Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Wyrok z dnia 1968-06-05 sygn. II CR 164/68

Numer BOS: 1348655
Data orzeczenia: 1968-06-05
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt II CR 164/68

Wyrok z dnia 5 czerwca 1968 r.

Również w sprawach o zaprzeczenie macierzyństwa nie można się powodować wyłącznie względami nadrzędności prawdy obiektywnej w ustaleniu stanu cywilnego dziecka, jeżeli szczególne okoliczności sprawy wskazują na sprzeczność żądania z zasadami współżycia społecznego oraz konieczność ochrony interesu dziecka.

Przewodniczący: sędzia B. Łubkowski (sprawozdawca). Sędziowie: W. Markowski, J. Przybylski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Henryka T. przeciwko Wandzie G. i Krzysztofowi Grzegorzowi T. o zaprzeczenie macierzyństwa, na skutek rewizji powoda od wyroku Sądu Wojewódzkiego dla m. Łodzi z dnia 20 grudnia 1967 r.,

oddalił rewizję.

Uzasadnienie

W pozwie wniesionym w dniu 19.VII.1967 r. Henryk T. domagał się ustalenia, że Wanda G. nie jest matką Krzysztofa T., ur. dnia 17 sierpnia 1958 r. W toku postępowania powód rozszerzył powództwo, żądając nadto ustalenia, że nie jest on ojcem małoletniego pozwanego Krzysztofa T.

W uzasadnieniu pozwu powód podał, że przez kilkanaście lat współżył (w konkubinacie) z pozwaną G., że za jej namową zgodził się na wzięcie przez nią z kliniki cudzego dziecka, które następnie zostało zgłoszone w urzędzie stanu cywilnego jako dziecko tej pozwanej, że powód uznał je przed urzędnikiem stanu cywilnego za swoje dziecko oraz że obecnie rozstał się z pozwaną G., zawarł związek małżeński z inną kobietą i z tej przyczyny chce uregulować stan cywilny uznanego przez siebie dziecka.

Sąd Wojewódzki oddalił powództwo, ustaliwszy następujący stan faktyczny:

Powód i pozwana G. przed uznaniem za swoje dziecka - pozwanego Krzysztofa T. żyli ze sobą w konkubinacie przez szereg lat i wobec braku własnego potomstwa zdecydowali się na zaadoptowanie dziecka. Inicjatywa wzięcia dziecka za własne wyszła raczej od powoda, a pozwana na to się godziła. W związku z tą decyzją brat przyrodni i matka powoda, Bolesław i Klara H., wszczęli kroki w celu znalezienia odpowiedniego dziecka. Brat powoda dowiedział się, że w szpitalu im. Curie-Skłodowskiej w Ł. przebywa kobieta, która chce się pozbyć dziecka. Powiadomione o tym strony, udały się do szpitala i chciały zabrać dziecko, ale personel szpitala nie zgodził się na wydanie dziecka bez formalnego załatwienia sprawy jego przysposobienia. Następnego dnia pozwana ponownie udała się do szpitala, gdzie uzgodniła z matką dziecka i lekarzem, że po wypisaniu matki i dziecka ze szpitala, dziecko to matka wyda pozwanej. Pozwana zawiadomiła o tym powoda, który polecił jej zabrać dziecko. Po wyjściu matki dziecka ze szpitala, wydała ona dziecko pozwanej, a ta przywiozła je do mieszkania stron. Powód bardzo się cieszył z przywiezienia dziecka oraz zadecydował, że będzie lepiej dla dobra dziecka, żeby zamiast adoptowania go zgłosić dziecko do Urzędu Stanu Cywilnego jako dziecko urodzone przez pozwaną G. W wykonaniu tej decyzji powód zniszczył wystawioną przez szpital książeczkę zdrowia dziecka i za radą swej matki udał się do jej znajomej położnej, wypełnił osobiście uzyskany od położnej formularz zaświadczenia o urodzeniu się dziecka, wpisując siebie jako jego ojca, a pozwaną jako matkę dziecka, i uzyskał potwierdzenie tego zaświadczenia przez położną. Z tak uzyskanym zaświadczeniem powód udał się do urzędu stanu cywilnego, zgłosił fakt urodzenia się pozwanego Krzysztofa T. i uznał go za swoje dziecko. Powód wspólnie z pozwaną wychowywali dziecko do 1965 r., w którym to roku powód po 15 latach pożycia porzucił pozwaną dla innej kobiety. Po odejściu od pozwanej powód do stycznia 1967 r. płacił - nieregularnie - na utrzymanie dziecka, w związku z czym pozwana wniosła przeciwko powodowi pozew o alimenty dla dziecka. Po wytoczeniu sprawy alimentacyjnej powód groził pozwanej, że będzie płacił najwyżej dwa miesiące, bo potem wniesie pozew o zaprzeczenie macierzyństwa. Po zapadnięciu wyroku w sprawie alimentacyjnej wniósł istotnie pozew w niniejszej sprawie.

Sąd Wojewódzki uznał, że powodowi nie przysługuje legitymacja do wytoczenia powództwa o zaprzeczenie macierzyństwa.

Na uzasadnienie swego stanowiska Sąd Wojewódzki przytoczył, że kodeks rodzinny i opiekuńczy nie zajmuje się w ogóle sprawą zaprzeczenia macierzyństwa, wobec czego brak w tej kwestii wiążących przepisów prawa. Nie rozwiązano również tego zagadnienia w sposób autorytatywny w orzecznictwie Sądu Najwyższego, brak bowiem w tej materii uchwał Sądu Najwyższego wpisanych do księgi zasad prawnych. Wobec braku odpowiednich przepisów muszą w tej materii - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - decydować ogólne zasady kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a przede wszystkim wzgląd na dobro dziecka. Nie można też w drodze obalenia macierzyństwa dochodzić do obalenia uznania dziecka przez mężczyznę, któremu nie przysługuje powództwo o unieważnienie tego uznania dla braku wad oświadczenia woli. Uznanie dziecka - w przeciwieństwie do ustalenia ojcostwa opartego na domniemaniach z art. 62 i 85 k.r.o. - nie zawsze wiąże się z faktem obcowania uznającego mężczyzny z matką dziecka. Dlatego też orzeczenie ustalające brak stosunku matki do dziecka jest równoznaczne z obaleniem domniemań ojcostwa z tych przepisów, natomiast nie powinien on mieć wpływu na stosunek ojcostwa, do którego doszło na podstawie uznania dziecka przez mężczyznę.

Sąd Wojewódzki zwrócił nadto uwagę, że ojcostwo, jako fakt biologiczny, nie może być w ogóle udowodnione, a ojcostwo oparte na domniemaniach prawnych w rzeczywistości opiera się na zawodnych i niepewnych przesłankach. Stąd też według tego Sądu najbardziej pewne i z punktu widzenia zasad słuszności najbardziej przekonywające jest ojcostwo oparte na takim akcie woli, jakim jest uznanie dziecka. Złożenie bowiem tego oświadczenia zależy wyłącznie od woli uznającego. Oświadczenie takie nie może być już cofnięte, odwołane ani też obalone.

Uznanie dziecka, jako czynność jednostronna i nieodwracalna, jest też niezależne od kwestii macierzyństwa. Mężczyzna bowiem uznaje za swoje określone dziecko, przy czym tego może dokonać zarówno wtedy, gdy matka dziecka nie jest znana, jak i wtedy, gdy macierzyństwo kobiety zostało skutecznie zaprzeczone, a macierzyństwo innej kobiety nie zostało ustalone. Zaprzeczenie macierzyństwa nie może mieć zatem wpływu na stan prawny mężczyzny, który uznał dziecko. Nie jest on więc zainteresowany osobiście i bezpośrednio w wytoczeniu powództwa o zaprzeczenie macierzyństwa. Może on mieć jedynie interes majątkowy, który jednak nie daje mu legitymacji do wytoczenia takiego powództwa. Tym samym niedopuszczalne jest w takim procesie żądanie ustalenia, że mężczyzna, który uznał dziecko za swoje, nie jest jego ojcem biologicznym.

Poza tym Sąd Wojewódzki uznał, że powództwo o zaprzeczenie macierzyństwa przy zastosowaniu analogii do art. 62 k.r.o. - podobnie jak powództwo o zaprzeczenie ojcostwa - powinno być ograniczone terminem z tego artykułu.

Sąd Wojewódzki doszedł nadto do przekonania, że roszczenie powoda w okolicznościach ujawnionych w sprawie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Chęć bowiem pozbawienia dziecka matki i ojca z pobudek materialnych, po wieloletnim wychowaniu go jako własnego dziecka, niewątpliwie musi się spotkać z dezaprobatą społeczeństwa.

Powód w rewizji zarzucił, iż Sąd Wojewódzki naruszył przepisy prawa materialnego przez błędną ich wykładnię polegającą na założeniu, że brak jest przepisów prawa w zakresie zaprzeczenia macierzyństwa, gdy tymczasem prawidłowa wykładnia kodeksu rodzinnego prowadzi do przeciwnego wniosku, oraz że Sąd ten sprzecznie z treścią zebranego w sprawie materiału ustalił, że powód zainteresowany jest w sprawie wyłącznie materialnie, podczas gdy zainteresowanie jego jest osobiste i bezpośrednie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Problem dopuszczalności powództwa o zaprzeczenie macierzyństwa - wprawdzie nie uregulowany konkretnymi przepisami kodeksu rodzinnego i opiekuńczego - w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie budził i nie budzi wątpliwości. W szczególności Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 26 maja 1956 r. w sprawie I CR 672/55 (OSN 1957/1/23), które pod rządem obecnie obowiązujących przepisów nie straciło w tej mierze swej aktualności, wskazał na odpowiednie przepisy kodeksu postępowania cywilnego obowiązującego przed 1.I.1965 r. (obecnie art. 189 oraz art. 453-458 k.p.c.), uzasadniające dopuszczalność powództwa o zaprzeczenie macierzyństwa.

Sąd Najwyższy w obecnym składzie podziela powyższy pogląd o dopuszczalności powództwa o zaprzeczenie macierzyństwa oraz pogląd (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 1966 r. II CR 31/66 - OSNCP 1966/11/198), że ustalenie nieistnienia macierzyństwa nie jest ograniczone w czasie przepisami ustawy. Sąd Najwyższy podziela również pogląd, że pod rządem kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zachowała aktualność ukształtowana poprzednio zasada (por.: uchwała SN z dnia 26.V.1956 r. 1 CR 672/55, OSN 1957/1/23 oraz wyrok SN z dnia 30.XII.66 r. II CR 31/66, OSNCP 1966/11/198), iż z powództwem o prawa stanu, jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, może wystąpić tylko osoba bezpośrednio i osobiście zainteresowana w wyniku tego procesu oraz że taką osobą bezpośrednio i osobiście zainteresowaną w wyniku procesu o zaprzeczenie macierzyństwa jest także mężczyzna, który uznał dziecko za swoje.

Z treści przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego regulujących instytucję uznania dziecka, a zwłaszcza z art. 73, 77, 78 i 81 o niedopuszczalności uznania dziecka przez przedstawiciela ustawowego, o obowiązkowej zgodzie matki, o formie aktu uznania i formie zgody matki oraz o przesłankach potrzebnych do unieważnienia uznania przez uznane dziecko, wynika, że intencją ustawodawcy jest, by uznający przy dokonywaniu tego aktu był przeświadczony o tym, że jest biologicznym ojcem uznawanego dziecka. Intencja ta wynika zresztą z samej istoty tej instytucji, której celem jest ustalenie ojcostwa, a więc stwierdzenie, że uznający mężczyzna jest rzeczywiście ojcem dziecka. Aktualny zatem jest w dalszym ciągu pogląd, że uznanie dziecka zawiera w sobie zarówno elementy woli, jak i przyznanie faktu, że więc jest i aktem woli, i aktem wiedzy. Z tej też przyczyny - wbrew poglądowi Sądu Wojewódzkiego - niedopuszczalne byłoby przyjęcie przez urzędnika stanu cywilnego czy też przez sąd opiekuńczy oświadczenia mężczyzny, że uznaje dziecko za swoje, gdyby równocześnie oświadczył, że nie jest jego ojcem. Niedopuszczalne też byłoby z tej samej przyczyny uznanie dziecka nieznanych rodziców. W takich wypadkach stosunek rodzica do dziecka może powstać jedynie w drodze przysposobienia dziecka.

Natomiast Sąd Najwyższy podzielił pogląd Sądu Wojewódzkiego, że w szczególnie wyjątkowych wypadkach powództwo o zaprzeczenie macierzyństwa wytoczone przez mężczyznę, który uznał dziecko, może się okazać sprzeczne z zasadami współżycia społecznego oraz że w niniejszej sprawie powództwo jest istotnie sprzeczne z tymi zasadami.

Wprawdzie Sąd Najwyższy w swych poprzednich orzeczeniach (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.XI.1957 r. I CR 527/57, NP 1958/9/117) zwracał uwagę na to, że dobro ogólne wyrażające się w realizacji postulatu ustalenia stanu cywilnego obywateli zgodnie z prawdą oraz związanej z tym prawidłowej rejestracji zdarzeń jest dobrem nadrzędnym w stosunku do dobra dziecka w potocznym tego słowa znaczeniu, jednakże nie znaczy to, by w szczególnie wyjątkowych, drastycznych wypadkach nie zachodziła możliwość odstąpienia od tej zasady i oddalenia powództwa o zaprzeczenie macierzyństwa wytoczonego przez mężczyznę, który uznał dziecko, jako sprzecznego z zasadami współżycia społecznego.

Należy tu przede wszystkim podkreślić, że również ustawodawca nie uznaje zasady supremacji prawdy obiektywnej w sprawach o prawa stanu, jeżeli uważa, że sprzeciwia się temu ochrona interesu istniejącej już rodziny, a zwłaszcza dobro dziecka. Z tej przyczyny ogranicza czasowo możność skutecznego wytoczenia powództwa w sprawach o zaprzeczenie ojcostwa i w sprawach o unieważnienie uznania dziecka, a tym samym wskazuje, że w tych sprawach interes rodziny i dobro dziecka stawia ponad interes ogólny, wyrażający się w należytym ustaleniu stanu cywilnego dziecka. To stanowisko ustawodawcy znajduje potwierdzenie w treści art. 86 k.r.o., w którym udzielono prokuratorowi legitymacji procesowej do wytaczania wymienionych powództw bez ograniczeń czasowych, ale tylko ze względu na rolę prokuratora, którego działalność uzasadniona jest zawsze względami współżycia społecznego.

Nie można zatem również w sprawach o zaprzeczenie macierzyństwa powodować się wyłącznie zasadą nadrzędności prawdy obiektywnej w ustaleniu stanu cywilnego dziecka, jeżeli okoliczności ujawnione w konkretnej sprawie w sposób szczególnie drastyczny przemawiają za uwzględnieniem dobra dziecka w potocznym tego słowa znaczeniu.

W niniejszej sprawie zachodzą tu szczególnie wyjątkowe okoliczności, które ze względu na sprzeczność dochodzonego roszczenia z zasadami współżycia społecznego uzasadniają oddalenie powództwa.

Do takich szczególnych okoliczności Sąd Wojewódzki trafnie zaliczył fakt, że pierwotnym zamiarem stron było wspólne przysposobienie dziecka, że z tej przyczyny rodzina powoda szukała odpowiedniego do tego celu dziecka oraz że dopiero po odnalezieniu - jako takiego - pozwanego Krzysztofa T. powód, uzasadniając to dobrem dziecka, zmienił zamiar i postanowił zgłosić je jako dziecko urodzone przez pozwaną G. i uznać za swoje. Sąd Wojewódzki prawidłowo również poczytał za dalsze tego rodzaju okoliczności fakt, że powód był inicjatorem decyzji stron o przysposobieniu dziecka, że w drodze przekupstwa uzyskał fałszywe zaświadczenie położonej co do urodzenia dziecka przez pozwaną G. oraz że on posłużył się tym dokumentem przy zgłoszeniu urodzenia dziecka w urzędzie stanu cywilnego i przy sporządzeniu aktu uznania dziecka za swoje.

W świetle powyższych okoliczności Sąd Wojewódzki - mając nadto na uwadze takie fakty jak np. to, że powód po 15-letnim pożyciu porzucił pozwaną G., że uznane przez siebie dziecko darzył uczuciem i wychowywał je przez okres 8 lat oraz że niniejsze powództwo wytoczył jedynie jako retorsję przeciwko żądaniu od niego na rzecz dziecka alimentów - prawidłowo uznał, że roszczenie powoda jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, gdyż "nie do pomyślenia jest wyrok, który by akceptował postępowanie budzące wyraźny sprzeciw u każdego uczciwego obywatela i wywołujące oburzenie społeczeństwa". Sąd ten poza tym trafnie podkreślił, że to potępiające powoda stanowisko znalazło wyraz w negatywnym stosunku uczestników postępowania, a zwłaszcza występującego w tej sprawie prokuratora.

Należy również uwzględnić, że nie zmienił się stosunek pozwanej G. do jej przybranego syna, pozwanego Krzysztofa T. i że w interesie ich, a przede wszystkim dla dobra dziecka leży utrzymanie tego stosunku.

Z tych względów Sąd Najwyższy z mocy art. 387 k.p.c. oddalił rewizję oraz zasądził od powoda na rzecz pozwanej zwrot kosztów postępowania rewizyjnego (art. 98 k.p.c.).

OSNC 1969 r., Nr 3, poz. 55

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.