Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Uchwała z dnia 1973-04-28 sygn. III CZP 78/72

Numer BOS: 1720763
Data orzeczenia: 1973-04-28
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt III CZP 78/72

Uchwała 7 sędziów - zasada prawna z dnia 28 kwietnia 1973 r. 

Sąd Najwyższy, z udziałem przedstawiciela Prokuratury Generalnej PRL prokuratora T. Potapowicza, w sprawie z wniosku Heleny G. o stwierdzenie nabycia spadku po Filipie G., po rozpoznania posiedzeniu jawnym następującego zagadnienia prawnego przekazanego przez skład trzech sędziów Sądu Najwyższego na posiedzeniu w dniu 28 września 1972 r. do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów Sądu Najwyższego:

"Czy ważny jest testament własnoręczny (art. 949 k.c.) zawarty w liście spadkodawcy skierowanym do spadkobiercy, podpisany w sposób określający jedynie stosunek rodzinny lub faktyczny spadkodawcy do spadkobiercy?",

uchwalił i postanowił wpisać do księgi zasad prawnych następującą zasadę prawną:

Ważny jest testament własnoręczny (art.949 k.c.) zawarty w liście spadkodawcy skierowanym do spadkobiercy, podpisany w sposób określający jedynie stosunek rodzinny spadkodawcy do spadkobiercy, jeżeli okoliczności nie nasuwają wątpliwości co do powagi i zamiaru takiego rozrządzenia.

Uzasadnienie

Powyższe zagadnienie prawne, przedstawione do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu w trybie art. 391 § 1 k.p.c. przez Sąd Wojewódzki dla m.st. Warszawy, a następnie przez skład sądzący trzech sędziów Sądu Najwyższego przekazane do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów (art. 30 ustawy z dnia 15 lutego 1962 r. o Sądzie Najwyższym - Dz. U. Nr 11, poz. 54), powstało na tle następującego stanu faktycznego:

Helena Teresa G. wnosiła o stwierdzenie, że spadek po Filipie G., zmarłym w dniu 16.IV.1970 r. bez pozostawienia testamentu, dziedziczą jako jedyni spadkobiercy ustawowi jego córki Helena Teresa G. i Wanda Jadwiga G. po połowie. Również Alicja H. wystąpiła z wnioskiem o stwierdzenie nabycia przez nią tego spadku na podstawie testamentu objętego listem spadkodawcy do niej.

List ten - poza relacją z pobytu spadkodawcy w szpitalu, stwierdzającą w konkluzji, że stracił on wiarę w powrót do zdrowia - zawiera postanowienie, że wszystko, co ma, na wypadek śmierci przekazuje adresatce nazwanej w tytule listu "Lileczką", oraz stwierdzenie, że córkom swym "Halusi i Wandzi" nie da nawet najmniejszej drobnostki. List został podpisany słowem "Wujek" i opatrzony datą 15.I.1970 r. Jest bezsporne między uczestnikami postępowania, że cały list został napisany własnoręcznie przez spadkodawcę, że adresatką tego listu jest Alicja H., którą spadkodawca nazwał "Lileczką", oraz że Alicja H. jest córką siostry spadkodawcy, po której śmierci spadkodawca ją wychowywał. Spadkodawca był zatem wujkiem Alicji H.

Sąd Powiatowy dla m.st. Warszawy postanowieniem z dnia 14.I.1972 r. stwierdził, że spadek po Filipie G. nabyła z mocy testamentu Alicja H. W uzasadnieniu Sąd Powiatowy powołał się na uchwałę SN z dnia 23.IV.1960 r. 3 CO 8/60 (OSN 1961, z. 1, poz. 27), stwierdzającą, że " do ważności testamentu holograficznego, zawartego w liście, wystarczy podpisanie go tylko imieniem, jeżeli stosunek osobisty spadkodawcy i adresata uzasadnia tego rodzaju podpis". Wprawdzie spadkodawca, nie użył w podpisie swego imienia, Sąd Powiatowy uznał jednak, że mając na uwadze stosunku osobiste testatora z Alicją H. oraz fakt, iż we wszystkich listach do niej podpisywał się słowem "Wujek", należy uznać to słowo za "podpis" w rozumieniu art. 949 § 1 k.c.

W rewizji od tego postanowienia córki spadkodawcy zarzucały naruszenie art. 949 k.c., gdyż choć wspomniana uchwała SN pozwala na uznanie, iż w określonych okolicznościach wystarczy podpisanie się samym imieniem, to "z uchwały powyższej jednak nie wynika, aby każdy wyraz zamieszczony na końcu listu mógł być uznany za podpis w rozumieniu art. 949 k.c.".

Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów zważył, co następuje:

I Socjalistyczne ustawodawstwa cywilne cechuje na ogół brak formalizmu przy składaniu oświadczeń woli, zwłaszcza w stosunkach między podmiotami nie będącymi jednostkami gospodarki uspołecznionej. Świadczą o tym przepisy art. 60 k.c. oraz art. 73 i nast. k.c.

Formę pisemną lub inną formę szczególną dla rozrządzeń na wypadek śmierci przewidują przepisy art. 949-958 k.c., przy czym ten ostatni przepis stwierdza, że testament sporządzony bez zachowania przewidzianej formy jest nieważny, chyba że przepisy te stanowią inaczej (np. art. 949 § 2, art. 952 § 3 k.c.). Zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie przyjmuje się, że przepisy te obowiązuje bezwzględnie (ius cogens) i sąd nie może uznać za ważny testamentu sporządzonego w sposób nie przewidziany w ustawie, chociażby wszyscy uczestnicy postępowania zgodnie o to wnieśli.

Ten szczególny rygoryzm w zakresie formy rozrządzeń na wypadek śmierci wiąże się z jednej strony z ich doniosłością w zakresie praw majątkowych, z drugiej zaś strony z faktem, że o ich ważności i tłumaczeniu decyduje się dopiero po śmierci testatora. W doktrynie uważa się, że zachowanie szczególnej formy ma na celu:

  1. a) skłonienie spadkodawcy do dojrzałego rozważenia doniosłości kroku, który chce przedsięwziąć, i treści testamentu, który zamierza sporządzić,
  2. b) ułatwienie zbadania, czy spadkodawca miał rzeczywiście wolę testowania, tzn. świadomość, że podjęte przez niego zachowanie się stanowi akt sporządzenia testamentu, i to o danej treści,
  3. c) ułatwienie dowodu sporządzenia, autentyczności i treści testamentu, a zarazem utrudnienie posłużenia się testamentem sfałszowanym lub uchylonym.

Realizacja tych celów powinna decydować o tym, czy tzw. favor testamenti może mieć wpływ na wykładnię przepisów o formie testamentu. Należy bowiem uznać, że przepis art. 948 k.c., nakazujący tłumaczenie testamentu w sposób urzeczywistniający wolę spadkodawcy, jest jedynie szczególnym wypadkiem stosowania zasady tzw. favor testamenti, która należy do zasad, jakie należy mieć na uwadze przy tłumaczeniu i stosowaniu przepisów prawa cywilnego (art. 4 k.c.). Wiąże się ona bowiem z tym, że rozrządzenia na wypadek śmierci w naszych warunkach ustrojowych z reguły dotyczą bądź to majątku osobistego, bądź też innego majątku należącego do chłopów i rzemieślników, a więc majątku w całości lub w przeważającej części uzyskanego własną pracą spadkodawcy. Ze względu na jej pochodzenie, jak i społeczno-gospodarczą funkcję własność taka pozostaje pod szczególną ochroną prawa (art. 12 i 13 Konstytucji PRL) i z tej ochrony powinna korzystać także ostatnia wola spadkodawcy, który majątek ten wytworzył trudem całego życia.

Zasada wykładni przepisów o formie testamentu in favorem testamenti znalazła już wyraz w orzecznictwie, gdy chodziło o dopuszczalność uznania testamentu nieważnego w myśl art. 80 pr. spadk. za ważny w myśl art. 82 pr. spadk., jeżeli tylko testament ten odpowiadał wymaganiom tego artykułu (por. orzeczenie SN z dnia 22.XII.1951 r. C 1325/51, OSN 1952, z. 3, poz. 84), jak również gdy chodziło o uznanie nieważności testamentu przewidzianego w art. 951 k.c., spowodowanej niezachowaniem przez organ rady narodowej obowiązującego przepisu prawa, za okoliczność szczególną w rozumieniu art. 952 § 1 k.c., uzasadniającą potraktowanie oświadczenia ostatniej woli złożonego przez spadkodawcę jako testamentu ustnego (por. uchwałę składu 7 sędziów SN z dnia 22.III.1971 r. III CZP 91/70, OSNCP 1971, poz. 168). Kierując się tymi samymi względami, ta ostatnia uchwała stwierdziła również, że nieważność testamentu przewidzianego w art. 951 k.c., spowodowana zamieszczeniem w nim rozrządzeń dwóch spadkodawców (art. 942 k.c.), nie stanowi przeszkody do uznania oświadczeń woli złożonych przez tych spadkodawców za dwa oddzielne testamenty ustne. Należy więc uznać, że w wypadku gdy przepis określający wymagania co do formy testamentu nasuwa wątpliwości co do zakresu tych wymagań, od których - niemożliwego już - spełnienia zależy ważność testamentu, wykładnia tego przepisu in favorem testamenti, gwarantująca przy tym realizację wspomnianych wyżej celów formy testamentu, czynić będzie zadość zasadom wskazanym w art. 4 k.c.

II Wątpliwości takie nasuwa przepis art. 949 § 1 k.c., jeśli chodzi o pojęcie "podpisu".

Spośród obowiązujących w ciągu ostatnich 30 lat na ziemiach polskich przepisów prawa spadkowego kodeks cywilny austriacki stwierdzał w § 578, że testament holograficzny testator powinien "podpisać własnoręcznie swym nazwiskiem", a w myśl przepisu 1046 tomu X cz. I zawodu praw "podpis zawierać powinien imię, imię ojca i nazwisko albo przezwisko". Pozostałe kodeksy stwierdzały ogólnie, że testament powinien być "podpisany ręką testatora" (przepis art. 970 kod. Nap.) albo że powinien być "własnoręcznie napisany i podpisany przez spadkodawcę" (§ 2231 k.c. niem.), albo wreszcie - najkrócej, choć nie najjaśniej - że spadkodawca go "podpisze" (art. 79 § 1 pr. spadk. i art. 949 § 1 k.c.). Nie uprzedzając znaczenia pojęcia "podpis", można przyjąć, iż "podpisze" oznacza "własnoręcznie położenie swego podpisu" (por. np. orzeczenie SN z dnia 17.IV.1967 r. II PZ 22/67, NP 1967, nr 12, s. 1720).

Umieszczenie podpisu pod treścią pisma oznacza po pierwsze, że pismo zostało zakończone (etymologicznie "pod pismem), a po drugie - że oświadczenie umieszczone ponad podpisem pochodzi od podpisanej osoby.

Ten ostatni wzgląd przemawia za tym, że podpis, jako znak ręczny określonej osoby, powinien w swoim brzmieniu wskazywać tę właśnie osobę, a co najmniej - w powiązaniu z innymi okolicznościami - pozwalać na identyfikację tej osoby. Przepisy prawa cywilnego z reguły nie wskazują, z jakich elementów musi składać się podpis, mówią one bowiem ogólnie o "podpisie" (por. np. art. 78 k.c., art. 1 pkt 8 pr. weksl., art. 44 pr. o not.), tam zaś, gdzie ustawodawca ma na względzie określone elementy podpisu, wyraźnie o tym stanowi (np. art. 79 k.c.). Brak więc podstaw do przyjęcia, że kodeks cywilny, używając określenia "podpis" lub "podpisze", ma na myśli jakąś ustawowo określoną, jednoznaczną formę podpisu, obejmującą co najmniej nazwisko. Ponieważ poglądy takie w doktrynie i w niektórych komentarzach wyrosły - jak można przypuszczać - na tle poglądów i praktyki opartych na wspomnianych uprzednio przepisie § 578 k.c. austr., obowiązującym na południowych ziemiach Polski do dnia 31.XII.1946 r., należy zauważyć, że gdyby użyte w innych przepisach tego kodeksu słowo "podpis" lub "podpisze" oznaczało podpis co najmniej nazwiskiem, wówczas przepis § 578, nakazujący taką formę podpisu, byłby zbędny. Obecnie w utrwalonej praktyce obrotu za ważny podpis uważa się nie tylko podpis imieniem i nazwiskiem lub podpis samym nazwiskiem, lecz także - i najczęściej - skrót podpisu ("podpis nieczytelny"), którego wystawca zwykle używa przy podpisywaniu dokumentów i który jest "godłem" jego podpisu.

Każda więc z tych postaci podpisu może być uznana za podpis w rozumieniu art. 959 § 1 k.c.

III Ze wspomnianej na wstępie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 23.IV.1960 r. 3 CO 8/60 (OSN 1961, z. 1, poz. 27) wynika, że:

1) testament holograficzny może być zawarty w liście spadkodawcy, przy czym oświadczenie testatora nie musi być wyodrębnione z pozostałej części listu i wystarczy umieszczenie podpisu na końcu listu,

2) wystarczy podpisanie go imieniem, jeżeli stosunek osobisty spadkodawcy i adresata uzasadnia tego rodzaju podpis.

W uzasadnieniu uchwały powołano się na utrwalone pod rządem poprzednio obowiązującego prawa dzielnicowego (k.c. austr., k.c. niem. i kod. Nap.) poglądy doktryny i orzecznictwa co do ważności testamentu sporządzonego w liście i podpisanego imieniem testatora, przy czym zwrócono uwagę, że wzgląd na favor testamenti prowadził do uznania ważności takiego testamentu nawet pod rządem § 578 k.c. austr., który wyraźnie wymagał podpisania się nazwiskiem. Bardziej szczegółowe zestawienie tych poglądów zawiera aprobująca glosa S. Szera do cyt. uchwały (PiP 1960, nr 11, s. 890 i nast.) oraz krytyczny artykuł J. Gwiazdomorskiego: Podpis na testamencie holograficznym (NP 1962, Nr 7-8, s. 946 i nast.).

Charakterystyczne jest, że ustawodawca polski, któremu znane były rozbieżności oglądów doktryny oraz poglądy orzecznictwa co do znaczenia słowa "podpisze: w art. 79 § 1 pr. spadk., nie uznał za wskazane uściślić to pojęcie przy okazji kodyfikacji prawa cywilnego. Gdyby słowo to i analogiczne słowa w art. 81-84 pr. spadk. miały oznaczać zawsze podpis co najmniej nazwiskiem, niewątpliwie wymaganie to zostałoby wyraźnie określone w odpowiednich przepisach kodeksu cywilnego, gdyż nie sposób przyjąć, by prawodawca zdający sobie sprawę z doniosłości rozrządzeń na wypadek śmierci i z praktycznej niemożności naprawienia ex post uchybień popełnionych przy sporządzeniu testamentu, prawodawca odstąpił od użycia jasnego sformułowania odpowiadającego - rzekomo - jego woli i wykluczającego jakąkolwiek dowolność i pomyłki. Tymczasem przepisy art. 949 oraz art. 951-953 k.c. powtarzają terminy prawa spadkowego z 1946 r. "podpisze", "podpisany", "podpiszą", "podpisują", nie określając nadal nigdzie, co ma być tym podpisem. Widocznie określenie "nazwisko" nie odpowiadało intencjom ustawodawcy i przez "podpis" w rozumieniu tych przepisów należy rozumieć określający osobę testatora znak odręczny odpowiedni dla danej formy pisma zawierającego testament. W tym pojęciu "podpisze" znajdujemy możliwość wyjścia poza nie użytą przez ustawodawcę formułę "nazwisko". Ma to zaś znaczenie w szczególności dla testamentu własnoręcznego zawartego w liście. Trafnie stwierdza się, że "właśnie w testamencie holograficznym, sporządzonym w formie listu, spadkodawca zamieszcza niejednokrotnie szereg zdań i zwrotów, które niewątpliwie do treści testamentu nie należą, ale dla spadkodawcy z treścią testamentu ściśle się łączą. Chodzi o takie zwroty, jak pożegnania z rodziną, podziękowania dla członków rodziny, przeproszenia ich czy prośby o przebaczenie, wskazanie opiekuna dla dzieci, rady dla nich co do wyboru zawodu, wskazania i admonicje pod adresem dzieci itd." . Zrozumiałe jest chyba, że tego rodzaju dramatycznego w swej powadze listu - pożegnania, skierowanego do najbliższych, nikt na ogół nie podpisuje nazwiskiem; skoro zaś dopuszcza się listowną formę testamentu, i to bez wymagania wyodrębnienia w tym liście rozrządzeń na wypadek śmierci, zarówno ustawodawca, jak i orzecznictwo muszą się z tym liczyć.

Nie do przyjęcia też jest pogląd, że list nie podpisany nazwiskiem nie tylko nie stwarza prawdopodobieństwa, iż piszący list chciał sporządzić testament, ela nawet przeciwnie, każe raczej przyjąć, że piszący list nie miał woli testowania. Animus testandi oznacza tak bogaty zespół czynników rozumowych, uczuciowych i woluntarystycznych, że nie sposób dla jego oceny użyć jako "kamienia probierczego" formułki podpisu, chyba że chodzi o "podpis" żartobliwy, mogący świadczyć o braku poważnego zamysłu nad treścią oświadczenia woli złożonego w liście. Jak już uprzednio stwierdzono, podpis ma dowodzić, że objęte nim oświadczenie zostało zakończone i pochodzi od podpisującego. Okoliczność, czy testator miał animus testandi - w razie zakwestionowania tej woli testowania - wymagać będzie posłużenia się przez sąd całym wachlarzem dowodów, począwszy od analizy tekstu testamentu, poprzez ustalenie stanu psychicznego testatora w chwili sporządzania testamentu, jego stosunków osobistych z osobami powołanymi do dziedziczenia, jego zachowania się po sporządzeniu testamentu itd.; jedną z takich okoliczności będzie to, czy stosunek osobisty testatora i adresata listu obejmującego testament uzasadnia tego rodzaju podpis, jaki został przez testatora położony.

IV Jak stwierdzono wyżej, przez "podpis" w myśl przepisów art. 951-953 k.c. należy rozumieć określający osobę testatora znak odręczny odpowiedni dla danej formy pisma zawierającego testament. W testamencie - liście skierowanym do przyjaciela lub innej osoby bliskiej, zwłaszcza w mniej więcej tym samym co testator wieku, użycie w podpisie imienia testatora będzie stanowiło "znak odpowiedni" dla formy pisma i stosunku zachodzącego między piszący i adresatem. Tam zaś, gdzie istnieje różnica pokoleń, gdzie w stosunkach między tymi osobami zachowuje się pewien dystans wynikający z szacunku dla wieku, stanowiska w rodzinie czy pozycji społecznej, bardziej "odpowiednie" może okazać się określenie wskazujące np. na stosunek rodzinny testatora (spadkodawcy) i adresata (spadkobiercy). W obu wypadkach umieszczenie takiego podpisu pozwoli na stwierdzenie zarówno tego, że pismo zostało zakończone, jak i tego, że pochodzi ono od osoby, której identyczność została oznaczona użytym w podpisie określeniem. Jeżeli w niektórych wypadkach samo to określenie nie pozwoli na zidentyfikowanie w sposób pewny osoby testatora, to wówczas należy przeprowadzić przewidziane przepisami postępowania cywilnego dowody w celu stwierdzenia tożsamości osoby, od której pismo pochodzi, podobnie jak miałoby to miejsce w wypadku użycia przez testatora skrótu podpisu ("podpisu nieczytelnego"). Dlatego należy uznać, że do ważności testamentu holograficznego zawartego w liście wystarczy podpisanie go zarówno imieniem, jak to przewiduje uchwała z dnia 23.IV.1960 r. 3 CO 8/60, jak i w sposób określający jedynie stosunek rodzinny spadkodawcy do spadkobiercy.

Istota rozbieżności między tym poglądem, zgodnym z dotychczasową linią rozwojową orzecznictwa z zakresu prawa spadkowego, a niektórymi poglądami doktryny dotyczy nie tego, czy można kierując się tzw. favor testamenti uznać za ważny testament własnoręczny, którego wbrew wymaganiu art. 949 § 1 k.c. testator nie podpisał, gdyż nie ulega wątpliwości, że taki testament z mocy przepisu art. 958 k.c. jest nieważny. Chodzi natomiast o to, czy zasada in favorem testamenti pozwala na taką wykładnię użytego w art. 949 § 1 k.c. słowa "podpisze", iż ważność zachowa testament zawarty w liście, podpisany przez testatora jego imieniem lub w sposób określający jego stosunek rodzinny do spadkobiercy. Dlatego nietrafny jest wysuwany przykład, że "podobnie" w imię uszanowania woli darczyńcy nie można uznać za ważną darowizny pod warunkiem zawieszającym dodatnim, gdy oświadczenie darczyńcy zostało złożone jedynie w formie pisemnej, bez zachowania formy aktu notarialnego (art. 890 § 1 k.c.), tu bowiem oczywiście chodzi o problem ważności czynności prawnej (art. 73 § 2 k.c.), a nie o zagadnienie wykładni przepisów o formie tej czynności. Taka zaś wykładnia, skoro nie tylko nie odbiega od "jasno" wyrażonej woli ustawodawcy, ale właśnie służy wyjaśnieniu ogólnie ujętego sformułowania przepisu art. 949 § 1 k.c. w sposób zgodny z zasadą tłumaczenia i stosowania tego przepisu na podstawie tzw. favor testamenti, jest dopuszczalna.

Należy wreszcie stwierdzić, że taka wykładnia przepisu art. 949 § 1 k.c. o formie testamentu własnoręcznego jest również wyrazem postawy humanistycznej wobec grozy śmierci. Przemiana obyczajów zmierza ku uwolnieniu tego nieuniknionego faktu biologicznego od różnych obrzędów, uroczystych i okrutnych, uświadamiających człowiekowi zbliżanie się zgonu. Skoro prawo polskie pozwala na sporządzenie testamentu własnoręcznego, a więc bez zachowania "ceremoniału" towarzyszącego testamentowi notarialnemu czy nawet zeznanemu wobec świadków, to należy testatorowi pozwolić i na to, by tę swoją ostatnią wolę mógł wyrazić - co do formy - w sposób nie odbiegający od formy listu inter vivos.

V Oczywiście, że im mniej publiczna jest forma testamentu, tym więcej może powstawać wątpliwości co do powagi i zamiaru sporządzenia takiego rozrządzenia ostatniej woli. Udział notariusza w sporządzeniu testamentu z art. 950 k.c. z reguły daje gwarancję, że nie miały miejsca widoczne wady oświadczenia roli testatora, że testator został pouczony o zakresie swobody testowania i skutkach sporządzenia określonego w swej treści testamentu i że rzeczywiście złożył oświadczenie obejmujące jego ostatnią wolę o treści ujawnionej w akcie notarialnym. Zasadą będzie, że i testament sporządzony w formie przewidzianej w art. 951 k.c. nie będzie nasuwał wątpliwości co do faktu oświadczenia przez testatora jego ostatniej woli. Udział trzech świadków przy sporządzaniu testamentu z art. 82 k.c., sposobu złożenia oświadczenia ostatniej woli przez testatora i treści tego oświadczenia. Przy testamencie własnoręcznym z art. 949 k.c. z samego dokumentu wynikać może jedynie to, że objęte nim oświadczenie zostało zapisane i podpisane własnoręcznie przez testatora. Ani samo sformułowanie treści oświadczenia, ani rodzaj podpisu testatora nie mogą same przez się przesądzać bezwzględnie o tym, czy testator miał rzeczywiście zamiar sporządzenia takiego rozrządzenia, jednakże nie można pomijać zupełnie ich znaczenia przy ocenie tego zamiaru na tle innych okoliczności sprawy. Dlatego ustalając przyjętą wyżej wykładnię przepisu art. 949 § 1 k.c., Sąd Najwyższy uznał za celowe zwrócenie uwagi na potrzebę wyjaśnienia przez sądy wszelkich wątpliwości co do powagi i zamiaru dokonania określonego rozrządzenia ostatniej woli, sporządzonego w omawianej wyżej formie.

Ponieważ w sprawie ustalono, że testator był wujem spadkobierczyni testamentowej, wobec czego jego podpis określa prawidłowo rzeczywisty stosunek rodzinny do tej spadkobierczyni, odpowiedź ograniczono do tego tylko zagadnienia. Z tych względów na podstawie art. 30 ustawy z dnia 15 lutego 1962 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. Nr 11, poz. 54) orzeczono jak w sentencji uchwały.

OSNC 1973 r., Nr 12, poz. 207

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.