Wyrok z dnia 1967-03-21 sygn. I PR 571/66

Numer BOS: 1275634
Data orzeczenia: 1967-03-21
Rodzaj organu orzekającego: Sąd Najwyższy

Najważniejsze fragmenty orzeczenia w Standardach:

Sygn. akt I PR 571/66

Wyrok z dnia 21 marca 1967 r.

Pracownik, któremu ograniczenie swobody osobistej w czasie trwania dyżuru polega jedynie na obowiązku pozostawienia w domu adresu, pod którym można go znaleźć, może żądać wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych tylko wtedy, gdy podczas takiego dyżuru rzeczywiście stawił się na wezwanie do pracy.

Przewodniczący: sędzia K. Piasecki. Sędziowie: F. Szczepański (sprawozdawca), A. Szczurzewski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Jadwigi G., Jadwigi I., Krystyny C., Stefanii M. i Krystyny R. przeciwko Skarbowi Państwa (Wojewódzki Zarząd Służby Zdrowia MSW w O.) o 128.272 zł, na skutek rewizji pozwanego od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Olsztynie z dnia 26 października 1966 r.,

uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Wojewódzkiemu w Olsztynie.

Uzasadnienie

Powódki wniosły o zasądzenie na ich rzecz od pozwanego tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych kwoty 128.272,51 zł, a w szczególności dla powódki:

1) Jadwigi G. - 31.287,27 zł

2) Jadwigi I. - 24.897,80 zł

3) Krystyny C. - 29.089,06 zł

4) Stefanii M. - 8.186,48 zł i

5) Krystyny R. - 34.811,33 zł

wraz z ustawowymi odsetkami oraz o nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności.

Powódki twierdziły, że pracowały u pozwanego jako laborantki. Ich normalny czas pracy powinien wynosić 8 godzin na dobę i 46 godzin tygodniowo. Tymczasem powódki pracowały też w godzinach nadliczbowych, a w szczególności powódki ad 1)-3) i 5) w okresie od września 1963 r. do kwietnia 1966 r., a powódka ad 4) od lipca 1965 r. do kwietnia 1966 r., na zlecenie pozwanego, pełniły w godzinach popołudniowych, nocnych i w dni świąteczne tzw. "dyżury na wezwanie" lub dyżury pod telefonem". W tym czasie powódki pozostawały w stanie gotowości do pracy, a niejednokrotnie też, bo nieraz kilkakrotnie w czasie jednego dyżuru, były wzywane do szpitala. W ten sposób powódki były zatrudnione przez całą dobę z wyjątkiem okresu od 1.VI. do 31.VIII.1965 r., kiedy dodatkowo pracowała laborantka zatrudniona w rozmiarze połowy etatu.

Pozwany wypłacił tylko wynagrodzenie odpowiadające dwóm godzinom nadliczbowym. Tymczasem zgodnie z wykazami dyżurów i art. 16 ust. 1 ustawy o czasie pracy powinien był jeszcze wypłacić powódkom dochodzone prze nich roszczenie.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, mimo że przedstawiciel jego na posiedzeniu wyjaśniającym był zdania, że należałoby wypłacić powódkom dochodzone roszczenie. Na rozprawie pozwany w piśmie procesowym z dnia 25.X.1966 r. przyznał, że powódki pełniły tzw. "dyżury na wezwanie" w okresie czasu przez nie podanym. Pozwany jednak twierdził, że z tego tytułu należało się powódkom wynagrodzenie ryczałtowe, ustalone w wysokości dwóch godzin nadliczbowych, tj. w granicach do 26 zł, tym bardziej że tzw. "wyższy personel lekarski" otrzymywał wynagrodzenie ryczałtowe za dyżury tylko w granicach od 15 do 45 zł za dyżur. Wreszcie pozwany twierdził, że pozwany, podlegając Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, opierał się na zarządzeniu okólnym nr 3/63 z dnia 2.VII.1963 r., które uregulowało zagadnienie wynagrodzenia średniego personelu medycznego za tzw. "dyżury na wezwanie" w formie ryczałtu. To zarządzenie resortowe pozwany musiał całkowicie respektować.

Sąd Wojewódzki zasądził od pozwanego na rzecz powódek:

  1. a) Jadwigi G. - kwotę 31.287,27 zł z 8% od dnia 8.X.1966 r.,
  2. b) Jadwigi I. - kwotę 24.897,80 zł z 8% od dnia 8.X.1966 r.,
  3. c) Krystyny C. - kwotę 29.089,06 zł z 8% od dnia 8.X.1966 r.,
  4. d) Stefanii M. - kwotę 8.186,48 zł z 8% od dnia 8.X.1966 r.,
  5. e) Krystyny R. - kwotę 14.811,33 zł z 8% od dnia 8.X.1966 r.

Sąd Wojewódzki ustalił, co następuje:

Niesporne jest, że powódki zatrudnione były u pozwanego na podstawie umów o pracę w charakterze laborantek analitycznych. Czas pracy powódek zatem na podstawie art. 1 ustawy o czasie pracy jest określony w wymiarze 8 godzin na dobę i 46 godzin tygodniowo.

Niesporne jest też, że powódki pracowały w godzinach nadliczbowych i że pozwany wypłacił im tylko wynagrodzenie odpowiadające dwóm godzinom nadliczbowym, a według art. 2 i 16 ustawy o czasie pracy w związku z art. 455 k.z. winien był wypłacić jeszcze powódkom za czas ich gotowości do pracy. W czasie bowiem dyżurów powódki obowiązane były pozostawać w stanie gotowości do pracy i stawić się o każdej porze dnia i nocy do szpitala prowadzonego przez pozwanego - na wezwanie lekarza dyżurnego - celem wykonania koniecznych analiz. W tym czasie powódki nie mogły opuszczać swych mieszkań i musiały liczyć się z tym, że w każdej chwili mogą być wezwane do szpitala, tym bardziej że faktycznie były tam bardzo często wzywane.

Niesporne jest również, że według załączonych grafików dyżurów powódki przepracowały w godzinach nadliczbowych bądź były gotowe do spełniania pracy w ilościach wskazanych przez powódki. W ten sposób powódki powinny otrzymać dodatkowo od pozwanego sumy przez nie dochodzone.

Zarzuty pozwanego były niesłuszne. Powołane bowiem przez pozwanego zarządzenie okólne z dnia 2.VII.1963 r. nr 3/63 nie może zmienić ustawy o czasie pracy i art. 455 k.z. Słusznie też powódki podniosły, że jeśli nawet przyjąć, iż wypłacone za dyżury wynagrodzenie zostało ustalone jako ryczałt, to nie mogło to nastąpić jednostronnie w formie okólnika i odbiegać rażąco, jak się okazuje, od należnego ustawowo wynagrodzenia. Słusznie także powódki podniosły, że roszczenie ich jest zgodne z zasadami współżycia społecznego, albowiem świadczenie pracy i gotowość świadczenia pracy w godzinach nadliczbowych przyśpiesza wyczerpanie organizmu, a regeneracja sił wymaga przecież pewnych, i to nawet zwiększonych kosztów.

Okoliczność, że tzw. "wyższy personel lekarski" pobierał wynagrodzenie za dyżury tylko w granicach od 15 do 45 zł za dyżur, nie może spowodować obowiązywania powołanego okólnika nr 3/63, skoro okólnik ten nie może zmieniać ustawy o czasie pracy, a w szczególności przepisów o należnym wynagrodzeniu pracowników, jeśli przepisy te są korzystniejsze, oraz skoro powódki należały do średniego personelu medycznego.

Kwestia, że pozwany, jako podlegający MSW, musiał respektować powyższe zarządzenie okólne nr 3/63, nie może stanowić argumentu, że powódkom nie należy się wynagrodzenie w pełnych stawkach.

W rewizji pozwany wniósł o uchylenie powyższego wyroku i o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, ewentualnie o zmianę tego wyroku i oddalenie powództwa.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarżący zarzucał błędne zastosowanie przepisów ustawy o czasie pracy.

W związku z tymi zarzutami należy zauważyć, że zaskarżony wyrok uwzględniający powództwo wychodzi z założenia, że powódki pracowały w godzinach nadliczbowych i że skarżący wypłacił im wynagrodzenie tylko za dwie godziny nadliczbowe, aczkolwiek według art. 2 i 16 ustawy o czasie pracy w związku z art. 455 k.z. powinien był wypłacić im jeszcze za czas ich gotowości do pracy. W czasie bowiem dyżurów powódki były obowiązane pozostawać w stanie gotowości do pracy i stawić się do szpitala w celu dokonania koniecznych analiz.

Prawidłowe zatem rozstrzygnięcie istniejącego między stronami sporu wymaga należytego wyjaśnienia treści art. 2 ustawy z dnia 18.XII.1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu oraz art. 455 k.z., a także tego, czy i ewentualnie w jakim zakresie powódki pracowały w godzinach nadliczbowych.

Wyjaśnienie art. 2 ustawy o czasie pracy i art. 455 k.z. ułatwia przepis art. 441 k.z., który daje podstawowe określenie umowy o pracę. Według tego przepisu pracownik zobowiązuje się do świadczenia pracy dla pracodawcy za wynagrodzeniem. Przepis zaś art. 2 ustawy z dnia 18.XII.1919 r. określa czas świadczenia pracy jako liczbę godzin, przez które pracownik obowiązany jest pozostawać w zakładzie pracy lub poza nim do rozporządzenia kierownika robót. Przepisy zatem art. 2 ustawy z dnia 18.XII.1919 r. w związku z art. 441 k.z. wskazują na to, że pracownik otrzymuje w zasadzie wynagrodzenie za rzeczywiście świadczoną pracę.

Wyjątek od powyższej reguły przewiduje przepis art. 455 k.z., według którego pracownikowi należy się wynagrodzenie za pracę nie spełnioną, jeżeli był gotów do jej pełnienia, doznał zaś przeszkody z przyczyn dotyczących zakładu pracy, jak np. awarii jakiegoś urządzenia zakładu pracy lub spóźnienia się pracowników do pracy wskutek przestoju z powodu uszkodzenia środka komunikacyjnego tegoż zakładu pracy, dowożącego pracowników do pracy, itp.

Gdyby więc praca powódek w godzinach nadliczbowych odpowiadała powyżej opisanym zasadom, to należałoby się im wynagrodzenie stosownie do przepisów art. 16 ustawy o czasie pracy z dnia 18.XII.1919 r.

W przeciwnym natomiast wypadku, tzn. w wypadku opisanym przez skarżącego, według którego ograniczenie swobody osobistej powódek i rzeczywiste świadczenie pracy w czasie dyżuru było nieznaczne (gdyż mogły one wypoczywać, spać, wykonywać normalne czynności domowe oraz korzystać z rozrywek kulturalnych, jak kina lub teatru, byleby pozostawiły w domu adres, pod którym mogły być odnalezione w razie nagłej potrzeby dokonania pracy laboratoryjnej, co zdarzało się rzadko), taka sytuacja nie odpowiada dyspozycji ani art. 2 i 16 ustawy o czasie pracy, ani art. 455 k.z. Należy w tym wypadku ustalić ilość świadczonej pracy i określić jej wartość w celu stwierdzenia, czy wynagrodzenie, jakie powódki otrzymały, jest dostateczne.

Ponieważ okoliczności powyższe nie zostały w sprawie w sposób zadowalający wyświetlone, przeto zachodzi konieczność ponownego rozpoznania sprawy.

Z tych przyczyn i na podstawie art. 388 § 1 k.p.c. Sąd Najwyższy rewizję uwzględnił.

OSNC 1968 r., Nr 3, poz. 39

Treść orzeczenia pochodzi z Urzędowego Zbioru Orzeczeń SN

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.