaminy B1 , że do nagłego załamania się funkcji komory serca mogła się także przyczynić reakcja alergiczna. Dalej stwierdził, że śmierć spowodowana wstrząsem anafilaktycznym nie może być wykazana przez badanie sekcyjne. Tymczasem biegły doc. D. swoje wnioski w opinii wyłączające wystąpienie u Jana D. wstrząsu anafilaktycznego opiera właśnie na wynikach badania sekcyjnego.

Jako drugi argument na poparcie swojego stanowiska biegły doc. D. podaje zbyt długi upływ czasu od iniekcji witaminy B1 do zapaści, podczas gdy biegły dr L. stwierdza, że podana domięśniowo witamina B1 dochodzi do układu krążenia dopiero po upływie 15-20 minut.

Skoro z zeznań świadków J.D. i O.D. wynika, że zastrzyk wykonano po godz. 12, a przed godziną 12.40 Jan D. został wprowadzony do gabinetu zabiegowego w stanie bardzo ciężkim, o godz. 12.40 bowiem zadzwoniono po pogotowie, nie może być uznane za zgodne ze stanem akt stwierdzenie biegłego doc. D., że od wykonania zastrzyku do zapaści upłynął zbyt długi czas. Zresztą biegły sam ostatecznie w swojej opinii uzupełniającej stwierdza, że objawy wstrząsu anafilaktycznego występują w okresie 20-30 minut od zastrzyku, a nawet później.

Wobec takich sprzeczności nie można podzielić stanowiska Sądu Wojewódzkiego, jakoby opinie wymienionych biegłych były ze sobą zgodne i by dawały podstawę do przyjęcia braku winy personelu lekarskiego pozwanego ZOZ-u i związku przyczynowego między iniekcją witaminy B1 a zgonem Jana D.

Fakt wydania przez Ministerstwo Zdrowia zarządzeń czy okólników znoszących obowiązek wykonania próby uczuleniowej nie zwalnia lekarza z obowiązku zlecenia wykonania próby, bądź obserwacji pacjenta po zastrzyku, jeżeli wymaga tego konkretna sytuacja. Prócz zarządzeń lekarza wiążą wskazania wynikające z etyki związanej z danym zawodem ze względu na daleko idące skutki jego pracy.

Wykazane sprzeczności i odmienna opinia doc. S. zarówno co do przyczyny zgonu, jak i obowiązków lekarza, uniemożliwiają skuteczne odparcie zarzutu niewyjaśnienia sprawy.

W tej sytuacji, gdy nie zostało ustalone z przeważającym prawdopodobieństwem, czy przyczyną zgonu Jana D. był wstrząs anafilaktyczny, czy też ostra niewydolność krążenia, czy do ostrej niewydolności krążenia w razie jej przyjęcia za przyczynę zgonu mogła się przyczynić i w jakim stopniu reakcja alergiczna na podanie witaminy B1 z pyralginą, czy z uwagi na schorzenia Jana D. nie było konieczne wykonanie próby bądź obserwacja po zastrzyku, wreszcie czy istniała szansa uratowania mu życia, gdyby wezwano karetkę reanimacyjną, należało uwzględnić wniosek pełnomocnika powodów o dopuszczenie dowodu z dodatkiem opinii Kliniki Chorób Wewnętrznych i Alergicznych, a odmowa realizacji tego wniosku stanowi naruszenie przepisu art. 217 § 2 k.p.c.

Bez wyjaśnienia powyższych okoliczności sprawa nie dojrzała do stanowczego rozstrzygnięcia (art. 3 § 2 i art. 316 § 2 k.p.c.), co skutkowało uchylenie zaskarżonego wyroku (art. 387 k.p.c.).

Nie zasługuje natomiast na uwzględnienie zarzut rewizji Grzegorza D. dotyczący nieważności postępowania przez pozbawienie go możności obrony jego praw.

Jak wynika z akt, skarżący Grzegorz D. w chwili wytoczenia powództwa był małoletni i reprezentowała go matka, która zleciła prowadzenie sprawy pełnomocnikowi w osobie adwokata. Pełnoletność uzyskał on dnia 26.X.1981 r., lecz Sąd nie zawiadomił go o kolejnych terminach rozpraw, poprzestając na zawiadomieniu pełnomocnika.

Ustosunkowanie się do zarzutu rewizji, czy w przedstawionej sytuacji skarżący był pozbawiony możności obrony swoich praw, wymaga uprzednio rozważenia kwestii, czy pełnomocnictwo procesowe udzielone przez matkę wygasło z chwilą dojścia skarżącego do pełnoletności.

W kwestii tej za punkt wyjścia przyjąć należy przepisy traktujące o zdolności procesowej i reprezentacji.

Stosownie do przepisu art. 66 k.p.c. osoba nie posiadająca zdolności procesowej (art. 65 § 1 k.p.c.) może podejmować czynności procesowe tylko przez przedstawiciela ustawowego, ze skutkami dla samego reprezentowanego (art. 95 § 2 k.c.).

Tak też jest w przypadku udzielenia pełnomocnictwa procesowego. Pełnomocnictwo to stosunek zobowiązaniowy, który powstaje w wyniku zgodnego oświadczenia stron, a stroną w konkretnym przypadku był małoletni, w imieniu którego oświadczenie woli złożyła jego przedstawicielka ustawowa. Czynność tę należy uznać za prawnie skuteczną i późniejsze zdarzenia nie mogą jej zniweczyć. Ani prawo materialne, ani procesowe nie zawiera przepisu, który przekreślałby - z mocą wsteczną z chwilą dojścia mocodawcy do pełnoletności - skuteczności prawnej czynności dokonanej przez przedstawiciela ustawowego w imieniu i na rzecz mocodawcy.

Skoro więc mocodawcą był sam skarżący Grzegorz D., mógł on odwołać pełnomocnictwo po dojściu do pełnoletności. Od tej chwili jego wola decydowała o tym, czy upoważnienie udzielone pełnomocnikowi przez matkę ma trwać nadal, czy też ma zostać odwołane.

Przyczyny wygaśnięcia pełnomocnictwa procesowego zostały taksatywnie wymienione w przepisach art. 94 § 1 i art. 96 k.p.c., a ponieważ są to przepisy szczególne, nie można w drodze wykładni rozszerzającej rozciągnąć wygaśnięcia pełnomocnictwa na inne zdarzenia w przepisach tych nie wymienione.

W konsekwencji powyższych rozważań przyjąć należy, że pełnomocnictwo procesowe udzielone adwokatowi przez przedstawiciela ustawowego małoletniego dziecka w jego imieniu nie wygasa z chwilą dojścia do pełnoletności. Uzyskanie pełnoletności ma jedynie ten skutek że ustaje przedstawicielstwo ustawowe. Okoliczność ta pozostaje jednak bez wpływu na udzielenie w imieniu dziecka pełnomocnictwa, które może odwołać ono samo. Od tej chwili (uzyskania przez dziecko pełnoletności) matka nie może podejmować skutecznie jakichkolwiek działań faktycznych czy prawnych w stosunku do majątku lub osoby dziecka, jednakże czynności prawne dotychczas zdziałane w imieniu dziecka w ramach przedstawicielstwa ustawowego pozostają w mocy.

Tak więc fakt uzyskania przez skarżącego Grzegorza D. pełnoletności pozostaje bez wpływu na udzielone w jego imieniu przez matkę pełnomocnictwo procesowe.

Poglądy takie przeważają też w doktrynie. Żadne racje prawne ani praktyczne wypływające z zasad ekonomii procesowej nie uzasadniają odmiennego rozwiązania jako nie znajdującego oparcia w powołanych przepisach. W szczególności nie do pogodzenia z tymi przepisami jest pogląd, jakoby w przypadku udzielenia pełnomocnictwa procesowego przez przedstawiciela ustawowego w imieniu dziecka przedstawiciel przelewał swoje uprawnienie do reprezentowania na pełnomocnika. Przy takim rozwiązaniu należałoby już konsekwentnie przyjąć, że pełnomocnictwo procesowe wygasa zarówno przy zmianie przedstawiciela ustawowego, jak też przy zmianie organów osoby prawnej, a że tak nie jest, nie ma wątpliwości.

Dlatego też Sąd Najwyższy w obecnym składzie nie podziela odmiennego poglądu wyrażonego przez Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 3.V.1968 r. III PZP 9/68, "Nowe Prawo" z 1969 r. nr 10.

Skoro skarżący Grzegorz D. po dojściu do pełnoletności nie odwołał pełnomocnictwa procesowego udzielonego przez matkę adwokatowi, był on nadal skutecznie umocowany i Sąd Wojewódzki, zawiadamiając go, a nie samego skarżącego o terminach rozpraw, nie dopuścił się uchybień z art. 149 § 2 k.p.c., a tym samym nie pozbawił skarżącego możliwości obrony jego praw i nie zachodzi nieważność postępowania z art. 369 pkt 5 k.p.c.

Z tych przyczyn Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok (art. 388 § 1 k.p.c.) bez znoszenia postępowania, orzekając o kosztach na podstawie art. 108 § 2 k.p.c.

OSNC 1983 r., Nr 11, poz. 180

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.