Jeden na jednego
Udział w bójce lub pobiciu (art. 158 k.k.)
Kiedy dwie osoby wzajemnie zadają sobie uderzenia, czyli każda z tych osób występuje w roli atakującego i broniącego to odpowiadają za spowodowane przez siebie skutki. Ustalenie, że oskarżony bronił się przed ciosami pokrzywdzonego i jednocześnie sam ciosy zadawał nie uwalnia go od odpowiedzialności za to co pokrzywdzonemu uczynił.
Wyrok SA w Wrocławiu z dnia 27 października 2022 r., II AKa 238/22
Standard: 74685 (pełna treść orzeczenia)
Zarówno bójka jak i pobicie charakteryzują się tym, że dla takiego potraktowania określonego zdarzenia wymagane jest uczestnictwo w nim co najmniej trzech osób – w bójce każdy jej uczestnik jest jednocześnie osobą atakującą i atakowaną, pobicie natomiast oznacza „czynną napaść dwóch lub więcej osób na jedną osobę albo grupy osób na inne osoby, przy czym w tym ostatnim wypadku cechą charakterystyczną jest przewaga osób napadających nad napadniętymi” (vide wyrok SN z 23.12.1971 r., IV KR 194/71).
W realiach przedmiotowej sprawy nie można natomiast mówić o bójce między trzema oskarżonymi, jak to wskazano w akcie oskarżenia, bowiem w czasie całego zajścia nie było takiego momentu, aby oskarżeni jednocześnie zwarli się ze sobą, nie zaistniał zatem warunek konieczny dla zakwalifikowania przedmiotowego zdarzenia z art. 158 § 1 k.k. Za każdym razem zatem mamy do czynienia z sytuacjami konfliktowymi w konfiguracji jeden na jednego, a zatem nie może być mowy o bójce czy pobiciu. Nie można również w przedmiotowej sprawie mówić o odpowiedzialności osób przyłączających się do bójki lub pobicia, bowiem w takim wypadku już w chwili owego „przyłączenia się” musi to być zdarzenie opisane w art. 158 § 1 k.k., a zatem, w którym bierze udział co najmniej trzy osoby, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo uszkodzenia ciała opisanego w art. 156 § 1 k.k. lub art. 157 § 1 k.k. Wprawdzie w orzecznictwie wskazuje się na możliwość przekształcenia się w bójkę lub pobicie zdarzenia pomiędzy dwiema osobami na skutek włączenia się osoby trzeciej, uzależniając to od tego, czy owa osoba trzecia działała za wiedzą i wolą uczestnika zatargu.
W wyroku z dnia 10.06.1981 roku Sąd Najwyższy wskazał na to, że „gdy do zindywidualizowanego zatargu dwóch osób atakujących „sam na sam” przyłączy się osoba trzecia, która swoim działaniem wspiera jednego z uczestników zatargu, to istotne jest, czy to wsparcie nastąpiło „samorzutnie i niespodziewanie”. Ten kto przyłącza się do zatargu bez wiedzy i woli jego uczestnika, nie może być uznany za winnego udziału w bójce lub pobiciu, bowiem nieprzewidziany eksces ze strony drugiego sprawcy nie może rzutować na prawną ocenę działania pierwszego” (vide wyrok SN z 10.06.1981 r., V KRN 68/81). Jednakże w przedmiotowej sprawie nie mamy do czynienia również z taką sytuacją, bowiem T. T. nie przyłączył się do zatargu między M. T. a K. K., a odciągnął go od syna, a kiedy przyciskał K. K. do maski samochodu i zadawał mu ciosy, M. T. stał obok i nie atakował już K. K.
Zdaniem Sądu M. T. swoim zachowaniem wyczerpał znamiona art. 157 § 2 k.k., bowiem poprzez bicie pięściami po twarzy i ciele spowodował u K. K. obrażenia ciała w postaci urazu głowy bez utraty przytomności, ranę policzka lewego, wybroczyny na prawej okolicy czołowej i uraz nosa, naruszając czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia K. K. (1) na okres poniżej 7 dni. Zdaniem Sądu zachowanie T. T. wyczerpało znamiona art. 217 § 1 k.k., bowiem naruszył on nietykalność cielesną K. K. w ten sposób, że zadawał mu ciosy pięściami. Z kolei K. K. swoim zachowaniem zdaniem Sądu wyczerpał dwukrotnie znamiona art. 217 § 1 k.k. – naruszył nietykalność cielesną M. T. w ten sposób, że szarpał go za ubranie i zadawał mu ciosy pięściami, a ponadto naruszył nietykalność cielesną T. T. w ten sposób, że uderzył go drewnianą pałką w lewe kolano.
Wyrok SR dla m. st. Warszawy z dnia 13 października 2014 r., IV K 98/11
Standard: 6296 (pełna treść orzeczenia)