Wyrok z dnia 1978-07-19 sygn. I CR 254/78
Numer BOS: 2074742
Data orzeczenia: 1978-07-19
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy
Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:
Sygn. akt I CR 254/78
Wyrok z dnia 19 lipca 1978 r.
Uczestnik postępowania nie może powołać się w sprawie cywilnej na dane charakteryzujące niekorzystnie sylwetkę przeciwnika, jeżeli ich nieprawdziwość jest mu znana, może natomiast powołać się na dane niesprawdzone, potrzebne do obrony jego stanowiska w sprawie, obowiązany jest jednak do oględnego formułowania swych twierdzeń; podanie takich danych w formie drastycznej może uzasadniać odpowiedzialność przewidzianą w art. 24 § 1 k.c.
Przewodniczący: Sędzia SN Z. Wasilkowska. Sędziowie SN: J. Ignatowicz (sprawozdawca), SW E. Szczepaniak.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Wiesława S. przeciwko Eugeniuszowi M. o ochronę czci, na skutek rewizji powoda od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Warszawie z dnia 13 kwietnia 1978 r. oraz zażalenia pozwanego na orzeczenie o kosztach zawarte w tymże wyroku
uchylił wyrok i sprawę przekazał Sądowi Wojewódzkiemu w Warszawie do ponownego rozpoznania, pozostawiając mu orzeczenie o kosztach procesu za II instancję.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 13.IV.1978 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie oddalił powództwo Wiesława S. przeciwko Eugeniuszowi M., w którym powód domagał się, aby Sąd zakazał pozwanemu dalszego naruszania jego czci i nakazał umieszczenie w prasie odpowiednich ogłoszeń zmierzających do usunięcia skutków dotychczasowych naruszeń (art. 24 § 1 k.c.).
Sąd Wojewódzki ustalił następujący stan faktyczny:
Żona pozwanego była siostrą matki powoda. W związku z tym powinowactwem strony są zainteresowane lub biorą udział w licznych toczących się sprawach sądowych związanych z podziałem majątku po rodzicach żony pozwanego i matki powoda, Stanisławy S., wreszcie ze spadkobraniem po żonie pozwanego. Powód jest kuratorem częściowo ubezwłasnowolnionego swego brata Tadeusza S., zwanego w rodzinie Wacusiem, i w tym charakterze działa jako przeciwnik pozwanego w sprawie o wydanie zapisów uczynionych przez żonę pozwanego. Pozwany w swych pismach procesowych kwestionował gwarancję sprawowania należytej opieki nad ubezwłasnowolnionym Tadeuszem S. przez powoda, przytaczał jako wypowiedzi swej nieżyjącej żony twierdzenia, że prawnie wszystkie ruchomości i walory zapisane przez Stanisława S. powodowi i jego bratu trafiły wyłącznie do rąk i mieszkania powoda, a sytuacja materialna brata nie poprawiła się, że żona jego miała zastrzeżenia co do opieki sprawowanej przez powoda nad ojcem. Pozwany twierdził też, że powód niewłaściwie gospodarzył majątkiem brata, że zakupił 2 samochody, że żona jego była zadręczana przez zmaterializowanych ludzi, szczególnie przez powoda, że powód nie oddał nic z przedmiotów spadkowych po Stanisławie S. ani bratu, ani ojcu, że powód niezgodnie z wolą spadkobierców przejął złoto i biżuterię zarezerwowane na ewentualne nadzwyczajne wydatki dla Tadeusza S., że żona jego nie miała zaufania do powoda. Podawał, że powód za pieniądze przeznaczone dla brata kupił mieszkanie, które zapisał w połowie na swoje nazwisko, że rzuca pośmiertne oszczerstwa na żonę pozwanego.
Wszystkie powyższe twierdzenia miały przekonać o niemożliwości wydania powodowi zapisu dla ubezwłasnowolnionego brata, zwłaszcza że żona pozwanego zastrzegła w testamencie, że ma on być wydany do rąk własnych uprawnionego.
Wbrew tym zarzutom powód jest człowiekiem wysoce moralnym i taką opinią cieszy się zarówno w środowisku swej rodziny, jak i w środowisku, w którym pracuje, zarówno wśród współpracowników, jak i pacjentów (z zawodu jest lekarzem). Powód troskliwie opiekował się swym nieżyjącym ojcem, nie czerpał żadnych korzyści materialnych z jego działalności, otaczał go opieką wzbudzając uznanie otoczenia, leczył go, pielęgnował w chorobie, załatwiał jego sprawy w życiu rodzinnym. Ponadto troskliwie opiekował się ubezwłasnowolnionym bratem, zapewnia mu zaspokojenie wszelkich potrzeb, zarządza należycie jego środkami finansowymi, w żadnym razie nie wykorzystuje go. Samochód nabył za własne pieniądze. Powód opiekował się także ciotką, tj. żoną pozwanego. Dbał o jej stan zdrowia, zasięgał porad lekarzy różnych specjalności w okresie poprzedzającym pójście do szpitala, umieścił ją w szpitalu, zapewniał jej opiekę osobistą i pielęgniarską, był przez nią dobrze widziany i doceniany.
Zofia M. żona pozwanego sporządziła testament, w którym pozwanego uczyniła swym spadkobiercą, uczyniła jednak równocześnie szereg zapisów, których pozwany dobrowolnie nie realizuje. Czyniąc zapis dla brata powoda zastrzegła, że dla jego satysfakcji zapis ten ma być wydany do rąk własnych.
Mając powyższe ustalenia faktyczne Sąd Wojewódzki uznał, że wprawdzie w świetle treści pism składanych w toczących się sprawach sądowych przez pozwanego dobre imię powoda zostało poddane w wątpliwość, ale działanie pozwanego nie było jednak bezprawne. Pozwany działał w realizacji przysługujących mu praw podmiotowych, bądź jako zainteresowany wynikiem spraw, bądź też jako strona procesowa broniąca się przed roszczeniami godzącymi w sferę jego interesów majątkowych. Oceniając treść poszczególnych sformułowań Sąd doszedł do przekonania, że aczkolwiek leżą one na granicy dopuszczalnej obrony, to granicy tej nie przekraczają, a przez to nie mają charakteru bezprawnych. Podawanie w wątpliwość należytego sprawowania zarządu nad majątkiem brata, przytaczanie okoliczności dotyczących nabywania przez powoda wartościowych przedmiotów majątkowych oraz informowanie sądu niezgodnie z prawdą o stosunkach rodzinnych powoda mieści się w ramach często stosowanej i tolerowanej jako dopuszczalnej obrony procesowej strony w postępowaniu sądowym, a poza te granice działanie pozwanego nie wykraczało.
Dlatego ustalenie stanu odmiennego od wynikającego z pomówień pozwanego nie oznacza jeszcze możliwości uwzględnienia powództwa na podstawie przepisu art. 24 k.c. Podstawą taką nie może być również jednorazowe ustne wystąpienie pozwanego wynikające z zeznań świadków, polegające na nazwaniu bliżej nie określonych osób, bandą idiotów i debili. Świadek zeznający na tę okoliczność odniósł tę wypowiedź do siebie, nie można też wyłączyć, że była ona adresowana do szerszego grona mającego związek ze sprawą sądową dotyczącą nie tylko rodziny powoda.
Wymieniony na wstępie wyrok zaskarżył powód oraz pozwany zażaleniem w części dotyczącej kosztów procesu.
Sąd Najwyższej zważył, co następuje:
Z oceny zawartej w zaskarżonym wyroku wynika, że zdaniem Sądu Wojewódzkiego strona może prawie bez ograniczeń podawać dane uwłaczające drugiej stronie - nawet wtedy, gdy czyni to "niezgodnie z prawdą". Poglądu tego nie można podzielić. W żadnym razie strona nie może podawać w sprawach sądowych danych niekorzystnych dla drugiej strony, gdy wie, że są one nieprawdziwe. Jeśli tej pewności nie ma, a dysponuje pewnymi informacjami charakteryzującymi niekorzystnie sylwetkę innego uczestnika postępowania, które są potrzebne dla obrony jej (lub innego uczestnika) praw, to może sądowi je przekazać, ale zawsze obowiązana jest do oględnego formułowania swych twierdzeń.
Nie jest także uzasadnione stanowisko, że dla sprawy o ochronę czci nie jest obojętne, czy zarzuty postawione stronie powodowej w innej sprawie znalazły potwierdzenie w postępowaniu przeprowadzonym w tej sprawie, czy też okazały się gołosłowne. Jeżeli bowiem postępowanie dowodowe jednoznacznie wykazało ich nieprawdziwość, to może to prowadzić do oceny, że pozwany (ze sprawy o ochronę czci) wiedział o tym, że nie odpowiadają one prawdzie. Jeżeli zaś tak, to nie mógł ich - jak wyżej zaznaczono - stawiać także w formie oględnej.
Niezależnie od powyższego, Sąd I instancji nie miał na uwadze, że powód powołał się na to, iż pozwany naruszał jego cześć także poza sprawami sądowymi. Nie została też wyjaśniona sprawa jednorazowej obrazy, zawartej w wypowiedzi pozwanego określającej nieoznaczoną przez niego grupę osób jako bandę debili. Okoliczność, że wypowiedź tę świadek odniósł do siebie, nie wyłącz, że w intencji pozwanego odnosiła się ona także do powoda. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że pozwany przeprosił następnie braci S., a więc na pewno odnosił tę wypowiedź do rodziny powoda.
Należy jeszcze zauważyć, że akta zebrane przez Sąd I instancji nie dotyczyły tych spraw, w których padły uwłaczające uwagi pozwanego pod adresem powoda. Konieczne było przede wszystkim dołączenie tych akt, z których pochodzą odpisy znajdujące się w aktach sprawy niniejszej. Zapewne chodzi tu o akta o ustanowienie powoda kuratorem jego brata lub o uchylenie tej kurateli.
O kosztach procesu Sąd I instancji orzeknie ponownie, stosownie do rozstrzygnięcia o żądaniach powoda, jakie zapadnie w sprawie.
Z zasad powyższych należało z mocy art. 399 k.p.c. orzec jak w sentencji.
OSNC 1979 r., Nr 6, poz. 121
Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN