Prawo bez barier technicznych, finansowych, kompetencyjnych

Obrona konieczna - charakterystyka

Obrona konieczna (art. 25 k.k.)

Wyświetl tylko:

Żeby zobaczyć pełną treść należy się zalogować i wykupić dostęp.

Określona w art. 25 § 1 k.k. obrona konieczna jest okolicznością wyłączającą odpowiedzialność karną za czyn realizujący znamiona czynu zabronionego pod groźbą kary z powodu braku bezprawności popełnionego czynu. Czyn popełniony w obronie koniecznej jest zatem legalny. Art. 25 § 1 k.k. wymienia dwie grupy znamion charakteryzujących działanie w ramach obrony koniecznej: tj. znamiona określające warunki dopuszczalności podjęcia działań obronnych jak: zamach, bezpośredniość zamachu, bezprawność zamachu, skierowanie zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem oraz znamiona dotyczące samych działań obronnych: odpieranie zamachu, działanie motywowane odparciem zamachu, konieczność obrony (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12.04.2006 r. w sprawie II KK 236/05).

Istotą działania w obronie koniecznej jest odpieranie zamachu kosztem dobra napastnika. Wskazać przy tym należy, że kontratypem obrony koniecznej mogą być objęte i takie przypadki, w których broniący się spowodował skutek, którego nie zamierzał osiągnąć. Ważne jest, by w takim wypadku również zachodziła konieczność obrony tj. świadome podjęcie obrony koniecznej, które doprowadziło do nieumyślnej realizacji znamion czynu zabronionego ( Kom. Kodeks Karny Część Ogólna pod red. Wróbel Włodzimierz, Zoll Andrzej, wyd. V, gdzie stwierdzono, że skoro zgodnie z treścią art. 25 § 1 k.k. działanie w obronie koniecznej ma polegać na odpieraniu zamachu musi więc być realizacją znamion czynu zabronionego charakteryzującego się zarówno umyślnością, jak i nieumyślnością, a nawet kombinacją tych znamion podmiotowych, obrona konieczna zawsze musi być podjęta świadomie, ale może prowadzić do nieumyślnej realizacji znamion czynu zabronionego).

Akcja broniącego się musi wynikać ze świadomości, że odpiera on bezprawny, bezpośredni zamach, musi być podyktowana wolą obrony a nie odwetu. W ocenie Sądu mogą w życiu zdarzyć się przypadki, że działanie napastnika może sprawić, że broniący się, nie mając zamiaru naruszenia żadnego dobra prawnego – zmuszony zostaje do podjęcia obiektywnie nieostrożnego zachowania, sprzecznego z regułami jakiegoś prawnie chronionego dobra, którego przewidywalnym, ale niezamierzonym rezultatem będzie realizacja znamion czynu zabronionego. Pamiętać należy, że podejmujący obronę motywowany jest nie atakiem na napastnika, a jego celem jest podjęcie skutecznej przed nim obrony. Zachowanie podejmowane w ekstremalnej sytuacji obrony jako reakcja na bezprawny, bezpośredni zamach obiektywnie sprzeczna jest z obowiązującymi regułami postępowania, co nie oznacza wprost i w każdym przypadku, że takiej nieostrożności broniącego się zawsze towarzyszy zamiar umyślnego naruszenia dobra chronionego prawem. Wyraźnie bowiem odróżnia się tzw. nieumyślną obronę konieczną – która w świetle art. 25 k.k. jest wykluczona- od świadomie podjętej obrony koniecznej, która prowadzi do nieumyślnej realizacji znamion czynu zabronionego.

Tak było właśnie w przedmiotowej sprawie. Dla Sądu niewątpliwym jest, iż oskarżony W. R. w dniu 10 lipca 2013 r. odpierał bezprawny, bezpośredni zamach na jego zdrowie i życie ze strony R. J.. To on – zupełnie bez powodu – najpierw został uderzony pięścią w twarz przez R. J., tak, że spadły mu z twarzy okulary a zaraz potem R. J. chwycił go za szyję i zaczął go dusić. Bezspornym zatem jest, iż to R. J. wystąpił przeciwko dobrom prawnie chronionym. Jak słusznie podnosił obrońca oskarżonego – W. R. stopniował środki obrony, najpierw przecież werbalnie ostrzegł napastnika, że posiada broń, że jest gotów jej użyć, potem mu ją okazał, przeładowując na jego oczach pistolet. Czynił tak w momencie, gdy został już fizycznie zaatakowany przez R. J., najpierw uderzony w twarz, potem duszony. R. J. na te działania oskarżonego nie reagował, wręcz przeciwnie nasilił swoją agresję, zaczął mocniej uciskać oskarżonego za szyję, popychać. To wtedy W. R. oddał pierwszy strzał w ziemię – przy czym nie mierzył w kierunku napastnika (nie celował do niego - w tym zakresie jak wskazano powyżej w toku przewodu sądowego Sąd nie ujawnił żadnych dowodów, które podważyłyby wersję przedstawioną w tym zakresie przez oskarżonego, a zatem jego relacja co do motywów, jakimi się wówczas kierował, tj. w pierwszej kolejności chęci odstraszenia R. J., zaalarmowania otoczenia, musiały znaleźć akceptację Sądu. Takimi motywami oskarżony kierował się w dalszym przebiegu zdarzenia i tak też postępował oddając kolejne strzały). Mimo, że wówczas R. J. został postrzelony w udo, w żaden sposób nie zareagował na ten postrzał. Wręcz przeciwnie, jego agresja wzrosła, przewrócił oskarżonego na ziemię, przyciskał go swoim ciałem do podłoża, założył mu tzw. krawat na szyję, sięgał za rękę, w której W. R. trzymał broń. Nie reagował na zadawane mu przez oskarżonego uderzenia kolbą pistoletu w głowę. Z ustalonego stanu faktycznego wynika niezbicie, że całe wydarzenie rozgrywało się dynamicznie, oskarżony miał świadomość, że tuż obok jest jego syn i dwie inne nieznane mu osoby, słyszał ich głosy, wypowiadane groźby. Była noc, ciemno, światło pochodziło jedynie z latarni ulicznych. Do oskarżonego nie docierała żadna pomoc z zewnątrz. Mając na uwadze te właśnie realia, dla Sądu były przekonujące wyjaśnienia W. R. o narastającym u niego lęku, obawie o swoje zdrowie i życie, zdrowie swojego syna, a potem dodatkowo obawie przed utratą broni, wyrwaniem mu jej przez R. J., który mógł jej użyć przeciwko niemu. Dla Sądu opisywane przez oskarżonego emocje były prawidłowe i naturalne. W takich warunkach W. R. oddał kolejne strzały, przy czym również wtedy nie mierzył celowo do atakującego go R. J.. Wtedy też postrzelił go w klatkę piersiową, jak również postrzelił swojego syna K. R.. O tym, że oskarżony wiarygodnie opisywał swoją motywację świadczy jego późniejsza postawa tj. moment, w którym oddał ostatni strzał – wtedy, gdy nagle R. J. puścił go, obaj wstali, J. odszedł od niego zdjął z siebie koszulkę, ale nadal groził oskarżonemu słowami, że go zabije. Oskarżony oddał bowiem ostrzegawczy strzał, nie mierząc z broni w kierunku napastnika. Przy czym nie miał jeszcze świadomości, że postrzelił R. J., albowiem ten nagle odwrócił się i odszedł.

Dla Sądu bezspornym było, że oskarżony w tak ustalonych warunkach miał prawo do podjęcia obrony. To on został zaatakowany, w sposób agresywny, przez młodszego od siebie, silniejszego, nietrzeźwego napastnika. Znalazł się w sytuacji ekstremalnej, stan zagrożenia jego zdrowia, a nawet życia narastał, był zdany jedynie na siebie. Oskarżony podejmował jedynie konieczne działania, które miały powstrzymać agresję napastnika. Pamiętać należało, że z istoty obrony koniecznej wynika, że ma ona samoistny charakter a zatem odpieranie zamachu kosztem dobra napastnika jest usprawiedliwione samą bezprawnością i bezpośredniością zamachu a nie brakiem innego racjonalnego sposobu jego uniknięcia (zdaniem Sądu nieuprawnione jest wymaganie od broniącego się, by podejmował ucieczkę, by zachował się w jakiś inny sposób). Przy czym w realiach tej sprawy oskarżony nie miał możliwości podjęcia w ogóle takich działań. Uznać zatem należy, że konsekwencją obrony koniecznej może być nawet poświęcenie dobra napastnika o wyższej wartości niż dobro bronione przed zamachem. A zatem uprawnione i usprawiedliwione może być nawet użyć broni palnej – co do której nie ma wątpliwości, iż jest niebezpiecznym, śmiercionośnym narzędziem.

W realiach przedmiotowej sprawy oskarżony umyślnie/świadomie oddawał strzały z broni palnej, był świadomy zamachu, jego bezprawności, bezpośredniości, był też świadomy, że się broni – dla niego strzały te miały być strzałami ostrzegawczymi, odstraszającymi napastnika. Przy czym oddając je w okolicznościach ustalonych przez Sąd – tj. w bliskiej odległości od R. J., będąc przez niego atakowanym fizycznie, nie mając całkowitej kontroli nad swoim zachowaniem i pełnego pola widzenia, by kontrolować tor pocisku, w warunkach dynamicznych, mógł i powinien był (tym bardziej jako osoba przeszkolona z użycia broni, zawodowy żołnierz) przypuszczać, że w takich warunkach może dojść do postrzelenia napastnika i zranienia go, w tym w ważne dla funkcjonowania człowieka organy. Sąd nie przyjął, by W. R. umyślnie doprowadził do postrzelenia R. J., co skutkowało powstaniem choroby realnie zagrażającej jego życiu. Sąd wziął bowiem pod uwagę, że zamiar bezpośredni zachodzi tylko wtedy, gdy sprawca chce popełnić czyn zabroniony tj. obejmuje swoją świadomością wszystkie jego znamiona. Zamiar taki zachodzi tylko wtedy, gdy sprawca uświadamiając sobie, że wypełnia znamiona czynu zabronionego, albo, że jego zachowanie może je wypełniać – chce jego popełnienia. Z kolei zamiar ewentualny występuje w sytuacjach, gdy sprawca możliwość popełnienia czynu zabronionego przewiduje i się na to godzi – przy czym w tych wypadkach sprawca zawsze chce osiągnąć jakiś określony rezultat albo chce zachować się w określony sposób i uświadamia sobie, że jego zachowanie może wywołać pewien skutek uboczny wypełniający znamiona określonego czynu zabronionego i godzi się na taki właśnie rezultat swojego zachowania. Takich okoliczności w sprawie Sąd – jak wynika to z ustalonego stanu faktycznego i analizy dowodów – nie poczynił. W. R. nie chciał postrzelić R. J., nie przewidywał takiej możliwości i na to się nie godził. Postawa i zachowanie W. R. wskazywały, że myślał on o własnym bezpieczeństwie a nie o doprowadzeniu do uszkodzenia ciała czy śmierci agresywnego i atakującego go R. J.. W wyniku podjętych działań obronnych postrzelił przecież swojego syna, a to na pewno nie było jego zamiarem.

Jedynie na marginesie zaznaczyć należy, że w tym zakresie Sąd podjął się określenia czynu dokonanego przez oskarżonego w obronie koniecznej jako wypełniającego znamiona określonej normy karnej (nieumyślne zachowanie z art. 156 § 2 k.k. i art. 156 § 1 pkt. 2 k.k.) – to w orzecznictwie można znaleźć orzeczenia (np. SN w sprawie IV KKN 635/97) wskazujące i na to, że przy uznaniu podjętego działania za mieszczące się w granicach obrony koniecznej traci rację bytu konieczność przesądzania, jakie przestępstwo byłoby oskarżonemu przypisane, gdyby jego działanie uznać za bezprawne.

Sąd nadto ustalił, że od momentu zaatakowania oskarżonego przez R. J. – do czasu oddania ostatniego strzału – zamach trwał stale i nieprzerwanie, przechodząc różne etapy, nasilając się agresją. Sąd ustalił, że podejmując działania obronne oskarżony nie przekroczył granic obrony koniecznej. Jego obrona nie była ani przedwczesna ani spóźniona. Nie użył również środka niewspółmiernego do odparcia zamachu ani sposób użycia broni palnej nie był niewspółmierny i mieścił się w granicach konieczności. Sąd stawiał sobie pytanie: jakiego innego zachowania się należałoby wymagać od oskarżonego w tej konkretnej sytuacji? I nie znalazł żadnej alternatywy uwzględniając układ sytuacyjny całego zdarzenia, wzajemne usytuowanie oskarżonego i R. J., różnice w ich wieku, sile, sprawności, stan nietrzeźwości R. J., dynamikę przebiegu zajścia, gwałtowność i sposób działania atakującego. Bo pamiętać należy, że oceny stopnia niebezpieczeństwa zamachu Sąd dokonuje z punktu widzenia całokształtu okoliczności wynikłych w trakcie zdarzenia nie zaś tylko i wyłącznie z punktu widzenia jej skutków (nawet tragicznych), które to skutki obarczają – w przypadku obrony koniecznej – napastnika (tak m.in. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 7 października 2014 r. w sprawie V KK 116/14, gdzie stwierdził, że „nie ma przekroczenia granic obrony koniecznej z powodu wystąpienia poważnego skutku obrony, przekraczającego niezbędność powstrzymania ataku. Przekroczenie granic obrony może polegać bądź na nieuzasadnionym wyprzedzeniu ataku, bądź na działaniu po ustaniu zamachu, albo na użyciu niewspółmiernego narzędzia czy sposobu obrony. Natomiast odpowiedzialność za skutek obrony obciąża nie broniącego się, ale napastnika, LEX nr 1532784). W ocenie Sądu każda osoba atakując dobro chronione prawem, a przede wszystkim dopuszczając się zamachu na zdrowie i życie musi się liczyć z akcją obronną i to taką, która będzie konieczna do odparcia zamachu a w związku z tym musi się liczyć z każdą konsekwencją, jaka może nastąpić , w tym nawet z ryzykiem doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Kierując się powyższym Sąd uniewinnił oskarżonego W. R. od popełnienia zarzucanego mu czynu

Wyrok SO w Warszawie z dnia 24 marca 2017 r., XII K 48/14

Standard: 10000 (pełna treść orzeczenia)

Dla stwierdzenia działania w obronie koniecznej nie jest wymagane działanie przemyślane, nakierowane na odparcie zamachu, a wystarczy działanie instynktowne, bez przemyślenia, nagła reakcja obronna w sytuacji zagrożenia, gdy broniący się uświadamia sobie zamach i z własnej woli podejmuje obronę.

Wyrok SA Warszawa z dnia 2 marca 2015 r., II AKa 14/15

Standard: 14718 (pełna treść orzeczenia)

Komentarz składa z 81 słów. Wykup dostęp.

Standard: 20829

Komentarz składa z 132 słów. Wykup dostęp.

Standard: 20831

Komentarz składa z 78 słów. Wykup dostęp.

Standard: 20830

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.