Rozpoznanie zażalenia innego obrońcy lub podejrzanego w kwestii prawomocnie rozstrzygniętej
Zażalenie na postanowienie w przedmiocie środka zapobiegawczego (art. 252 k.p.k.)
W uchwale z dnia 21 października 2003 r., I KZP 31/03 Sąd Najwyższy, rozstrzygając problem zażalenia na postanowienie sądu w kwestii tymczasowego aresztowania, wyraził pogląd, że "niedopuszczalne jest rozpoznanie zażalenia, wniesionego przez jednego z obrońców oskarżonego (podejrzanego) na postanowienie sądu pierwszej instancji, które już się uprawomocniło na skutek rozpoznania zażalenia innego obrońcy tej samej osoby". Sytuacja jest analogiczna, co oczywiste, gdy sąd odwoławczy rozpoznał już zażalenie obrońcy podejrzanego, a następnie, jak w sprawie niniejszej, wpłynęło wniesione w terminie zażalenie sporządzone i podpisane osobiście przez podejrzanego (oskarżonego). Kierując się stanowiskiem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w cytowanej wyżej uchwale z dnia 21 października 2003 r., w orzecznictwie stosowano, nie bez nuty oportunizmu, praktykę pozostawienia bez rozpoznania zażalenia wniesionego w terminie przez jednego z obrońców oskarżonego (podejrzanego) lub oskarżonego (podejrzanego) osobiście, na postanowienie sądu pierwszej instancji o zastosowaniu lub przedłużeniu tymczasowego aresztowania, gdy wcześniej, w wyniku rozpoznania innego (w sensie pisma procesowego) zażalenia tej samej osoby, sąd odwoławczy zaskarżone postanowienie sądu pierwszej instancji utrzymał w mocy. W ten sposób orzekał także, w niektórych sprawach, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu (II AKz 374/09, II AKz 369/09, II AKz 242/09). Stanowiska takiego nie sposób jednak podzielić i kontynuować.
W krytyce uchwały Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2003 r. trafnie zauważono, że żaden przepis ustawy nie zwalnia organu odwoławczego od obowiązku rozpoznania środka odwoławczego, wniesionego w terminie i przez osobę uprawnioną, od decyzji, od której przysługuje środek odwoławczy. Przeciwnie, z przepisów ustawy określających przyczyny odmowy przyjęcia lub pozostawienia bez rozpoznania środka odwoławczego (art. 429 i 430 k.p.k.), można wywieść wręcz obowiązek rozpoznania prawidłowego wniesionego środka odwoławczego (tak Z. Zieliński: glosa do uchwały z dnia 21 stycznia 2003 r. I KZP 31/03, Przegl. Sąd. 1/ 2007 r., s. 126).
Błędne jest podstawowe założenie przyjęte przez Sąd Najwyższy w cytowanej uchwale z dnia 21 października 2003 r., które zaważyło na jej treści, a mianowicie, że postanowienie sądu odwoławczego utrzymujące w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji o przedłużeniu lub zastosowaniu tymczasowego aresztowania uzyskuje cechę prawomocności materialnej, tworząc stan rei iudicatae. Nietrafne jest odwołanie się w tej kwestii do postanowienia z dnia 26 listopada 2002 r., III KZ 47/02, w którym Sąd Najwyższy wyjaśnił, że w momencie utrzymania w mocy zaskarżonego orzeczenia (zarządzenia) przez sąd drugiej instancji, zaczyna istnieć prawomocne rozstrzygnięcie, co wyklucza możliwość rozpoznania wniesionego w tej samej sprawie kolejnego środka odwoławczego. Postanowienie to dotyczyło kwestii zasadniczo innej, od rozstrzyganej w uchwale z dnia 21 października 2003 r., bo orzeczenia o umorzeniu postępowania przygotowawczego, a więc orzeczenia, które kończyło główny nurt postępowania (dotyczący odpowiedzialności karnej podejrzanego) i z tej racji stawało się prawomocne w sensie materialnym, co wykluczało dopuszczalność ponownego postępowania przeciwko tej samej osobie o ten sam czyn.
Postanowienie sądu w kwestii tymczasowego aresztowania, na bazie którego wypowiadał się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 21 października 2003 r., jest orzeczeniem jakościowo różnym od umorzenia postępowania. Rozstrzyga ono o środku zapobiegawczym, co jest decyzją uboczną (incydentalną) w stosunku do przedmiotu procesu i - co w związku z tym najistotniejsze - może być w każdym momencie toczącego się postępowania zmienione, przez uchylenie zastosowanego nim środka zapobiegawczego lub jego zmianę na inny. To powoduje, że postanowienia sądu w przedmiocie tymczasowego aresztowania nie można postrzegać jako orzeczenia mającego cechę prawomocności materialnej o konsekwencjach tego rodzaju, jak np. przy zakończeniu określonego stadium postępowania karnego, co wobec konkretnej osoby oznacza zakończenie całego procesu karnego (tak trafnie J. Izydowczyk: glosa do uchwały SN z dnia 21 stycznia 2003 r., Pal.-10/2004, s. 256). Wypowiadając się także krytycznie o uchwale Sądu Najwyższego z dnia 21 października 2003 r., A. S. przekonująco zauważa, że skoro decyzje w kwestii tymczasowego aresztowania mogą być w każdej chwili zmienione, to nigdy nie ma pewności, że są one "ostatnim słowem" organu procesowego (aspekt "formalny" prawomocności), a co za tym idzie - decyzje te nie tworzą stanu rzeczy osądzonej, powodującego zakaz ne bis in idem (aspekt "materialny"). Próba objęcia takich orzeczeń działaniem zakazu ne bis in idem jest przy tym co najmniej niezrozumiała - o ile bowiem zakaz ten oznacza, iż organowi procesowemu nie wolno już ponownie rozpatrywać raz rozstrzygniętej sprawy, o tyle w przypadku np. zastosowania tymczasowego aresztowania sąd nie tylko może, ale wręcz jest zobowiązany do ciągłego kontrolowania rozpoznanej już przecież kwestii. Zgodnie bowiem z przepisem art. 253 § 1 k.p.k. środek zapobiegawczy należy niezwłocznie uchylić lub zmienić, jeżeli ustaną przyczyny, wskutek których został on zastosowany, lub powstaną przyczyny uzasadniające jego uchylenie lub zmianę (A. S.: glosa do uchwały SN z dnia 21 października 2003 r., PiP 12/2004, s. 125).
Postrzegając w ten sposób postanowienie sądu w kwestii tymczasowego aresztowania (i każdego innego środka zapobiegawczego) na płaszczyźnie prawomocności materialnej orzeczenia, można także zasadnie przyjmować, że fikcją jest prawomocność formalna postanowienia w tym przedmiocie, utrzymanego w mocy przez instancję odwoławczą, jeżeli rozpoznaniu w postępowaniu odwoławczym nie podlegały wszystkie środki odwoławcze, prawidłowo wniesione od orzeczenia sądu pierwszej instancji przez uprawniony podmiot. Takie, w rzeczywistości częściowe tylko, rozpoznanie środka odwoławczego nie pozwala stwierdzić, że wyczerpany został tok instancji, skutkujący, że incydentalna decyzja procesowa, w postaci zastosowania lub przedłużenia tymczasowego aresztowania, uzyskała cechę prawomocności formalnej (o prawomocności formalnej orzeczenia zob. S. Waltoś: Proces karny. Zarys systemu, W-wa 2008 r.,s. 62 - 64; T. Grzegorczyk, J. Tylman: Polskie postępowanie karne, W-wa 2007 r., s. 200).
Rozpoznanie, jak w sprawie niniejszej, tylko zażalenia obrońcy na postanowienie Sądu Okręgowego o przedłużeniu tymczasowego aresztowania podejrzanego, w sytuacji wniesienia w terminie zażalenia także przez podejrzanego, sporządzonego przez niego osobiście, oznacza jedynie rozstrzygnięcie o zarzutach i wnioskach tego pierwszego zażalenia oraz stwierdzenie przez sąd odwoławczy, że nie ma podstaw do zmiany lub uchylenia zaskarżonego postanowienia sądu pierwszej instancji z urzędu, poza zakresem zarzutów wskazanych w zażaleniu obrońcy (art. 440 k.p.k.). Można więc mówić o częściowym jedynie rozpoznaniu wniesionego środka odwoławczego i takiej też tylko prawomocności formalnej orzeczenia. Podniesienie przez Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały z dnia 21 października 2003 r., że stosownie do treści art. 437 § 1 k.p.k. (art. 466 § 1 k.p.k.) rozpoznając środki odwoławcze, w tym zażalenie, organ odwoławczy na żądanie strony bada zaskarżone rozstrzygnięcie, a nie środek odwoławczy jest niewątpliwie słuszne, ale Sąd Najwyższy zdaje się już nie dostrzegać, że rozpoznanie środka odwoławczego oznacza przede wszystkim konieczność rozważenia przez sąd odwoławczy wszystkich wniosków i zarzutów wskazanych w środku odwoławczym (art. 433 § 2 k.p.k.), co nigdy nie będzie spełnione, gdy jeden z prawidłowo wniesionych środków odwoławczych nie zostanie w ogóle rozpoznany. Ograniczenie więc kontroli odwoławczej postanowienia o zastosowaniu lub przedłużeniu tymczasowego aresztowania tylko do rozważenia o zarzutach i wnioskach wskazanych w zażaleniu obrońcy podejrzanego, gdy prawidłowe zażalenie wniósł także on sam, jest ewidentnie sprzeczne z nakazem ustawy. Strona nie może być pozbawiona prawa rozpoznania przez sąd odwoławczy prawidłowo wniesionego i dopuszczalnego przez ustawę środka odwoławczego tylko dlatego, że środek ten został przekazany sądowi odwoławczemu z opóźnieniem. Gdyby rzecz dotyczyła orzeczenia mającego cechę prawomocności materialnej, o skutkach res iudicatae, podlegałoby ono kasacji i sprawa musiałaby być przedmiotem ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. W sytuacji orzeczeń incydentalnych, nie powodujących zakazu ne bis in idem, problem podlega rozwiązaniu przez rozpoznanie odrębnie drugiego środka odwoławczego, wniesionego w tej samej kwestii. Słuszna jest uwaga A. S., że przyjęcie odmiennego poglądu prowadziłoby do sytuacji, w której realizacja przez stronę prawa do zaskarżenia orzeczenia mogłaby niekiedy zależeć nie tylko od spełnienia przez nią warunków formalnych, ale także od tego, czy swoje uprawnienie w tym zakresie wykorzystał "w przyspieszonym trybie" przeciwnik procesowy, a sąd przystąpił niezwłocznie do rozpoznania zażalenia (A. S.: glosa...s. 126).
Biorąc to wszystko pod uwagę należy skonkludować, że postanowienie sądu odwoławczego, którym utrzymano w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji o zastosowaniu lub przedłużeniu tymczasowego aresztowania, wydane w wyniku rozpoznania zażalenia obrońcy podejrzanego (oskarżonego), nie pozwala pozostawić bez rozpoznania przez sąd odwoławczy, zażalenia - wniesionego w terminie - na to samo postanowienie sądu pierwszej instancji przez innego obrońcę podejrzanego (oskarżonego) lub przez podejrzanego (oskarżonego) osobiście. Argumentem dla takiego stanowiska jest także treść art. 41 § 1 i 2 i art. 167 § 1 Konstytucji RP oraz wynikające z Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności standardy rzetelnego procesu, w tym prawo do instancyjnej kontroli orzeczenia sądu o pozbawieniu wolności (5 ust. 4, art. 6 ust. 1 i art. 13).
Postanowienie SA we Wrocławiu z dnia 11 grudnia 2009 r., II AKz 633/09
Standard: 6481 (pełna treść orzeczenia)