Debil

Słownik wyrażeń znieważających, obelżywych

Do uznania słowa „debil” jako obraźliwego nie jest bowiem potrzebna opinia Rady Języka Polskiego, ani też dowód z innej opinii jakiegokolwiek innego biegłego. Nie samo słowo obraźliwe jest bowiem przedmiotem oceny prawno – karnej, ale całość wypowiedzi oskarżonego i jej kontekst.

Użycie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w internetowym wpisie słowa „ debil” nie było przypadkowe ale w pełni zamierzone, co świadczyło o zamiarze bezpośrednim, z jakim J.Ż. działał. I tak, w trakcie pierwszego przesłuchania oskarżony m.in. wyjaśnił (k.25), że „ Koniec mojego wpisu składa się z dwóch następujących po sobie zdań: „J. B. jest 46 Prezydentem- Elektem USA. A. D. jest debilem”. Efekt retoryczny tych dwóch następujących po sobie zdań jest uzyskany za pomocą podobnego szyku składniowego. Zdanie „A. D. jest debilem” jest chwytem retorycznym i skrótem myślowym od stwierdzenia, że A. D. zachowuje się jak debil- potocznie- czyli zachowuję się niemądrze, nierozsądnie, niezamierzenie komicznie. Skrót myślowy został użyty dla lepszego efektu stylistycznego, a w konsekwencji retorycznego …”. Z kolei podczas rozprawy sądowej w dniu 16 listopada 2021 roku, oskarżony podtrzymał treść swoich wcześniejszych wypowiedzi i m.in. do nich dodał (k.172-172v), że „ Dobór słów miał po pierwsze charakter retoryczny (…) Te dwa zdania tworzyły pewną parę stanowiąc pewien retoryczny efekt, który miał pokazać w ostry sposób, że prezydent D. kwestionuje fakty i rzeczy, które są oczywiste z ustrojowego i konstytucyjnego punktu widzenia (…) Moim zamiarem było poprzez użycie ostrych słów zwrócenie uwagi na nieprawidłowość działań prezydenta (…) To słowo było przede wszystkim formą krytyki”. Tak, jak słusznie ocenił to skarżący w Replice na odpowiedź na apelację, „ wcześniejsze fragmenty wpisu (bez ostatniego zdania- przyp. aut.) nie zawierają żadnych określeń wartościujących, czy ocennych, które świadczyłyby o jego krytycznym charakterze, zaś cały „krytycyzm” zawiera się w ostatnim zdaniu, a właściwie jego ostatnim słowie” (312).

Należy też dodać, że J. Ż. jest „ pisarzem i publicystą o znacznym dorobku” (vide uzasadnienie wyroku k.259) czyli tak, jak m.in. sam oskarżony wyjaśnił na k.25: „ człowiekiem posługującym się słowem zawodowo”, który zna wagę słów oraz wie, albo wydaje mu się, że wie, gdzie przebiega granica pomiędzy krytyką i opinią. Z kolei sformułowanie „ debil”, jak wynikało nie tylko z ujawnionego w toku procesu pisma Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN z 2 grudnia 2019r. (k.46-48), które z tego powodu powinno być przez sąd I instancji omówione ale i z powszechnego, potocznego jego rozumienia (vide J. Waszczyński [w:] System Prawa Karnego..., t. 4, cz. 1, s. 110), nie oznacza jednostki chorobowej ale jednostkę leksykalną, która w sposób systemowy, a więc niezależny od kontekstu, ma charakter obraźliwy. Znieważenie oznacza bowiem takie zachowanie, „ które według zdeterminowanych kulturowo i powszechnie przyjętych ocen społecznych stanowi wyraz pogardy, ośmieszenia czy uwłaczania” (P.Kardas w tezie 18 do art. 133 k.k. w: Wróbel Włodzimierz (red.), Zoll Andrzej (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Część I. Komentarz do art. 117-211a. Opublikowano: WKP 2017).

Skoro więc J.Ż. tego sformułowania użył, to uczynił to nie tyle dla zwrócenia „ uwagi na nieprawidłowość działań prezydenta”, ani wypowiedź ta nie miała charakteru satyrycznego, co wyjaśnił na k.172v, nie wskazując przy tym, który fragment inkryminowanego wpisu świadczył o takim jego charakterze, co w pełni świadomie, w celu obrażenia tej osoby. Jak słusznie wskazał na to apelujący (k.277), „ użycie słowa „debil” nie stanowi elementu merytorycznej krytyki działań Prezydenta, lecz odnosi się wprost do jego osoby i w istocie zastępuje tę krytykę”.

Tym samym, istniała możliwość skazania tej osoby za zarzucony aktem oskarżenia czyn zwłaszcza, że jak wynikało z wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 06 lipca 2011r. (P12/09, OTK-A 2011/6/51) „ Art. 135 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, ze zm.) jest zgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950 r., zmienionej następnie Protokołami nr 3, 5 i 8 oraz uzupełnionej Protokołem nr 2 ” (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284, ze zm.). Stosowanie tego przepisu nie narusza więc wolności słowa, o ile, jak podnosi się w orzecznictwie, także europejskim (vide m.in. wskazane w uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego wyroki (...) z dnia 08 lipca 1986r., L. p-ko Austrii, z dnia 26 kwietnia 1995r., P. i O. p-ko Austrii, z dnia 24 maja 1998r., M. i in. p-ko Szwajcarii, z dnia 21 stycznia 1999r. F. i R. p-ko Francji, z dnia 02 maja 2000r. B. T. i in. p-ko Norwegii, z dnia 07 grudnia 1976r. H. p-ko Wielkiej Brytanii i z dnia 12 lipca 2001r., F. p-ko Słowacji), uzasadnione jest to poważnymi racjami lub pilną potrzebą społeczną, które dobro chronione tym przepisem stawia ponad ochronę praw podstawowych, do których ww. wolność należy. W przedmiotowej sprawie chodziło o użycie słowa, które brutalizowało język debaty publicznej i stanowiło wyraz pogardy , ośmieszenia czy uwłaczania , co w pełni uzasadniało prymat prawa karnego nad swobodą wypowiadania się i to nawet w sytuacji, gdy adresatem inkryminowanej wypowiedzi był czołowy polityk- Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, a więc osoba, co do której granice akceptowalnej krytyki są szersze, niż w przypadku przeciętnego obywatela. Ma więc rację apelujący zaznaczając we wniesionym środku odwoławczym, w oparciu o podane tam źródło (k.276v), że „ Działalność osób pełniących funkcje publiczne wystawiona jest w większym stopniu pod osąd publiczny niż jakakolwiek działalność innych osób. Ważne jest, aby ten osąd przybierał formę rzeczowej oceny, a nie obraźliwej wypowiedzi czy innego mającego taki charakter zachowania”.

Stwierdzenie, że J. Ż. zrealizował znamiona przestępstwa z art. 135 § 2 k.k. nie oznaczało jednocześnie konieczności skazania tej osoby. W istocie można było umorzyć to postępowanie ze względu na znikomy stopień jego społecznej szkodliwości albo warunkowo je umorzyć, przy przyjęciu, że stopień ten nie był znaczny (art. 66 k.k.). Ważnym było przy tym, aby jakąkolwiek, zapadłą decyzję należycie uzasadnić. Także jednak i w tym zakresie, sąd I instancji umarzając postępowanie, poczynił w gruncie rzeczy dowolne ustalenia, które nie obejmowały wszystkich okoliczności wynikających z materiału dowodowego zebranego w sprawie.

I tak, oceniając użycie obelżywego określenia „ debil” z uwzględnieniem „ całości tekstu autorstwa oskarżonego”, odrzuceniu podlegają ustalenia tego sądu, że „ Sformułowany przez oskarżonego wpis (którego zakończenie było przecież celowym zabiegiem retorycznym, w ostry, w pełni zamierzony sposób podsumowującym jego merytoryczną zawartość- przyp. aut.) nie koncentruje się na elemencie obelżywym” oraz, że „ sama zniewaga ma charakter marginalny”.

Wyrok SA w Warszawie z dnia 30 września 2022 r., II AKa 110/22

Standard: 76394 (pełna treść orzeczenia)

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz politykę prywatności i cookies.