Wyrok z dnia 1980-11-12 sygn. I CR 427/80

Numer BOS: 2135745
Data orzeczenia: 1980-11-12
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt I CR 427/80

Wyrok z dnia 12 listopada 1980 r.

W wypadkach wyjątkowych zobowiązany z umowy dożywocia może żądać rozwiązania umowy o dożywocie także w sytuacji, gdy dożywotnik nie jest zbywcą nieruchomości. W przypadku takim musi on pozwać łącznie zbywcę nieruchomości i dożywotnika. Brak zgody dożywotnika nie będącego zbywcą nieruchomości nie przesądza sam przez się o niemożności rozwiązania umowy o dożywocie.

Przewodniczący: sędzia SN J. Pietrzykowski. Sędziowie SN: S. Dmowski (sprawozdawca), Z. Marmaj.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Stanisława T. przeciwko Alfredowi i Teresie małżonkom T. o rozwiązanie umowy dożywocia na skutek rewizji pozwanych od wyroku Sądu Rejonowego w Rypinie z dnia 27 maja 1980 r.

uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Rejonowemu w Rypinie do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania rewizyjnego.

Uzasadnienie

Aktem notarialnym sporządzonym dnia 1.II.1977 r. w Państwowym Biurze Notarialnym w Rypinie małżonkowie Alfred i Teresa T. przenieśli własność zabudowanej nieruchomości rolnej (gospodarstwa rolnego) o powierzchni 4,86 ha położonej w S. na syna Stanisława T., który w zamian za przeniesienie na niego własności nieruchomości zobowiązał się zapewnić córce zbywców, a swojej siostrze Krystynie Barbarze T., dożywotnie utrzymanie, a mianowicie przyjąć ją jako domownika, dostarczać jej wyżywienia, ubrania, mieszkania, światła i opału, zapewnić jej odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie i starości oraz sprawić jej własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym.

W dniu 22.IV.1980 r. nabywca nieruchomości Stanisław T. w pozwie skierowanym przeciwko jej zbywcom, a swoim rodzicom, Alfredowi i Teresie małżonkom T., domagał się rozwiązania umowy dożywocia, twierdząc, że nie ma możliwości wywiązywania się z obowiązku utrzymania siostry, i to z wyłącznej jej winy, i że nieruchomość w S., której formalnie jest właścicielem, uprawiana jest nadal przez pozwanych rodziców, on zaś zamieszkuje wraz z żoną u jej rodziców w innej miejscowości.

Pozwani nie uznali powództwa i wnosili o jego oddalenie.

Sąd Rejonowy w Rypinie wyrokiem z dnia 27.V.1980 r. uwzględnił powództwo w całości, ustalając między innymi, co następuje:

Pozwani byli w dacie zawarcia umowy dożywocia i są nadal właścicielami drugiego gospodarstwa rolnego o powierzchni powyżej 12 ha, położonego w W., a oddalonego od gospodarstwa "obciążonego dożywociem" o około 300 metrów. Po sporządzeniu aktu notarialnego do chwili obecnej sytuacja dożywotniczki nie uległa żadnej zmianie, gdyż nigdy nie zamieszkała ona z powodem i nie czerpała od niego środków na utrzymanie. Mieszkała i mieszka razem z pozwanymi i oni ją utrzymują. Powód nigdy nie przeniósł się do gospodarstwa w S. Do marca 1979 r. mieszkał razem z pozwanymi i dożywotniczką w W., po czym zamieszkał u swych teściów w S. Dożywotniczka nie chce przenosić się do S. i zamieszkać z powodem. Z tego powodu oddalone zostały prawomocnie jej powództwa o zmianę dożywocia na rentę i o zapłatę równowartości kosztów jej utrzymania.

Biorąc pod uwagę powyższe ustalenia, Sąd Rejonowy uznał, że zachodzą przesłanki z art. 913 § 2 k.c. do rozwiązania umowy dożywocia. Sąd ten przyjął, że również z ekonomicznego punktu widzenia celowe jest rozwiązanie umowy dożywocia. Umożliwi ono bowiem uregulowanie stosunków własnościowych przedmiotowego gospodarstwa w taki sposób, by było ono w pełni wydajne.

Sąd Wojewódzki we Włocławku, rozpoznając rewizję pozwanych od powyższego wyroku, przekazał Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia następujące zagadnienie prawne: "Czy w świetle art. 913 § 2 k.c. sąd może rozwiązać umowę o dożywocie na żądanie zobowiązanego, jeżeli dożywotnik nie był zbywcą nieruchomości?"

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Treść pytania, jak i jego uzasadnienie wskazują na to, że Sąd Wojewódzki uznał za budzące poważne wątpliwości tylko jedno zagadnienie prawne, a mianowicie czy w sytuacji, gdy dożywotnik nie był zbywcą nieruchomości i w świetle art. 913 § 2 k.c. nie przysługuje mu prawo domagania się rozwiązania umowy dożywocia, prawo takie przysługuje nabywcy nieruchomości zobowiązanemu z umowy dożywocia.

W rzeczywistości nie jest to jedyne zagadnienie wymagające zajęcia stanowiska. Drugim, i to nie mniej ważnym problemem, jest kwestia legitymacji biernej w procesie z powództwa zobowiązanego umową dożywocia w sytuacji, gdy dożywotnikiem nie jest zbywca nieruchomości, lecz osoba bliska zbywcy. W przypadku zaś przyjęcia, że rozwiązanie umowy w podanej wyżej sytuacji jest możliwe, powstaje dalszy problem, czy i jakie znaczenie - w związku z treścią art. 393 § 2 k.c. - ma odmowa dożywotnika wyrażenia zgody na rozwiązanie umowy.

Rozważając pierwsze zagadnienie, należy zdaniem Sądu Najwyższego dojść do wniosku, że rozwiązanie umowy o dożywocie na żądanie zobowiązanego (nabywcy nieruchomości) jest dopuszczalne zarówno wtedy, gdy zbywcą nieruchomości był dożywotnik, jak w przypadku gdy zbywcą była inna osoba (bliski dożywotnika). Wniosek taki uzasadnia wykładnia gramatyczna art. 913 § 2 k.c., który stanowi, że w wypadkach wyjątkowych sąd może na żądanie zobowiązanego lub dożywotnika, jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości, rozwiązać umowę o dożywocie.

Zwrot "jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości" odnosi się wyłącznie do dożywotnika, a nie do wymienionego na pierwszym miejscu - przed słowem "lub" - zobowiązanego. Gdyby ustawodawca zamierzał całkowicie wyłączyć możliwość rozwiązania umowy o dożywocie zawartej między nabywcą i zbywcą nieruchomości nie będącym dożywotnikiem, określiłby to wyraźnie np. przez zamieszczenie słów: "jeżeli dożywotnik jest zbywcą nieruchomości" bezpośrednio po słowach "w wypadkach wyjątkowych".

Zdaniem Sądu Najwyższego wykładnia celowościowa przemawia również za takim wnioskiem. Jest przecież rzeczą zrozumiałą, że zobowiązany z umowy dożywocia nabywca nieruchomości może mieć interes prawny w żądaniu rozwiązania umowy zarówno w przypadku, gdy zbywcą nieruchomości jest dożywotnik, jak i w przypadku zawarcia umowy o dożywocie z inną osobą (bliskim dożywotnika). W innej sytuacji znajduje się dożywotnik. Może on mieć interes prawny w rozwiązaniu umowy w zasadzie tylko wówczas, gdy jest zbywcą nieruchomości i gdy poprzez orzeczenie sądowe może odzyskać własność nieruchomości, a następnie rozporządzić nią. Dożywotnik nie będący zbywcą nie może nabyć własności nieruchomości obciążonej dożywociem na jego rzecz. Mógłby natomiast utracić, a właściwie w każdym wypadku utraciłby prawo do świadczeń z umowy dożywocia, jak również prawo domagania się zmiany świadczeń dożywotnich na rentę. Nieprzyznanie prawa do żądania rozwiązania umowy o dożywocie zbywcy nieruchomości nie będącemu użytkownikiem jest zrozumiałe. Problem ten zresztą w sprawie niniejszej nie występuje i nie wymaga rozważenia.

Gdy chodzi o zagadnienie drugie, a mianowicie kwestię legitymacji biernej w procesie z powództwa zobowiązanego o rozwiązanie umowy o dożywocie zawartej ze zbywcą nieruchomości nie będącym dożywotnikiem, należy uznać, że legitymowanym biernie jest zbywca (zbywcy) nieruchomości oraz dożywotnik. W konkretnym wypadku powód powinien pozwać nie tylko rodziców Alfreda i Teresę małżonków T. będących zbywcami nieruchomości, ale również dożywotniczkę - swoją siostrę - Krystynę Barbarę T. Orzeczenie o rozwiązaniu umowy o dożywocie w takim stanie faktycznym wywołuje bezpośrednie skutki w zakresie stosunku dożywocia, a więc względem dożywotnika oraz w zakresie własności nieruchomości, czyli względem zbywców. Łączny udział w sprawie wszystkich tych pozwanych jest konieczny (współuczestnictwo konieczne - art. 72 § 2 k.p.c.), a niemożliwe jest prowadzenie procesu o rozwiązanie umowy o dożywocie tylko przeciwko dożywotnikowi nie będącemu zbywcą nieruchomości lub tylko przeciwko zbywcy (zbywcom) nie będącemu dożywotnikiem.

Jeśli chodzi o problem zgody dożywotnika nie będącego zbywcą nieruchomości na rozwiązanie umowy o dożywocie, to powstaje on w związku z wypowiedziami przedstawicieli doktryny, że bez jego zgody umowa o dożywocie nie może być rozwiązana, gdyż prowadzi to zawsze do odwołania dokonanego na jego rzecz zastrzeżenia zawartego w tej umowie. Przedstawiciele doktryny powołują się w tym wypadku na przepis art. 393 § 2 k.c. Zdaniem Sądu Najwyższego pogląd co do niedopuszczalności rozwiązania umowy o dożywocie bez zgody dożywotnika nie będącego zbywcą nieruchomości nie znajduje uzasadnienia w art. 393 § 2 k.c. Przepis ten dotyczy niemożności odwołania w drodze czynności prawnej zastrzeżenia co do obowiązku świadczenia na rzecz osoby trzeciej. Nie odnosi się on natomiast do pozbawienia świadczeń w drodze orzeczenia sądowego. Poza tym jest to przepis ogólny i nie może wyłączać możliwości stosowania przepisów szczególnych. Do tych ostatnich zaliczyć zaś należy przepis art. 913 § 2 k.c.

Reasumując, należy uznać, że: 1) w wypadkach wyjątkowych zobowiązany z umowy dożywocia może żądać rozwiązania umowy o dożywocie także w sytuacji, gdy dożywotnik nie jest zbywcą nieruchomości, 2) w przypadku takim musi on pozwać łącznie zbywcę (zbywców) nieruchomości i dożywotnika, 3) brak zgody dożywotnika nie będącego zbywcą nieruchomości nie przesądza sam przez się o niemożności rozwiązania umowy o dożywocie.

Ponieważ w sprawie niniejszej proces toczył się tylko przeciwko zbywcom nieruchomości, bez udziału dożywotniczki, już ta okoliczność przesądza o konieczności uchylenia zaskarżonego wyroku Sądu Rejonowego i przekazania sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania z udziałem wszystkich pozwanych, których udział łączny jest konieczny. W konkretnym wypadku Sąd musi wezwać (art. 195 k.p.c.) do udziału w sprawie dożywotniczkę Krystynę Barbarę T. W sprawie niniejszej nie zostały jednak dostatecznie wyjaśnione wszystkie okoliczności faktyczne istotne dla rozstrzygnięcia, którą to podstawę rewizyjną Sąd Najwyższy obowiązany jest również wziąć pod uwagę z urzędu (art. 381 § 1 k.p.c.). Brak bowiem należytego wyjaśnienia sprawy nie pozwala Sądowi Najwyższemu na zajęcie stanowiska, czy w sprawie rzeczywiście zachodzi wyjątkowy wypadek w rozumieniu art. 913 § 2 k.c. uzasadniający rozwiązanie umowy o dożywocie.

Przepis § 2 art. 913 k.c. nawiązuje do przesłanek wymaganych do zmiany dożywocia na rentę wymienionych w § 1. Konieczne jest zatem ustalenie, że między dożywotnikiem a zobowiązanym wytworzyły się takie stosunki, iż nie można wymagać, żeby pozostawali oni w bezpośredniej ze sobą styczności. To jednak nie wystarcza do przyjęcia istnienia wypadku wyjątkowego. O wyjątkowości wypadku można mówić dopiero wówczas, gdy prócz ustalenia istnienia niewłaściwych stosunków uzasadniających zamianę świadczeń z dożywocia na rentę ustalone zostaną jeszcze inne ważne powody, wskazujące na to, że dalsze utrzymywanie stosunku dożywocia jest niepożądane czy też niemożliwe. Sąd Rejonowy takich okoliczności nie ustalił. Odmowa dożywotniczki przeprowadzenia się do S., a więc do zobowiązanego powoda, a właściwie do jego teściów, nie może być uznana za wypadek wyjątkowy uzasadniający żądanie rozwiązania umowy dożywocia. Ta okoliczność mogłaby uzasadniać najwyżej zamianę świadczeń dożywotnich na rentę. Wprawdzie Sąd Rejonowy oddalił żądanie dożywotniczki w tym zakresie, ale ocena dowodów zebranych w tamtej sprawie nie przesądza o niemożliwości wydania orzeczenia przewidzianego w art. 913 § 1 k.c. w chwili obecnej.

Odmowa zasądzenia renty była wynikiem postawy zobowiązanego z umowy o dożywocie, którą Sąd Rejonowy uznał za właściwą. Nie jest to jednak ocena oczywiście prawidłowa. Z treści umowy dożywocia nie można wyciągać innego wniosku jak tylko taki, że zamiarem i wolą obu stron było, iż zobowiązany przyjmie dożywotniczkę na utrzymanie do domu nabywanego na podstawie tej umowy, a więc że do S., a nie do S. Skoro pozwany ułożył sobie życie w taki sposób, że nie może pozostawać z dożywotniczką we wspólności domowej, to taka okoliczność nie powinna stanowić podstawy do zwolnienia go z obowiązków wynikających z umowy dożywocia.

Ponadto stanowisko Sądu Rejonowego zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, jakoby względy ekonomiczne przemawiały także za rozwiązaniem umowy, budzi istotne zastrzeżenia. Gdy się weźmie pod uwagę fakt, iż zbywcy nieruchomości nie są osobami w pełni zdrowymi i że poza gospodarstwem przekazanym powodowi mają jeszcze drugie duże gospodarstwo rolne o powierzchni powyżej 12 ha, to trudno podzielić pogląd Sądu I instancji, że są oni w stanie prowadzić racjonalną gospodarkę także i na gospodarstwie, które zbyli na rzecz powoda. Wydaje się, że w okolicznościach konkretnego wypadku większe możliwości zagospodarowania tego gospodarstwa czy też zbycia go ma powód będący młodym i zdrowym człowiekiem.

Należy podkreślić, że w sytuacji gdy rozwiązanie umowy dożywocia miałoby pozostawić dożywotnika nie będącego zbywcą nieruchomości bez środków do życia, przy ocenie istnienia wyjątkowego wypadku w rozumieniu art. 913 § 2 k.c. trzeba stawiać szczególnie ostre kryteria.

OSNC 1981 r., Nr 6, poz. 109

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.