Kradzież z włamaniem - uniemożliwienie zadziałania elektronicznego zabezpieczenia rzeczy

Włamanie w warunkach art. 279 k.k.

Rozszerzenie interpretacji pojęcia "włamanie" przez przyjęcie, że włamanie to także niedopuszczenie do załączenia się zabezpieczenia przed nieuprawnionym otwarciem pojazdu mechanicznego, jest z punktu widzenia wykładni zabiegiem noszącym w sobie cechy analogii na niekorzyść sprawcy.

Faktem bezspornym jest, iż zmieniają się systemy zabezpieczeń przed kradzieżą, co naturalnie powoduje, że zmieniają się także sposoby ich przełamywania. To wszystko sprzyja tendencji w orzecznictwie poszerzania się stanów faktycznych, które kwalifikowane są jako kradzieże z włamaniem. Zauważyć jednak należy, że typ przestępstwa kradzież z włamaniem cały czas chroni dobro w postaci mienia. Ewolucji ulegają natomiast skonkretyzowane reguły wyznaczające zakres ochrony dobra, przekształcenia te są wynikiem rozwoju cywilizacyjnego (nowe reguły wynikają z powstawania nowych zabezpieczeń, tj. jeżeli do tej pory regułą było m.in. „nie niszcz zamka”, to teraz regułą jest także „nie używaj nielegalnej karty magnetycznej do otwierania zamka”). Jednakże rozwój systemów zabezpieczeń i idące z tym w parze, niejako z drugiej, ,,ciemnej” strony, zmiany sposobów ich przełamywania, są zagadnieniem rodzajowo odmiennym od określenia etapu, na którym ma się rozpoczynać czynność określana jako „włamanie” (tj. de facto jeszcze przed zaistnieniem przeszkody, zarazem nie dopuszczając do jej zaistnienia). Trudno w tym aspekcie jest podać inne niż kryminalno-polityczne argumenty, przemawiające za koniecznością rozszerzenia znaczenia analizowanego pojęcia.

Jako oczywiste należy uznać twierdzenie, że praktycznie od wprowadzenia do polskiego prawa karnego typu przestępstwa kradzieży z włamaniem, sprawcy mogli swoim zachowaniem nie dopuszczać do aktywacji stosownych zabezpieczeń (co jednak nigdy nie przesądzało o realizacji znamion rozważanego typu przestępstwa). W minionych latach czynność ta statystycznie cechowałaby się jedynie większą prostotą niż dzisiaj (np. zablokowanie czy zniszczenie zamka w drzwiach, aby nie dało się go zamknąć; uszkodzenie zamka szyfrowego w taki sposób, żeby otwierał go każdy kod, itp.). Nie zmienia to jednak faktu, że brak jest orzecznictwa i wypowiedzi doktryny, które przykładowo wskazane zachowania ujmowałyby jako kradzieże z włamaniem. Można domniemywać, że wynikało to z (tak często podkreślanego) wymogu przedmiotowej konieczności istnienia aktywnego zabezpieczenia, które byłoby przełamywane przez sprawcę. W niniejszej sprawie nie budzi wątpliwości, że sprawca przez posłużenie się wyrafinowanym technicznie urządzeniem nie dopuścił do uruchomienia zabezpieczenia samochodu przed nieuprawnionym otwarciem (bez znaczenia jest tu, że właściciel zakończył już czynności wiążące się z samym zabezpieczeniem), a następnie wszedł do niezamkniętego samochodu.

Istotą kradzieży z włamaniem jest nieposzanowanie woli dysponenta rzeczą do zabezpieczenia jej przed innymi osobami (na takim stanowisku, mającym przekonywać do przyjęcia w rozpoznawanej sprawie kradzieży z włamaniem wydaje się również stać Sąd Okręgowy w K. występujący z zagadnieniem prawnym). Pogląd ten nawiązuje do tzw. teorii zabezpieczenia, w której stwierdza się, że „pomieszczenie jest zamknięte nie tylko wtedy, gdy dostęp do jego wnętrza jest skutecznie utrudniony, ale także wówczas, gdy ze sposobu zabezpieczania pomieszczenia wynika jednoznacznie wola dysponenta niedopuszczenia do pomieszczenia lub schowka osób niepowołanych”.

Nie można również poprzestać na wykładni art. 279 § 1 k.k. jedynie w oparciu o ten czysto podmiotowy wymóg. Oznaczałoby to bowiem, że za kradzież z włamaniem należałoby uznać sytuację, w której np. sprawca widziałby właściciela próbującego bezskutecznie (np. z powodu awarii zamka) zamknąć swój pojazd, a następnie ukradłby pozostawiony otwarty samochód. Wszak w podanym przykładzie, właściciel zamanifestował wolę zabezpieczenia rzeczy przed innymi osobami. Innymi słowy, przeżywanej przez sprawcę stronie podmiotowej, towarzyszyć musi adekwatna do znamion typu strona przedmiotowa, w postaci przełamywania istniejącego zabezpieczenia, poprzedzająca samą kradzież.

Podzielenie wskazanej teorii osłabia wymogi odnośnie do „jakości” zabezpieczeń (możliwość uznania plomby za zabezpieczenie itp.), nic natomiast nie zmienia w perspektywie wymogu „istnienia” zabezpieczenia, które ma być przez sprawcę pokonywane. Abstrahowanie przy wykładni pojęcia ,,włamanie”, od któregoś ze wskazanych wymogów zawsze doprowadzać będzie do sytuacji niemożliwych do przyjęcia z punktu widzenia pewności prawa, w szczególności w perspektywie realizacji wymogu certa wypływającego z zasady nullum crimen sine lege. Kierując się przedstawionymi argumentami Sąd Najwyższy uważa, że, rozszerzenie interpretacji pojęcia „włamanie” przez przyjęcie, że włamanie to także niedopuszczenie do załączenia się zabezpieczenia przed nieuprawnionym otwarciem pojazdu mechanicznego, jest z punktu widzenia wykładni zabiegiem noszącym w sobie cechy analogii na niekorzyść sprawcy.

Postanowienie SN z dnia 29 października 2012 r., I KZP 11/12

Standard: 13805 (pełna treść orzeczenia)

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.